Zaciskanie pasa

Jak wszyscy socjaliści, grecki premier Vanizelos (obok)  jest świetny w zaciskaniu pasa. Byleby nie swojego. Wielu się dziwi czemu miał trudności z przekonaniem do tego swoich rodaków…

Po demokratycznych wyborach w których wyborcy go wykopali nie ma jednak większych wątpliwości że EU inaczej go trochę opakuje i znowu narzuci Grekom jako męża opatrznościowego. Proces przekształcania ojczyzny demokracji w euro protektorat typu Porto Rico musi przecież mieć swojego namiestnika który dozorowałby – jakże by inaczej – zaciskanie pasa.  Ergo wyciskanie populacji na spłacanie banków niemieckich i francuskich.

Zmartwień tych nie mają na szczęście Francuzi którzy w tym samym czasie jednego socjalistę odesłali do domu wybierając drugiego. Przewaga Hollande’a nad małym Napoleonem jest zasadnicza – nie kłamie. Po pierwsze nie kłamie,  jak Sarkozy,  że nie jest socjalistą. Po drugie, nie kłamie, jak Vanizelos, że będzie zaciskał pasa. Nie będzie. I nie ma powodu aby mu nie wierzyć.

Nie ma także powodu aby nie wierzyć że zapamięta premierowi Tuskowi afront jako go spotkał kiedy demonstracyjnie nie został przyjęty w czasie kurtuazyjnej wizyty w Warszawie niedawno. Było to prawdopodobnie jedno z najgłupszych posunięć polskich ostatniej dekady. Rozumiemy że pani Angela naciskała stając na głowie aby podkopać szanse Hollande’a i ratować tym uległego jej małego kabotyna.  Ale na minimalny gest samodzielności premier Tusk mógł się chyba zdobyć. Niestety, nie zdobył się i przegrał.

W tej sytuacji rozpuszczane dawniej pogłoski do których media „docierały”  o możliwej dalszej europejskiej karierze pana premiera można wstawić do folderu „euro żarty”. Nominacje personalne w EU wymagają teraz zatwierdzenia przez Hollande’a.  Na domiar złego dotrwanie pani Angeli do 2013 staje się coraz bardziej wątpliwe.

Czego w takim razie inwestor w tej zmienionej sytuacji powinien szukać w Europie? Przede wszystkim drzewa. Aby się na niego szybko wdrapać gdy przyjdzie tsunami świeżo drukowanego z powietrza przez socjalistów euro aby wesprzeć tym „rozwój”.  Tym razem gotówka kierowana będzie bezpośrednio do tonących rządów,  już bez dalszego certolenia się ani z zaciskaniem pasa ani z wartością waluty.

Ale będzie przynajmniej wesoło…

23 Replies to “Zaciskanie pasa”

  1. – Kiedy odbyło się pierwsze na Ziemi referendum według unijnego wzorca?
    – W raju, gdy Pan Bóg stworzył kobietę, przyprowadził ja do Adama i powiedział: “Wybierz sobie żonę”.

  2. Gdybyśmy wiedzieli,kiedy złodziei przyjdzie do domu,to wiadomo,co byśmy zrobili, a tak: poprzez podatki i inflację rząd kradnie cały czas pieniądze obywatelom. A większe skoki na kasę trudno precyzyjnie umieścic w konkretnym terminie. Ot trudności!
    A co do kontekstu komentarza „przemata” (wiara w cuda vs ich oczekiwanie),to chyba trąci leciutko bezinteresownym naśmiewaniem się lub (co gorsza) prowokacją (?).

  3. Tak się sam prywatnie zastanawiam. Pewnym jest, że cała UE upadnie na kolana. Pytanie tylko czy ktoś jest w stanie podać orientacyjny termin?

    A odnośnie wyborów we Francji – 93 % islamistów głosowało na niego więc ktoś na ten socjał czeka..

  4. …i to mogłoby być świetne motto do znakomitej większości zamieszczonych na tym blogu tekstów.

  5. W II połowie ub. wieku zdarzyło mi się studiować na warszawskiej Politechnice. Trochę wcześniej studiował tam mój starszy brat i to on (ja nie miałem tego szczęścia) spotkał na swej drodze naukowej profesora Zbigniewa Brzoskę – postać wybitną. Nie tylko uznany autorytet w dziedzinie wytrzymałości materiałów, członek PAN i wieloletni pracownik naukowy, ale również niezwykle barwna postać, ulubieniec studentów, zjednujący sobie ich sympatię niezwykle inteligentnym przekazem usianym dowcipnymi i celnymi uwagami i „bon-motami”. To właśnie profesor Brzoska wypowiedział wiekopomne zdanie charakteryzujące znakomicie rzeczywistość tamtych czasów poprzez porównanie postaw światopoglądowych:
    „W przeciwieństwie do moich kolegów marksistów, w cuda wierzę, ale ich nie oczekuję…”
    Jak widać – podejście wielu opisywanych przez Szanownego Gospodarza współczesnych [let say]: „dysponentów naszych portfeli” nie zmieniło się wiele od półwiecza, może tylko nie przyznają się głośno do marksizmu. I już nie chodzi nawet o to, czy wierzą w socjalizm, ale właśnie w cuda…

  6. doszły mnie głosy od niemieckich frendów, ukraina wystapi o zaostrzenie prawa w Polsce, rzadowym przekretasom kulka a nie więzienie, koszty tniemy …. (dżok)
    co do Tuska w zeszłym roku w Dortmundzie mój frend powiedział: Tusk to szef komisji europejskiej w przyszłości, w dupie ma polaczków, bo kolejne głosowanie bedzie w Brukseli, ja pomyslałam ze niedługo u nich kanclerz turek bedzie, słów mi brak, ale ta kulka byłaby rozwiazaniem, wreszcie te kombinaty z aws odeszły by, ale pewnie znów znaleźli by się kolejni na dorobku, co za świat 🙁

  7. A kim on był ten Hollande (w czasie gdy składał wizytę), że miałby być podejmowany przez człowieka, który (przynajmniej tak mówią) jest szefem rządu suwerennego (haha) państwa?

    No bo jeśli wtedy nie był co najmniej ministrem…

    1. W państwach suwerennych szczatkowo nawet myślący premier ma większych problemów z określeniem kogo powinien widzieć a kogo nie. Ma od tego też w końcu cały sztab. Sugerowanie że to jakiś przypadkowy kibol francuski się nagle pojawił w Warszawie jest śmieszne.

      1. Zapomina się, że Hollande wizytujący Polskę robił sobie kampanię wyborczą na urząd prezydenta Francji. Prezydentem Francji – i głównym kontrkandydatem Hollande’a – był wtedy Sarkozy. To byłoby głupie, gdyby od razu postawiono ostentacyjnie na jednego z kandydatów i obaj „Nasi” serdecznie by się z nim obściskiwali. A tak, zrobił to prezydent(zatem oficjalny ale z mniejszą wagą), a premier mógł pozostać bezstronny”.

        Jeżeli o mnie chodzi, to lepiej tego nie mogli rozegrać. Co by było, gdyby obaj podlizywali się Hollande’owi, a ten przegrał w wyborach? (Sondaże sondażami, w Polsce też różnie z ich sprawdzalnością bywało). Nie przesadzałbym z ostrą krytyką, bo akurat w tej sprawie zachowano się rozważnie – czyli nikomu nie narażając się.

        Poprawcie mnie, jeśli nie mam racji.

      2. Nie do końca rozumiem, gdzie jest sugestia o kibolu? (Euro)poseł nie równa się premierowi!
        Czy premier naszego pożal się Boże państwa ma podejmować każdego byle posła czy europosła?!

        Przy okazji zgadzam się z koksem.

        1. Niestety, nie bardzo będę mógł pomóc w zrozumieniu tego do końca skoro gościa który ma 50% szans na zostanie za za dwa miesiące jednym z 2-3 najważniejszych ludzi w Europie, ze skutkami decyzji bezpośrednio nas dotyczących, mylisz z „byle posłem czy europosłem”. Jest szkodą gdy niektórzy z drogich czytelników 2GR nie rozumieją tego niuansu, ale jest tragedią gdy różnicy tej nie widzi premier rządu 38 milionowego narodu i jego kancelaria.

          Już nie tylko kurtuazja ale też czysty instynkt polityczny i zmysł biznesowy powinien podpowiedzieć premierowi że warto jest zamienić parę słów z gościem mającym taką szansę na to że przyjdzie z nim robić biznes przez następne kilka lat.

          1. No cóż w prawdzie nie jestem dyplomatą, ale skądinąd wiem że spotykać ze sobą (czy być podejmowani) to mogą być osoby równe rangą. Prawie prezydent to nie prezydent.
            Np. w Niemczech część ludzi była oburzona, że prawie-wówczas-prezydent-USA niejaki Obama Barack Hussein został przez kogoś tam (bodaj przez samą Angele) podjęty.

            Ale u nas, wiadomo, czapkowanie itd. Bo nasi politycy kierują się emocjami w tym co robią, a nie chłodno kalkulowanym interesem to pewno u innych jest to samo. I na pewno pan Hollande się obrazi. I już nie przyjedzie. I nie poklepie nas po pleckach.

            „Zachowanie pańskie zmusza mnie do obrony tej miernoty”.

          2. prawie-wówczas-prezydent-USA niejaki Obama Barack Hussein został przez kogoś tam (bodaj przez samą Angele) podjęty.

            I dlatego pani Merkel ma wpływ i prestiż jaki ma i robi to co robi. O ile też dobrze pamiętam Obama był wtedy nawet daleko od nominacji prezydenckiej, z Hilary wciąż kandydującą, a każdym razie daleko od szans 50/50 na stanie się prezydentem USA za 2 miesiące. Z Hollande’m moim zdaniem instynkt polityczny zawiódł Merkel całkowicie; zbyt ostentacyjnie chciała forsować małego Napoleona.

  8. Przewaga Hollande’a nad małym Napoleonem jest zasadnicza – nie kłamie. Po pierwsze nie kłamie, jak Sarkozy, że nie jest socjalistą. Po drugie, nie kłamie, jak Vanizelos, że będzie zaciskał pasa. Nie będzie. I nie ma powodu aby mu nie wierzyć.

    oh wręcz przeciwnie. nawciskał bajek i teraz będzie musiał kontynuować cięcie socjału. jak on nie zaciśnie pasa, to pas się sam zaciśnie – na szyi.

    https://www.spiegel.de/international/europe/as-president-hollande-will-have-no-choice-but-to-disappoint-french-a-831667.html

      1. Poczekajmy na to, co nowy prezydenciunio Francji uczyni konkretnego (albo nie uczyni) i wtedy się okaże, jak to u niego z prawdomównością!
        Tusk w tej materii ma już spory „dorobek”… ha ha ha

  9. Daje się wyczuć daleko posuniętą ironię w pierwszym akapicie… 🙂

    Znamienna dla tego wpisu jest przepaść, jaka dzieli znaczenie ostatnich wydarzeń podane w wersji poprawnej politycznie i „odcedzonej” od tego straszliwego bełkotu:

    1) święte oburzenie (np. w TOK FM) na krytykę narodu greckiego vs. rzeczywiste „skapslowanie” socjalizmem głów tychże;
    2) zastąpienie liberała socjalistą vs. zastąpienie kryptosocjalisty socjalistą występującym z otwartą przyłbicą;
    3) niezależna i samodzielna polityka zagraniczna Tuska i ekipy vs. prężenie się jak burek do poklepania przez euro-prymusów;

    Dla przeciętnego zjadacza medialnej papki potencjalny dysonansu poznawczy mógłby być nie do zniesienia… Znakomity wpis!

    1. @Stunna

      Dobrze to ująłeś, ludzie spedzają godziny na czytaniu gazet i oglądaniu telewizji, a wystarczyłoby żeby otworzyli tego bloga i poświęcili parę minut na kilka dni na przeczytanie wpisu w którym zawarte są prawdziwe i wszystkie najważniejsze wydarzenia ostatnich dni. Jest to chyba zbyt banalne i dlatego tak nieosiąglne dla znacznej wiekszości.

  10. Rozwalił mnie ten wpis. Jeden z lepszych.

    Cyniku. ma dwa pytania. Co doradziłbyś młodemu człowiekowi zw. z nadchodzącą burzą.

    I drugie pytanie do Ciebie jak i reszty. Jak myślicie czy naprawdę politycy wierzą w te socjalistyczne bzdury o broni, płacy minimalnej, dzikim kapitalizmie itd.. Moim zdaniem nie. To teraz pytanie dlaczego specjalnie to mówią i spowalniają rozwój gospodarczy.

    ps. Przydałby się jakiś przypominasz postów na maila.

    1. MODERACJA: Proszę uprzejmie stosować się regulaminu forum, w szczególności punkt 8. Ostrzegam po raz ostatni że nick ze szmuglowaną komercją naraża cały post na wyrzucenie.

      1. Panie Cynik! Jakbyś pan nie napisał tego postu, to bym nie wiedział, że tam jakaś komercja jest w tym nicku :).

        A tak, to kliknąłem!

Comments are closed.