Śmieci gminne i inne

Każdy produkuje śmieci i dlatego mamy problem. Kolejnego śmiecia wyprodukował na przykład premier Tusk którego rząd wyszedł  ostatnio z nowelizacją ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Czy coś się od tego zmieni? Owszem, zmieni się dawka socjalizmu którego w odmianie najbardziej zjadliwej, bo na poziomie gminy, będzie dużo więcej.

Dotychczas jak wiadomo mieszkańcy gmin mieli zawierać prywatne umowy na wywóz śmieci z prywatnymi firmami. A ponieważ firma zięcia burmistrza czy teścia burmistrzowej miała praktyczny monopol cenę mogła sobie zaśpiewać dowolną. Zwłaszcza gdy gmina w innym rodzinno-biznesowym układzie wynalazła sobie jakieś odległe wysypisko dokąd transport śmieci zasadniczo zwiększał koszty.

Gdzie w tej sytuacji ma chłop ciępnąć przyczepkę gruzu? Oczywiście tylko do lasu! Oburza się na to nasz drogi kolega {doxa} i ma oczywiście rację. Tyle że dżumę świntuszenia po lesie chce zwalczać cholerą finansowanego przez państwo powszechnego donosicielstwa co wydaje się nam  lekarstwem znacznie gorszym od choroby… 😉

Inną rózgę na świntuchów wiejskich przygotował premier Tusk w postaci wspomnianej ustawy o utrzymanu czystości (ha, ha, co to takiego?) w gminach. Teraz więc to już nie firmy prywatne będą odbierały śmieci od chłopów ale bezposrednio gminy. To znaczy, nie jest wcale pewne czy ktokolwiek będzie cokolwiek odbierał, za wyjątkiem gmin odbierających pieniądze ludziom. Pewne jest natomiast tylko to że mieszkańcy gminy będą teraz wydrenowani nową obowiązkową daniną na konto gminnych kacyków. A kacykowie ci z tą nową kasą zrobią już to co robią najlepiej. Czyli najczęściej to ukradną bądź w najlepszym razie, jak donoszą właśnie z Andrychowa, rozhulają się na trzy fontanny plus nowy gabinet burmistrza.

Tak czy inaczej naczelnej zasadzie socjalizmu – wyciśnięcia obywatela przez władzę jak cytrynę dla jego własnego dobra – stanie się w tuskowej reformie zadość. Jest też pewne że skoro opłaty za śmieci będą musiały uwzględnić teraz także „koszty recyklingu starego sprzętu elektronicznego i koszty wywozu gruzu” to lasy polskie mogą spać spokojnie. Gruzu w nich nie zabraknie do trzeciego pokolenia, tudzież podziękowanych lodówek czy zdezelowanych telewizorów.

Wg ekspertów, z miejsca jakoś wytrzaśniętych przez Rzepę, opłata za wywóz śmieci powinna wynieść 12 – 18 zł miesięcznie od osoby. Toż to  przecież prawie pół litra! Już więc widzimy jak te ledwo przędące wielodzietne rodziny chłopskie na skraju lasu będą tyle płaciły mając las zaraz za stodołą… 😉 Chyba że, ma się rozumieć, socjalizm przyjdzie znowu z pomocą…  Na przykład w postaci dodatku śmieciowego dla rodzin wielodzietnych. Czemu nie? Wyrównanie śmieciowe dla emerytów oczywiście także będzie konieczne jak również podwójne opłaty za wywóz śmieci dla „bogatych”. Ci ostatni wprawdzie wiele śmieci nie produkują ale i tak świntuszą na potęgę. Jak inaczej w socjalizmie zostać bogatym? No i nie zapominać o rządowej akcji “Rodzina na Swoich Śmieciach” w której kwalifikujące się rodziny powyżej liczby dzieci sztuk 2 zostaną całkowicie zwolnione z opłat za wywóz śmieci. Dodatkowo kwalifikującym się rodzinom wielodzietnym rząd zmniejszy kary za wywożenie śmieci do lasu o 80%. Socjalizm nie da ci zginąć….

Aby nie było że się czepiamy uprawiając tzw krytykę mało konstruktywną poinstruujmy konstruktywnie ekspertów od których aż się roi o paru rzeczach prostych jak drut ale jakoś nie dostrzeganych:

  1. Pozbycie się śmieci kosztuje, okay. Ale forsę, i decyzje o jej przeznaczeniu, należy pozostawić ludziom a nie administracyjnie ich zmuszać ze szczebla centralnego aby płacili coś gminie.
  2. Gminy zamiast bezsensownego wyrzucania gotówki na fotoradary i inne fontanny powinny zorganizować system odbioru śmieci oparty na opłatach ZA ILOŚĆ. Im mniej produkujesz tym mniej płacisz. Wiele gmin na zachodzie automatycznie waży śmieci przy opróżnianiu pojemnika i przysyła na koniec roku rachunek zbiorczy ZA WYWIEZIONĄ ILOŚĆ. Jak już kopiować unijne pomysły to chyba lepiej to niż fotoradary.
  3. Wywiezienie przyczepki gruzu do lasu wymaga jednak fatygi i kosztów, plus pewnego ryzyka. Gdyby chłop mógł to legalnie gdzieś wywieźć i zwalić za niewielką opłatą, to BY WYWIÓZŁ. Problem jest taki że nie ma gdzie bo gminy pozamykały gminne wysypiska, zapewne pod wpływem jakichś dyrektyw unijnych.
  4. Odpowiednikiem dawnego otwartego wysypiska jest w cywilizowanym świecie GMINNY PARK KONTENEROWY gdzie można posegregowane rzeczy przywieźć i wrzucić do odpowiednich kontenerów GRATIS (gruz za niewielką opłatą). Przywieźć tu można także swój zwykły odpad komunalny w workach GRATIS w wyniku czego każdy chętny może odrębnych opłat “za śmieci” uniknąć kompletnie.
  5. Mając możliwość wyrzucenia posegregowanych śmieci GRATIS do kontenera problem śmieci na poziomie gospodarstwa domowego w zasadzie zanika do błędu zaokrąglenia. Cena za wywóz minimalnej pozostałej ilości może być wysoka aby stymulować segregację.
  6. W szczególności na wsi problem wywozu śmieci redukuje się w ten sposób DO ZERA ponieważ stanowiące większość pozostałych śmieci odpady organiczne można i należy GRATIS kompostować,  na co jest  pełno miejsca.  Problemem w tych warunkach pozostają wyłącznie odpady przemysłowe ale to cynik9 zostawia już Debetowi bo ten ma wielki łeb i niech się martwi.

Oczywiście będąc realistami nie twierdzimy że operowanie parku kontenerowego w gminie zbierającego posegregowane śmieci będzie gratis.  Nie będzie i jest rzeczą rozsądną że koszty te pokryją mieszkańcy gminy w ramach lokalnych podatków czy specjalnej lokalnej daniny (ale bez żadnych socjalistycznych zniżek czy upustów). To każdy rozumie bo nikt nie chce siedzieć w scheißie po szyję. Nic też nie przeszkadza gminom aby w celu dalszej redukcji kosztów rozwinąć projekty parków wspólnych z innymi gminami. Z drugiej strony mnóstwo z posegregowanych śmieci jest cennymi surowcami wtórnymi które stanowią przychód a nie obciążenie. Krótko mówiąc, robiona z głową gospodarka śmieciami nie musi być wcale wielkim obciążeniem finansowym ani dla gminy ani dla jej mieszkańców. Wystarczy odrobina dobrej woli i pomyślunku.

Jest jednak w tym jeden warunek – żadnego socjalizmu. Jeżeli zaczniemy rozwiązywać ten problem po socjalistycznemu zaczynając od grabienia odgórnymi nakazami obywatela i dając gminnym kacykom automatyczną kasę bez jakiejkolwiek rękojmi co z nią zrobią rezultatów można się spodziewać jak najgorszych. Na to chyba tylko liczy rząd Tuska skoro premier 40 milionowego kraju sam zajmuje się śmieciami – problemem z definicji lokalnym na poziomie co najwyżej starostwa powiatowego.

©2010 dwagrosze.com

16 thoughts on “Śmieci gminne i inne

  1. Rozwiązanie w mojej gminie jest znacznie prostsze i skuteczniejsze.
    Każdy dom/gospodarstwo zawiera umowę z gminą na odbiór śmieci(w blokach o odbiór śmieci dbają spółdzielnie) za 22zł miesięcznie.
    Nie za ilość, ani liczbę domowników tylko ryczałt.
    Każdy "dostał" kosz wielkości odpowiedniej dla liczby domowników.
    "Dostajemy" worki na segregowane, reszta do kosza. Gruz, popiół, cokolwiek.
    Umowa jest obowiązkowa.
    Odkąd wprowadzono ten system nie widziałem nawet kawałka nowego śmiecia w lesie.
    Nie starczy jeden kosz? Wezmą z dwóch i nikt już śmieci do lasu nie wozi żeby 10 zł oszczędzić.

    Wiem, wiem to nie jest sprawiedliwe dla mało śmiecących.
    Zamiast tego jest równo i nie słyszałem, żeby ktoś się na ten układ skarżył.

  2. Przerażająca jest ilość śmieci jaką produkuje każde gospodarstwo. Ale potrzeba jeszcze dużo wysiłku by przekonać ludzi że bliżej do kontenera niż do lasu i uczyć, uczyć ludzi świadomej segregacji śmieci( by umyć butelkę po mleku, czy słoik po dżemie). A w lesie jeszcze znjduje się dzikie wysypiska. nie wszystkim zależy na czystości .

  3. Ale dlaczego sprawa śmieci stała się okazją do obrażania rodzin wielodzietnych. Przecież to są rodziny najbardziej obciążone przez system. Na mnie ciągle nakłada się podatki od dzieci (obowiązkowe wydatki szkolne, foteliki, kaski…). A to moje dzieci będą płaciły Panu emeryturę, świadczyły usługi na starość i spłacały deficyty budżetowe. To ja jestem ofiarą systemu w którym stadion jest inwestycją a dziecko konsumpcją do opodatkowania. I to u nas wymyślono jedyny chyba na świecie system podatkowy nie uwzględniający "podatku płaconego dziećmi" – wg. określenia Stanisława Kluzy.

  4. W mojej gminie wszystkie segregowane odpady w plastikowych kolorowych worach odbierane są przez gminny zakład bezpłatnie raz na miesiąc (co oczywiście nie oznacza, że gminy nic to nie kosztuje – od niej ktos to też zabiera dalej). Śmieci raz na miesiąc też odbiera tenże zakład i kosztuje to 12 zł od kontenera 120l. Jeśli mi się nie uzbierałby cały to mogę go nie wystawić w danym miesiącu (i wtedy nic mnie to nie kosztuje) tylko w następnym. Do kontenera idą tylko dosłownie śmieci czyli te nieorganiczne. Organiczne idą do kompostownika. Makulaturę i złom zbieram i sprzedaję w punkcie skupu. Baterie hurtowo dzieciaki oddają w szkole gdy jest taka akcja. Zero problemu, zero socjalizmu, czysty biznes. Gruz trafia się wyjątkowo rzadko, wystarczy przejechać się wokoło i znaleźć działkę z tablicą "gruz przyjmę". Banał gdy ma się czym wywieźć. Wielkogabarytowe też rzadko. Meble do porąbania i spalenia. Sprzęty AGD do oddania w sklepie przy kupnie nowego. Od wszelkiej biedy można (korzystałem) pojechać samemu wprost na wysypisko na wagę zawieźć cokolwiek (ok. kilkadziesiąt zł od tony – zawiozłem stare wykładziny zrolowane po kilka metrów długości). Wszystko normalnie. Gorzej gdy się jest mieszkańcem blokowiska – nie ma kompostownika, starych desek też nie ma gdzie zjarać. Problem opisany przez cynika technicznie wg mnie nie istnieje. Jest natomiast problem w naturze ludzkiej, o czym pisał Doxa, i tejże w polskich realiach żadną ustawą się nie zmieni.

  5. @ Onyx

    We wspomnianym Andrychowie o paleniu śmieci pomyślano dużo wcześniej! Przez kilka ostatnich lat ludziom gmina fundowała sporą dopłatę do zakupu kotła gazowego i rezygnacji z kotłów węglowych. I oczywiście bardzo wielu się skusiło, bo na darmochę zawsze znajdzie się sporo chętnych. Nie wiem ilu ludzi potem te kotły odsprzedało ale część z pewnością ma je do dzisiaj i nie będzie gdzie palić śmieci. Czyli jednak wylądują w lesie.

    Co do firmy, która zbiera śmieci, to jest ona w 100% własnością Urzedu Miasta. Wykorzystując te powiązania miasto wybudowało ostatnio basen, za 20 mln zł netto (100% na kredyt) inwestorem czyniąc właśnie Zakład Gospodarki Komunalnej. Oczywiście najwięcej za niego płacą Ci , którzy w zyciu na nim nie byli. Ceny wywozu smieci dla firm wzrosły w ciągu roku o 8% a dla osób prywatnych o 5%. Inflacja w 2009 r była na poziomie 3,5%. Biorąc pod uwagę, że ZGK jest monopolistą powinien się zmieścić w inflacji. Ale wtedy śmieci pływałyby w basenie.

  6. A nie dało by się tak że gmina bierze jakąś kwotę za śmieci w podatkach a potem płaci obywatelowi za to że dostarczył śmieci? W ten sposób nikt nie chciałby wyrzucać smieci do lasu.

  7. @LJ3: Miło słyszeć że dzieje się coś pozytywnego i to oddolnie, tak jak być powinno. Obawiam się tylko że jak państwo zacznie się do tego wtrącać odgórnymi dyrektywami to nic dobrego z tego nie wyjdzie.

    Brawo! Życzę powodzenia!

  8. Myślę, że to tylko wiele hałasu, tu robionego przez Cynika o tzw wolność i liberalizm, którego akurat w kwestii śmieci nie powinno być. Czyli protestuję !
    Dam przykład. Moja gmina prowadzi w naszym imieniu, w imieniu mieszkańców, program śmieciowy już od kilku lat. Zresztą za naszą namową (dyktando) działa w tym zakresie i nie tylko w tym (również drogi, uzbrajanie terenu itp.) w związku gmin sąsiednich i to związek dyktuje wszelkie ceny śmieciarzom. Od tego właśnie czasu nie przybywa w lasach i na bezdrożach nowych śmieci. Chyba, że ktoś z pobliskiej metro polii (bez metra!) podrzuci, ale sami mieszkańcy już teraz pilnują by to się nie zdarzało. To proste i bardzo tanie rozwiązanie zmniejszyło nasze koszty śmieciowe i przymusiło „gnuśnych” gminnych rodzimych „śmieciarzy” by odmówić sobie kilku piw raz na kwartał i zainwestować w czystość natury. Ale do rzeczy. Zbiórka gminna wymaga sortowania w domach – wszyscy to robią, gdyż przy odbiorze rozdawane są ”darmowe” (zawarte w kosztach) worki kolorowe i opisane na poszczególne tworzywa, metale, szkło, papier itp. Raz do roku można wystawiać sprzęt różnej AGD i RTV- maści za „darmo”. Tylko gruz i wielkogabarytowe meble wymagają oddzielnej opłaty – zresztą symbolicznej, gdyż nawet nie pokrywającej kosztów przewozu. Podobnie jest wszędzie w cywilizowanej UE tyle, że dużo drożej. Myślę, że to do Was mieszkańców należy by zadbać o to by wójt i burmistrz działali w Waszym, a nie swoim imieniu. Od tego są wybory, a nie wybióry. Gnuśny wójt powinien krótko „grzać” stołek. Jeżeli nie to oznacza, że to Wy jesteście „gnuśni”.
    LJ3

  9. @Abram: Dlatego przez władze zostałem po prostu ZMUSZONY do produkowania śmieci i płacenia za ich wywóz.

    To jest dokładnie to o co mi chodzi. W ustawie chodzi tylko i wyłącznie o czysto socjalistyczne wyciśnięcie z ludzi szmalu na rzecz gminy, nie o żadną troskę o otoczenie i nie o żadne rozwiązanie (autentycznego) problemu.

  10. Nie wiem jak w całej Polsce, ale u nas w mieście GRATIS wywożone są spod drzwi posegregowane szkło i plastik oraz kilka razy w roku "wielkogabaryty". Wraz z przydomowym kompostownikiem, bardzo przydatnym w ogrodowym zielniku i warzywniaku, znika potrzeba wywożenia śmieci. Dlatego przez wiele lat moja rodzina po prostu tego nie robiła i nie musiała w tym celu posiłkować się lasem.

    Przyszła jednak władza w postaci miłego policjanta i płacić za wywóz śmieci nakazała. Na takie argumenty jak:
    -wywóz szkła i plastików GRATIS przez miasto,
    -własna segregacja metali i sprzedaż na skupie złomu,
    -zanoszenie makulatury i baterii przez dzieci do szkoły,
    -oddawanie zużytego sprzętu elektronicznego do sklepu,
    -wyrzucanie odpadów organicznych na kompostownik,
    władza potrafiła jedynie rozdziawić paszczę ze zdziwienie i wydukać coś o "powinności obywatelskiej".

    Dlatego przez władze zostałem po prostu ZMUSZONY do produkowania śmieci i płacenia za ich wywóz. Najgorszy jest dzień przed "wywózką" i dylemat co wrzucić do pustego kubła, aby znowu nie płacić na marne. Oczywiście w takim wypadku o noszeniu jakiś baterii gdziekolwiek nikt już raczej nie pamięta.

    Mieszkam blisko lasu do którego bardzo łatwo wjechać i śpieszę DONIEŚĆ o tym, że wbrew obiegowej opinii to nie najbiedniejsi wywożą śmieci do lasu. W sumie nie wiem z czego mieli by je produkować. Niestety, ale często tzw. nowobogackim to się przytrafia.

    Co do kapowania dziwną jakąś wiarę w państwo i szybkość sądownictwa dostrzegam. Sprawdzoną metodą jest wrzucenie delikwentowi śmieci z powrotem pod jego drzwi. Niestety czynność taką najczęściej trzeba powtarzać, co raz natykając się na te same śmieci wraz z coraz głębszym zapuszczaniem się w las w poszukiwaniu grzybów ;). Chyba było kiedyś nawet takie opowiadanie dla dzieci o chłopie, który wierzył, że śmieci same do niego wracają z lasu ;). Po pewnym czasie okazuje się, że lepiej zainwestować w dodatkowy kubeł (jeden jak wyżej nadmieniono jest obowiązkowy) niż 10 razy wywozić to samo do lasu;).

    Jak widać jednym śmieci brakuje innym nad bywa. Nic tylko zorganizować handel limitami :D.
    Oj rozpisałem się, ale temat ciekawy… taki sąsiedzki. ;]

  11. @Mosze: Dziękuję bardzo, klip pasuje świetnie do tematu "Demografia i Inwestowanie" w najnowszej edycji TwoNuggets Newsletter.

    W 2GR powrócimy do tematyki zmian demograficznych w Europie wkrótce.

  12. @Onyx: "ilościowe" płacenie za śmieci skończy się jeszcze intensywniejszym paleniem nimi w piecach,

    Myślę że nie!!! Przy prawidłowo zorganizowanym parku kontenerowym i segregowaniu cały wic polega na tym że tym co pozostaje w domu są niepalne resztki organiczne – czym mieszczuchy nie popalą a "wsioki" rzucą to na gnój za oborą. Nie ma czym palić gdy wszystkie plastiki można zdeponować w kontenerach GRATIS. Jak wtedy ktoś zacznie palić to owszem – oskalpować karami dla przykładu dla innych. Nie ma wymówki. Ale pierwsze – dać wzór i umożliwić bycie OK.
    ——————–

    @anonomo: Czy ktoś może dokladnie wytlumaczyć czym jest QE i jakie będą jego skutki?

    Temat jak najbardziej aktualny i łączący się ściśle z tematem wpisu… 😉 QE (quantitative easing) jest zmyłką słowną oznaczającą w zasadzie robienie śmieci z papierowego pieniądza. Śmieć z papierowego pieniądza (domyślnie – US$) robimy puszczająć drukarkę na trzy zmiany i dodrukowująć 2X więcej pieniądza niż było dwa miesiące temu. Taki był rezultat pierwszego QE i taki, albo nawet lepszy będzie obecnego QE2. Jedyną przyczyną dlaczego QE nazywa się quantitative easing jest to że nikt tego nie rozumie. Natomiast słysząc o podwojeniu masy pieniadza w dwa miesiące wszyscy o IQ > numer butów rzuciliby się do wymiany US$ na cokolwiek innego, choćby na puszki szprotów w oleju.

    Skutki tego będą – w skrócie – opłakane. Szerzej zajmujemy się tym w TwoNuggets Newsletter dla inwestorów.

  13. Wszystko pięknie, ale "ilościowe" płacenie za śmieci skończy się jeszcze intensywniejszym paleniem nimi w piecach, więc taki sobie dla nas biznes.

    Jedyne co mi przychodzi do głowy to odpowiednio skalkulowany abonament, ale za odbiór posegregowanych śmieci, o wiele większy za mieszankę.

    I DRAKOŃSKIE kary za śmiecenie, nic pan tutaj 20 lat po real-socjalu nie poradzisz.

  14. No i do czego ma ten wpis prowadzic. Ani pouczajacy ani sprawczy. Powodzenia w naprawianiu złego świata:D
    J

  15. Czy ktoś może dokladnie wytlumaczyć czym jest QE i jakie będą jego skutki?
    Pozdrawiam

Comments are closed.