Złoto: między spekulacją a bezpieczeństwem

parę uwag o „funduszach inwestujących w złoto”

Profilujący się na wschodzącą gwiazdę rynku wydawniczego portal forsal.pl zaczyna już w niektórych przynajmniej aspektach przypominać Gazetę Wyborczą. W stylu tej ostatniej jest na przykład nachalna reklama kolejnej emisji akcji funduszu Investors Gold FIZ. Forsal.pl może oczywiście reklamować u siebie co chce. Względy dobrego smaku wymagałyby jednak dodania nagłówka “tekst zamówiony” czy też “reklama”. Kamuflowanie tejże jako artykułu redakcyjnego z pewnością odstaje od standardów do jakich forsal.pl aspiruje.

Jest to o tyle ważne że fundusz Investors Gold FIZ wykorzystuje naszym zdaniem naiwność przeciętnego inwestora z ulicy, zainteresowanego rosnącą ceną złota, do zaoferowania mu ryzykownej derywaty jako namiastki. Uważamy że tego typu oferty nie powinny być kierowane do szerokiej publiki i reklamowane w prasie mainstream-owej, a przynajmniej nie bez ostrzegającego nagłówka. To że o ryzykach akcji funduszu traktuje dopiero drobny druczek gdzieś w prospekcie nie jest wystarczające. Zwracaliśmy na to uwagę dawno już temu abonentom TwoNuggets Newsletter (wówczas jeszcze DwaGrosze Newsletter) i czas to powtórzyć. Niestety, przepisy w Polsce, z tego co wiemy, nie zabraniają szukania naiwnych w ten sposób i nie znają pojęcia “accredited investor” do którego ograniczone są tego typu publiczne oferty w Ameryce.

Chodzi w tym wszystkim o to że kombinacja luźno powiązanych ze złotem inwestycji w jedną derywatę oferowaną następnie szerszej publice jako “fundusz inwestujący w złoto” jest naszym zdaniem niezupełnie etycznym wykorzystywaniem niewiedzy przypadkowego inwestora. Nie mówimy tutaj o oferowaniu tego specjaliście który jest w stanie ocenić charakter i poziom ryzyka oferowanego przez Investors Gold FIZ papieru.

Złoto jako część zrównoważonego portfela długoterminowego inwestora pełni kilka ról. Jedną z nich jest rola polisy ubezpieczeniowej dla reszty portfela, szczególnie ważna w czasach kryzysu. Rolę tą pełni jednak wyłącznie złoto w postaci fizycznej – autentyczny krugerrand czy sztabka we własnym posiadaniu. Jest rzeczą mało sensowną kupowanie w tym celu papierów, w tym wielu pewniejszych od Investors Gold FIZ, bez zbudowania najpierw pewnej pozycji w złocie fizycznym. Tak jak kupno polisy ubezpieczeniowej na dom nie oznacza że życzymy sobie pożaru tak i tutaj złoto fizyczne pełni jedynie rolę zabezpieczenia. Ale gdy, odpukać, do wykorzystania tej polisy kiedyś dojdzie to najpewniej w warunkach w których każdy papier, z “papierowym złotem” i akcjami Investors Gold FIZ na czele, pójdzie z dymem. Jako więc polisa ubezpieczeniowa papierowe złoto wiele sensu nie ma.

Ale jest też inny aspekt. Luźno związaną z danym surowcem pozycję spekulacyjną zająć można w każdym surowcu, w tym i w złocie. Sektor kompanii związanych z poszukiwaniem złota, jego wydobyciem czy rafinacją jest szeroki. Oferuje całą gamę spekulacyjnych sytuacji, z ryzykiem od bardzo dużego do umiarkowanego. Z tych kompanii na przykład w które Investors Gold FIZ inwestował gdy jakiś czas temu tam zaglądaliśmy, wszystkie należały do kategorii juniors. Są to ryzykowne zakłady w małe kompanie które z reguły nie mają żadnej produkcji i są często o lata od niej odległe. To jest, jeśli w ogóle do produkcji dojdzie ponieważ większość juniors i tak kończy się na dziurze w ziemi i odpisaniem strat.

Owszem, znaczne ryzyko idzie często razem z wyjątkową szansą. Tego nie negujemy. Ale oferowanie tego nieprzygotowanemu inwestorowi z ulicy pod nazwą “funduszu inwestującego w złoto” uważamy za nieetyczne. Zamiast szukać na forsal.pl  inwestycyjnej drobnicy Investors Gold FIZ powinien swój produkt oferować tylko odpowiednio kwalifikowanym specjalistom, których z pewnością nie brakuje wśród zarządzających dziesiątkami rozmaitych funduszy. Mogą oni lepiej niż przypadkowy gość z ulicy ocenić skalę ryzyka w które wchodzą oraz potencjalnej nagrody w razie sukcesu. Mają też większe możliwości sprawdzenia track record-u Investors Gold FIZ w wybieraniu zwycięskich juniors w przeszłości i porównać to z innymi funduszami.

Powiedzmy sobie jasno że tradycyjnie rozumiane cele inwestowania w złoto (bezpieczeństwo, polisa ubezpieczeniowa) nie mają praktycznie nic wspólnego z “inwestowaniem w złoto” poprzez gold juniors. To drugie jest prędzej zaprzeczeniem tego pierwszego – ryzykowną spekulacją. Na dziesięć możliwości przypada jedno trafienie. Jak dobrze pójdzie to jesteśmy w domu. Trafienie zrekompensuje z nawiązką straty na dziewięciu pozostałych a zdrową nadwyżkę inwestujemy dalej. Jak jednak pójdzie źle to inwestor jest na deskach. Ale nie Investors Gold FIZ który ryzykuje nie swoim kapitałem ale inwestora.

Łączenie tych dwóch różnych rzeczy w jednej derywacie: papierowego substytutu złota fizycznego z jednej strony oraz inwestycji w gold juniors z drugiej i nazywanie tego razem “funduszem inwestującym w złoto” jest wątpliwą praktyką. Naszym zdaniem blisko stąd do naciągania przypadkowego inwestora szukającego, być może naiwnie, ekspozycji na złoto na ryzyko dużo większe niż skłonny byłby przyjąć gdyby rzecz w pełni rozumiał.

Inwestor szukający bezpieczeństwa w złocie kupuje w pierwszej kolejności złoto fizyczne. W drugiej kolejności ma do dyspozycji kilka ETFów złota opartych na fizycznym metalu, takich jak na przykład etfs physical gold czy dla szczególnie dbałych o bezpieczeństwo etfs-physical-swiss-gold, aby wymienić dwa pierwsze z brzegu. Kupując akcje ETFu złota inwestor oddaje nieco bezpieczeństwa fizycznego metalu. Uzyskuje w zamian wygodę szybkiej manipulacji pozycją. W obu przypadkach powinien jednak sterować daleko od jakiejkolwiek pozycji w juniors.

Jeżeli natomiast chodzi mu o perspektywę zysków kapitałowych to musi się przede wszystkim zastanowić czy wiercący za złotem gdzieś w Patagonii junior, z jedną szansą na tysiąc, jest dla niego odpowiednim wyborem. Jeśli tak a pozycja inwestora uzasadnia branie na siebie tego ryzyka, to nie powinien on z kolei przesadzać z bezpieczeństwem. Nazwą gry jest bowiem w tym przypadku spekulacja a nie bezpieczeństwo. Z tych względów łączenie w jednym miksie spekulacji w kompanie złota oraz samego złota “dla bezpieczeństwa” nie ma wiele sensu. Rozsądniej jest trzymać te wątki oddzielnie. Zainteresowany inwestor powinien natomiast dobrze poznać sektor w który inwestuje i w jego ramach rozłożyć ewentualnie ryzyko zajmując pozycję w kilku kompaniach. Sensowna dywersyfikacja obejmować może kompanie o różnym stopniu zaawansowania, od juniors począwszy, przez kompanie coś już aktualnie wydobywające a na majors (dużych koncernach) skończywszy.

Także i w tym przypadku inwestor nie ma jednak czego szukać u Investor Gold FIZ ponieważ łączenie spekulacji z pozycją w samym złocie osłabia jedynie jej efekt. Zamiast tego dużo taniej i efektywniej zrealizuje swoje cele czystą pozycją w equity, kupując na przykład Market Vectors Gold Miners ETF (Amex, symbol GDX). Da to mu od razu ekspozycję na różnorodny koszyk kompanii złota, od juniors do majors, bez wątpliwych kosztów polskiego pośrednika. Gdy zaś w poszukiwaniu bardziej spektakularnej nagrody chce podjąć jeszcze większe ryzyko to do dyspozycji ma chociażby Market Vectors Junior Gold Miners ETF (GDXJ). GDXJ jest zdywersyfikowanym koszykiem właśnie najbardziej perspektywicznych juniors i tylko juniors. Fundusz ten ma, nota bene, net expense ratio tylko 0.6%, co warto porównać z innymi rozważanymi funduszami.

©2010 dwagrosze.com

19 thoughts on “Złoto: między spekulacją a bezpieczeństwem

  1. @Takie Jeden Łoś
    Nie chciałbym wprowadzać niepotrzebnego zamieszania , niemniej jednak z racji tego , że do teoretycznej emerytury mam ponad 30 lat chyba muszę brać pod uwagę rozwój technologiczny. Zwycięstwo będzie zawsze po stronie myśli a na poprawę humoru podam mój ulubiony cytat A.Einsteina "wszyscy wiemy , że się nie da czegoś zrobić, aż przychodzi ktoś , kto nie wie , że się nie da i on to robi "

  2. @Manta: post usunięty z uwagi na powyższe.

    Bardzo proszę w przyszłości nie szmuglować do sensownych i na temat reakcji dotyczących wpisu otwartych uwag dotyczących złota bo ani nie dam się na to złapać ani też nie chcę dopuścić do wspomnianej w poprzedniej uwadze poczekalni u psychiatry.

    Ci którzy nie mogą spać z powodu jakiejkolwiek inwestycji powinni zredukować pozycję do punktu w którym sen powróci.

  3. MODERATOR:

    @Gonzo: Ciekawy jestem Waszego komentarza dla informacji z Chin jakoby ten kraj wycofał się z planów opierania swoich rezerw o złoto. Cyt. z X-Trade Brokers

    SORRY – MUSZĘ TU WKROCZYĆ OSTRZEGAJĄC AWANSEM ŻE NIE BĘDZIE ŻADNYCH KOMENTARZY W TYM PODWĄTKU – zostaną usunięte zanim się pojawią.

    Nie na temat – to raz. Dwa – nie chcę robić z tego bloga, jak dawniej bywało, poczekalni u psychiatry dla znerwicowanych adeptów inwestowania w złoto. Nie interesuje nas też zupełnie co myślą sobie X-brokers i czy w ogóle coś.

    Do poważnej wymiany opinii na tematy inwestycji zapraszam na forum TwoNuggets.

  4. Witam, ja również od dłuższego czasu z dużym zainteresowaniem czytam zarówno wpisy jak i komentarze na blogu (gratulacje dla autora).

    Ciekawy jestem Waszego komentarza dla informacji z Chin jakoby ten kraj wycofał się z planów opierania swoich rezerw o złoto. Cyt. z X-Trade Brokers:

    "Na cenę złota będą wpływać także doniesienia z Chin, które ostatnio zapowiedziały, że złoto nie będzie stanowić już głównego źródła ich rezerw. Gdyby takie informacje miały być zapowiedzią sprzedaży części rezerw, to będzie to oddziaływać negatywnie na notowania tego kruszcu."

    Moja pierwsza myśl to granie na tymczasowy spadek cen złota w celu dokupienia większej ilości, ale szczerze mówiąc bardziej ciekawy jestem Waszej opinii.

  5. @Grzegorz

    Co do podrabiania zlota wolframem, to od razu jak zobaczylem filmik na YouTube zaczalem podejrzewac, ze to propaganda majaca na celu wzniecenie malej paniki na rynku. W dobie recznych skanerow XRF dostepnych za pare tysiecy euro dla mnie brzmi jak bajka, ze bank kupil sztabe zlota z wolframem w srodku. Gdyby to zrobil jakis prywatny "dzieciol", to bym sie nie zdziwil. Ale bank kupujacy wieksze ilosci zlota raczej skaner XRF posiada i stad raczej wspomniane przez Ciebie wiadomosci nalezy zaliczyc do propagandy.

    Co do superatomow to stwierdzenie:

    > Przykładowo zamiast
    > stosowac platynę do
    > katalizatorów , bedzie
    > mozna zastosować węglik
    > wolframu . ma on te same
    > własciwości co platyna a
    > jest tańszy, czy też
    > tlenek cyrkonu jako
    > pallad.

    jest grubym naduzyciem. Na poczatku tego roku gosc opublikowal artykul na temat podobienstwa energii przejsc elektronowych w platynie i wegliku wolframu. Wyszlo mu, ze sa troche podobne, choc nie do konca. Wyglada na to, ze praca byla inspirowana artykulem o podobienstwie w dzialaniu katalitycznym powierzchni platyny i wegliku wolframu z 1973 (!!!) roku. Jesli wiadomo o takim podobienstwie od ponad 35 lat i do tej poty nikt tego nie wykorzystal w praktyce, to musza byc ku temu dobre przyczyny. Zreszta to podobientwo dotyczylo reakcji spalania wodoru i wedlug mnie ma sie nijak do dzialania katalizatora w samochodzie, bo tu chodzi o rozklad "dopalanie" tlenku wegla CO do dwutlenku wegla CO2.

  6. Witam Wszystkich . Piszę tu po raz pierwszy , ale czytam ten blog już od kilku miesięcy .
    Chciałbym odnieść sie do kwestii złota a właściwie do potencjalnego ataku na nie .Wszędzie mówi się , że złoto jest najbardziej stabilną formą zapewnienia sobie rezerwy na czarną godzinę . Z drugiej jednak strony , odnoszę wrażenie że ostatnio zbyt duzo i zbyt często mówi się na ten temat. Kolejne prognozy , czytane min. na e-numizmatyka mówiące o złocie po 2000 $ nawet 5000$za uncję powodują że włącza mi się lampka , by przyglądać się temu uważniej.
    Od razu przypomina mi się historia z tulipanami , które miały szansę byc droższe od złota . Żyjemy w czasach gdzie postęp technologiczny jak również przepływ informacji jest dynamiczny . Co mogłoby spowodować taką panikę , która by mogła zaważyć na cenie złota . Wątek o "wolframowym złocie"jest już coraz szerzej znany . Co by jednak bylo gdyby puszczono w swiat plotkę , że udało się opracować proces tworzenia złota na skalę masową . Odwieczny problem wszelkiej maści alchemików a pózniej chemików zamienić ołów w złoto . Obecnie jest to możliwe na poziomie atomowym, przynajmniej taka jest wiedza ogólnodostępna , ale z drugiej strony gdyby komuś udało się coś takiego stworzyć na skalę masową , to można śmiało zakładać , że w pierwszej kolejności sam by chciał zarobić na tym ile tylko sie da a pózniej ogłosić światu , że cos takiego właśnie udało się zrobić .
    Brzmi to może jak science fiction , chociaż myślę , że większość z nas ma świadomość tego , że w naszym okresie życia tworzone technologie co chwila nas zaskakują .
    Pytanie więc co w zamian. Trudno coś wyrokować , niemniej jednak trzeba przyglądnąć się tworzącemu się od nowa wyścigowi , mianowicie na Księżyc . Do 2019 Amerykanie zamierzają osiąść na Księżycu i założyć stację badawczą . Chiny również nie próznują , podobnież jak Japonia , która nawet rozbiła swojego satelitę o glob , ale wczesniej dokładnie przeskanowała teren na obecność pierwiastków . To co wiemy oficjalnie to to , że znaleziono duże złoża uranu ,ponadto tryt, tor ,tytan, cyrkon, oczywiście hel-3. Co znaleziono jeszcze niewiadomo . Obecnie w cenie jest europ ,pierwiastek wykorzystywany w przemysle elektronicznym , którego niestety niema zbyt wiele na Ziemi. Można spokojnie zakładać , że elektronika będzie się rozwijać , tak więc zapotrzebowanie na ten pierwiastek o ile nie zmieni się technologia zapewne się zwiekszy. Kolejny problem to fosfor , potrzebny we współczesnym przemysle spożywczym. Również się przewiduje , że za kilkadziesiąt lat będzie go brakować . Temat ostatniego Jamesa Bonda daje dużo do myślenia , problem z wodą .

    Dodatkowo co do pierwiastków typu złoto , platyna, srebro kombinuje sie rozwijając technologię superatomów . Przykładowo zamiast stosowac platynę do katalizatorów , bedzie mozna zastosować węglik wolframu . ma on te same własciwości co platyna a jest tańszy, czy też tlenek cyrkonu jako pallad. Oczywiście ten temat dopiero sie rozwija niemniej jednak należy sie spodziewać , że zostanie wchłonięty przez rynek . Należy zakładać że może to spowodować spadek cen platyny jak również palladu. O kombinacjach z superatomem złota nie słyszałem , ale kto wie…

    Niewiem jak sie odniesiecie do mojego wpisu , ale myślę , że patrząc pod kątem naszych emerytur , chyba też cos takiego trzeba będzie jednak uwzględnić. Zapewne w jakimś stopniu dobrym sposobem na stabilność i w pewnym okresie czasu będzie inwestowanie w firmy , które bedą szły w tym kierunku . Dodam jeszcze Panowie , że nie jestem ekonomistą , tak więc nie bijcie mnie za mocno , jeśli jakieś rozumowanie było nieskładne. Patrzę na to wszystko z boku i podobnież jak Was denerwuje mnie obecna sytuacja . Pozdrawiam

  7. @cynik9 granica jest płynna

    zgadza się 🙂 a ponieważ nad tą płynnością ostatnio się sporo zastanawiam, więc chętnie poznaję opinie innych 🙂

    @cynik9 (..) gdzie wychodzi różnica w klasie i reputacji.

    czyli wolny rynek – wybieram ten bank (maklera), któremu bardziej ufam, który ma lepszą opinię, na którym się nie zawiodłem itp. i nie trzeba mi żadnej dodatkowej opieki ze strony żadnego regulatora. Ludwig von Mises byłby zadowolony 😉

  8. @-olo-: może oszustwa stałyby się na tyle subtelne, żeby nadal dało się unikać odpowiedzialności

    Jeszcze raz powtórzę, granica jest płynna. Wiele rzeczy w finansach polega na "subtelnym oszukiwaniu" i masowaniu faktów. Kwestia jest w stosunku do kogo się to robi. Weź na przykład "road shows" i podkoloryzowanie kompanijnych finansów, czy też rzeczy takie jak "front running" u maklera. Grey area. Tu jest właśnie skomplikowane pole gdzie można przy każdym postawić wprawdzie policjanta z pałką i wszystko sprawdzać, i karać. Ale gdzie też rolę zaczyna odgrywać etyka i moralność. Bank czy profesjonalny doradca MA możliwość zaokrąglenia rogów, zaspinowania rzeczy odpowiednio i defacto okantowania klienta. Ale ma też opcję tego nie zrobić czyli tam gdzie wychodzi różnica w klasie i reputacji.

  9. Bardzo cenny wpis.

    (zauwazylem, ze chyba NIGDY nie byly przytaczane szwajcarskie monetu na tym blogu)

    Manta

  10. @cynik9 Wiąże się z tym też niska kultura prawna (..)

    w zupełności się zgadzam. sądowe dochodzenie czegokolwiek w Polsce jest tak utrudnione, że ludzie to sobie po prostu odpuszczają (dotyczy to zresztą wielu dziedzin codziennego życia). pytanie – gdyby sądowe uzyskanie odszkodowania za oszustwo funkcjonowało lepiej – czy byłoby to rozwiązanie wystarczające…? może oszustwa stałyby się na tyle subtelne, żeby nadal dało się unikać odpowiedzialności. w związku z tym jakieś regulacje są zapewne potrzebne. ale co i w jakim stopniu powinno być regulowane? wiele z tych regulacji ułatwia ludziom życie. ale z drugiej strony – różne rządy co chwilę przebąkują, że ostatni kryzys jest wynikiem zbyt małej regulacji w bankowości (choć jest zupełnie odwrotnie). stąd moje wątpliwości, bo jestem zwolennikiem wolnego rynku, a wielu jego zwolenników jest przeciwnikami wszelkich regulacji. ale czy wszystkie regulacje należy traktować tak samo? a może regulacje wymuszające "uczciwość" są dobre, a tylko regulacje wymuszające pewne rynkowe zachowania złe? czy może to mieć sens…? 🙂

    @HeS

    interesujące podejście 🙂

  11. Nie wątpie ,ze tak jest.Choc
    niestety nie mam okazji tego zweryfikowac.A strata to przeogromna.
    Odnosze wrazenie ,ze w ostatnich czasie ,,dwa grosze " są traktowane troszke po macoszemu .W moim odczuciu akcent polityczny wziął góre nad ekonomiczno-gospodarczym. Mam nadzieje,ze ostatni wpis odmienia te proporcje i ,,dwa grosze" wracaja na 1 miejsce w moich ulubionych blogach.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  12. @Pokazna_Fujara: W koncu Pan Cynik wraca do formy

    Dziękuję za komplement. Na całe szczęście czytelnicy TwoNuggets Newsletter nie skarżyli się abym z formy kiedykolwiek wychodził… ;-P

  13. :-)))
    W koncu Pan Cynik wraca do formy ( korzeni ) i mamy kolejny kapitalny wpis który miło poczytac :-))

  14. @-olo-

    Wszelkie ograniczenia prawne powinny wynikać z chęci obniżenia kosztów spraw sądowych. Tzn. ustawy powinny regulować sprawy, które w sądach i tak byłyby wygrane przez jedną ze stron. Mechanizm regulacji zwalnia z konieczności (i kosztów) wnoszenia pozwów sądowych. Problemem są umowy, w których odsyła się jedną ze stron do obszernych regulaminów, które i tak w każdej chwili mogą być zmienione lub umowy są obszerne i "małymi literkami" mają klauzule niekorzystne dla jednej ze stron. Teoretycznie są w zgodzie z prawem, praktycznie nikt ich nie czyta (i nie analizuje), bo przeczytanie ze zrozumieniem 100 stron prawniczego tekstu jest nie do przejścia przez "zwykłego obywatela". Chyba dobrym wyjściem byłyby regulacje, które wymuszałyby pewne klauzule w umowach. Nie krępowałyby żadnej ze stron w rozudowie umowy o dodatkowe zapisy, ale te dodatkowe zapisy nie mogłyby być sprzeczne z tymi (wymaganymi przez regulację) zapisami.

  15. @-olo- gdzie powinna przebiegać granica wolnego rynku w kwestii inwestowania

    Do jakiego stopnia można naciągać zielonego gościa na ulicy? Jakie akcje polecimy własnej babci na emeryturę… petrolinvestu? Gold junior z Patagonii? Co gdy kopiąc fundament pod dom wykopię złoty nugget. Czy akcje kanapowej kompanii którą z tej okazji powołałem mogę od razu sprzedawać sąsiadom jako Kanapa Gold Mining? Otóż nie wykluczone że w polskiej "dziczy" [min.Drzewiecki ;-)] jest to możliwe. W USA taka publiczna emisja akcji jest regulowana, za oferowanie tego babci idzie się do kryminału.

    Granica jest płynna i tak na 1-2-3 jej nie namierzymy. Rzecz można próbować regulować prawnie jak w USA ale w głębi jest to sprawa etyki prowadzenia biznesu, moralności, uczciwości i pragmatyzmu. Mieszanka trochę wybuchowa…

    W tej konkretnej sprawie jest mi zupełnie obojętne w co Gold FIZ sobie inwestuje ale szukanie łatwowiernych na szerokim publicznym forum forsal.pl i mamienie ich "inwestycją w złoto" jest IMO zupełnie niewłaściwe. Wiąże się z tym też niska kultura prawna dzięki czemu fundusz łowiący w ten sposób czuje się bezkarny – mała szansa aby Kowalski który poniósł straty na takiej inwestycji efektywnie pogonił ich później sądownie, jak w USA, domagając się restytucji. A powinien bo jeżeli szuka bezpieczeństwa w złocie a ktoś mu oferuje pęczek juniors to łamie w ten sposób to co prawnicy w USA określają "fidiuciary duty" w stosunku do klienta.

  16. Istnieją jeszcze takie pojęcia jak oszustwo, nieprawda.
    A w szczególności: "nakłanianie do niekorzystnego rozporządzenia swoim majątkiem".
    Niektóre są karalne.
    Mnie brakuje w reklamie informacji w co właściwie inwestuje Investors Gold FIZ i dlatego puszczam ją mimo uszu. Bo że rozlicza się z klientami wg aktualnego kursu Au – to im wolno – jeśli zarobią.

  17. cenny wpis trafnie wyjaśniający różnicę pomiędzy ubezpieczeniem i spekulacją. mnie zastanawia jednak inna kwestia – gdzie powinna przebiegać granica wolnego rynku w kwestii inwestowania…? odnoszę (być może mylne) wrażenie, że Cynik pochwala amerykańskie ograniczenia dotyczące ryzykownego inwestowania ("Niestety, przepisy w Polsce, z tego co wiemy, nie zabraniają szukania naiwnych w ten sposób (..)"). z jednej strony jest to rozwiązanie wygodne dla ludzi, bo broni ich przed różnymi naciągaczami. z drugiej – jest to jak by nie było ograniczanie wolnego rynku, gdzie to inwestor powinien dbać o to, żeby nie zostać naciągnięty (czytając chociażby ten blog, zamiast Forsal.pl), a jak nie dba, to jego sprawa. przyznam szczerze, że nie mam wyrobionego poglądu na temat, co jest lepsze. zatem chętnie usłyszałbym, co mają do powiedzenia w tej kwestii inni 🙂

Comments are closed.