W 2GR mamy szczególny przywilej zdystansowania się od radioaktywnych odpadów po reformie ponieważ przez ostatnie cztery lata obserwowaliśmy z bliska jej konwulsje, ostrzegali i proponowali alternatywy, usiłując wnieść wkład w zmianę kursu. Winny za kolaps reformy jest socjalizm którym przesiąknięte jest całe społeczeństwo bez wyjątku. Każdy jest w jakimś stopniu temu winny, jeśli nie przez co innego to przez popełnienie grzechu ciężkiego wiary w to że można mieć coś z niczego, żyjąc na koszt innych. Do tej socjalistycznej Fata Morgany sprowadza się przyczyna kolapsu reformy. Dlatego też i jej kolaps jest typowo socjalistyczny – niezdolny do ewolucji dinozaurus dolatujący w slow motion i technicolorze do ściany i się o nią widowiskowo rozpryskujący. Smutne to lecz prawdziwe – innej rady nie ma.
Na ocalenie reformy wiarą w cuda (co pewnie znowu ktoś uzna za obrażanie uczuć religijnych… 😉 lepiej nie liczyć. Nie liczy na to w każdym razie wicepremier Pawlak który oficjalnie zaorał reformę nawołując do powrotu do ZUS-u. Nie liczy na to też cały rząd z premierem Tuskiem na czele który dorzyna właśnie jej resztki. Dyskusja dotyczy głównie daty przymknięcia dopływu gotówki do OFEs dla ratowania tonącego państwa. Istniejące wkłady w OFEs, zamiast zostać zwrócone ich prawowitym właścicielom z przeproszeniem za rozkradzenie połowy, znikną teraz pewnie w czeluściach rozmaitych “subfunduszy”. A tym którzy wierzyli w emerytalne mrzonki konta OFEs będą wkrótce pęczniały już nie od żadnych rzeczywistych pieniędzy ale od “obligacji emerytalnych” właśnie sugerowanych przez panikujący rząd. Następnym punktem z jakim wyjdzie rząd Tuska może już być chyba tylko wypłata emerytur zamiast w pieniądzach w “obligacjach ZUSu”. Zamiast chleba u piekarza będzie za nie można nabyć “obligacje chlebowe” i popić je pustym kubkiem z etykietką “obligacja mleczna”… 😉
Nie pozostawia złudzeń co do marnego końca polskiej reformy emerytalnej Bogusław Grabowski, były członek RPP i doradca rządu, który w wywiadzie dla GW (HT- Adam Duda) punktuje przyczyny fiaska. Jest nim jak wspomniano socjalizm jakim przesiąknięte jest całe społeczeństwo, choć ze zrozumiałych względów Grabowski wyraża się bardziej oględnie. Połączenie socjalizmu z kultem szakali wyznawanym przez barany czyli demokracją w wydaniu polskim okazało się dla reformy emerytalnej zabójczym cocktailem.
Główne założenia reformy miały niewątpliwie sens – odciążenie państwa i przesunięcie ciężarów emerytalnych na tych których biznesem troszczenie się o siebie być powinno od samego początku – obywateli. To ich sprawa a nie państwa. Reforma chciała to osiągnąć w trzech filarach. Pierwszy filar to państwowy (ZUS) potrzebny aby zapewnić ciągłość i minimum świadczenia. Drugi filar prywatny ale zarządzany (OFEs) bo masy mogą być zbyt ograniczone aby zarządzać swoim własnym kapitałem. Wreszcie trzeci filar to prywatne IKEs bo zdarzają się wśród mas wyjątki które to potrafią.
Założenia były rozsądne i postępowe, bez ironii. Tylko że, jak słusznie podkreśla B.Grabowski, nie było szerokiego konsensusu. I o to się wszystko rozbija bo jak go osiągnąć w warunkach społeczeństwa tak na wskroś przeżartego socjalizmem jak polskie? I to w warunkach w których zgrzebna demokracja utrzymuje równie prymitywnych wyznawców jej kultu w przekonaniu że każdy może żyć na koszt kogoś innego w nieskończoność? Wolne rynki? Ryzyko? Tanie państwo? Wszystko to ależ oczywiście, jak najbardziej! Byle tylko dla innych! Dla mnie raczej ciepły przekaz emerytury z ZUS co miesiąc, najlepiej juź po kilkunastu latach w uprzywilejowanym zawodzie. Jak na przykład członek zakładowej straży pożarnej…
Inną sprawą jest to że troska o reformę emerytalną nie była, delikatnie mówiąc, głównym priorytetem wybieranych w demokratycznym rytuale szakali. Kolejne ich watahy systematycznie rozkradały kraj w kolejnych tzw. przekształceniach własnościowych, uwłaszczając się same przy okazji. Po upadku komunizmu kraj odziedziczył niewydolny państwowy system emerytalny ze zobowiązaniami wobec milionów obywateli. Odziedziczył jednak także znaczny majątek którzy ci obywatele poprzez lata PRL wybudowali. Z logicznego i początkowo nawet planowanego przekazu środków pozyskanych z prywatyzacji tego majątku na potrzeby emerytalne nic jednak nie wyszło. Był to pierwszy gwóźdź do trumny młodej wtedy jeszcze reformy i ważny sygnał ostrzegawczy. Przejedzono miliardy prywatyzacyjne, zobowiązania emerytalne wobec starszych pokoleń pozostały.
Gwoździem drugim było skopanie szczegółów reformy przez socjalistyczne ciągoty kolejnych rządów. Twórcy reformy rzucili jedynie ogólny koncept pozostawiając szczegóły implementacyjne rządom. Te jednak w koterii z bankowym lobby z sensownych na przykład założeń filara drugiego (OFEs) zakładających „urynkowienie” zrobiły kryminalny okaz korporatyzmu pasujący do czasów Benito Mussoliniego. Naprzód wmawiano obywatelom że chodzi o ICH prywatne oszczędności, tyle że profesjonalnie zarządzane przez ekspertów. Któż by oponował przeciw temu? Potem okazało się że “twoje” jest tylko konto ale pieniądze należą już do państwa. Nie dziedziczy się ich ani też nie można ich wyciągnać aby nabyć za nie prywatnie potrzebną emeryturę. W dodatku zmowa państwa i banków przeszła w sprawnie funkcjonującą strukturę mafijną w której emerytalne barany są przymusowo naganiane przez państwo do boksów gdzie są strzyżone przez OFEs wysokimi opłatami bez żadnego związku z ich osiągami inwestycyjnymi.
W sytuacji gdy państwo bez żenady zawłaszczało sobie stopniowo kontrolę nad filarem II filar III ze swoimi prywatnymi kontami IKEs (indywidualne konta emerytalne) okazał się martwy tuż po porodzie. Okradany przez państwo obywatel nie okazał się aż takim półgłówkiem jak planowano i nie był skłonny ponownie ryzykować własnych środków w cokolwiek nad czym państwo ma jeszcze kontrolę. Mimo syreniego śpiewu odległych korzyści podatkowych obywatel zachował się racjonalnie i słusznie podziękował IKEs za zaszczyt uczestnictwa. Złoty krugerrand pod gruszką miał szansę wygrać tę rundę.
Największy jednak bretnal do trumy reformy wbił nie kto inny jak tenże sam obywatel, który w wydaniu jednostkowym sposobny jest czasem do zdumiewających przebłysków intelektu. W demokratycznej masie baranów jednak nie wykazuje żadnych wykrywalnych procesów myślowych. Jasne było więc od samego początku że pozytywne zmiany po stronie inwestowania części przychodzących środków emerytalnych muszą iść w parze z redukcją wydatków na które idzie druga część tych środków. Podkreśla to zresztą słusznie B.Grabowski. Innymi słowy, drenaż środków na bieżące emerytury powinien zostać ograniczony i z czasem się zmniejszać.
Była to kluczowa sprawa utrzymania delikatnego balansu na czas odchodzenia na emeryturę jednego pokolenia. Z jednej strony na emeryturę, trwającą średnio kilkanaście lat, odchodzić zaczęły coraz liczniejsze roczniki powojennego wyżu demograficznego. Z drugiej strony zmniejszająca się część emerytury z filara I (ZUSu) powinna zostać kompensowana zwiększającym się wkładem z filara II (OFEs) i ewentualnie filara III (IKEs). Konieczności utrzymania tego delikatnego balansu w stanie przejściowym (przez ok. 20 lat), co wymagało pewnej dozy kompromisu i umiarkowania, nie rozumiały jednak ani wyborcze barany ani wybierane przez nie szakale.
Dużo gorzej nawet niż to. Od wyborów do wyborów, przekupując elektorat pustymi obietnicami byle by podlanymi socjalnym sosem, rządy zobowiązań państwa nie tylko nie redukowały ale nawet je zwiększały. Górnikom na przykład nowe astronomiczne przywileje emerytalne nadał rząd w którym siedział nie kto inny niż obecny wicepremier Pawlak, nawołujący dzisiaj do powrotu do ZUSu. Nic nie zrobiono w sprawie innego krytycznego problemu – wyeliminowania rozsadzających system wczesnych emerytur mundurowych i innych. Dziesiątkom zawodów, w tym nawet motorniczym tramwajowym (ale tylko tramwajów publicznych – cynik9 😉 przywileje wczesnego przechodzenia na emeryturę obiecano aż do dnia Sądu Ostatecznego. Nic nie zrobiono w sprawie emerytur rolniczych, innego drenażu środków. Żądne władzy szakale i halucynujące o państwie opiekuńczym na cudzy koszt wyborcze barany zawarły niepisany socjalistyczny pakt – my wybieramy was, wy dajecie nam.
No i rzecz w tym wszystkim chyba najważniejsza, choć może nie najbardziej zrozumiała dla sierot po socjalizmie. Kolejne rządy nie zrobiły nic w sprawie o której masy z całą pewnością same nie chciały nic słyszeć. Oswojenia mianowicie ulicy z zasadą że emerytury państwowe (z ZUSu) powinny być docelowo jednakowe dla wszystkich bez żadnego wyjątku i niskie, o ile nie zero. Że gradacja ich wysokości w zależności od dawnych zasług jest socjalistycznym przeżytkiem który musi zostać z czasem wyeliminowany jako zasada. Że w nowym systemie emerytalnym docelowo nie powinno istnieć coś takiego jak emerytura „godna” na gruncie tego że się „należy”, że będzie istnieć tylko taka jaką delikwent sobie wypracuje i uskłada, a której państwowa część będzie conajwyżej minimum potrzebnym do przeżycia.
Nie ruszono nawet tak oczywistych kwestii jak zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn czy też równie oczywistej konieczności wydłużania wieku emerytalnego wraz z rosnącą długością życia. Obie kosztują krocie i oba te przeżytki z innej ery zostać muszą wyeliminowane. Przeforsowanie tych zmian wśród przeżartego socjalizmem elektoratu byłoby trudne nawet dla najsprawniejszego i cieszącego się znacznym poparciem rządu. Dla paru ostatnich ekip, pozbawionych zarówno klasy jak i leaderów na miarę wyzwań, okazało się to zadaniem niewykonalnym. Nie dziw zatem reforma emerytalna zawaliła się głównie po stronie, aby tak to ująć, niezrealizowanych oszczedności. Koniec dotowania emerytur przez państwo w zamierzonych 5-7 latach pozostał zupełną fikcją. Wydatki państwa w tym czasie zamiast maleć wzrosły!
Po stronie przychodowej natomiast jeszcze innym bretnalem do trumny reformy emerytalnej okazała się kazirodcza relacja państwa i OFEs. Państwo przymusem spędzało do OFEs emerytalne barany na strzyżenie ale nie czyniło tego bezinteresownie. Wdzięczne za tę przysługę OFEs musiały się odpłacać pakując zebrane środki z powrotem w obligacje tegoż państwa (~2/3 całości), stymulując tym dodatkowo rozrzutność kolejnych ekip rządzących i życie ponad stan. Pozostała 1/3 środków wędrowała również obowiązkowo na krajową, i tylko na krajową giełdę, z podobnym efektem. Jakakolwiek dywersyfikacja – podstawa bezpiecznej polityki inwestycyjnej – była surowo zakazana. Nie będziesz bluźnił grzesznymi myślami inwestowania gdzie indziej, nie będziesz miał giełd innych poza naszą – brzmiały wytyczne. Nie dość więc że emerytalne barany były programowo strzyżone. Zostały także systemowo przykute za nogę do jednej i tej samej platformy.
Było rzeczą oczywistą dla wszystkich, z możliwym wyjątkiem “ojca” polskiej reformy emerytalnej prof. Marka Góry, że w przypadku perturbacji rynkowych taki oparty wyłącznie na aktywach krajowych miks inwestycyjny OFEs doznać może mocnego przystrzyżenia. Tak się też stało w kryzysie 2008. Na całe szczęście premierowi Tuskowi nie udało się zrealizować na czas swoich marzeń zmiany złotego na euro. Dzięki temu złoty mógł doznać selektywnego osłabienia które okazało się zbawiennym faktorem amortyzującym uderzenie kryzysu. Pozwoliło do z kolei wyjść gospodarce polskiej na prostą w stosunkowo krótkim czasie, złotemu i giełdzie szybko się wzmocnić a OFEs w znacznej mierze odrobić straty.
Krwawe jatki w OFEs podczas kryzysu 2008 przeraziły jednak decydentów nie na żarty widmem rozwścieczonych mas które tracąc połowę swoich emerytur przy powtórce kryzysu mogą zacząć podpalać ich biura. Mimo liberalnej frazeologii rządowi socjaliści tak naprawdę nie dowierzają rynkom. Stąd też obecne ruchy ku praktycznej neutralizacji OFEs przez przekierowanie wędrujących tam środków bezpośrednio do kieszeni państwa w potrzebie. Pozostałe środki mają natomiast zostać rozparcelowane w „subfundusze”, m.in. w “bezpieczny subfundusz”, inwestujący w równie “bezpiecznie” obligacje państwowe. Mądrością tego ruchu zajmiemy się osobno. W międzyczasie o wartość “bezpieczeństwa” obligacji państwowych można zapytać Greków..
Smutny finał polskiej reformy emerytalnej nie może przez nikogo uznany zostać za nieoczekiwany. Jak dnia po nocy można było spodziewać się że skopana reforma emerytalna wydrenuje rząd. Że wydrenowany rząd, z pomocą szerszego kryzysu albo i bez, wpadnie kiedyś w problemy w które wpadł. I że tonący rząd , jak to powszechnie wiadomo, chwyci się każdej forsy w swoim zasięgu. A ta leży tuż pod ręką w postaci OFEs. Przez 11 lat trwania reformy Polacy naskładali w nich w sumie ponad 200 mld złotych. Taka suma w zasięgu każdego rządu to zastrzyk tak pożądany że nawet gdyby kryzysu nie było to go chętnie wznieci aby się tylko do niej dobrać. Szczególna atrakcyjność oszczędności emerytalnych polega na tym że jest to forsa DZISIAJ ale z etykietką “emerytalna”. A więc potrzebna dopiero za lata. Można więc ją prosto ukraść, przekierować, „pożyczyć”, podmienić na “obligacje emerytalne” czy zastawić DZISIAJ. Lata natomiast wykorzystać do intensywnego prania mózgów jej prawowitych właścicieli że to tylko “pożyczka”, “czasowe zawieszenie” reformy czy też inne puste rządowe obietnice tak dobre jak gotówka. I tak przecież nikt tego nie sprawdzi.
A co po tych latach? Cóż, jest szansa że wyprani odpowiednio właściciele kapitału przestaną się nawet upominać o swoje emerytury lecz gdy czas nadejdzie ochoczo pomaszerują czwórkami do rejonowych centrów eutanazyjnych…
©2010 dwagrosze.com
Antey,
Sugeruję – bądź ostrożny w opiniach…
Sam "nadzoruję pracę" grupy ca 50 30-latków… Każdy inny. 15 procent rozumiem 1 100 %, 50 procent "spełnia minimum", reszta – na wylocie.
PS Nie wiem, może jestem "dziwny" – ale dla mnie jednym autorytetem był JP II. Żadna korporacyjna menda nie zasługuje na mino autorytetu ( podobnie – oczywiście – menda czerwona ). Ludzie wg mnie nie są po to, aby "spełniać widzimisię mendy" – ale aby wykonywać dobrze swoją pracę. JA stawiam na ludzi, u których widzę zaangażowanie ( a "wazelinę" niech dla partnera zostawią ).
@Anonimowy 27 listopada 2010 14:32:00 CET
Tyle że to ja właśnie napisałem… że stopien przeżarcia socjalizmem, zwłaszcza jego groźniejszą, nową odmianą jest dużo mniejszy. Powiem więcej – to starszemu pokoleniu, bardziej nie podobają się "pieniądze za darmo" itp. Społecznie może to jest socjal, ale pokolenie obecnych 40-50 latków ma dużo bardziej rynkowe podejście niż 20-30 które chciałoby zasiłki, własny biznes dotowany przez innych, państwową posadę i to wszystko jednocześnie.
UWAGI MODERACYJNE
1. Spełniające regulamin komentarze "anonimowych" są akceptowane co nie zmienia jednak faktu że generalnie z "anonimowymi" dwustronnej dyskusji na tym forum nie prowadzimy. Prośby o "ustosunkowanie się do" z ich strony są w związku z tym nie na miejscu.
2. Dyskusja pod poprzednim postem została zamknięta i wszelkie posty o nią zahaczające są usuwane na gruncie #4.
@anonimo: uważam iż Polacy są wśród narodów europejskich NAJMNIEJ SOCJALISTYCZNYM ( używając nomenklatury Cynika ) społeczeństwem… gdyby jakiemukolwiek Anglikowi, Francuzowi, Hiszpanowi etc. .. powiedziano, że ma pracować za pensję Polaka…
Nie wiem czy mierzenie socjalizmu grubością brzucha ma wiele sensu… 😉 Socjalizm wg cynika9 to przede wszystkim mentalność, postawa roszczeniowa i przekonanie o pozytywnej roli państwa, im więcej tym lepiej. Socjalizm w takiej Hiszpanii nie ulega żadnej wątpliwości ale jedyne co można sugerować z porównania obu krajów to to że po otrzymaniu jednakowego kopa od rzeczywistości Polak z mniejszym brzuchem szybciej pozbiera się w nowej rzeczywistości. "Oczekiwania socjalistyczne" są te same, IMO. Obaj byli urabiani przez socjalizm, materialnie różny ale ideologicznie tożsamy. Czyż nie po to Polak bił się piętami po d. biegnąc do unii aby i na niego spłynął deszcz socjalistycznych prezentów?
——————
@Antey: co widać chocby z emigracji, mamy dostatecznie dużo dostatecznie przedsiębiorczych ludzi aby całe gadanie o "socjaliźmie" było bezproduktywne….
Nieprawda trafnie wypunktowana przez {anonimo14:38}. Jednostka wyjeżdżająca jest niewątpliwie bardziej przedsiębiorcza niż wegetująca w kraju, tu zgoda. I owszem, wśród tych jednostek prawdopodobnie % socjalistów jest mniejszy. Ale dalej łączenie faktu wyjechania z mentalnością socjalistyczną czy nie jest absurdem, IMO. Większość przedsiębiorczych nie po to wyjechała by zakładać przedsiębiorstwa ale dlatego że po prostu wyższy jest tam szeroko wzięty socjał co w sumie daje więcej na rękę.
do Antey
Byłbym zapomniał… Owi "przedsiębiorczy emigranci" to w większości osoby, dla których nie było pracy umożliwiającej przyżycie w Polsce. Tylko 2 na 10 pracuje zagranicą w swoim wyuczonym zawodzie ( lekarze, inżynierowi etc. ) – reszta najzwyczajniej wybrała życie na obczyźnie niż śmierć bądź wegetację w ojczyźnie. Nie zmienia to faktu, iż mnóstwo przedsiębiorczych osób działa w Polsce – tylko że Polska "gospodarka" nie generuje wystarczającej ilości miejsc pracy umożliwiających przeżycie( stąd wyjazdy ). I na koniec – moja opinia – jak ktoś potrafi prowadzić działalność gosp. w Polsce – będzie potrafił to robić na całym świecie ( polska biurokracja :)).
do Antey
Mam nieco odmienny pogląd odnośnie twojej obserwacji nt "ogółu i jednostek przedsiębiorczych". Otóż: uważam iż Polacy są wśród narodów europejskich NAJMNIEJ SOCJALISTYCZNYM ( używając nomenklatury Cynika ) społeczeństwem.
Dlaczego tak uważam ? Dlatego, iż gdyby jakiemukolwiek Anglikowi, Francuzowi, Hiszpanowi etc. ( ba, nawet Niemcowi ( Ordnung mus sein)) powiedziano, że ma pracować za pensję Polaka i za to się utrzymać ( w realiach polskich ) – to długo by to nie potrwało. Już obecnie widać w Anglii, Francji, Hiszpanii, Portugalii ( oczywiści Grecji – ale to "socjalisci" :)) narastające niezadowolenie ludzi – a oni ledwo liznęli "dostatku" jaki POlacy znają "od zawsze". Ale to moje zdanie.
To jest stary paradoks:
społeczeństwo zachowuje się inaczej niż zbiór jednostek.
W Polsce, co widać chocby z emigracji, mamy dostatecznie dużo dostatecznie przedsiębiorczych ludzi aby całe gadanie o "socjaliźmie" było bezproduktywne. Bo jasne, że ludzie gadają że dobrze by było "coś tam" ale robią coś przeciwnego – pracują. Indywidualnie nie mamy jakiegoś porażającego problemu.
To co kuleje u nas, to organizacja. W zasadzie umiarkowanym sukcesem jest WOŚP – i nic więcej. Popatrzcie np. na niedawną "debatę" (he he) o zapłodnieniu pozaustrojowym. Składała się z krytyki innych – natomiast spójnych, oddolnych projektów NIE BYŁO. Tak samo projektu reformy finansów publicznych (był jeden: z CAS), systemu emerytalnego. Czepią się każdego, ale sami od siebie nic nie zrobią…. to jest problem. Niezależny od opcji religijnej czy politycznej…
@Abram
Mowienie o jakiejs specyficznie polskiej mentalnosci w odniesieniu do relacji obywatel-panstwo jest w moim przekonaniu bez sensu. Wielu Niemcow glosi postawe roszczeniowa wobec panstwa: place podatki, skladki i inne datki wiec mi sie od panstwa cos nalezy: panstwo jest tez od tego zeby zalatwic te czy tamta sprawe. Podobnie mowi wielu Polakow. Jak tu zmierzyc jakas jakosciowa roznice pomiedzy nimi w tej kwestii? Podane przez Ciebie dogmaty wiary w socjalizm nie sa cecha wylacznie polskiego spoleczenstwa.
Moja rade udania sie do lekarza, na poczatek od oczu, dla widzacych wokol siebie samych wrogow kieruje do tych, ktorzy opowiadaja sie za zrzucaniem odpowiedzialnosci za kolaps reformy emerytalnej na cale spoleczenstwo, podczas gdy odpowiedzialnymi sa wylacznie jej tworcy plus ewentualnie rzady, ktore nie dopilnowaly realizacji tej reformy. Staram sie zrozumiec o co Cynikowi chodzilo w stawianiu sprawy w ten sposob i dochodze do wniosku, ze chodzilo mu tylko o probe przeprowadzenia wsrod swoich czytelnikow, jak i w sobie samym, czegos na ksztalt adwentowych rekolekcji. Podejrzewac mozna, ze w tym publicznym akcie uznania winy nie bez znaczenia jest fakt popelnienia przez Cynika w ostatnich dniach wyjatkowo heretyckiego wpisu tyczacego sie Trojcy Przenajswietszej. Ktos moze sie uznawac za wolnomysliciela, ale od wyrzutow sumienia tak latwo sie nie mozna uwolnic. Amen.
Cyniku
Libertrianizm przy obecnej liczbie ludności ???
Najpierw trzeba by zrobić powtórkę z Rewolucji Francuskiej – i wyzerować wszystkich co do "stanu posiadania". A potem – libertarianizm na całego.
Nie uznaję poglądu, iż czerwone świnie spasione na państwowych pieniądzach miałyby na starcie "fory" w milionach, tysiącach hektarów i Bóg wie czego jeszcze.
To raz.
A dwa – zarzucasz ludziom w Polsce socjalizm ? Jakoś tak jestem dziwnie pewien, iż socjalizm ludzi ( nie państwa – choć to idzie też w tym kierunku ) w USA dorówna "socjalizmowi POlaków". Jak to możliwe ? Ano tak, że gdy nie ma pracy – a jak jest to za miskę ryżu albo za zlecenie ledwo co opłacalne ( wiadomo – nie wszyscy – ale większość ) – to współcześni niewolnicy ( bo własności już nie mają – chyba że hipoteczną – tam działali banksterzy, u nas głównie czerwoni, ostatnio czerwoni i banksterzy ) chętnie będą godzić się na "prewencyjne działania państwa".
Wniosek ?
Jeśli kiedyś ma zaistnieć coś z tego "libertariańskiego dobrobytu" – najpierw trzeba wyrównać szanse.
Panowie, jezeli pozwolicie wypowiem sie w temacie noszenia broni w USA. Mniemam, ze wiele lat mieszkania w USA daje mi wieksze prawo do tego niz tym, ktorzy 'slyszeli o tym' albo 'wujek im opowiadal'.
W socjalistycznych republikach, tfu, socjalistycznych stanach broni nie mozna nosic ukrytej, wolno ja tylko przewozic w bagazniku, rozladowana. Mam tu na mysli glownie IL, NY i CA, stany najbardziej nas interesujace.
Proponuje poczytac ten serwis – https://www.usacarry.com/indiana_concealed_carry_permit_information.html Wszystkie informacje podane na talerzu.
Aby nosic bron przy sobie trzeba mieszkac we wlasciwym stanie i wyrobic sobie pozwolenie ze stanu Indiana. To taki kruczek prawny – wiele stanow zakazuje noszenia broni, ale jednoczesnie honoruje licencje z innych stanow na noszenie tejze broni …
Pozdrawiam – slomski.us.
@Łukasz: Ja natomiast uważam, że religia jest jednym z głównych winowajców głębokiego zakorzenienia socjalizmu w naszej mentalności.
Oj, ostrożnie, już widzę stos na którym co bardziej liberalni goście tego forum będą chcieli spalić bluźniącego heretyka… 😀 😀
Co do meritum to przyznam że nie widzę większego związku. Ideał raju nie przesądza o niczym. Nie jest mi znana religia propagująca idee nieróbstwa czy życia na koszt innych. Wręcz przeciwnie, z tego co mi wiadomo protestantyzm na przykład akcentuje wartości pracy na własny rachunek i systematycznego bogacenia się, przy unikaniu doczesnego zbytku. Islam zabrania wprawdzie lichwy ale też nic mi nie wiadomo aby propagował kluczową dla socjalizmu zasadę okradania bliźniego.
Nie, socjalizm wydaje mi się stosunkowo młodą aberracją umysłową i do tego raczej świecką… 😉
@Bartosz
Tworzenie rządu ogólnoświatowego już dawno wyszło poza tzw. teorie spiskowe. Współczuję Twojemu dziadkowi, ale chyba i żywym rewelacje te powinny przysporzyć niemałych zawrotów głowy. Proponuję zapoznać się z wyrokiem TK i jego uzasadnieniem.
@Para-Site
Nikogo nie oskarżam o to, że chce jak najlepiej zadbać o siebie, wręcz przeciwnie. Zastanawiam się tylko jak to w końcu jest z tą naszą mentalnością, czy głoszenie socjalnych postulatów jest jednoznaczne z socjalizmem skoro tylko chcę brać, a jak najmniej dawać. Niestety, żyjemy w demokracji, więc nie mogę odwalić się od ludzi i ich niedoskonałości skoro ma to proste i duże odzwierciedlenie na moje własne życie. O tych wrogach to również rada dla mnie? Jeśli tak to chyba stosujesz znaczne nadinterpretacje.
Abstrahując od jakiegokolwiek systemu wydaje mi się, że w Polsce [ale nie tylko] dużym problemem jest myślenie typu "ktoś powinien coś z tym zrobić" i głosowanie wciąż na tych samych ludzi, którzy przez 20 lat nic z tym nie zrobili. Powtarzanie tych samych czynności przez lata i oczekiwanie odmiennych rezultatów nie jest najrozsądniejsze. Cały ten "socjalizm" i tak dalej to nic innego jak zabawianie bajkami przez prowadzących stadko.
@Marek
Ja natomiast uważam, że religia jest jednym z głównych winowajców głębokiego zakorzenienia socjalizmu w naszej mentalności.
Otóż praktycznie każda religia operuje jakąś formą obietnicy Raju – wiecznego ogrodu błogostanu gdzie już nic nie trzeba – jako nadrzędnego celu w życiu.
@Abram
Jesli polskie socjalne zwierze wyznaje zasade "brac tak, dawac nie" to ja takie zwierze nazwe calkiem racjonalnie myslacym. A socjalista nazwe wyznawce zasady: "Wszyscy maja brac i dawac i ja ich do tego zmusze!" Egoizm moze sie komus kojarzyc z socjalizmem ale go nie definuje. Proponuje odwalic sie od ludzi z ich niedoskonalosciami. The system is to blame. A system tworza jednostki. Jesli ktos widzi we wszystich swoich wrogow, to zalecam wizyte u lekarza.
@cynik9:
"Po czwarte – muszę sprawdzić jak jest z dosłownym noszeniem broni na chodniku w Szwajcarii (może link?)"
https://en.wikipedia.org/wiki/Gun_politics_in_Switzerland
"Jeżeli natomiast 'noszenie przy sobie' wziąć nieco szerzej to opowiadasz już bajki. W Kalifornii np. nielegalna jest, z tego co pamiętam, jedynie bron w otwartym schowku na rękawiczki."
Cyniku, kolejny strzał i kolejne pudło. W Kalifornii wolno nosić tylko broń nienaładowaną i tylko w widocznym miejscu. Poza Kalifornią, Texasem i Nevadą zachód jest jeszcze mniej dziki. W Nowym Jorku nie wolno nawet nosić scyzoryka…
O ile popieram prawo do trzymania broni w domu i uważam, że system przyznawania pozwoleń w Polsce jest zbyt restrykcyjny, to nie wyobrażam sobie życia w społeczeństwie, gdzie w tłumie na chodniku każdy ma pistolet za pazuchą. Myślę, że wraz z ewolucją ludzkość powinna jednak iść we wręcz przeciwnym kierunku.
@Abram
> Przecież na starość nikt się tobą
> nie zajmie, umrzesz pod mostem, w
> mękach piekielnych…" itd.
No to ja jestem skuteczniejszy 😉 Bo wprawdzie rodziny nie przekonalem, ale chociaz linia demarkacyjna jest stala i boja sie atakowac. W powyzszym przykladzie rodzina uslyszalby odpowiedz: "A bo wiesz mamusiu/wujku/ciociu, to poprzednie pokolenie to zostawilo w Polsce po sobie taki burdel i nedze, ze nie stac mnie na odkladanie w ZUS. A poza tym skad wam przyszlo do glowy, ze kontakty operacyjne zarzadzajace ZUSem beda sie o mnie na starosc troszczyc?"
Rząd światowy, nowe pojęcie suwerenności… Mój dziadek przewraca się właśnie w grobie.
Wierzysz Abramie a egalitarny, równouprawniony rząd światowy? Od poziomu lokalnego, jak to ktoś wcześniej o grabiach wspominał, że nie ma takich co grabią od siebie..
W UE już nie raz byliśmy świadkami
gdzie jest Führer.. Cyfrowe czasy niby powinny być skarbnicą dla świadomości narodowej i suwerenności, a tu wręcz na odwrót.
Ręcę opadają. Nowy rząd światowy… Na szczęście wydaje mi się, że to był cyniczny komentarz Abramie? 🙂
@Tomek
"Kolejnym poziomem w rozwoju cywilizacji powinno być odejście od procederu okradania."
Naiwnoscia jest oczekiwanie od ludzkosci ciaglego przechodzenia do wyzszego poziomu ewolucyjnego rozwoju. Ludziom w wiekszosci socjalizm odpowiada. Nie ze wzgledu na to, ze mieliby byc zadowoleni z poziomu swoich emerytur, ale dlatego, ze system daje im chociazby poczucie uwolnienia sie od strachu. Ewolucja kulturowa, jesli cos takiego istnieje, nie musi przebiegac tylko "do gory". Zakaz kradziezy juz zostal przez mistykow dawno temu, zanim jeszcze zaistnialo panstwo, wygloszony. Wierzyc, ze bedzie sie to tez tyczylo panstwa, jest zabobonem, podobnie jak wiara w postep.
Socjalizm bierze sie z biologiczno-genetycznego zwierzectwa socjalnego czlowieka w polaczeniu z paradygmatem panstwa demokratycznego. Chcesz zniesc socjalizm, musisz zlikwidowac panstwo demokratyczne, przynajmniej w jego obecnej formie, albo zmienic czlowieka. Tego pierwszego osobiscie nie polecam, a to drugie jest cholernie trudno wykonalne.
& @cynik
Gospodarz zrzuca w furii uogolnienia odpowiedzialnosc za klape reformy na wszystkich bez wyjatku. Nie czas i miejsce zeby sie produkowac o tym, czym jest "odpowiedzialnosc". Moj sprzeciw bierze sie z tego, ze za bardzo mi sie takie darcie szat kojarzy z zalami Aniola na mieszkancow Alternatywy 4 lub pana H. na caly narod niemiecki. [Disclaimer: to osobiste skojarzenie nie ma implikowac zadnego porownania kogokolwiek z kimkolwiek].
Nie pytajmy sie kto jest winny, raczej dlaczego tak sie stalo. Odpowiedz: ze wzgledu na brak "szerokiego konsensusu" jest w moim przekonaniu pustoslowiem. A stalo sie tak, bo sama reforma od poczatku byla po prostu do dupy. I to by bylo na tyle.
Widzę, że dyskusja zeszła ze spraw emerytalnych głównie na ludzką mentalność. Dlatego pozwolę sobie wtrącić kolejne 2 grosze ;).
@Para-Site
"Człowiek jest z definicji zwierzęciem socjalnym."
Tak ale tylko z potrzebny osiągnięcia swoich osobistych korzyści. Wiara w socjalizm w Polsce opiera się na 2 najważniejszych dogmatach:
1. "Przecież tym biednym ludziom powinien ktoś pomóc."
Czyli: przecież nie oddam im swojej wypłaty, ale pieniądze niczyje (państwowe) można im przyznać.
2. "Mi się należy".
Podsumowując: socjalny tak, ale dla własnych korzyści lub wtedy kiedy nic go to nie kosztuje (via eksperyment z sondą uliczną "czy chcesz podniesienia podatków na rzecz powodzian"). Czy jednak egoizm i chęć zrealizowania własnych potrzeb (w tym uspokojenia sumienia o pomocy innym) nie kojarzy nam się z czymś innym niż "socjalizm"? ;P
@Takie Jeden Łoś
Co do drugiej wypowiedzi pełna zgoda. Ludzie po prostu nie wiedzą co się dzieje. Jeżeli w jakikolwiek magiczny sposób udałoby się przekonać wszystkie grube koty, mające jakąkolwiek władzę (realną), że libertarianizm pozwoliłby im dużo wydajniej strzyc owce to po maks. 2 latach przestawiania kursu wszystkie masy żądałyby wprowadzenia anarchokapitalizmu! Wystarczy odpowiednie dozowanie, cierpliwość i pranie mózgu zrobi swoje.
Ludzie myślą socjalistycznie bo partie ich reprezentujące "tak myślą". Partie tak myślą bo badania rynku za kilka mln zł. wykazały, że to najbardziej się opłaci – koło zamknięte.
Przykład z życia:
Świąteczny posiłek, obiad z rodziną, tekst: "Synu naprawdę nadal nie odłożyłeś(sic!) niczego w ZUSie? Przecież na starość nikt się tobą nie zajmie, umrzesz pod mostem, w mękach piekielnych…" itd.
Miesiące i lata pracy u podstaw, a tu nic, zero, null. W takich chwilach trzeba uważać aby nie udławić się kluską, zjeść obiad i dalej robić swoje.
Co do TK i suwerenności. No cóż nowe czasy, nowa mowa. Trzeba iść do przodu, wszystko się zmienia, czemu nie miałoby się zmieniać pojęcie suwerenności. Tutaj tworzy się rząd światowy, a Pan wyskakuje z jakąś "suwerennością", naprawdę trochę powagi. Jak taki inteligentny człowiek jak Pan może w ogóle zadawać takie ksenofobiczne i obskuranckie pytania?
@bengal: w ŻADNYM cywilizowanym kraju, wliczając w to Szwajcarię i większość stanów USA, nie wolno nosić broni od tak przy sobie
Po pierwsze, i bez urazy, nie każdy uważa USA za kraj cywilizowany… 😉 😉
Po drugie, w ww. krajach jak i w innych nie wolno także być bandytą. A jednak wyjątki się zdarzają bo przepisy przepisami a życie życiem.
Po trzecie, gość w Polsce miał akurat pozwolenie.
Po czwarte – muszę sprawdzić jak jest z dosłownym noszeniem broni na chodniku w Szwajcarii (może link?). Jeżeli natomiast "noszenie przy sobie" wziąć nieco szerzej to opowiadasz już bajki. W Kalifornii np. nielegalna jest, z tego co pamiętam, jedynie bron w otwartym schowku na rękawiczki. Zamknij schowek i cześć. Równie nielegalna, nawiasem, jest otwarta puszka piwa. Zamknij puszkę piwa i cześć… 😉
Po piąte, zgodzę się że przykład strzelaniny na chodniku był nieco ekstremalny a wziął się przez swoją aktualność. Gdy jednak "noszenie przy sobie" zastąpimy trzymaniem broni w domu co częściej bywało tutaj dyskutowane to nic się już nie zgadza, ani co do CH, ani co do USA gdzie znane "kill the burglar law" (Calif.) znakomicie podwyższa ryzyko zawodowe nieproszonych gości i zwiększa bezpieczeństwo gospodarzy.
@cynik:
"Nie dalej jak wczoraj sterroryzowany bronią na ulicy gość odpowiedział ogniem, bandyci zwiali. {Astrobiznes} chce mu tego zabronić"
I znów te miejskie legendy, pojedyncze przypadki, które według zwolenników uzbrojenia Kowalskiego mają przeciwstawiać się statystyce i elementarnej logice. Drogi cyniku, czy wiesz, że w ŻADNYM cywilizowanym kraju, wliczając w to Szwajcarię i większość stanów USA, nie wolno nosić broni od tak przy sobie bez specjalnego zezwolenia?
@Para-site
"Człowiek jest z definicji zwierzęciem socjalnym."
Zgoda – mamy wbudowany gen, który każe nam próbować żyć na koszt innych. Ale ani Mises, ani Chrystus tego nie nauczał. Kolejnym poziomem w rozwoju cywilizacji powinno być odejście od procederu okradania. Tak jak w pewnym momencie "uznano" za złe gwałcenie kobiet i mordowanie bliźnich. Nikt normalny dziś tych zmian nie podważa.
"Dlaczego, w paradygmacie państwa, nie miałby pielęgnować swojej socjalnej zwierzęcości w postaci państwowego socjalizmu? Co w tym takiego głupiego?"
Otóż problem w tym, że pielęgnując socjalizm człowiek jako jednostka, a społeczeństwo jak grupa, źle na tym wychodzą. Mamy więc cwaniaków u władzy, którzy implementują socjalizm, bo robią to nie za swoje własne, ale za nasze pieniądze. Co w tym mądrego?
Tak, najlepiej tak powiedzieć: jest źle bo ludzie są głupi i coraz bardziej ogłupiani socjalizmem. Odkrywcze to to, obawiam się, nie jest. Przesiąknięcie socjalizmem nie zawdzięczamy PRL-owi, czy Tuskiemu. Człowiek jest z definicji zwierzęciem socjalnym. Dlaczego, w paradygmacie państwa, nie miałby pielęgnować swojej socjalnej zwierzęcości w postaci państwowego socjalizmu? Co w tym takiego głupiego?
Libertarianie pokazują możliwość lepszego świata. Dowodzą swojej racji nawet w sposób naukowy. Po nieudanych doświadczeniach klasycznych liberałów z ich żałosnymi próbami hurtowej edukacji mas, zakładają dzisiejsi libertarianie instytuty działające już na mniejsza skale. Chwała im za to. Zdają się tylko zapominać o jednym. Przy pomocy wyłącznie racjonalnych argumentów nie odmienia tego świata. Do tego potrzebny jest jeszcze element mistyczny.
Sam Mises tego nie czul, co widać po jego krytyce chrześcijaństwa. Zdaje się tez nie czuć tego nasz Gospodarz, sądząc po ostatnich wpisach. A bez proroka się nie obejdzie. A do czasu jego przyjścia, zabijając czas odstrzeliwaniem fałszywych proroków typu JKM, trzeba pasożytować, a nie obrażać się po dziecinnemu na cały świat.
"obmacywać pominę po czym"
Ciecie obmacują też dzieci, gdy wchodzą one razem z rodzicami na mecze. Bezpieczenstwo. Co by rodzic w majtkach dziecka nie przemycił scyzora i nie zadzgal innego kibica rodzica.
>>>> cd:
Na koniec chciałbym przytoczyć fragment wykładu Misesa, który przypomniał mi się gdy czytałem twój post:
"(…) there are still many things to be learned about economic problems by everybody, not only by the managers of big banks, professional editors of journals of business, and so on. It is for this reason that I think everybody should be interested in these problems, not because they are more important than other things, nor on account of the fact that one should increase one’s theoretical knowledge, but on account of the fact that one should know, in one’s capacity as a voter and as a citizen, how to cooperate in the formation of one’s own country, nation and the whole world’s economic system. This is one of the reasons why one ought to deal with these problems. They are not very interesting to many people; they are not easy to study; but there is some reason to say they are fundamental for the preservation of
one’s own economic safety. We have to change the opinion of the people who believe that the monetary problem is something that concerns only groups of business, small groups of people, and so on."
Ukłony,
Tomek
@"Winny za kolaps reformy jest socjalizm którym przesiąknięte jest całe społeczeństwo bez wyjątku"
Cyniku, wyrazy uznania za niestrudzone piętnowanie socjalizmu od początku bloga. Czasem czytam komentarze czytelników i nie mogę uwierzyć, że uważają się za libertarian, czy może lepiej ujmując "niesocjalistów". Gdzieś tam zawsze wychodzi ten socjalny potworek.
Tak, jesteśmy przesiąknięci socjalizmem i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie zanim to się zmieni. Chcę wierzyć, że się zmieni. Chociaż czytając Bastiata czy Misesa trudno nie zauważyć, że tak było zawsze. Masy nie chcą wiedzieć. Dlatego socjalizm i demokracja dryfująca w stronę totalitaryzmu ma się dobrze.
Osobiście uważam, że powodem problemów jest brak wiedzy. Nie da się jej przekazać na jednym blogu czy w jednej książce. Ludzie sami muszą chcieć poznać prawdę. Mają jednak przeciwko sobie szakale, które obrzydzają im zarówno politykę jak i ekonomię. Tym bardziej cenię sobie inicjatywy takie jak blog 2GR czy LSA Instytutu Misesa. Stwarzają one szansę zmiany czegoś oddolnie. >>>> c.d.n. / Tomek
@"Winny za kolaps reformy jest socjalizm którym przesiąknięte jest całe społeczeństwo bez wyjątku"
Cyniku, wyrazy uznania za niestrudzone piętnowanie socjalizmu od początku bloga. Czasem czytam komentarze czytelników i nie mogę uwierzyć, że uważają się za libertarian, czy może lepiej ujmując "nie-socjalistów". Gdzieś tam zawsze wychodzi ten socjalny potworek.
Tak, jesteśmy przesiąknięci socjalizmem i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie zanim to się zmieni. Chcę wierzyć, że się zmieni. Chociaż czytając Bastiata czy Misesa trudno nie zauważyć, że tak było zawsze. Masy nie chcą wiedzieć. Dlatego socjalizm i demokracja dryfująca w stronę totalitaryzmu ma się dobrze.
Osobiście uważam, że powodem problemów jest brak wiedzy. Nie da się jej przekazać na jednym blogu czy w jednej książce. Ludzie sami muszą chcieć poznać prawdę. Mają jednak przeciwko sobie szakale, które obrzydzają im zarówno politykę jak i ekonomię. Tym bardziej cenię sobie inicjatywy takie jak blog 2GR czy LSA Instytutu Misesa. Stwarzają one szansę zmiany czegoś oddolnie.
Na koniec chciałbym przytoczyć fragment wykładu Misesa, który przypomniał mi się gdy czytałem twój post:
"(…) there are still many things to be learned about economic problems by everybody, not only by the managers of big banks, professional editors of journals of business, and so on. It is for this reason that I think everybody should be interested in these problems, not because they are more important than other things, nor on account of the fact that one should increase one’s theoretical knowledge, but on account of the fact that one should know, in one’s capacity as a voter and as a citizen, how to cooperate in the formation of one’s own country, nation and the whole world’s economic system. This is one of the reasons why one ought to deal with these problems. They are not very interesting to many people; they are not easy to study; but there is some reason to say they are fundamental for the preservation of
one’s own economic safety. We have to change the opinion of the people who believe that the monetary problem is something that concerns only groups of business, small groups of people, and so on."
Ukłony,
Tomek
@Los
"Dzisiejszy swiat jest skomplikowany i ludzie nie maja mozliwosci intelektualnych, zeby zrozumiec o co chodzi (…)"
Nie zgadzam sie. Prosty chlop Ci powie, ze nie ma grabi, ktorymi by sie grabalo od siebie. On rozumie o co chodzi.
@Marek: Przepraszam za to swoje religijne moralizatorstwo, ale po prostu tak czuję.
Nie ma za co. W świetle dyskusji pod wpisem trzy ząbki wstecz to bardzo cenna osłona flanki…;-) Witam serdecznie w 2GR.
@Para-Site: Degeneraci i zboczeńcy! Gotowi zrobić z naszego państwa dom publiczny, albo jeszcze co gorszego.
Ja bym jednak w odniesieniu do otrzymujących wcześniejsze emerytury użył nieco bardziej wyszukanych określeń… 😉
———————-
@Łoś: Czy wyjazd kilku milionow ludzi za granice w celu harowania na wlasny dobrobyt to byla socjalistyczna postawa?
Nie. Dlatego bywają jeszcze rozsądne głosy na tym forum… 😀 😀
Wedlug mnie ludzie po prostu nie rozumieja co sie wokol nich dzieje.
Też racja, ale ten socjalizm, czy może lepiej ogłupienie socjalistyczne, idzie znacznie głębiej. Myślę że dobrym przykładem tego o co mi chodzi jest powszechna akceptacja kontroli na lotniskach. Państwo powiedziało że chodzi o twoje bezpieczeństwo i miliony wolnych dawniej jednostek posłusznie zatraciły honor, godność i poczucie autonomii, dając się rozbierać, zdejmować sobie buty, latać na golasa po skannerach, obmacywać pominę po czym. W imię czego? Ceny bezpieczeństwa? A poniżenie dawania się obmacywać to nie ma ceny? Dla mnie ma dużo większą niż siedzenie z trzema Al-Kaidami w jednym samolocie. Chętnie podejmę ryzyko w zamian za zlikwidowanie tego przejawu socjalizmu i agresji państwa pod pokrywką troski. Jak widać, moja definicja socjalizmu jest dosyć szeroka, he, he. 😉
"To totalitaryzm z którego trudno się nieraz jednostce wyzwolić i spojrzeć na rzeczy inaczej."
Niewolnik, który nie ma Pana (bata na siebie), nie wie co zrobić z wolnością.
Dopiero gdy pokolenie >30-.., wymrze, to nie będzie niewolniczej, socjalistycznej, mentalności, IMO.
"Winny za kolaps reformy jest socjalizm którym przesiąknięte jest całe społeczeństwo bez wyjątku. Każdy jest w jakimś stopniu temu winny, jeśli nie przez co innego to przez popełnienie grzechu ciężkiego wiary w to że można mieć coś z niczego, żyjąc na koszt innych."
Teraz odrobine mniej sarkastycznie, ale tylko odrobine:
W to, ze mozna zyc na koszt innych ja nie wierze, ja to wiem. Nie ma zatem mowy o popelnieniu przeze mnie powyzej zdefiniowanego grzechu. Jako czlonek tego zacnego spoleczenstwa do zadnej winy sie nie przyznaje: Socjalizm jest dla mnie narzedziem do robienia sobie na sposob meski dobrze. Jest zatem owo narzedzie, socjalizm "poza" mna (co najwyzej ja jestem w nim). Stad nie moge byc nim "przesiakniety". Prosze o zweryfikowanie swojego pogladu o winie calego spoleczenstwa za kolaps reformy, bo sa wyjatki.
Winnym za niepowodzenie reformy emerytalnej ma byc spoleczenstwo przesiakniete socjalizmem.
Bo to spoleczenstwo Panie to degeneraci! Degeneraci i zboczeńcy! Gotowi zrobić z naszego panstwa dom publiczny, albo jeszcze co gorszego. Niedorośli. Po prostu niedorośli. A program reformy emerytalnej jest słuszny! Ale z takimi ludźmi trudno go wykonać! No szlag mnie trafi!
cynik9:
"Nie będziesz bluźnił grzesznymi myślami inwestowania gdzie indziej, nie będziesz miał giełd innych poza naszą – brzmiały wytyczne."
:):):)Dawno się tak nie ubawiłem czytając powyższe zdanie. Wiele podobnych soc-przykazań można by było jeszcze z naszej rzeczywistości wyłuskać.
Podpisuję się obiema rękami pod tezą o przesiąknięciu naszego społeczeństwa socjalizmem do szpiku kości. Socjalizm jest wtłaczany od ponad półwiecza z różnych trybun i ambon, co mnie, człowieka wierzącego, boli szczególnie, i trudno się dziwić, że współczesny człowiek nie wyobraża sobie, że o emeryturę, zdrowie, edukację powinien zadbać sam. Dla mnie socjalizm to antychryst, który wraz ze swoim pomiotem demokracją (w polskim wykonaniu szczgólnie) dokonuje stopniowej i skutecznej lobotomii cześci mózgu odpowiedzialnej za zdroworozsądkowe myślenie i osłabienie instynktu samozachowawczego w obecnej populacji. W zdecydowanej większości ludzie, zamiast wierzyć w Boga, wolą wierzyć w państwo i socjalizm – rzeczy namacalne. Przygnębiające jest to, że ten proces wydaje się być nieodwracalny. Przepraszam za to swoje religijne moralizatorstwo, ale po prostu tak czuję.
Pozdrawiam
Marek
@Cynik9
> Będąc bywalcem wielu forów niech
> Pan jednak nie okłamuje się i
> ludzi zaprzeczając że znakomita
> przewaga postaw w PL jest czysto
> socjalistyczna. Widać to na
> każdym kroku i w każdym temacie.
Ja nie mam takiej jednoznacznej oceny. Czy wyjazd kilku milionow ludzi za granice w celu harowania na wlasny dobrobyt to byla socjalistyczna postawa?
Wedlug mnie ludzie po prostu nie rozumieja co sie wokol nich dzieje. Dzisiejszy swiat jest skomplikowany i ludzie nie maja mozliwosci intelektualnych, zeby zrozumiec o co chodzi (tak nawiasem, to zrozumial Pan uzasadnienie ostatniego wyroku TK w sprawie zgodnosci Traktatu Lizbonskiego z konstytucja RP – bo ja nie zrozumialem). W szczegolnosci dotyczy to finansowego/prawniczego zargonu. Ludzie wierza, ze to co mowia fachowcy to prawda, a przeciez Grabowski jeszcze rok temu mowil, ze wszystko dziala swietnie!!! Przerabialem to na przykladzie wlasnej rodziny i znajomych – tlumaczylem cierpliwie dzien w dzien przez miesiace i lata, ale bezskutecznie. W koncu spasowalem bojac sie kompletnej alienacji. Ludzie maja swiete przekonanie, ze skoro cale zycie ciezko pracowali i panstwo im zabieralo co miesiac duza czesc pensji na ZUS, to ze te pieniadze gdzies w ZUS leza i na nich czekaja.
> Tutaj powiem tylko jak zacząć:
> czytać, rozmawiać, myśleć,
> zrozumieć.
OK. Czytalem, rozmawialem, myslalem i zrozumialem. I co dalej?
Jeszcze Niech Pan zauwazy, ze system emerytalny nie tylko u nas wyglada jak wyglada i nie tylko u nas ma takie problemy jakie ma. Czy to przypadek, ze systemy emerytalne maja blizniacza strukture i problemy w prawie calej Europie Srodkowo-Wschodniej? I czy przypadkiem te problemy nie maja czegos wspolnego z nowa definicja suwerennosci, ktora nam zaserwowali sedziowie TK przy okazji wyzej wspomnianego wyroku? I dalej – czy przypadkiem jest, ze ludzie, ktorzy nam takie definicje serwuja nie placa skladek emerytalnych?
@hansklos: No to zdaje się, iż jest to nieuleczalny grzech dzisiejszego systemu bankowego
Nie ma co do tego dwóch zdań. Zbliżony będzie też koniec obu systemów – wyjątkowo messy.
@Cynik, Astrobiznes
Jedną z różnic między libertarianizmem a socjalizmem jest prymat praw jednostki
W mojej opinii zarówno socjalizm, jak i liberalizm, jako hasła doskonale nadają się do okradania społeczeństw.-)
Z Cynikiem zgadzam się, iż w większości przypadków powinien istnieć prymat praw jednostki nad prawami społeczeństwa (rozumianymi jako dobro ogółu, pro publico bono), ale ograniczony po primo odpowiedzialnością społeczną jednostki (za rodzinę i za osoby które się zatrudnia lub nad którymi ma się nadzór/władzę), a po drugie primo ów prymat praw jednostki nie może przerodzić się w wyniku korupcji prawa w prymat praw NIEKTÓRYCH jednostek nad prawami innych jednostek.
Refleksja nad mentalnością ludzi przynosi bardzo smutne wnioski. Jeśli przyjmiemy, że większość społeczeństwa ma cechy Homo Sovieticusa, to w bliższej lub dalszej perspektywie niewiele się zmieni. Niewolnik nie potrzebuje "problemu" w postacji myślenia o przyszłości własnej i najbliższych, oczekuje jedynie nowego gospodarza, który spełni oczekiwania, które zawiódł poprzedni.
@Cynik
popełnienie grzechu ciężkiego wiary w to że można mieć coś z niczego, żyjąc na koszt innych
No to zdaje się, iż jest to nieuleczalny grzech dzisiejszego systemu bankowego i bankierów wyławiających złoto z powietrza i pompowanych TARPami Czyżbyśmy odkryli grzech pierworodny fiat money?-)
Czy ktoś wie co miał na myśl Grabowski mówiąc to
"Co więcej, obecny system w zasadzie uniemożliwia ustawowe podnoszenie wieku emerytalnego. Przecież 11 lat temu powiedzieliśmy ludziom, że każdy kończy pracę, kiedy chce, bo sam odkłada na emeryturę."
@Astrobiznes:
Drogi {Astrobiznes}, też się znamy od dawna (;-) i dobrze wiem że jesteś przeciwko posiadaniu broni. Co oczywiście Ci wolno, czemu nie, zresztą przed wchodzeniem na to forum broń palną i tak należy zostawić w szatni… 😉
Tym niemniej jednak parę lekcji strzelania radziłbym wziąć bo z tym "lewactwem" to strzelasz a nie nabiłeś. Przeszukanie tego bloga na "lewactwo" daje wszystkiego 3 referencje, wszystkie w komentarzach. I to ma być problem? C'mmon! Podejrzewam że mylisz "lewactwo", cokolwiek pod tym rozumiesz, z socjalizmem który jak przystało na libertariański blog jest tu istotnie często wytykany. 😉
———————
@Abram: ludzie naprawdę są przeżarci socjalistycznym myśleniem, tylko o tym nawet nie wiedzą
Istotny punkt. Wielu się obraża o posądzenie o socjalizm prawdopodobnie kojarząc to z zamordyzmem lat dawno minionych. Tymczasem socjalizm to po prostu mentalność, odziedziczony styl życia na koszt innych, przekonanie o prymacie państwa nad celami i aspiracjami jednostki. Błędne koło zaczynające się praniem mózgów na określoną modłę w szkole a kończące wiarą we wszechmocny opiekuńczy socjal do samej śmierci. To totalitaryzm z którego trudno się nieraz jednostce wyzwolić i spojrzeć na rzeczy inaczej.
Nie chcę tu robić OT ale weźmy na krótko posiadanie broni przez obywateli na co skarży się od lat własnie {Astrobiznes}. Nie dalej jak wczoraj sterroryzowany bronią na ulicy gość odpowiedział ogniem, bandyci zwiali. {Astrobiznes} chce mu tego zabronić, wytoczyć protest na zakłócanie… itd, uważa za naturalne że to gość musi się tłumaczyć czego strzelał i czy chciał zabić czy tylko na straszyć. Odebrać mu pozwolenie na broń. To prawa gościa mają być deptane a nie bandytów którzy są tylko niewinną ofiarą systemu a która na jego koszt musi być leczona i hołubiona. Jedną z różnic między libertarianizmem a socjalizmem jest prymat praw jednostki, m.in. fundamentalnego prawa do samoobrony. Jeżeli uważam że zakup transportera opancerzonego (w sam raz do wycieczek po Pradze ;-)) jest w tym celu konieczny to powiniennem mieć do tego prawo a {Astrobiznes} nie powinien mi tego prawa pod przykrywką demokracji odbierać.
@Anonimowy (który? :D)
Odnośnie katolicyzmu, dekomunizacji itd. Zauważyłem, że ten blog gości wielu nowych 'słuchaczy', proponuję im zatem najpierw przeczytać go od pierwszego wpisu do ostatniego (kiedyś tak zrobiłem ;D), a później dopiero wyskakiwać z osądami i osądzikami ;).
@Takie Jeden Łoś
Myślałem kiedyś podobnie, ale niestety ludzie naprawdę są przeżarci socjalistycznym myśleniem, tylko o tym nawet nie wiedzą (bo nie wiedzą co to socjalizm;)). Po ostatnich wyborach nie mam już żadnych złudzeń. W kwestii decyzji politycznych liczy się tylko i wyłącznie to czyi baner lepiej mruga, ładniej się uśmiecha i pani w telewizji lepiej opisze. Zdecydowana większość wcale nie głosowała na PO z powodu liberalnych poglądów tylko dlatego, że w telewizorni powiedzieli, że to jest "fajne". Wiem, że to oklepane ale taka jest niestety prawda – jesteśmy jako społeczeństwo najzwyczajniej w świecie głupi.
Śmiem sądzić, że każdy z tzw. zwykłych zjadaczy chleba, który trafia na tego bloga, próbuje ogarnąć to i owo. Czyta, myśli, analizuje, wyciąga wnioski. Może również dojść do takiego niebezpiecznego wniosku, że skoro ja jestem coraz mądrzejszy to i z resztą społeczeństwa jest podobnie. Wystarczy jednak włączyć TV w paśmie informacyjnym na 15 min. i poprosić o komentarz stałego telewidza. Pod warunkiem, że samemu nie zagląda się do szklanej kuli, doświadczenie to może przynieść wiele odpowiedzi.
Podejrzewam, że z historycznego punktu widzenia wszystkie społeczeństwa składały się w większości z miernot i/lub przeciętniaków, ale prawie zawsze nie słyszały o demokracji i tu jest moim zdaniem największa bolączka obecnego zach. świata. Nie mówiąc już o tym, że i tak ostatnie 50 lat zidiocenia ludzi to pewnie ewenement.
Ok styknie, sorry za ten monolog, który i tak nie wnosi nic nowego.
Czytam ten blog od kilku lat i widzę, że największą obelgą, jaką można tu wyrazić, to posądzenie kogoś o "lewactwo", niczym w starych, poczciwych czasach Ameryki McCarthy'ego.
Istnieje mnóstwo relacji, że niszowe subkultury wymyślają sobie różne strachy, które potem gorliwie wypierają. I tak u skinheadów podejrzenie o homoseksualizm jest najwyższą obelgą, zakonnice nieustannie kontrolują się nawzajem, czy ich siostra w zakonie nie dopuściła się "nieczystych myśli".
Na libertariańskim blogu Cynika takim strachem jest podejrzenie o lewactwo. Spotkało to kiedyś także mnie, kiedy wypowiedziałem się o (nie)posiadaniu broni przez obywateli.
Drodzy Towarzysze Libertarianie! Dla kogoś, kto dobrze zna swoją tożsamość ideologiczną, jest jej pewny jak tego, że słońce wstaje na wschodzie, posądzenie o lewactwo jest śmieszne. Proszę, nie bądźcie śmieszni.
Libertarianizm tak, wypaczenia nie!
@Łoś – Panie Łoś, powiedzmy tak – mam wrażenie że znamy się dobrze i jeżeli przycisnąłby Pan mnie do muru to bym pewnie udzielił "osobistej dyspensy" od posądzenia o socjalizm… 😉
Ale to musi wystarczyć. Paru innym wyjątkom zresztą też. Będąc bywalcem wielu forów niech Pan jednak nie okłamuje się i ludzi zaprzeczając że znakomita przewaga postaw w PL jest czysto socjalistyczna. Widać to na każdym kroku i w każdym temacie.
"Co ma zrobić budowlaniec z Warszawy, żeby zmienić system"? Dobra kwintesencja i temat do szerszej dyskusji przy piwie… 😉 Tutaj powiem tylko jak zacząć: czytać, rozmawiać, myśleć, zrozumieć. Zdać sobie sprawę za czym się stoi a za czym nie, i dlaczego. Jaka jest hierarchia wartości uważanych za cenne? Co jest złe, jaki układ byłby lepszy?
Zbyt często pochopnie wchodzono w tym kraju na barykady z łatwymi hasłami aby walczyć, zbyt rzadko myślano o co konkretnie się walczy i jakie będą tego konsekwencje, IMO.
W tym konkretnym przypadku sytuacja jest krystalicznie czysta, moim zdaniem. Dosłownie nikt nie przyzna głośno że docelowo, co do zasady biznes troszczenia się o własne stare lata jest biznesem indywidualnego obywatela, a NIE państwa, pomijając wszelkie warunki brzegowe…
*%^$^%^# [Grabowski]
Oburzenie mogę sobie wyobrazić ale wpis dotyczy jednej wypowiedzi pana G. z którą się zgadzam. Tego co drzewiej pisał ani tego o czym teraz doradza rządowi nie wiem.
———————
@Antey: Poza tym, wcześniejsze emerytury w III RP poza łapówką dla pewnych grup zawodowych były też "metodą" "walki" z bezrobociem – ostatecznie, emeryt i student z definicji bezrobotnymi nie są 🙂
Oczywiście, to właśnie część problemu. Z tym że o przyczynach bezrobocia i związków tego z socjalizmem też już wielokrotnie rozmawialiśmy…
——————
Jak obywatele "naskładali"? Głównie to co OFE mają to obligacje państwowe.
Może "naskładali" pod lufą pistoletu i nie najrozsądniej to zainwestowali po tąż lufą. Nie zmienia to jednak faktu że są to żywe pieniądze które im odjęto z pensji i że przedstawiają dzisiaj pewną wartość.
@Cynik9
I jeszcze jedno. Wkurza mnie, kiedy Pan sie rozplywa nad slusznoscia podkreslen Grabowskiego. Niech Pan sobie przeczyta co ten palant mowil o reformie emerytalnej jeszce rok temu! Zeby reforma emerytalna w tym kraju sie mogla udac, to Polacy powinni na latarniach powywieszac takie prostytutki jak Grabowski i Boni. Wtedy by sie w Polsce skonczyl socjalizm!
Cynik, nie pi…sz głupot.
Jak obywatele "naskładali"? Głównie to co OFE mają to obligacje państwowe.
@Cynik9
Po lekturze mam mieszane uczucia. Glownie jesli chodzi o narzakania na przezarty socjalizmem narod. Jakos nie za bardzo widze, zeby ten narod mial jakies okazje, zeby sie zbuntowac. System emerytalny zostal – jak Pan zreszta zauwazyl – ustawiony tak, zeby dobrze bylo OFE ( tzn. bankom ) i panstwu. Obywatela nikt o nic nie pytal, tylko darl z niego kase ile wlezie. Obywatel pewnie by chetnie myslal o zapewnieniu sobie czwartego filara, ale wydrenowany z kasy przez OFE i panstwo nie za bardzo ma za co sobie ten filar wybudowac. Narod glosowal w wyborach na ludzi, ktorzy byli mu przedstawiani jako liberalowie gospodarczy i zostal bezczelnie oszukany. Jedynym wyjsciem zeby zburzyc porzadek zbudowany przez pokomusza oligarchie i zbratana z nia pod egida zachodnich socjalistow byla opozycja byloby wyjscie na ulice i rewolucja. Jakos wcale sie nie dziwie, ze po roku 1957, 1970 i 1981 ludziom sie juz nie chce. Gowno z tego wychodzenia na ulice mieli.
Obecny pogrzeb istniejacego systemu uwazam za krok do przodu. Sytuacja w ktorej kilka procent skladki emerytalnej placi sie prywatnym bankom za to tylko, ze posrednicza w zakupie panstwowych obligacji, a na gieldzie uzyskuja efekty gorsze od "inwestowania losowego" (czyli pewnie kupowali od kolesi z bankow akcje na gorce, a sprzedawali w dolku)byla patologiczna i cale szczescie, ze chociaz czesc tej patologii sie skonczy.
Na czym w Pana opini mialoby polegac jakies konkretne dzialanie statystycznego Kowalskiego, zeby go Pan nie uznal za przesiaknietego socjalizmem? Nozki na stol Panie Cyniku9! Co ma zrobic budowlaniec z Warszawy, zeby zmienic system.
cyniku9,
W realiach gospodarki PRLu oraz powojennych, system oparty o solidaryzm pokoleń miał sens – tyle że należało z niego, w okolicach lat '70 zacząć powolutku wychodzić. Zresztą, sama wysokość składek na ZUS świadczy o tym, że mocno tam sprawę przemyślano. Na emeryturze spędzi się przeciętnie 1/4 okresu aktywności zawodowej – więc aby utrzymać ten sam poziom dochodów, należy odprowadzać 1/5 zarobków (zakładamy brak zysków i inflacji, zyski równoważące inflację). Model uproszczony, ale pokazujący prawidłowość.
Wreszcie – nie zapominajmy, że ZUS to wynalazek II RP, kiedy to już postulowano oddzielenie emerytur od reszty ubezpieczeń. Poza tym, wcześniejsze emerytury w III RP poza łapówką dla pewnych grup zawodowych były też "metodą" "walki" z bezrobociem – ostatecznie, emeryt i student z definicji bezrobotnymi nie są 🙂
Jedna uwaga. Obecny stan, to nie stan zawalania się systemu emerytalnego. Ten może istnieć w takim kształcie jeszcze przez kilkanaście lat. Problemem jest zawalenie się finansów publicznych co spowodowało nerwowe ruchy i szukanie dodatkowych pieniędzy (a tak naprawdę sztuczne, księgowe zmniejszenie wydatków rzadowych). W TV usłyszałem opinię jakiegoś eksperta, że to nic nie da. Że komisja europejska i tak potraktuje te obligacje jako zobowiązania rządu i wliczy do wydatków.
cyniku9 – w sformułowaniu patriotyczno-katolickiej zabrakło cudzysłowów…
Cóż dodać – doskonale to opisałeś Cyniku. Brawo!
Szkoda, że naszym kosztem to wszystko się odbywa.
Hehe…
Panie "cynik"… Ależ waść ten katolicyzm uwiera… Jak nie wiem co…
Problemem zaś obecnej Polski jest brak dekomunizacji – i to jest rzeczywiste zło.
Nie słyszałem, aby reforma OFE była przedmiotem konkordatu. A skąd – to zupełnie "świeccy fachowcy od finansów" wzięli się za produkt podstawowy, czyli emerytury.
PS Jakieś uwagi panie "cynik" ? Na przykład "w temacie" dekomunizacji ?