Kup euro za 39 centów. Dobry deal! Zerohedge zwraca uwagę na interesujący szczegół – w miarę jak wierzyciele Grecji (podobno) pichcą kolejny bailout dla bezwartościowego długu tego kraju ten bezwartościowy dług jakby miał jakąś wartość mimo wszystko. Przynajmniej do marca.
Wynika to z handlu na giełdzie w Stuttgarcie, na której handlowane są m.in. obligacje państw narodowych (wkrótce – prowincji imperium). Wg. statystyk 60% transakcji inwestorów indywidualnych w tych papierach idzie właśnie przez Stuttgart. No więc Niemcy jak to Niemcy, największe zaufanie mają do siebie i kupują tam przeważnie swoje własne bundy które dominują na ogół wolumen giełdy. Żadnej w tym niespodzianki.
Ale nie teraz! Rolę leadera wolumenu przejęły w tych dniach – trzymaj się pędzla bo drabina leci – właśnie obligacje greckie z terminem zapadalności w marcu. Można je nabyć okazyjnie za jedyne 39 centów za euro. Jeszcze taniej kupić można greckie euro w dostawie majowej – za tylko 30 centów. Okazja, panowie i panie!
To że greckie obligacje są tanie jak barszcz nie jest dla nikogo niespodzianką. Jakiś czas temu obligacje rosyjskie czy argentyńskie też były tanie. W pewnym momencie nawet doszły do zera co obligacjom greckim raczej nie zagrozi. Ale niespodzianką jest że w ostatnich dniach Niemcy przypuścili istny szturm właśnie na grecki scheiss, obroty na którym podskoczyły do 80% wszystkich obrotów giełdy.
W tym niemieckim szaleństwie, kto wie czy nie pierwszym na tę skalę od ataku na ZSRR, może być metoda. Jest nią mocne przekonanie że ich własny rząd nie dopuści do jedynego rozsądnego rozwiązania – pełnego, nie łagodzonego niczym bankructwa Hellady. Jeśli by się w ostatniej chwili rozmyślił i zaczął działać rozsądnie to dług grecki w marcu będzie warty 0, słownie: zero. Inwestycja więc średnia. Ale jeśli się nie rozmyśli to będzie ’haircut’. Bankructwa „nie będzie” ale bankowe głupki które w scheiss ten zainwestowały (co konkretnie zainwestowały? a no emerytury tychże inwestorów oczywiście, ha, ha, ha) dostaną to co po tym ’haircucie’ zostanie. Powiedzmy 50%.
He, he, ale te 50 centów z jednego euro co wcale niezły zysk gdy to „euro” kupiliśmy wcześniej za 39 centów. Do daty wykupu w marcu mamy, powiedzmy, 7 tygodni. Zarobek 50c -39c = 11c na zainwestowanych 39 centach, czyli 28% w siedem tygodni to całkiem nieźle. W skali roku to lekko 200%, trochę lepiej niż lokata bankowa w strefie euro.
Wow! Przynajmniej więc część z tego co nasz bank stracił na naszej emeryturze kretyńsko ją pakując w grecki scheiss odzyskamy nieustraszenie spekulując na ’haircut’. A co gdy ’haircut’ będzie tylko 30%? Albo gdy rząd w miedzyczasie zmądrzeje i pozwoli jednak Grekom zbankrutować? A no wtedy to jesteśmy kaput, zginiemy my i pchły nasze, nie mówiąc już o kapitale.
Na całe szczęście w odróżnieniu od szans na ’haircut’ szanse na rozsądek rządu zbliżone są do zera.
A co gdy ‘haircut‘ będzie tylko 30%?
znaczy się cynik9 miał chyba na myśli zwrot 30% kapitału czyli haircut = 70%
no więc.. za Reutersem:
„There is a very serious discussion based on new facts. We are talking about a PSI much greater than the original,” he told lawmakers, referring to private sector involvement in the deal.
„We are talking about a haircut on the net present value exceeding 70 percent,” he said.
ponoć Goldman kupuje marcowe kontrakty na US Treasuries (oficjalnie zalecał ich shortowanie).
Nie mówię o haircut on the net present value ale na nominalnie zainwestowanej sumie. Im taki haircut mniejszy, tj. spora część zainwestowanej sumy zostanie wzrócona tym więcej kupujący grecki dług po 39c za euro zyskają. Jeżeli tak rozumiany haircut będzie natomiast duży to stracą bo kupią wprawdzie obligacje z nominalną zniżką ale w ostatecznym rozrachunku otrzymają jeszcze mniej niżby z tej zniżki wynikało. Zgadza się? 😉
zgadza się, ale mnie się wydaje że cytowane zdanie nie pasuje do akapitu, powinno być:
„a co gdy haircut będzie dużo więcej niż 50%, np 70%?” albo „gdy zwrot będzie tylko 30c”
no ale nieważne. warto jednak pamiętać że rozsądek rządu (niemieckiego, ew. greckiego) bądź jego brak może nie mieć wpływu na wynik. wujowi by pasowało nastraszyć inwestorów przeciw bondom eurozony, licząc że na autopilocie polecą po jego bondy..
@Antey
Autor głównie koncentruje się na prawie społeczności lokalnej do decydowania i reagowania na zmiany w miejscu zamieszkania tej społeczności, w obliczu aktualnych zagrożeń środowiskowych jak:
– promieniowanie ze nadajników telekomunikacji bezprzewodowej w paśmie mikrofal,
– poszukiwania gazu łupkowego, przy pomocy niszczącego wodę pitną hydroszczelinowania,
– próbne wstrzykiwania pod ziemię dwutlenku węgla (Carbon Dioxide Capture and Storage CCS).
– próby instalowania energetyki atomowej w Polsce.
Stąd mniejsze zainteresowanie i wiedza na temat ACTA. A zmiany środowiska zawsze znajdują wygranych i przegranych. Problem mieszkańca Gąsek jest moim problemem, bo się z nim identyfikuję jako Polak i Ziemianin.
off topic, ale b.ważne i aktualne
Inicjatywy lokalne przeciwko łupkowaniu i nie tylko:
https://bejda.blogspot.com/p/atomowa-bron-referendum.html
@slav
Autor podlikowanego tekstu to następny, który jest przekonany że ACTA to problem bo zabierze mu Fejsbuka 😀 O zamiennikach leków, części samochodowych, czy w ogóle wolnej konkurencji tudzież rażąco niekonstytucyjnym zapisom o zatrzymaniu bez wysłuchania drugiej strony, niekompetencji ministrów wygłaszających nie tylko bzdury, ale i wzajemnie sprzeczne bzdury – słowa nie ma.
A co do elektrowni atomowej – ja nie mam nic przeciwko. I prawdę mówiąc, czekam na taką licząc na tanią energię, ciepło i działkę pod budowę w okolicy.
Jak offtopic, to offtopic 🙂
Cyniku, witryna 2NN padla. Czyzby wroga dzialalnosc okreslonych sluzb? 😉
Nie widzę żadnych problemów z tej strony, traffic jest normalny. Może jakieś lokalne zakłócenie? ACTA jeszcze nie podejrzewam… 😉
O-az zapomnialem dac linka
https://tiny.pl/hj2gg
@all
Apropo Suworowa-panowie-bez urazy ale NIKT z was nie czytal Solonina.On WSZYSTKIE Wasze watpliwosci zwiazane z teoriami Suworowa rozwiewa(chocby dlatego ze nie zawsze sie z Suworowem zgadza).Kiedys u kogos skomentowalem prace Solonina to daje link zebyscie wyrobili sobie poglad o czym on pisze(pod zalinkowanym wpisme o Suworowie-komentarz pierwszy oraz ostatni).
Ciekawy pomysł Niemców w sprawie Grecji https://www.pb.pl/2550788,46227,niemcy-grecja-ma-oddac-czesc-suwerennosci
Nie parę tygodni lub miesięcy tylko dni. Lodołamacz i parę innych książek W Suworowa to już klasyka i wypada się z nią zapoznac. Nasze czasy są tak samo ciekawe. A cyniczne wpisy dobrze je opisują.
Skoro juz tak odbieglismy od tematu i sobie rozne rzeczy polecamy na temat IIWS to ja polecam ksiazki Marka Solonina(zwanego nastepca Suworowa).Suworow dobrze pisze ale Solonin jest lepszy.
P.S.Zgodze sie z przemofree-to nie domniemania-skala tych ruchow pokazuje iz za tym stoi duzy kapital-oni WIEDZA.
No cóż to jest tylko beletrystyka. Podobna jak opowieści o polskich oddziałach specjalnych cofających się w czasie i podbijających Berlin w ’39…
Fakty są takie, że dywizje radzieckie cofały się w popłochu długie tygodnie. Jeżeli nie były w stanie bronić się (gdzie broniący się w tamtych czasach nadal miał przewagę nad atakującym przy tym samym potencjale sił), to jakim cudem mogły być zdolne do ataku? Dopiero zimą ’41 Stalin trochę się ogarnął dzięki posiłkom ze wschodu.
Z resztą wystarczy tylko przypomnieć kampanię fińską by całkiem odłożyć do lamusa teorie o podbiciu Europy przez Stalina w ’41. Już trzy lata później było rzecz jasna inaczej, ale 3 lata w czasie II WŚ to była cała epoka.
Z wielką przyjemnością przeczytam do końca zaczęty już „Lodołamacz” polecany tu przez drogiego czytelnika ale póki co mam podobne konkluzje. Teoria teorią ale liczą się fakty. Suworov twierdzi we wstępie że armia czerwona była przygotowana do ataku prawie natychmiastowego. I tak się przygotowana do szturmu po zęby armia rozsypuje gdy jest zaatakowana? Tak armia przygotowana jest do ataku że nic nie wie o zamiarach przeciwnika zaraz za granicą i daje się tak zaskoczyć? Nie chce wybiegać naprzód bez przeczytania do końca ale fakty są jakie są…
@cynik9
Jeżeli chodzi o Suworowa, to polecam – choćby jako bibliografię – długie, mocno spolaryzowane i dobrze odwołujące się do źródeł dyskusje np. na pl.misc.militaria sprzed kilku lat.
A co do faktów.
Armia Czerwona, podobnie zresztą jak wszyscy w Europie szykowała się do nieuchronnej wojny – natomiast, jak wszyscy, nie wyłączając Niemców, kalkulowali że wszyscy będą gotowi do niej w okolicach dopiero 1944. Tak były m.in planowane Polskie plany obronne, takie obietnice składał zresztą w swoim czasie Hitler dowódcom swoich sił zbrojnych. Tylko wszyscy zapomnieli, że wojny wybuchają nie wtedy kiedy gotowi są do nich wszyscy, ale kiedy gotowi są tylko niektórzy. Najmniej niegotowi byli Niemcy.
Armia Czerowna spektakularnie i wielokrotnie dała ciała w czasach które my uznajemy za „przedwojenne” – poza sukcesem w mocno niedocenianej bitwie nad Chałchin-Goł, Finlandia oraz zaplecze wejścia do Polski w 1939 (awarie sprzętu m.in., liczne zresztą również w 1941) to obraz nędzy i rozpaczy, wynikający m.in. z tragicznego wyszkolenia, „mikrozarządzania” w dowodzeniu przez niekompetentnych partyjniaków itp. Po czystkach Stalinowskich Sowieci mieli dużo dobrego sprzętu, ale praktycznie nie mieli kompetentnych dowódców – praktycznie do samej Tuły i Moskwy działo się tam to samo, co we Wrześniu 1939 w Polsce, tylko nam brakowało ludzi, sprzętu i przestrzeni do wymiany za czas.
ZSRR pod wzgledem potencjału przemysłowego, mimo wściekłej industrializacji ledwo zaczynał – nominalnie – dorównywać produkcją przemysłową III Rzeszy. Nazizm i komunizm widziały siebie jako oczywiste, nieuniknione zagrożenia oraz w perspektywie – konfrontację. Stąd też nerwowe ruchy Stalina – z jednej strony oferta pomocy Czechosłowacji, z drugiej zmontowany błyskawicznie pakt R-M.
Przyczyn popularności Suworowa jest wiele, między innymi:
[1] gość bezsprzecznie ma talent, a Lodołamacz to jego bodaj najlepsza książka
[2] temat „Niemców jako zbawców Europy” jest *bardzo* niektórym na rękę; zarówno ze względów, nazwijmy to, czysto indywidualnych (dokopać „ruskim”, uczcić Niemców) jak i nazwijmy to… ogólno sytuacyjnym. Waleczni, uparci Niemcy poświęcający się za Europę itp… pozwala to zmyć „pod dywan” wiele nieprzyjemnych wspomnień o Niemcach.
[3] Klęska Sowietów z początku była dość oczywista – łomot dostawały nawet dywizje, których dowódcy wbrew rozkazom z Moskwy (o unikaniu prowokacji) trzymali podległe sobie jednostki w gotowości bojowej. W Polsce we Wrześniu 1939 kompetentne dowództwo praktycznie kończyło się na szczeblu dywizji. W ZSRR w 1941 – praktycznie nie istniało. Coś jak w US Civil War po stronie Unii.
[4] Jak zacząć zgłębiać temat – a do tego trzeba czasów, kwalifikacji i obiektywności której nie tylko Wiktorowi Rezunowi brakuje – wychodzą różne rzeczy.
[5] Powstanie NATO oraz perspektywy wojny z ZSRR dość dobrze oddają skalę problemu, z jaką mogłaby się mierzyć Europa Zachodnia.
Natomiast czy w ogóle i kiedy atak był(by) intencją ZSRR – trudno powiedzieć; racjonalnie rzecz biorąc, ZSRR miał dłuuugie lata przed sobą kiedy byłby w stanie odtworzyć wiedzę i doświadczenie nt. tzw. głębokich operacji utraconą w czasie czystek, oraz zbudować siły zbrojne (i zdolną je utrzymać gospodarkę!) do ich realizacji w stopniu zamierzonym przez twórców.
Natomiast, zarówno w obecnej ocenia faktów – jak i działaniach ówczesnych przywódców – ciężko się doszukać racjonalizmu.
Skoro sie nam tu Suworow offtopic zrobil…
To do uzupelnienia tematu, po Lodolamaczu pozostanie jeszcze Ostatnia Republika…
Fajny autor. Rozmach z jakim szafuje nazwiskami jest niezwykly.
Zaloze sie, ze armia niemiecka rowiez by sie rozpadla ggdyby Stalin zaatakowal 21 czerwca 1941. Nieprzygotowani do obrony, wojska skoncentrowane na granicach. Strach pomyslec co by sie stalo. Gdyby te kilkanascie tysiecy samolotow radzieckich uderzylo na niemieckie samoloty na ziemi to Niemcy nie straciliby 70% lotnictwa na ziemi, a pewnie 95%.
Mnie wcale nie dziwi, ze Rosjanie dostali takiego lupnia, a potem nie chceili jeszcze za Stalina umierac.
Wydaje mi sie takze, ze gdyby Hitler zaczal mordowac Rosjan kilka lat potem to ta cala armia Rosyjska poddalaby sie bardzo szybko. Ale jak Niemcy okazali sie takimi samymi oprawcami jak swoi to lepiej bylo juz pewnie dostac kule od swoich. W koncu Stalin nie chcial wybic calego narodu jak Hitler.
@Kamil
Ja się założę wręcz przeciwnie – zresztą założenie jest hipotetyczne, bo w Czerwcu 1941 to Armia Czerwona mogłaby zrobić coś takiego jak w we Wrześniu 1939. Coś tam wypchnąć kosztem strat i bajzlu na tyłach.
Dzięki za głos rozsądku.
Niestety, w ocenie wydarzeń i faktów dominuje polityka.
Radzieckie dywizje często nawet nie potrafiły się cofać lub nie mogły – z uwagi na problemy z łącznością, zaopatrzeniem czy koordynacją. I Niemcy regularnie powtarzali manewr znany z Polski: koncentrowali siły na jednym odcinku, zyskując ogromną lokalną przewagę, rozwalali wszystko i przenosili się na inny odcinek.
Fakt, że Armia Czerwona nie była absolutnie gotowa do wojny, szczególnie takiej o skali opisywanej przez Suworowa, nie zmienia faktu że – zupełnie irracjonalnie – takie użycie mogło być planowane na „gdzieś kiedyś”. Natomiast z tym użyciem są często mylone sugestie dowódców o ograniczonym uderzeniu wyprzedzającym na koncentrujące się wojska niemieckie albo sam fakt istnienia koncepcji „głębokiej bitwy”.
dziwi mnie ze przy natłoku dzisiejszych faktów jeszcze ktoś sieje taka propagandę. Można to chyba tylko porównać do udanej próby obrony prze sowiecką agresją poprzez wprowadzenie stanu wojennego
@zielony
Doktryna Breżniewa obowiązywała, w Polsce już z definicji było 400 tyś. żołnierzy Północnej Grupy Armii, „sojusznicy” też nalegali na interwencję którą bez specjalnych przygotowań można było zmontować niemal „od ręki”.
Pytanie tylko kogo broniła władza: kraju, stanowisk, czy jednego przy okazji drugiego – bo powinno być dość oczywiste, że w przypadku Sowieckiej interwencji (czyli kiedy lokalni watażkowie by sobie nie poradzili, ergo stali się zbędni), Jaruzelski i Wałęsa tym samym wagonem pojechaliby te same drzewa liczyć. Zresztą, dlatego też się koniec końców dogadali.
Inna sprawa, że do dziś umyka mi, dlaczego ideologczni przeciwnicy PRLu sądzą autorów nielegalnego przewrotu wojskowego wymierzonego w Konstytucję i Władze tegoż PRLu 😛
@ Antey
Bezsprzecznym jest, że po spodziewanym lądowaniu na wyspach kilku korpusów III Rzeszy, Stalin przejechałby się po kontynentalnej Europie jak nic. Po prostu wytłuczone europejskie wojska nie byłyby w stanie go zatrzymać. Kiedy Hitler to zrozumiał, nie pozostało mu nic innego jak pieprznąć, kiedy jeszcze miał względną przewagę, a na pewno przewagę w zaskoczeniu. Choć IMO miał PEŁNĄ świadomość, że to samobójstwo! A co do tego, czy Stalin uderzyłby w ciągu dni, tygodni czy miesięcy nie ma się co spierać. Wybrałby po prostu najdogodniejszy moment…
@Przemofree
Hitler nie wybrał najdogodniejszego momentu na całą wojnę, ani tym bardziej na uderzenie na ZSRR. Natomiast III Rzesza – wbrew pozorom – miała ogromne szanse na co namniej ograniczone zwycięstwo (zajęcie Moskwy i separatystyczny pokój) gdyby nie seria kolejnych błędów Hitlera, skalą przewyższających nawet odmowę zaangażowania w Afryce dostatecznych sił do rozstrzygniecia tam kampanii na swoją korzyść, gdy to było możliwe. Gdyby kampanią na Wschodzie dowodził Rommel lub Manstein, to pomimo odmowy Hitlera na przestawienie od razu gospodarki Rzeszy na tryb wojenny, Armia Czerwona zostałaby rozbita, a europejska część ZSRR zajęta.
Natomiast lądowanie – inwazja wojsk lądowych na Wielką Brytanię – tak naprawdę nigdy nie była możliwa. Po pierwsze, nie zdobyto panowania w powietrzu. Po drugie, Hitler miał uraz do wykorzystywania wojsk spadochronowych (irracjonalny, jeden z wielu), a te byłby użyteczne w takiej operacji. Po trzecie, dowolny desant, nawet przy przewadze Luftwaffe w powietrzu (której zwalczanie okrętów na morzu szło…słabo), sama Home Fleet mogłaby roznieść w pył (co zresztą w ograniczony sposób zademonstrowała).
Ponadto, precyzja, rozmach i rozłożenie w czasie niemieckich przygotowań definitywnie wykluczają tezę o „montowanym na szybko” „uderzeniu prewencyjnym”.
Hitler dążył do rozprawy z ZSRR, która zresztą i tak była nieunikniona – jeżeli chciał mieć zabezpieczoną hegemonię na kontynencie europejskim. Zresztą, ten kierunek ekspansji był jawnie deklarowany przez Hitlera.
A co do uderzenia Stalina – owszem, nie ma co się spierać. Miał przed sobą kilka lat, w czasie których jego „armia” w skoku na Europę mogłaby się co najwyżej potknąć o własne nogi . I dlatego odwlekał konfrontację z III Rzeszą jak tylko mógł, dlatego nie akceptował (poniekąd mądrze) sugerowanych mu planów uderzenia prewencyjnego, dlatego nakazywał „unikać prowokacji” czy ignorował ostrzeżenia.
Dla mnie osobiście jest równie prawdopodobne, że gdyby Stalinowi zachciało się podboju Europy w 1941 i zdołałby zacząć, to zgodnie z „mentalnością ofensywy” Armia Czerowna miałaby swój własny „Stalingrad” najdalej gdzieś pod Warszawą, a potem powróciłby w nowej edycji Plan Schleiffena (oraz ew. jednego z naszych wodzów z czasów Powstania Listopadowego) i Armia Czerwona w większości podzieliłaby los WP a Wehrmacht bez większych problemów dojechałby potem do Moskwy.
miała ogromne szanse na co najmniej ograniczone zwycięstwo (zajęcie Moskwy i separatystyczny pokój)
Do „ograniczonego” zwycięstwa potrzeba przeciwnika który nieograniczenie się podda bo nie ma gdzie uciekać. ZSRR był krajem zasadniczo bez granicy wschodniej… Stalin mógł się cofać choćby na Kamczatkę przez lata, z partyzantką wszędzie a nigdzie z większą bitwą. Dla Niemiec zajęcie Moskwy było możliwe ale rozwój wypadków byłby taki sam jak za Napoleona – ogłoszenie może „zwycięstwa” ale potem nieuchronny powrót w kierunku domu. ZSRR po prostu by „rozwodnił” Niemcy zupełnie które nie byłyby w stanie kontrolować go kontrolować, a po czystkach nie było żadnej alternatywy dla miejscowej władzy sprzymierzonej z okupantem.
@cynik9
Odchodząc od wątku Suworowa do wątków bardziej bliskich blogowi – ZSRR miał granicę wschodnią. A za nią, „honorowych aryjczyków” którzy wprawdzie przestali stanowić zagrożenie strategiczne na niemiecką skalę ale wciąż mogliby być uciążliwi. Zresztą, brak współpracy Niemiec i Japonii był ich głównym błędem.
ZSRR na terytoriach obecnej Białorusi, Ukrainy i Europejskiej części Rosji miał skoncentrowanych większość ośrodków miejskich – przemysłowych, edukacyjnych, kulturalnych. Dużą część populacji, najlepsze warunki dla rolnictwa, najlepiej rozwiniętą infrastrukturę. Utrata tego, co mogliby – przez jakiś czas – utrzymywać w ryzach niemordowani Ukraińcy – byłaby dużym zastrzykiem dla Niemiec i bolesną utratą dla ZSRR. Zaś sama Moskwa była gigantycznym i ważnym węzłem komunikacyjnym.
Jest jeszcze jedna teoria – w myśl której gdyby Hiler ludzkim Panem był to by mu Ukraińcy (i pewnie sami Ruscy zmęczeni terrorem NKWD) Stalina w zębach przynieśli. Niestety ideologia mu nie pozwalała. Niemcy na wschodzie pokazali na co ich stać – końcu ludzie stwierdzili że wolą „swojego” tyrana i despotę Stalina niż obcego który ich traktuje jak bydło. Przy okazji ciekawe bo do Ukraińców chyba ta myśl do teraz nie dotarła.. przynajmniej nie do wszystkich.. hem.. No cóż za Niemca pewnie mieli lepiej niż Ruscy czy Polacy..
Atak III Rzeszy na ZSRR był jak najbardziej uzasadniony i powstrzymał plany Stalina podboju Europy. Jakkolwiek od początku było jasne, że Niemcy szans nie mają, szczególnie w wojnie na dwa fronty, to jednak nie mieli innego wyjścia niż pacnąć Stalina, bo parę tygodni lub miesięcy później to Stalin by im pacnął, ale wówczas sprawy miałyby się zgoła inaczej…
A co do obligacji greckich i haircut-u, to zdaje mi się, że kupujący mają wiedzę, nie domniemują…
nie mieli innego wyjścia niż pacnąć Stalina, bo parę tygodni lub miesięcy później to Stalin by im pacnął
Ee, tam, jakaś wraża faszystowska propaganda…:-) Rosja rozlazła się w szwach w dniach w sposób zadający kłam twierdzeniom jakoby za „parę tygodni” mogła kogokolwiek „pacać”. Tudzież miesięcy… W grę IMO wchodziły lata…
Cyniku tak jak kolega ponizej polecam Lodolamacz. Od ataku na zachod dzielilo Stalina godziny moze dni. Cala armia czerwona byla przygotowana na ofensywe zupelnie nie spodziewajac sie ataku Niemiec, dlatego tak szybko sie rozlazla.
@Jarema
A ja polecam najpierw zdrowy rozsądek, a potem przestać czytać bajkopisarza Suworowa.
Polecam przeczytać: „22 czerwca 1941, czyli jak zaczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana” – Mark Sołonin
Faktem jest że Stalin się na III Rzeszę szykował a Hitler go ubiegł w planach. O tym że się ZSRR rozłaził w szwach najlepiej świadczą liczby zawarte w tej książce, przykłady niemocy decyzyjnej itp. Atak Hitlera zmobilizował Ruskich – bynajmniej nie bili się oni za Stalina – tylko żeby wypędzić Niemców. Ciekawe jak by wyglądała historia alternatywna: to Stalin atakuje pierwszy – być może skończyło by się jak w 1920? Brak „ducha walki” i ogólne załamanie na froncie a potem kontrofensywa? Nigdy już się nie dowiemy – natomiast siły do „pacnięcia” po stronie Ruskich były aż za duże.
Pozdrawiam.
A gdzie można sobie zaryzykować i kupić takie obligacje? Ktoś wie? W Polsce jakiś bank, dom maklerski ma w swojej ofercie? Ryzyko większe niż spekulacja na forexowej stukrotnej dźwigni, ale czy aby na pewno?
Obligacji nie kupowałem jeszcze, ale przyznam że od czasu niewykupienia na czas obligacji korp. FOJUD zacząłem się przyglądać obligacjom zagranicznym, m.in. właśnie tym które wymienił drogi Cynik.
Efektem poszukiwań było znalezienie chyba najtańszej ofery na rynki zagraniczne w KBC Makler. Tamże wszedłem w np. ETFa na koporacyjne korporacyjne.
OGÓLNA UWAGA MODERACYJNA: przypominam że wątek jest prywatny. Proszę nie wstawiać w nim żadnych linków komercyjnych.
Cyniku. Dobry wpis.
Chciałm się zapytać co o tym sądzisz, a raczej dlaczego MFW każe znieść podatek linowy? Jeżeli brać na logikę to dobrze dla MFW bo odzyska swoją pożyczkę. O co w tym biega: https://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1093
W tym wpisie najbardziej rozbawło mnie i ujeło za serce ten fragment:”W tym niemieckim szaleństwie, kto wie czy nie pierwszym na tę skalę od ataku na ZSRR, może być metoda.”