Przez stulecia Grecy mieli okazję wynaleźć parę rzeczy, a wśród nich klasyczny gatunek tragedii greckiej, dolmades oraz demokrację. Inwencja twórcza w Helladzie kwitnie jednak dalej czego wynikiem jest nowy produkt – komedia grecka. Mowa oczywiście o tzw. ouzo kryzysie. To od innego greckiego wynalazku – znakomitej anyżówki ouzo.
Jaka jest recepta na komedię grecką? Prosta – tragedię grecką należy podprawić demokracją oraz dodać do niej socjał, ciągle mieszając. W kolejnej odsłonie komedii greckiej bossowie prowincji euro imperium zostali wezwani na pilną naradę. Początkowo wydawało się że celem narady będzie podstemplowanie leżących już tam w biurku jednomyślnych decyzji centrali. Frau Merkel, która ostatnio pouczyła premiera Tuska że może on porzucić nadzieje prezydenckie udzieliła najwyraźniej dalszych instrukcji co można. Prasa cytowała więc premiera stwierdzającego awansem że Polska może zgodzić się na emisję euro obligacji. Instrukcje co można na następne konklawe przewidywać mają że prowincje wschodnie imperium mogą się w ogóle nie fatygować.
Tym razem jednak pokaz solidarności był obowiązkowy. Zarządcy prowincji mieli pokazać entuzjazm jaki będzie udziałem ich społeczeństw gdy się dowiedzą ile kosztować je będzie bailout greckiego socjalizmu.
Ale jak w każdej dobrej komedii tak i w tej obejść się nie mogło bez nieoczekiwanego zwrotu oraz dobrych dowcipów. Najlepszym dowcipem był ten że zwołane konklawe nie miało oficjalnie greckiego bajzlu nawet na agendzie. Grecki dług dyskutowany miał być dopiero na lunchu z szefem EBC Trichetem. Menu przewidziano lekkostrawne, z obawy że reszta lunchu strawna nie będzie. Monsieur Trichet miał przyznać tam rację racjom francusko- niemieckim dotyczącym szczegółów euro bailoutu.
A tu masz babo placek. Z wielkiej euro chmury mały deszcz, a o szczegółach bailoutu cisza. Nie wiadomo nawet czy monsieur Trichet racji nie przyznał, czy też racje do jednomyślnego przyjęcia nie są tak jednomyślne jak by się mogło wydawać. Komunikat końcowy jest wprawdzie obszerny w deklaracje solidarności ale skąpy w szczegóły. Tych prawdopodobnie w ogóle nie ma albo jeśli są to zbyt radioaktywne aby wtajemniczać w to publikę. Nikogo więc nie dziwi że komisje ekspertów “jeszcze “pracują”. Tłumaczenie euro mowy na nasze – pogryźliśmy się. Jednomyślne decyzje kanclerzowej Merkel nie były widocznie zupełnie zbieżne z jednomyślnymi decyzjami Sarkozy’ego. Nie odważamy się nawet dopuścić myśli o alternatywnej przyczynie fiaska – że wśród samych Niemców ktoś zaczął myśleć i że w koalicji niemieckiej są na ten temat różnice zdań.
A czas pali bo socjalizm grecki rzeczywiście może pogrążyć unijny, i co wtedy? Trzeba się jeszcze będzie przeprosić z kapitalizmem i żyć znowu na swój koszt. Grecy potrzebują góry szmalu, 53 miliardów euro w tym roku, i to szybko. To w większości obligacje krótkoterminowe które muszą zostać przerolowane. Z nikim odważnym aby się tego dotknąć najodważniejszymi mogłyby być banki niemieckie i francuskie występujące na ochotnika przed szereg i skupujące ten radioaktywny papier, gwarantowany im z kolei przez rządy. Tym bardziej że po ostatnim kryzysie są w wielu wypadkach i tak częściowo upaństwowione a dymanie euro podatnika w ten sposób można elegancko podciągnąć pod “inwestowanie”.
Jak na razie Polska z kolapsu konklawe wychodzi obronną ręką. Premier Tusk mógł się “godzić” na emisję euro obligacji więc się zgadzał na nią nawet jeszcze przed wylotem do Brukseli. Ale wszystko na próżno bo najwyraźniej do omawiania tego punktu nie doszło. Uczestnicy poróżnili się wcześniej na inne tematy.
Nie cieszmy się jednak zbyt wcześnie bo to temat perspektywiczny i jeszcze powróci. Emisja euro obligacji dla całej strefy euro jest technicznie możliwa a dla unijnego socjalizmu nader atrakcyjna. To przecież jeszcze więcej długu i więcej szmalu do rozdawania! Dzielone między członków strefy fundusze z emisji oznaczałyby że Costas w Atenach dostanie swoją działkę bezboleśnie ale gwarantować ją będzie Hans z Berlina. Gwarantowane przez całą strefę euro papiery byłyby długiem atrakcyjniejszym od obligacji narodowych. Przyciągnąć by mogły poważny kapitał zwabiony perspektywą dużego i płynnego rynku.
Na szczęście wydaje się że ani Niemcy ani Francja nie za bardzo kwapią się do tego pomysłu, bojąc się negatywnego wpływu na własne rynki. Co też powinna czynić Polska zamiast zgadzać się awansem na nałożenie sobie stryczka. Atrakcyjny i płynny rynek euro obligacji unijnych wydrenowałby bowiem kapitał w swoją stronę, pozostawiając wschodnie prowincje z szokiem wyższych stóp procentowych i wyższych kosztów obsługi własnego, mniej atrakcyjnego i mniej płynnego długu.
©2010 dwagrosze.com
"ograniczona suwerenność"… to jak w doktrynie Breżniewa: https://www.youtube.com/watch?v=Cs8DRwT2_1Q
@Al Anonymous off-topic
W Hiszpanii odpowiednikiem polskiego zwrotu "udawac Greka" jest podobno "udawac Szweda". Czy wiesz moze jaki jest grecki odpowiednik tego zwrotu?
@HansKlos: ograniczyć suwerenność narodową w zamian za pomoc
Ja nie jestem pewien czy Niemcy byliby zachwyceni gdyby im to zaoferowano, plus drobna łapówka aby nie odmówili… 😀
@Al: Trzeba zebrać co roku faktur i paragonów na 10 – 30 % dochodu (progresywna skala zależna od dochodów), bo jak nie to dodatkowy podatek 10% od dochodu.
A, witam kolegę z pierwszej linii frontu. Widzę że grecki socjał wpada już w terminalne delirium. Zawsze się dziwiliśmy jak Onassiss mógł tam wytrzymać… Za jakiś czas widzimy Greków wołających: "junto wróć, pomożemy"… 😉
Pojawiły się właśnie głosy, aby ograniczyć suwerenność narodową w zamian za pomoc;-) Teraz Niemcy namawiają Greków i Hiszpanów do rezygnacji z tego niemodnego przeżytku, tyle, że Grecy jakoś nie reagują, a podobno nawet udają Greka;-)
Mam przyjemność mieszkać w centrum tej komedii. Zacząłem nawet pisać bloga o tym śmiesznym kraju:
rok-w-grecji.blogspot.com
Z innych ciekawostek, po informacji, o obserwatorach Niemieckich, którzy mieliby mieć oko na prawdziwość danych statystycznych, niektóre stacje radiowe zaczęły grać tylko niemiecką muzykę.
Co tydzień jest jakiś protest, przedwczoraj był poważniejszy, bo pociągi i samoloty stanęły, inni pracownicy publiczni też z chęcią strajkowali.
Mają też ciekawą metodę na ludzi unikających podatków: Trzeba zebrać co roku faktur i paragonów na 10 – 30 % dochodu (progresywna skala zależna od dochodów), bo jak nie to dodatkowy podatek 10% od dochodu. Nie liczą się faktury za mieszkania, samochody, benzynę i inne "dobra luksusowe" 😉
Komedia w pełnym tego słowa znaczeniu
a kto jest głównym bohaterem tej komedii?
https://www.pb.pl/2/a/2010/02/11/Goldman_Sachs_pomogl_udawac_Greka
"Na początku 2002 r. podpisano „ogromną umowę” z Goldman Sachs. Obejmował on tzw. „cross-currency swaps” – rząd grecki emitował dług w dolarach i jenach i zamieniał na euro, przy ustalonym z góry kursie i momencie wymiany powrotnej. (…) W ten sposób Goldman Sachs w tajemnicy zorganizował Grekom dodatkowe 1 mld dolarów kredytu. Oczywiście, nie był on widoczny w statystykach."