Jeżeli potrzeba jest matką wynalazków to kto jest ojcem? Sądząc po lokalnym supermarkecie w Szwajcarii ojcem wynalazków musi być kryzys.
Śmialiśmy się już na tych łamach (Dolmades i ściana) z tego że dolmades sprzedawane w Szwajcarii są produkcji tureckiej. Te ryżowe rolki zawijane w liście winorośli są nie tylko greckim wynalazkiem ale i kwintesencją greckiej kuchni i jednym z najlepszych międzynarodowych wyróżników kraju, na równi z metaxą czy ouzo. Sam fakt aby dolmades, które wg mitodologii serwowane były wraz z ambrozją i nektarem na górze bogów, Olimpie, oferowane mogły być przez arcywroga i odwiecznego konkurenta Turcję był więc nie tylko porażką handlową. Graniczył wprost ze zniewagą narodową, jakby ktoś w Chicago sprzedawał bigos made in Germany. Najwidoczniej w greckim socjalu, i przy greckich pensjach, nie opłacało się już zawijanie ryżu w rolki aby w ten sposób coś zarobić. Łatwiej było po prostu pożyczać i subsydiować.
Ale spieszymy donieść że sytuacja się zmienia. Od pewnego czasu dolmades w naszym supermarkecie pochodzą autentycznie z Grecji. Na puszce jest nawet dumna nazwa firmy „Onassis” i trzy kółka olimpijskie. Te ostatnie to prawdopodobnie wynik wprowadzanej ostatnio austerity pozwalającej zaoszczędzić pozostałe dwa… 😉
Aby usunąć wszelkie niepewności widnieje na puszce jeszcze grecka flaga narodowa, rzecz której konkurent turecki nigdy w życiu by nie namalował. Nie wiemy jak to z tym dokładnie było ale rzecz zakrawa na cud. W każdym razie wydaje się że kryzys zasłużył na jakąś pozytywną wzmiankę bo dobrej prasy ostatnio jakoś nie miał. Podejrzewamy więc że kryzys, być może na skutek przerwania strumienia dopłat którymi socjalizm subsydiuje kompanie aby utrzymać „robocie”, zmusił w końcu menedżment do działania. Zmuszony do działania menedżment wyrzucił pewnie na nos pół niepotrzebnie obciążającej listy płac związkokracji. Widząc że tym razem to nie przelewki drugie pół cudownie zwiększyło swoją produktywność 2x z dnia na dzień. Poprawił się też gwałtownie stan zdrowia zatrudnionych, przedtem cherlaków i kalek na bogato oferowanych przez socjał rentach i zwolnieniach lekarskich, o czym też już pisaliśmy (Cuda medycyny greckiej).
Po oczyszczeniu tej stajni Augiasza, w czym kto jak kto ale Grecy mają przecież chlubne historyczne doświadczenie, okazało się – cud nad cudami – że greckie dolmades są znowu konkurencyjne! Więcej, pojawiła się konieczność dymania na trzy zmiany aby sprostać popytowi. Konkurent turecki został wykonkurowany z rynku i pewnie rozważa teraz przerzucenie się na bezpieczniejszy donner kebap.
Phi, to jeszcze nic. W Australii widzialem „Polskie Ogorki” konserwowe… made in India.
Zrobilem nawet zdjecie. Jest to dla mnie niezaprzeczalny dowód na to, że idzie koniec świata.
https://en.wikipedia.org/wiki/Dolma
No więc to oczywiście nie jest potrawa grecka. Znają ją (i uważają za swoją) wszystkie narody które kiedyś znajdowały się pod panowaniem imperium Ossmańskiego. A samo słowo pochodzi z tureckiego.
Olimp? To oni tam mówili po turecku?
Ceny w Szwajcarii powalają na kolana: litr benzyny to średnio 6,30 zł (za e-petrol.pl).
Wysokość średnich zarobków Szwajcarów (ok. 6000 CHF = 20 000 PLN miesięcznie) sprawia, że praktycznie nikogo nie stać tam na tankowanie 🙂
Hmm… Zarabiać w Szwajcarii a mieszkać w Polsce w jakimś ładnym miejscu. To jest myśl.
A czy to prawda, że ceny w Szwajcarii są duużo wyżse niż w Polsce?
Owszem, Double Whopper Menu w Burger King CHF14, vs EUR8 w D i pewnie połowę tego w PL… 😉
Normalny obiad w przeciętnej knajpie 25 CHF kontra 25 PLN u mnie. Za to mieć przed sobą widok na Matterhorn kontra widok na hałde pokopalnianą… hmmm, trudny wybór ;] Trzeba będzie chyba w końcu posłuchać kobiety i przenieść się;]
Cynik wie co dobre…
Oj tam Oj tam
Polak też potrafi 😉
https://wyborcza.biz/Firma/1,101618,12348955,Oni_sprzedaja_tyton__bo_moga__Ty__kupujac__trafisz.html
Grecki eksport to nie tylko produkty spożywcze:
https://balkanistyka.org/wp/greckie-produkty-trafiaja-az-do-singapuru-grecki-eksport-w-szczegolach/
W temacie wynalazków
Dała nam przykład Anna Grodzka jak emerytami zostać mamy.
Najgorzej będzie, jak w Polsce rozpęta się zniewieściałość mężczyzn i wzorem WCz Pani Ani G. zaczną zmieniać płeć. Co wtedy ZUS przyjmie za definicję płci męskiej? Noszenie sukienki czy operację przyrodzenia? A może sam makijaż kobiecy wystarczy?
Albo samo powiększenie biustu i bioder ? No bo przecież chromosomów póki co wymienić się nie da.
Jeśli zubożały ZUS nie wie co zrobić w sytuacji kiedy w Polsce będą same ” kobiety” podsuwam od razu rozwiązanie. Należy sypnąć groszem kochanym feministkom i nasilić akcję maskulinizacji kobiet.
A Annie G. zapłacić natychmiast za powrót na łono
płci brzydszej i zachęcić do płacenia na ZUS dłużej.
A internet i gazety ocenzurować w temacie zmiany płci na żeńską. Niech hasło : Uratujmy ZUS! Precz z kobietami! Niech każdy Polak będzie mężczyzną !
rozpoczyna dziennik tv i będzie na pierwszych stronach gazet.
Mieszka Pan w Szwajcarii? Pisuje Pan na temat szwajcarskiej demokracji (pół)bezpośredniej? Pytam ponieważ bardzo interesuje mnie ten temat.
Mysle ze to raczej Turki sie przemogly i namalowaly dla zmylki grecka flage…
Ewentualnie jakis Grek nakupil u Turkow i przekleil etykietki…
Nie chciałbym pozbawić złudzeń, ale wiele towarów produkuje się w jednym kraju, a potem tylko nakleja opakowanie w drugim, lub pakuje w drugim. Nie zdziwiłbym się gdyby Dolmades robione były w Chinach, powoli i powoli stającymi się wielkim producentem wina. Znam wiele produktów sprzedawanych w Europie jako polskie(lub coraz częściej w EU), a produkowanych w Chinach.
Cos jak z wiertarkami Makita. Na zewnatrz plakietka pisze Made in Japan. A w srodku na wszystkich podzespolach jest Made in China.
Bo to też jest tak, że produkt jest raczej „made in the World”. Np. telefon komorkowy: oprogramowanie z USA, obudowa z Niemiec a złożony w całość w Chinach. No i takie cacko jest „made in where”?
Niedawno kupiłem nawet dobro przemysłowe z dumnym napisem made in greece. Była to linia kroplująca pod podlewania roślinek – niezbyt skomplikowane, ale zawsze.
W Egipcie jest równie popularne i tak samo często serwowane, i domyślam się, że wielokrotnie tańsze.
E tam, w Turcji, Syrii, Palestynie i Libanie też to znają i uważają za prawie potrawę narodową.