choć z gwiazdkami, zwłaszcza czerwonymi, trzeba ostrożnie
Przed trzema miesiącami we wpisie Ruch pięciu gwiazdek pisaliśmy że w podejściu do wiosennych wyborów które miały oficjalnie przystemplować na pozycji premiera wybranego wcześniej przez Goldmana a zrzuconego na spadochronie w ogniu kryzysu eurokratę Montiego doszło do buntu ludu.Wprawdzie lud jest nadal ogłupiony do punktu wierzenia w wybór między Centro-Sinistra (socjalistami) a centro Centro-Destra (czyli typami bunga-bunga) ale już nie na tyle aby głosować na obecną elitę spadochroniarzy z tzw. Centro, właśnie z Mario Montim na czele. Popularność spadochroniarza stale więc spada.
I sorry za kolejny cytat własny który, jak wiadomo, nie zawsze zalicza się do dobrego tonu… Ale są od tego wyjątki. Na przykład wtedy gdy ma się po prostu rację… 😉
Najbardziej jednak frapująca jest sprawa Ruchu Pięciu Gwiazdek, w skrócie M5S co stoi za Movimento 5 Stelle. M5S jest ruchem oddolnym ludzi frustrowanych skorumpowaną klasą polityczną która nie dość że doprowadziła kraj do bankructwa ale przyspawana do stołków chce się, jak dawniej, automatycznie załapać na kolejną kadencję. Ruch M5S mówi temu – basta! Teraz wszystko jedno kto, byle ktoś nowy i nie skorumpowany przez system. Gwarancji nie ulegania w przyszłości korupcji wprawdzie nie ma ale przynajmniej początek jest czysty, a to już coś. W końcu wszystko, nawet oddanie się korupcji i przyzwyczajenie się do apanaży, zabiera czas…
Pięć gwiazdek ruchu pochodzi od pięciu warunków które kandydat musi spełniać aby dostać poparcie ruchu:
-
Musi być czysty – nie piastować żadnych funkcji politycznych poprzednio. Starym wyjadaczom dziękujemy.
-
Zobowiązać się do służby publicznej przez najwyżej 2 kadencje.
-
Zadowolić się minimalną pensją i oddać resztę społeczności.
-
Opublikować swoją platformę wyborczą na internecie tak aby każdy mógł się z nią zapoznać.
-
Być otwartym do debaty publicznej na temat tej platformy.
Odwiecznym zwyczajem, drodzy czytelnicy nie omieszkali wówczas na forum wynaleźć dziury w całym, udowadniając na wszystkie możliwe sposoby dlaczego to nie ma sensu i dlaczego nie ma prawa działać. Szczególnie wokalny był jeden drogi czytelnik któremu nie podobał się zwłaszcza postulat minimalnego uposażenia sług publicznych. Najwyraźniej kolejny, obok {hansa}, socjalista spod dogmatu płacy minimalnej… 😉 uważający że otrzymuje w Polsce performance proporcjonalną do uposażenia 460 posłów w sejmie. Gdyby je zmniejszyć o połowę, a do tego gremium to przyciąć o ¾, to przecież wszystkim byłoby o tyleż gorzej i ubodzej… 😉
No więc, moi drodzy, jesteśmy wszyscy starsi o te trzy miesiące i… miracolo! Z 26% głosów Ruch Pięciu Gwiazdek wygrał wybory w Italii, stając się największym ugrupowaniem parlamentarnym, tuż przed pewnymi zwycięstwa komunistami. A powstał spontanicznie coś przed rokiem, z inicjatywy komika Beppe Grillo jako spontaniczny ruch protestu przeciwko skorumpowanemu establishmentowi.
Długo niedoceniany i dezawuowany przez partie establishmentu jako populistyczny ekstremizm, sukces organizującego się głównie przez internet ruchu M5S trudno przecenić. Ze 110 miejscami w izbie niższej parlamentu i 64 w senacie M5S może co prawda nie być u władzy ale będzie miał w każdej konstelacji politycznej zasadniczy wpływ na podejmowane decyzje. Z okrzyczanym wcześniej jako populistyczny demagog Grillo – jakże by inaczej – skorumpowane repy partyjne będą teraz musiały robić biznes.
Nie ma oczywiście żadnej gwarancji że sam ruch M5S nie ulegnie z biegiem czasu erozji, korupcji czy fragmentacji, co często przydarza się tego typu tektonicznym zmianom na politycznym firmamencie. Każda władza deprawuje i koroduje. Nie ma też gwarancji że ruch siedząc w parlamencie nie nasiąknie tam bzdurami socjalistycznego rozdawnictwa, w rodzaju walki z demografią, bezrobociem, ubóstwem, o prawa goryli czy też dowolnej innej walki w globalnym ocipieniu, finansowanej ze środków publicznych.
Niezależnie jednak od tego niebezpieczeństwa ludzie zaczynają rozumieć że lepiej jest dać szansę zupełnie świeżej krwi, choćby przypadkowo wybranej z książki telefonicznej czy łapanki ulicznej, niż skorumpowanym wieloletnimi rządami klikom politycznych operatorów z prawa czy z lewa, ze starymi lisami na czele wcześniej „wybranych” przez siebie w kuluarach „list wyborczych”.
Jasne jest też że kierownictwo euro imperium w Brukseli rwać sobie musi teraz włosy z głowy (za wyjątkiem pana Rompuya z przyczyn obiektywnych…) i pluć w brodę że w ogóle dopuściło do igraszek ludu z demokracją w Italii. O ileż lepiej byłoby zrzucić z helikoptera kolejnego komandosa z goldmanowskim rodowodem. Przecież tego co Europie potrzeba to przede wszystkim „spokoju”, nieprawda? Byle lud demokratycznie dorywający się do władzy potrzebny jest jak akordeon na polowaniu.
Owszem, do oddolnego ruchu M5S mamy pewien sentyment o tyle że impuls do powstania bloga 2GR ponad 6 lat temu dało właśnie wyciszanie dyskusji przedwyborczej przez klikę lokalnych kacyków w Złocieńcu. Stad też pierwszym wpisem był cyniczny podręcznik wyborcy (wersja kompaktowa 10 przykazań wyborczych, tutaj jako produkt eksportowy: Universal Voter’s Manual).
Wszelkie podobieństwa z ruchem M5S nie są najzupełniej przypadkowe… 😉
Zmeczenie i przepracowanie nie daje mi zbyt wiele czasu na wytluamczenie polskiemu czytelnikowi, ze ruch 5 gwiazd nie ma nic wspolnego z populizmem, a Grillo nie jest zadnym „krzykaczem”. Zaskakuje niestety negatywnie niechec europejskich mediow (w tym czolowych polskich portali informacyjnych) do rewulcji jaka ma miejsce we Wloszech. Nie zamierzam gloryfikowac nikogo. Zaglosowalam bo to ugrupowanie mialo w swoich szeregach: 1 najwiecej kobiet, 2 wylacznie osoby wczesniej nie pelniace zadnych funkcji w polityce, 3 najwiecej osob mlodych, albo inaczej (wloskie realia) „najmlodsza” srednia wieku kandydatow. Nie bez znaczenia, dla M5S (movimento 5 stelle) byl patronat intelektualny Dario Fo.
Dzieje sie w europie, a efekt domina jaki rozleje sie na inne kraje pozwala sadzic, ze to dopiero poczatek. Przezylismy niejedno przetrwamy i to.
Grillo nie jest zadnym „krzykaczem” – nigdy go za takiego nie uważliśmy w 2N, wspierając jak możemy ruch M5S. Więcej, uważamy za skandaliczną okładkę mainstreamowego Economista z Grillo i Berlusconim, i z tytułem „send in the clowns”. Clown jest jeden – Monti. Period.
Cytatu?! To nawet smieszniej. 😉
Mam nadzieje, ze Twoj glos w merytorycznej czesci dyskusji jest jakosciowo lepszy niz „cytat” w jezyku obcym.
W tym wypadku „the man”. Smiesznie wyszlo. Moze lepiej pisz po polsku?
„the” nie pasowalo mi do cytatu.
Swoja droga to interesujace, siedza tacy tutaj jak mysz pod miotla, jak sie dyskusja toczy o czyms istotnym, a wyskakuja na widok rodzajnika albo „hohli”.
„Szczególnie wokalny był jeden drogi czytelnik któremu nie podobał się zwłaszcza postulat minimalnego uposażenia sług publicznych. Najwyraźniej kolejny, obok {hansa}, socjalista …”
Pracować za darmo – kapitalizm,
Żądać za pracę kasy – socjalizm.
Tak Pan to rozumie ?
Trochę przykro, bo zazwyczaj się z Panem zgadzam – dużo Pan zna takich socjalistów ?
No ale być może każdy kto ma inne zdanie to pewnie socjalista, pedofil i cyklista.
„Najbardziej nośnym, i zarazem kontrowersyjnym pomysłem, miałoby być ustanowienie tzw. pensji obywatelskiej. Byłaby ona wypłacana każdemu, kto jest bez pracy przez trzy lata, co miesiąc. Wynosiłaby 900-1000 Euro (około 4 tys. PLN).
Propozycje Grillo spotkały się z dużym poparciem szczególnie wśród młodzieży, bezrobocie w przedziale wiekowym 16-24 wynosi we Włoszech 37,5 proc. Kilka milionów Włochów pracuje też na podstawie umów śmieciowych. Ruch Pięciu Gwiazdek zapowiedział, że nie jest zainteresowany wejściem w skład koalicji rządzącej.”
Tak się zdobywa głosy.
https://praca.wp.pl/title,4-tysiace-dla-bezrobotnych-Kto-ma-taki-pomysl,wid,15368832,wiadomosc.html
Podobno ten cały Grillo to taki ichni Palikot. Najpierw krzyczy o tym, że nie istnieje coś takiego jak własność intelektualna( z czym się zgadzam), a potem ściga drogą sądową ludzi rozpowszechniających nagrania z jego występów w Internecie. Sprawie nie miałem czasu się dokładniej przyjrzeć, ale mój znajomek zainteresowany Włochami i libertarianizmem daje mi do zrozumienia, że cała ta euforia jest bezpodstawna.
Będziemy musieli poczekać i zobaczyć… Owszem, niebezpieczeństwa lewackiego odchylenia istnieją, porównanie z P. może jeszcze okazać się trafne. Ale czynnik niewiadomej burzy scenariusz rezyserom sceny politycznej i to jest istotne. A najistotniejszy IMO jest wpływ internetu…
Tylko że Internet na razie zdaje się ewoluować bardziej w kierunku komunizmu niż kapitalizmu (z całym dystansem do obu pojęć właściwych raczej sferze materialnej niż wirtualnej):
https://sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2234:widmo-sieci&catid=306&Itemid=30
Myślę, że dobrym sygnałem dla nas może być wzięcie udziału w akcji „Obywatele decydują”.
Moim zdaniem wsparcie tej akcji to jest dobry ruch, dzięki któremu odzyskamy kontrolę nad tym co się dzieje obecnie na wiejskiej 😉
@:”obywatele decydują”
Inną inicjatywą zmierzającą do zmiany sposobu rządzenia i wartą wsparcia jest „Liquid Democracy” (https://liquiddemocracy.pl/index.php/pl)
Mnie się pomysł podoba.
Pomijając wątki ideologiczne, z którymi wypada się generalnie zgodzić, sam pomysł procesu podejmowania decyzji (LiquidFeedback) jest niezły i w dzisiejszych czasach chyba nawet technicznie wykonalny (tylko kto to ogarnie !).
Zanim jednak osiągniemy pełnię szczęścia (czyli możliwość bezpośredniego wpływania na decyzje w konkretnych sprawach) może warto byłoby na razie co nieco ulepszyć to, co mamy. Dlaczego nieszczęsny, profesjonalnie manipulowany wyborca ma prawo podjąć decyzję tylko raz na cztery/pięć lat, a nie wtedy, kiedy ochłonie i przejrzy wreszcie na oczy ? Obecny system pod względem konsekwencji dla wyborcy przypomina klasyczne małżeństwo (widziały (?) gały, co brały, i „…że Cię nie opuszczę aż do następnych wyborów”), podczas gdy wybrani politycy żyją z nami „na kocią łapę”, bez zobowiązań.
Dlaczego nie robić wyborów co roku, co kwartał, co tydzień ? A może pozwolić wyborcom na udzielanie swojego poparcia w dowolnym momencie i on-line ? Technologia na to pozwala. Może wtedy politycy zaczną wreszcie z wyborcami rozmawiać, zaczną ich słuchać, realizować ich wolę (do czego podobno zostali wybrani), a nie własne interesy. Utopia ?
@:”Dlaczego nie robić wyborów co roku, co kwartał, co tydzień ?”
Idealnym krajem gdzie można przetestować ten system jest Szwajcaria. Tam co rusz jest jakieś referendum w którym często udział jest obowiązkowy. Zcedowanie głosów na jakiegoś lokalnego lidera (w danej sprawie) pozwala tym mniej zorientowanym zrezygnować z udziału w głosowaniu. Natomiast osoba, która lepiej orientuje się w danym zagadnieniu miałaby większą siłę głosu (byłaby reprezentantem grupy wyborców)
Bardzo polecam (of topic)
https://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2
https://reduta-dobrego-imienia.pl/?cat=4#
—————-
MODERACJA: post łamie punkt 11 regulaminu – żadnych elementów promocyjnych. Niezależnie od treści i intencji proszę nie szmuglować tu żadnych „akcji”…
A swoją drogą ciekawe, zauważyliście że:
https://en.wikipedia.org/wiki/Mario_Monti
W dziale „Think Tanks” pisza jedynie, że był „an international advisor to Goldman Sachs and The Coca-Cola Company”. Wg mojej wiedzy od 2005 do powołania na premiera w 2011 był doradcą GS. W życiorysie lata te są tak opisane, jakby pracował wszędzie, ale nie w GS.
Szukając dalej (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mario_Monti) – polska wiki w ogóle nie wspomina o pracy dla GS, ale wygląda na bezpośrednie tłumaczenie życiorysu z nagielskiej, gdzie się o GS nie wspomina…
czy ktoś może mnie wyjaśnić jakim cudem obecna „szlachta” ma zamiar utrzymać ceny mieszkań na obecnym poziomie przez 30-35 lat? no chyba że ogrodzą granice kraju murem ze strażnikami jak w NRD 🙂 – jak nie było muru to ze 3 mln ludzi z NRD uciekło do RFN-u (wszystko jest opisane w książkach)…..
Inflacja + latwy kredyt + powszechne niezrozumienie faktu, ze jedyne co wyznacza cene nieruchomosci, to mozliwy przychod z najmu. Wszystko pozostale jest emocją lub spekulacją. Kupowanie mieszkania, które spłaca 30 letni czynsz (Kraków np) nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, zwrot na poziomie inflacji lub niższy. Lepiej te same pieniądze zainwestować i część przenaczyć na wynajem. Tylko że to sytuacja idealna, zakładająca, że kupujący ma cash na zakup mieszkania, a nie ładuje się w 40 lat spłacania kredytu. Jeżeli galerie handlowe kupuje się przy zwrocie na poziomie 15 lat, to po co kupować mieszkanie dające zwrot w lat 30???
Skoro mieszkanie daje zwrot po 30 latach i jest to tak kiepska inwestycja to może jednak to Pan nie rozumie faktu, że w Polsce nie jest prawdziwe „ze jedyne co wyznacza cene nieruchomosci, to mozliwy przychod z najmu” ?
Mieszkanie dla większości Polaków nie jest inwestycją zarobkową tylko miejscem gdzie się żyje. Faktycznie bywają kraje gdzie ludzie nie czują potrzeby posiadania mieszkania na własność i wolą płacić za jego wynajem i tam zasada, którą Pan przytoczył być może obowiązuje. A Polacy wolą spłacać mieszkanie przez 30 lat i zostawić je dzieciom.
Planowanie czegokolwiek na 30 lat to nonsens. Jeżeli wprowadzą podatek katastralny lub/i podatek od przyrostu wartości (podobnie jak w USA), to dom, będzie chyba najgorszym spadkiem jaki można zostawić dzieciom. A, że wprowadzą, to przy dzisiejszym stanie finansów państwa, to jest rzecz pewna.
Pewnie tak. Ale nie rozmawiamy o sensowności takiego postępowania tylko o jego skutkach.
A skutek jest taki, że taka postawa obniża cenę wynajmu i w efekcie nie opłaca się inwestować w mieszkania na wynajem. A cenę mieszkania, tak jak każdego towaru wyznacza równowaga między podażą i popytem. Założenie, że większość popytu wynika z inwestycji na wynajem jest skrótem myślowym w Polsce nieuprawnionym.
A Polacy wolą spłacać mieszkanie przez 30 lat i zostawić je dzieciom.
Nie bardzo wiem jakie jest źródło tej alegorii (bo nie odbieram tego jako cynizm?…) Skąd wiadomo co Polacy wolą robić z mieszkaniem przez 30 lat skoro jeszcze 20 lat temu siedzieli, za przeproszeniem, na drzewach nie wiedząc co to hipoteka? Za następne 20 lat mogą równie dobrze siedzieć wszyscy w czynszówkach a do dobrego fasonu należeć będzie na przykład NIE obarczenie dzieci dodatkowym długiem.
Zamiast nieuzasadnionych spekulacji o „woleniu dawania dzieciom” itp rozsądniej jest nazwać rzecz po imieniu: wprowadzenie na wygłodniały przez lata komunizmu rynek NOWOŚCI w postaci kredytu mieszkaniowego doprowadziło do olbrzymiej bańki, spodziewanej zresztą jak dzień po nocy. Bańka następnie po prostu pękła, bum! Prawdą jest oczywiście że ci którzy dali się w nią wciagnąć w szczycie będą spłacali mieszkanie do dnia Sądu Ostatecznego, w tym ci którzy siedzą w CHF bardziej prawdopodobnie do dnia egzekucji komorniczej…;-) Ale wątpię czy na tej podstawie można teoretyzować o „woleniu dawania dzieciom” co jest robieniem virtue out of necessity.
Ależ ja nie mówię o ostatnich latach bańki w nieruchomościach tylko o mentalności zakorzenionej od lat (ojcowizna, wóz Drzymały, …). Posiadanie własnego M było od lat szczytem marzeń i pierwszym celem w życiu (o ile tylko było go stać) większości Polaków. Ilu znacie ludzi, których stać na posiadanie mieszkania, domu a go nie mają tylko wynajmują ? Ja nie znam nikogo. Znam natomiast ludzi, którzy budowali swoje domy po 10-15 lat i mieszkali w jednym wykończonym pokoiku wykańczając resztę latami w czasach gdy nie było „NOWOŚCI w postaci kredytu mieszkaniowego”. Obowiązkowo z dodatkowymi pokojami dla dzieci i ich rodzin.
„Ilu znacie ludzi, których stać na posiadanie mieszkania, domu a go nie mają tylko wynajmują ?”
Please allow me to introduce myself I’m a man…
Kto zna się trochę na polityce ten wie, „że centro-prawica” i „centro-lewica” to jeden pies! Interes mają wspólny i nazywa się EURO… W takim „towarzystwie” Ruch5G jest jak powiew świeżości, a czy świeżośc swoją zachowa (jak słusznie dywaguje cynik9) to dopiero czas pokaże… Jest to jednak jakby nie patrzec „sygnał do ataku” dla nas Polaków, którzy już dawno powinni tę PO-PISową bandę darmozjadów (i innych pogrobowców socjalizmu) pogonic od koryta… Czas na zmiany a jak widac na przykładzie Włoch (dośc leniwych z natury 😉 są one możliwe!…Odys
Najpier Angole, teraz Włosi pokazują eurokołchozowi wała. Bardzo dobrze. Może w końcu wróci demokracja…
Odysie, nasi wielmoże chyba czują pismo nosem. Dziś w radiowej Jedynce komunikat brzmiał mniej więcej tak „… we włoskim rządzie znaleźli się: centro-lewica, centro-prawica oraz populiści…”. Jak sam widzisz, poszedł pewnie prikaz odgórny do mediów i z M5S robi się powoli oszołomów i populistów obiecujących gruszki na wierzbie. Obecne władze, czy to nasze czy włoskie, będą robić wszystko, żeby taki oddolny ruch zdyskredytować.
Jest dokładnie tak jak mówisz… Gdyby nie „cyniczna” ręka na pulsie cynika9 WOGÓLE bym się nie dowiedział że „R5G” weszło do parlamentu! Nawet mój ulubiony portal informacyjny dał za przeprodzeniem „d..y” i ani słowem nie wspomniał o składzie nowej izby parlamentarnej we Włoszech… Domyśliłem się tylko po reakcji na giełdach że coś zaśmierdziało w „eurosojuzie” i „pach” cynik9 wypuścił komunikat… O czym to wszystko świadczy? O strachu i niemocy eurokołchoźników… Jak mawiał poeta „cierpliwości…trawa z czasem zamienia się w mleko” ;)… Odys
Jako pojedyncza partia zdobyli najwiecej glosow.
Besrani i Berlusconi startowali w koalicjach.
Koalicja Besraniego zdobyla najwiecej glosow i oni beda rzadzic.
Na wiki sa oficjalne wyniki:
https://en.wikipedia.org/wiki/Italian_general_election,_2013
Po chwili zastanowienia, dochodzę do wniosku że lepsze byłoby takie rozwiązanie (jeszcze bardziej wzorowane ławnikiem sądowym) – losowo wybrani posłowie na kadencję 1 miesiaca zostaliby na czas kadencji totalnie odizolowani by całkowicie poświęcić się pracy ustawodawczej i głosowaniu. Bez żadnych nacisków, lobbystów, korupcji. W takim ukladzie nie wiadomo kto będzie posłem w następnej i kolejnych rundach więc nie można na ludzi wpływać i kształtować ich zdania.
„losowo wybrani posłowie na kadencję 1 miesiaca zostaliby na czas kadencji totalnie odizolowani”.
Przecież to model polski! Nasi posłowie całkowicie stracili kontakt z rzeczywistością.
Mysle ze radosc jest niestety przedwczesna bo mimo tego 'zrywu’ efekt bedzie raczej nikly:
”
There are 630 elected members of Italy’s Chamber of Deputies, with parties given seats in direct proportion to the number of votes they attain, subject to a couple of conditions.
If they are in a coalition, that bloc must gain 10 per cent of the overall vote, and the party must have at least two percent of the overall vote, in order to claim their seats. If the party is not in a coalition, it must have four percent of the vote.
In order to guarantee a majority for the largest party, it is automatically awarded 340 seats if it has less than 55 per cent of the vote.
Pier Luigi Bersani’s coalition of four parties won 29.54 per cent of the vote, giving it 340 seats.
Silvio Berlusconi’s centre-right coalition took 29.18 per cent of the vote, 124 seats.
Beppe Grillo’s Five Star Movement became the largest single party, with 25.55 per cent and 108 seats.
Former Prime Minister Mario Monti, in a centrist coalition of three parties, won 10.56 per cent of the vote, with 45 seats. ”
Moral z tego taki komunisci 'z automatu’ dostali 340 miejsc i beda rzadzic, a ruch 5 gwiazdek ze swoimi 108 miejscami moze rownie dobrze nic nie robic bo i tak nic nie zmieni. Smutne to ale ordynacja wyborcza jest taka zeby zadne „wpadki” sie nie wydarzyly. Tak ze wygali ludzie ktorzy interesom 'europejskim’ nie zaszkodza.
Link? Mój pochodzi z Reutersa. Sądzę że w grę wchodzić też może transmisja popular vote na ilość miejsc..
Ale w senacie lewica nie ma większości. Tam najwięcej mandatów dostał pan Bunga-Bunga (2 więcej od socjalistów).
Ze względu na senat ruch 5 ma szanse znaleźć się w rządzie.
Monti ze względu na mizerny wynik w senacie może się cmoknąć.
@dragonball:”Smutne to ale ordynacja wyborcza jest taka zeby zadne „wpadki” sie nie wydarzyly.”
Ten miecz jest obosieczny. Jak M5S (lub inna) będzie kiedyś na pierwszym miejscu, może nawet z gorszym wynikiem wyborczym, to ona dostanie 340 miejsc. Taki zapis stabilizuje scenę polityczną ale nie wyklucza rewolucyjnych zmian. Można nawet powiedzieć że je stymuluje. Jak rozbicie sceny politycznej będzie większe, to nawet partia która ma 10% poparcia może dostać 340 miejsc.
@HeS
Pier Luigi Bersani’s coalition of four parties won 29.54 per cent of the vote, giving it 340 seats.
Silvio Berlusconi’s centre-right coalition took 29.18 per cent of the vote, 124 seats.
Widzisz roznice? 36setnych procenta roznicy a prawie 3 razy wiecej miejsc. Po co wogole demokracja? Jesli ktos wierzy ze glosy sa zawsze liczone uczciwie to zycze powodzenia.
@cynik
Tresc byla z „Telegraph’a”
Z władzą powinno być jak z instytucją ławnika sądowego. Co 2 lata ktoś dostaje nominację (losowo) i w zasadzie musi ją przyjąć. Raz będąc „u władzy” wyskakujemy z każdego kolejnego losowania. W ten sposób władza byłaby totalnie rozmyta po całym społeczeństwie, każdy stan miałby swojego reprezentanta. Nie ważne że w ten sposób znaleźliby się w parlamencie przypadkowi idioci – teraz też w zasadzie tak jest. Prawo by musiało być tak pisane (przez jakieś ciało prawnicze), żeby każdy największy debil zrozumiał nad czym głosuje. Proste prawo to jest to czego potrzebujemy! 2+2 = 4 a nie jakieś całki i liczby zespolone, zrozumiałe dla nielicznych.
Nie ważne że w ten sposób znaleźliby się w parlamencie przypadkowi idioci – teraz też w zasadzie tak jest.
Chyba nawet silniej, w społeczeństwie złożonym w większości z idiotów przypadkowe losowanie jest jedyną szansą na poprawę… ;-D
… jednak skłaniałbym się by w parlamencie było więcej np.prawników. Włosi zrobili co my kiedyś głosując na partię piwa czy teraz na Palikota. Ludzie maja powoli dość są zdezorientowani , może dojść do ,,rewolucji,, i to lewackiej. Masy mają większość i kierują się ,,żołądkiem,, a nie rozumem.
Rucha palikota to akurat agencja establishmentu, bardzo nietrafione porównanie. Palikot był członkiem Tillateral Comission https://www.trilateral.org/, którego członkiem z oczywistych powodów obecnie oficjalnie być nie może. Radzę sięgnąć do źródeł.
… a który ,,młody,, interesował się tym, żaden podejrzewam.Jedno co do nich docierało to sadzić, palić, zalegalizować. Wiem coś o tym, bo poświęciłem ,,parę chwil,, na tłuczenie mojemu synowi 🙂
Czy aby na pewno Ruch Pięciu Gwiazdek wygrał wybory?
A w jaki sposób Pan to wyliczył?
Pozdrawiam