Ile złota kupują Polacy?

Ile złota kupują Polacy? Przed sześciu laty, kiedy rozpoczynaliśmy blog DwaGrosze, nie kupowali prawie nic. Wnioskować to można było z reakcji drogich czytelników na wczesne wpisy sugerujące zajęcie pozycji w złocie fizycznym. Przypominało to trochę sugestie kupna działki na Marsie. Po co? Na co? Kto to w dzisiejszych stabilnych czasach inwestowałby w złoto, barbarzyński relikt jak go nazwał lord Keynes? Po co sobie zawracać głowę złotem, dawno usuniętym przecież z systemu monetarnego, skoro wszystko inne idzie w górę jak szalone? Petrolinvest po 700/akcja brylował wówczas na giełdzie w aureoli polskiego Exxona a złoty silny jak tur wprawiał w zakłopotanie inne słabe waluty, w tym franka szwajcarskiego.

Posłuchali nas wtedy tylko nieliczni, cierpiąc w dodatku stałe diatryby cynika9 jak to w Polsce nie uświadczysz dealera złota z prawdziwego zdarzenia i jak to po złoto po rozsądnej cenie trzeba jeździć do Berlina czy innych ościennych stolic. Podobno nocny ekspres z Krakowa do Wiednia PKP chciała nawet przemianować na „cynik expres”    😉    😉

Nasze diatryby miały jednak ten pozytywny efekt że zastymulowały co najmniej kilku czytelników, najpierw DwaGrosze Newsletter a potem TwoNuggets Newsletter,  aby turystyczne katusze rodaków ukrócić i spróbować rozwinąć biznes samemu, na miejscu. Stymulowaliśmy ten ruch i z przyjemnością trzeba podkreślić że kilku z nich się to udało. Nic dziwnego że w kompaniach takich jak Mennica Wrocławska, która jest szybko rosnącą siecią dealerską i wynikiem fuzji naszych dawnych partnerów, czujemy się trochę jak ojciec chrzestny…

Niedawny panel w MW. Od lewej dr.R.Gwiazdowski, pan W.Białek, cynik9 oraz pan P.Wojda, wiceprezes zarządu MW (źródło: Mennica W.)

No więc ile złota kupują Polacy teraz? Zdaniem Mennicy Wrocławskiej która rzecz wybadała rynek polski dobry był w 2011 na 3 tony złota. Czy to dużo czy mało? To zależy. W porównaniu do wcześniejszego zera postęp jest z pewnością niewiarygodny…   Ale trzy tony czyli nieco mniej niż 100 tys. uncji to tylko około 0.003 uncji na głowę, tyle co nic.

Dla porównania, rynek złota lokacyjnego w blisko trzy razy ludniejszych Niemczech wynosił 160 ton, ponad 50x więcej. Szacuje się że na 37 milionów Polaków (wg ostatniego spisu) tylko 30-40 tysięcy miało jakąś styczność ze złotem, poza obraczką czy kolczykami. Przypuszczać można że w odwrotnej proporcji rozkładać się będą szlochy i złorzeczenia kiedy system emerytalny ostatecznie klapnie i jedyne co masom zostanie w ręku na tzw. „stare lata” będzie niegdyś zakupiony krugerrand czy maple leaf.

W bieżącym roku rozmiar rynku Mennica Wrocławska szacuje na 5.6 tony, a więc zdrowy, prawie 100% wzrost. Naszym zdaniem wygląda to trochę zbyt optymistycznie  ale któż to wie.  Niech tak na przykład terytoria zamorskie Izraela zrobią kolejną burdę, tym razem demokratyzując Iran, a wyższa cena żółtego metalu sprawić może że i te szacunki okazać się mogą zbyt konserwatywne.

Póki co jednak,  bez specjalnych burd i kryzysów w tle,  widzimy złoto cenowo konsolidujące się  jeszcze przez jakiś czas na poziomach zbliżonych do obecnych.

————————-

Apropos, nie powinniśmy wprawdzie tego jeszcze zdradzać ale licząc na dyskrecję czytelników ujawnimy awansem że od kwietnia – i to nie jest żaden Prima Aprilis – oddział warszawski Menicy Wrocławskiej ma najtańsze krugerrandy w Polsce – gwarantowane i od ręki. Gdzie jest haczyk?   Sorry,  ale oferta jest tylko dla aktualnych abonentów TwoNuggets Newsletter…  Członkowstwo ma swoje przywileje.

 

35 thoughts on “Ile złota kupują Polacy?

  1. Racja inwestujcie w zloto!!!! ma najnizsza cene od dwa i pol miesiaca. Za miesiac moze miec jeszcze nizasza.

    1. Kliniczny przykład dlaczego zagadnień inwestycyjnych nie ma sensu dyskutować na publicznym forum i dlaczego przestaliśmy to robić w 2GR – paru nawiedzonych panikantów zawsze zrobi z tego poczekalnię u psychiatry a paru innych zacznie udzielać im porad… ;-D

      MODERACJA: zamykam wątek.

  2. a mnie trochę bawi to utyskiwanie, że Polacy mają mało złota (Doxa tez narzekal o tym kiedys). Kto robi te badania i na kim? Kto się przyznaje sam do tego? Ja wierzę w spryt rodaków i sądzę, że tego złota jest wiecej niz szacowane, a w Niemczech to pewnie maja zwyczaj „meldieren”. 😉
    Gratuluje abonentom, co kupia Krugerranda. Mysle, ze jak kupia to wcale nie zamelduja tego do statystyk, zeby „podniesc”. Takze spoko.
    A poza tym zawsze zostaje rodzina i barter. O tym nawet w zlotych czasach nie mozna zapomniec. Z momenty zawsze moga nas ograbic, mozemy ja stracic czy po prostu zgubic. Z wnukiem trudniej.
    Dlatego o ile popieram kupowanie zlota, uwazam ze to filar solidniejszy niz zus, to uwazam ze najwazniejszy filar to dobra, niesklocona rodzina. Czego wszystkim zycze.

  3. Skoro złoto jest za drogie i nie można go jeść, to polecam dla tych którym pociąg odjechał i maja dużo wolnego czasu inwestować w samowystarczalność: własne owoce i warzywa lub nawet zwierzątek parę.

    Każde własne jabłko to zaoszczędzone 50% podatku, dużo zdrowia i radości, i niezależność od systemu.

    A jak będzie krach, to można nawet nadprodukcję na talary wymienić.

      1. @zbooY
        Proponuję obejrzeć taki brytyjski film „Threads” i przestać powtarzać mity nawiedzionych permakulturników…
        Jasne, że jakiś własny zasób nie zaszkodzi, ale zrozum jedno – gdy obecny system się posypie po całości, większość ( czytaj wszyscy poza nielicznymi przypadkowymi pechowcami) pójdzie na dno razem z nim, niezależnie ile złota, ołowiu i nasionek sobie zgromadzimy.

        1. Witam, film z pewnością nie nastraja dobrze. Faktycznie jeżeli SHTF miałby taką postać, czyli wojna nuklearna, to główny nacisk należy położyć na niedopuszczenie do niego (o ile jest to możliwe). Natomiast dobre rady, o których tutaj piszemy zdecydowanie mogą pomóc w w większości innych przypadków, kiedy to zniszczeniu ulegną ekonomiczne fundamenty a nie fundamenty biologiczne egzystencji gatunku. Wtedy na równi z uncjami kruszców należałoby kupować np. racje MRE. Film pomimo paru już lat jest znów jest aktualny dzięki zadymie jaka szykuje się w Iranie.
          Nawiązując do artykułu gospodarza, to świadomość wartości kruszcu pomimo wszystko rośnie. To może nastrajać rynek optymistycznie, ale prawdopodobnie będzie ona w przeciwwadze do możliwości nabywczych klientów, rząd już o to zadba.
          Pozdrawiam
          m515

          1. @Marek515

            W ogóle nie chodzi o wojnę nuklearną, tylko o sytuację w której całkowicie posypał się obecny system tej realnej gospodarki – produkcja i dystrybucja mediów (nie wiadomości – wody, gazu, prądu), żywności, leków, narzędzi i kwabzdyliona innych rzeczy które bierzemy za oczywiste. Kształcenia lekarzy i innych specjalistów z różnych dziedzin.

            Kiedyś serdecznie rozbawił mnie blog takiego jednego, na którym napisał, że można mieć własne gospodarstwo, w odróżnieniu od „miastowych” żyć niezależnie, a wiedzę czerpać np. z YouTube’a i PDFów z Internetu. Nie napisał tylko, kto mu będzie ten „Internet” dostarczał i utrzymywał, gdy będą kłopoty z zasilaniem i paroma innymi rzeczami.
            To dość dobrze oddaje „mindset”.

            Złożoność naszej cywilizacji jest jednym wielkim lewarem, na którym – gdy się poślizgniemy – albo zawiśniemy, albo spadniemy z wysoka.

  4. Ktoś coś wie o nowym Global Executive Order-GEO? , delegalizującym złoto , podobno prof.Gwiazdowski coś o tym mówił na panelu w Wa-wie .

  5. witam
    czy panel na temat inwestycji w złoto jest dostępny w sieci ? proszę o link
    dzięki

  6. XXXXXXXX Zarabiam na tym waszym zlocie XXXXXXXXXX
    XXXXX Swiat sie globalizuje i leci do przodu a polactwo w bolandzie tego na pewno nie zastopuje.XXXXXXXX


    MODERACJA: Nie przypominam sobie abyśmy pili kiedykolwiek bruderschaft, to raz. Dwa, post razi poziomem chamstwa dopuszczalnym być może na forum GW ale z pewnością nie tutaj. Żegnam.

  7. ale wszyscy walczą z oszczędzaniem, choćby przy pomocy inflacji, i co ma zrobić „normalny” , cel zawsze będzie mu zniakał jak będzie oszczędzał a szybko się spełni jak weźmie kraedyt 😀

  8. Tak a propos TwoNuggets, to osobiście uważam, że aktualna cena jest strasznie wysoka, zwłaszcza jak na studencką kieszeń. Sugerowałbym stworzenie jakiejś okrojonej wersji, odpowiednio tańszej…

    1. 2N jest serwisem dla inwestorów. Wśród wielu wdrażanych zmian nie przewidujemy niestety wersji „lite”.

    2. @dude
      Jak mówi przysłowie – Jeżeli uważasz, że nauka jest za droga, płać za nieuctwo – brutalne, ale prawdziwe. Poza tym, z ceną 1 oz monety w okolicach 2 średnich krajowych pensji brutto, czytanie o inwestowaniu w złoto jest zasadniczo sympatyczną formą refleksji i analizy tego co było widać przez ostatnich kilka lat, bo powinno być ewidentne, że Ci którzy dopiero obecnie się albo obudzili albo uzyskali środki aby z wiedzy zrobić użytek praktyczny, już spóźnili się na ten pociąg do sukcesu. Podobnie jak pokolenie które urodziło się za późno by nachapać się na początku lat 90, kupić domy i działki w cenie 2-3 drukarek sprzedanych do ZUSu.

      Na początek warto by ponowić prośbę o offline-ową i „e-reader-friendly” wersję bloga. I na wszelki wypadek, odnowić dokumenty, a szczególnie paszport.

      1. ponowić prośbę o offline-ową i „e-reader-friendly” wersję bloga

        W jaki jeszcze sposób blog mógłby być bardziej e-friendly? Czy jest coś co przeszkadza w czytaniu w smartfonach?

        1. @cynik9
          Ano, wpisy w formie jednego PDFa – przeszukiwalnego, polinkowanego czy innego e-puba – wreszcie, jako archiwum offline, do przeglądania tam, gdzie internetu nie ma.

      2. @Antey

        Po co ta nerwowość, wcale nie jest za późno żeby wsiąść do tego pociągu.

        1. Problem myślę jest raczej natury filozoficznej. Wszyscy są w pewnej mierze, więcej lub mniej ciułaczami. Nie inwestorami, kojarzonymi trochę z playboyami, nie spekulantami, nie traderami. Problem jest taki że oparty na długu chory system, w którym pieniądz jest długiem, dług jest zabezpieczeniem innego długu, dług jest lewarem innego długu, uniemożliwia ludziom normalne, bezproblemowe i niezalezne od systemu odłożenie generowanej nadwyżki „na przyszłość”, zmuszając ich do spekulacji inherentnych „inwestowaniu”. Zmusza ich do wchodzenia na coraz cieńsze gałęzie na które nie powinni wchodzić. Zerowe stopy procentowe od dłuższego czasu ze wszystkich tych którzy mieli opcję nie polegania na państwowych emeryturach przemocą robią „inwestorów” desperacko poszukujących metod generowania jakiegoś cashflow, przeciwdziałając tym formowaniu się klasy średniej i zawracając ją z powrotem w kierunku patologicznej zależności od państwa.

          Złoto w tej sytuacji jest biletem na niezależność od systemu dla tych którzy je rozumieją, jest rodzajem shortowania rządu i socjalizmu. Oprócz roli polisy ubezpieczeniowej dla reszty portfela jest to jego najważniejsza funkcja. W złocie rzeczywiście można coś mechanicznie odłożyć na bok i o tym zapomnieć. Ci jednak którzy myślą że się w złocie „wzbogacą” bo złoto akurat idzie do góry i wybędą na czas gdy zacznie spadać nie rozumieją w czym rzecz i na mój gust zrobią lepiej trzymając się z daleka, wierząc dalej w rządowe zapewnienia i „odkładając” dalej na emeryturę w rządowych obligacjach, o wartości całkowicie kontrolowanej przez tenże rząd.

          1. @cynik9

            Z wszystkim się zgadzam (znaczenie złota jako zabezpieczenia było często tłumaczone przecież), ale z jednym wyjątkiem.

            Złoto z definicji nie jest dla indywidualnych drobnych ciułaczy „mechanicznie odkładających”. W tej chwili nawet najniższe dostępne „wagomiary” (których zakup jest zupełnie nieopłacalny, o ile nie jesteśmy na początku trendu sprzed 3 lat) przekraczają kwoty jakie może odłożyć tzw. przeciętny Modalski. W ciągu miesiąca – teraz tzw. drobny ciułacz musi odkładać dla wielu niebagatelną kwotę 500 PLN / mc aby raz na rok kupić 1 oz Bielika / Kurregarda czy po prostu sztabkę.

            Ponad 2 średnie krajowe *brutto* zarabia niecałe 5% pracujących w PL – a w ich przypadku nadal trudno mówić o możliwości przeznaczenia całej pensji brutto na zakup uncji czy sztabki miesięcznie.

            Kiedy były po 2k PLN – rok-dwa zaciskania zębów przy dobrych zarobkach pozwalały na zmontowanie kapitału. Dziś to nieosiągalna fikcja.

            Tak powolne montowanie kapitału (1 oz rocznie) będzie okupione dużym wydatkiem, a przez 30 lat nie wygeneruje tak dobrej poduszki jaką zgomadził ktos, kto kilka lat temu choćby na kredyt konsumpcyjny kupił sobie 30+ oz. złota i nawet 5 z nich sprzedał aby spłacić wspomniany kredyt…. i w tym kontekście, pociąg do sukcesu został zgubiony.
            Ponieważ obecnie ktoś kto zrobił manwer z kredytem, wolne środki we fiat które jakąś bieżącą siłę nabywczą jednak mają, może lokować inaczej, może nimi manwerować.

            Więc ja uważam, że tak naprawdę zmiast żyłować się na zakup złota które odjechało w kosmos i jeżeli gdzieś odjedzie, to wyżej, warto zainwestować w coś co pozwoli więcej zarabiać (choćby we fiat) po to, aby z czasem więcej i szybciej konwertować je na złoto lub choćby reinwestować w cos co zapewni dodatkowe źródło dochodów czy oszczędności.

          2. zmiast żyłować się na zakup złota które odjechało w kosmos i jeżeli gdzieś odjedzie, to wyżej, warto zainwestować w coś co pozwoli więcej zarabiać…. reinwestować w cos co zapewni dodatkowe źródło dochodów czy oszczędności…

            OK, pasywne czekanie na aprecjację złota nie jest prawdopodobnie najbardziej konstruktywnym przeznaczeniem większości portfela inwestycyjnego wiekszości… ;-). Ale „zarabiać… reinwestować” w warunkach fiat money i zerowych stóp procentowych jest dla większości tym co mówię – przymusowym wchodzeniem na coraz cieńsze gałązki „inwestowania” czego większość w warunkach normalnych by nie robiła… Nie mówiąc już o tym że jest też czymś w rodzaju biegnięcia w górę po ruchomych schodach jadących w dół których szybkość reguluje rząd inflacją i podatkami…

        2. @Jarema

          Dla przeciętnego Modalskiego (który w każdych warunkach ma przekichane) jest zdecydowanie za późno – o ile nie chce spekulować.

          Popatrz na taki wykres. Cenowo (więc faktycznie) jesteśmy w Awareness Phase -> Bear Trap medialnie na początku Mania Phase (Media Attention).

          1. @Antey

            Zgodzę się, że dla przeciętnego Kowalskiego jest za późno, na ten blog jednak przeciętny Kowalski nie zagląda (mam nadzieję, że nie brzmi to jak samochwalstwo).

            Wykres już kiedyś widziałem, dzieki za przypomnienie. Według niego jesteśmy w stabilnej fazie wzrostowej, przekonamy się w przeciągu najbliższego roku.

          2. @Jarema

            Niestety, brzmi jak samochwalstwo.
            I zdziwiłbyś się, ilu tzw. „przeciętnych Kowalskich” tutaj zagląda.

          3. @Antey

            Znów agresywny ton, to chyba polski klimat tak działa.

            Jakieś statystyki? Jaki procent przeciętnych Kowalskich czyta tego bloga?

    1. …abonenci TwoNuggets Newsletter dostają jeszcze inną lepszą ofertę.
      Nie przeczę… ;-). Współpracujemy jednak tylko z poważnymi dealerami którzy przechodzą przez ucho igielne naszej selekcji, oferując nie tylko najniższe ceny ale też odpowiedni poziom serwisu i bezpieczeństwa, łącznie z gwarancją odkupu także po najlepszej cenie. Wychodzenie z „wyszukiwarkami” jest z wielu przyczyn pozbawione sensu, IMO.

  9. To chyba najlepsza wiadomość tego miesiąca 😀 Już nie będę mógł się doczekać wizyty w Wawie,
    Pozdrawiam

    1. W siedzibie wrocławskiej nie byłem (zmieniła się ostatnio). Siedziba warszawska jest natomiast w b.dobrym miejscu na Nowogrodzkiej (r/Emilii Platter, blisko dworca Centralnego) i jest całkiem reprezentacyjna. Najtańsze krugerrandy w Polsce od ręki dotyczą wyłącznie oddziału warszawskiego i z tego co mi wiadomo – wyłącznie abonentów TwoNuggets Newsletter… 😉 Wynika to stąd że ta placówka skonformowała się oficjalnie do wymagań „poważnego dealera” jakie specyfikujemy w broszurze „Jak kupować złoto fizyczne w Polsce”, wymagającej od dealera m.in. ciągłego posiadania złota na stanie.

Comments are closed.