Artyści w socjalu

Są rzeczy których normalny człowiek nigdy nie zrobi, choćby miał 43 stopnie gorączki lub 4.3 promila. Kupno na przykład jakiegoś krucyfiksa w urynie, zdementowanej babci bawiącej się nocnikiem [artysta: Libera] bądź zespawanej ze sobą kupy złomu bo jest to podobno sztuka nowoczesna. Tego że jest a tylko ciemne społeczeństwo jej nie rozumie nie da się wprawdzie całkiem wykluczyć i ludzie tego nie wykluczają. Wykluczają natomiast kategorycznie wydanie na to złamanego grosza z własnego portfela.

Było tak od wieków i wszyscy byli w miarę zadowoleni. Jedyną nie zadowoloną, choć liczebnie nieliczną klasą społeczną byli tylko nierozpoznani artyści. Skąd to wiadomo? A no stąd że wszystkich nie artystów ani to ziębiło ani grzało natomiast wszyscy prawdziwi artyści musieli z definicji coś ze swoich prac sprzedać innym aby zasłużyć na ten tytuł. Zawód artysty ma bowiem to do siebie że zależy w znacznym stopniu od oceny innych. Jeżeli produktu moich rąk czy umysłu nikt nie chce kupić znaczy że, sorry, nie jestem artystą. Brak uzdolnień artystycznych mogę oczywiście kompensować w innych dziedzinach gdzie z powodzeniem wyprodukuję poszukiwane rzeczy czy zaoferuję poszukiwaną usługę. Jedynie trochę śmiesznie jest upierać się przy drukowaniu sobie wizytówek “artysta”.

Bywały też na przestrzeni wieków przypadki kłopotliwej różnicy poglądów między społeczeństwem nie rozpoznającym artysty a artystą nie rozpoznającym realiów. Kompromisem w takich wypadkach bywało zawężenie rynku przez nierozpoznanego artystę do jednego gościa przy kasie. Wtedy i wilk był syty i owca cała. Artysta cieszył się że ktoś kupił jego prace i go rozpoznał, a sponsor cieszył się, o ile nie z jakichś odpisów podatkowych, to przynajmniej ze sławy własnoręcznego rozpoznania wielkiego artysty. A kłopotliwy werdykt czy artysta był naprawdę wielki zostawiany był dyskretnie następnym pokoleniom…

I tak było, wesoło i normalnie, aż do czasu kiedy nadszedł socjał. A w socjalu, jak wiadomo, wszystko może się marnować byle tylko nie talent artysty. Odstąpiono więc od starej zasady “żaden artysta zanim się nie wykaże” przerabiając ją w socjalistyczną maksymę “dajcie szmal a artysta się znajdzie”. W efekcie socjał wykreował społeczeństwo w którym nie można rzucić zdechłym kotem tak aby nie trafił w jakiegoś nowego Fidiasza czy Leonarda da Vinci. Nawet samo rzucanie jest niebezpieczne bo mogą cię wziąć za artystę a użyty przedmiot za dzieło sztuki.

Ten wysyp artystów w socjalu umożliwiony został przez postępy w medycynie. Przy pomocy demokracji socjałowi udało się mianowicie amputować masom ważny nerw wiodący z portfela do mózgu. Nigdy nieskora do bezsensownego wyrzucania złotówek z własnej portmonetki jednostka w demokratycznej masie przemienia się w hojnego sponsora ochoczo finansującego całe tabuny artystów.

Sztukę trzeba przecież wspierać prewencyjnie bo kto wie czy w Kowalskim nie obudzi się jeszcze jakiś Rembrandt czy Renoir. Szkodą byłoby gdyby marnował się w normalnej pracy. Wesprzyjmy go więc jakimś stypendium czy pensją, dajmy emeryturę. A najlepiej wesprzyjmy sztukę bezpośrednio rozpoznając nierozpoznanego artystę. Kupmy w tym celu za publiczne pieniądze parę jego bohomazów i zawieśmy je gdzieś w magistracie. W ten sposób sztuka której nikt normalny by nie tylko nie kupił ale nawet nie powiesił w prywatnej stajni szlachcić będzie przestrzeń publiczną. Ewentualna przemiana bohomaza w dzieło sztuki dokona się wtedy na oczach wszystkich a nie gdzieś w zaciszu przydomowej obory. A jeżeli się, co bardziej prawdopodobne, nigdy nie dokona? Cóż, wtedy krowy przynajmniej nie niepokojone współczesną sztuką dawać będą więcej mleka.

A masy? Masy będą mieć o jedno zmartwienie mniej: co robić z nadmiarem publicznej, czyli niczyjej, kasy. Dlatego chcąc pozbyć się więcej zmartwień demokracja hojnie wspiera nie tylko artystów. Metod wyrzucania pieniędzy w błoto socjał powymyślał setki i stale dodaje nowe. Pozbawione wspomnianego nerwu między własnym portfelem a własnym mózgiem masy nie dostrzegają dłużej związku między pieniądzem drenowanym z nich przez socjał a własną sytuacją materialną. Cele na jakie grupka szakali za demokratycznym parawanem dzieli to czego nie zdążyła rozkraść po drodze są powszechnie aprobowane. “Darmowa” służba zdrowia? Oczywiście! Wcześniejsze emerytury? Jakże by nie! “Darmowa” edukacja? Ależ jak najbardziej! W końcu wydają nie mój szmal, lecz państwowy. Tylko wara od mojej portmonetki bo i tak mam mało. A wszystko przez te podatki…

Wiele wskazuje na to że narodowy wysyp artystów w socjalu to tylko uwertura do tego co się będzie działo wkrótce w wymiarze europejskim. Próbkę tego stanowi pichcony obecnie unijny bailout socjału greckiego. Rzecz jest tak niepopularna że nawet przodujący w wyszkoleniu internacjonalistycznym Niemcy kopią i gryzą gdy się ich ciągnie za kołnierz by finansowali socjał pod Akropolem.

Aby temu zaradzić inny rodzaj artystów dokonuje tutaj hurtowej ekstrakcji połączenia portfela z mózgiem w skali unijnej. Na Greków łożyć więc będzie nie Jan, Jean czy Helmut ale ponadnarodowa, bezpłciowa instytucja Europejskiego Funduszu Walutowego. Której, dodajmy, jeszcze nie ma ale w końcu czy nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa? Jak nie ma a jest potrzebna to będzie, pod tą czy inną nazwą. A potrzebna przecież jest właśnie do wspomnianego odnerwienia Jana , Jeana i Helmuta, których gwałcić będzie nie grecki socjał bezpośrednio ale jak najbardziej własny rząd. Który zrzuci się dopiero wraz z innymi rządami na EMF, Europejski Fundusz Solidarności czy na inny jeszcze euro potworek do wymyślenia. 

©2010 dwagrosze.com

19 thoughts on “Artyści w socjalu

  1. @anonimo:
    Czy w razie collapsu miedź również wróci do laski? W tej chwili miedź jest bardzo tania, nie opalaca się prawdopodobnie robić 1oz monet. Jednak kiedyś miedź byla używana jako pieniądz. Wg mnie ciekawy temat. Co Pan o tym sądzi? Może pokusi się Pan o jakiś artykul na temat miedzi.

    Sprawami inwestowania w aktywa materialne zajmujemy się z TwoNuggets Newsletter. Poruszanie tej bardziej specjalistycznej tematyki w 2GR nie wydaje się specjalnie sensowne, zwłaszcza gdy znajomość tematu wśród publiki ogranicza się do jednej kompanii miedziowej którą znają.

    Nie bardzo też wiem co "tania miedź" w pytaniu ma oznaczać, skoro podchodzi ona właśnie pod swój rekord sprzed 2 lat. Nie wydaje się mi też aby z tych poziomów miedź musiała specjalnie "powracać do łask". Po kolapsie jesienią 2008 właśnie powróciła… 😉

  2. Witam

    Pisal już Pan bardzo ciekawie o zlocie, srebrze, platynie. A ja mam pytanie na temat miedzi. Czy w razie collapsu miedź również wróci do laski? W tej chwili miedź jest bardzo tania, nie opalaca się prawdopodobnie robić 1oz monet. Jednak kiedyś miedź byla używana jako pieniądz. Wg mnie ciekawy temat. Co Pan o tym sądzi? Może pokusi się Pan o jakiś artykul na temat miedzi.

    Pozdrawiam

  3. @Łoś: dobrym pomysłem jest też kultura trochę starsza (np. muzyka Mozarta). Lekko i przyjemnie jest się snobować na miłośnika muzyki poważnej.

    (o! prywatyzacja częstotliwości elektromagnetycznych – też dobry temat)

  4. @Łoś:

    To chyba nie do końca ta linia… Nie chodzi o to czy sztuka nowoczesna jest dobra, czy nie. Chodzi o to, że powinna szukać sobie prywatnych mecenasów tak jak to przez lata bywało. Jeśli znajdzie gotowych płacić – ok. Jeśli nie, to znaczy że nikomu na niej nie zależy i nie jest potrzebna. Koniec i kropka.

    I dokładnie tak samo jest z nauką i np. dajmy na to ze sportem. Sport to w ogóle jest właściwie to samo co rozrywka. Kompletnie nie rozumiem jakim prawem z moich podatków finansuje się kilka lat stypendium dla kogoś kto biega po śniegu na dwóch deskach czy kopie lub rzuca skórzany balon. To że coś wygra to jest jego sprawa i też powinien sobie znaleźć sponsorów.

    Co do nauki, to prywatna nauka (szkoły, studia), to prywatna sprawa ludzi, a nauka rozumiana jako badania naukowe jest coś warta jeśli się komuś przydaje (a więc ktoś chce płacić). Zwykle jest to inwestor, który chce zarobić na potencjalnym wynalazku. Względnie jeśli ktoś chce rozwijać naukę dającą słabe szanse na praktyczny wynalazek, to powinien znaleźć sobie sponsora dobrowolnego a nie "gwałcić" całe społeczeństwo. Jakąś choćby fundację etc.

  5. @Cynik9

    > Nie znajdzie się choć
    > jeden socjalista gotów
    > stanąć w obronie
    > państwowego mecenatu
    > sztuki?

    Pewnie dlatego, ze nikt z obecnych nie wierzy w to, ze tzw. sztuka nowoczesna to w ogole ma cokolwiek ze sztuka wspolnego.
    Jakby Pan sponiewieral panstwowy mecenat nauki to mysle, ze paru obroncow by sie znalazlo. To jak? Panstwo powinno byc mecenasem nauki, czy tez nauke tez nalezy "sprywatyzowac", zeby "jajoglowi" nie przysypiali nad biurkami w instytutach PANowskich i na uniwersystetach, tylko zapitalali robiac jedynie rzeczy pozyteczne, stosowane i – co najwazniejsze – takie na ktorych da sie zarobic ?

  6. Eee, coś niebezpieczna na tym forum jedność poglądów… 😉
    Nie znajdzie się choć jeden socjalista gotów stanąć w obronie państwowego mecenatu sztuki? Ani jeden koneser sztuki nie widzi głębi w zdementowanej babci z nocnikiem artysty Libery?

    Jeżeli się nikt taki nie znajdzie to jeszcze pomyślę że społeczeństwo zaczyna dojrzewać do zlikwidowania ministerstwa kultury i sztuki, czy jak to się teraz nazywa… 😉

  7. Na artystów może morza pieniędzy nie wydajemy, ale temat jest wdzięczny gdyż trudno doprawdy o bardziej dobitny przykład by tak wielu płaciło przymusowo pospołu za tak niewiele ( mówiąc delikatnie ). Ponadto jest to jaskrawy przykład płacenia nierobom, a często zarazem ludziom poważnie zwajchrowanym tylko za to że tacy są a przy okazji dadzą od czasu do czasu tego świadectwo skręcając parę drutów czy mocząc jakąś tkaninę w farbie. Prawdą jest natomiast że wielu z artystów którzy dziś za takowych są powszechnie uznani klepało biedę za życia, ale jakoś wcale nie przeszkodziło to w tym by swoje dzieła stworzyli ( ciekawe nie ? ). Warto moze zauważyć, że taki na przykład Matejko czy Malczewski czy też Chopin albo Mickiewicz stworzyli co mieli stworzyć, i tu uwaga .. zrobili to bez mecenatu państwa. Chciałbym w tym miejscu aby mi podano nazwiska twórców których równie wielkie dzieła zostały stworzone za nasze, podatników pieniądze… Ciekawym jest też że amerykańskie kino natworzyło dzieł filmowych najwyższej klasy, które oglada cały świat i … potrafi na tym jeszcze zarobić pieniadze. Ale wcale nie powinno nas to dziwić. Jestem głęboko przekonany że w praktyce to czy ktoś zosatnie uzany za artystę przez państwowego sponsora zależy raczej od tego kto się z kim przespał lub kto jest czyim na ten przykład pociotkiem a nie takie tam szczegóły jak wartość dzieła ( która na szczęście dla rozdających pieniądze jest czymś względnym i wysoce subiektywnym ) . Ponadto mało kto ośmieli sie powiedzieć swoje na ten temat zdanie, gdyż przecież każdy szanujący się decydent nie bedzie ryzykował określenia go jako "nie znającego się na sztuce". Decydenci w tym politycy znają sie przecież na wszystkim, a wszelką sztukę to już mają w "małym paluszku".
    Mich

  8. Chyba najważniejszą sztuczką socjalistów ogłupiającą tłumy jest obowiązek pracodawcy do odprowadzania za pracownika wszystkich podatków i składek. Wprawdzie pracownik dowie się o pensji brutto z tzw.paska , ale nigdy tych pieniędzy nie dostanie do ręki. Tak więc naprawdę interesuje go wypłata netto. Gdyby narzucić(albo chociaż dać wybór) pracownikom, aby dostawali wypłatę brutto do rąk , a potem odprowadzili wszystkie daniny przy okienku kasowym, Polska zyskałaby w ciągu kwartału miliony świadomych obywateli, a w pół roku byłaby rewolucja. Ludzie zaczęliby się pytać gdzie się podziały ich pieniądze i co państwo im za nie oferuje. Może ktoś byłby zainteresowany zmianą przepisów… na pewno nie nasz sejm.

  9. "bezpłciowa instytucja Europejskiego Finduszu Walutowego"

    "Finduszu – literówka.

  10. Co Cynik ma do kotów, to nieładnie tak pisać o Bogu ducha winnych zwierzętach. A poza tym to nie ma się do czego przyczepić w tekście. Jak zwykle… Sam bym napisał dokładnie zdanie w zdanie to samo, gdybym tylko umiał tak dobrze pisać.

    A co do artystów, socjalu i tego co pisze slav to pamietacie jak kiedyś pisali poeci:
    "Rewolucja – parowóz dziejów"…
    Chwała jej maszynistom!
    Cóż, że wrogie wiatry powieją?
    Chwała płonącym iskrom!

    Chwała tym, co wśród ognia i mrozu
    jak złom granitowy trwali,
    jak wcielona wola i rozum,
    jak Stalin."

    I tak dalej w koło Macieju…

    Władza dawała, to sługa musiał się odwdzięczać. Jeden wykuwał młoty, a drugi rymy. Socjalizm deprawuje wszystkich po równi.
    A najlepsza sztuczka socjalistów, to właśnie mentalne oddzielenie społeczeństwa od jego pieniędzy. Ludzie w cale nie chcą płacić na nieudaczników. Zapytaj się Kowalskiego czy zasponsoruje nieznanego artystę? O nie! Powie że artystę powinno sponsorować państwo a nie on. Niech idą na to pieniądze niczyje a nie jego. Ta sztuczka to podwaliny sukcesu socjalistów, bez niej nie udałoby im się opanować świata w takim stopniu.

  11. A tu najnowsza "perełka" on-topic:

    " "Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) zamierza rozpocząć procedurę negocjacyjną na stworzenie i wprowadzenie artystycznej prezentacji koncepcji zawartych w Karcie Praw Podstawowych (KPP) w formie wiersza" – czytamy na stronie internetowej unijnej agencji. FRA proponuje kontrakt poecie, osobie lub grupie osób albo organizacji doświadczonej w tworzeniu kompozycji artystycznych na stworzenie poetyckiej kompozycji opartej na artykułach KPP Unii Europejskiej wraz z przygotowaniem towarzyszących temu przedsięwzięciu imprez i występów.
    Roboczy tytuł przedsięwzięcia to "Karta w poematach". "

    https://tiny.pl/hgltx

    i to nie jest prima-aprilis.

  12. Mam takiego 'artyste' w najblizszym otoczeniu – czerwony jak krab z Morza Barentsa. Jak sie go zapytalem co mmu odbilo?, bo pamietalem go ze szkoly jako w miare niezalezna, lekko zbunotowana wobec schematow myslenia grupowego osobe -to mi odpowiedzial ze on chce po prostu 'normalnie tworzyc' i ze 'zawsze bylo mu blisko do socjaldemokracji'…masakra!

  13. W rządzie mamy samych "artystów",malują głupoty za nasze pieniądze i zabierają nam coraz więcej na farbki i pędzle.Już dużo nie brakuje by zamiast czerwonej farby używali naszej krwi,a większość społeczeństwa nadal niestety nie zdaje sobie sprawy ze gdyby nie bohomazy kolejnych rządów i wysysana z nas życiodajnej energii to żyło by nam się o wiele lepiej. Strach i nieporadność większości społeczeństwa to jeden z obrazów kreowanych przez rządy dla naszej zguby. ALA

  14. bardzo cenna spostrzeżenia odnośnie artystów (oraz/lub "artystów") funkcjonujących w czasach socjału. jako przykład można chociażby podać wspomnianego Liberę – zdaje się, że w zeszłym roku sprzedał jedno zdjęcie (za kilkaset dolarów). ale nie musi się tym specjalnie martwić, bo żyje z organizowanych na koszt podatnika wystaw, z którymi jeździ po kraju.

  15. A ja wlasnie namierzylem jednego nierozpoznanego "artyste". No bo czyz nie trzeba byc artysta, zeby w styczniu 2010 zakonczyc urzedowanie na stolku prezesa PKO SA (wg. powyzszego odnosnika z Wikipedii) a w kwietniu 2010, juz ze stolka przewodniczącego Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów, po zaledwie miesiacy urzedowania, zglosic projekt radykalnej przebudowy systemu emerytalnego? No bo jesli nie artysta, to chyba geniusz…

  16. Unijna wiecheruszka kombinuje a tymczasem rynek ich podsumowuje rosnącą rentownością greckich bondów.

    Dziś 24 punkty do góry na 10latkach jak na razie co jest nowym maximum po ogłoszeniu "greckiego bailoutu".

    Z tego co na Bloombergu pisali wzrost rentowności na greckich bondach zjadł im już 13mld euro w odsetkach od długu.
    https://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601085&sid=abe8dI8cbaKM

Comments are closed.