czyli wszyscy na policję
Forsowane przez rząd premiera Tuska wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat przedstawiane jest jako posunięcie konieczne. Rząd stara się zmobilizować w tym celu zastępy pożytecznych idiotów aby przed kamerami i mikrofonami potwierdzili że żyjemy dłużej wobec czego oczywiste jest że… Nie brak też ekspertów w blogosferze połykających haczyk rzekomego rozsądku i przyznających że protestowanie przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego graniczyłoby ze wstecznictwem. No bo przecież w innych krajach, yadda, yadda, … i tak dalej.
Tymczasem wydłużanie wieku emerytalnego idzie jak po grudzie bo nie ono samo jest problemem. Problemem głównym jest zerowa wiarygodność rządu Tuska. Niepopularny rząd wymusza niepopularne posunięcie które powinno iść dopiero na samym końcu, zwieńcząc sensowną i kompleksową reformę emerytalną. Warunkiem takiej reformy jest konsensus społeczny co do jej celów i metod. Warunkiem takiego konsensusu zaś jest równomiernie, demonstracyjnie nawet sprawiedliwe rozłożenie ciężarów reformy. Pokazanie że niepopularna medycyna będzie aplikowana powszechnie i bez wyjątków. Żelazne, przejrzyste reguły dla wszystkich. To jest warunkiem jej akceptacji i sukcesu.
Tymczasem rząd Tuska wybrał drogę całkowicie odmienną – drogę półśrodków i rozgrywania jednych grup przeciwko innym. Obawiając się najwyraźniej reakcji aparatu siły nie zrobił praktycznie nic aby ukrócić niespotykane gdzie indziej przywileje emerytalne służb mundurowych. Nadal, do grudnia przynajmniej, 20-letni gość może zameldować się do pracy na policji i nadal dostać tę samą wczesną emeryturę mundurową co setki tysięcy jego starszych kolegów. A co po grudniu? A po grudniu aplikant odsłuży swoje 15 lat i wycofa się na emeryturę aby żyć na koszt innych lekko licząc 30 lat. I to ma być reforma? Być może w dodatku swoje prawa do takiej państwowej szczodrości nabędzie pałując po ulicach rodaków którzy będą protestować zmuszani aby na tę jego emeryturę tyrać o 30 lat dłużej. Rząd Tuska nie zdobył się nawet na symboliczny gest pokazowego odebrania emerytur mundurowych którejś z pomniejszych klik, nagłaśniając resztę jako wyjątek. Innym elementem siły którego rząd Tuska się boi i dlatego go nie tknie choćby długą tyczką są emerytury górnicze. Wspomnienia palonych opon i wywożenia na taczkach muszą być jak widać świeże, więc lepiej nie ryzykować.
Wydłużanie wieku emerytalnego z jednej strony przy jednoczesnym pozostawieniu tych kwiatków jest odbierane jako kpina, nie żadna reforma. Na konsensus społeczny w sprawie emerytur liczyć może tylko leader który wszystkie te przywileje branżowe usunie. Który przekona społeczeństwo że wyrzeczenia i ból reformy mają sens i że będą rozłożone równomiernie. Bojąc się dotknąć drażliwej sprawy emerytur mundurowych i górniczych rząd Tuska angażuje się w widoczną dla wszystkich pseudo reformę. Nie dziw że ci zmuszani do dłuższej pracy by utrzymywać uprzywilejowane rzesze tych którzy już nie muszą protestują słusznie.
Ad 1. Konieczna jest reforma systemu emerytalnego. Tego zdaje się nie podważasz. Ja też nie. Czyli we 3 z Tuskiem (ahhh no i Rostowskim, to już 4) się zgadzamy.
Ad 2a. Rząd Tuska jest obecnie niepopularny głównie przez ową reformą. Żaden inny wcześniej jakoś specjalnie popularny nie był. Żaden rząd nie sprawował władzy w dwóch kolejnych kadencjach sejmu. Ten rząd ma więc jak najbardziej „mandat”, by przeprowadzać zmiany. Zmiany są potrzebne. Z tym się prawie wszyscy zgadzają.
Ad. 2b Zgoda, jestem również za odebraniem wszystkich przywilejów emerytalnych…. tylko. No właśnie tylko, ze żadna z partii oprócz PO nic o ich likwidacji nie wspomina. Wręcz przeciwnie. Niektórym posłom PiS (Np. „agentowi Tomkowi”) wręcz ślina ciekał z zacietrzewiania, jak to można w ogóle myśleć o obniżeniu przywilejów emerytalnych mundurowych. SLD przeciwko. RPP samo nie wie czego chce. PSL na reformy zgadza się jedynie za cenę nieruszania KRUS i przywilejów rolniczych (PSL min. temu zawdzięcza te swoje kilka/naście procent poparcia). PO nie ma żadnego wsparcia w likwidacji przywilejów emerytalnych ze strony innych partii, a wręcz przeciwnie. Dla przypomnienia: PO nie rządzi samodzielnie. PO + PSL ma ledwo większość. Ta większość w każdej chwili może być wspomnieniem z przeszłości. Nie ma mowy o zmianach w konstytucji (ponieważ PO + PSL ma za mało głosów). Czy zaproponowane przez PO zmniejszenie przywilejów emerytalnych jest wystarczające? Zdecydowanie nie. Czy w obecnych warunkach da się osiągnąć więcej? Wątpliwe, w każdym razie nie z takimi partiami w opozycji.
Ad. 3a Coś tam jednak zrobił. Nowi mają pracować minimum 25 lat i przechodzić najwcześniej an emeryturę od 55 lat, to jest wzrost o ponad 66%. Zmienił także system określania wysokości emerytury, ma być określany na podstawie ostatnich/wybranych (nie pamiętam dobrze obecnie) 10 lat. Dzięki temu będą one niższe niż obecnie, nie będą także tak podlegały manipulacjom ze strony mundurowych kiedy to w ostatnich miesiącach służby dostawali oni awanse oraz różnego rodzaju premie/nagrody.
Rostowski zapowiada, że będzie starał się doprowadzić do całkowitej likwidacji przywilejów emerytalnych dla mundurowych (oby górniczych, prokuratorskich itd. także):
https://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/612387,rostowski_o_emeryturach_jesli_kasjerka_w_tesco_moze_pracowac_dluzej_to_dlaczego_nie_mundurowi.html
Ad 3b. PO było przeciwne utrzymaniu przywilejów emerytalnych dla górników. Za głosował min. PiS, SLD i PSL -> do nich miej przede wszystkim pretensje.
Szanowny Cyniku,
czytuję twoje teksty pasjami i jestem Twoim wielkim fanem, jednak twoje słowa: „Obawiając się najwyraźniej reakcji aparatu siły nie zrobił praktycznie nic aby ukrócić niespotykane gdzie indziej przywileje emerytalne służb mundurowych.” troszeczkę mijają się z prawdą. Żeby pisać o niespotykanych gdzie indziej przywilejach wypadałoby potwierdzić to przykładami. Nie robisz tego, bo doskonale wiesz, że jest zupełnie inaczej, przez co wpisujesz się w ogólną tendencję szukania winnych tego, że ZUS się wali przez tępotę naszych sterników. Zapewniam Cie, że wbrew pozorom i Twoim słowom „przywileje” są powszechnie stosowane. Jeśli zadasz Sobie odrobinę trudu i prześledzisz systemy emerytalne chociażby w Europie to wejdziesz pod stół i po trzykrotnym szczeknięciu zawołasz: „zełgałem jako pies”. Nie liczę co prawda na jakiś tekst porównawczy mundurowych „przywilejów” w naszym kraju i krajach innych państw (wszak jesteś bardzo zapracowanym człowiekiem, ale będąc tak poczytnym wypadałoby poprzeć czymś więcej swoje twierdzenia. Niestety służby mundurowe nie mogą liczyć na merytoryczne opisanie problemu, bo mogłoby się okazać, że cała medialna nagonka jest tylko i wyłącznie pogonią za króliczkiem. Przeczytajcie proszę tekst Roberta Szmarowskiego zamieszczony na portalu NSZZ policjantów i zacznijcie troszeczkę myśleć.
/link ?/
MODERACJA: Załączona związkowa epistoła została usunięta z uwagi na objętość. Proszę ograniczyć się do linka.
Witaj, bardzo mi miło że fan cynika9 zabiera głos. Nie fair by jednak było oczekiwać z tego powodu taryfy ulgowej… 😉
Otóż zamiast bezkrytycznie wierzyć lamentom wojskowej związkokracji – co samo przez się wydaje mi się niesłychanie pocieszne – ja bym proponował skorzystać z własnej rady z ostatniego zdania… Niestety, Twoje nie poparte niczym innym oprócz chęci szczerej posiadania racji zapewnienia większej wartości nie mają, nie mówiąc już o tym że są fałszywe. Byłbym przeto dużo ostrożniejszy z poleganiem na bzdurach wypisywanych przez tego związkowego watażkę i nie wychodziłbym zbyt szybko ze wstawkami typu „jesli zadasz sobie ..trudu.. i prześledzisz systemy emerytalne chociażby w Europie…”. Dosyć to agresywnie brzmi, z jednej strony, a z drugiej przecież obaj wiemy że blefujesz strzelając bez prochu. Gdybyś znowu posłuchał sam swojej rady to byś się bez problemu dowiedział że nigdzie w krajach OECD okres służby mundurowej wymagany dla przejścia na państwową emeryturę nie jest tak śmiesznie krótki jak w Polsce. Na tej stronie – pierwszej z brzegu – dowiesz się na przykład że brytyjski policjant na emeryturę liczyć może dopiero po przepracowaniu minimum 25 lat. Okres ten może się nieco różnić od kraju do kraju ale nigdzie nie jest tak krótki jak w Polsce. Trzeba nie lada związkowego tupetu aby polskiej emerytury mundurowej po 15 latach bronić i to tak bezsensownymi argumentami jak niewielka ponoć liczba osób która ze wcześniejszych emerytur mundurowych korzysta. To przecież jeszcze jeden argument za wyeliminowaniem tej demoralizującej anomalii jak najszybciej.
parę miesięcy temu, pokusiłem się o zmarnowanie ponad godziny czasu za excelem, uwzględniłem oczekiwane przeżywalności, brak zmian w systemie emerytalnym, wyszło mi, że w chwili obecnej system by się bilansował gdyby wiek emerytalny wynosił 73 lata (dla wszystkich), po czym sprawdziłem (uwzględniając oczekiwaną przeżywalność i dzietność) i wyszło mi, że w 2030 roku wiek emerytalny winien wynosić już ponad 80 lat – aby się piramida finansowa pod nazwą ZUS/KRUS raczyła zbilansować
any idea?
aby się piramida finansowa pod nazwą ZUS/KRUS raczyła zbilansować
Piramida sie zbilansuje z uwagi na jedna zapomniana zmienna ktora jest wartosc pieniadza fiat, produkowanego w dowolnych ilosciach przez rzad.
@Brave
Można by prosić o wystawienie tego pliku Excela np. na Google Docs?
PS. @cynik9 można sobie tutaj założyć stałe konto? [coby mieć stałego avatara w komentarzach].
Trzeba myśleć o dywersyfikacji majątku, bo co niektórym zaczyna sie marzyc kosmiczne górnictwo złota i innych kruszców 😉
Jeżeli chodzi o uebzpieczenia, to taksię jakoś dziwnie składa, że w USA opeika medyczna jest MNIEJ upaństwowiona niż w Europie, a jest DROŻSZA, z uwagi m.in. na koszty generowane przez ubezpieczycieli.
Co do emerytur,podobało mi sie rozwiązanie, które kiedyś Pan, cyniku, proponował na swoim blogu: dla każdego równa emerytura na poziomie gwarantującym przeżycie, a resztę każdy zbiera sobie sam. Dlaczego taka emryturka minimalna? Bo emeryt sam może nie pójdze z łomem, ale może mieć dzieci, się losem tatka przejmą i pójdą się o niego upomnieć.
@szopen
W kraju takim jak USA – de facto związkowym – nawet mniejsza interwencja Państwa niesie większe skutki fiskalne z uwagi właśnie na
Myśląc USA nie myśl „amerykańskie Niemcy” – myśląc USA myśl „Amerykańska UE-lite”.
W USA natomiast kwestia kosztów, a tak naprawdę nie kosztów a dostępności jest taka, że ciężko w ogóle wykupić pasujący pakiet i wyegzekwować jego realizację na ubezpieczycielu. Ot, co.
Poza tym – nie patrz droższa/tańsza. Tak patrzyli autorzy ustawy o zamówieniach publicznych czy tej o refundacji leków. Gdzie płaci się dostawcom hołdującym zasadzie „bid low, bill later” przez co koszty są jak u droższych, a jakość dołująca.
Sprzeciw obywatelski jest jednym z legalnych narzędzi wywierania presji na legalną władzę. Proponuję, by zabierajacy głos na tym forum, przekazali panu premierowi swoje opinie o jego ” reformie emerytalnej”. Najlepiej, bo z pożytkiem dla odbiorcy, używać prostych, żołnierskich słów. które dla każdego są zrozumiałe.
Ja swój liścik zakończyłem mottem ś.p. kapitana Sterlana z J.W.3126. Odjebaliście szmat żołnierskiej roboty !
Z całym szacunkiem dla wysiłku, ale pisanie do pana magistra historii – D.Tuska, w celu wywierania na nim presji, przypomina walkę gołej d..y z batem.
On i jego świta (utrzymywana przez podatników) doskonale wiedzą, że nie wystarcza kasy na świadczenia. Problemem dlanich może jest tylko pytanie, skąd w tej chwili brac pieniądze na brakującą różnicę? Przyszłe natomiast zdarzenia ich tak interesują, jak te przeszłe. Po co mają się przejmowac skutkami kopanej imprezy EURO 2012 lub faktem, że w 2015 roku osoby z wyżu demograficznego przestaną płacic składki i powinny przejśc na emeryturę? (Powinny, bo może już jej nie uświadczą). Przecież, min. Rostowski mówił na ostatniej konferencji prasowej, że wkrótce będzie lepiej i już w 2016 roku zawita nadwyżka w budżecie! Ha ha ha…
A tymczasem rząd nieśmiało przyznaje, że w ciągu ostatniego roku zrobił 82 mld pln długu, który teraz oscyluje już wokół 900 mld pln.
Ten kto dociągnie do 2016 roku, może się przekona, jak będzie wyglądało bankructwo w wydaniu PL.
Rostowski za to się nie martwi, bo ma paszport brytyjski i może uciec chociażby do UK, a reszta nich dalej wiosłuje – jeżeli jeszcze jest czym wiosłowac…
Pozdr.
wmo
PS. Instytucję tzw. nieposłuszeństwa obywatelskiego proponował publicznie (a jakże!!!) niejaki kłamczuszek – Donald Tusk, gdy był w opozycji do rządu Kaczyńskiego. Czy teraz też jest możliwe niepłacenie podatków pod jego (nie)rządami?
🙂
Coz – oczywiscie ze jest mozliwe nieplacenie podatkow – wystarczy wyjechac z kraju. Jesli komus sie nie podoba w kraju – mi sie akurat nie podobalo w 2006… Mi i setkom tysiecy – a niby TAK DOBRZE WTEDY BYLO… to glosuje nogami.
Ci ktorzy zostali – zaglosowali ( lub nie -co tez jest forma glosu) i jest rzad jaki jest. Co sprawia wg pana ze to jest NIERZAD ?
Zapoznal sie pan z zadluzeniem na przestrzeni ostatnich 10 lat – ja tak. POD KAZDYM RZADEM PRZYRASTALO – zreszta jest to pochodna podejscia do polityki pieniadza o kotrej tu na blogu cynik9 bardzo ladnie i wyczerpujaco pisal (i pisze wciaz).
PRZYRASTALO – i BEDZIE PRZYRASTAC a dlaczego ? A chocby z powodu tejze polityki wobec emerytur. W ciagu 10 lub 12 lat zadluzenie wzroslo o 850mld – w tym samym czasie obsluga emerytur mundurowych, gorniczych i rolniczych pochlonela 750mld.
Czy ktoras z ekip rzadzacych – tych SWIATLYCH i tych ZDRADZIECKICH ( wg poetyki pewnych zdradzonych o swicie) ROZOWYCH czy CZARNYCH cos z tym zrobila ?
Ano nic nie zrobila.
Do czego przyznal sie Jaro Polskezbaw w ostatnim wywiadzie mowiac : NIEPOTRZEBNIE ZADLUZYLISMY POLSKE ( prosze zauwazyc MY – moze niechcaco ale jakze prawdziwie powiedziane)… Nie zajaknal sie na co ekipy tak sie zadluzaly ( patrz powod emerytur specjalnych) A jako rozwiaqzanie zaproponowal… no jakze by … PODATKI OD NAJBOGATSZYCH.. OD WILLI… OD BANKOW…
Dedykuje to wszystkim ktorzy slusznie krytykujac obecny rzad PO popadaja w niesamowita amnezje i dziwaczna wybiorczosc w ocenie poprzednich ekip…
wystarczy wyjechac z kraju.
Nie w kazde miejsce… Roztargnieni wzieli sobie to do serca i wyjechali do USA 😀 😀
Mnie też zastanawia jedna rzecz, domniemanie że ciągle będziemy żyć dłużej. Jeżeli się nie myle to reforma ma sie całkowicie zakończyć za 20 lat, a co jeżeli do tego czasu średnia długość życia zacznie spadać? Bo niby czemu cały czas mamy żyć dłużej, bo medycyna jest coraz lepsza? To na pewno też, ale nikt nie zwraca uwagę na geny i „dobór naturalny”. Dzisiejsi emeryci mogą dożywać 80-90 lat, bo to jest genetyczna elita. Żyli w czasach kiedy opieka medyczna była na o wiele gorszym poziomie (albo jej w ogóle nie było bo moja prababcia w szpitalu była tylko jak rodziła dzieci) i słabsze jednoski umierały. Genetyczni herosi w ciężkich czasach sędziwego wieku mogą dożyć setki (w dużej mierze) dzięki dobroci rozwijającej się medycyny.
Ale dzięki rozwojomi medycyny przy życiu zostają też słabsze jednostki, które w dawnych czasach by pewnie odeszły już dawno z tego świata. Jaka jest pewność że taki cherlak będzie żyć dłużej niż jego dziadek skoro ma problemy z pozostaniem na tym świecie już na początku życia?
Założenie że żyć będziemy coraz dłużej jest jak pewne badanie oceniające czy bieganie jest zdrowe czy nie. Przebadano grupę biegający 60ciolatków i stwierdzona że nie mają problemów z osteoporozą ani ze stawami co oznacza że bieganie jest zdrowę. Szkoda tylko że badania nie przeprowadzili na próbie, powiedzmy 1000, 40 latków których dopiero po 20 latach by ponownie zbadali. Zastanawiam się ilu by dalej biegało mając 60 lat, a ilu by przestało bo zaczęło mieć problemy ze stawami. Te że jakis koleś biega będac w sędziwym wieku może wcale nie oznaczać że to dzięki bieganiu tylko że jego organizm mu na to pozwala.
@szymon.ka
Całe to gadanie o „reformie” służy rozpaczliwemu przykryciu faktu, że i tak z definicji wrażliwy na koniunkturę i demografię system został najpierw odcięty od składek, które rozdysponowywano niezgodnie z przeznaczeniem a potem obłożony dodatkowymi, ponadprojektowymi, obciążeniami -> tak więc po prostu nie ma kasy.
Długość życia itp – nie ma tu znaczenia.
OFF TOPIC
Chciałem coś dodać w dyskusji ZWIERZĘCY KAPITALIZM ale nie można już komentować.
Proszę łaskawie rzucić okiem na to:
https://www.youtube.com/watch?v=EDTRTBSWv8w
NIESAMOWITE!!!
Ten dureń, za przeproszeniem, jest zbyt młody aby wiedzieć że papier toaletowy w socjalizmie był jak najbardziej artykułem luksusowym, nie żadnym „essentials”… 😉
Ależ Gospodarzu! Toż to był 100% pełeny inteligent! Stanowczo, muszę się zgodzić, że w socjalizmie większość towarów powszechnego użytku staje się dobrami coraz bardziej luksusowymi. Normalnie marzenie marketingowca! Pomyślmy: luksusowe szare mydło „Jeleń”, luksusowy szary papier do d…. w limitowanej, ekskluzywnej serii, nawet zwykły szary cement był nie do zdobycia (no może z wyjątkiem okolic Żarnowca) . Coś w tym jest bo od jakiegoś czasu obserwuję zmagania pewnej agencji reklamowej próbującej upchnąć duńskie masło jako towar luksusowy. Najpierw nazwali je „Masło Luwak” że to niby takie luksusowe jak ta kawa co to się ją patyczkiem z lisiej kupy wygarnia. Przyznaję, że spadłem z krzesła, jako nałogowy kawosz, dotąd nie skusiłem się na ten specjał. 😉 Potem stanęło na „LURPAK”, niestety kojarzy mi się ta nazwa z zapakowana lurą. Nie skorzystałem. Ciekawe jak to się skończy, ja tam zwykłe masło od zwykłej krowy wolę, byle świeże.
Nie macie wrażenia, że gość się ewidentnie zgrywa? Wydaje mi się, że mu się książeczka Mao z kieszeni wysuwa. 😉
G.F.
jak przez tyle lat w czasie hossy był czas na przypinanie pasa i robienie reform to rząd się obudził jak już było za późno podobnie jak cały świat , który świadomie chyba przespał to że nadciąga gorsze albo to wszystko było w planie można teraz wróżyć i tworzyć teorie spiskowe ale fakt jest taki że finanse świata są w zapłakanym stanie i chyba zapominamy że reformy muszą być przyszłościowe biorące pod uwagę to że na świecie jest coraz więcej ludzie
Przeczytałem napisane tu teorie, wizje, narzekania, oceny i spostrzeżenia etc.
Ciekawy jestem ile w praktyce, czynnych prób zmiany aktualnego stanu rzeczy w PL, AD 2012, zostało / jest podejmowanych przez szanownych skrybów?
Czyżby kolejne przypadki mylenia rzeczywistości z jej opisem? Papier (i inne nośniki tekstu) wiele wytrzyma. Czy też jest to li tylko słowotok w funkcji (mniej lub bardziej świadomego) autorozgrzeszenia?
A tymczasem tutejszy realny świat kreują osobniki pokroju Tuska…
Wprawdzie rozdanie chleba tym, którym go potrzebowali skończyło się dla właściciela utratą piekarni, ale nie znalazłem ani jednego postu, w którym np. byłaby opisana (nawet teoretyczna) próba modyfikacji takiego przypadku – chociażby w formie propozycji typu „propagowanie sprzątania piekarni za wypłatę w postaci chleba byłoby w tej sprawie lepsze”.
Wprawdzie nie każdy może byc takim filantropem, jak Bill Gates albo Warren Buffet, niemniej można robic coś na poziomie swoich możliwości, nie ograniczając się do publikowania teorii, chociażby bardzo słusznych.
Jeden opis faktycznego działania, które dawałoby odpór znanej na codzień rzeczywistosci, wart byłby więcej niż setki niewiele znaczących komentarzy…
Nawiązując do obrazowej metafory,co jest lepsze? Dołączyc do orkiestry grającej żałośnie na tonącym Titanicu, czy może jednak podejmowac próby zrobienia tratwy ratunkowej?
czy może jednak podejmowac próby zrobienia tratwy ratunkowej?
Budowaniem tratw zajmujemy sie gdzie indziej… tutaj gramy w okiestrze…;-)
Niech to nie zabrzmi niezręcznie, ale w moim przypadku skorzystałem z tej tratwy i ciągle nie przestaję. Za to co jest już – dziękuję, bo przekłada się to na konkretne działania. Czuję, że powinienem przysyłac maila z owym „dziękuję” w każdym miesiącu, ale nie chcę spamowac, więc się od tego powstrzymuję.
Nie chcę także uprawiac reklamy na tym forum, dlatego poprzestaję na dialogowaniu z moimi znajomymi na temat wspomnianego działania w postaci tworzenia „tratw ratunkowych”. Jeżli skorzystają – satysfakcja będzie jeszcze większa.
Kończąc, zapewniam o wdzięczności swej jako beneficjenta (przyszłe wydarzenia mnie chyba nie zaskoczą:-), a także stałym zainteresowaniu źródłem wiedzy, jakim jest dla mnie to miejsce.
„setki niewiele znaczących komentarzy…”
To ja sie tak staram, zeby cos znaczaco skomentowac…
@wmo
jakiej tratwy ratunkowej? Z Titanica, lepiej: z Heweliusza, sie wysiadlo w ostatnim porcie i podroz kontynuuje bezpiecznie w kabinie na gornym pokladzie AIDA Bella! (potraktuj to jako opis faktycznego dzialania, ktorego sie domagasz).
Mimo wszystko cenię sobie czytanie tutejszych komentarzy, bo niewiele jest osób, mających przynajmniej trochę świadomości tego, co się dzieje. Pozwoliłem sobie na użycie określenia „niewiele znaczących komentarzy”, jednie jako swoistego kontrapunktu, w odniesieniu do praktyki pomagania innym, w formie konkretnego działania.
Dlatego dziękuję, doceniam i czekam na kolejne artykuły oraz komentarze…
Z wyrazami szacunku
wmo
„praktyki pomagania innym, w formie konkretnego działania”
Nie mamy wolnego rynku, i szkoda, bo na wolnym rynku kazdy zakup, kazdy akt konsumpcji dobra wyprodukowane przez innych bylby takim konkretnym dzialaniem, normalna praktyka pomagania tymze innym. Wtedy juz nawet nie „innym” ale „bliznim”.
Obecnie poprzez zakup w znacznej czesci nie wspomagasz dobrego producenta, lecz panstwo, ktore samo w sobie nie produkuje nic, a raczej produkuje „NIC”, „brak”, scarcity.
Na wolnym rynku nawet zebraczy kubek na trotuarze bylby „dobrem do sprzedania” w sensie ekonomicznym.
Tak, jasne zgadzam sie co do joty, chialem tylko zwrocic uwage na to jakimi klamstwami jestesmy karmieni,zeby usprawiedliwic „reformy”, a najczestszym klamstwem jest wlasnie to tyczace sie dlugosci naszego zycia. I wydaje mi sie ze jest ono wlasnie uzywane, zeby odwrocic uwage nas wszystkich od prawdziwych problemow jakimi sa przywileje roznych grup.
Witam! Tak abstrahujac od tematu toczacej sie dyskusji, ja chcialbym sie Was zapytac, czy nie sadzicie iz argument, ze powinnismy pracowac dluzej bo zyjemy dluzej jest poprostu bezpodstawny? No bo przeciez nasza produktywność od czasow Bismarcka rosla niewspolmiernie szybciej niz przewidywana dlugosc zycia. A wiec gdyby zalozyc ze przyrost naturalny pozostawal na tym samym poziomie, to w gruncie rzeczy, teraz powinismy pracowac znacznie krocej, bo zdolalismy wyprodukowac w ciagu zycia o wiele wiecej niz nasi pradziadowie. Jak sadzicie czy ta sciezka rozumowania jest wlasciwa?
Dyskusja „jak długo powinniśmy pracować” sama w sobie jest wynikiem socjalistycznego prania mózgów bo nie jest to i nie powinien być biznes państwa, tak jak państwo nie wtrąca się (ale jak długo jeszcze?) jak często powinniśmy czyścić zęby. Niech każdy pracuje czy nie pracuje tak długo jak chce, państwo powinno się usunąć z drogi i nie przeszkadzać, a w szczególności nie wyciągać łap po składki. W zamian obywatel nie powinien niczego od państwa oczekiwać, w szczególności nie emerytur innych niż ciepła zupka ze wspólnego kotła na rogu.
Normalny gość produktywnie funkcjonujący w społeczeństwie przez 40+ lat generuje łatwo nadwyżkę wielokrotnie większą niż będzie potrzebował na starość. Problem jest taki że socjalizm kradnie mu tę nadwyżkę z jednej strony bezpośrednio (składki) a z drugiej strony pośrednio (bo w przekręcie z fiat money drukowaną w dowolnych ilościach przez rząd nie ma tego co mu zostanie jak prosto przechować).
Niestety, w obecnym spoleczenstwie z mozgami wypranymi przez socjal, nie ma szans na likwidacje panstwowych emerytur i powiedzenie ludziom, ze od dzisiaj odpowiadaja za siebie. Pewnym krokiem we wlasciwa strone byloby powiedzenie ludziom, ze moga przejsc na emeryture kiedy chca, a emerytura bedzie zalezala od wirtualnej sumy zgromadzonej na koncie w zusie.
„Gotuj zabe powoli” – to dziala w dwie strony. Latwo jest gadac jak powinno byc, ale ciezko znalesc sposob jak do tego doprowadzic.
powiedzenie ludziom, ze od dzisiaj odpowiadaja za siebie.
Nigdy nie było to na agendzie. Jest rzeczą oczywistą, i była o tym już mowa wielokrotnie w 2GR, że konieczny będzie długi okres przejściowy, nie krótszy niż 20 lat IMO, stopniowo redukowanych składek i emerytur państwowych. Trzeba sobie jasno powiedzieć – spotykane czasem argumenty „co z obecnymi emerytami” są jedynie próbą odwrócenia kota ogonem i siania niepokoju. Prawdziwe pytanie o które chodzi jest takie: czy co do zasady troszczenie się o twoją emeryturę powinno być biznesem państwa czy twoim? tak/nie. Socjał nie puści łatwo emerytur nie dlatego że się akurat troszczy o wdowy czy sieroty ale dlatego że musi położyć łapę na szmalu, odebrać go ludziom a potem małą część z tego dozować, jak heroinę, uzależniając masy od siebie.
Tylko jak wytrzasnac madre spoleczenstwo, z ktorego wylonia sie madrzy decydenci, zeby takie przemiany zainicjowali i pozniej ich nastepcy i nastepcy tych nastepcow trzymali sie tej wytyczonej drogi przez dlugie lata?
Socjał już przychodzi z pomocą bo miłosiernie bankrutuje… 😀
IMO reforme trzeba przeprowadzic w dwoch wymiarach: 1. Stopniowe redukowanie przymusowych skladek i zwiekszanie % wlasnego (dobrowolnego, dziedziczonego) kapitalu. 2. Pozwolenie na przechodzenie na emeryture kiedy ludzie beda chcieli, jednak emerytura panstwowa bedzie zalezala od wielkosci uzbieranych przymusowych skladek (to co beda robili z prywatna czescia to tylko ich sprawa). Skladki przymusowe bylyby ustalane co roku w takiej wysokosci aby pokryc emerytury panstwowe w danym roku.
Oczywiscie to jest tylko zarys, byc moze do duzych poprawek. Jednak wydaje mi sie, ze to jest do wprowadzenia chocby od jutra.
Fajnie by bylo zebrac ludzi, ktorzy mysla podobnie i wystartowac jako partia.
Jedno zastrzeżenie – są ludzie naprawdę ciężko chorzy, którzy muszą oczekiwać od Państwa więcej niż zupka na rogu i powinni to więcej dostawać. Rozumiem, że chodziło tu tylko o kontekst emerytur, ale jeśli chodzi o składki zdrowotne, to wg. mnie powinny zostać, chociaż cały system z nieudolnym NFZ powinien zostać naprawiony…
Od państwa dostać można tylko to co uprzednio zrabowało innym, minus to co rozkradło po drodze. Nie rozumiem czemu się ciągle kryć za państwem uzasadniając kradzież innych hipokrytycznym altruizmem a nie wyjść osobiście przed szereg, dać samemu przykład, i zaoferować potrzebującemu coś prywatnie? Mało to rozmaitych fundacji, kościołów, organizacji dobroczynnych?
składki zdrowotne, to wg. mnie powinny zostać – Nie ma obawy że składki znikną bo wątpliwe aby zanikła instytucja ubezpieczeń medycznych. Chodzi tylko o to aby nie znikały w państwowym socjalu… Tym mniej jest jednak jasne czemu ci „naprawdę ciężko chorzy” o których piszesz muszą „dostawać więcej” a nie dokładnie tyle na ile się ubezpieczyli… 😉
„Tym mniej jest jednak jasne czemu ci „naprawdę ciężko chorzy” o których piszesz muszą „dostawać więcej” a nie dokładnie tyle na ile się ubezpieczyli”
Dlatego, gdyż często człowiek nie jest w stanie przewidzieć, co go może spotkać. Nie da się na wszystko ubezpieczyć nawet gdyby człowiek miał pieniądze (wystarczy sprawdzić tabelki ubezpieczycieli, ubezpieczenie na dużą kwotę, ale nie obejmuje chorób x,y,z występujących rzadko, ale jednak występujących), pomijając już to, że część społeczeństwa żyje od 1ego do 1ego i nie stać ich na płacenie 100 czy 200zł na ubezpieczenie. Fundacje i inne pomoce – owszem jest tego trochę, ale ich wydajność pomocy jest nadal dużo dużo za niska.
Odeszliśmy trochę od tematu emerytur 🙂 Odnośnie ich, chciałbym kiedyś doczekać czasów, w których każdy troszczy się o swoją przyszłość, tylko mam nadzieję, że nie będę miał wtedy 50-60 lat…
że część społeczeństwa żyje od 1ego do 1ego i nie stać ich na płacenie 100 czy 200zł na ubezpieczenie.
i dlatego w nagrodę za to dajmy im „gratis” to co zrabujemy tym którzy jakoś nie żyją od 1ego do 1ego??? czysty socjalizm !!!! A {Para-Site} niedawno ubolewał że odstraszamy stąd socjalistów… ;-D ;-D
@Silverman
Chcialem powiedziec, ze w aktualnym systemie „ubezpieczen” tez nie wszystkie choroby sa ubezpieczone. Ostatnio np. okazalo sie, ze nie sa ubezpieczone choroby onkologiczne. Pewnie dlatego, ze „skladka” w wysokosci 8 mld USD poszla do MFW, zamiast tam, gdzie powinna. Potrafisz ten system zreformowac bez kilku lasek dynamitu?
A ludzie w PL zyja od 1go do 1go, bo 80% swoich zarobkow netto placa panstwu w postaci wszelkiej masci haraczy.
Ostatnio np. okazalo sie, ze nie sa ubezpieczone choroby onkologiczne. – He? może by jakiś link?
@Cynik9
Cala Polska o tym ostatnio mowi, ze pacjenci oddzialow onkologicznych odsylani sa z kwitkiem. Styczen i luty szpitale jeszcze ciagnely na zapasach, a od marca zaczely ludzi splawiac.
https://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Prokuratura-zajmie-sie-brakiem-lekow-onkologicznych,wid,14426684,wiadomosc.html?ticaid=1e51e
@cynik9
No, tego nie sposób było przegapić, o ile nie żyje się na asteroidzie.
Równowartość połowy rocznego budżetu NFZ poszła do IMF, podczas gdy zbiegło się to z czasem skreślenia z listy leków refundowanych czterech leków onkologicznych nie posiadających w ogóle zamienników.
Abstrahując od sensowności refundacji jako takiej, sposobu jej realizacji w Polsce (podobnie jak przepisywania leków które chorzy muszą wyczerpać i tego samego dnia dostać i zrealizować nową receptę) to tego typu zmiany – nawet jeżeli wprowadzane – warto by oznajmiać z wyprzedzeniem albo kilku miesięcy, albo 1-2 cykli leczenia, a nie praktycznie z dnia na dzień.
Pomijam oczywiście dawniejsze akcje NFZtu, czyli odmowy leczenia pacjentom o wadze wyższej niż… itp.
Tu troche lepszy link:
https://www.mowimyjak.pl/zdrowie/choroby_i_profilaktyka/dlaczego-brakuje-lekow-do-chemioterapii-co-maja-zrobic-chorzy-na-raka-ktorym-odmowiono-le,96_40902.html
@cynik9
I tu wracamy do źródła – neosocjalizmu, który poprzez Urząd Skarbowy informuje, że dając kelnerce napiwek jeżeli nie za dobrą obsługę to za interesujący strój służbowy, powinno się jej również wystawić formularz PIT 😀 Podatek od SMSów na WOŚP to kolejny przykład – a trupami biznesowymi altruistów którzy chcieli taniej sprzedać komputery szkołom, oddawali biednym chleb który UE karze niszczyć itp. to polski landscape biznesowy jest usiany jak długi i szeroki 😀
Dodam jeszcze tylko, że brak jakiegokolwiek socjalizmu nie spowodowałby rozwiązania wszystkich problemów zdrowotnych. To, że ktoś zarabiający netto 1k PLN nagle zacząłby dostawać 2k PLN do ręki, nie spowodowałoby, że byłby w stanie zafundować sobie całą serię chemii na raka (pomijam już skuteczność i całe te kwestie rakowe) czy poddać się leczeniu na inną chorobę rzadką, która akurat go dotknęła. Człowiek nie jest w stanie nazbierać sam kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcu złotych w razie jakiejś choroby. Także, gdy liczy się czas, często żadna fundacja czy inna pomoc nie pomoże. Jedynym wyjściem jest zrzuta całego społeczeństwa i z tej kasy pomaganie tym nieszczęśnikom, których te choróbska spotkały. One mogą spotkać każdego, więc taka zrzuta wydaje mi się sprawiedliwa. Ale tylko taka, która w razie choroby gwarantuje kompleksową refundację całego leczenia, a nie to co teraz dzieje się u nas. No bo niestety, na wyłożenie 50k+ PLN to niewiele osób w Polsce może sobie pozwolić…
Człowiek nie jest w stanie nazbierać sam kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcu złotych w razie jakiejś choroby.
Zgadza się. Dlatego właśnie ludzkość wymyśliła instytucję ubezpieczeń która z socjalizmem na który nalegasz nie ma nic wspólnego.
Myślę że nie rozumiesz istoty ubezpieczenia… Można wymieniać bez liku przypadki których wystąpienie oznacza finansowy koniec świata dla jednostki – pożar domu, dajmy na to. Przeciętny człowiek w PL nie złoży łatwo pół miliona na dom który spłonął. Ale dopóki wszystkie domy nagminnie nie płoną, tylko jeden na x tysięcy, i dopóki tysiące właścicieli dzieli tę troskę o swój dom i chce się jej pozbyć za drobną sumę to w systemie wolnorynkowym który nie znosi próżni znajdzie się natychmiast ktoś kto sobie wyliczy że suma składek minus szansa że będzie musiał zwrócić pogorzelcom koszty nowego domu jest dodatnia. I otworzy kompanię ubezpieczeniową w której tego co trapi ludzi – RYZYKA – będzie można pozbyć się za niewielką opłatą jak za przeproszeniem zawartości szamba.
Nie wiem po co tutaj włączać socjalizm i państwo, które robi w zasadzie to samo tyle że po koszcie 10X większym.
„{Para-Site} niedawno ubolewał że odstraszamy stąd socjalistów… ;-D ;-D”
Lap socjaliste, trzymaj go! Nie daj mu uciec!
Tylko przedstawiac socjaliscie logiczne argumenty: szkoda czasu.
Trzeba go mistycznie!
@silverman
Silverman, czy Ty wierzysz w Boga, Stworce czlowieka, ktoremu Bog dal Wolna Wole i ze Bog, czyniac tak, mial w tym swoj plan? Jesli tak,
czy uwazasz, ze zniewalanie innego czlowieka nie jest czasem przeciwstawianiem sie temu bozemu planowi?
@silverman
To, że ktoś zarabiający netto 1k PLN nagle zacząłby dostawać 2k PLN do ręki, nie spowodowałoby, że byłby w stanie zafundować sobie całą serię chemii na raka
No coz. 1k PLN dodatkowo miesiecznie daje 12kPLN rocznie na osobe, czyli 24kPLN rocznie na rodzine. Dodatkowo, gdyby panstwo nie zasypywalo rynku farmaceutykow forsa to ceny mialyby szanse na spora obnizke (patrz slynny przyklad sprzed kilku lat z refundacja iwabradyny, ktora po tym jak przestala byc refundowana staniala cudownie z dnia na dzien 3 krotnie) i mogloby sie okazac, ze nawet bez ubezpieczenia pojedyncza rodzina jest w stanie sama sobie kuracje antynowotworowa zafundowac.
Ej ej, ja w żadnym wypadku nie jestem za socjalizmem. Tak jak napisałem, wolałbym sam o wszystko zadbać i dostać całą kwotę brutto, którą zarobiłem. Zdaję sobie sprawę, że ludzie są strasznie dymani tym całym socjalizmem, chociaż niestety większość tego nie widzi. Tylko obawiam się o to, że w naszym polskim społeczeństwie taka zmiana wywołałaby sytuację, w której większość by sobie nie poradziła. A wiadomo, łatwiej żyje się w społeczeństwie uczynnym przyjaznym i bez obawy, że sąsiad zabierze mi wszystko co się da a gdy wyjadę na tydzień, opędzlują mi mieszkanie. Nie widzę po prostu możliwości takich zmian w społeczeństwie polskim, gdzie część osób wolałaby zacząć kraść niż douczyć się i zacząć pracować.
@cynik9 – OK, zgodzę się z tym, że ubezpieczenia mogą rozwiązać rzadkie przypadki nieszczęść u ludzi. Pytanie tylko, jaki procent ludzi ubezpieczy się przed wszystkim? Wiem wiem, co mnie obchodzą inni ludzie, a jednak to sumienie gdzieś jest i wolę przebywać wśród wesołych, godnie żyjących ludzi.
Podsumowując – też chciałbym aby socjalizmu nie było w takiej formie jak jest teraz, ale patrząc na nasze władze, po pierwsze to nie nastąpi, a po drugie nawet jakby nastąpiło, nie wyobrażam sobie kogoś, kto byłby w stanie rozsądnie tymi zmianami pokierować….
ja w żadnym wypadku nie jestem za socjalizmem.
Z tego co wiem to ostatni socjalista ktory sie do tego jeszcze przyznawal nazywal sie Gomulka… 😀
sąsiad zabierze mi wszystko co się da a gdy wyjadę na tydzień, opędzlują mi mieszkanie.
Nice try…. 😀 ale jezeli ma to cos wspolnego z socjalizmem to w sposob dokladnie odwrotny niz probujesz to przedstawiac. To wlasnie socjalizm, wrodzona mu pogarda dla wlasnosci prywatnej i pracy oraz wpajane od pokolen przekonanie o bezkarnosci i prawa do doli sprzyja i stymuluje tego typu zjawiska. Nie ludz sie ze datkami i subsydiami zmienisz zlodziei.
Nie widzę po prostu możliwości takich zmian w społeczeństwie polskim, gdzie część osób wolałaby zacząć kraść niż douczyć się i zacząć pracować.
Wybacz, ale nikt by nic nie „wolal zaczac”, bo ci co maja krasc to i tak juz kradna. Zlodziejstwo w PL jest w obecnym stanie rzeczy nad wyraz rozwiniete. Nie chce mi sie nawet podawac przykladow, bo bym tu wszystkich zanudzil.
I jeszcze jednej rzeczy nie qmam. Dlaczego uwazasz, ze ludzie, ktorzy sobie radza przy poborach 1kPLN, nie poradziliby sobie majac pobory 2kPLN?
Ad „Zlodziejstwo w Polsce”
Nie sadze, zeby nakaz moralny „nie kradnij” obowiazywal w Polsce w mniejszym stopniu niz gdzie indziej: liczba kleptomanow jest, jak sadze, porownywalna w spoleczenstwie polskim z niemieckim, czy hinduskim.
Istota problem tkwi w dwoch rzeczach:
– po pierwsze primo: Polacy nie pogardzaja w szczegolny sposob wlasnoscia prywatna; maja tylko problem z tym, ze nie bardzo wiadomo co nia jest a co nia nie jest;
– po drugie primo: pokusa kradziezy jest tym wieksza im sie mniej samemu ma i mniejsze jest dla zlodzieja ryzyko bycia ukaranym i z jaka surowoscia.
System socjalistycznego panstwa nie jest, jak to z reszta wyzej zauwazyl cynik, rozwiazaniem problemu. Co wiecej: w socjalizmie problem ten sie nasila: Docelowo wszystko ma byc „nasze”. O ile roznice w zamoznosci zanikaja, to jednak suma dobr maleje. Panstwowa biurokratyczna policja staje sie coraz mniej efektywna. Jednoczesnie panstwo socjalistyczne „lagodnieje” wobec przestepcow, przeciez nie utrzyma ciagle zwiekszajacej sie liczby wiezniow.
Jesli ktos nie widzi szansy na lepszy byt w wolnym rynku i w tym paralizu umyslowym polaczonym ze strachem godzi sie na socjalizm (choc go nie popiera) to moze oczekiwac w najlepszym scenariuszu upadku cywilizacyjnego: wszyscy bedziemy coraz bardziej biedni ale po rowno.
Kolega wmo domaga sie czynow: przekonaj siebie i bliskich, ze yes, we can, ale na wolnym rynku.
Drugie primo zdaje sie anulowac pierwsze… Nakaz moralny moze sobie wystepowac ale nic po nim skoro socjalizm wydrazyl go w srodku jak dynie. Na 10 zlapanych zlodziei jest w PL 10 Polakow, w CH jest 10 Albanczykow i innych jugoslowian… 😉
„Nie ludz sie ze datkami i subsydiami zmienisz zlodziei.”
Socjalizmowi nie chodzi o ewangelizowanie zlodziei: Panstwo socjalistyczne chce przejac monopol nawet na kradziez…
„Drugie primo zdaje sie anulowac pierwsze…”
Why?
„Nakaz moralny moze sobie wystepowac ale nic po nim skoro socjalizm wydrazyl go w srodku jak dynie”
W taki razie PL is doomed, jesli mowimy o PL. Im szybciej scywilizuja to barbarzynstwo inni, tym lepiej. Jesli nie ma juz prawdziwych misjonarzy, to niech bedzie Barroso.
Wydajność i spadła, i wzrosła. Zależy, jak liczyć. Ważną rzeczą jest, by pamiętać, że od samych tylko lat dziewięćdziesiątych znacząco zmieniła się wizja „ludzkich warunków”. Czyli: świat się zmienia, zmienia się nasza produktywność i zmieniają się nasze oczekiwania.
Jednak to wszystko jest nieistotne, ponieważ tylko sam zainteresowany posiada „miarę” jego standardu. Dlatego tylko zainteresowany powinien decydować, kiedy jego oszczędności osiągnęły poziom wystarczający do zaspokojenia jego potrzeb.
„No bo jaka wartosc ma wyrok np. w sprawie Mielczarka, skoro wydajacy go sedzia poprzez wspomniane przywileje pozostawal ewidentnie w konflikcie interesow, bo byl sponsorowany przez panstwo (i OFE) m.in. kosztem owegoz Mielczarka?”
Nie badzmy tylko naiwni sadzac, ze gdyby sedzia nie mial takich przywilejow to wydalby inny wyrok.
Ten sam wyrok, jak w przypadku Mielczarka, mialby w sytuacji bez przywilejow sedziowskich moze i formalnie „lepsza wartosc”. Ale biorac pod uwage fakt, ze sedzia w obecnym systemie jest tylko urzednikiem panstwowym, to mowic o rzeczywistej wartosci jego wyrokow, szczegolnie w przypadku sporu czlowiek-panstwo, jest troche bez sensu. Juz sensowniej byloby wartosciowac sad jednookiego w kwestii przez ktora lornetke sie lepiej patrzy.
@Para-Site
Wedlug mnie sedziowie w sprawie Mielczarka kombinowali jak „kon pod gorke”. Sluchalem kiedys wywiadu z tym gosiem jak opowiadal, jakie kurioza wypisywali w wyrokach i jak stwierdzili, ze skladki „maja charakter czesciowo prywatny”. A jak sie ich zapytal w jakiej czesci sa prywatne, to w koncu stwierdzili, ze sa publiczne 😉 Wyglada wiec na to, ze wyroki te maja charajer typowo lojalnosciowy wobec panstwa. A gdyby sedziowie nie mieli motywacji do lojalnosci, to wyroki moglyby byc inne. A wyrok pozytywny dla Mielczarka oznaczalby przeciez, ze sedziom spadna pensje, bo Mielczarek przestanie odkladc na ich emeryture i sami beda musieli zaczac placic na ZUS/OFE.
„A jak sie ich zapytal w jakiej czesci sa prywatne, to w koncu stwierdzili, ze sa publiczne 😉 ”
Ale sam Sad Najwyzszy zdaje sie nie mial z tym problemu (przynajmniej w czerwcu 2008 roku): dla niego „składka ta ma charakter publiczno-prawny, zaś świadczenie z II filaru jest gwarantowane (sic!) przez państwo.”
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/20481,sad_najwyzszy_potwierdzil_ze_skladki_na_ofe_sa_obowiazkowe.html
Tak czy siak, widac jakie te sady sa niezawisle i niezalezne. Juz pomilam jakimi zalozenia sie kieruja: „gwarancje” panstwa. Smiech, zenada i beznadzieja. Wazne zeby czlowieka te odczucia opanowywaly, jesli juz to, w odwrotnej kolejnosci…
@Cynik9
Obawiając się najwyraźniej reakcji aparatu siły
Nie tylko sily, ale tez „sprawiedliwosci”. Bo przeciez sedziowie i prokuratorzy tez maja przywileje emerytalne. Az dziw, ze nikt tego do tej pory nie powiedzial expressis verbis, ze przywileje emerytalne kosztem reszty spoleczenstwa ma szeroko pojety aparat przymusu, ktory m.in. poprzez te przywileje pozostaje lojalny wobec panstwa, a nie wobec reszty spoleczenstwa, ktoremu z zasady powinien sluzyc. No bo jaka wartosc ma wyrok np. w sprawie Mielczarka, skoro wydajacy go sedzia poprzez wspomniane przywileje pozostawal ewidentnie w konflikcie interesow, bo byl sponsorowany przez panstwo (i OFE) m.in. kosztem owegoz Mielczarka?
No,no Losiu-ja to powiedzialem;)-„…niemal bezkarnosc(kto sie kiedys sadzil z policjantem czy PROKURATOREM. to wie o czym mowie…”.
Choc Twoja uwaga jest na tyle sluszna ze wlasciwie faktycznie nalezaloby przestac uzywac zwrotu „mundurowi” a zaczac mowic o „wymiarze sprawiedliwosci” czy wrecz „straznikach systemu”-jakzez by to ROZJASNILO obraz systuacji-wreszcie nasza NEOFEUDALNA rzeczywistosc objawila by sie z cala OSTROSCIA.
P.S.A wczesniej @lukasz to powiedzial(choc nie wprost).Zreszta wyartykulowane czy nie-w TYM gronie akurat chyba kazdy wie o co chodzi.Pozdrawiam.
Zreszta wyartykulowane czy nie-w TYM gronie akurat chyba kazdy wie o co chodzi
Niektorzym ostrosc widzenia moga zaciemniac jeszcze „przywileje” dla innych grup typu chlopi. Pisze o „przywilejach” w cudzyslowiu, bo to nie sa zadne przywileje, tylko oni jako jedyni nie dali sie okrasc. Ale do czasu. Zatem trzeba wyraznie mowic o tym, ze przywileje emerytalne sa elementem polityki panstwa, a nie jakimis dzialaniami na chybil-trafil. Wolanie o skasowanie przywilejow, to wolanie o calkowita rozbiorke tego systemu. A system dobrowolnie do tego nie dopusci.
skądś to znam to gadanie Ryżego. musimy więcej pracować bo inaczej nasz cudowny socjalizm nam fiknie kozłka.
Pamiętacie G. Orwell Folwark zwierzęcy?
jednym z bohaterów tej książki był Boxer koń pociągowy. Na początku akcji to silne i piękne, a przy tym łagodne zwierzę. Nie odznaczał się wybitną inteligencją (np. nie potrafił się nauczyć czytać), był zupełnie pozbawiony sprytu i przebiegłości. Był ufny i łatwowierny a przy tym pełen dobrej woli. Dał się bez trudu omotać i zmanipulować Napoleonowi. Boxer miał tylko jedną niezwykłą umiejętność: potrafił pracować jak nikt. Jego zapał i wysiłek były podstawą powodzenia ekonomicznego folwarku.Wierzył bez zastrzeżeń w ideały Republiki Zwierząt, bronił jej dzielnie w czasie wojny.Swoją postawą dzielny koń wspierał wszystkie łajdactwa przywódcy. Nawet jego cierpliwe znoszenie głodu i wyzysku działały na korzyść tyrana a tym samym niechcący przyczyniały się do gnębienia ukochanych współbraci Boxera. W pracy ponad siły stracił zdrowie. Nie doczekał zasłużonej emerytury: kiedy padł z wysiłku i nie mógł już dłużej pracować, Napoleon sprzedał go do przetwórni kości i skór. Biedny koń do końca wierzył, że jedzie na leczenie do weterynarza.
Obecnie dzielimy los Boxera a łowcy skór zacierają ręce
Prawda jest taka, że mundurowi jeszcze jakoś trzymają ten burdel aby się nie rozleciał. To obecnie jedni z niewielu naprawdę wykształconych, odpowiedzialnych za kraj ludzi. Nie spotkałem się w służbach mundurowych z żadną prywatą (poza incydentalnymi przypadkami), tym ludziom naprawdę zależy jedynie na dobru wspólnemu, więc polityka Matoła realizowana wobec nich od kilku lat jest po prostu ohydna. Co do górników to się częściowo zgadzam, proszę jednak pamiętać, że zarówno średnia długość życia, jak i zachowania zdrowia przez nich jest o wiele niższa niż w reszcie społeczeństwa. Oczywiście nie powinni korzystać z przywilejów wszyscy zatrudnieni w górnictwie, a jedynie ci, którzy faktycznie pracują przy wydobyciu.
Powtarzam do znudzenia: to nie jest post przeciwko „mundurowym” ani w żadnym stopniu nie deprecjonujący ich pracy. Nie ma więc najmniejszego sensu ani obowiązku ich bronić „z urzędu”. Mamy natomiast socjalistyczną bzdurę w postaci państwowego systemu emerytalnego. A skoro już mamy to elementarne zasady sprawiedliwości i zdrowego rozsądku – nie mówiąc już o zachowaniu pewnego (s)pokoju społecznego – wymagają zrównoważonego podejścia. Nie ma w nim miejsca na ordynarne faworyzowanie pewnych grup społecznych nad inne, na czym opierał się komunizm. Zwłaszcza gdy na te inne nakłada się dodatkowe ciężary i każe się im dymać do 67 roku a uprzywilejowani po 40-tce są gotowi.
Wcześniejsza państwowa emerytura nie może służyć do dyferencjonowania zasług czy stopnia trudności pracy. Od tego są tylko i wyłącznie pensje i bonusy. Jeżeli IQ mundurowego – z całym szacunkiem dla jego zawodu – nie pozwala mu zrozumieć że jest to nie fair i że nigdzie poza tym krajem granda emerytur po 15 latach służby się nie dzieje to prawdopodobnie powinien zastrzelić się z własnej broni służbowej… Wątpliwe aby państwo miało z niego pożytek…
„Jeżeli IQ mundurowego (…) to prawdopodobnie powinien zastrzelić się z własnej broni służbowej… Wątpliwe aby państwo miało z niego pożytek…”
Panstwo wlasnie z glupoli ma pozytek. Dzieki nim moze istniec.
Poza tym szpila calkiem, calkiem.
Policja jest państwowa. Co za różnica czy państwo wynagradza policjanta emeryturą czy wyższą płacą – i tak płaci za to społeczeństwo.
Roznic zasadniczych jest przynajmniej kilka. Pierwsza to ta ze wlasnie panstwo powinno zachowywac neutralnosc i unikac faworyzowania jednych grup spolecznych przeciwko drugim. Druga polega na tym ze kreuje to fatalny precedens rozmywajacy role pieniadza jako jedynego medium kompensacji. Trzecia – spoleczenstwo nie chce za to placic przywilejami poza-placowymi co powinno byc jasne z tej dyskusji. Czwarta – placa powinna powiazana byc z wykonana praca – tyle godzin tyle banknotow; gdy nie jest tworzy sie z tego bajzel z ustalym stosunkiem pracy i niejasnymi zobowiazaniami ciagle trwajacymi.
To co powinno być to jedno, a to co jest to drugie. Skoro jest już tak że płaci za to państwo to dalej nie widzę różnicy (poza aspektem czasowym), czy ściągnie ze społeczeństwa kasę na świadczenie zwane płacą czy emeryturą.
Po pierwsze płacą konkretni ludzie rabowani na ten cel a nie państwo. Po drugie, jak zaznaczyłem poprzednio, aspekt czasowy jest wszystkim bo wartość dniówki pracy policjanta jest konkretna a wartość obietnicy wypłacania mu czegoś dożywotnio za x -lat nie.
Więcej, i mówiąc już zupełnie kawa na ławę – państwowe emerytury w teorii pomyślane są tak aby starczały od osiągnięcie wieku emerytalnego do końca średniej długości życia, net-net. Można sobie natomiast wyliczyć że wartość obietnicy utrzymywania mundurowego byczka przez 25 lat ekstra (od 40-tki do 65-tki) dłużej niż innych, przez tych innych a nie przez żadne „państwo które płaci”, jest astronomiczna i niewspółmierna z wartością dostarczonej pracy. Tylko na karb głupoty społeczeństwa i nieumiejętności posługiwania się kalkulatorem należy złożyć że nie mamy jeszcze rozruchów z tego powodu… Może właśnie z tego powodu beneficjentami tej rażącej niesprawiedliwości są głównie pałkarze… 😉
@kirgiz
Różnica jest zasadnicza. Przy wyższym wynagradzaniu, składka jest odkładana W MOMENCIE ŚWIADCZENIA PRACY więc jest dużo mniej zależna od koniunktury przyszłej.
Przecież składka jest na bieżąco przejadana. Oprócz tego w tym wypadu płatnikiem wynagrodzenia i odbiorcą składki jest ten sam podmiot – państwo.
Dla państwa jest wygodniej nie wydać teraz a obiecać coś w przyszłości.
@Kirgiz
Owszem, obecnie jest na bieżąco przejadana. I to jest właśnie problem.
Natomiast nawet gdyby Idealny System Emerytalny nie przejadał ani grosza, to i tak należałoby składki na emeryturę odprowadzać w momencie świadczenia pracy.
„edeq” to naprawdę podnosi na duchu ,że w społeczeństwie jest taka opinia o mundurowych 🙂 Z mojego plutonu wszyscy zostali w mundurze w różnych służbach i naprawdę szczerze się uśmiałem czytając Twój post , ech… Wtrącę jeszcze taką anegdotkę ze Słupska którą lubią wykładowcy :
„Najpierw jest policjant , później długo, długo nic , następnie jest żołnierz , później bardzo , bardzo daleko stoi kibel a gdzieś tam hen za horyzontem cywil” 🙂 Więc zapewne jak przypuszczasz mundurowi mają trochę inną opinie o np. Tobie , niestety ktoś kto poświęca swoje życie na pracę na etacie i będzie robił to w większości przypadków przez większą część życia w której to życie jeszcze ma jakikolwiek smak nie może być uważany za nic więcej wartego uwagi niż ten szary,nic nie znaczący punkt daleko na horyzoncie.
Ja zaobserwowałem ,że mundurze jest przede wszystkim masa nieudaczników którzy tylko w tej strukturze potrafią funkcjonować , ludzi bez kręgosłupa i osób z dwiema lewymi rękoma , sam wiem ,że do niczego innego się nie nadaje niż służba w aparacie ucisku i terroru , cóż w byłych demoludach właśnie służby przejęły takie wzorce a ideowców w policji to nie znam żadnych , no kilku w armii…
Rządowi proste rozwiązania nie są na rękę, bo cóż by miała władza do roboty.
A tym prostym rozwiązaniem jest jeden system ubezpieczeń emerytalnych dla wszystkich, gdzie wysokość emerytury zależy wyłącznie od zebranego kapitału i oczekiwanej długości życia przechodzącego na emeryturę.
Wchodząc w szczegóły, dla wszystkich którzy jeszcze nie należą do takiego systemu, należałoby ustalić kapitał początkowy za wcześniej przepracowane lata i od teraz płacić składki jak większość którzy należą do systemu zusowskiego. System można byłoby uprościć, zrezygnować ze składek bezpośrednich do ZUS na rzecz pewnego procenta od płaconego podatku PIT. Wiek emerytalny też nie powinien być zbyt wysoki (np. 60 lat), przy tym systemie duża część osób pracowałaby dłużej żeby mieć wyższe emerytury, a obrotni przechodziliby wcześnie, bo mieliby własne oszczędności i inwestycje.
I jeszcze jedna ważna rzecz, w administracji publicznej powinien być zakaz zatrudniania osób które osiągnęły wiek emerytalny.
Potworny socjalizm proponujesz… 😉 Jedyne uproszczenie mające sens to państwo wycofujące się z biznesu emerytur, kropka. Ten prosty krok zapewnia Twoje postulaty – gwarantuje że wysokość emerytury automatycznie zależeć będzie od zebranego kapitału oraz oczekiwanej długości życia tego zdecyduje się w pewnym momencie żyć z zebranego wcześniej przez siebie kapitału. Po jasnego gwinta jeszcze do tego państwo? Żeby zmarnotrawiło 3/4 zebranego pod przymusem kapitału a resztę potem przymusowo rozdzielało ZUSem?
Cyniku9, ja też jestem jak najbardziej za tym co mówisz, tylko czy naprawdę wydaje Ci się to realne w naszym społeczeństwie? Matematyka jest dla większości społeczeństwa nadal czarną magią, którą pomimo znacznego okrojenia materiału, większość usiłuje tylko przepchnąć na maturze i zapomnieć, jak więc ci ludzie mają potrafić zarządzać swoimi oszczędnościami? Przecież większość nie potrafi nawet policzyć, ile zgromadzi za n lat oszczędzając x zł na y %! Dlatego ludzie Ci, nie chcąc trzymać pieniędzy na lokatach (bo poniżej inflacji), idą do sprzedawcy bankowego czy przedstawiciela z firmy pośredniczącej, słuchają go jak jakiegoś profesora ekonomii i przyjmują dowolny polecony przez niego fundusz, z ustną gwarancją „super wzrost, proszę spojrzeć na wykres ostatnich x lat”. Co taki prosty człowiek, wierzący jeszcze innemu na słowo, ma możliwość zrobić? Wszystkie wykresiki mu pokazane i wyliczenia przyjmuje w ciemno, bo i tak tego przeliczyć nie potrafi. A potem po 5-10 latach okazuje się, że fundusz zarobił -10% (nawiasem mówiąc niewiele osób ma świadomość, że straciło więcej bo jeszcze inflacja). Reasumując – myślę, że gdyby oddać społeczeństwu w jego własne ręce oszczędzanie na emeryturę, to połowa pieniądze te wydałaby na bieżąco bo „jakoś to będzie”, a połowa pozostałych wrzuciłaby pieniądze w nierentowne produkty finansowe, oddając zysk dużym bankom. Tylko 10-20% społeczeństwa potrafiłoby rozsądnie oszczędzić na swoją emeryturę. Czy to wystarczy, aby społeczeństwo przetrwało?
czy naprawdę wydaje Ci się to realne w naszym społeczeństwie?
Debet i politycy mają wielkie łby to niech się martwią… cynik9 nie jest ani koniem ani tym bardziej politykiem, więc nie ma ochoty się z nimi kopać… 😉
Co taki prosty człowiek, wierzący jeszcze innemu na słowo, ma możliwość zrobić?
Point well taken. Prosty człowiek jest aktualnie robiony w konia przez własny rząd w oszustwie zwanym fiat money. Cokolwiek złoży jest mu stale odbierane przez debazowanie waluty, co słusznie stwierdzasz. Utrzymywanie zerowych stóp procentowych przez lata, jak obecnie, jest tuczeniem kartelu bankowego i wykańczaniem prostego cżłowieka na ulicy który nie wie gdzie się gdzie schronić.
Tylko 10-20% społeczeństwa potrafiłoby rozsądnie oszczędzić na swoją emeryturę. Czy to wystarczy, aby społeczeństwo przetrwało?
Nie bardzo rozumiem troskę o przetrwanie społeczeństwa durniów które opisujesz wyżej. W jakim celu miałoby takie społeczeństwo przetrwać i jaki byłby z tego pożytek? Myślę że wynik 20% byłby świetnym wynikiem a resztę w interesie tych 20% należy zostawić Darwinowi i jego teorii ewolucji…
„Nie bardzo rozumiem troskę o przetrwanie społeczeństwa durniów które opisujesz wyżej.”
Troska ta wynika z tego, że jeśli 80% społeczeństwa nie miałaby za co żyć, kradzieże i rozboje byłyby na porządku dziennym. Człowiek musiałby chodzić z bronią i ulice miasta byłyby w zasadzie polem bitwy. A chyba nie w takim otoczeniu człowiek chciałby wychowywać swoje dzieci…
Nie jest też wyjściem podzielić świat na ludzi lepszych i gorszych i postawić duży betonowy mur – było to już kilka razy w historii czynione, ale chyba nie tędy droga.
Chociaż w zupełności się z Tobą zgadzam, nie mogę znaleźć rozwiązania, które nie pozostawiłoby ludzi samych sobie, a jednocześnie zmotywowałoby ich do nauki i pracy. Mało tego, jak słucham czasami opowieści licealistów czy studentów, jak ta nauka teraz wygląda, to mnie krew zalewa. Ostatnio miałem przyjemność usłyszeć w pociągu rozmowę dwóch tegorocznych maturzystów w stylu „matmę to ledwo zaliczyć, a potem na historię i na wos mam po tydzień czasu” – no i czy w tym społeczeństwie, w którym prawników, managerów i socjo/psycho-logów mamy już na pęczki, a których stale przybywa podczas gdy brakuje inżynierów, da się znaleźć jakieś rozwiązanie na przyszłość?
Masz rację, nie jestem od myślenia, ale jak patrzę na cały nasz rząd, to mam nadzieję, że niewiele osób tam jest od myślenia…
Troska ta wynika z tego, że jeśli 80% społeczeństwa nie miałaby za co żyć, kradzieże i rozboje byłyby na porządku dziennym.
Racjonalne argumenty w tym miejscu zamieniasz na socjalistyczny drivel… 😉 80% społeczeństwa przecież jakoś żyje obecnie, czyż nie? I mam nadzieję że nie żyje, dotychczas przynajmniej, na państwowej doli. Mówimy o systemie emerytalnym i nie o tym z czego kto żyje ale o tym co odkłada na emeryturę i z czego będzie żył na tej emeryturze. Nie wiem więc kto te kradzieże i rozboje ekstra miałby popełniać. Emeryci którzy nie wypracowali odpowiedniej nadwyżki i nie dostaną państwowej kasy? To jest właśnie argument za darmową ciepłą zupką od państwa jako zagwarantowanym minimum. Plus bilet do noclegowni, niech stracę. Tańsze to w sumie niż ekstra policja która w starym składzie z emerytami dokonującymi rozbojów na sklepy powinna dać sobie radę. Innego związku nie widzę.
Ech, zamiast „to mam nadzieję” miało być „to mam wrażenie”… 🙂
A nie byloby jak w miastach RPA albo Brazylii pod wzgledem bezpieczenstwa na ulicach?
Nie bardzo łapię co to ma do rzeczy z systemem emerytalnym? Jak dobrze rozumiem ma to być jakaś szeroka sugestia aby przekupić bandytów socjałem a samemu zniknąć z ulic i zamknąć się za kratami. Otóż preferujemy w 2GR inne rozwiązanie – przeznaczyć socjał na kraty i zamknąć za nimi bandytów aby po ulicach chodzić samemu.
Staram się być realistą, Ty proponujesz rozwiązanie utopijne. Preferuję metodę ewolucyjną, a nie rewolucyjną. Małymi krokami można dojść do minimalnej państwowej emerytury (model kanadyjski) lub w ogóle zrezygnować z państwowych emerytur na rzecz prywatnych oszczędności i inwestycji. Ale nie od razu, społeczeństwo musi do tego dorosnąć. Dlatego proponuję system, w którym każdy oszczędza na siebie, tylko że pod przymusem państwa. Jako kolejny krok zaproponowałby dowolność w decydowaniu o składce idącej do OFE, np. przekazywaniu jej do IKE lub prywatnych funduszy inwestycyjnych albo po prostu zostawieniu we własnej kieszeni. Ale na początku musi być unifikacja systemu, bez podziału na lepszych i gorszych, mniej lub bardziej zasłużonych.
Staram się być realistą… dowolność w decydowaniu o składce idącej do OFE, np…. po prostu zostawieniu we własnej kieszeni.
Ależ popieram, popieram, popieram 100%!!! Tylko że zdaje się mamy nieco odmienne definicje realizmu… 😉
Zwróciłem tylko uwagę że moje utopijne rozwiązanie wychodzi naprzeciw wszystkim Twoim realistycznym postulatom odnośnie emerytur.
Tylko model kanadyjski.
A co sądzicie o tzw. „niepełnym dochodzie podstawowym”, czyli pomyśle modelu kanadyjskiego, ale rozciągniętego na całe społeczeństwo? 58% wydatków budżetowych zapewniłoby 38M co miesiąc kwotę 400 zł. Minimum egzystencjalne to ok. 500 zł, a socjalne – ok. 1000 zł, więc taka kwota nie zniechęcałaby jeszcze do pracy. W zamian za to można byłoby wtedy zlikwidować państwową edukację ponadpodstawową, przewlekłą służbą zdrowia, obowiązek ubezpieczeń społecznych oraz podobne temu elementy, płace minimalne i wszystkie inne socjale, wpuszczając je na rynek, upraszczając maksymalnie prawo i znacznie redukując biurokrację. Oraz przeprowadzić reformę podatkową wg CAS. Tak myślałem, czy nie byłby to ciekawy kompromis między wolnorynkowcami a orędownikami „sprawiedliwości społecznej”, niwelujący do minimum wszelkich pośredników. Bo jeśli już, to prawo powinno być równe wobec każdego. A dodatkowo ma to uzasadnienie takie, że państwo eksploatując zasoby mineralne na terytorium kraju, powinno wypłacać czynsz jego właścicielowi, czyli narodowi. ;]
Też myślałem początkowo, że to totalnie lewacki pomysł, ale głos Friedmana (negatywny podatek dochodowy, utrzymujący jednak sporą biurokrację) oraz poniższy Hayeka wprawił mnie w niemałą konsternację…
„I have always said that I am in favor of a minimum income for every person in the country.”
Donald stosuje nieco zawoalowana technikę przekupywania „mundurowych” emeryturą – obietnicą rabowania obecnych dzieci w przyszłości. Chwytliwym motywem jest przedstawianie tego wprost jako child abuse. Donek wykorzystuje dzieci, żeby przekupić mundurowych niczym Mugabe swoich zbirów. Nie wiem, który gorszy.
Obawiam się, że zwierze zwane konsensus społeczny, poza tym że nie istnieje, jest całkowicie sprzeczne z demonstracyjną sprawiedliwością. Nieśmiało podejrzewam też, że demonstracyjna sprawiedliwość jest czymś innym niż sprawiedliwość po prostu. Niestety przez takie płotki cynik9 musi skakać jeśli zamierza usprawiedliwiać istnienie i działanie państwa, no i robi to wcale zgrabnie, więc widowisko jest.
Dokladnie tak samo sadze.On ich przekupuje-frukta z zamian za pomoc przy utrzymaniu sie przy wladzy.Ten system stracil juz jakiekolwiek pozory sprawiedliwosci i przestal byc chocby kaleka forma demokracji.Ja nawet sadze ze to moze zadzialac-oni w obronie swoich wczesniejszych emerytur beda palowac kazdego kto bedzia za zmiana tego korzystnego dla nich systemu.To juz nowy feudalizm-jest klasa panow-(wiekszych jak wysocy urzednicy panstwowi oraz oligarchowie)oraz mniejszych(jak lekarze,prawnicy itp)oraz lud ktory na na panow tyrac do smierci.Oczywiscie aby lud sie nie buntowal potrzebni sa straznicy systemu-w sredniowieczu byl to KK ktory urabial chlopstwo mentalnie oraz rycerstwo ktore miazdzylo wszystkie bunty sila-obie grupy w zamian za wspoludzial w lupach.Obencie dawna propagandowa role KK przejal system szkolnictwa z jego swietymi krowami nauczycielskimi(20 godzinny tydzien pracy,13 pensji a tylko 9 miesiecy pracy w roku,Karta Nauczyciela i pewnosc pracy,roczny urlop zdrowotny,dosc dobre jak na polskie warunki pensje a do niedawna wczesniejsze emerytury)-w zamian tylko jedno zadanie do realizacji-pranie mozgow kolejnym rocznikom.Role zbrojnych przejeli oczywiscie mundurowi-wczesniejsze emerytury,niezle pensje,pewnosc pracy oraz niemal bezkarnosc(kto sie kiedys sadzil z policjantem czy prokuratorem to wie o czym mowie a reszcie latwo sie moze domyslic)-w zamian tylko jedno zadanie-pacyfikacja kazdego buntu a nawet i kazdej buntowniczej jednostki sila-jak sie uda pod pozorem prawa to dobrze ale jak nie to w sumie nie ma problemu.Zyjemy w feudalizmie-sa pany,jest lud,sa „ksieza” pioracy umysly i sa „rycerze” miazdzacy kazda opozycje.Jedyna abberajca to gornicy-taka pozostalosc po poprzedniej cywilizacji przemyslowej-kilkaset tysiecy twardych chlopow-za duzo zeby ich spacyfikowac wiec daje im sie spokoj a nawet rzuci pare ochlapow zeby siedzieli cicho.W ten sposob wladza petryfikuje system oraz niemal uniemozliwa pozytywne reformy-kazdy kto bedzie chcial zreformowac system ma przeciw sobie oligarchow,propagandzistow i „ksiezy”,”zbrojnych” a nawet i gornikow.Mamy klase uprzywilejowana-moze z 5% spoleczenstwa oraz lud-typowo sredniowieczne proporcje.Tylko w przeciwienstwie do sredniowiecza brak jakiejkolwiek lagodzacej obyczaje ideologii-wtedy chrzescijanstwo hamowalo najgorsze wybryki-teraz kazde swinstwo jest dopuszczalne-byleby tylko bylo zgodne z „papierowym prawem”(zreszta zmiennym,niejasnym i uchwalanym dla korzysci grup uprzywilejowanych).
Ty też możesz być świętą krową – jeśli tak bardzo zazdrościsz nauczycielom. Przecież to sama przyjemność uczyć bandę wrednych głupich nastolatków. Ja bym tego nie chciał robić choćby mi dawali 10 tys. brutto. Nauczyciel ma oczywiście tylko jedno zadanie – pranie mózgów – najbardziej zaangażowani w to są matematycy, fizycy, chemicy, biolodzy a największe kanalie to Ci od wf-u.
Gdzie Ci rycerze miażdżący opozycję – jacyś strachliwi skoro się boją górników?
Historycy, polonisci, wos’iści, wychowawcy, katecheci, biolodzy jak najbardziej, a wszyscy pozostali jeżeli popierają ustrój i partię oraz ochoczo biorą się do urabiania homo sovieticusa we współczesnym systemie więziennym dla dzieci. Ja też nie chciałbym być częścią systemu opresji – odrażające zajęcie, ale co to ma do rzeczy?
Ja nie rozumiem tego po co oni tak to forsują. W dłuższym okresie czasu i tak to nic nie da. Tylko przedłuży agonie. A do tego stracą jeszcze poparcie.
Kompletnie to bez sensu.
O co im chodzi?
MODERATOR: Proszę bez reklam.
Tylko model kanadyjski ma sens. Cala reszta to bzdura.
Sens ma tylko taki system, który bilansowałby się w każdym miesiącu składkowym.