Wielki Bazar X-lecia

Być nie może! Holenderski ekspert ujawnia że po Euro2012 nasze stadiony będą przynosiły straty! Nie mógł poczekać z tym do mistrzostw?

Na szczęście nie ujawnia dokładnie komu, więc pewnie nie wszystkim. Podejrzewamy że taki Miro na przykład strat na stadionach nie poniesie. W końcu robił w tej branży. Rycho pewnie też nie. No ale co z podatnikiem łożącym na tą całą ekstrawaganzę? O, to inna para kaloszy. Podatnik będzie oczywiście płacił za stadiony przez nos i przez lata. Tu ekspert ma rację.

Ile będzie płacił dokładnie mógłby się dowiedzieć gdyby pogadał z podatnikiem portugalskim oraz z podatnikiem greckim. Po zakończeniu swoich sportowych ekstrawaganz obaj leżą jednak teraz na nosie więc mogą nie być specjalnie rozmowni. Jest pewne że poleżą tam jeszcze długo. Na szczęście obaj leżą w ciepłym klimacie przez co finansowy kac po wielkiej imprezie jest bardziej znośny.

Z drugiej strony podatnika polskiego nie należy niedoceniać. Ma on gest i z chęcią finansuje ryzykowne projekty. Płaci na przykład za burdy w Hindukuszu które premier Tusk nazywa „inwestowaniem” w Afganistanie. Gdyby jeszcze chodziło o za-short-owanie całego tego Afganistanu do skarpetek, i to ze zdrowym lewarem, to owszem. Mógłby liczyć na przyzwoity zwrot. Ale zdaje się że premier Tusk „inwestuje” w Afganistan po stronie długiej. Ciekawe jakich doradców inwestycyjnych słucha… Bin Ladena? Zresztą nie jest to takie istotne ponieważ tak czy inaczej inwestowana jest przecież odebrana populacji kasa wspólna, czyli niczyja. A jak jest z niczyją kasą w demokracji to wiadomo – łatwo przyszło łatwo wyszło.

Co jednak nie oznacza aby między inwestowaniem w Afganistanie i w stadiony nie było żadnych różnic. Pewne różnice są. W porównaniu z zupełnie bezsensownym wyrzucaniem pieniędzy w Hindukuszu wyrzucanie pieniędzy na rodzime górki ziemi i betonu, plus plastikowe krzesełka, jest inwestycją nieco sensowniejszą. Taki stadion narodowy w Warszawie na przykład trzy razy przynajmniej do czegoś się przyda. Raz na mecz otwarcia, potem na mecz ostatniej szansy oraz na mecz o honor. Po wygraniu honoru, mimo porażki, będzie można następnie reflektory zgasić znowu na następne kilka dekad. Póki co więc ekipy dzielnie kopią Ziemię matkę. Mury pną się do góry. Spychacze warczą. Świeża farba pachnie. Wszystko aby zdążyć na czas z przecinaniem wstęgi. Nikt nie ma czasu aby pomyśleć co będzie po tym czasie ze stadionem narodowym.

W DwuGroszach mamy tutaj małą sugestię – oddać go ponownie Wietnamczykom i obywatelom poradzieckiej Azji środkowej! I to oddać w całości, z murawą i sektorami dla publiki której tam inaczej i tak nie będzie. Po co dawni handlarze mają się znowu gnieździć, jak wcześniej, jedynie na koronie stadionu? Przejść tylko było trudno a jakie niepowtarzalne rzeczy można było tam znaleźć!

Pełne wyposażenie bojowe Armii Czerwonej na przykład, za wyjątkiem może tylko czołgów. Komplet orderów od Budionnego po Kulikowa. Szykowne sowieckie oficerki niezrównane do jazdy konnej. Nie mniej pełny komplet oznaczeń bojowych III Rzeszy, z orderem „za zdobycie Moskwy” włącznie. Numizmaty. Stare ikony i najnowszą elektronikę. Hektolitry markowych alkoholi. Każdy software, każdy hardware, i wszystko pośrodku. A wszystko to w duchu niepowtarzalnej symbiozy wczesnego kapitalizmu z proletariackim internacjonalizmem. Prawdziwa przyjaźń między narodem polskim a radzieckim, fatamorgana która zwodziła komunistów przez 50 lat, kwitła tam w pełni ku obopólnemu pożytkowi.

Co nam zabrania powtórki tego? Chyba tylko megalomania i źle pojęty honor. Prestiż obiektu sportowego „o narodowym znaczeniu” w który przecież zainwestowano tyle a tyle milionów, a więc który musi teraz przynosić patriotyczne straty przez trzy pokolenia. Zanim ktoś znowu po latach pójdzie po rozum do głowy jak w przypadku byłego stadionu X-lecia. Nic to że obiekt może autentycznie przydać się ludziom i zacząć zarabiać na siebie od zaraz jako nowoczesny „Wielki Bazar X-lecia”. Miejsce gdzie znowu wschód spotyka się z zachodem. Gdzie znowu kwitnie przyjaźń i gdzie przede wszystkim kwitnie autentyczny biznes.

Instanbuł ma swój Wielki Bazar z jednej strony Europy. Czemu Warszawa nie miałaby mieć swojego z drugiej?

©2010 dwagrosze.com

15 thoughts on “Wielki Bazar X-lecia

  1. Sprawność decyzyjna rządu wzrosła do 50% – udało się uniknąć zmarnotrawienia pieniędzy na szczepionki. Pozostałe 50% to kula u nogi w postaci nikomu niepotrzebnych stadionów. Po Euro loftów z nich nie da się zrobić. Wisiorków z Matką Boską też nie. Może jakieś kryte jeziora, plantacje wierzby energetycznej albo kosmodromy?

  2. [w Polsce] Jednak na rynku brakuje ok. 200 tys. ton cukru i trzeba go będzie importować, głównie z krajów UE.
    https://tnij.com/slodycz

    Napisz cos o zywnosci i cukrze. Na razie cukier byl lepsza inwestycja niz zloto!

    Manta

  3. stadion w Detroit wybudowany za $55 mln sprzedany za 1% ceny czyli tyle, ile apartament na Brooklynie. jest szansa, że u nas bazary też powstaną, ale dopiero kiedy z trybun znikną krzesełka i wszystko co metalowe 😉

  4. @Cynik9
    > Jest wątpliwe aby Achmetow,
    > oligarcha ze wschodniej Ukrainy,
    > przekupywał UEFA o Euro2012 po
    > to aby wyrwać się z rosyjskiej
    > strefy wpływów.

    Nie wiem kogo przekupywal Achmetow. Wiem jednak, ze decyzja UEFA nie byla jedynie dyktowana motywami sportowymi. Achmetow moze chcial zarobic, ale Zachod chce przy tym upiec swoja polityczna pieczen.

    @Antey

    > Żadnego rozłamu nie będzie,
    > i granie na to (w jaki sposób)
    > może doprowadzić tylko do tego
    > że resztki sympatii tam stracimy
    > a na granicy zyskamy kolejne
    > upadłe Państwo z którym Rosja
    > podpisze traktat obronny jak z
    > Białorusią….

    Okolo 70 lat temu moja babcia przez ponad dobe stala w wodzie z dzieckiem na reku, zeby tylko Ukraincy jej nie znalezli i nie okazali "resztek sympatii" – jak to zgrabnie nazwales. Poniewaz w tej chwili Ukraincy organizuja rajdy rowerowe ku czci i pamieci Bandery, wiec domniemuje ze w dalszym ciagu palaja do nas zadza okazania nam tej swojej "sympatii". W zawiazku z tym wole miec wschodnia Ukraine pod rosyjska kontrola i wroga nam zachodnia Ukraine wolna, ale slaba, niz wroga nam zjednoczona i silna Ukraine.

  5. @zamyslony: Polska to na tyle duży kraj, że taki obiekt z pewnością na siebie zarobi.
    Sama wiara nie zapłaci za stadion. Od oddania do użytku stadionu X-lecia w 1954 szukano bezskutecznie magicznego środka który by to zapewnił.

    Przykład Niemiec jest nieporównywalny ponieważ zapominasz że aby wypełnić stadion trzeba po pierwsze umieć grać w piłkę na pewnym poziomie. Wątpię czy sam komfort ściągnie wystarczającą publikę.

  6. Hmm, Cyniku podałeś przykład Portugalii i Grecji, jednak wydaje mi się, że bliżej nam do np. Niemiec i stamtąd powinniśmy czerpać wzór. Wystarczy obejrzeć sobie w weekend ligę niemiecką by zobaczyć, że stadiony mogą przynosić zyski. Miasta, w których będzie rozgrywane Euro to na tyle duże metropolie, że stadiony będą na siebie zarabiać. Mieszkam we Wrocławiu i widzę, że jest ogromna liczba ludzi, którzy chcą chodzić na mecze jeśli będzie zapewniony odpowiedni komfort na stadionie. W swoim wpisie zwracasz uwagę głównie na stadion narodowy w Warszawie i rzeczywiście jest to uzasadnione biorąc pod uwagę budowę stadionu Legii, jednak Polska to na tyle duży kraj, że taki obiekt z pewnością na siebie zarobi.

  7. @ o Ukrainie:
    Myślę że pomysł tworzenia sztucznego tworu pt. Ukraina w granicach byłej ukrainskiej SRR był historycznym błędem który przysporzy jeszcze kłopotów wszystkim sąsiadom i Europie w ogóle. Naiwne zaś krzewienie sztucznej miłości polsko ukraińskiej bez załatwienia nabrzmiałych spraw historycznych typowe jest dla jakości polskiej prezydentury, zarówno Kwaśniewskiego jak i Kaczyńskiego.

    @Łoś:
    Jest wątpliwe aby Achmetow, oligarcha ze wschodniej Ukrainy, przekupywał UEFA o Euro2012 po to aby wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów. Inna sprawa to to że jak budowa euro imperium pójdzie tak szybko jak ostatnio to w porównaniu z nim "rosyjska strefa wpływów" zacząć może przypominać chińską strefę wpływów w Hong Kongu – niecałkiem nieatrakcyjną… ;-D

  8. @Taki Jeden Łoś

    Bzdury opowiadasz. Żadnego rozłamu nie będzie, i granie na to (w jaki sposób) może doprowadzić tylko do tego że resztki sympatii tam stracimy a na granicy zyskamy kolejne upadłe Państwo z którym Rosja podpisze traktat obronny jak z Białorusią….

  9. A propos Ukrainy: po pierwsze, skoro EURO to finansowa wtopa u nas, to niby jakim cudem Ukrainie ma robić dobrze, w sensie, że wyrywać ją spod rosyjskiego buta? To trochę nielogiczne! A po drugie: wcale nie jestem pewien, czy z punktu widzenia real politik podział Ukrainy jest dla nas naprawdę korzystny. Rozumiem, że podział między Polskę a Rosję, a nie między Rumunię i Białoruś, tak? Jeśli tak, to nam by siłą rzeczy musiała przypaść Zachodnia Ukraina – akurat najbardziej nam wroga i postbanderowska! Podczas gdy Rosja aksamitnie by sobie wchłonęła stosunkowo zamożny, a już prorosyjski Wschód… To żaden interes! Już lepiej trzymać Ukrainę w całości nawet, jeśli będzie szła na pasku Niemiec. Jest wtedy niewielka, ale realna szansa, że pewnego dnia sami możemy okazać się potrzebni Rosji – jako sojusznik, a nie jako podnóżek tronu… A pomysł Cynika na dalsze losy Stadionu Narodowego jest jedynym możliwym rozwiązaniem tego problemu. Kłopot w tym, że "pełen program" przewiduje oddanie całej okolicy tej budowli w pacht jaczejki działaczy sportowych, którzy już tam sobie hotel i inne atrakcje obiecują pobudować…

  10. Igrzyska ludziom trzeba dać.
    Niech sie czyms ciemnota zajmie.
    Spartaczyli mokrą robote ze prosięcą grypą to teraz nadwyzke populacji trza przynajmniej mentalnie usmiercić.
    Na jaks czas , ma sie rozumieć…

    @kazamatnik.

  11. Przeciez z tym Euro 2012 to chodzilo, jak rozumiem, o wyrwanie Ukrainy z rosyjskiej strefy wplywow. Byl wiec to ruch strikte polityczny, a nie impreza sportowa. Dla Zachodu moze to i korzystne, ale dla Polski pomysl kompletnie idiotyczny – finansowac wyzwolenie swojemu wrogowi po dzis dzien zachwycajacemu sie dzialalnoscia niejakiego Stepana Bandery i jego szajki.
    Dla Polski korzystne jest grac na podzial Ukrainy, a nie na wyciaganie calosci spod rosyjskiego buta.

  12. Społeczeństwo to od dawna wie, natomiast nikt nie wie w jakich okolicznosciach podjeto decyzję o organizacji imprezy sportowej której koszty (40 mld EUR) to połowa amerykańskich wydatków na programy obrony przeciwrakietowej z ostatnich _20_ lat.

    PS: Jeżeli stadnion w W-wie jest budowany tak samo jak we Wrocławiu, to problem jego zagospodarowania rozwiąże się sam, po pierwszej większej burzy.

  13. Pytanie:
    Jak przekonać tzw. społeczeństwo, że Wielikie Strojki Socjalizma w rodzaju Euro 2012, sieci autostrad czy wieży Eiffela są pozbawione sesnu?

    Jak wbić ludziom do głowy, że mistrzostwa piłkarskie – tak, gdy nie bedzie potrzeba budować na tę okazję stadionów; niemieckie autostrady – tak, gdy nie będzie to znaczący wydatek a póki jesteśmy na dorobku, to przyzwoite drogi ekspresowe muszą wystarczyć; wieża Eiffela – tak, jeśli ktoś zapłaci za nią prywatnie?

Comments are closed.