Grecki socjał a polska solidarność

No i mamy euro wielbłąda. Który jest jak wiadomo tak naprawdę koniem, tyle że kolektywnie projektowanym przez EU.  Innymi słowy, nie za ciepłą nie zimną zupę greckiego pół bailoutu,  pół-europejską, pół IMF-ową,  bogatą w deklaracje a ubogą w czyny.  Zupę nie rozwiązującą niczego i  zbyt pełną zastrzeżeń aby w praktyce coś z niej wyszło. Naszym zdaniem może to być elegancka forma Raus dla Greków w wykonaniu kanclerzowej Merkel.  

Na tle mglistych obietnic innych przywódców EU konkretami wyróżniał się jedynie premier Tusk. Możliwe jest że gdyby EU naciskała na udział w jakiejś zbiorczej eskapadzie dla ratowania Grecji premierowi trudno byłoby zasłaniać się precedensem uchwały parlamentu holenderskiego “ani centa dla Grecji”.  Holendrzy są w końcu daleko, czort wie zresztą co im do głowy strzeliło że w końcu zmądrzeli.

No ale kiedy już kanclerzowa ościennych Niemiec, pani Merkel, stara się zrobić coś pożytecznego dla unii usiłując nie dopuścić do otwartego bailoutu greckiego socjału i nacisków nie ma żadnych to sprawa jest inna. Przy takim wsparciu moralnym pani Anieli wyjście przez premiera Tuska z jednostronną deklaracją  o gotowości udziału Polski w finansowym ratowaniu Grecji trudno nazwać inaczej niż wyrwaniem się filipa z konopi. Nie podejrzewamy bowiem aby rolę pełnić mogło nieporozumienie i nikła znajomość języka niemieckiego, ograniczająca się do dziadka w Wehrmachcie.

Nikt oczywiście nie zabrania premierowi Tuskowi okazywania swojej solidarności z socjałem greckim, co byłoby nawet zgodne z aktualną linią PO. Pod warunkiem wszakże że wyrywa się do tego prywatnie, we własnym imieniu i z własnym portfelem. W sytuacji jednak gdy w grę wchodzi naciąganie współobywateli na niepotrzebne koszty przed składaniem z tego typu deklaracji w ich imieniu należałoby pobieżnie chociaż sprawdzić co naród na ten temat myśli. Inaczej daje dowód ignorowania i braku szacunku dla tych którzy przynajmniej w teorii go kiedyś wybierali.

Z każdego sondażu dowiedziałby się wtedy pan premier całkiem wokalnie gdzie druzgocząca większość wyborców ma jego propozycje poświęcenia choćby jednej złotówki z własnej portmonetki na ratowanie socjału w odległych Atenach. Mają dość socjału krajowego. Prędzej dopłacą za jego demontaż w domu niż łożyć będą na cucenie zagranicznego. A do takiego bezsensownego wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto, obok finansowania burd w Afganistanie, kupowania Możejek i temu podobnych fiask, sprowadzałby się przecież polski udział w bailoucie Grecji.

Czy rzeczywiście nie ma już w Polsce pilniejszych projektów ani ważniejszych potrzeb niż wspomaganie greckich towarzyszy w potrzebie? Czy w 20 lat po obaleniu jednego socjału warto bronić innego? I to w sytuacji gdy trawione przez przerost własnego socjału państwo gorączkowo szuka nowych żródeł dochodu? Gdy łata własny budżet wyciągając rekę po wkłady emerytalne swoich obywateli? Gdy opieka medyczna leży a potrzeby wszędzie są ogromne, jak w środku kryzysu finansowego premier Tusk chce konkretnie finansować swoją szczodrość wobec Greków?

Czy chce zwiększyć w tym celu i tak już wysokie zadłużenie kraju? Jeśli tak to o ile w takim razie? Może zamiast udawać Greka warto to jasno powiedzieć młodemu pokoleniu które będzie musiało piętrzące się długi kiedyś spłacać?  Albo otwarcie powiedzieć jakie wydatki z budżetu pan premier zamierza zredukować aby finansować z tego swoją grecką solidarność.

Alternatywnie, jeśli kontemplowaną przez pana premiera metodą finansowania Greków miałyby być nowe podatki to też wypadałoby jasno powiedzieć kto i ile konkretnie za tę wymuszoną solidarność zapłaci.  I czy będzie z tego miał przynajmniej  tydzień wczasów na Corfu jak dobrze pójdzie? Bo jak źle pójdzie to wiadomo. Po zbankrutowanym socjalu greckim następnym chorym człowiekiem Europy może okazać się zbankrutowany socjał polski.

Szkoda że pan premier tego i paru innych rzeczy nie wyjaśnił przed składaniem ochotniczych deklaracji o pomocy Grecji. Na szczęście do wyborów jest jeszcze trochę czasu. Jest więc nadzieja że go wykorzysta aby wyjaśnić narodowi którą z tych dróg wyciskania z niego ekstra kasy na Grecję PO ma na myśli. Warto aby wyborcy dobrze to skojarzyli z syrenim śpiewem PO w wyborach prezydenckich.

©2010 dwagrosze.com

13 thoughts on “Grecki socjał a polska solidarność

  1. Jak się zapisało do klubu dla snobów, to teraz trzeba płacić i nie marudzić, skoro wyjść się nie chce.

    Ale z teorią, że premier wie, jak jest, i że jest gorzej niż się powszechnie wydaje, to ja akurat jestem pogodzony już od "rezygnacji" o ubieganie się o prezydenturę…

  2. jasne, dajmy kasę grekom, wygrajmy wojnę amerykanom, a jak za 30 lat będę szedł na emeryturę to mi powiedzą żebym się cieszył satysfakcją z roli polski w walce o demokrację na świecie.

    dla mnie polityk to świnia i złodziej chociaż w sumie to porównanie jest obraźliwe i dla świń i dla złodziei. i czy dziadek był w AK czy KGB czy w Wehrmahcie to nie ma znaczenia bo koniec końców i tak kto jest goły? ja, ty, my, państwo…

    przepraszam, że może nie całkiem w temacie, ale gdzie mam napisać, że robią nas po prostu w ch**a, na onecie?

  3. @Cynik

    Ale zastanawiałem się w tym samym kierunku – co właściwie chce osiągnąć?

    Tusk nie dziala ani we wlasnym interesie, ani tym bardziej w interesie Polski i polskiego spoleczenstwa. Wykonuje tylko odgorne instrukcje.

    Nie po to kumple dziadka z bundestagu przyznali wnukowi nagrode, zeby ten teraz robil sie na herosa przewidujacego upadek strefy EU

    pzdr
    Ludo

  4. @cynik9
    Jakiś wewnętrzny kompas powinien mu przecież podpowiadać aby…
    A może Stanisław Michalkiewicz ma rację i Niemcy rzeczywiście w polityce na odcinku polskim przeszli na "sterowanie ręczne" i premier dostał bezpośrednie wytyczne do realizacji.
    Powiedzmy, że Niemcy sami nie chcą finansować greckiego długu, ale nie chcą też zaprzepaścić projektu EU. Postanowili, że EU dług sfinansuje, nawet kosztem utraty reputacji strefy euro, ale ich parlament (zgodnie z wyrokiem ich trybunału konstytucyjnego) nie dopuści do udziału Niemiec w tej imprezie.
    Do realizacji takiego planu potrzeba takich filipków co to "za wolność waszą i naszą" zadłużą własne kraje aby uratować projekt EU.

  5. Cyniku co myślisz o zniesieniu restrykcji deficytu budżetowego dla nowych państw chcących wstąpić do strefy EURO-właśnie usłyszałem tą wiadomość przed chwilą w radiu a oznajmującą stroną ponoć jest przewodnia siła EU czyli strona Niemiecka?

  6. @dziękuję bardzo anonimowym korektorom…

    —————-
    @tplewa: Premier mógł poczytać trochę Waszmości postów (Berlinka pojednania) i wpadł na szatański pomysł…

    Tak daleko chyba jeszcze nie sięgamy…;-D

    Ale zastanawiałem się w tym samym kierunku – co właściwie chce osiągnąć? I nie pojmuję. Jakiś wewnętrzny kompas powinien mu przecież podpowiadać aby przy rozpadającej się strefie euro trzymać się z Niemcami, znacznie więcej jest tu do ugrania niż z solidarnością z jakimś przegranym socjałem na peryferiach. Juz prędzej spodziewałbym się gdyby Tusk zaczął puszyć się jak paw podkreślając że celowo nie wprowadził euro bo jako mąż stanu dostrzegł w porę zagrożenie. Miałby chłop gratis reklamę i uchodziłby za jasnowidzącego geniusza. A tak wręcz przeciwnie… 😉

  7. Pisze się "filip z konopi" (filip to ‘zając’ w myśliwskiej gwarze, stąd mała litera, a dopełniacz od "konopie" ma jedno "i").

  8. Cyniku,

    Ja mam pewną teorię. Pan Premier uporczywie podkreśla, że Polska chętnie się przyłączy do wszelkiej pomocy greckiemu socjałowi pod warunkiem, że będzie to solidarna akcja. Całej UE, nie tylko strefy euro. Podkreśla to z niepokojącym mnie uporem, mimo, że raczej podejrzewa, iż jest to nie do końca dla niego dobre. W szczególności w roku wyborczym. Myślę, że Pan Premier mógł poczytać trochę Waszmości postów (Berlinka pojednania) i wpadł na szatański pomysł…

    Wiedząc, że taki ogólnoeuropejski skoordynowany plan jest medialnie chwytliwy w warunkach UE chodzi i powtarza ciągle i wszędzie o naszej gotowości do pomocy. Liczy, że zmontuje jakąś zbójecką ekipę, która okradnie własnych obywateli, aby Grecji pomóc. Chodzi i chodzi, bo wie lepiej niż ktokolwiek inny jaka jest prawdziwa sytuacja gospodarcza i finansowa Polski. Wie, że za 2-3 lata to Polska może potrzebować pomocy. Solidarnej, ogólnoeuropejskiej, bo w strefie euro nie jesteśmy i zapowiada się, że długo jeszcze nie będziemy. Nasze oficjalne zadłużenie coraz bardziej dynamicznie wrasta w stratosferę. A przecież są komercyjne kredyty ZUS, zobowiązania emerytalne, rentowe, zdrowotne, kredyty samorządów, a może jakieś umowy z Goldmanem jak u Greków. Oszacować to jakoś można, ale ile tego jest dokładnie wie pewnie niewielu ludzi. Do nich myślę, że należy Pan Premier. A więc chodzi i nawołuje… a kiedy przyjdzie czas na upadek socjału polskiego podpierać będzie się można solidarnością Polaków, w momencie gdy socjał Grecki upadać miał… W dodatku nasz nadmuchany kredytami konsumpcyjnymi i hipotecznymi oraz dotacjami z UE PKB może w końcu powrócić do właściwego poziomu… Pewnie się mylę, nie znam żadnych konkretnych danych, ale mam niewiele zaufania dla naszego rządu. Pewnie więc wymienię trochę naszych złotych na ichnie srebrne. Te uncjowe, próby 999.

    Pozdrawiam.

  9. Polska ma dużo doświadczenia w ratowaniu greckich towarzyszy. W latach 50 -tych przyjęliśmy ich z rodzinami do gościnnej Polski jak ich prawicowcy rodzimi wyeksportowali z kraju.
    https://grecja.home.pl/civilwar.htm

    Jak trzeba to znowu pomożemy.

    Tusk takze pomógł tonącej Islandii. Ciekawe kiedy tą forsę zobaczymy znowu.
    "Ministerstwo uważa, że Polskę stać na taki gest, bo nasze finanse mają solidne podstawy. ":
    https://www.wprost.pl/ar/143872/Polska-pozyczy-Islandii-200-mln-dolarow/

    Pomożecie?
    Pomożemy
    No …

  10. Cynik9
    może być całkiem prosto. Tusk każe Skrzypkowi wywalić z bilansu NBP obligacje Angeli i zamienić je na obligacje Greków.
    W końcu wyżej oprocentowane… argumenty się znajdą 🙂

  11. JaeDee – dlatego też premier Tusk wraz z rządem postanowili szybciej zadłużać Polskę abyśmy się jeszcze załapali.

  12. Wie, co się dzieje w naszym budżecie lepiej niż my. Na propozycję Węgier nie zgodził się rok temu, obśmiał – bo jeszcze płynęliśmy. Teraz toniemy i jak już przyjdzie co do czego, to będziemy w gorszej sytuacji niż Grecja (bo zadłużenie w nie swojej walucie). To takie tworzenie precedensu, inwestycja, która ma się zwrócić jak my będziemy w potrzebie. Pewnie nawet jak dojdzie do bailoutu – to i tak my będziemy tonąć później – z Hiszpanią i już żadnych bailoutów nawet w EUR strefie nie będzie.

Comments are closed.