Młódź ma przechlapane

Co popełnia młódź jak nie ma zajęcia? Przestępstwa oczywiście! Co nie znaczy wprawdzie że nie popełnia ich także gdy ma zajęcie, ale jest to wtedy trudniejsze. Do większości przestępstw trzeba mieć, jak wiadomo, czas. A jak tu znaleźć wolny czas gdy trzeba regularnie meldować się gdzieś u szefa na 8:00 i dymać do fajrantu? Nie wspominając już nawet o skrajnie wyczerpującym dla młodocianych reżimie dymania do szkoły i jednocześnie na praktyki, na przemian, co jest właśnie udziałem młodocianych w Szwajcarii.

W ogóle młódź w tym kraju ma przechlapane. Stosunkowo duża część zadowala się średnim wykształceniem zawodowym, bez przesadnej ambicji zasilania szeregów bezro, pardon me, magistrów filologii i socjologii oczywiście. Nie może też ciągle liczyć nawet na gwarantowaną krajową płacę minimalną (są branżowe), którą socjał zapewnia w krajach bardziej postępowych. I wprawdzie przy medianie pensji brutto w Szwajcarii rzędu 5.5 tys. franków miesięcznie trochę głupio o tym wspominać to przecież o postęp zawsze warto powalczyć.

A potem, gdy z młodocianego zrobi się wykwalifikowany pracownik, to ciągle wisi nad nim widmo zwolnienia. Mimo że zwolnić pracownika w kraju Helwetów prosto nie jest to czymże jest to wobec pełnego bezpieczeństwa socjalnego gwarantowanemu pracownikowi w EU. W takich Włoszech na przykład zwolnienie pracownika z firmy liczącej powyżej 15 osób jest fizycznie niemożliwe, finito, choćby firma ryła nosem ziemię i szła prostym kursem ku bankructwu. Permanentna walka euro socjału z bezrobociem nie zna kompromisu.

Recepta jest stosunkowo prosta – zrobić pracę tak cenną aby żadnemu wrednemu kapitaliście nie przyszło do głowy się jej pozbywać. A ponieważ ci z kapitalistów którzy w euro socjalizmie jeszcze nie powariowali mają na ogół inne zdanie jedyne co im pozostaje to zamiast legalnego wykorzystywania proletariatu wykorzystywać go nielegalnie w szarej strefie. Mogłoby się wydawać że operujący w tym trybie kapitaliści sczezną marnie z braku chętnych do wykorzystywania. Proletariat w teorii powinien przecież walić tam gdzie legalnie wykorzystywany ma przynajmniej gwarantowane totalne bezpieczeństwo.

Ale nie. Okazuje się że socjał w ferworze zabezpieczania „jobs” tak je zabezpieczył że z zewnątrz na w pełni zabezpieczony etat nie wśliźnie się nawet mrówka, nie mówiąc już o nowym pracowniku. A skoro tak to mrówkom, nie mówiąc już o nowych pracownikach, pozostaje jedynie dawać się wykorzystywać nielegalnie w szarej strefie. No, chyba żeby nowymi etatami sypnęło państwo poszukując tabunów nowych urzędników do jej zwalczania. Tyle że do sypania etatami potrzebny jest szmal, a z tym w ogarniętej kryzysem unii jest krucho. Najtrudniej zaś, jakąś perwersyjną rzeczy koleją, akurat w tych państwach w których socjał najlepiej zabezpieczył miejscowe rynki pracy przed dopływem nowej siły roboczej.

No ale wróćmy może do tej biednej młodzi szwajcarskiej co to ma już przechlapane. Jedyną pociechą jaka jej została jest to że wg ostatnich statystyk Szwajcaria ma najniższe bezrobocie wśród młodocianych – jedynie 3.2% czyli tyle co nic. Jak jest to możliwe aby bezrobocie w ogóle, a wśród młodocianych w szczególności, było w granicach błędu statystycznego? Nawet Debet, choć ma wielki łeb, kręci nim z niedowierzaniem nie mając pojęcia.

Tym bardziej że w otaczającej Szwajcarię strefie euro stopa bezrobocia u tychże młodocianych wynosi 21.6% (w całej EU 22.4%). A i to tylko dzięki miłosiernym średnim bo u europejskich prymusów z najlepszym socjałem – Hiszpanii i Grecji – wskaźnik ten jest ponad 50%. Natomiast u sąsiadujących z nami kandydatów na prymusów Litwie i Słowacji jest to ponad 30%. Wolno więc przypuścić że nasz kraj, jako kandydat na prymusa, i w tej statystyce nie odstaje od czołówki.

Na szczęście polska młódź nie ma jeszcze wszystkiego przechlapanego. Wystarczy że poczeka aż poseł Palikot „naprawi kapitalizm” a państwo zacznie „budować fabryki, zwłaszcza meblarskie”…

 

——————————
dodane 5.5.2012:  wiewiórki  donoszą o bezrobociu wśród młodzi gdzie indziej:   Bulgaria … 32.8% … up from 26.7% , Portugal … 36.1% … up from 27.6% , Denmark … 15.1% … up from 13.7%, Ireland … 30.3% … up from 28.7%, Cyprus … 28.8% … up from 18.8%, Hungary … 28.8% … up from 25.4%, Netherlands … 9.3% … up from 6.9%, Poland … 26.7% … up from 25.7%, Slovenia … 16.5% … up from 16.3%.   Oh, la, la,  lato może być gorące w tym roku…

36 Replies to “Młódź ma przechlapane”

  1. Warszawa… O 3-osobowej rodzinie nie powiem, bo jeszcze nie mam. Mieszkanie 3-pokojowe blisko centrum to koszt 2600-2700zl miesiecznie juz z rachunkami. 2-pokojowe gdzies troszke dalej od centrum ale z niezlym polaczeniem mozna znalezc za ok.2000zl. Ja zyjac dosc skromnie (malo imprez i drogich barow) potrafie zmiescic sie w 2000zl juz z mieszkaniem, ale mieszkamy we 4, wiec mieszkajac we 2 trzebaby bylo liczyc 2600-2700 jesli nie 3000 na osobe miesiecznie. Dziecka nie mam nie wiem. W dluzszej perspektywie czasu bardziej oplaci sie chyba mieszkanie na kredyt. Wydaje mi sie ze 3-osobowa rodzina z mieszkaniem kredytowanym utrzyma sie za 5000-6000zl, w tym ok.2000zl kredytu. Tylko zarobki – jak Was czytam, to jako inzynier mam ochote tez wyjechac… 🙂

  2. Bardzo ciekawe komentarze „Andrzeja” ze Szwajcarii. Pomaga mi troche porownac stan zycia tam i u mnie, w UK. Z tego co widze, to Zurych jest odrobine tanszy od Londynu, a zarobki podobne. Ja na zycie wydaje miesiecznie okolo 2000 funtow, nie zyjac specjalnie oszczednie, ale tez nie wydajac kasy na lewo i prawo. Z ta roznica, ze te 2 tysiace to na 3 osobowa rodzine. Polowa na wynajem mieszkania, a druga na rachunki i jedzenie.

    Jestem tylko ciekaw jak obecnie przedstawia sie sytuacja w Polsce – tzn. ile trzeba miesiecznie wydac na utrzymanie trzyosobowej rodziny w Warszawie, zakladajac ze nie ma sie wlasnego mieszkania i trzeba wynajmowac?

  3. Artykuł, fakt że z nie do końca obiektywnego źródła, ale ciekawie konfrontujący się z tezą socjalistów o tym, jak to bezrobocie (brak zajęcia) generuje i „wymusza” przestępczość. Co jak co, ale ta „młódź” zajęcie ma…
    Państwo nie potrafi powstrzymać wzrostu przestępczości w szkołach podstawowych i gimnazjach. Pięć lat temu popełniono w nich 17,5 tys. przestępstw, a w ubiegłym roku – już 28 tys. Przy ok. 3,4 mln uczniów tych placówek średnia nie jest wysoka. Jednak brak reakcji na agresywne zachowania – jak twierdzą specjaliści – może zemścić się w przyszłości. A szczególnie niepokojący jest wzrost liczby wymuszeń i rozbojów.

  4. Odpowiem w ten sposob: ja miesiecznie na zycie wydaje jakies 3’000-3’200 CHF. Nie jestem rozrzutny, ale tez nie jestem sknera w stylu „codziennie na obiad makaron w sosie pomidorowym i woda z kranu”, bo i z takimi sie spotkalem, ktorzy latami oczczedzaja kazdy grosz. A akurat troche ponad 3000 CHF to jest minimum socjalne na osobe. Ja wynajmuje mieszkanie 3-pokojowe pod Zurichem za 1’500 CHF miesiecznie, co w sumie na 1 osobe jest luxus, bo przeciez mozna 1.5 albo 2 pokoje, wtedy jest taniej.

    Po prostu tu nadal jest tak, ze kazdy (nawet sprzedawca czy pielegniarka) konczac wyksztalcenie i pracujac na 100% jest w stanie wynajac sobie jakies niewielkie mieszkanie i sie usamodzielnic. Pewnie, ze na wyjazd na Malediwy czy na dom z ogrodem nie starczy, ale gdzie jest inaczej? A ze nie stac wtedy na nowoczesny apartament w dobrej dzielnicy Zurichu, z widokiem na jezioro to normalne, bo Zurich jest drogi, zreszta tak jak Warszawa, Nowy Jork, Londyn, Paryz i inne atrakcyjne miasta. Ale porownujac zarobkikoszty tu i w innych krajach, na prawde nie ma jeszcze co narzekac. Do tego zabezpieczenie socjalne jest dobre – przez 400 dni roboczych placa ci bezrobocie 70% ostatniej pensji (jesli masz rodzine 80%). I jesli wyjdzie ponizej minimum socjalnego, to doloza.

    A swoja droga to architekci i nauczyciele to akurat dobrze oplacalne zawody – szczegolnie z pewnym doswiadczeniem. Kolezanka nauczycielka angielskiego i niemieckiego, 5 lat stazu ma okolo 7’000 CHF / miesiecznie. Policjanci tez wcale nie maja zle, po paru latach >5500 CHF plus dodatki (za prace w nocy itp). Motorniczy tramwaju w Zurichu po zdaniu kursu (czyli bez doswiadczenia)>5000 CHF. Najgorsze raczej sa zawody w produkcji i sprzedazy detalicznej.

    A co do domow to tu sie rzadko wynajmuje, raczej kupuja. Aktualnie rosnie banka spekulacyjna nieruchomosci, powoli za pozno na kupno. Dom pod Zurichem kosztuje czesto milion CHF albo wiecej, ale wiele ludzi wyciaga pieniadze z 2 filaru na kapital wlasny (tak mozna) i do tego dostaje np. 800’000 CHF hipoteke na 10 lat oprocentowana ponizej 2% rocznie. Zobaczymy, kiedy banka peknie.

    1. Dzieki za odpowiedz.
      „Do tego zabezpieczenie socjalne jest dobre – przez 400 dni roboczych placa ci bezrobocie 70% ostatniej pensji (jesli masz rodzine 80%). I jesli wyjdzie ponizej minimum socjalnego, to doloza.” :-O :-O
      Podejzewam, ze malo kto ma zbudowany jakis emergency fund na wypadek utraty pracy?

      1. Nie spotkalem sie z czyms takim. Akurat ja ogolnie odkladam i inwestuje, ale wsrod moich kolegow ze studiow to raczej jestem wyjatkiem. Ale nie spotkalem sie tez z przypadkiem, gdzie by ktos przez 2 lata nie znalazl pracy. Bezrobocie jest niskie (~3.2%), fakt ze konkurencji duzo bo Niemcy i Amerykanie do Zurichu tlumnie wala do pracy (i to wyksztalceni, a nie do garow), ale praca na razie jeszcze jest. Ale takie rzeczy jak sprzatanie ulic, kelnerzy itp to w sumie prawie tylko dla obcokrajowcow (Balkan, Turcja, Club Med), bo Szwajcarom sie raczej nie chce takich prac wykonywac.

        Ogolnie mlodsi ludzie niewiele oszczedzaja, wszedzie widac tylko iPhony, iPady, plaskie telewizory i inne gadzety. A ci, ktorzy oszczedzaja, to w zasadzie wplacaja na 2. i 3. filar, bo to mozna czesciowo odciagnac od podatkow. A jak ktos chce kupic dom lub mieszkanie, to mozna ten kapital wtedy powyciagac (z konsekwencja nizszej emerytury oczywiscie). No i ostatnio sie szum zrobil, bo banka nieruchomosci, wszyscy kupuja na potege wiec wyciagaja kapital z filarow i pokrycie tych filarow zaczyna spadac ponizej 100%.

        Ogolnie, co ciekawe, wiele zamoznych ludzi w Szwajcarii to emeryci. Sa to ludzie, ktorzy zyli i pracowali w latach 70, 80, 90, kiedy tu byl najwiekszy dobrobyt, odkladali duze skladki emerytalne na wszystkie filary, kupowali nieruchomosci po dostepnych cenach, a teraz maja emerytury czesto >6000 CHF miesiecznie i/albo splacone domy. Ale to tez sie powoli konczy, bo kasy emerytalne (2/3 filar) inwestuja glownie w obligacje i w akcje, wiec od lat zyski prawie nic no i robi sie nieciekawie.

        Z drugiej strony ludzie mieli tu tak dobrze przez ostatnie 30 lat, ze jak „system sie rypnie”, co prawdopodobnie w najblizszych latach nastapi, to ludzie po prostu sobie nie poradza. Ale na razie, jak Cynik napisal w tym artykule, jeszcze nie jest zle.

        1. No do…..!
          Co się ma rypnąć !?!
          Po każdej prosperity przychodzi nieuchronnie korekta !!!
          A narazie, to w „bankrutującej Hiszpanii czy Grecji”, „pogrążonej w kryzysie Irlandii” czy „biedniejących Niemczech” żyje się najgorszemu cieciowi tak, że Polska klasa średnia sobie może pomarzyć.
          2/3 mojego rocznika jest za granicą – i ma gdzieś cały ten „kryzys” a to „zielonej wyspy” nie wróci, chyba że na wakacje…

  5. Witam, czesto czytuje ta strone, ale jeszcze nigdy nie pisalem.

    Podoba mi sie ten artykul, szczegolnie dlatego, ze od 20 lat mieszkam w Szwajcarii.
    Chcialem jednak dodac do tego wszystkiego, ze niestety tu tez w ostatnich latach socjalizm powoli sie umacnia. Partia socjalistyczna SP, ktora chce wstapic do unii, wprowadzic place minimalne, zwiekszyc socjal, nawpuszczac bez ograniczen azylantow, oslabic banki szwajcarskie (bo to niemoralne zeby zyc kosztem innych), a na dluzsza mete pokonac kapitalizm, cieszy sie powoli rosnacym uznaniem. W miastach i tak tendencyjnie dominuje. A do tego aktualny kryzys na swiecie jest uwazany za dowod, ze kapitalizm zawiodl. I na dokladke prawie wszystkie „oficjalne” media sa raczej lewicowe (w sumie to wstyd publicznie mowic, ze wspiera sie np. SVP, nawet jesli tylko czesciowo). Mimo to, ze wiele inicjatyw prawicowych cieszy sie uznaniem wielu osob, to w wyborach parlamentarnych jakos tego nie widac.

    Ale swoja droga to tu sie nadal dobrze zyje. Owszem tez jest troche gorzej, niz bylo 20 lat temu. Ale spadamy z wyzszej polki i troche wolniej, wiec nie ma co narzekac (ale i tak ludzie narzekaja). Tak dla porownania, ja jako inzynier informatyk (bachelor, nie uniwersytet) z 5-letnim doswiadczeniem zarabiam brutto 110’000 CHF rocznie. Dodam ze region Zürich, inne sa troche gorsze. Panstwo z tego zabiera jakies 11% na socjal (bezrobocie, ubezpieczenie inwalidzkie, AHV czyli ZUS, 2. filar). Do tego dochodza podatki od dochodu, w zaleznosci od kantonu miedzy 7 i 20% plus kasa chorych (ok. 300 Fr miesiecznie dla mlodszych ludzi). Reszta jest dla mnie. Owszem koszty zycia sa tu ogolnie wysokie, ale zyjac niezbyt rozrzutnie (i nie mam jeszcze rodziny) jestem w stanie odlozyc jakies 3’200 CHF miesiecznie. Z Niemcami nie ma co porownywac, no i nie bez powodu niemieccy inzynierzy, naukowcy i lekarze wala tlumnie do Szwajcarii.

    1. Andrzej, napisz jeszcze, prosze, zarobki pielegniarki, nauczyciela, policjanta, czy nawet architekta, albo inzyniera budowlanego itp. i napisz ile kosztuje np. trzysypialniowy dom z garazem i kawalkiem ogrodu w przyzwoitej okolicy Zurychu. Moze wtedy lepiej bedziemy wiedziec dlaczego ludzie narzekaja. Dla mnie zarobki mlodych pracownikow IT, gdziekolwiek na swiecie (nawet w takim Minsku) nie sa zadnym wyznacznikiem tego jak sie zyje ludziom w danym kraju, bo informatykom wszedzie zyje sie dobrze.

      1. trzysypialniowy dom z garazem i kawalkiem ogrodu w przyzwoitej okolicy Zurychu. CHF5m? 😉

  6. Z tego co mi wiadomo Paligłup nie lubi się ze swoim sąsiadem, właścicielem BRW Tadeuszem Chmielem. Nie wiem o jakie zatargi chodzi konkretnie, ale coś jest podobno mocniejszego.
    Może więc chciał mu trochę napluć do talerza tym wystąpieniem. W głupi sposób, ale czego po nim oczekiwać..

    1. Co by nie było to Chmiel i tak jest bardzo chory więc raczej Palikot nie zniżyłby się do tego. Rządzi córeczka teraz, dlatego BRW przędzie jak przędzie.

      Co do meritum, Palikot nie jest taki głupi jak wam się wydaje. Facet jest ustawiony do końca życia i ma plecy, których nie widać zza szybek telewizora. Ale o tym za 3 lata…

        1. Nie tylko kolego, nie tylko. Scenariusze piszą nie ci co są stawiani na świeczniku. Pieniądze mogą wiele, a ci co je kreują mogą jeszcze więcej…

  7. Co do ciepłych posadek – 2lata temu u mnie w robocie (uk – garnuszek rządowy) ogłoszenie. Poszukiwany kierownik ds. dróg i autostrad (na jedno z hrabstw) -120k podstawy rocznie, prywatna opieka zdrowotna, fundusz emerytalny itp itd. Najlepsze były wymagania – „fresh approach” i nic ponadto.
    Poza tym w UK szykuje się „ciekawa” reforma emerytalna, oczywiście dla dobra zapracowanych owieczek.

    1. @robin

      W Polsce „prywatną opiekę zdrowotną” (tj. najtańszy abonament w LUX MED np.) ma praktycznie każda większa korporacja zagraniczna. PPE natomiast mało kto.
      Co do UK – w tamtejszych warunkach, ogłaszanie się „opieką i funduszem”, to coś jak u nas reklamowanie firmy tym, że ZUS odprowadza 😀
      A że UK, w odróżnieniu od Francji i Niemiec, pozbawiło się przemysłu, to nic dziwnego że płacą specjalistom – dobrze, że mają jeszcze City które na to zarabia :> :> :>

      1. @Antey
        Czy ja pisałem o najtańszym abonamencie ala LuxMed ?
        „Co do UK – w tamtejszych warunkach, ogłaszanie się „opieką i funduszem”, to coś jak u nas reklamowanie firmy tym, że ZUS odprowadza” Tutaj państwo też zabiera ci kase na tzw emeryture można powiedzieć zusową z której dostaniesz tyle samo czyli niewiele.
        Z tym że ja nie pisałem o tej emeryturze tylko o dodatkowych „gold plated”. Nie pisałem również o prywatnej firmie/korporacji. Jeżeli „elita” opłacana z pieniędzy podatnika ma kontach emerytalnych zgromadzone na „łebka” po ponad 1kk funtów to nie porównujmy tego do zusu.

  8. Autentyczna oferta z angielskiego portalu pracy: inżynier-programista z kilkuletnim doświadczeniem, półroczny kontrakt, zarobki: 700 funtów szterlingów = 3600 zł.

    Dziennie.

    1. W 1996 roku Słowo Polskie opublikowało ranking zarobków.
      Informatycy rządzili w dwóch częsciach – góra i dół rankingu, z rozpiętością płac od 700 do 11000. Od tego czasu branża w Polsce nieco się wyrównała, ale wciąż bywają oferty na kierownika zespołu developerskiego / testerskiego za 1500 PLN brutto 😀

      PS: te 700 GBP to za cały kontrakt czy tydzień, czy godzinę ?

  9. A co złego w meblach?
    Dobry biznes, szczególnie kuchnie, nawet dużego kapitału nie potrzeba na start (mówimy oczywiście o edycji garażowej, z płyty wiórowej i z kumplami na zawołanie do pomocy przy montażu, ale da się zorganizować).

    I taka młódź nawet dałaby sama radę taki biznes rozkręcić, po praktykach oczywiście (minimum doświadczenia trzeba mieć na start), których już chyba nie ma? No i trzeba mieć matematykę na poziomie przynajmniej 3 klasy starej podstawówki.

  10. Młódź ma przechlapane bo napadani są przez starych którzy inicjują agresję e celu finansowania emeryturki.

    Rozważanie wyższości kapitalizmu nad socjalizmem to banalizm, każdy debilet to rozumie, szczególnie jak nie ma tytułu doktora z ekonomii.

    Proponuję głębiej się zastanowić jak wyglądała by ekonomia jak byśmy przestali się nawzajem brutalnie napadać i zajęli dobrowolnym wolnym rynkiem.

  11. Może zamiast robić nieuczciwą konkurencję firmom meblarskim – z tego co ostatnio słyszałem/widziałem, całkiem dobrze działającym – zacząć produkcję karabinów i rozdawać je każdemu do szafy. Wolnościowe to może nie jest ale jak już trzeba zlikwidować sztucznie bezrobocie to przynajmniej władza będzie nas bardziej szanowała.

  12. Cyniku – nie da się tego „czytać” – tekst dla krasnali lub hobbitów.
    Albo dla „bardzo młodych i o sokolim wzroku wyznawców mamony” 🙂

    Ps Czcionka – Cyniku !!!

      1. Ja mam jeszcze młode oczy, a domyślna czcionka bez powiększania jest praktycznie dla mnie nie do czytania. Po CTRL++ strona wyjeżdża w popularnych rozdzielczościach za ekran, a przecież dla miłośników drobnego maczku przeglądarki mają zawsze skrót CTRL–, więc sytuację można odwrócić :). Dołączam do prośby powiększenia tekstu artykułu przynajmniej do wielkości tego z komentarzy.

        1. @Karol:”czcionka”.

          Nie bardzo rozumiem problem. Nie wiem jakiej przeglądarki używasz, ale w Firefoksie zwiększenie czcionki (ctrl+) jest zapamiętywane i ponowne otwarcie tej samej strony wyświetla ją z ustawioną poprzednio, zwiększoną, czcionką.

          @Autor:”czcionka”
          Za to tekst pola do wprowadzania komentarza ma za małą czcionkę w stosunku do reszty. Font powinien być „podobnej” wielkości.

        2. Aaa, chyba wiem o co chodzi. Poszczególne segmenty serwisu mają diametralnie różny rozmiar czcionki. Np. główny artykuł po ctrl+ jest czytelny, ale kolumna z prawej „Inni o nas” jest pisana maczkiem i nadal jest nieczytelna (Firefox pod Ubuntu).

      2. @cynik9
        Od bodaj 3 postów, naprzemian, czcionka w której jest post różni się rozmiarem od poprzednich postów i reszty layoutu bloga – raz jest stanowczo za mała raz stanowczo za duża. Efekt ogranicza się (pod Chrome i FF) do samego posta/nagłówka – reszta zostaje bez zmian.

Comments are closed.