Francuski porządek

Oh, mon Dieu, kryj się kto może! Nadchodzi!

Co nadchodzi?  W najlepszym razie le petit problem, w najgorszym razie le tsunami.   Reuters donosi właśnie że znany ekspert ekonomiczny Sarkozy zamierza wykorzystać prezydenturę Francji  w G8 i G20 w 2011 dla zwalczania „bałaganu wśród walut światowych”.  Bałagan ten stał się, zdaniem Sarkozego, „nie do zaakceptowania”.  Już samo to sformułowanie powinno przerazić czytelnika dostatecznie.  Proponujemy przed czytaniem reszty skoczyć po dodatkową uncję złota…  😉

Był to drugi apel Sarkozego w tej sprawie w ciągu tyluż dni  To zdaje się wykluczać  utrzymujący się ewentualnie wpływ szampana z noworocznego świętowania. A  rok dopiero się zaczął.  Najwyraźniej potrzeba pili. Jeżeli więc Sarkozy publicznie oznajmia że the monetary disorder in the world has become unacceptable  należy wziąć to na poważnie.  Oczywiście nie samego Sarkozego,  co jest w rzeczy samej niemożliwe. Chodzi raczej o potencjalne implikacje wpuszczenia szympansa z brzytwą do zakładu fryzjerskiego.

Dla czytelników nie znających języka francuskiego wyjaśniamy że „bałagan wśród walut”  oznacza po francusku „euro jest dużo za drogie”.  Podręcznik Sarkozego reperowania każdego bałaganu zawiera natomiast tylko jedną instrukcję –  dzikie drukowanie pieniądza w ilościach dostatecznych aby „bałagan” ten naprawić.   A ściślej – zadusić tlące się źródło każdego  bałaganu grubą warstwą papierowego pieniądza. 

Gdyby Sarkozemu dać wolną rękę aby swoje recepty na quantitative easing  realizował mielibyśmy  w Europie wnet europeso w nominałach przypominających włoskie liry.   To że do tego jeszcze nie doszło zawdzięczamy jedynie Niemcom.  Ich DNA zawiera antyciała inflacyjne, wynik dwóch hiperinflacji przeżytych przez jedno pokolenie. Dzięki temu za każdym razem kiedy pojawia się u nich Sarkozy z propozycją reperowania bałaganu wysyłają  go pod zimny prysznic.   Co samo w sobie jest świadectwem jak dalece rzeczy stoją już na głowie – Niemcy  oazą umiarkowania w Europie…  Któż by to pomyślał.


…tu Sarkozy po reperowaniu innego bałaganu…;-)

Kłopot polega na tym że kiedyś może się to Niemcom znudzić i mogą machnąć ręką.  W końcu od wojny nie czują się najlepiej w roli żandarma Europy.   A tu masz babo placek. Jak nie Sarkozy ze swoim bałaganem to rozlatująca się Irlandia.   Jak nie rozlatująca się Irlandia to prująca się  w szwach Hiszpania.  Jak nie prująca się Hiszpania to tonąca Grecja.  Cały ich projekt euro w głębokim jogurcie.  Co kraj to większy bałagan wymagający naprawy!  A każda naprawa to koszty.

Hey, może ten Sarkozy ze swoim podręcznikiem to nie taka głupia idea na jaką wygląda?

©2010 dwagrosze.com

12 Replies to “Francuski porządek”

  1. @Antey, Goldfinger
    Kanada ma też spory deficit na jednego mieszkańca, olbrzymią biurokrację, spore bezrobocie i jeszcze większe podatki. Do tego bardzo wysokie zasiłki dla wszystkich (kanadyjczyków i imigrantów). Innymi słowy socjalizm w pełnej krasie. Jest tu za to stosunkowo bezpiecznie, ale przestępców traktuje się tak łagodnie, że zawsze podejrzewałem, że są oni wspólnikami wymiaru „sprawiedliwości”. Klasa średnia zanika i tu w zastraszającym tempie. Niestety zresztą.

  2. @Piotr, Goldfinger

    Kanada – ludność zbliżona do Polski, drugi kraj na świecie pod względem obszaru, siedzący na górze surowców, broniony przez potężnego sąsiada który w dodatku kupuje wszystko i w każdej ilości, od powstania nie tknięty wojną czy komunizmem, z gałęziami przemysłu (energetyka jądrowa) o jakich w Polsce nikt nie marzył.

    Tak system Kanadyjski (podobnie jak Australijski) jest fajny. Tak byłoby fajnie aby Polska była drugą Kanadą.

  3. ERRATA:

    Wybaczcie internetowi, purytańscy poloniści!

    "…Gombrowicz szczypie…." jakoś mi nie pasowało do całości. 😉

    G.F.

  4. Dzięki Piotrze za informacje!

    Niestety, nie znam w zasad systemu kanadyjskich ubezpieczeń.

    Jednak byłem zszokowany dzisiejszą publikacją. Czyżby nasi wodzowie zaczęli realnie zastanawiać się nad bajzlem w którym tkwimy?
    Jestem przekonany, że Kanada sobie poradzi. My już niekoniecznie.
    Niestety złudzeń nie mam.

    Niestety nie tylko ja.

    Ten system musi się sam rozwalić, dopiero wtedy nasi "politycy" się za to realnie wezmą.

    G.F.

    Pozdrawiam!

    P.S. Jak kilkadziesiąt milionów obywateli ustawi się w kolejce za krugerandami to cieńko to widzę. 😉 Za mało szalup na tym transatlantyku. Tylko na deck'u mrożek szczypie. 😉

  5. Szanowny Panie Goldfinger!
    W Kanadzie istnieje przymusowa składka od zarobków na emeryturę (CPP). I ta emerytura nie jest jednakowa dla wszystkich. To o czym Pan pisze to tak zwane OAS – Old Age Security (rodzaj zapomogi na starość), wypłacane tylko tym, którzy nie mają wystarczających środków na przeżycie. I jest stopniowo redukowane do zera powyżej pewnego dochodu (bodajże $24 000).

  6. Wielki ekspert ekonomiczny z Francji ma tych pomysłów w rękawie zadziwiająco sporo:

    https://osnews.pl/francja-rozwaza-wprowadzenie-podatku-google/

    czyli podatek od Google i dostawców internetu

    https://interaktywnie.com/biznes/newsy/biznes/francja-chce-opodatkowac-google-8987

    "Prezydent Sarkozy ma także pomysł jak przekonać młodych internautów do legalnego ściagania plików muzycznych. Dodatkową zachętą ma być tzw. "młodzieżowa karta muzyczna", która będzie kosztować 50 euro (finansowana w połowie przez państwo) i pozwoli ściągać legalnie muzykę ze stron internetowych."

    to ja już nie wiem, z jednej strony podatek węglowy ma pomagać redukować CO2, a z drugiej strony podatek Googlowy ma rozwijać przemysł muzyczny i filmowy, co spowoduje rozwój przemysłu w ogóle, czyli branży reklamodawców też.

    no to jak to jest z tym podatkiem według Sarkozego, redukuje czy rozwija? 😉 może Sarkozego jest dwóch?

  7. Jak mówi reguła Petera "każdy awansuje tak długo aż osiągnie swój poziom niekompetencji". Sarkozy osiągnął go na stołku prezydenckim. Zdaje się, że większość polityków także jest na tym etapie lub dość blisko.

  8. @Andrzej
    Francji, jak widać brakuje emigrantów;-) Dotychczas przenosili się do nich ci z południa. Po wprowadzeniu podatku CO2, zawitają do nich łupieżcze wyprawy Wikingów i Słowian;-)

Comments are closed.