Zarabianie w Afganistanie

Niektórzy liczą $$,  reszta liczy straty

 

Uczestnicy sponsorowanej przez Amerykę burdy afgańskiej liżą rany i liczą swoje straty. I będą liczyli je jeszcze długo. Niedawny szczyt NATO w Chicago postanowił że będą musieli łożyć na przekupywanie Talibanu jeszcze przez lata po zakończonej w 2014 – oczywiście sukcesem – „misji”. Oznajmienie tego sukcesu było głównym sukcesem szczytu. Bez tego sukcesu trudno byłoby sobie wyobrazić jak mogłaby wyglądać klęska NATO. Oczywiście czysto hipotetycznie bo NATO samo pojęcie klęski, z sukcesem większym niż Taliban,  wyeliminowało już ze słownika.

Z placu boju wyeliminowano również budzącą złe skojarzenia „wojnę”. Teraz są tylko „misje pokojowe”. Kiedy to po ostatni raz było że kongres USA wypowiadał komuś wojnę, czego podobno wymaga konstytucja? Japonii po Pearl Harbor? III Rzeszy Hitlera? Wszystko potem, od Korei i Wietnamu po Irak i Libię, to tylko jedno wielkie pasmo zakończonych sukcesem misji pokojowych.

Są jednak niektóre kraje z wyższym kolektywnym IQ które, w odróżnieniu od liczących straty w Afganistanie, nie dość że żadnych strat tam nie ponoszą ale robią kokosy. Taka Szwajcaria na przykład jest jak wiadomo tradycyjnie neutralna. Oznacza to że nie pcha się niepotrzebnie tam gdzie nie ma nic do znalezienia. Nie wysłała ani jednego żołnierza do Afganistanu i nie poniosła tam żadnych, bezsensownie sobie samemu zadanych strat. Jest i będzie nadal równie przyjacielska i równie uśmiechnięta do Pentagonu jak i do Talibanu, gdy ten obejmie po Pentagonie rządy w Kabulu.

Szanse są spore że Szwajcaria będzie nawet trochę słodsza dla Pentagonu. Źródłem tego przypuszczenia jest fenomenalny sukces szwajcarskiej firmy Supreme Foodservice GmbH. W odróżnieniu od całej Polski która straciła dobrze ponad pół miliarda dolarów na swoim afgańskim biznesie z Pentagonem jedna Supreme Foodservice GmbH aktualnie wyciągnęła z Pentagonu od 2005 niebagatelną sumę 5.5 miliarda dolarów. To się nazywa mieć brains i biznesowe savvy!

Co więc takiego sprzedają ci najwyraźniej myślący Szwajcarzy Pentagonowi w Afganistanie? Myśliwce? Tomahawki? Swiss army knives? Nie, po prostu żywią głównego agresora. Wykryli bowiem że żaden agresor bez jedzenia daleko nie pojedzie. To że Pentagon zajechał w Afganistanie tak daleko jak zajechał zawdzięcza, nie bez pewnej ironii, neutralnym Szwajcarom którzy go żywią. Okazuje się że Supreme Foodservice GmbH zdobył w 2005 kontrakt amerykańskiej Defence Logistics Agency (zaopatrzenie dla wojska) na żywienie w 4 bazach w Afganistanie. Nie ujawniono jakie przysmaki kuchni szwajcarskiej zaserwowano, co naszym zdaniem powinno wystarczyć na masowe dezercje żywionych. Jedzenie to jednak tak musiało posmakować najwyraźniej mniej wybrednym marines że zlecenia posypały się po tym jak z rękawa. Obecnie Supreme zaopatruje ponad 250 baz USA w tym kraju, czyli prawie wszystkie. Ciekawe czy decydentom w Warszawie w momencie wysyłania najemników do Afganistanu przeszła przez głowę myśl aby zapewnić na gorąco tego typu koncesje przynajmniej kilku krajowym firmom. W odróżnieniu od neutralnej Szwajcarii trudno będzie im przecież liczyć potem na przychylność rządzącego Talibanu…

Sukces Supreme przyciągnął nawet uwagę kongresu który ostatnio kręci coś nosem na słone rachunki wystawiane przez firmę i niepełne dane zamówień. No ale przecież wypadek przy pracy może się czasem zdarzyć. Być może że perspektywicznie myśląca firma, oprócz US Army, żywi także na boku i Taliban i że przez pomyłkę wysłała drugi rachunek w to samo miejsce… Nikt przecież nie twierdzi że neutralność wolna jest od pewnych niebezpieczeństw. 😉

 

Okup dla okupanta

Kotlet mielony po afgańsku

Jeszcze o inwestowaniu pod Hindukuszem

Inwestowanie w Kabul

.

56 Replies to “Zarabianie w Afganistanie”

  1. `ktos dba o to, zeby nasz kraj wbrew swoim interesom to posrednictwo utrudnial’

    No i lemingi nawet nie potrafią sobie przypomnieć, kto wymusił na Rosji North Stream…

    1. Stworzenie rury North Stream zostało wymuszone przez … dokładną analizę rzeczywistości w tej części Europy.
      Ot co!

  2. Śpiewka o strategicznym położeniu to chyba ostatni desperacki argument za czymkolwiek. Dla kogo jest to strategiczne położenie i jak niby się ono przejawia? Nie widać tego ani w dziedzinie transportu międzynarodowego ani handlu wschód-zachód, tak samo nic nie wskazuje żeby Polska w jakikolwiek sposób wpływała na współpracę zachodniej Europy z Rosją.
    Wg mnie położenie Polski jest strategiczne głównie dla Polski. To znaczy można je wykorzystać np umożliwiając łatwy i szybki transport towarów wschód-zachód albo pośrednicząc w handlu, tyle że nie nasz kraj tego nie umie zrobić. A wielcy tego świata mają w d*pie ten kawałek ziemi, czego dowodem jest to że wolą chociażby Afganistan.

    1. tyle że nie nasz kraj tego nie umie zrobić

      Nie umie, lub ktos dba o to, zeby nasz kraj wbrew swoim interesom to posrednictwo utrudnial, utrudniajac tym samym wspolprace na osi Moskawa-Berlin.

      1. @Takie Jeden Łoś

        Jakie to wygodne wytłumaczenie 😉 Pomijając już naiwność założenia, że Polska jest do jakiejś współpracy Niemcom i Rosji potrzebna…znowu należy sobie zadać pytanie: czy nawet mimo nieaktywności tych mitycznych „Onych” byłoby coś u nas lepiej ? Ja sądzę, że nie.

      2. E tam. Po co jakieś teorie spiskowe. Nasi politycy wszystko zrobią dla tego kto im dobrze zapłaci (lub da obietnicę ciepłej posadki) a my wszyscy i tak ich wybierzemy nawet wiedząc że będą dbali tylko o swoje interesy.
        Ostatecznie Tusk nie został wybrany przez UFOludków, prawda?

        1. Nasi politycy wszystko zrobią dla tego kto im dobrze zapłaci

          Bo to nie sa „nasi politycy”, tylko to sa politycy na ktorych pozwolono nam glosowac. Jedni, ktorzy mieli realna szanse i ochote na prowadzenie suwerennej polityki skonczyli w Smolensku, a taki ktory wprawdzie ma ochote, ale nie ma realnych szans zostal elegancko upupiony podczas ostatnich wyborow. Przeciez to sa fakty, a nie zadne teorie spiskowe.

          1. @Takie Jeden Łoś

            Prezydent który zginął w Smoleńsku, wbrew obietnicy i deklaracjom (o interesie Państwa nie wspomnę) podpisał Traktat Lizboński.
            Zginął w katastrofie, do której by nie doszło gdyby 20 lat wcześniej ktoś wpadł na pomysł, aby podobnie jak to jest w cywilnych liniach lotniczych, latać wg. procedur i samolotem na który można prowadzić pełny cykl wyszkolenia w kraju (zresztą, taki był – C-295 – i w takich samych warunkach też się rozbił).
            To są fakty, a nie brednie o zamachu w Smoleńsku na „elitę” Polaków.

  3. Spiewka moze jest i znana, ale nie jest nieprawdziwa. Fakt pozostaje faktem, ze bylismy miedzy dwoma najgorszymi totalitaryzmami 20go wieku i ze armia czerwona wyniosla sie od nas nie dalej jak dwadziescia pare lat temu zostawiajac po sobie rozbudowana agenture. Mamy strategiczne polozenie i wielcy tego swiata w zwiazku z tym nam tak latwo nie odpuszcza, jak Czechom, czy Wegrom. Zreszta zobaczymy, czy tym ostatnim odpuszcza i pozwola na suwerenne decyzje. Poki co na kluczowych ministerialnych stanowiskach mamy bylych obywateli brytyjskich, ktorych lojalnosc wobec PL jest watpliwa, wiec ciezko sie spodziewac, zeby podejmowali decycje korzystne dla PL. Niestety czasy suwerennosci malych panstw sie skonczyly i widac to nawet na przykladzie Szwajcarii przycisnietej przez USA. Byc moze bedziemy mieli swoja szanse, jak sie ten system rozleci.

    1. @Takie Jeden Łoś

      A czy potrafisz wyjaśnić, na czym TERAZ polega strategiczność naszego położenia ?

      1. Jasne. Na tym, ze mozna tu zainstalowac rozne instalacje, ktore moga byc bardzo szkodliwe lub bardzo pozyteczne zarowno dla Rosji jak i dla UE/Niemcy. Mozemy byc albo pomostem miedzy Rosja i UE/Niemcami, albo klinem wbitym pomiedzy te dwa twory. Otwarta pozostaje kwestia odpowiedzi na pytanie, czy wspolpraca Rosji z Niemcami moze byc dla Polski korzystna, czy tez nie moze. Jedno jest pwne – scisle zwiazki tych dwu panstw na pewno beda tworzyly przeciwage w regionie dla wplywow USA.

        1. @Takie Jeden Łoś

          Podobno możesz tu coś zainstalować – natomiast nie trzeba. Co wielokrotnie i do znudzenia tłumaczyłem na przykładzie Tarczy. Co z definicji wyłącza nas jako punkt strategiczny.
          Pomostem i klinem też być nie możemy, bo po pierwsze są jeszcze Białoruś i Ukraina, a jeżeli chodzi o transport, to Szczecin (port najbliższy Berlinowi) umiera (z 17 agencji towarzystkich została 1) zaś i Niemcy i Rosja mają rozbudowną sieć dróg wodnych, które z definicji docierają do morza – najtańszej drogi transportu. Rura pod Bałtykiem jest. Torów (szczególnie szybkiej koleji) i autostrad nie uświadczysz.
          Równowagę dla wpływów USA w Europie stworzyły Iran i Chiny.

  4. Tak na marginesie to firma, która nam rurę po Bałtyku puściła, jest Szwajcarska. Tzn, Rosjanie się zainstalowali w kantonie Zug, ze względu na podatki.

    1. Wczesniej Amerykanie, teraz Rosjanie, wszyscy się pchają zakładać kompanie w Szwajcarii… 😉 Może to jeszcze jedna dyskretna korzyść ze sterowania neutralnym kursem, bez bezsensownego i bezcelowego antagonizowania innych aby paru najemników mogło sobie postrzelać do ludzi? Jak Taliban dojdzie do władzy to też prędzej otworzy kompanię u Helwetów niż w Warszawie czy Londynie…

      1. @cynik9
        Zabawne jest przedstawianie zaangażowania PL w Afganistanie jako inspirowanego oddolnie przez żołnierzy.
        A co do zakładania firmy – działalność gospodarcza Talibów w ogóle dobrze funkcjonuje bez żadnej uznanej tożsamości prawnej, a gdyby chcieli takiej, to i tak PL byłaby ostatnia z zupełnie innych względów ;>

        Wizję antagonizowania Afgańczyków (kimkolwiek są, bo tam żyje kilkaset szczepów różniących się kulturą i językami) litościwie pominę…

      2. Mysli Pan, ze jak oglosimy neutralnosc i wystapimy w UE, to Putin odda nam wrak tutki i obieca, ze nam wiecej nie zrobi aua?

        1. 1. BS… 😉 Wpada Pan w skrajność nawiązując do znanej śpiewki „PL między Rosją a Niemcami” co wyklucza myśl o neutralności, nie rozumiejąc że jest końcem dłuższej drogi a nie początkiem. Zaczyna się od przemyślanych decyzji, akcentowania własnej suwerenności i podmiotowości, wchodzenia w pewne układy a w inne nie, a przede wszystkim unikania bezmózgowego antagonizowania i wybierania stron. Z całą EU w NATO nikt dziś nie mówi o wypisywaniu się z niego ale też nikt nie jest zmuszany do nadgorliwego wysyłania korpusów ekspedycyjnych do Iraku czy Afganistanu. Z całą Europą w EU nikt nie jest też zmuszany, zwłaszcza dzisiaj, do utraty suwerenności nad własną walutą, czy do udziału w bailoucie obcych banków. Chodzi na wstęp o obranie własnej drogi Węgier czy Czech…

          2. Re wrak: mam nadzieję że Putin teraz wraka nie wyda zaoszczędzając niepotrzebnego ambarasu w PL. Żądać zwrotu wraka był czas w kwietniu 2010 kiedy miało to jeszcze jakieś znaczenie. Teraz wyczyszczone, przemalowane, pozbawione wartości dowodowej, może nawet odgięte części miałyby w PL jedynie rolę św.relikwi do pielgrzymek podczas gdy leżące spokojnie na podwórku u Putina dają PL pewien lewar, pozwalają swobodnie kopać Putina i generalnie robić mu złą PR. Moim zdaniem szybkie pozbycie się wraka lezy w interesie R, w interesie PL leży aby leżał gdzie leży jak najdłużej. Jak ktoś chce urzadzać pielgrzymki do relikwi to znacznie lepiej jest je urządzać, i nagłaśniać, pod nos Putina niż do Częstochowy…

    1. I wszystko jasne:
      „1957 – Supreme is founded by Alfred Orenstein, a former U.S. Army food service soldier.”

      1. PS.
        Global Reach
        The Supreme Group
        We have recently been operating in the following countries:
        Poland

        🙂

  5. Czytając ten artykuł nasuwa mi się od razu jedno powiedzenie „Mądry Polak po szkodzie … ”

    Jakoś nie za dobrze dobieramy sobie „Partnerów strategicznych … ”
    Dziwi mnie ufność Polski w stosunku do USA które mają nas na uwadze tylko gdy ważne są głosy Polonii przed kolejnymi wyborami …

    A przecież są potencjalni partnerzy którzy chcą wejść do Europy i już dość dawno dawali sygnały, iż Polska mogłaby być partnerem strategicznym. I choć ich kultura jest wielce różna od naszej, to ja im bym bardziej ufał niż tej zbieraninie narodów z USA.

    Cytat z innego bloga:
    Abstrahując od nieuniknionego charakteru akcesji Polski do NATO i Unii Europejskiej, mało kto dziś sądzi, że pogłębiona i jednostronna w istocie współpraca z USA przyniosła Polsce korzyści. Epizody z tarcza antyrakietową czy więzieniami CIA dowodzą braku strategicznego rozrachunku w odniesieniu do “sojusznika zza oceanu”. Udział w wojnie irackiej nie przyniósł Polsce żadnych korzyści, a w przypadku operacji ISAF w Afganistanie Polska stała sie jedynie świadkiem wbijania gwoździ do trumny Sojuszu Północnoatlantyckiego. Równocześnie, wciąż brak jest szans na zniesienie wiz wjazdowych do USA dla obywateli RP, a współpraca gospodarcza nie wybija sie ponad przeciętną.

    Warto być może zagłębić się w całość tego artykułu: https://blogcim.wordpress.com/2012/04/28/wen-jiabao-w-polsce-czy-polska-w-koncu-dostrzegla-chiny/

    Już to pisałem, iż żal, że ta wizyta została praktycznie niezauważona w Polskich mediach …
    … a centrum świata się coraz szybciej przesuwa w kierunku Państwa Środka, a my w dalszym ciągu zapatrzeni za Atlantyk …

    Już w Lalce coś było na temat robienia biznesu w Rosji 🙂
    We współczesnej Lalce gdyby ktoś się pokusił o napisanie, pewnie Wokulski robił by dile z Chinami lub Indiami 😉

    1. Można, na pewno, lobbować za robieniem biznesu z Chinami, tylko że ten biznes i to lobbowanie trzeba robić niesłychanie ostrożnie. I trzymać ręke na pulsie. Bo potem będzie jak ten kontrakt z Chińskim biznesem na drogi w Polsce.
      USA lub niektóre kraje UE mogą robić taki biznes, ale w tej chwili nawet Francuzi placzą że Chińczycy im wykradają to i owo. I nawet trochę więcej.
      Więc jeżeli Wokulski chciałby robić biznes z Chinami mógłby na tym wyjść jak Zabłocki na mydle. A może i jeszcze gorzej. 🙂

      1. Biznes zdecydowanie trzeba robić ostrożnie 😉
        … ale czy z Chińczykami ostrożniej niż np. z Niemcami ?

        Myślę, iż problem współpracy z tą częścią świata (Chiny, Indonezja itp.) wynika bardziej z różnic „kulturowych” w biznesie a nie z samych standardów biznesowych. A tak na marginesie to – Oni (Chińczycy) prowadzili kwitnące biznesy, gdy w naszej środkowoeuropejskiej części świata nasi przodkowie biegali za Turami …

        Nie znam dokładnie sprawy COVECu, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby po czasie wyszła informacja, że chciano „wrobić” Chińczyków przy tym kontrakcie. W końcu ilość chętnych do dyskredytacji poczynań Chińczyków w Polsce (i szerzej w Europie), pewnie są tabuny.

        1. Nie znam dokładnie sprawy COVECu, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby..
          Właśnie, zastanawiająco cicho w tej sprawie…

        2. @Lantra
          Tysiąc lat temu, kręg cywilizacyjny Religii Pokoju Spod Znaku Półksiężyca i Proroka wyprzedzał nasz o kilkaset lat… i co z tego ? Gdzie są teraz potomkowie Awicenny czy Wielkich Mogołów ?

          1. @Antey

            Moje wypowiedzi staram się 🙁 pisać ciut żartobliwie, sorry jeżeli nie wyszło 😉

            A tak bardziej na poważnie, to warto zobaczyć tamte kraje a jeżeli się ich nie widziało to proponuję zacząć porównywać pewne parametry i bynajmniej niech to nie będzie ilość supermarketów na głowę mieszkańca danego kraju (czy też odwrotnie ;)) …

            Spróbujmy porównać np. zaawansowanie technologiczno-energetyczne 😉
            Elektrownie jądrowe (nie chciałbym tutaj poruszać tematu czy to dobrze, że są czy nie, tylko to co jest rzeczą oczywistą, iż do zbudowania czegoś takiego i dalszej obsługi nie zatrudnia się rolników z wykształceniem podstawowym 😉

            Reaktory jądrowe na swiecie

            Indie: 14
            Chiny: 5
            Pakistan: 2
            Armenia: 1
            IRAN: soon
            itd.

            Może jeszcze jedno porównanie np. sztuczne satelity ziemi. Małe zestawienie np. tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Satellite

            Chiny – 1970
            Indie – 1980
            Iran – 2009

            Do operacji wystrzelenia satelity również nie zatrudnia się rolników …

            Warto chyba również zwrócić uwagę, iż na którejś z ostatnich list Forbesa widziałem w pierwszej dziesiątce jedynie 4 Hindusów a np. taki Mittal chyba kupił co nieco w naszym rozwiniętym kraju.

            Problemem jest chyba to, iż nasze kochane Media pokazują tamtą część świata absolutnie nieobiektywnie poprzez ściskającą za serca „biedę” a tak absolutnie nie jest 😉

          2. P.S.

            Afghanistan announced in April 2012 that it is planning to launch its first communications satellite to the orbital slot it has been award. The satellite is expected to be launched by a commercial company.

            Source: https://en.wikipedia.org/wiki/Satellite

          3. @Lantra

            A teraz powiedz mi – ile z tych osiągnięć to oryginalne miejscowe, a ile kupione za petro- czy narko- dolary od „niewiernych” 😀 😀 😀

            A skąd Chiny i Indie wziąłeś na liście państw muzułmańskich, to nawet nie spytam 🙂

        3. Z Chinczykami naprawde trzeba ostroznie.
          A kulturowe standarty sa tez standartami biznesowymi i nie ma nic do rzeczy ze „oni” robili biznesy gdy my biegalismy za Turami. Myslac w ten sposob mozna tez napisac oni szpiegowali (San Tzu) i podbijali oscienne panstwa kiedy my uczylismy sie pracowac na roli.
          COVEC – Der spiegel pisze ze jedym z problemow bylo to ze Covec chcial sprowadzic robotnikow z Chin. W ten sposob dziala wiekszosc wielkich koncernow chinskich przy budowie drog (i nie tylko drog) na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Wogole nie zatrudniaja tubylcow tylko sprowadzaja chinskich robotnikow.
          https://www.spiegel.de/international/europe/with-10-billion-dollar-credit-line-china-deepens-presence-in-central-europe-a-833811.html

          1. @katia

            Rzeczywiście interesujący artykuł rzucający kilka ciekawych faktów związanych z COVEC. Ale po przeczytaniu niniejszego, jeszcze bardziej odnoszę wrażenie, że „ktoś” chciał Chińczyków zdyskredytować …
            Tego typu kontrakty jak ten z COVAC to nie dziecinada podpisywana przez analfabetów z obydwu stron.

          2. @Antey

            Chyba nie warto tłumaczyć dlaczego wymieniłem jednym tchem również Chiny i Indie :-))))

            Natomiast spróbuj przeczytać np. o tym, cóż też w Persji za pogaństwo się namnożyło przez stulecia przeszłe: https://en.wikipedia.org/wiki/Science_and_technology_in_Iran

            Jeżeli będziesz potrzebował więcej dowodów na „zacofanie” tamtych narodów to daj znać, chętnie coś podeślę :-)))

          3. @Lantra

            🙂 Zanim zaczniesz coś podsyłać, spróbj, proszę, ponownie przeczytać wątek który komentujesz, ale tym razem ze zrozumieniem.

            Pewnie, że nie warto „tłumaczyć” – bo nikt przytomny nie uwierzy, że Chiny i Indie to państwa muzułmańskie (bo o takich pisałem, jeżeli nie zaskoczyłeś), albo choćby takie w których muzułmanie są dominującą grupą społeczną. Skąd to wziąłeś, wolę nie dochodzić. Nie wiem też, jak mają się do osiągnięć islamu („Religii Pokoju” z pierwszego wpisu) osiągnięcia Persów i innych cywilizacji, o których udało się zapomnieć, zanim w ogóle islam pojawił się na świecie (622 n.e.) i zanim wykonał kilkaset lat później swój „U-turn” odwracając się od własnych zdobyczy cywilizacyjnych.

            Islam został mentalnie tam, gdzie był 1000 lat temu – w odróznieniu od chrześcijaństwa, nie miał swojej Reformacji.
            Uparcie porównujesz ludzi którzy wygrali w „Lotto” i za to kupili trochę rzeczy z takimi którzy dorobili się własną pracą i pomysłem, i dowodzisz, że Ci pierwsi są równie zaradni 😀
            To że stać Ciebie na samochód, nie znaczy że potrafisz go zaprojektować – a fakty są takie, że wszystkie te osiągnięcia państw muzułmańskich to tanie, spóźnione i „substandard” kalki tego, co WYMYŚLIŁA i WYKONALA Europa i USA. Zazwyczaj, są też projektowane i wytwarzane przez giaurów 😉 przy użyciu narzędzi również…zachodnich. 😀

            Oczywiscie masz prawo do własnego zdania…

            PS: Co do Chin – Chińczycy niedawno dopiero nauczyli się poprawnie montować, a następnie kopiować wczesne wersje Su-27, czyli konstrukcji koncepcyjnie i technologicznie prawie 40-letniej. Iran osiągnął wiekopomny sukces, bo właśnie niedawno wprowadził do służby daleką ewolucję Scuda, tyle że na paliwo stałe 😀

    2. …jest niestety dalszy ciąg tego wierszyka:
      „Cieszy mnie ten rym – Mędr Polak po szkodzie, lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, nową przypowieśc Polak sobie kupi, że przed szkodą i po szkodzie głupi”.
      Gdyby nasze kolejne, wspaniałe rządy przynajmniej umiały wyciągac wnioski z popełnionych błędów, to już byłoby trochę lepiej. Ale panująca impotencja kompetencji powoduje, że zegar długu pędzi cały czas, a światełka w tunelu nawet nie widac…

      1. Pamiętam taką szczytną i w gruncie rzeczy przydatną instytucję wprowadzoną za czasów PO, która poniekąd miała „pilnować” jak cień to co robi Rząd (wówczas Pisku). Czyli gabinet cieni. Nie zauważyłem kiedy ten Cień zniknął 😉

      2. @Antey

        Wydawało mi się, iż na tym blogu mamy tylko jednego GURU. Ale myliłem się 🙁
        Cynik ma konkurencję 😉
        Ba, żeby tylko konkurencję 😉

        Chylę czoła przed Tobą i Twoją wiedzą. Zagadałeś mnie … Zagiąłeś mnie … Zdeptałeś …
        Co za osioł ze mnie, co za ślepota …

        Od dziś masz pilnego ucznia w mej skromnej osobie 😉

        Kocham ludzi wypowiadających się w podobnym sensie jak Margaret T. (czyli takich jak TY):

        „Nothing of any significance has ever come from outside the English speaking world.”

        1. @Lantra

          Czyli…dalej poważnie i merytorycznie nie dasz rady ? Szkoda…

          1. @Antey

            Czyli…dalej poważnie i merytorycznie nie dasz rady ? Szkoda…

            Może nie mieszalibyśmy takich spraw jak ustrój polityczny, religia, narodowość
            odnośnie krajów z regionu nazywanego przez wielu „The Cradle of Science” (Persja) czyli
            obszarowo pokrywającego się z niegdysiejszą Persją i w mniejszym stopniu z dzisiejszym
            Iranem i Afganistanem. Patrzmy raczej co stworzono i co się tworzy w tamtej części świata
            i wówczas możemy znaleźć lingua franca by dalej wspólnie dyskutować 🙂

            Czy z twojego poprzedniego postu mam rozumieć, iż nie dociera do ciebie fakt(y), że Persom
            i innym nacjom z tego regionu (nie mylić z Muzułmaninami) zawdzięczamy między innymi:

            1) Human rights (stworzone przez Cyrusa Wielkiego)
            2) Monety (pierwszy system monetarny kiedykolwiek użyty)
            3) Policja (Pierwsze użycie Policji i straży utrzymującej porządek)
            4) Ubezpieczenia,
            5) Opieka społeczna,
            6) System pocztowy (pierwszy system nowoczesnej komunikacji)
            7) Pierwszą baterię ~250 B.C.
            7) Szpitale
            8) Algebra
            8) Pierwsza droga jaka została kiedykolwiek stworzona ( Królewska droga)
            9) Podatki (Achemiand Persian dynasty)
            10) Pierwsza Monoteistyczna religia 6000 B.C.
            ….
            1000) Łyżka, widelec, talerz, filiżanka (kubek) 🙂
            1001) Gitara
            1002) Udomowienie zwierząt …
            1003) Szachy 😉
            1004) Wino,
            1005) Sandały, buty,
            1006) Łóżko wodne 🙂
            1007) Polo (Perski sport)
            1008) Rękawiczki (w tym z jednym palcem) 🙂
            1009) Lody :-)))
            1010) Lodówka, Chłodnia :-))) (400 B.C. – ogromne pomieszczenie nazywane YAKCHAL)
            1011) Rydwan
            1012) Pierwszy system irygacyjny (1000 B.C. the Qanat)

            ITD, ITD

            I proszę, zwróć uwagę, iż nie są to wynalazki z krajów Anglojęzycznych, tudzież USApodobnych …
            których dokonaniami się tak fascynujesz.

  6. @cynik
    „Taka Szwajcaria na przykład jest jak wiadomo tradycyjnie neutralna. Oznacza to że nie pcha się niepotrzebnie tam gdzie nie ma nic do znalezienia.”

    Gwoli sprawiedliwości, jest wyjątek, aczkolwiek nie znam skali korzyści z tej wysyłki najemników do Watykanu,na pewno był i jest niezły żołd:
    „Gwardia Szwajcarska (łac. Cohors pedestris Helvetiorum a sacra custodia Pontificis), Guardia Svizzera Pontificia – piesza formacja wojskowa pełniąca rolę straży przybocznej papieża, formalnie istniejąca od XVI wieku. Uważa się, że jest najmniejszą i najstarszą istniejącą armią świata która istnieje nieprzerwanie od roku 1506.”
    wg wiki

    1. @slav
      Gwardia Szwajcarska nie jest wyjątkiem – z tego powodu, że nie jest (poza nazwą i pochodzeniem rekrutów i wymaganiami im stawianymi) w żaden sposób formalnie związana z Konfederacją Helwecką czy którymkolwiek z kantonów. Stanowi prywatne przedsięwzięcie zaangażowanych obywateli Szwajcarii.

      Żołd jest znany – i nie jest duży – dowódca, w stopniu kapitana, ma chyba 1500 EUR / mc.

      I Gwardia Szwajcarska choć ma ciągłą tradycję, to od 1506 roku była dwa razy, łącznie na kilkadziesiąt lat, likwidowana / zawieszana; natomiast jest jedyną formacją, która przetrwała kolejne reformy.

  7. Tak sie zastanawiam, czy przypadkiem kontrakcik dla Foodservice to nie byl przypadkiem jakos powiazany z ustepstwami szwajcarskich bankow odnosnie tajemnicy panstwowej ich amerykanskich klientow. Ale pewnie to kolejna moja nieweryfikowalna teoria spiskowa 😉

    1. tzn. oczywiscie tajemnicy bankowej, a nie panstwowej…

    2. Możliwe. Ja podejrzewam w każdym razie akiś ciekawy wątek amerykański, być może jacyś byli wojskowi z kontaktami używający szwajcarskiej przykrywki… 😉

      1. Wcale bym sie nie zdziwil, Cyniku. W USA to dosc popularne zjawisko, ze emerytowani generalowie dostaja zatrudnienie jako konsultanci w roznych firmach dostarczajacych towary dla armii. A ze maja znajomosci w procurement department, to od razu latwiej „wynegocjowac” kontrakt przy partyjce golfa ze starym kumplem z Vietnamu…

        Nie widze powodu dlaczego nie mieliby robic czegos podobnego pracujac dla zagranicznego pracodawcy. Najlepiej polozonego w jakims pieknym, alpejskim kraju…

        1. @boroova

          W swoim jakże polskim toku rozumowania, zupełnie pominąłeś inny aspekt – że wspomnieni oficerowie znają również mechanizmy przygotowywania i oceny ofert oraz Z PRAKTYKI RZECZYWISTE POTRZEBY.
          Że korupcja pewnie bywa, to pewne. Ale sprowadzanie wszystkiego do WYŁĄCZNIE korupcji jest typowo polskim 'onizmem’ („oni” wrogowie-kolesie).

      2. W cytowanym artykule jest cos o poczatku dostaw w 2005 roku. Zas zlamanie tajemnicy przez UBS to 2009. Czyli pewnie ma Pan racje, ze to kolesie zalozyli firme w Szwajcarii liczac na szwajcarska tajemnice bankowa i sie potem w 2009 roku przeliczyli. Pewnie nie oni pierwsi i nie oni ostatni, wiec mozna sie spodziewac dalszych podobnych newsow…

  8. @cynik9
    Państwo załatwiło hotelarzom, niewspółmiernym kosztem, gigantyczną imprezę sportową. Pazerni właściciele przybytków o standardzie zachodnich domów studenckich natychmiast wywindowali ceny do nieprawdopodobnych poziomów po czym zdziwili się, że zaledwie 1/3 miejsc znalazła nabywców.
    Pomijają już retorykę że „państwo powinno zapewnić koncesje” – musi mieć jeszcze komu. A Amerykanie i zresztą mało kto inny ma zwyczaj podpisywać umowy z polskimi dostawcami – z reguły oferującym podstandardowy produkt, żałosne warunki dostaw, ale za to ponadstandardowe ceny.
    Naprawdę rodzimy biznes powinien się zorientować, że poza Polandia zaczyna się prawdziwy świat, w którym trzeba konkurować kombinacją ceny, jakości i dostępności oraz zaangażowania, a wpływy rodzimych kolesiów od posmarowania nie sięgają.
    A nawet gdyby tak się udało, zaraz odezwałaby się wrzaski mitycznych „eksporterów” nawołujących do dewaluacji rodzimej waluty, aby im rzekome zyski wzrosły :>

    1. Pomijają już retorykę że „państwo powinno zapewnić koncesje”
      Z libertariańskiego punktu widzenia zgoda. Powinno być: „państwo powinno dopilnować aby inne państwa nie zakłócały warunków wolnej i nieskrępowaniej konkurencji podmiotów prywatnych”. Ale a realu jest często nieco inaczej i dobrze o tym wiesz. Taki deal państwo-państwo jak powiedzmy kupno F16 zawiera przesunięcie olbrzymiej masy pieniędzy w jedną stronę do rozdystrybuowania w skomplikowany network prywatno – państwowy, i nie od rzeczy jest wymagać wzajemnego przesunięcia pewnej masy w drugą stronę. W szczególności dotyczy to wymaganego transferu czy dostepu do know-how jako warunku nabycia pewnej technologii.

      1. @cynik9
        Turcja zmontowała około 200 F-16; Indie mają kilkadziesiąt Mirage’y 2000 i w kontrakcie na MRCA wybrały również produkt Dassault – nowszego Rafale; 126 egzemplarzy + opcja do łącznie 200.
        W Polsce kupiono 48 F-16 (w dobrej, ale nieużywanej przez nikogo konfiguracji) i modernizuje się 16 MiGów-29 (z ok. 40 posiadanych). Gdzie tutaj jakakolwiek ekonomia skali ? Do kogo ten mityczny know how miałby być transferowany ? Hindusi na licencji produkują Su-30MKI i mają przemysł wytwarzający niezbędne komponenty. W Polsce ostatnim samolotem bojowym montowanym na licencji był bodaj MiG-15 a z elektroniki to bodaj montuje się moduły pamięci RAM do PCtów.
        Aby taki transfer się opłacał, trzeba by było po pierwsze większego zakupu (ot, takie Rafale – 40 od producenta i 120 produkowanych samodzielnie + serwis) i gruntownej rewitalizacji całych gałęzi przemysłu, albo wręcz ich utworzenia. Utworzenia ogromnym kosztem, niepewnym wynikiem i zagrożeniem że będzie to „wytwórnia jednego kontraktu”.

        Tu nawet nie chodzi o libertariański punkt widzenia (więcej prywatnego, mniej państwowego) – tu chodzi o sens ekonomiczny, stopę zwrotu, która jest dokładnie tak samo definiowana, niezależnie od tego kto jest inwestorem.

        Zresztą, jak działa 'transfer technologii do PL’ widać na przykładzie Kołowego Transportera Opancerzonego – najpierw lobbyści mało nie utopili udanego projektu; potem na skutek wymagań WP wprowadzono w projekcie szereg zmian (w teorii, całkiem sensownych – np. pływalność wersji podstawowej). W praktyce, wychodzi na to, że po cichu wraca się do oryginalnego, fińskiego projektu…

        Że działa inaczej ? Jasne. Tylko ponawiam pytanie – ZA KIM Państwo Polskie miałoby lobbować ? Jedną zaletą startu w USA jest fakt, że jest tam ogromny rynek lokalny i anglojęzyczny, co ułatwia późniejszą ekspansję – w oparciu o ten właśnie lokalny rynek. Gdzie jest technologia, kapitał, zapotrzebowanie itp. Natomiast rodzime przedsiębiorstwa eksportują cokolwiek tylko wtedy, gdy same są oddziałami firmy zagranicznej – i koncentrują się tylko na rynku krajowym. I dlatego ich konfrontacja z realiami działania za granicą kończy się bolesnym reality check i powrotem do domu i płaczem oraz prośbą o dewaluację waluty i nie podnoszenie pensji minimalnych ;D

        Już najprostszy przykład – polscy żołnierze w Afganistanie czy Iraku zaopatrują się, za własne pieniądze, w sklepach dostawców amerykańskich, gdzie można kupić elementy oporządzenia. Niektóre, produkowane również w Polsce; ilu naszych producentów wyszło tam do klienta ? Pytanie retoryczne.

        Za PRLu w Iraku wybudowaliśmy znaczną część infrastruktury – od projektu, po wykonanie. Dziś nie potrafimy zrobić u siebie, dla siebie, nawet przy kosztach 2x większych od Niemieckich. Więc…z czym do ludzi ?

  9. Mieszkam od niedawna w Szwajcarii i caly czas zatanawiam sie, skad bierze sie bogactwo tego kraju? Ludzie nie sa wybitnie inteligentni, prawda, ze pracuja duzo, ale na pewno nie pracuja wydajnie, demokracja bezposrednia i owszem, dziala, ale z tego bogactwo ciezko osiagnac. Sprawa
    Supreme Foodservice GmbH sugeruje, ze moze czesc szwajcarow to szczwane liski, ktore umieja robic po cichu najlepsze biznesy, wlaczajac w to gubienie faktur na $700mln…

    1. Parafrazując Bertolda Brechta, bierze się nie z otwierania drzwi bezbrzeżnej mądrości ale z położenia kresu nieskończonym błędom… A konkretnie z pragmatyzmu oraz z tego że to co się zrobi po prostu zostaje i kumuluje się a nie ulega ustawicznej destrukcji. Sporo drogich czytelników wychodzi w tym miejscu ze starą śpiewką o PL między Rosją a Niemcami która służy jako wygodne usprawiedliwienie wszystkich popełnianych głupot, w tym niewolniczym udziale w burdach w Iraku czy Afganistanie. Bo inaczej… Pozycję kraju buduje się krok po kroku, jedna suwerenna decyzja po drugiej, z interesem kraju na pierwszym planie. Coś jak starają się robić Czesi, IMO. Przykładowo imprezę taką jak Euro2012, jesli już robić z jakimś partnerem to takim z którym asocjacja w oczach Europy podciągnie nas i poprawi wizerunek a nie obniży i zdeprecjonuje, nie więc nie z banderowcami Timoszenko którzy uzywają tego do propagowania skandalicznych bredni o polskiej okupacji Lwowa które trzeba nagle odkręcać na oczach całej Europy.

      1. Z Czechami by nam nie przyznali organizacji bo ją trzeba kupić i konieczny był taki jeden Ukrainiec co działał dla niepragmatycznego pokazania się

      2. @cynik9
        Narazie Najjaśniejszy Hegemon i Najlepszy Sojusznik przywalił znowu o „polskich obozach” :> i dopiero dał temat do odkręcania…

        1. Tak jest!!! Po prostu łeb spada! W dodatku jakiś „dyplomata” zapominając języka w gębie odbiera jak baran jakąś nagrodę chociaż aż prosi się o jakąś małą złośliwość, typu „wszystkie demokratyczne administracje mają z tym problemy”… (meaning: although all democratic administrations are supported by zionist lobby this one has hopefully only 5 months to go)… 😉 Chciałem nawet jakiś zjadliwy post machnąć ale myslę sobie że St.Michalkiewicz i tak obsmaruje to zdrowo a ja mam inne zajęcia w międzyczasie…

    2. @bimbrownik

      Magia procentu składanego – nawet powolny wzrost z czasem się skumuluje do pokaźnego dorobku, jeżeli tyko po drodze nie będzie (jak w Polsce) co 2 dekady resetowany w ten czy inny sposób i sprowadzany nawet poniżej poziomu wyjściowego….

  10. Jest więc dobry, szwajcarski przykład na właściwe zachowywanie się w tych trudnych okolicznościach, jakie aktualnie mamy na świecie, a przede wszystkim w Polsce AD 2012.
    Jeżeli Tusk już tak bardzo chce wspierac interesy USA za pieniądze naszych podatników, to niech przynajmniej bierze przykład z Czechów, którzy nie wydają miliardów na utrzymanie tysięcy żołnierzy na bezsensownej wojnie w Afganistanie. O stratach ludzkich nie wspominając.
    Dla wyborców natomiast jest to sygnał, aby następne głosowanie w PL wyniosło do władzy raczej kogoś w typie Korwina-Mikkego niż kiepskiego historyka o rozlatanych oczach i wiecznie zagubionym wyrazie twarzy.

Comments are closed.