Drogi czytelnik wybaczy że zacytujemy tutaj z własnego wpisu Czy socjalizm grecki zbankrutuje unijny z 6 stycznia: prędzej czy później zawiadujący strefą euro Niemcy przypomną sobie desant swoich komandosów na Kretę i powtórzą go na Ateny… Problemy Grecji są bowiem teraz problemem całego Eurolandu. Nie sposób sobie wyobrazić Niemców przyglądających się bezczynnie z Frankfurtu jak tonie cała Hellada a wraz z nią ich projekt euro.
Otóż prędzej, a nie później. Znajdujące się pod presją euro głośno odetchnęło a greckie obligacje miały dzień jak nigdy kiedy doniesiono właśnie że Niemcy rozważają bailout Grecji i będą do udziału w nim “namawiać” inne kraje. Wychodzi tu od razu na jaw jeszcze jeden przywilej jaki daje Polsce póki co zachowanie suwerenności nad własną walutą – można się spokojnie przyglądać jak grecki socjalizm tonie, bez niemieckiego bata aby uczestniczyć w akcji ratunkowej.
Bata bo do tego sprowadzi się niewątpliwie niemieckie “przekonywanie”. Tym razem bez łapanek ulicznych ale raczej za sprawą przekonującego qui pro quo. Mniej solidarni członkowie euro zony która sama oparta jest przecież na bezgranicznej solidarności i wzajemnej miłości państw, mogą być przecież łatwo ustawieni w rządek naciskaniem rozmaitych guzików we Frankfurcie. Jedynie guzika francuskiego naciskać nie trzeba – Francuzom trzymającym prezesurę ECB odmówić udziału w bailoucie po prostu nie wypada.
O krojącym się germańsko-frankońskim desancie na Kretę pisze też ostatnio na swoim blogu Faisal Islam (France and Germany could bail Greece out) zwracając uwagę na zamknięte zebranie leaderów UE w Brukseli w czwartek. Gdy już transparentna ponoć jak pergamin unia zaczyna potajemnie się zbierać za zamkniętymi drzwiami wiadomo już na ogół która godzina. Aby zorientować się o co chodzi wystarczy wtedy jedynie czytać wspak oficjalną mowę trawę. Jak na przykład madame Lagarde, ministra finansów Francji, która twierdzi ‘ufamy że Grecy podejmą wszelkie możliwe środki aby poradzić sobie z ich deficytami’. Ufamy aż tak bardzo że potajemnie spotykamy się w Brukseli planując desant? Oh, la, la.
Niebawem dowiemy się pewnie że publika w Niemczech nie posiada się z radości na wieść że właśnie ich rząd zagwarantował w ich imieniu znaczną część greckich obligacji, które bez tego miałyby status śmieci. Entuzjazm porównywalny będzie tylko z ekstazą z powodu porzucenia DMarki.
Wyznawana dla publicznej konsumpcji bezgraniczna wiara leaderów UE w Grecję, z której wynika konieczność rychłego bailoutu, wynika z mniej oficjalnie wyznawanej wiary że bez euro desantu greckie domino przewrócić może dalsze. Portugalia, Hiszpania i inne PIIGS czekają w kolejce. A do ratowania wszystkich potrzebny byłby już nie desant na Kretę ale pełny Blitzkrieg i całkowita okupacja. Tego jednak nawet miłujący teraz pokój i solidarny po nos z innymi naród niemiecki mógły już nie strawić, i z bólem serca odstawić euro powracając do DMarki.
Ciekawym spektaklem będzie teraz obserwowanie całej operacji desantowej. Chodzi o nie byle co – o amputowanie greckiej głowy, i tak niewiele wartej, i podczepienie finansowego nerwu bezpośrednio do Berlina. Anestezja związkokracji i lobotomia demokracji są do tego niezbędne. Podejrzewamy że zdrowe socjalistyczne ciało pacjenta jak się o tym dowie będzie się buntowało mając niemałe trudności w przyjęciu teutońskiego przeszczepu.
Intrygujące jest też jak entuzjastycznie Grecy zareagują na perspektywę zasadniczej lobotomii armii, bo każda mająca sens operacja ratunkowa powinna tego wymagać. W samych ostatnich 10 latach kraj się rujnował na zakup 80 F16 oraz prawie 500 czołgów, w tym nie dalej jak w październiku ub.r. 160 sztuk po dobrej cenie od… Niemiec. Do czego cała ta armada, włączając w to 8 okrętów podwodnych, ma służyć? Do zwalczania sojusznika tureckiego w NATO? A może do bronienia się przed desantem obcych spadochroniarzy?
©2010 dwagrosze.com
"Do uzgodnienia doszło jeszcze przed unijnym szczytem gospodarczym"
Hahaha, to po kiego ch** ten caly szczyt?
Eh, te uroki demokracji 🙂
@HeS
Nie mialem zludzen. Myslalem jednak, ze – przynajmniej na poczatku – wszystko sie bedzie odbywac w bialych rekawiczkach.
Miedź zrobiła habilitację:
S&P vs. Cu/Au
Link podal bbb_29 na blogu WB.
@TJŁ
Hmm, widzę, że miałeś jakieś złudzenia, kto rządzi tym folwarkiem.
A mi opadla kopara jak przeczytalem wiadomosc o pomocy dla Grecji. Kopara opadla mi oczywiscie nie na wiesc o samej pomocy, bo takiej wiesci sie spodziewalem, ale na wiadomosc o trybie dogadania tej pomocy. Niemcy, Francja i szef KE najpierw uzgodnily, a potem poinformowaly pozostale kraje co uzgodnily. Oczywiscie rozumiem, ze placic beda nie tylko ci co uzgadniali, ale rowniez wszyscy poinformowani. Oby tak dalej…
@HansKlos
Nie ma czegoś takiego jak "ofensywna" czy "defensywna" struktura armii. Co najwyżej jej użycie może takie być 🙂
Tak samo marudzono u nas na program haubicy Krab, zę niby ofensywna, a kogo to niby mamy atakować. Niektórzy najwyraźniej nadal żyją modelem walki w którym "twierdzą nam będzie każdy próg" a żołnierze i obywatele wlaczą poprzez bezsensowne umieranie na na własnym terytorium. I np. że artyleria w obronie jest niepotrzebna. O tym, jak po zatrzymaniu ew. agresora wyprzeć go z powrotem na przedwojenne pozycje – wygodna cisza 😀 "bo my nie atakujemy".
O wadach (lepiej: ograniczeniach) szwajcarskiego modelu już się wypowiadalem – nawet 0,5 mln karabinków szturmowych nie zatrzyma pocisku manewrującego odpalonego kilkaset km _za_granicą_ państwa i wymierzonego w krytyczny fragment infrastruktury (elektrownia). Nie osłoni podejść do portów oraz wysepek położonych poza główną masą lądową kraju.
Zresztą, założenie na którym opiera się model Szwajcarski w Polsce powinno być traktowane ze szczególną ostrożnością zwłaszcza w kontekście ostatniej wojny a Powstania Warszwskiego w szczególności.
Bo, przypominam, jeżeli w ogóle już trzeba walczyć, co jest porażką samą w sobie (odstraszanie zawiodło) to celem wojny jest zwycięstwo, a środkiem zabijanie, a nie umieranie za własny kraj.
Państwo i armia bez lotnictwa to w zasadzie anachronizmy, chyba że mówimy o Sudanie, Afganistanie itp.
Biorąc pod uwagę ukształtowanie własnego kraju (półwysep) i dużo małych wysepek, Grecki model obecnej zawodowej armii wydaje się dobrze przygotowany do szerokiego zakresu działań we własnej bezpośredniej okolicy oraz współdziałania z NATO tam gdzie będzie to wymagane poza tą okolicą.
Ej, cyniku9 nie bawimy się w gierki słowne 🙂 Nadal podtrzmyuję tezę ,ze fakt iż Grecja za ten sam budżet jest w stanie zaopatrywać siły zbrojne a Polska nie jest kluczowym postulatem mojej dyskusji 🙂 I nie obchodzi mnie co robi Grecja, ale Czego i Dlaczego za te same środki nie robi Polska. Bo dowód że się da, jest.
Ad rem:
"Setki" (niecałe dwie) czołgów to 170 sztuk, raptem 2 niewielkie brygady + szkoleniowe. Hiszpania i Szwecja mają porównywalnych nieco ponad 200. Niewiele ponad opłacalne minimum. Biorąc pod uwagę że to wozy ze światowej czołówki i zastępują prawie 1000 sztuk kilku rodzajów pancernego skansenu to całkiem racjonalna wymiana, szczególnie że Leopard 2 w różnych wersjach jest de facto standardowym człogiem NATO i bodaj najtańszym z dostępnych – tak w pozyskaniu jak i użytkowaniu.
OKRĘTÓW podwodnych nie ma sensu kupować w ilości sztuk mniejszej niż 3 i odpowiedniej wielokrotności. 2 są na różnych etapach patrolu, trzeci jest przygotowywany w bazie. Ponadto, przy tego rodzaju zamówieniach, właśnie od liczby 3-4 zaczyna się "ekonomia skali".I tyle właśnie (3) U-214 zakupiła Grecja. I dlatego różnica w cenie programu brytyjskich lotniskowców nie była znacząca, w zależności od tego czy były tam 2 czy 3 jednostki :> Dlatego USA zbudowały 3 Seawolf-a po skasowaniu problemu – inaczej utrzymanie 2 pierwszych byłoby zbyt kłopotliwe.
Dla mnie bardziej kontrowersyjnym był zakup (kontratk właściwie) na aż 1000 BWP-3 – sądzę że 1/3 tej liczby (po 2 na czołg) by im zupełnie wystarczyła.
80 sztuk F-16 to nie jest duży wydatek, jeżeli dla samolotów jest infrastruktura. Izrael za swoje 102 F-16I zapłacil mniej więcej tyle (nawet odliczając pomoc wojskową USA) co my za nasze 48 – dlatego że obsługę, instruktorów, wiele komponentów, uzbrojenie już mieli.
Zaś 80 samolotów bojowych to raptem okrojone skrzydło lotnicze USN – Polska może posiadać bodaj 426 samolotów bojowych. Na stanie ma ok 25% tej liczby zaś nadajacyh się do czegoś jest zaledwie 10% limitu traktatowego.
Rzecz w tym, że Grecy kupowali też francuskie Mirage i ogółem dorobili się w każdym rodzaju sił zbrojnych mieszanki wyposażenia porównywalnej z indyjską.
I to wszystko za kwotę, za jaką my nie jesteśmy w stanie 116 starszych Leo 2 A4 wyremontować i zmodernizować… zaś korwetę budujemy wciąż 1 z 6 która wejdzie do służby (o ile wejdzie) kilkanaście lat po rozpoczęciu budowy (lotniskowiec powstaje 10!) i będzie miała cenę seryjnego amerykańskiego niszczyciela rakietowego przy ułamku możliwości tego ostatniego…. i drogi gospodarzu, to TU, NAD WISŁĄ, jest pies pogrzebany.
@piotr34
Ale Greczynki – tj. te szczuplejsze – są podobno ładne 😉
Wychodzi na to ze cynik jest za unią europejską. Popiera jedna wartość waluty.
https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/zloto/lista-artykulow/Jak-zloto-zjednoczylo-Europe.html
(Nie gniewaj się cynik9 😉 To tylko sugestia)
Manta
A mi się zdaje, że struktura armii greckiej jest wybitnie ofensywna. Najlepiej to widać na przykładzie porównania z armią Szwajcarii.
Armia szwajcarska jest typu milicyjnego i liczy 220 tyś i 80 tyś rezerwistów. Żołnierze w wieku 21-32 lata służą w jednostkach marszowych (Auszug) ,od 33-42 przechodzą do armii krajowej;-) (Landwehr) ,od 43 do 50 w obronie rycerskiej;-) (Landsturm). Żołnierze broń przechowują w domu,jednostka jak najbliżej, co pozwala na błyskawiczną mobilizację. Do tego dochodzą kilometry podziemnych schronów dla ludności i sprzętu.
W Polsce obrony cywilnej w zasadzie nie ma, jest kilka jednostek uderzeniowych i reszta to obrona kraju, w moim odczuciu dość słabo wyposażona.
Jesteś zbytnim optymistą, cyniku. Premier Tusk nie potrzebuje przymusu, żeby na nasz koszt "solidarnie wspomagać" Greków: https://biznes.onet.pl/tuskpolska-moze-zgodzic-sie-na-euroobligacje-dla-g,18543,3175729,1,news-detal
@antey: Grecja kupuje prawie wszystko co jest potrzebne… Z tym chyba nie będziemy dyskutować…?
Czemu nie? Zacznij od wyjaśnienia po co Grekom na pocz. XXI wieku potrzebne są setki czołgów, setka F16 i 8 łodzi podwodnych. Ani musi tylko do zatopienia sojusznika tureckiego w NATO… 😉
@cynik9
Zgadzam się co do udziału wydatków zbrojeniowych w GDP, szczególnie w Grecji, która całość sprzętu importuje (amerykańskie wydatki np. w całosci niemal zostają w kraju, przynajmniej akwizycyjne).
Nadal jednak podtrzymuję tezę, że jeżeli za porównywalne pieniądze Grecja kupuje prawie wszystko co jest potrzebne, a my prawie nic to znaczy ze nasza efektywność wydawania jest wielokrotnie niższa. I piszę o tym w kontekscie POLSKI a nie Grecji. Z tym chyba nie będziemy dyskutować…?
Tak, porównywanie kwot bezwzglednych jest błedem w kontekście oceny wpływu na gospodarkę. Nie, nie jest ono błędne w kontekście oceny sposobu organizacji i przeprowadzania akwizycji sprzętu wojskoweg (i szerzej, gospodarowania ograniczonymi funduszami).
I stąd plącze się pytanie: czy "socjał" w Polsce i w Grecji jest wydawany porównywalnie efektywnie jak wydatki zbrojeniowe…
Warto jeszcze skomentować, że w.g. zobowiązań NATOwskich państwa członkowskie powinny przeznaczać na obronność minimum 1.95% GDP zaś liczenie wydatków wojskowych USA często (mylnie) utożsamia się z budżetem DoD podczas gdy kosztowna infrastruktura nuklearna podlega pod jurysdykcję i budżet DoE (Departamentu Energii).
Poza tym, pragnę zauważyć, że bywały lata w których USA i ZSRR wydawały dużo większą proporcję GDP na zbrojenia i bez większych konsekwencji. Tak, nawet w przypadku ZSRR który powszechnie (lecz mylnie) uważa się za "zazbrojony na śmierć" podczas gdy dla upadku ZSRR kluczowe były inne fragmenty układanki jak straszliwie niewydolne rolnictwo, bardzo słaba tkanka społeczna, energochłonny przemysł czy wreszcie płynący szerokim strumieniem "socjal" dla "Bratnich Narodów" (surowce, uzbrojenie,kształcenie kadr…) z których to "inwestycji" (bo tak to trzeba traktować) ZSRR zazwyczaj miał mizerną stopę zwrotu, zaś trudności w krajach satelickich wynikaly nie tyle z wyzysku ich przez ZSRR co z narzuconego im sowieckiego modelu gospodarki.
@antey: Drogi {antey}, obawiam się że z tym greckim budżetem i jego wpływie na bankructwo to przeholowałeś royalnie… Owszem, spierać się możemy w jakim stopniu wydatki militarne pomogły bankructwu Grecji. Dam się też przekonać że socjał wziął większość udziału na siebie…;-)
Ale sama wielkość budżetu nie ma tu nic do rzeczy a porównywanie tego do PL w liczbach absolutnych nie ma żadnego sensu. Tym co się liczy i co ewentualnie bankrutuje państwo jest proporcja wydatków zbrojeniowych do GDP. A tutaj rzeczy są poza dyskusją.
Proporcja ta dla Grecji jest ekstremalnie wysoka (4.3%), największa wśród państw EU i 3-4 razy większa niż średnia w EU (w tym PL 1.7%). Jest to, dodam, więcej niż zarówno dla USA jak i dla Rosji. Jak by więc nie patrzeć, był to istotny drenaż który przycięty być musi przez każdy sensowny pakiet pomocowy.
Drogi Cyniku9,
Trochę komentarza do Greckich zakupów zbrojeniowych: poza wymienionymi, Grecy zamówili w ostatnich latach kilka poduszkowców desantowych z Ukrainy, ponad 1000 BWP-3 (bojowych wozów piechoty) i zestawów przeciwlotniczych z Rosji, 3 niemieckie okręty podwodne i parę innych.
Rzecz w tym, że to wszystko zamówiono dysponując budżetem obronnym tożsamym z budżetem obronnym Polski (!), który dla odmiany ledwo wystarcza na świadczenia dla zatrudnionych (bo nawet misje są finansowane z dodatkwoych funduszy). Grecki budżet jest niewiele większy od naszego (ok. 10% ?) i porównywalny z Izraelskim !!!(tam jest 9-10 mld USD + 2-3 mld USD z amerykańskiej pomocy wojskowej). Natomiast różnica pomiędzy wysposażeniem i szkoleniem armii Grecji czy Izraela a Wojskiem Polskim…. nie wymaga komentarza…
I TO jest dopiero kamyczek do naszego ogródka… jeżeli Greków coś zbankrutowało, to NIE są to zakupy zbrojeniowe. Chyba że uznamy zakup SiG550 dla Szwajcara za wydatek życia wymagający kredytowania się…
off – topic
Ostatnio zdarzyły się dwa głośne morderstwa . Jedno to bestialskie morderstwo taksówkarza , a dziś policjanta. W obu przypadkach ofiary można powiedzieć były o krok od emerytury . Niestety z emerytur nie będą korzystać oni , ani ich żony . Na dodatek żony będą płacić podatki na morderców swoich mężów prawdopodobnie dożywotnio ( obecnie dopieszczanie więźniów kosztuje ponad 2tys. zł mies.)
Kilka lat temu pewni politycy powtórnie zaistnieli na scenie politycznej z hasłem
kary śmierci dla morderców . Jest tylko prawo , a gdzie sprawiedliwość …
Determinacja wprowadzenia euro przypomina zapał Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Ciekawe czy kiedy do tego dojdzie będziemy mieć nowe święto narodowe a Mennica Państwowa przyjmie imię jakiegoś '1 Kwietnia'?
Z tego co slyszalem to zaklady Zastawy bombardowalo USA Air Force podobno na wyrazne zyczenie producentow samochodow z USA bo podobniez Zastawy znane w USA jako Yugo swietnie sprzedawaly sie na tamtejszym rynku w segmencie samochodow malolitrazwoych bijac na glowe amerykanskie giganty.Wiem na pewno ze rzeczywiscie Zastawa byla z powodzeniem eksportowana do USA oraz ze ich zaklady zostaly zbombardowane a kto tak naprawde to zrobil i dlaczego tu plotka jak widac roznie mowi.
Mam znajomych ktorzy pracowali w Grecji przez pare lat i nikt z nich dobrego slowa o tym kraju nie powiedzial-ogolnie z ich opowiesci wylania sie obraz kraju brudnego,zaniedbanego(oczywiscie oprocz miejsc dla turystow)oraz bardzo skorumpowanego.Zas Grecy maja sie za istoty wyzsze i niemal nadludzi choc nic specjalnego soba nie reprezentuja.Pamietam ze to bylo tak ze dwa lata temu i wtedy im powiedzialem ze Grecy za to swoje lenistwo i glupote kiedys zaplaca ale nie sadzilem ze to nastapi tak szybko.
@Artur
HansKlos ma rację. Luftwaffe (samoloty Tornado) brało udział w nalotach na Jugosławię. Do sprawdzenia na Wikipedia Kosowokrieg.
@HansKlos
Z tego co mi wiadomo Luftwaffe nie prowadziło bombardowań Jugosławii. Bundeswehra chyba w ogóle nie brała czynnego udziału w tej wojnie.
To byłby chichot historii, jakby Grecy do obrony przed Niemcami używali niemieckich tanków;-) No ale precedens już mamy. Nie tak znów dawno Luftwaffe bombardowała jugosłowiańskie zakłady Zastawy, które wcześniej nabył Volkswagen. Podobno na tym bombardowaniu niemiecki naród zyskał;-)))