Jak dostrzec socjalizm

przewodnik dla mających trudności

 

Dawno już temu Kisiel trafnie zauważył że socjalizm to ustrój który bohatersko walczy z problemami które sam stwarza.

gdp2gov
Public spending / GDP in Europe. 
Legend: maroon > 55%, red 50-55%, orange 45-50%, yellow 40-45%, green 35-40%, blue 30-35%  (źródło) 

Czyli coś jak nasz drogi kolega {doxa} który znalazł swoją wąską definicję (socjalizm = redystrybucja) i na tej podstawie bohatersko udowadnia że socjalizmu „nie ma”. „Cały problem z socjalizmem polega na tym, że jakoś go nie dostrzegam”.  Tym co dostrzega jest natomiast pogłębiająca się w Ameryce nierówność majątkowa, gdzie 1% populacji posiada 20% narodowego bogactwa a ostatnie 20% nie posiada prawie nic.

Nie pierwszy raz nasz drogi kolega myli skutek z przyczyną… 😉  Najwyraźniej dopóki nie zaczniemy chodzić wszyscy w jednakowych szarych dreliszkach i jeść taka samą porcję ryżu dziennie, to zdaniem {doxy} socjalizmu nie będzie. To że top 1% posiada nieproporcjonalnie wiele bogactwa tak absorbuje autora że nie pozwala mu dostrzec dwóch prostych spraw nawet w swojej własnej  definicji socjalizmu jako „redystrybucji”.

Po pierwsze, redystrybucja nie ma jednego kierunku lecz dwa – w górę i w dół. Czym w końcu jak nie redystrybucją „w górę”, od mas w kierunku oligarchii, są gigantyczne bailouty prywatnych grandziarzy przez państwo,  jak np. amerykański TARP?  Czym innym jak nie dystrybucją „w górę” jest także masowa pomoc zbankrutowanym bankom w Europie przez ECB  i obarczanie rachunkiem za to mas?  Redystrybucją na kredyt, jak kto woli…

Kto takiej redystrybucji dokonuje? Państwo w zmowie z wielkim biznesem, dyktującym warunki. Ten  korporacjonizm który obecnie mamy, i którego rezultatem są kominy bogactwa które tak niepokoją {doxę}, nie jest o tak wiele różny od Włoch za Benito Mussoliniego czy Niemiec za Hitlera. Jest odmianą socjalizmu. Trudno to przecież nazwać wolnorynkowym kapitalizmem, co przysparza wielu socjalistom zatroskanym o sprawiedliwą redystrybucję niesłychanych dysonansów poznawczych. Stąd też ich ustawiczne próby przedstawiania tych wybitnych przywódców socjalistycznych jako rzekomej „prawicy”.

Drugą rzeczą której {doxa} wydaje się nie dostrzegać jest to że nawet jak oligarchia grabi „w górę” każąc się masom bailoutować czy otrzymując preferencyjną pożyczkę na ich koszt  to redystrybucja w drugą stronę – w dół” – również zachodzi i często się nawet intensyfikuje. Jedną grabież o której sza socjalizm maskuje drugą, głośno błaznując w roli dobrego wujka dla biednych. Niezamierzoną ilustracją tego właśnie efektu – przyspieszonego ubożenia klasy średniej grabionej przez socjalizm w jedną i w drugą stronę jest przytaczana animacja.

Zamiast załamywać ręce nad jednym efektem socjalizmu jakim jest koncentracja majątku w rękach oligarchii finansowej tym mającym trudności z jego znalezieniem proponujemy wskaźnik prosty i niezawodny: wydatki rządowe jako % PKB. Może nie idealny ale od razu pozwalający zobaczyć gdzie szukać prawdziwego socjalizmu i gdzie go można łatwo znaleźć.

Na pewno nie w Hongkongu (18.6%) czy Singapurze (17%), lecz po drugiej stronie linii demarkacyjnej leżącej w okolicach 30%. Bez trudności znajdziemy tam takie bastiony socjalizmu jak Belgia (50%), Francja (52.8%), Szwecja (52.5%) czy Dania (51.8%). Dla Europy wygląda to tak jak na diagramie powyżej. Cały kontynent tonie w feerii różnych kolorów socjalizmu, od brązowej Francji po zielone republiki bałtyckie. Tylko w środku niewielka, samotna oaza niebieskiego – to akurat Szwajcaria (32%), jedyny kraj w Europie w pobliżu przynajmniej linii demarkacyjnej.

—————————
dla dociekliwych:

HT – Jign 8.3.2013:
Socjalizm „to przeniesienie środków produkcji z własności prywatnej na własność zorganizowanego społeczeństwa, czyli państwa. Państwo socjalistyczne jest właścicielem wszystkich rzeczowych środków produkcji i przez to także kierownikiem całej produkcji. Często nie zauważa się tego jednak że nie jest konieczne by przeniesienie własności do dyspozycji państwa odbywało się przy zachowaniu form, które w epoce historycznej, opierającej się na własności prywatnej środków produkcji, obowiązują dla przenoszenia praw własności. Jeszcze mniejsze znaczenie ma to, czy wykorzystuje się terminologię prawa prywatnego.

Własność to możliwość wykorzystania i jeśli możliwość wykorzystania zostaje oddzielona od tradycyjnej nazwy i wprowadza się nową, wyposażoną w nowe pojęcie instytucję prawną, to nie ma to znaczenia dla istoty rzeczy. Rozwój socjalizmu nie nastąpił tylko poprzez formalne przeniesienie własności na państwo. Także ograniczenie uprawnień właściciela jest środkiem socjalizacji. Jeśli państwo zapewnia sobie coraz większą cześć zysku z produkcji i w ten sposób zabiera właścicielowi krok po kroku możliwość korzystania z własności, odbiera mu coraz więcej i więcej, aż w końcu pozostaje mu tylko pusta nazwa własności, sama własność zostaje całkowicie oddana w ręce państwa.” Ludwig von Mises, „Socjalizm”.

HT – Nikifor 8.3.2013:
„Socjalizm definiujemy jako każdy system instytucjonalnej agresji wobec wolności korzystania z funkcji przedsiębiorczej.” J.H.de Soto, „Socjalizm, rachunek ekonomiczny i funkcja przedsiębiorcza”.

68 thoughts on “Jak dostrzec socjalizm

  1. Jest jeszcze jedno wazne zagadnienie – jak konkurowac z firmami majacymi doplaty od rzadu albo nawet i zamowienia np: jak np FSO moglo by konkurowac z Reno albo Citroenem ktore dostaja zamowienia od rzadu francuskiego? My wprowadzilismy wolny rynek i nas zgnietli. W gnojowce socjalizmu nie mozna byc nie upapranym – nawet szwajcaria pegnela swoja walute do euro.

    My po komunie mielismy firmy farmaceutyczne, samochodowe i elektroniczne np tpsa ale wszystko zostalo zgniecione w zalazku. Ruscy zrobili pierestrojke zanim im system padl – my nie mielismy zadnego okresu przejsciowego.

    Efekt taki ze wiekszosc firm w rosjii jest w rekach rosyjskich a u nas wiekszosc firm nalezy do kapitalu zagranicznego.

  2. czytam te wasze komentarze i brakuje mi jednej ale istotnej uwagi do definicji socjalizmu. ta cecha umyka w komentarzach lecz uważam ja za bardzo istotna. socjalizm zaczoł sie od oddania przez jednostke prawa o decyzdowania o sosojej wolności państwu. pańtwu rozumianemu jako aparat administracyjny. aparat przymusu. jednostka oddaje swoją wolność i wiekszość dochodów swojej pracy państwu wzamian za iluzję bezpieczeństwa także socjalnego. oczywiscie to tylko iluzja a jednostka staje się niewolnikiem państwa. uważam że to co Wy w waszych postach nazywacie socjalizmem jest tylko odmianą ustroju niewolniczego gdzie nieliczna garstka obecnej odmiany szlachty poprzez aparat przymusu i tzw. media kontroluje niewolniczą większość która faktycznie jest ich własnością. nie ma co ukrywać wiekszośćz nas to niewolnicy harujący za smieszne pieniadze jedynie po to by przetrwać następny miesiąc. nic lub prawie nic nie zostaje na czas starości lub dla swoich dzieci.socjalizm jako odmiana niewolnictwa jest przekleństwem europy od czasów rewolucji francuskiej kiedy to skażona mentalność nakazywała bezlitosne łupienie osób które popzez swój wysiłek budowały ekonomiczną przyszłość społeczeństw.
    skutkiem wprowadzenia fiskalnego niewolnictwa jest upadek ekonomiczny i moralny współczesnej europy. moralne i finansowe średniowiecze. kto z was był chocby jakis czas poza europą wie o czym piszę. dla europy nie ma przyszłości. raczyj wyłąznie wieki ciemne. po których znowu nastąpi odrodzenie w oparciu o kulturę arabską. historia lubi sie powtarzać

    1. „odrodzenie w oparciu o kulturę arabską”
      Nie nazwałbym tego całkiem prawdopodobnego scenariusza ODRODZENIEM.

  3. Pamietajcie, chcecie kapitalizmu, chcecie gospodarki rynkowej-trzeba bedzie zapierdalac:
    https://www.youtube.com/watch?v=kSJZ12iMzvQ&feature=player_embedded
    Czy nie lepiej sie bogacic na plebsie. Kupowac zloto? W gospodarce rynkowej, zloto stanie sie pieniadzem!
    Przeciez to tylko feudalizm, mam na mysli finansowy feudalizm.
    Dla plebsu jest
    -Bank Centralny
    -hipoteka w CHF
    -GMO
    -demokracja
    -„darmowa” opieka medyczna
    -„darmowe” szkolnictwo
    -inne miliony tzw. free lunch
    Po co ich przebudzac? Kupujac zloto stajesz sie czescia wyzysku, nastepuje transfer bogactwa do Twojej kieszeni.

  4. Socjalizm wymaga zbrodni rytualnych
    -zabicie cara
    -Katyn
    -I i II wojny swiatowe
    -Solidarnosc
    https://www.youtube.com/watch?v=BlFaOhAwUlU&feature=related

    Ale Socjalizm to super biznes-wystarczy kupowac zloto i stajesz sie wolnym od Bydla
    Przeciez o wolnosc tylko tu chodzi!
    Przeciez Bydlo Ciebie sprzeda, zakapuje, zlinczuje. Prawda?
    Panowie glosujcie za socjalizmem!!! Lepszego biznesu nigdy nie znajdziecie!!!!

  5. polemika
    Doxa
    „Socjalizm to inna nazwa wysokiej redystrybucji. Ludziom odbiera się część owoców ich pracy w postaci podatków i finansuje innych ludzi, a także aparat państwowy.”

    Blisko, blisko, cieplo, cieplo ……….
    A teraz, maksymanie upraszczajac :
    Socjalizm to inna nazwa wysokiej redystrybucji. Ludziom odbiera się część owoców ich pracy w postaci podatków (glownie podatku inflacyjnego) i finansuje innych ludzi, a także aparat państwowy.
    Jeszcze prosciej:
    Socjalizm to transfer bogactwa. [(wealth transfer) z dolu do gory] Operacja to odbywa sie przy udziale prywatnych bankow centralnych za pomoca emisji pieniadza FIAT i kredytu.
    Socjalizm to business!
    Przed 1913r nie bylo socjalizmu, a rola panstwa byla ponizej 10% PKB.
    Nie bylo Pitu, Vatu, itd.
    Cyniku, czekamy na wpis dotyczacy roli bankow centralnych. W/w definicje socjalizmu skrywaja nadrzedna role FIAT (pieniadza fiducjarnego) w obecnych systemach opresji. W/w definicje sa do dupy.
    cdn

    1. Przed 1913 nie było socjalizmu? Ciekawe. A starożytny Rzym cesarzy? A starożytny Egipt faraonów? Dobrze jest czasem poczytać coś więcej niż twitter. Zabieranie jednym wyników ich racy siłą i rozdawanie tego swoim klientom przy przejmowaniu sowitej prowizji to środowisko w jakim żyją ludzie od zawsze. W społeczeństwie zabiegi trwają o to by być klientem, a nie płatnikiem. Zmieniają się tylko hasła i idee, w imię których się to robi. Doświadczalnie nie znamy innego świata. Brak socjalizmu, czyli pełna wolność każdej jednostki z poszanowaniem przestrzeni życiowej innych to się jeszcze nie zdarzyło w historii. W rozważań teoretycznych opartych na prakseologi, wynika, że pełna wolność jednostek dałaby najbardziej sprawny ekonomicznie organizm społeczny czyli taki, w którym wszystkim żyło by się najlepiej w porównaniu z innymi rozwiązaniami. Rozumowania tego nie udało się dotąd obalić. Nie udało się go jednak wprowadzić do działania. Dokąd ludzie będą uważali, że lepiej jest zabrać innym niż samemu coś zrobić to socjalizm jest niezagrożony.

  6. no tak socjalizm został zdefiniowany a teraz jak rzucić czerwonych na kolana. a więc :
    1. przede wszystkim LPG
    2. nadwyżki pieniężne nie „inwestujemy” w akcje, obligacje, lokaty – bo tylko utrzymujecie ten bajzel -socjali
    3. u kupców płacimy tylko gotówką – kartą ewentualnie za paliwo lub markecie (żeby wykonać minimalną ilość transakcji w celu bezpłatnego prowadzenia rachunku w banku)
    4. nie kupujemy nowych samochodów, telewizorów…. – wszystko można dostać używane i w dobrej cenie.
    5. jak ktoś ma spore nadwyżki pieniężne to niech inwestuje w złoto(bez vatu) lub osobiście pożyczam znajomym kupcom np. 20 tyś pln na 10% (na pół roku) – oczywiście wszystko na gębę 🙂
    6. rozsyła do znajomych w formie e-mail wolnorynkowe treści – najlepiej z wyliczeniami np. opodatkowanie pracy, co to jest inflacja, złodziejstwo z ofe+zus itd….
    nie ma innej metody …

    Nie bać się czerwonej hołoty !

    pozdrawiam

    1. Wycofać pieniądze z banku – zbankrutować socjalizm, przecież tak umierają te zwierzęta. To jest mocniejsze niż którakolwiek z Twoich porad dlatego, że cash zachowuje się jak złoto niegdyś – to na nim odprawiana jest magia rezerwy cząstkowej (złożyłeś kasę więc oni będą pilnować 5% z niej a resztę pożyczą i zgarną za to procent) i piramida mnożnika kredytowego (depozyt-kredyt-depozyt-kredyt-depozyt do ca 10 razy (ograniczone czym? gotówką w obiegu właśnie!) i procent za pożyczenie powietrza dla szanownego bankiera). Bank run był, przed ubezpieczeniem depozytów, batem na nierzetelnych bankowców. Marka banku, który stracił zaufanie swoich klientów znikała w ciągu jednej nocy. Wycofanie gotówki niszczy pasożytniczy mechanizm pieniądza przez dekret i dlatego rządy do spółki z najlepszymi kolegami bankierami chcą ją wycofać … z użytku:
      Joseph Salerno, The International War on Cash
      https://mises.org/daily/6370/The-International-War-on-Cash
      „Gotówka trąci myszką”, gotówka to zło, mafia i kryminaliści, inne narkotyki, których państwo akurat nie sprzedaje, terroryści ze złotymi monetami w ciemnych kieszeniach ciemnych prochowców. Na-ah:jest na odwrót, prawdziwi kryminaliści chcą żebyś od gotówki stronił i patrzył na nią podejrzliwymi oczyma.

      Meet Mr Molyneux talks about regulating corporations: Capitalism Needs Regulation – Why Max Keiser is Correct and Libertarians are Mistaken!
      https://www.youtube.com/watch?v=T6fg5IV6KD8

      The Rothbardian Theory of Taxes | Thomas J. DiLorenzo
      https://www.youtube.com/watch?v=7-uit2sV_3w

      PUNISHMENT AND PROPORTIONALITY:
      THE ESTOPPEL APPROACH
      Stephan Kinsella
      https://mises.org/journals/jls/12_1/12_1_3.pdf
      Dlaczego 2 zęby za jeden ząb, albo coś w ten deseń a nie ząb za ząb.
      wystarczy

  7. @ slav, twoj wywod i tak niczego nie zmienia w ogolych relacjach. To ze ktos zdazy czy nie z podpisem czy przelewem, ma taki efekt ze ktos inny akurat straci lub zyska. Przykladowo Lehman Bros, Bear Stearns, i tak naprawde Merril i niektore fundusze hedgingowe nie zdazyly i poplynely. W tym samym czasie licznik nabijal kolejne zera w innych funduszach inwestycyjnych, i to bez zadnego bailoutu. Tak naprawde bailout szeroko objal firmy charakteryzujace sie duzym rozproszeniem akcjonariatu np. AIG, Citibank, GMC etc. Czesc kadry zarzadzajacej calkiem dobrze na tym wyszla, ale nawet jakby ja zdjeto w ogolnych relacjach rozkladu dochodowego i tak nic by sie nie zmienilo. A splaszczanie tych relacji na sile nie ma zadnego sensu w dlugim terminie, prowadzi ono w najlepszym wzrostu do wolniejszego wzrostu ekonomicznego, a w wielu przypadkach do problemow gospodarczych np. Wenezuela vs. Chile, Korea Pd vs. Korea Pn. NRD vs. RFN

  8. Pan „Doxa” nie dostrzega iż jego działalność( handel AU,AG…)powoduje iż bardziej zaradni i bez wątpienia bogatsi staja się jeszcze bogatsi,a ubodzy z ich łatwym do ulatniania wartości papierowym „pieniądzem” jeszcze biedniejsi.Na miejscu klientów tego pana ,a w szczególności tych z najbardziej zasobnym portfelem którzy kupując najwięcej, powiększają dysproporcje między biednymi i bogatymi byłbym ostrożny.W końcu nie znają dnia ani godziny w której targany wyrzutami sumienia „Doxa” w ramach walki z tą nierównością poda ich na tacy US-mu)))

    1. Tematem wpisu jest tylko i wyłącznie polemika z kol. {doxą} na temat definicji socjalizmu.

      1. „Moi drodzy, po co kłótnie, Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!”

        Szczerze mówiąc, jestem zmęczony i znudzony ciągłym definiowaniem socjalizmu na Twoim blogu. Tak, wiem, jak mi się nie podoba, to mogę nie czytać. Jako czytelnik zgłaszam jednak chęć czytania 2groszy, tylko może niech już będzie mniej „izmów”, a więcej finansowej samoobrony, jako stoi w tytule?

        1. Bywa… życie jest ciężkie… 😉 A do efektywnej samoobrony warto dobrze poznać przeciwnika… 😉

          1. Hehe, przeciwnik przebiegły, może się przebierać to za emeryta, to za upadły państwowy biznes, to znów za matkę Teresę od ubogich, cierpiących albo życiowo nieporadnych. W każdej przypowiastce jednak Gospodarz pokazuje też barana który przywiązany do kołka cicho beczy gdy go do gołej skóry strzygą w ramach wyższego dobra.

      2. Socjalizm jest efektowny (magia lepszego jutra przez bohaterską walkę i wyrównywanie wszelkich nierówności). Jak ma się z nim równać wolny rynek skoro jest tylko efektywny,i nie obiecuje żadnych równych szans oraz ich nie pogłębiania.Socjalizm to opium dla mas i solidarność miernot,a wolny rynek to tylko indywidualne bogactwo jednostek zależne od ich predyspozycji.

    2. Widzisz bogaty nie glupi, dlatego i bogaty. Kasy nigdy nie trzyma w swoim kraju. A jak juz trzyma to zakopane 2m pod ziemia, zeby zaden czujnik nie wykryl. W swoim kraju to ma tylko ………….dlugi… XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

      —————-
      MODERACJA: Post łamie punkt 9a regulaminu. Proszę bez wulgaryzmów.

  9. Salvete

    Chciałbym dopytać o liczby. W przytoczonym linku z wikipedii czytamy, że udział wydatków państwa w PKB w przypadku Polski to 43.4%, natomiast na stronach propagandy rządowej jest informacja: „Udział wydatków budżetu państwa w PKB w 2013 r. wyniesie 19,8 proc. wobec 20,4 proc. w 2012 r., co oznacza spadek o 0,6 punktu procentowego.” (https://www.kprm.gov.pl/wydarzenia/decyzje-rzadu/projekt-ustawy-budzetowej-na-rok-2013-ktory-zostanie-skierowany-do.html)
    Wynika to zresztą z prostej kalkulacji: budżet panstwa ok. 300mld, PKB 1500mld, zatem ~ 300/1500= 20% W budżecie są uwzględnione składki na „obowiązkowe ubezpieczenia społeczne”.

    Skąd te różnice?

    Pozdrawiam i gratuluję świetnego portalu
    Aksjolog

    1. Bardzo dobry punkt! Nie jestem pewien z czym dokładnie związana jest ta różnica, sądzę że w obu przypadkach inaczej definiowane mogą być są wydatki rządowe oraz przychody podatkowe. Wskazywałby na to fakt że również sąsiednia kolumna „tax burden” sugeruje dużo niższy PKB. Będę musiał zrobić mały research…

    2. Z „grubych” składnikówn należało by doliczyć jeszcze FUS.
      https://www.zus.pl/default.asp?p=5&id=5

      Suma summarum będzie około 450 mld zł czyli około 30% PKB.
      Dzięki czemu bijemy na głowę Rosję ale jeszcze musimy popracować nad Socjalistyczną Republiką Wietnamu z 29% udziałem 🙂

    3. No tak. Samorządy utrzymują się z dobrowolnych datków. Wszystkie fundusze celowe wyprowadzone z budżety jak fundusz drogowy też leci z dobrowolnych datków. ZUS też nie jest częścią budżetu. I dziesiątki innych. Tak mały udział redystrybucji deklarowany przez rząd nie przeszkadza by dzień wolności podatkowej wypadał w okolicach końca czerwca co daje ~50% redystrybucji. Deklaracje rządu w konfrontacji tylko z 23% VAT wydaja się śmieszne. O akcyzie i cle nie wspomnę.

      1. Dzień wolności podatkowej odnosi się do obciążenia wynagrodzeń, a nie ogólnego poziomu redystrybucji PKB.
        ZUS=FUS
        Samorządy utrzymywane są z dotacji budżetowych i udziału w podatkach, oczywiście datki też sa mile widziane:)

        1. Dotacja budżetowa jest za zadania zlecone rządu. Podatek od nieruchomości to co to jest? Podatek za psa i inne podatki jak za wdech i wydech nad morzem czy w górach. Podaj mi podatek, który nie obciąża wynagrodzeń. VAT np o 23% zmniejsza siłę nabywczą moich wynagrodzeń. Cło powoduje, że jak zapłacę cło w cenie to nie stać mnie na dropsy czyli tez obciąża moje wynagrodzenie.
          Przemyśl swój list jeszcze raz i skonfrontuj go z jakąś książką. Nie polegaj bezgranicznie na swojej intuicji.
          W gospodarce wszystkie ceny jakie płacimy to są wynagrodzenia. Czyjeś wynagrodzenia. Gdy kupujesz bułkę to płacisz sprzedawcy, właścicielowi lokalu w którym jest sklep, rolnikowi, który wyhodował zboże, młynarzowi, piekarzowi, w prądzie górnikowi, temu od węgla i temu od miedzi, kierowcy, który przywiózł bułkę, i tym wszystkim którzy doprowadzili ropę naftową do jego baku w postaci paliwa, itd. Tam są same wynagrodzenia. Wszystko robią ludzie i tylko oni płacą sobie nawzajem za to co robią. Łopacie się nie płaci.
          Więc jeżeli dzień wolności podatkowej dotyczy tylko wynagrodzeń to dotyczy tylko PKB.
          Mogę się mylić. Chętnie przeczytam z czego się składa PKB poza wynagrodzeniami, i które podatki nie obciążają wynagrodzeń. Aha, jak nie obciążają wynagrodzeń, to kto je płaci? Są w gospodarce jakieś inne byty poza ludźmi?
          Odleciałeś na Marsa?

          1. „Chętnie przeczytam z czego się składa PKB poza wynagrodzeniami”
            Najprościej zajrzeć do rocznika statystycznego do działu rachunki narodowe,rachunek tworzenia dochodów

            „W gospodarce wszystkie ceny jakie płacimy to są wynagrodzenia”
            Racja żyjemy w socjaliźmie pojęcie zysku nie istnieje.

            „Więc jeżeli dzień wolności podatkowej dotyczy tylko wynagrodzeń to dotyczy tylko PKB”
            1,5 bln PKB dla uproszczenia 14 mln zatrudnionych. Średnie wynagrodzenie roczne 107tyś, 8,9 tyś miesięcznie brutto razem z ZUS-ami srusami płaconymi przez pracodawcę.
            Na rękę 5300.
            Jeszcze jakieś przemyślenia?

          2. @czaro
            To, że pomyliłeś ilość pieniądza w gospodarce w gospodarce z PKB (suma dokonanych tymi pieniędzmi transakcji) , co z definicji oznacza że założyłeś że dany „pieniądz” można wykorzystać tylko raz.

  10. Jeżeli naszym celem jest wyłącznie tropienie „socjału”, to brawo Szwajcaria, brawo Albania i szczególne brawo Bangladesz.
    Jeśli jednak nie mamy klapek na oczach i dostrzegamy, że żyjemy w pewnej grupie i chcemy się razem rozwijać, bo taki model wydaje się nam korzystniejszy, bo dzięki temu możemy mieszkać wśród ludzi, z ludźmi, a nie w twierdzach otoczonych wysokim murem z wieżyczkami strzelniczymi zwanych „posiadłościami”, to od suchego wskaźnika sensowniejsza wydaje się ocena efektywności wydatkowania tych środków. Albo w ogóle wydatkowania, a nie zawłaszczania na przykład.

    1. Braku argumentów pokrywamy bredzeniem? Szwajcaria twierdzą z wysokim murem? Nie możemy się w niej rozwijać? A to by była nowość… 😀 😀

      1. Dziękuję, że z trzech wymienionych krajów odniósł się Pan do jednego. Dwa pozostałe czekają nadal na komentarz.
        Ponieważ nie zrozumiał Pan mojego wpisu wyjaśniam, że w Szwajcarii można normalnie funkcjonować i nie otaczać swej posiadłości murem, ponieważ w tamtym kraju nie zdecydowano się na drapieżny liberalizm, lecz również uszanowano potrzeby społeczne w związku z tym społeczeństwo rozwija się w harmonii. Efekt, o którym pisałem zaobserwuje Pan jeśli przeniesie się ze swoim ranczem do lidera omawianego rankingu tzn. Bangladeszu i tam zacznie pisać blog m.in. o złocie i jego gromadzeniu. Ciekawe jak długo bez muru i wieżyczek strzelniczych Pan przeżyje..?

        1. w Szwajcarii … nie zdecydowano się na drapieżny liberalizm, – tak, Szwajcarzy mieli niewątpliwie referendum, za- lub przeciw „drapieżnemu liberalizmowi”… 😀
          Po co te wygibasy językowe zamiast przyznać w końcu że po prostu w Szwajcarii jest MNIEJ SOCJALIZMU? 😉

        2. „lecz również uszanowano potrzeby społeczne w związku z tym społeczeństwo rozwija się w harmonii.”

          Socjał to „potrzeba społeczna”;)?

  11. Nawiasem mówiąc to 17 % Singapuru to kompletna bzdura, albo wyssana z palucha (pytanie czyjego? podaj autorze źródło), albo nie wliczono OBOWIĄZKOWYCH składek emerytalnych i zdrowotnych.

    1. Nie bardzo wiem co ma piernik do wiatraka… Źródło jest podane pod diagramem, wystarczy kliknąć.
      Poza tym do dobrego tonu należałoby wyjście z własnym linkiem podważającym podany fakt; bez tego samo bicie piany niczego nie zmieni.

  12. Ktoś wcześniej pisał o Misesie w kontekście interwencjonizmu/socjalizmu. Żeby uściślić, bo akurat mam książkę pod ręką, dla Misesa socjalizm „to przeniesienie środków produkcji z własności prywatnej na własność zorganizowanego społeczeństwa, czyli państwa. Państwo socjalistyczne jest właścicielem wszystkich rzeczowych środków produkcji i przez to także kierownikiem całej produkcji. Czesto nie zayważa się tego jednak nie jest konieczne, by przeniesienie własności do dyspozycji państwa odbywało się przy zachowaniu form, które w epoce historycznej, opierającej się na własności prywatnej środków produkcji, obowiązują dla przenoszenia praw własności; jeszcze mniejsze znaczenie ma to, czy wykorzystuje się terminologię prawa prywatnego. Własność, to możliwość wykorzystania i jeśli możliwość wykorzystania zostaje oddzielona od tradycyjnej nazwy i wprowadza się nową, wyposażoną w nowe pojęcie instytucję prawną, to nie ma to znaczenia dla istoty rzeczy. Rozwój socjalizmu nie nastąpił tylko poprzez formalne przeniesienie własności na państwo. Także ograniczenie uprawnień właściciela jest środkiem socjalizacji. Jeśli państwo zapewnia sobie coraz większą cześć zysku z produkcji i w ten sposób zabiera właścicielowi krok po kroku możliwość korzystania z własności, odbiera mu coraz więcej i więcej, aż w końcu pozostaje mu tylko pusta nazwa własności, sama własność zostaje całkowicie oddana w ręce państwa.” Socjalizm, Ludwig von Mises, Wydawnictwo Arcana, Kraków 2009.

    Moim zdaniem bardzo trafna definicja i obejmująca niemal całe zagadnienie. Poprawił ją (w marginalny sposób) Jesus Huerta de Soto ale akurat nie mogę tego znaleźć.

    1. Mises niepotrzebnie ograniczyl tutaj definicje socjalizmu do panstwa. W koncu co za roznica, czy panstwo, czy korporacja?

      A przy okazji pozwole sobie (jesli i moderator pozwoli) na maly off-topic, a wlasciwie na wrzucenie linku do dosc ciekawego artykuliku prof. Ryninskiego. Artykulik dotyczy ZUSu i jest o tyle ciekawy, ze jest w nim duzo liczb konkretow i w miare dokladnego timingu tego, co nas czeka. 2GR cos ostatnio odpuscilo te tematyke. A szkoda, bo wyglada na to, ze Titanic jest juz calkiem niedaleko od gory lodowej i ze czasu zostalo mniej niz sie nam wszystkim moze wydawac.

      1. 2GR cos ostatnio odpuscilo te tematyke. A szkoda, bo wyglada na to, ze Titanic jest juz calkiem niedaleko… – wszyscy szukają szalupy… 😉

        „Odpuszczenie tematyki” wiaże się z tym że czytanie o tym interesuje coraz mniej licznych: those who got it – do, those who didn’t – sink.

      2. Ja różnicę widzę. Współwłaścicielem i klientem korporacji mogę przestać być w każdej chwili. Nie muszę uczestniczyć w przedsięwzięciu, które mi nie odpowiada np ze względu na sposób zarządzania. Gdy przestane płacić podatki to przychodzi poborca podatkowy z policjantem i stosują przymus bezpośredni.
        Rozumiem, że dla ciebie ten szczegół jest nie istotny.

        1. W kontekscie tej akurat rozmowy to o czym napisales jest rzeczywiscie roznica nieistotna. Chodzi bowiem o sam mechanizm przeniesienia wlasnosci z osoby na kolektyw i o roznice miedzy posiadaniem przez osobe i posiadaniem przez bezosobowa organizacje

          1. Tu się pięknie różnimy. Dla mnie to jest fundamentalne czy to co robię robię z własnej woli czy też ze strachu przed więzieniem.

    2. Ja mam „Socjalizm, rachunek ekonomiczny i funkcja przedsiębiorcza” de Soto pod ręką – on jest dalej idący: „Socjalizm definiujemy jako każdy system instytucjonalnej agresji wobec wolności korzystania z funkcji przedsiębiorczej.”

  13. Mam 35 lat, zawsze wierzyłem w bajkę o równej konkurencji, informacje od moich Rodziców co by służby i sąsiedzi pomagali wybranym, wkładałem między bajki. Dzisiaj wiem jedno umiesz liczyć licz na siebie. Nie ma wolnej konkurencji, chyba że w niszy, której dochodowość została pominięta. Konkludując jestem dumny z tego że urodziłem się w Polsce i radzę sobie z przygodą życia. Do rówieśników mam apel. Przyjmijcie strategie Konrada Wallenroda, to damy radę 🙂
    Oczywiście proces ubożenia będzie postępował bo paliwo zakręcają 🙂 i tak jak rozbitkowie będziemy walczyć o „miejsce na tratwie”, chyba że …….

  14. socjalizm to redystrybucja w dół
    feudalizm to redystrybucja w górę
    (kapitalizm to feudalizm w którym posiadaczy ziemi zastąpili posiadacze kapitału)
    nasz system to mieszanka obu systemów, z reguły widzimy tylko socjalizm, zasiłki, związki zawodowe itp.
    bailouty sa mniej widoczne ale to tysiąc razy większa kasa…

    jako że najbogatsi są coraz bogatsi kosztem klasy średniej i ubogich to oznacza że udział feudalizmu jest wiekszy niż socjalizmu
    w prawdziwym socjaliźmie bogaci traciliby wpływy i kasę (tak jak stracili w zsrr czy PRL)
    skoro w naszym systemie zyskują coraz większą kase i władze to nie można obecnego systemu nazwac socjalnym

    1. w prawdziwym socjaliźmie bogaci traciliby wpływy i kasę – znowu opowiadasz nonsensy, {zenek}. Krupp tracił wpływy w Niemczech za narodowego socjalizmu? IG Farben tracił kasę? BMW?

      1. @:”Krupp i inni”

        To że te firmy się bogaciły nie oznacza, że ludzie stojący za tymi firmami się bogacili. Gdyby IG Farben został znacjonalizowany i dostał zlecenia od rządu, to trudno by mówić, że stracił kasę. Natomiast byli właściciele jak najbardziej by na tej operacji (nacjonalizacji) stracili. Tezy „zenka” dotyczą ludzi nie firm.

        1. Gdyby ciocia miała wąsy to byłaby wujkiem… 😉
          Kwitła III Rzesza, kwitł prywatny Krupp i kwitło mnóstwo prywatnych przedsiębiorstw napędzanych zamówieniami państwowymi. Socjalizm? Oczywiście! Świetnie ujęty w cytowanej wcześniej, subtelnej definicji Misesa. Do socjalizmu nie musisz mieć żadnych nacjonalizacji i żadnego wieszania kapitalistów. Wystarczy że państwo „centralnie” planuje.

      2. @Zenek ma rację. Może jak był czas narodowi socjaliści nie zdążyli dopaść paru grubych szczurów, a potem w obliczu planowanej wojny się dogadali. Natomiast całą resztę dotknął proces opisany przez @Zenka w jego poście. Służę cytatem z Guru 🙂 „W Niemczech nazistowskich już nie ma mowy o wolnym przedsiębiorstwie ani też nie istnieją przedsiębiorcy. Byli przedsiębiorcy zostali zredukowani do statusu Betriebsfuehrer (kierownika przedsiębiorstwa). Nie mogą swobodnie działać, muszą bezwarunkowo słuchać poleceń wydawanych przez Ministerstwo Gospodarki Rzeszy (Reichswirtschaftsministerium), jego urzędników okręgowych oraz rejonowych.” (Biurokracja, L.v Misses)

        1. Proponuję raczej trzymać się Guru, który w odróżnieniu od „zenka” ma rację – III Rzesza była państwem na wskroś socjalicznym, z korporatyzmem posuniętym do granic.

          Oraz przeczytać ze zrozumieniem post Jigna: „Rozwój socjalizmu nie nastąpił tylko poprzez formalne przeniesienie własności na państwo. Także OGRANICZENIE UPRAWNIEŃ WŁAŚCICIELA jest środkiem SOCJALIZACJI – Mises

          —————
          Jest rzeczą zrozumiałą że socjalistom nie przechodzi przez gardło nazwanie III Rzeszy socjalizmem więc szukają kurczowo innych substytutów… 😀

          1. To właśnie napisałem. W nazistowskich Niemczech panował socjalizm i dlatego zgodnie z teorią @zenka bogaci tracili wpływy i kasę. Nawet podane przez pana grube szczury były tak na prawdę zdane na łaskę i niełaskę führera.
            Czy Pan chce może udowodnić twierdzenie odwrotne do @zenka, że w socjalizmie bogaci zachowują wpływy i kasę?

          2. W nazistowskich Niemczech panował socjalizm – na całe szczęście, bo rozumiejąc jako tako słowo pisane można było odnieść wrażenie że panował tam feudalizm…

            w socjalizmie bogaci zachowują wpływy i kasę? – O,o,o widzę że w końcu zaczynamy się rozumieć…:-) Nie dyskutuję o „wpływach” lecz o kasie; łatwiej zrozumieć. I odpowiedź jest zasadniczo YES, z pewnymi wyjątkami. Nie ma w tym żadnej sprzeczoności, wbrew temu co się Panu wydaje, choć zależy to od rodzaju socjalizmu. Nie zachowują kasy w socjalizmach grabiących „w dół”, typu Chin z Mao czy ZSRR za Stalina. Ale jak najbardziej zachowują w socjalizmach grabiących „w górę”, tj. w korporatyzmie typu III Rzeszy czy, dajmy na to, obecnie w USA.

            Owszem, „grube szczury były tak na prawdę zdane na łaskę i niełaskę führera” ale wyprowadzanie stąd twierdzenia że „tracili kasę” jest absurdem. Było prędzej odwrotnie, po degrengoladzie wielkiej depresji wielkoseryjne zamówienia państwowe zastymulowały gospodarkę i napędzały kasę przedsiębiorcom. Jaką kasę straciły niby „grube szczury” u Goldmana Sachsa w TARPie, gdy groziła im kompletna anihilacja a 2 lata później mieli rekordowe zyski?

          3. @Cynik:”Herbert Qandt”

            To nie tak. Herbert Quandt to w czasach przedwojennych (i w trakcie) był drobny przedsiębiorcą. Socjalizm Hitlera nie zwalczał biznesu jako takiego. Natomiast można wskazać wiele bogatych rodzin, które za czasów Hitlera straciły majątki. Czytałem książkę o księżnej Daisy (tej z zamku w Książu i Pszczynie), z której widać jak stare niemieckie arystokratyczne rody potraciły majątki w wyniku działalności Hitlera (i nie tylko). Socjalizm brał na celownik arystokrację i ziemiaństwo, które przecież było bardzo bogate i to te warstwy straciły fortuny. Oczywiście skutkiem tego był przepływ kapitału od „starych” elit do tworzących się nowych „elit” (Quandt) co tylko uświadamia, że socjalizm w wydaniu europejskim to zwykła zamiana miejsc z jednoczesnym przykręcaniem śruby, żeby sytuacja się nie odwróciła. Najlepszym źródłem bogactwa jest polityka.

          4. Herbert Quandt to w czasach przedwojennych (i w trakcie) był drobny przedsiębiorcą.

            Oopowiadasz bajki:
            After extensive training at the family’s companies at home and abroad, Herbert Quandt became a member of the executive board of AFA, later VARTA AG, in 1940… Herbert was the director of Pertrix GmbH, a Berlin-based subsidiary of AFA… When Günther [ojciec – przyp.cynik9] died in 1954, the Quandt group was a conglomerate of about 200 businesses including the battery manufacturer, several metal fabrication companies, textile companies and chemical companies (including Altana AG). It also owned about 10% of car company Daimler-Benz and about 30% of BMW. After Günther’s death, the conglomerate was divided between his two sons: Herbert and Harald Quandt who was Herbert’s half brother.”
            Nie ma co, ładny mi „mały przedsiębiorca”… 😉 😉 😉

            Co do arystokracji to jest to zupełnie inny temat, ale również niezbyt nadający się IMO do wsparcia argumentu o „traceniu kasy” w narodowym socjalizmie od którego zaczęliśmy. Przypadki utraty majątku, a nawet życia, owszem, bywały. W przeważającej mierze była to jednak polityczna retrybucja zwycięskiego narodowego socjalizmu przeciwko tym którzy byli sceptyczni lub wręcz stali na jego drodze, uważając go za ruch plebejski. Natomiast element ortodoksyjnej urawniłowki na gruncie czysto ekonomicznym, jak w Sowietach, był w III Rzeszy znacznie słabszy.

          5. @Cynik:”Quandt. Nie ma co, ładny mi „mały przedsiębiorca”… 😉 😉 ;-)”

            Świetnie, tylko że przytaczasz fakty świadczące że Quandt „był wielki” w 1954. A nie znalazłem nigdzie wzmianki, że już „za Hitlera” (w końcu lat ’30) był potężny. Moja teza jest taka, że rozwinął się dynamicznie dopiero po wojnie (dopiero wtedy nabył akcje BMW i z produkcją BMW dla potrzeb wojska w czasie wojny nie miał nic wspólnego).

          6. Herbert był spadkobiercą wielkiej fortuny przemysłowej, rozwiniętej przez swojego ojca Guentera. W chwili zakończenia wojny miał 35 lat i karierę na paru kierowniczych stanowiskach w konglomeracie papy. Jeżeli chcesz podkreślić że biznes z Hitlerem robił głównie papa, a nie trzydziestoletni heir apparent, to pewnie masz rację, niech będzie. Tym niemniej nazywanie młodego Quandta „drobnym przedsiebiorcą” jest absurdem.

            rozwinął się dynamicznie dopiero po wojnie (dopiero wtedy nabył akcje BMW – Nigdzie nie twierdzę że nabywał akcje BMW przed wojną ani że nie rozwijał rodzinnego konglomeratu po wojnie. BMW została wymieniona jako inny przykład „robienia kasy” za Hitlera, bo ktoś spierał się że kasa była głównie tracona…

            z produkcją BMW dla potrzeb wojska w czasie wojny nie miał nic wspólnego – Naprawdę nic? Skąd ta pewność? Herbert Quandt mógł istotnie wejść do BMW dopiero po wojnie; ale od przed-wojny siedziały pewnie w BMW akumulatory „drobnego przedsiębiorcy…

        2. Wybacz, kompletne bzdura. Poczytaj sobie np historie Herr Flicka, (szybkie linki tutaj – https://en.wikipedia.org/wiki/Flick_family / https://en.wikipedia.org/wiki/Friedrich_Flick, ale wikipedia oczywiscie elegancko pomija lata do 1945, ksiazka „Friedrich Flick superbogacz” niezle, jak na wydawnictwo z glebokiej komuny, opisuje kariere Flicka. Nazistowskie panstwo socjalistyczne aktywnie wspieralo Flicka, umowliwiajac na przyklad przejecie za bezcen zydowskich kopaln i przedsiebiorstw. Proponuje doczytac pare ksiazek historycznych, a pozniej zaczac pisac, inaczej dyskusja traci jakikolwiek sens…

          1. Dobry przykład. Można takie mnożyć, np. Herbert Quandt (branża odzieżowa) i późniejszy inwestor w BMW, która jest jeszcze innym dobrym przykładem. Na motorach kwitnącej BMW Wehrmacht zdobywał Europę a kompania o mały włos nie padła dopiero w szczycie cudu gospodarczego po wojnie… O ile można pewnie się spierać o stopień utraty „wpływu” w socjalizmie III Rzeszy to twierdzenia {Marka} o utracie „kasy” są absurdem nie mającym żadnego pokrycia w faktach.

    2. I socjalizm, i feudalizm mają jeden wspólny mianownik: PRZEMOC. Marks się pomylił(jak w prawie wszystkim), że feudalizm jest ewolucyjną formą kapitalizmu. Jest co najwyżej w takim samym sensie jak to, że homo sapiens wyewoluował z małp człekokształtnych. Jest wspólny przodek z małpami, ale jesteśmy już czymś zupełnie innym. I tak samo z kapitalizmem – po raz pierwszy w historii ludzkości mieliśmy taki system relacji międzyludzkich, gdzie przymus i przemoc został zastąpione przez dobrowolną współpracę(rewolucja na miarę pojawienia się homo sapiens na naszej planecie;). I tu dziadzia Marks miał rację: czegoś takiego wcześniej nie było, nawet się większości ludzi nie śnił taki model współżycia społecznego, i to obaliło stary porządek feudalny.
      Dla niektórych niestety świat bez przymusu i przemocy jest nie do zniesienia, więc w reakcji na ciągle poszerzający się zakres wolności osobistej człowieka pojawiły się recydywy feudalizmu: od wersji „lajt” w postaci socjaldemokracji, po wersję „hard” w postaci narodowego socjalizmu czy sowieckiego komunizmu.
      Socjalizm to tylko jedna z form zniewolenia, więc lepsze od badania „poziomu socjalizmu” byłoby badanie ogólnie jak bardzo wolnościowe bądź opresyjne jest dane państwo/ustrój/kultura/kraj(choć wolność gospodarcza to jedno z podstawowych praw człowieka, więc bez tego trudno mówić o wolności jakiejkolwiek). Tylko to by było strasznie trudne do w miarę obiektywnego zmierzenia;)

      1. A gdzie w feudalizmie jest ta przemoc? Chyba podczas walk pomiedzy seniorami, czyli jak w kazdym systemie, gdy zaczyna sie wojna. Pewnie mysli Pan o panszczyznie, w zasadzie wprowadzonej przez Jagiełłe, ktora rozwinela sie tak naprawde w XVI w., kiedy to uwaza sie ze system feudalny juz nie istnial. Szlachta zwiazana systemem lennym, niezaleznie od pozycji w hierarchii, nie byla poddana zadnej przemocy, mieszczanstwo czy rzemieslnicy takze nie, nawet chlopi, o czym rzadko sie wpomina, we wczesnym sreniowieczu mieli spora doze wolnosci. O klerze nie wspomne. Vide np Stany Generalne we Francji, ktorych istotna czescia byl tzw „trzeci stan”. Dopiero wraz rozwojem w kierunku monarchii absolutnej na zachodzie, a demokracji szlacheckiej u nas, zmniejszano wolnosc chlopstwa i obciazenia. Warto pamietac, ze np we Francji chlopi mieli mozliwosc wykupienia sie i zostania w ten sposob wolnymi ludzmi. Mogli posiadac i posiadali ziemie. Oczywiscie, nawet wolni chlopi uzytkujacy ziemie nalezaca do pana, musieli placic czynsz dzierzawny, ale czym sie to rozni od dzisiejszej sytuacji, gdy np tysiace hektarow sa dzierzawione przez rolnikow od ANR czy prywatnych wlascicieli?

        Tak naprawde jedyna przemoc w feudalizmie wynikala nie z zasady tego systemu, ale powstajacych zwyrodnien i naduzywania wladzy przez rozwydrzona i coraz bardziej bezkarna szlachte.

        Last, but not least – kazdy czlowiek, kazdego stanu (poza niewolnikami oczywiscie), wyrwany ze sredniowiecza do naszych czasow, uznalby ze zyjemy w systemie skrajnego zniewolenia. Bez zgody suwerena nie mozemy sie przemieszczac (istniejacy w PL do dzis [!] obowiazek meldunkowy i paszporty), gigantyczna czesc dochodu zabierana przez panstwo (jezeli dobrze pamietam, dzien wolnosci podatkowej wychodzi w polowie czerwca, wiec oddajemy panstwu prawie polowe dochodu, a np dopiero w 1520 roku sejm zdecydowal, ze chlop musi przepracowac jeden dzien w tygodniu dla pana, czyli realnie oddawal 1/6 dochodu), bez zgody suwerena nie mozemy zbudowac nawet lepianki (pozwolenia na budowe i cala, chora procedura uzyskania), prowadzic jakiegokolwiek pojazdu poza deskorolka (karta rowerowa dla nieletnich, do niedawna takze dla doroslych). Nie wspominam o bimbrze, ale teraz nawet glupiego mleka chlop nie moze wyprodukowac bez zezwolen (kwoty), a sprzedaz sasiadowi baniaka narusza szereg przepisow, od skarbowych do sanitarnych. Wymieniac mozna dlugo…

        1. Po kolei, bo trochę namieszane:

          1) lepiej używać słowa przymus niż przemoc. Dzisiaj też nie ma przemocy w stosunkach pomiędzy władzą a obywatelami. Pojawia się dopiero wtedy gdy próbujemy się buntować (policjanci, komornicy, antyterroryści, …). Może i szlachta lenna nie była poddana przemocy ale miała pewne obowiązki z których musiała się wywiązać bo jak nie, to …..

          2) „ze np we Francji chlopi mieli mozliwosc wykupienia sie i zostania w ten sposob wolnymi ludzmi.”

          Czyli jednak byli „niewolnikami”. Możliwość wykupienia się z niewoli mieli już niewolnicy w Cesarstwie Rzymskim. Ba, bycie niewolnikiem miało swoje zalety (nie płacili podatków). Pod koniec istnienia Cesarstwa Rzymskiego, gdy podatki wzrosły niemiłosiernie (nawet od handlu moczem) pojawił się proceder oddawania się bogatych ludzi dobrowolnie w niewolę by uniknąć płacenia podatków. Cesarz wydał nawet specjalny dekret w którym zakazywał takich praktyk. Widać z tego, że niewolnik to nie była osoba pozbawiona jakichkolwiek praw (podobnie jak dzisiaj:).

          3) Rzeczywiście dzisiejsze (jak i wczorajsze) rządy zmierzają do zniewolenia (silnej kontroli) obywateli. To chyba naturalny proces, który może być powstrzymywany poprzez częstą wymianę elit władzy. Główny problem w tym, że obecnie środki techniczne umożliwiają kontrolę niewyobrażalną w przeszłości.

          1. proceder oddawania się bogatych ludzi dobrowolnie w niewolę by uniknąć płacenia podatków.
            Bogaci zniewoleni, nie płacący do tego podatków? Czy w EU nie nazywamy tego czasem kandydowaniem do „parlamentu europejskiego”?… 😀 😀

    3. „w prawdziwym socjaliźmie bogaci traciliby wpływy i kasę (tak jak stracili w zsrr czy PRL)
      skoro w naszym systemie zyskują coraz większą kase i władze to nie można obecnego systemu nazwac socjalnym”

      I w zastępstwie tych bogatych, z jednak bądź co bądź ograniczonymi wpływami i majątkiem dostałbyś „bogoli” pokroju Pierwszych Sekretarzy Partii czy komisarzy z KC, którzy byliby władcami – panami życia i śmierci każdego obywatela, mającymi władzę, o której się przebrzydłym kapitalistom czy oligarchom nawet nie śniło.
      No ale dla niektórych nieważne, że w ZSRR takie KC KPZR mogło z każdym człowiekiem zrobić co chciało, włącznie z posłaniem milionów ludzi na śmierć do obozów koncentracyjnych, czy też było de facto właścicielem całego państwa, 100% majątku, włącznie z żywym inwentarzem w postaci milionów niewolników. Ważne, że Pierwszy Sekretarz oficjalnie nie zarabiał i nie miał więcej własności, niż przeciętny prolet 😀
      To przez zawiść do bogatych czy przez zwykły brak spostrzegawczości taka niewiedza u ludzi;)?

  15. Bardzo trafny komentarz, czytałem notkę {Doxy} i czasami zadziwia mnie, że potrafi on zauważyć jakiś problem ale źle interpretuje jego przyczynę co skutkuje dziwnymi receptami.
    Pozwolę sobie przy okazji zauważyć, że wg Misesa interwencjonizm to jeszcze nie socjalizm – choć Mises pisał ludzkie działanie w czasach gdy wydatki rządowe państw interwencjonistycznych były mniejsze. Ale już de Soto uważa, że socjalizm to każda forma nacisku rządu na wolną przedsiębiorczość. A z drugiej strony Marks by pewnie stwierdził, że gospodarka ZSRS to żaden tam socjalizm. Więc proponowany przez {cynika} sposób dostrzegania socjalizmu jest w miarę uniwersalny.

  16. czyli Bułgaria i Rumunia rządzą 🙂 niech się UK schowa

    niedawno gdzies czytałem że w UK, w ciągu ostatnich 20 lat poszło z ok 35% na 48% (z pamięci)
    tendencja chyba powszechna tez w innych krajach

    oprócz tego odsetka ważna chyba jest też sprawa niemierzalna – pewna kultura społeczna, przyzwolenie na marnowanie tych procentów PKB – coś co powoduje że lepiej żyć w Danii niż w Rumunii

  17. Ci wszyscy biadolacy nad tzw nierownoscia majatkowa nie rozumieja jednej prostej rzeczy. Ze te wielkie majatki ludzi bogatych to w gruncie rzeczy aktywa firm i nieruchomosci ktorych nie mozna skonsumowac, a ktore sluza szerokiemu gronu mniej uposazonych kreujac produkt lub dochod z zatrudnienia. Korzysci jakie uzyskuja inni z wprawienia w ruch aktywow osoby bogatej, sa o wiele wieksze (liczac zbiorczo) niz korzysci przynoszone z tego majatku samemu wlascicielowi. Aktywny multimilioner czy miliarder konsumuje zaledwie kilka procent tego co posiada. Reszta obraca, raz osiagajac sukces, innym razem strate. Niezaleznie od tego czy osiaga on zysk czy tez strate, korzysci w tym samym czasie odnosi takze inni uczestnicy rynku.

    1. tak ,miliarderzy to także niesłychanie wrażliwi ludzie, jak się ich nie bailoutuje w razie kłopotów, to robią sobie krzywdę. Tak więc politycy lub też banki wspierane przez polityków i vice versa, uprzedzając kolej rzeczy, zazwyczaj starają się zdążyć z przelewem 😉

      https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,6133042,Wstyd_przyczyna_smierci_miliarderow.html

      https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,6127744,Niemiecki_miliarder_Adolf_Merckle_popelnil_samobojstwo.html

Comments are closed.