Pawlak u płota

Spadło na niego srogich ciosów brzemię… współczuł poeta. W tym przypadku chodzić może o pana wicepremiera Pawlaka który szczerze palnął raz prawdę przyznając się do budowania własnego czwartego filara bo nie bardzo wierzy w „chimeryczne” obietnice rządu Tuska. Ma rację. Za karę ma się stawić na dywaniku u pana premiera który ma go cyt. poprosić o wyjaśnienie skąd u niego ten nagły brak zaufania do ZUS, bo wcześniej nigdy nie sygnalizował tego problemu. Już sobie wyobrażamy przyjacielski charakter tej rozmowy w kręgu samych swoich: Pawlak, podejdź ty do płota, co ty tam do jasnego gwinta naopowiadał…. 😉 Nie jest też zupełnie jasne jak wicepremier Pawlak miałby premierowi Tuskowi problem wcześniej „sygnalizować”. Czy na posiedzeniach rządu miał  głośno odliczać miesiące dzielące od krachu systemu tak jak metry do ziemi ktoś odliczał w prezydenckim Tupolewie? Jak tu się dziwić prawidłowo kalkulującemu wicepremierowi Pawlakowi że troszczy się o własny zapasowy spadochron? Z tego co wiadomo nie ma przecież, jak inni w rządzie Tuska, zapasowego paszportu… 😉

Nagła potrzeba wyjaśnień u pana premiera wiąże się prawdopodobnie z objawami szerszego dysonansu poznawczego. Jak już nawet trzeba było panu premierowi wyjaśniać dlaczego umowy ACTA nie powinien był w żadnym wypadku podpisywać co uprzednio już był zrobił to co tu dopiero mówić o systemie emerytalnym? Przecież sam go w zeszłym roku rozmontował przekierowując składki emerytalne idące do OFEs z powrotem do państwa czym wykończył ostatecznie polską reformę emerytalną.

Zdaniem pana premiera nie ma żadnego powodu ani sensu, by podważać zaufanie do ZUSu, do stabilności wypłacania emerytur i mówię o tym w pełni odpowiedzialnie. Ale czy rzeczywiście nie ma żadnego sensu? I jak często pan premier mówi odpowiedzialnie? Przecież w pełni odpowiedzialnych wypowiedzi pana premiera w końcu tak wiele nie było, w sumie pewnie nie więcej niż 3×15, tak że odpowiedź na pytanie czy jest sens powątpiewać w „stabilność wypłacania emerytur” brzmi definitywnie 4xTAK…

To znaczy, inni mocno w to wątpią, nie my… My w 2GR w „stabilność wypłacania emerytur” nie wątpimy ani na moment. Wątpimy tylko w to na ile gałek lodów starczy to co będzie wypłacane. Zwłaszcza to co będzie wypłacane później, tym nieszczęśnikom którym pan premier nie wynagrodził emeryturą mundurową czy górniczą po 15 latach lecz wręcz przeciwnie, którym każe dymać teraz do 67 roku życia i to tylko na razie.

W sumie więc dalecy od odsądzania wicepremiera Pawlaka od czci i wiary gratulujemy mu dalekowzroczności, przerwania tabu i zainicjowania szczerej dyskusji na temat iluzji państwowych emerytur. Nawet jeśli jest to czysta cyniczna gra wewnątrz PSLu,  z okiem na zbliżający się kongres. W szczególności dziękujemy za świetną reklamę propagowanej na tych łamach od lat idei czwartego filara emerytalnego – prywatnej, systematycznie budowanej puli kapitału emerytalnego tworzonej niezależnie od- i w bezpiecznej odległości od lepkich łap rządu i polityków. Podziękować też pragniemy w tym miejscu drogiemu czytelnikowi 2GR i jednocześnie wpływowemu redaktorowi pewnej wpływowej publikacji który zwrócił nam uwagę na ten właśnie link z czwartym filarem… Że też sami na to nie wpadliśmy! Wstyd!….

Kolaps polskiej reformy emerytalnej oznacza powrót do punktu wyjścia sprzed 14 lat. Podkreśla jasno że idea państwowych emerytur jest socjalistycznym Titanikiem skazanym na zagładę. Łudząc niektórych mirażem bezpieczeństwa pociągnie wielu więcej pod wodę uniemożliwiając im ratunek. Czwarty filar – własne i niezależne od państwa inwestowanie w kontekście emerytalnym – nie jest żadnym luksusem. Nie jest fantazją na jaką mogło wyglądać jeszcze na początku tego bloga. Jest koniecznością którą przewidywaliśmy że nastąpi, nie wierząc tylko że nastąpi aż tak szybko. Jest rzeczą niefortunną że utrzymujące socjalistyczną fikcję emerytur państwo grabi wciąż na jej poczet miliony przyszłych emerytów utrudniając im opuszczenie Titanica zawczasu i zatroszczenie się o własną przyszłość.

 

93 thoughts on “Pawlak u płota

  1. @cynik9
    50 EUR kosztuje podstawowa obsługa księgowa. 100 EUR – ZUS i reszta przez pierwsze dwa lata w Polsce. Panowie, naprawdę tego nie wiecie, czy teoretyzujecie po prostu ? Tankowaliście ostatnio ? Firma, która robi cokolwiek sensownego, ma koszty o rzędy wielkości większe. Nawet samozatrudniony profesjonalista na licencje na oprogramowanie, szkolenia czy przelot do klienta potrafi wydać kwoty, przy których wydatki na ZUS po prostu NIE ISTNIEJĄ.

    Tak, nawet 1 EUR wydany zbędnie to strata. Co do zasady macie oczywiście rację. Ile razy wam trzeba będzie to napisać i napisać że tu nie o tym mowa ?. Ale kto nie jest w stanie wypracować takiej nadwyżki i jej poświęcić, prawda jest brutalna, nie nadaje się najwyraźniej do prowadzenia biznesu, w jakiejkolwiek skali.A pint of sweat, saves a gallon of blood. Obecnie mało kto ma tak niską ratę kredytu hipotecznego.

    W realnej działalności, braki infrastrukturalne w Polsce, słabe prawo bankowe czy choćby przerost biurokracji który zabiera _czas_ przedsiębiorcy, generują DUŻO większe straty (koszt alternatywny) niż 2 przelewy w miesiącu. Często uzykanie papieru z urzędu albo od „Państwowo mianowanego mistrza branży x” kosztuje więcej. O absurdzie pt. notariusz nie wspominam.

    Naprawdę tak trudno zrozumieć, że krytyka systemu (i to nie ZUSu, bo organizacja i sprawność ZUS to jedna patologia, a system który ZUS realizuje to druga; patologia, ale wciąż oddzielna i której ZUS jest OBjAWEM a nie ŹRÓDŁEM)to jedno, ale z drugiej strony że hoduje nam się masa narzekaczy, którzy uważają ZUS za ucieleśnienie wszelkiego zła, podczas gdy praktyka pokazuje, że problemem są nie tyle składki, co po prostu niefunkcjonalna definicja samozatrudnienia w PL i brak prostej alternatywy do legalnych rozliczeń. I masa innych rzeczy składających się na klimat biznesowy.

    Powiem mocniej – uważający ZUS za barierę przedsiębiorczości czy dochodowści firmy w Polsce biznes znają co najwyżej z blogów tych, którzy słyszeli o znajomych, że ich znajomi…

    Drobny przykład: w Polsce taksówkarze są zmuszani do rozliczeń na zasadzie ryczałtu. Oznacza to pomijalny ( 20 PLN ? ) podatek dochodowy – i brak możliwości odliczenia kosztów PALIWA. 99% z nich machnęłoby ręką na ZUS czy z radością „płaciło by” nominalnie 32% podatek dochodowy gdyby tylko PALIWO można bylo „wrzucić w koszty”.

    I cały czas przypomnę, że większość składek się odlicza, w tym zdrowotną nie od podstawy, ale już od samego podatku…

    1. Oczywiscie, ze sa problemy wieksze niz ZUS. Ale nie tego dotyczyl wpis i nie o tym dyskutujemy. Wpis dotyczyl Pawlaka i emerytur z polskiego systemu. Ja wskazalem alternatywe – placic zus w UK aby bylo taniej a zaoszczedzone pieniadze zainwestowac w prywatny IV filar.
      Nie bede rowzijal watku 250 euro przymusowego ubezpieczenia dla kazdego startujacego (te 100 jest tylko na poczatku i tylko raz na 5 lat zdaje sie) bo widze ze sie nie dogadamy.

  2. @TakiJedenLos i @Anteney:
    Nie pojawia mi sie link 'Odpowiedz’ wiec napisze tutaj.
    Oczywiscie przekrety sie zdarzaja, ale o czym my rozmawiamy? O tym, ze UK jest krajem idealnym? A Polska jest? O tym, ze ubiezpieczenie w UK to zla alternatywa dla ZUSu? Oczywiscie z tej emerytury moze nic nie byc, ale emerytury z ZUSu na pewno nie bedzie (przynajmniej dla obecnych 30-latkow). Zamiast placic 250 euro miesiecznie (btw: dla rozpoczynajacego dzialalnosc to czesto byc albo nie byc) placimy 10 funtow. Reszte skladamy na mieszkanie a w miedzy czasie kupujemy zloto lub ETF na wig. Po 30 latach takiego oszczedzania mamy na dzisiejsze pieniadze ponad 300k. Da sie za to kupic mieszkanie na wynajem, zajelo to mniej czasu (30 lat, zamiast 40-50 pracy), a po smierci dzieci cos odziedzicza. Czy naprawde ludzie w Polsce maja tak wyprane mozgi aby nawet czytelnicy tego bloga sprzeciwiali sie omijaniu zusu???

    1. €250 miesięcznie w daninach socjalnych dla startującego przedsiębiorcy, bez żadnego linku z dochodem, jest olbrzymim obciążeniem co rozumie dosłownie każdy poza socjalistami tradycyjnie nie mającymi zielonego pojęcia czym jest prowadzenie własnego biznesu. Spieszę im donieść że nawet w środku europejskiego socjału obciążenia są mniejsze. Socjał w PL i jego poplecznicy są wyjątkowo odporni na zrozumienie że w interesie samego socjału jest nie przyduszanie gościa który chce coś sam osiągnąć.

    2. @Lucky
      Wiesz, jedną z rzeczy która wymaga prostowania jest utrata widoku na las z uwagi na przydrożny kwiatek – czy w przypadku ZUS – raczej placka stuff that the late Mrs. Truman said it had taken her 35 years to get Harry to call 'fertilizer’.
      Tudzież faktu, że nie zaczyna się biznesu bez widoku i pomysłów na dochód 😀
      Ewentualnie faktu, że nazywanie jakiegoś obciążenia pomijalnym, bynajmniej nie oznacza co do zasady akceptacji sensu jego istnienia.

      Fetyszyzacja UK czy demonizacja jednego rozwiązania w PL, przy pominięciu znacznie gorszych…. no cóż.

    3. @Lucky

      Ja doskonale rozumiem, ze placenie mniej za „ubezpieczenie” jest tym, o co chodzi. I z tym nie polemizuje. Polemizuje z mamieniem, ze zainteresowany bedzie potem z tego cokolwiek mial, bo panstwo w UK jest uczciwsze od PL. Nie jest, a ci ktorzy tam nie mieszkaja i nie pracuja, beda pierwsi w kolejce do wydymania.

  3. Obudzil sie ? tak Pan uwaza ? ja z checia poczytalabym o doswiadczeniach prof. Gory (nawet w ramach eksperymentu) dotyczacych przekwalifikowania sie na polskim rynku pracy w wieku 56 lat. Pan profesor mogby zaczac np. od wizyty w urzedzie pracy gdzie zaoferowanoby mu zapewne kurs intensywnego poszukiwania pracy, pisania CV, albo obslugi pakietu microsoft office. Ciekawe jakie oferty pracy i za jakie wynagrodzenie zaoferowanoby mu po nowo nabytych kwalifikacjach. To dopiero bylaby ciekawa lektura.
    Oczywiscie moglby tez zaczac nowe studia.Artykul o zarobkach i ofertach pracy dla swiezego, 60-letniego absolwenta bylby napewno inspirujacy dla duzej czesci polskiego spoleczenstwa.

    1. Bardzo dziękuję. Wygląda na to że prof.Góra albo się obudził po 10-letnim śnie zimowym albo że OFE w radzie nadzorczej którego zasiada(ł) przygotowuje się do likwidacji… 😉

      1. @cynik9
        To jest przepiękne:

        Rozmawiając z moimi studentami, którzy mają podstawową wiedzę i świadomość zmian demograficznych, podkreślam, że jeżeli wierzą, że przejdą na emeryturę przed 75 rokiem życia, to są naiwni

        I to mówi wykładowca czołowej uczelni ekonomicznej w kraju – jeżeli z takim założeniem kształci studentów że przez prawie 40 lat nie zdobędą kapitału na emeryturę, to nic dziwnego że nasza gospodarka to 1/3 niemieckiego samego tylko eksportu a SGH i reszta polskich uczelni nie liczy się w światowych rankingach.

        A co do cyfry w artykule, mam nadzieję, że to literówka.

        1. Martwi to że prof.Góra całkowicie pomija podstawową premise swojej reformy emerytalnej którą była, przynajmniej oficjalnie, prywatyzacja emerytur i nawija teraz o przedłużaniu wieku. Wiec jeszcze raz podkreślę – w prywatnych emeryturach w ogólności nie ma żadnego „wieku emerytalnego” który trzeba by skracać lub wydłużać. Jeżeli teraz o tym nawija nawija to jest to równoznaczne z przyznaniem że jego własny koncept reformy nie był warty funta kłaków. Po co było w ogóle odchodzić od ZUSu w takim razie? Chyba tylko by podłapać ciepłą fuchę w zarządzie OFE…

          1. @cynik9
            Ja założenia „prywatnych” emerytur nigdzie nie widziałem w Reformie Buzka – no, może w koncepcjach PPE czy IKE jakieś przebłyski były. W ogóle, z racji istnienia IKE, sama koncepcja OFE była zbędna, bo wystarczyło po prostu uchwalić nakaz przelewu przez ZUS 7,3% ubruttowionego wynagrodzenia na obowiązkowo wskazane przez składkowicza IKE, prowadzone przez te same instytucje które robią to dziś.
            OFE to takie prywatne ZUSy i twór zupełnie sztuczny i zbędny, nawet w kategoriach czysto biurokratycznych – to taki sam biały słoń jak NFZ, bez którego publiczna i scentralizowana służba zdrowia przez lata się obywała równie dobrze, a nawet lepiej.

          2. Jeśli widziałeś białe słonie mogę sobie wyobrazić że trudno było zauważyć coś innego… 😉 Gdybyś natomiast nie zwracał nadmiernej uwagi na słonie to mógłbyś dostrzec że II filar miał być w założeniu tym co piszę – prywatyzacją emerytur, konceptem zbliżonym do II filaru w systemie szwajcarskim na przykład czy w pewnych aspektach w systemie holenderskim. To znaczy, przede wszystkim nie państwowym. Oszczędzanie w tym filarze jest owszem, obowiązkowe (w CH od pewnego pułapu) ale oszczędności pozostają zasadniczo prywatne i jest wybór. Kolejne rządy zrobiły z tego zupełne pośmiewisko – prywatne zostało z tego tylko prywatne żerowisko kartelu bankowego wypełniane zarekwirowanymi pod przymusem ludziom oszczędnościami które służą do finansowania rządowych deficytów.

  4. @Antey

    > i czasem nawet dzieci które podjęły się tego obowiązku wobec rodziców miewają dość.

    I dlatego zakladam, ze nie bedzie przymusu dla nikogo. Kto zechce, ten system opusci. W parze. I tyle. Dla tych, ktorzy nie maja dzieci i nic w zyciu nie odlozyli na ciezkie czasy, to starosc w zadnym razie nie bedzie bajka.

    1. @Takie Jeden Łoś

      Starość nie jest bajką w żadnym wypadku. Pisał nawet o tym Gordon Moore, założyciel Intela.

  5. @Cynik9

    Socjał nie zna pojęć „dobrowolnych deklaracji” czy „wypisywania się z systemu”.

    Jesli jest tak jak Pan napisal, to znaczy, ze socjal mozna skonczyc tylko na drodze krwawej rewolucji. W takim razie w ogole mozna sie przestac zastanawiac nad tym, czy jest jakie wysjcie z sytuacji, tylko sie trzeba zaopatrzyc w sprzet do nitrowania toluenu 😉

    A ja jestem ciekaw jak mozna oszacowac, czy moj pomysl jest w ogole wykonalny. Bo na pierwszy rzut oka wyglada mi to na technicznie wykonalny plan pozwalajacy na rozmontowanie przynajmniej polowy ZUSu w przeciagu roku.

    1. Nie przeszloby. Nie dlatego, ze sie nie da, tylko z braku woli politycznej – zbyt gwaltowne odciecie od kasy. Policz ile jest osob w wieku produkcyjnym, ile srednio zarabiaja, ile srednio wychodzi na emeryta/renciste a ile naprawde emeryt/rencista srednio dostaje. Gdzie sie podziewa reszta kasy? Jedyny sposob to jest zbankrytowanie systemu, im wczesniej tym lepiej. Dlatego trzeba promowac legalne sposoby ominiecia zusu.

      1. No ale jakbym – dajmy na to – placil miesiecznie do ZUS 1000 PLN, a odszedlbym z ZUS zabierajac ze soba emeryta, ktory pobiera np. 1200 PLN, to przeciez socjal powinien byc caly szczesliwy?

        1. Problem w tym, ze Ty bedziesz placil na socjal jeszcze dlugo, a emeryt pozyje duzo krocej. Finansowo daloby sie to zalatwic. Przez chwile nawet obawialem sie co sie stanie jak dziecko straci prace, z czego zaplaci rodzicom? Ale przeciez taki ktos pracy szybko nie straci bo zatrudnienie takiego to mniejsze koszty, do odstrzalu byli by ci, ktorzy wola ZUS. A co z Tymi, co nie maja juz rodzicow? Niech sobie wybiora emeryta, ktorego nikt nie chce? A co z tymi co maja tylko jednego rodzica? Jak liczyc gdy jest np 3 dzieci? Socjal latwo takich nie wypusci.
          Pomysl fajny, ale zbyt piekny aby byl prawdziwy. Chociaz moze warto by Palikota zainteresowac.

          1. A co z Tymi, co nie maja juz rodzicow? Niech sobie wybiora emeryta, ktorego nikt nie chce? A co z tymi co maja tylko jednego rodzica? Jak liczyc gdy jest np 3 dzieci? Socjal latwo takich nie wypusci.

            Generalnie nic nie byloby z przymusu i kazdy moglby zostac w systemie, ale po kazdym kolejnym roku liczyloby sie potrzeby finansowe systemu i osobom pozostalym w systemie podnosilo skladki/obnizalo emerytury tak, zeby system sie bilansowal. Poniewaz ida niekorzystne trendy demograficzne, wiec z roku na rok pozostajacym w systemie byloby coraz ciezej. To by bylo z jednej strony motywacja do znalezienia sobie „swojego emeryta” i opuszczenia systemu, a z drugiej strony do plodzenia dzieci.

            Oszczednosc tak na prawde polegalaby na tym, ze koszty zycia wiekszych rodzin sa mniejsze. Rodzina mieszkajaca z osoba starsza nie musi dzieci wysylac do przedszkoli, bo ma sie kto nimi zajac. Z drugiej strony sa czesto emeryci mieszkajacy z przyzwyczajenia w 3-pokojowych mieszkaniach w centrum Wawy. Takie mieszkanie mozna wynajac i miec dodatkowy dochod. Spodziewam sie wiec, ze zaczelyby zachodzic procesy spoleczne przeciwstawne do tych, ktore wystapily po roku 89, a ktore doprowadzily do tego, co mamy teraz. Cala operacja oczywiscie nie bedzie lekka dla nikogo, ale tak na prawde nie ma wyjscia i im pozniej, tym gorzej i w mniej kontrolowany sposob.

          2. @TakieJedenŁoś

            Tak ekonomicznie i systemowo, to dobrze myślisz.
            Ale pomijasz jeden, najważniejszy – psychologiczny aspekt sprawy – nie każdy starzeje się…. dogodnie. Z zachowniem sprawności umysłowej itp. Opieka nad starszą osobą bywa…dużym wyzwaniem i czasem nawet dzieci które podjęły się tego obowiązku wobec rodziców miewają dość.
            Zaraz by się też znalazł ktoś, przypominający dokwaterowywanie rodem z PRLu.
            Wreszcie, właśni rodzice będą zawsze mieli priorytet, a zostawić dziecko z kimś obcym….

  6. I tak sobie jeszcze mysle, ze system mozna by rozszerzyc na dobrowolne deklaracje par emeryt-pracujacy, ze sie wypisuja z systemu. To by pozwolilo zawierac umowy typu dozywocia, czyli panstwo umarza komus pracujacemu skladki na ZUS, a w zamian emeryt od tego kogos otrzymuje emeryture i taka parka znika z radaru panstwa.

    1. dobrowolne deklaracje par emeryt-pracujacy,

      Jak rząd Tuska się za to weźmie to wyjdzie z tego że pracujący musi być opodatkowany 2x więcej a emeryt musi zacząć płodzić dzieci… 😉 😉

      Socjał nie zna pojęć „dobrowolnych deklaracji” czy „wypisywania się z systemu”. Z nimi nie byłoby po prostu socjału…

  7. A dzis po Panu Premierze, blysnal Pan Prezydent:

    „Nie sądzę, żeby Polskę było stać na fundowanie emerytury kobietom tylko dlatego, że ponoszą trud wychowania dzieci.”

    I tak sie wlasnie zastanawiam, czy ta jego zlota mysl nie moglaby sie stac zalazkiem polskiej reformy emerytur. Czyli czy nie daloby sie zawrzec umowy spolecznej, ze kazda rodzina ktora ma dzieci w wieku produkcyjnym jest wypisywana z systemu, czyli emeryci przestaja dostawac emerytury od panstwa, a pracujacy przestaja placic skladki na ZUS. W ten sposob system opusciloby sporo ludzi, a single zaczelyby miec motywacje do pączkowania 😉

    1. Kobiety, powinny mieć dodatkowo doliczane, jako lata pracy, czas za dzieci i wnuki. Zaliczając na każde dziecko i każdego wnuka np. 2 lub 3 lata, jakby pracowała za minimalną krajową pensję. O tyle też lat powinna mieć prawo do wcześniejszej emerytury. Wychowywanie dzieci i opieka nad wnukami to też praca dla Państwa.
      Dzisiaj kobieta, która nie pracowała zarobkowo, a wychowała np. 5 dzieci i opiekuje się wnukami, pozbawiona jest emerytury, mimo, że cała piątka pracuje, płaci ZUS i podatki.

      1. Razi mnie zwrot „powinny miec”, bo od razu sugeruje u autora myslenie zyczeniowe i oderwanie od rzeczywistosci. W normalnym spoleczesntwie kobieta wychowujaca dzieci nie musi miec panstwowej emerytury, bo ma dzieci i wnuki, ktore o nia zadbaja. Dlatego panstwo nic jej nie powinno zapewniac, bo nic od niej nie otrzymalo. W proponowanym przeze mnie wariancie ktores dziecko przestaloby placic na ZUS i odeszloby z matka z systemu. W gruncie rzeczy wiec moja propozycja to zwykly, dawno znany system clearingowy. Ja mam dlug wobec panstwa, panstwo wobec mojej matki, wiec z dwu dlugow robimy jeden i od dzis ja mam dlug wobec mojej matki. Problem zaczeliby miec ci, ktorzy nie maja dzieci (co by ich zdopinowalo do slusznych zachowan).

        1. @Takie Jeden Łoś

          W normalnym układzie kobieta ma MĘŻA który pracuje i którego świadczenie i kapitał otrzymuje – w razie czego – w spadku !

          Wreszcie za nic nie rozumiem, co to za logika że niby dzieci mają kogokolwiek utrzymywać, z rodzicami włącznie. Dzieci są od wyjaśniania bieżących rzeczy które z racji bliższego kontaktu z gospodarką ogarniają, organizowania lekarza, pomocy w sprawach formalnych, „podania szklanki wody” itp.
          NIE SĄ – NIE POWINNY BYĆ – NIEWOLNIKAMI !!!!

          1. Logika jest prosta. Nawet jak sie ma odlozony kapital, to na starosc czlowiek niedoleznieje i potrzebuje pomocy. W rodzinach, w ktorych sa normalne stosunki miedzuludzkie pomoc rodzicom nie jest traktowana w kategoriach niewolnictwa.

          2. @Takie Jeden Łoś
            Pomoc rodzicom i ogólnie rodzinie, to oczywista oczywistość. Tu się zgadzamy.

            Chodzi o to, że nie można zakładać że dzieci też będą opłacać wszystkie rachunki finansować wszystkie zakupy (mogą po nie pojechać) i jeszcze spłacać ratę za nowy TV.
            Między pomocą finansową a niewolnictwem ekonomicznym jest duża różnica.

          3. Teraz przywolujemy „normalne stosunki miedzyludzkie” w rodzinie. Pod wczesniejszym wpisem byly komentarze powolujace sie na „dobre wychowanie” dzieci. Panowie libertarianie, czy tego typu metne figury slowne sa Wam rzeczywiscie potrzebne do odrzucenia obecnego systemu emerytalnego?

            Znam przypadek corki, ktora przedwczesnie umierajaca matka zobowiazala przysiega na lozu smierci, ze sie osobiscie zaopiekuje ojcem, ktory juz wtedy wykazywal poczatki demencji. Corka przezywala wielkie rozterki, nie miala sily opiekowac sie swoim ojcem, mordowala sie przez dlugi czas, starajac sie wypelnic przysiege. Zalowala danej obietnicy. W koncu sie przelamala i oddala ojca do osrodka opiekunczego.
            Dobrze wychowana corka byla, przynajmniej do momentu oddania ojca do „panstwowego” osrodka, zniewolona poprzez normalne stosunki miedzyludzkie panujace w jej rodzinie, czyz nie?

          4. @Para-Site
            Po pierwsze, programowo nie jestem ideologiem – także nie libertariańskim, tylko pragmatykiem.

            Po drugie, obecny „system” emerytalny, odrzucił nas, więc dyskusja jest bezprzedmiotowa :D. Problem toczy się wokół tego jak tę bombę rozbroić i zakopać na śmietniku historii możliwie głęboko, wyeliminować tę ekonomiczną wszę bez palenia całego domu

            Po trzecie, podobnie jak TakieJedenŁoś, wydajesz się mylić opiekę nad rodzicem ze stosunkiem podległości, szczególnie ekonomicznej. Owszem, czasem trzeba się wesprzeć domem opieki. Tylko że to nie oznacza że umieszcza się rodzica w umieralni i zapomina o nim jak o wyrzuconym na śmietnik, tylko odwiedza regularnie, załatwia sprawy, interesuje warunkami jakie panują w umieralniach, a w razie potrzeby w maskotce umieszcza dyskretny monitoring obsługi.

          5. @Antey
            W zyciu kazdy z nas jest pragmatykiem. Udzielajac sie anonimowymi komentarzami na anonimowym blogu mozna raczej odstawic na bok pragmatyzm na rzecz wlasnie ideologii. Pragmatycznie to sie chyba na TwoNugggets mozna wykazac?

            Kiedys Gospodarz uzyl obrazowego sformulowania o przekuwaniu nadetych balonow. W moim przekonaniu jednym z takich nadetych balonow jest pojecie rodziny, szczegolnie takiej w ktorej „dobrze” wychowuje sie dzieci. Kiedys sie mowilo: on/ona pochodzi z „dobrego domu”. Ale co to znaczy?

            Z libertarianskiego, ideologicznego punktu widzenia panstwowy system emerytalny jest zlem, bo zniewala ludzi. „Rodzina” z tego samego punktu widzenia nie jest rozwiazaniem problemu. Rodzina tez potrafi zniewolic. I to jeszcze jak.

            „Pragmatycznie” to jak ktos lubi to oczywiscie moze sie rozmnazac na go potege zeby sie zabezpieczyc na starosc. Jego sprawa. Ale jak ktos zaczyna uprawiac polityke pro rodzinna, to niech Matka Boska ma swojej opiece przed wiecznym potepieniem.

          6. Z libertarianskiego, ideologicznego punktu widzenia panstwowy system emerytalny jest zlem, bo zniewala ludzi. „Rodzina” z tego samego punktu widzenia nie jest rozwiazaniem problemu. Rodzina tez potrafi zniewolic.

            Dysfunkcjonalne jednostki rodzinne mogą się oczywiście trafić ale porównywanie rodziny do państwa jest tutaj porównywaniem jabłek do pomarańczy. Ja tam widzę pewną różnicę między „zniewoleniem” przez tatę i mamę, kończacym się z maturą, a niekończącym się nigdy zniewoleniem przez anonimowego państwowego hegemona.

          7. @cynik
            Nie twierdze, ze w praktyce nie ma roznicy. Ale ja mowie o ideologii. Wciagajac rodzine w system wolnosciowy i czyniac z niej jako takiej (z wylaczeniem tych „niedobrych” czy „nienormalnych”) wartosci ideologicznej powoduje, ze ladujemy na blogu konserwatywnym a nie libertarianskim.

          8. @Para-Site

            Nie sądzę, aby na libertariańskim blogu naczelnym zmartwieniem była czystość ideologiczna towarzystwa…

  8. Waszmościowie.
    Pozwolę sobie sarmackim zwyczajem na samowolny off top 😉
    Myślę jednak, że sprawa ważka acz odrobinę komiczna.
    Otóż miłościwie „nam” panujący sikorski radarek na swoim twitterowym kanale popełnił był dnia wczorajszego taki oto wpis https://twitter.com/#!/sikorskiradek/status/172628790181249025

    Ekhm… to jest oficjalny kanał ministra w (nie)rządzie RP.

    1. Jakbym na to nie spojrzał to nic w tym śmiesznego nie widzę. Raczej przerażającego, ale może to wina pogody. albo nie jarze angielskiego poczucia humoru.

      A coby nie było,że rozmywam. Widziałem konferencje prasową Prezesa Rady Ministrów RP oraz vice tegoż rządu i urzędu. Otóż Premier RP oznajmił ,że są jedno i to samo z vice. Coś o jakimś spawaniu było. To tak se myśle, skoro oni so jedno i to samo to po co dublować urzędy i płacić dwa razy za to samo, skoro oni so jedno. Tak na chłopski rozum.

  9. Jesli ktos nie chce placic zusu to zawsze moze placic dobrowolny angielski National Insurance. Jest taka mozliwosc dla mieszkajacych i pracujacych za granica, czyli dla Polakow pracujacych w Polsce. Na emeruture przechodzi sie wczesniej (66 lat), wynosi wiecej (102 funty tygodniowo, czyli na dzisiejsze pieniadze ponad 2 tys miesiecznie) i placi sie duzo mniej (ubezpieczenie Class2 to cos ponad 2, slownie dwa, funty tygodniowo).

    1. Tyle że to też jest pod ręką polityków. No ale jak na np. 10% koszyka emerytalnego to może dobry pomysł.

      1. Nie chodzi o zabezpieczenie na starosc, tylko o legalny sposob ominiecia zusu.

        1. A spoko. Też się optymalizowałem w UK, dopóki nie wyjechałem z Polski. Myślałem że można to obie teraz samemu przez neta opłacać jako dodatkowe ubezpieczenie, bo pośrednik to sobie życzył 500zł/mc.

    2. Coś więcej na ten temat możesz powiedzieć,chodzi mi o zarejestrowanie firmy w UK z Polski oczywiście. Jak to wygląda praktycznie? nie interesuje mnie emerytura, bo to wierze, że sam sobie odloże ale jak uciec ze zdrowotnym? no i ile wynosi to wszystko miesięcznie ? Jakie to sa sumy? Fizycznie musze tam się stawić?

      1. Z tego co wiem, to nawet nie musisz firmy rejestrowac, chociaz sprawdz. Musisz miec National Insurance Number, nie wiem czy mozna wyrobic przez internet, ja mieszkam w Londynie wiec mnie to nie interesowalo. Class 2 NI contribution to £2.50 na tydzien. Polakow z Polski powinno interesowac to https://www.hmrc.gov.uk/ni/volcontr/basics.htm

        1. Tak sobie myślę czytając ten wątek że milion ludzi z Polski do UK a jedyny min.Rostowski w przeciwnym kierunku było zamianą stulecia dla UK i niezupełnie chwalebną rzeczą dla PL… 😉

          1. Planują podwyższyć zus dla przedsiębiorców, nawet do 3000zł dla najlepiej zarabiających (bo ma być ponoć sprawiedliwie). Wygląda na to że robią właśnie wszystko, żeby jak najwięcej ludzi wypchnąć do UK, bo inaczej tego nie idzie wytłumaczyć. 😉

        2. A jak ominiesz Evidence of Identity interview, na ktory trzeba sie stawic osobiscie w Jobcentre Plus?

        3. Chodzi mi konkretnie o NIN. Nie wyrobisz go przez internet. To znaczy sa firmy, ktore niby posrednicza, ale podejzewam, ze to lipa jakas, bo na ten interview trzeba sie i tak stawic osobiscie, wiec oni tylko ci zadzwonia do Jobcentre i zabookuja interview, a skasuja z £50 za to cwaniaczki.

      2. @lopez
        Fascynuje mnie zagadnienie. Oczekiwanie że z mimo wszystko Państwowego ubezpieczenia, w wysokości 10 GBP miesięcznie (50 PLN) otrzyma się jakieś świadczenie. To nawet nie jest naiwność.
        W UK, jakkolwiek kraju rozwiniętym, nadal działa ta sama matematyka – z płaconych choćby przez 30 lat składek tej wielkości NIE MA SZANS na zauważalne świadczenie. Nie ma. Chyba że „Państwo dołoży”. Wiadomo, ze Wielka Brytania – nie mająca wiecznych sojuszników tylko wieczne interesy – w pierwszym rzędzie od dokładania czy nawet realizacji zobowiązań odetnie obcokrajowców.

        Firma w UK, potencjalnie fajna rzecz – ale służy do prowadzenia biznesu bez naszego ZUSu, ale emerytura i ubezpiecznie zdrowotne będą pochodzić z tego co się ZAROBI i ODŁOŻY, a nie z systemu ubezpieczeń w UK który zrobi automagicznie coś z niczego !

        1. To może być racja ale chodzi zdaje się właśnie o położenie kresu grabieży ZUSu, duzo bardziej agresywnej niż gdzie indziej, a nie o oczekiwanie jakiś fruktów z ubezpieczenia których na 30 lat naprzód w warunkach socjału oczekiwać nie można niezależnie od tego ile się płaci….

          1. @cynik9

            Problem z ZUSem polega na tym, że:
            [0] od czasu jego powołania w II RP pomieszano w nim aspekt ubezpieczeniowy (renty, wypadki itp) z aspektem emerytalnym.
            [1] ZUS jest realizatorem ciężkiego systemu, realizowanego za pomocą bzdurnych przepisów, których źródłem jest Wiejska.
            [2] Pomimo punktu 1. kapitał z ZUS w każdym ustroju nie był wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem – służył mniej lub bardziej jawnie finansowaniu bieżących potrzeb Państwa. W szczególności, po ’89 roku, służył jako źródło pomocy publicznej (zwolnienie kopalń itp ze składek) oraz społecznej (emerytury i renty jak substytut zasiłków dla bezrobotnych). Ponownie, ZUS był tutaj mechanizmem zamiatania problemu pod dywan. Tyle że w odróżnieniu od „rabunku OFE” odbywało się to cicho i spokojnie.
            [3] Każdy wydatek można rozpatrywać używając podobnego mechanizmu co w kwestiach inwestycji. Zwrot z ZUS-u jest ujemny, z uwagi na słabe przepisy, oraz mierną jakość instytucji realizujących tenże zwrot, w szczególności niepotrzebnego w ogóle NFZtu. Zwrotu z kapitału nie będzie, bo losy kapitału zostały opisane w punkcie 2.
            [4] Nie istnieje system który w podobnych warunkach działałby lepiej; oznacza to, że trzeba zmienić warunki, a nie ograniczać się do grzebania w samym systemie. Nawet sprawny silnik (co w przypadku ZUSu nie ma miejsca) nic nie osiągnie, gdy paliwa będzie brak, transmisja wadliwa i koła dziurawe. To można osiągnąć dwojako: budując IV filar i zmieniając warunki na takie, które umożliwią likwidację ewidentnych patologii w systemie.
            [5] Nazywanie „grabieży” ZUSu agresywną – w sytuacji gdy składki dla samozatrudnionego wynoszą (jeszcze) równowartość z grubsza 250 EUR jest po prostu niepoważne. Co do zasady tak, ale nie co do kwoty – wg. obecnej daty, stawka zapewniająca sensowne świadczenia w zakresie jakim – nominalnie przynajmniej – miałby świadczyć ZUS, jest dużo bliższa 1000 EUR (i to zapominając, że EUR się szmaci w czasie).

          2. Nazywanie „grabieży” ZUSu agresywną – w sytuacji gdy składki dla samozatrudnionego wynoszą (jeszcze) równowartość z grubsza 250 EUR jest po prostu niepoważne. Co do zasady tak, ale nie co do kwoty – wg. obecnej daty, stawka zapewniająca sensowne świadczenia… jest dużo bliższa 1000 EUR

            Grabież ZUSu jest agresywna z definicji ponieważ siłą narzuca wolnemu człowiekowi tego typu właśnie quasi socjalistyczny crap i na poczet jego go rabuje przy pomocy aparatu państwa. Nikt nikomu nie zabrania płacenia ZUSowi €1000 czy €2000, o ile tego akurat brakuje komuś do szczęścia. Ale trzymaj się z dala od narzucania przymusu innym, którzy sami z powodzeniem zatroszczą się o swoje stare lata, z dala od państwa, i po koszcie niewspółmiernie mniejszym niż te komiczne €1000/mo.

          3. @cynik9
            Jak pisałem CO DO ZASADY jestem przeciw takiej daninie – choć z tego względu, że mierzi mnie obecny w Polskim Prawie zapis o tzw. „małej szkodliwości społecznej czynu” (którą trafnie opisał S.J. Lec – że można ją poznać po wielkiej szkodzie prywatnej).

            I ZUS naprawdę jest jednym z lżejszych socjalistycznych crapów jakie są narzucane – tylko najbardziej eksponowanym.

            Nie kwestionuję też oczywistości, że pomijając jakieś katastrofy typu seria black swan events i to w całości niekorzystnych dla emeryta, z równowartości 250 EUR powierzonych gdziekolwiek (nawet skarpecie) będzie w większości lepszy zwrot niż z ZUSu.

            Zaznaczam tylko, że nawet w takim wypadku, te 250 EUR NIE WYSTARCZY.

            A rozpaczanie nad 250 EUR składki (100 w przypadku obniżonej) nadal uważam za zabawne 😀

        2. @Antey
          To nie tak
          1. Chodzi glownie o legalne ominiecie zusu
          2. UK ma duzo lepsza historie respektowania prywatnej wlasnosci niz Polska. Maja tez lepsze prawo i sady, gdyby chcieli wywinac jakis numer to chmara prawnikow oferuje pomoc.
          3. Class2 przysluguje tylko niektorym. Ja z pracy na etat place prawie £50 na tydzien, a tez dostane max £102 emerytury panstwowej. Nic sie nie bierze z niczego.
          To nie jest naiwnosc.

          1. @Lucky
            Co jest nie tak ?
            1. Wiesz, co do ZASADY nie podobają mi się przewałki jakie są w polskim systemie ubezpieczeń. Nie liczę na ZUS. Natomiast rozpaczanie, zwłaszcza przez przedsiębiorców, nad odliczalnym kosztem rzędu 250 EUR / mc uważam za żenujące. Jeżeli firma nie jest w stanie osiągnąć takiej płynności, to powinna przemyśleć swoje miejsce na rynku.
            2. UK ma dużo lepszą historię niż Polska dbania o WŁASNE interesy. Obcy GENERAŁ walczący za INTERESY UK skończył pracując niemal do śmierci jako nocny stróż w fabryce elektroniki gdy przestał być potrzeny. Zapewniam Ciebie, że gdy UK – używając słów gospodarza – „odetnie cumy z kontynentem” i będzie to w ich interesie, default zobowiązań wobec outsiderów zostanie przeprowadzony zanim typowy imigrant zdąży wypowiedzieć słowo „ręcznikogłowy”.
            3. Preferowanie jednego państwowego systemu kosztem innego przypomina prywatyzację TPSA za pomocą France Telecom. System państwowy to koszt jak każdy inny.
            4. Obecny stan prawny – przepisy polskie, umowa o „braku podwójnego opodatkowania” głównie zwiera przepisy dt. zapobiegania UNIKANIU PŁACEIA PODATKÓW 😀
            Zresztą gdy tylko skala zajwiska zacznie być zauwazalna, zapewniam że odpowiednie kontrole skokowo zwiększą świadomość prawną ew. przedsiębiorców i wyjaśnią, że wcale to tak pięknie nie wygląda. Historie Optimusa i JTT powtórzą się szybko.

          2. rozpaczanie, zwłaszcza przez przedsiębiorców, nad odliczalnym kosztem rzędu 250 EUR / mc uważam za żenujące.

            Dużo bardziej żenujące jest niedostrzeganie że jedynie w Polsce minimalny ZUS jest nie tylko tak bezsensownie wysoki ale też że jest krępującym początkującego antreprenera gorsetem który nie jest związany z poziomem dochodu i od którego nie idzie się uwolnić inaczej jak tylko zamykając biznes. Zamiast więc się nadmiernie żenować sprawdź jak jest to regulowane w innych krajach.

          3. @Antey

            Te 250 euro, to jest de facto KARA ZA PRACE. Jak nie robisz nic, to jestes OK i system ci jeszcze doplaci, a jak masz odrobine honoru i zaczynasz chciec wyzyc z handlu pietruszka na chodniku, to stajesz sie wrogiem systemu i system cie karze wymierzajac grzywne zwana dla niepoznaki ZUSem. Nie chodzi wiec o wysokosc tej grzywny, ale o jej wlasciwy sens.

          4. UK ma duzo lepsza historie respektowania prywatnej wlasnosci niz Polska. Maja tez lepsze prawo i sady, gdyby chcieli wywinac jakis numer to chmara prawnikow oferuje pomoc.

            Czyzby? Jak bedzie taka potrzeba, to brytyjscy „ZUSownicy” zostana potraktowania dokladnie tak samo jak autochtoni z Diego Garcia. Nie mam co do tego zadnej watpliwosci.

          5. A tu najlepszy smaczek:

            Niektórzy Czagosi nie pogodzili się jednak z takim losem. Swoich praw postanowili dobiegać w brytyjskim sądzie. Założona w 1983 roku Chagos Refugees Group (Grupa Uchodźców z Czagos) przez Oliviera Bancoulta, notabene elektryka, pozwała rząd Wielkiej Brytanii. Sąd najwyższy i apelacyjny trzykrotnie (w 2000, 2003 i 2006 roku) przyznały im prawo do powrotu i nakazały Brytyjczykom pokryć koszty przeprowadzki – nie na Diego Garcia, ale na inne wysepki archipelagu. Rząd Blaira zastosował jednak niezwykle rzadko używane, zapomniane już prawo dekretów królewskich, które anulowały wyroki sądów. Gdyby Londyn faktycznie przystał na żądania Czagosów, mogłoby się to nie spodobać Stanom Zjednoczonym, które o czymś takim nie chcą słyszeć.

            Tyle sa warte wyroki sadow w UK.

        3. czy ty chłopie kiedyś rozpoczynałeś jednoosobową dzialalność gospodarczą???
          zero zdolności kredytowej, podatek 900pln od pierwszego miesiąca, oszczędności?
          no może rodziców na państwowych posadkach, oni tez mogą dostarczyć zleceń, tak utrwala się system feudalny w tuskolandii.
          a to jest podatek za który nic nie otrzymujesz wzamian, emerytura ok 600pln jeśli wogóle, bezpłatna służba zdrowia? hahah
          to może na ten fundusz pracowniczy sfinansują staż osoby zatrudnionej, eee tam środki zamrożone… Panowie to jakaś paranoja jest 🙁

          1. @artur
            Ja, owszem – natomiast co do niektórych to mam poważne wątpliwości :-).
            Składki zdrotownej płacę niewiele więcej niż większość znajomych emerytów.
            Całość moich obciążeń dla ZUS do niedawna nie przekraczała 100 EUR, czyli tego co płacę za niezbędne usługi telekomunikacyjne (komórka, dwa łącza).
            Odliczalna zresztą od pozostałych podatków (VAT, dochodowy), miażdżących grosze dla ZUS, z których otrzymuję jeszcze mniej… bo mimo wszystko z ZUSu coś skapuje do starszej części rodziny, a z akcyzy na paliwo mam autostrady pękające przed oddaniem do użytku 🙂

            Może rzucę truizmem, ale bez jasnej wizji sensownych dochodów i kapitału startowego, DG się zwyczajnie nie podejmuje. Buduje się bazę klientów choćby w oparciu o legalne i dogodne, choć tak pogardzane umowy śmieciowe i rejestruje bajzel (albo i nie) dopiero od pewnego progu dochodów. Można zarejestrować, pracując na etacie (faktycznym, lub krzaku) – wtedy płaci się, choć to bezensowne, tylko składkę zdrowotną. I to bez żadnych ulg. Można wreszcie po prostu robić na czarno…

            Jeżeli w ciągu roku-dwóch komuś nie udaje się osiągnąć rocznych dochodów wyższych niż kwota wolna od podatku to może jednak NIE ZUS jest problemem w biznesie ?

            Natomiast dawno temu, w początkach działalności, gdy zobaczyłem pierwsze rachunki za szkolenia i parę innych rzeczy…

          2. @Antey

            A jak ktos nie ma kapitalu startowego, a chcialby zwyczajnie zyc z pracy wlasnych rak np. tynkujac i malujac mieszkania? To jak to ma wtedy zrobic? Chyba pozostaje wylacznie wariant z praca na czarno. Bo ja rozumiem, ze mozna zyc z programowania, jak sie ma etat w instytucji panstwowej. Ale jak sie robi w budowlance, to juz taki numer nie przejdzie i trzeba sie uciekac do mniej lub bardziej zawoalowanego oszustwa.

          3. @Takie Jeden Łoś
            Jak nie ma, to nie zakłada – as simple as that
            Każda DG jest z definicji RYZYKIEM i wymaga wstępnych nakładów bez ŻADNEJ gwarancji ich zwrotu oraz postępu tego zwrotu w czasie.

            Nie chodzi tutaj o wyżycie z programowania, czy czegokolwiek innego.
            Jak się robi gdziekolwiek, to się oszczędza na zakup narzędzi. Robiąc coś innego, z czego jest nadwyżka.

            Naprawdę firma niczego nie zarobi z SAMEGO nieponoszenia kosztów…

            Jest jeszcze takie coś jak pożyczka czy kredyt, chociaż w przypadku małego biznesu smutne, bo raczej nieosiąga.

          4. Każda DG jest z definicji RYZYKIEM i wymaga wstępnych nakładów bez ŻADNEJ gwarancji ich zwrotu oraz postępu tego zwrotu w czasie.

            Nie bardzo rozumiem, czemu ukladanie kafelkow na wlasny rachunek ma byc „z definicji” zwiazane z ryzykiem? Mozesz to jakos prosto wyjasnic Łosiowi o bardzo malym rozumku? W tej chwili w mojej ocenie glowne ryzyko jest wprowadzane przez panstwo i przez jego system ucisku. Gdyby nie to, to gosc mialby kielnie, mlotek, poziomice i jeszcze pare gadzetow i siedzial pod telefonem czekajac na zlecenie. Nic by nie ryzykowal, a w razie telefonu wymienilby swoj talent i pracowitosc na pieniadze. A jak jest panstwo ze swoim ZUSem, to jak gosc sie oglosi, ze uklada kafelki, to mu zaraz dowala 900 PLN na „dzien dobry”. I to jest rzeczywiscie ryzyko, ktore skutkuje likwidacja kolejnych „nieoplacalnych” galezi gospodarki i wysylaniem ich na bezrobocie.

            Poza zacytowanym fragementem reszta Twojego postu jest – sorry za szczerosc – po prostu dziecinna.

  10. Czyżby juz zaczął się jawny demontaż OFE ? Wszystko zgodnie z planem …

  11. Zapraszam do zajrzenia na strony: XXXXXXXXX oraz XXXXXXXXX coś dla XXXXXXXXXXXXXX 😉

    MODERACJA: Bez reklam please. Zapraszam do zajrzenia do regulaminu forum.

  12. Podstawowy błąd to traktowanie Pawlaka jako ekonomisty.
    Pawlak to polityk!!!
    Facet widzi, że po lewej stronie szpilki nie da się wcisnąć a prawa strona to błękitny ocean, 0 konkurencji ( Korwin niestety w ,,dużej” polityce nie zaistnieje ).
    Z prawicowymi hasłami PSL może powalczyć o miejsce na podium może nawet o najwyższy stopień.
    Pozdrawiam forumowiczów.
    fanjkm

    1. Z prawicowymi hasłami PSL może powalczyć

      Aby walka ta nie była farsą konieczne byłoby wyrzucenie socjalistycznego betonu w rodzaju Fedak, inaczej Pawlak nigdy wiarygodny nie będzie. Zamiast publicznie reprymendować Pawlaka premier Tusk powinien cierpko zauważyć że nic mu się nie dziwi po tym co z emeryturami zrobiła jego była protegowana… 😉

  13. Czy ktoś mógłby podać mi link do postu Cynika o szacowaniu wartości nieruchomości jako stosunek czynszu za okres do wartości?
    Google nie znalazły a archiwum jest ogromne i przerasta moją cierpliwość 🙂

  14. W tym przypadku chodzić może o pana wicepremiera Pawlaka który szczerze palnął raz prawdę przyznając się do budowania własnego czwartego filara bo nie bardzo wierzy w „chimeryczne” obietnice rządu Tuska.

    Ciekawe, czy pawlakowa „prawda” odnosnie budowania czwartego filara, jest tak samo prawdziwa jak odnosnie budowania dobrych relacji z dziecmi? No chyba, ze nic tak dobrze nie buduje relacji z tatusiem, jak zima spedzona w domu bez pradu 😉 Ja bym te wypowiedzi traktowal jako poczatek oswajania spoleczenstwa z mysla o tym, ze niczego od panstwa sie spodziewac „w temacie” emerytur nie powinno. Jednoczesnie zwracam uwage, ze jakos premier Pawlak nie nawiazal do rownoczesnego obnizenia skladek. Tak jakby zwiazek przyczynowo skutkowy miedzy skladkami, a wyplacanymi emeryturami w ogole nie istnial. Zatem w mojej opinii premier Pawlak to wyjatkowo bezczelny typ. Nie dosc, ze ponosi calkiem spora odpowiedzialnosc za to, co sie w tej chwili w systemie emerytalnym dzieje, to probuje w tej chwili zabagnic go jeszcze bardziej.

  15. W kontekście zakładania kont maklerskich za granicą. Czy moglibyście wskazać kraj i bank poza granicami Polski (ew. link do takich informacji), w którym mozna łatwo założyć konto i wpłacić środki, bez konieczności udowadniania przebywania na terenie danego kraju?


    MODERACJA: Bardzo proszę bez off-topików i specyficznych pytań inwestycyjnych. Wątek zamknięty.

  16. W sprawie IKE (III filar). Istnieje jeden sposób w który, moim zdaniem,chyba, można wykorzystać w celu zbudowania IV filaru – rachunki maklerskie w ramach IKE. Nie upieram się że są całkiem bezpieczne. Ostatecznie nawet złoto nie jest bezpieczne-wystarczy że rząd wprowadzi 80% podatek od transakcji złotem i konfiskatę w przypadku wywozu za granicę. Niemniej, warto wykorzystać zwłaszcza że np. BOŚ lub BZWBK dają dostęp do giełd zagranicznych.

    1. Yeah, bez pośrednictwa biura maklerskiego trudno jest nabyć pewne efekty na światowych giełdach… Ale po aneksji OFEs szczytem bezmyślności byłaby jakakolwiek ekspozycja via IKE w jakimkolwiek kontekście. Dziwię się jak po ostatnich doświadczeniach można w ogóle rozważać pchanie się w coś co odcięte zostać może lub zmodyfikowane jednym dekretem rządowym, jak OFEs, i zostanie gdy tylko zbierze się tam znaczący kapitał a rządowi skończy się kasa. To definitywnie nie to samo co ogólne konto maklerskie które w dodatku tanio i wygodnie można założyć poza PL.

  17. Nurtuje mnie pytanie; czy zapłacę podatek od wymiany złota na legalne środki płatnicze ?

      1. No kiedyś trzeba będzie wymienić zachomikowane monety na „oficjalną” walutę, bo bez tego ciężko bądzie cokolwiek gdziekolwiek kupić. A z wymianą też może być pod górkę jeśli przyciśnięta do ściany władza spenalizuje obrót metalem szlachetnym czy wręcz nakaże jego konfiskatę. Nasi dziadkowie i co starsi rodziciele już to przerabiali na własnej skórze więc nie jest to wcale SF. To zagrożenie jest na tyle realne, że nie powinno się ładować w metale więcej niż 1/4 własnej „rezerwy emerytalnej”. Zresztą i tak nie ma co pchać wszystkich jaj do koszyka, choćby świat przyszłości miał być krainą mlekiem i miodem płynącym.

        1. przyciśnięta do ściany władza spenalizuje obrót metalem szlachetnym czy wręcz nakaże jego konfiskatę. Nasi dziadkowie i co starsi rodziciele już to przerabiali
          Penalizacja obrotu złotem owszem, występowała w historii ale: primo – jest obecnie wysoce nieprawdopodobna w kontekście krajowym, IMO. Wymagałoby to dyrektywy unijnej. Secondo – co starsi rodziciele może jakąś lekcję przerabiali ale ich latorośle chyba niewiele z tej lekcji zrozumiały… 😉 Bo jeśli posiadanie złota okazywało się szczególnie pomocne to właśnie w warunkach penalizacji obrotu nim. Posiadanie dolarów też było kiedyś penalizowane co było wielkim bonusem dla ich posiadaczy. Inna sprawa że dolar był wtedy coś warty… 😉

  18. A ja powiem tak…znam kogos, kto czyta tego bloga I jednoczesnie jest bliskim znajomym Pawlaka:)

  19. Proponuje sonde:
    Kiedy wedlug Ciebie skladki na ZUS wzrosna do 50%:
    1. Mniej niz rok
    2. Mniej niz 5 lat
    3. Mniej niz 10 lat
    4. Wiecej niz 10 lat

    Ciekawy jestem ile % bedzie mialo racje.

    1. 50% to optymistyczny wariant biorąc pod uwagę fakt, że zgodnie z doniesieniami prasowymi z początku lutego b.r. rząd debatuje nad wprowadzeniem liniowej stawki sięgającej 2400 zł miesięcznie, co daje wzrosty nawet do 400% jak dobrze liczę i w założeniu ma przynieść 4 mld zł na przedłużanie agonii, tfu, wzrost dobrobytu Zielonej Wyspy.

  20. Pan Pawlak siedzi w sejmie wystarczająco długo żeby uzbierać pare groszy.
    Teraz sobie może pozwolić na mówienie prawdy swoje nachapał, jeszcze wyjdzie na męża stanu który powiedział prawde jako pierwszy.

    1. Powiedzmy sobie otwarcie: tak zwana „umowa” międzypokoleniowa jest niemoralna. Każdy kto płaci jest ofiarą a kto otrzymuje jest beneficjentem – przemocy i gwałtu!

      Beneficjenci usprawiedliwiają się tym, że sami też byli gwałceni, więc teraz oni będą gwałcić – kompletna patologia.

      Ciekaw jestem co na to nasz przepojony dobrocią i miłością Kościół Katolicki. Czy wierni muszą spowiadać się z organizowania sobie środków do życia poprzez bicie i wrzucanie do więzień innych współobywateli?

      Moralność może nie interesować organizatorów tego procederu, ale czy zwykli emeryci na prawdę mogą prosto patrzeć w oczy młodym ludziom których nie stać na godne życie bo muszą płacić ZUS?

      1. jest niemoralna. Każdy kto płaci jest ofiarą a kto otrzymuje jest beneficjentem – przemocy i gwałtu!

        Dodać jeszcze do tego element stałej rotacji stron i mamy esencję demokracji – społeczeństwo patologicznych złodziei z których każdy czuje się okradzany… 😀 😀

      2. „umowa” międzypokoleniowa jest niemoralna.

        Nie zapomnij o tym przypomnieć swoim dzieciom (kiedy zechcą Ci pomóc) które to żadnego, prócz moralnego obowiązku w stosunku do Ciebie nie mają, ponieważ „dług wychowawczy”, który zaciągnęli u Ciebie spłacają wychowując własne dzieci.-)

      3. „tak zwana „umowa” międzypokoleniowa jest niemoralna”

        Ta umowa nie jest w gruncie rzeczy umowa. Jest to tylko forma dzialalnosci panstwowej majaca pozory umowy, kontraktu, podobnie jako panstwo samo w sobie. Jesli panstwowy system emerytalny mamy oceniac w kategorii moralnosci, to wczesniej trzeba „sobie otwarcie powiedziec”, ze PANSTWO JEST NIEMORALNE. Bedac producentem w systemie panstwowym czesc swojego produktu musisz oddac na rzecz nie-producentow. Nie mogac sie wyrwac z systemu wolisz przejsc na strone pasozytnicza usprawiedliwiajac sie tym ,ze tylko tak mozesz poprawic swoj byt.

        Czesc naszych starszych braci w wierze widzi w panstwie (w ich przypadku szczegolnie w panstwie izraelskim) dzielo szatana.
        Wspolczesny KK w tej kwestii przyjmuje pozycje troche bardziej „umiarkowana”…Szczyt „umiarkowywania” przypadkowo (albo i nie) mial miejsce, jak sie zdaje, podczas pontyfikatu naszego Wielkiego Rodaka…

  21. Jedynym małym problemem jest to, aby I oraz II filar przestały być obowiązkowe, dopiero wtedy IV filar będzie mógł pokazać cały swój potencjał.

  22. Drogi Cyniku,

    Taka już rola (nie)rządu, aby niczym orkiestra na Titanicu grać do końca a nawet jeden dzień dłużej. Niestety nie rozumiemy, że żyjemy w czasach innych niż jeszcze kilkanaście lat temu. Że już nie będzie polityków na miarę Margaret T. Że współcześni w 95% żyją na facebooku i głosują na tego co ładniej wygląda. Że brak jest jakiejkolwiek refleksji nad wyborem bo pamięć długotrwała szwankuje. Już nie ma komu tego zmienić, a o poziomie społecznym decyduje chleb i igrzyska. Jak powiedziano, że przez ACTA nie będzie porno w sieci to jak zaczęto protestować ;).

    Rządzącym też współczuje. Nie zakładam, że rządzą idioci – jakieś zdolności przebicia się i knucia trzeba mieć, żeby być premierem, ministrem, etc. Tam nie trafia się z całkowitego przypadku. Ale taki biedny premier dostaje przefilrtowaną informację, żyje sobie wśród zaszczytów w Matrixie, to jakby chciał nawet coś zmienić, to zaraz 10 uczonych expertów – profesorów wmówi mu, że tu nie możesz tam nie wolno, tu się nie da…

    To rządzący wiedzą, że to wszystko szlag trafi. Mają analizy. Tylko, że z tych analiz i doradców wynika, że trzeba iść tą ścieżką, bo zrewolicjonizować się nie da. W myśl. Może jeszcze miesiąć pociągnie, a potem niech się martwię za miesiąć. To trochę tak…. rząd wie, że jest bankrutem, ale przeciągając płatności i robiąc inne sztuczki bankowe, jeszcze pociągnie aż się zderzy ze ścianą.

    To jak jazda samochodem w ślepym i wąskim tunelu, gdzie jest tylko jeden pedał – pedał gazu. Trzeba przyśpieszać, trzeba kręcić walutą, aż do bam. Bo bam się już nieunikcie, ale może da się je przesunąć na kolejną kodancję (kiedy to nie nas na latarni powieszą)

    1. „Taka już rola (nie)rządu”

      Wytknę Waszmości nieco brak logiki. Władza, to rząd, a ci co władzy nie mają to nierząd, tfu nie rząd.-)

      Ci co chcą już czymś tam się z historii podpierać, warto, aby do końca zrozumieli chociaż cytat na którym się to wszystko opiera – Polska nierządem stoi, (ale obywatelami.-) W końcu powiedzonko, którym się posłużono po raz pierwszy w połowie XVI wieku na jednym z sejmików sensu nie zmieniło, a jedynie teraz słówko „nie” pisane jest rozdzielnie.-)

Comments are closed.