And the women come out to cut up what remains,
Jest roll to your rifle and blow out your brains
Nowy inwestor ujawnił się ostatnio w Polsce. Premier Tusk oświadczył że wysłanie nowego kontyngentu mięsa armatniego do Afganistanu jest „inwestowaniem w przyszłość Polski”. Czym oczywiście zaskoczył wielu którzy zaczynali już wątpić czy prowincja wschodnia euro imperium, w kilka dni po zrzeczeniu się suwerenności, ma w ogóle jakąś przyszłość. Teraz już wiadomo że ma. Jest nią najwyraźniej gonienie pusztuńskich pastuchów po Hindukuszu. Czyli inwestycja grupowa tam gdzie nie mamy nic do szukania a jeszcze mniej do znalezienia. Tyle że powroty będą już indywidualne.
Jest rzeczą wysoce niefortunną że kraj tak długo doświadczany latami obcej okupacji ma tak krótką pamięć. Pamięć czasów kiedy sam odprawiał swoich okupantów do domu z dziurką w czole i był z tego dumny. Dopóki kasy starcza armie mogą naparzać się z innymi armiami. Dywizje mogą podrzynać gardła innym dywizjom. Ale trudno będzie najemnikom NATO pokonać ludzi w Afganistanie. Ludzi walczących przed swoimi rodzinami i na swojej ziemi o te rodziny i o tą ziemię. NATO nie ma tam nic do szukania i nic do wygrania. Nigdy nic nie miało w pierwszym rzędzie. Do przegrania ma natomiast wszystko – prestiż, goodwill i sam cel swojego istnienia. Demoralizujący odwrót z bezsensownej i nie prowadzącej donikąd wojny, razem z wrakami ludzi i pojazdów, za kilka lat odbije się rykoszetem w domu. Zakwestionowany zostanie sens samego istnienia NATO które nie potrafiło pobić paru górali z kałachami.
Ale Afganistan nie bez parady nazywany jest cmentarzem imperiów. Złamało sobie na nim zęby imperium brytyjskie w swoim apogeum. W czasach kiedy to słońce nigdy nad nim nie zachodziło a limity imperialnej potęgi wydawały się nie istnieć toczyło tam trzy krwawe wojny. Potem górale przetrącili kręgosłup Armii Czerwonej, zmuszając Rosjan do podwinięcia ogona pod siebie i pospiesznego powrotu do domu.
Niepomne lekcji w Wietnamie na tej samej drodze znajduje się teraz trzecie imperium. Jeszcze się łudzi że wynik nie będzie ten sam. Że jeszcze więcej najemników i jeszcze więcej bomb rzecz uratuje, zmuszając górali do wywieszenia białej flagi. Ale wynik inny nie będzie. Uzbrojona po zęby imperialna machina nie pokona oporu ludzi walczących na swojej ziemi z obcym okupantem. O ile flaga będzie gdzieś powiewała to prędzej ta Talibanu na opuszczonych w pośpiechu helikopterami ambasadach w Kabulu. Nie to aby cały naród stał murem za talibańskimi fanatykami. Ale cały będzie stał przeciwko obcym okupantom.
Na tą bezsensowną awanturę premier Tusk wysyła więcej Polaków na skinienie Obamy. Twierdzi publicznie że to „inwestycja”. Jakby cierpień, trupów i kosztów w dotychczasowej „inwestycji” nie było i tak zbyt wiele. Mimo nawet tego że inną „inwestycję” w tarczę rakietową Obama mu właśnie bezpardonowo skasował. Kompromitując tym zresztą całą polską politykę zagraniczną utrzymującą od lat że bez tego Rosja zje nas żywcem.
Rząd nie uzależnił zwiększenia polskiego korpusu ekspedycyjnego nawet od symbolicznego gestu zniesienia wiz na który ponownie szukający frajerów amerykański prezydent mógłby się w końcu zdobyć. Mógłby się zdobyć, ale nie musi. Bo murzynów nie potrzeba przecież w Nowym Jorku ale w Afganistanie. A wiz do Afganistanu nie potrzeba. I nawet podróż może wypaść taniej bo bilet tylko w jedną stronę…
Jeżeli taka ma być przyszłość Polski w którą premier Tusk chce inwestować to zastanowić się poważnie należy nad zashortowaniem tego waloru… Naked.
©2009 DwaGrosze
True, również optuję za znalezieniem sobie pozytywnie kojarzącej się maskotki.
a'propos suwerenności
cytuję:
"Znakomitym przykładem takiego postępowania jest niedawna deklaracja premiera Donalda Tuska o wysłaniu kolejnego kontyngentu askarisów na wojnę w Afganistanie. Rząd przedstawia to jako własną decyzję, podjętą po rozmowie z amerykańskim prezydentem Obamą, ale przecież żyją jeszcze ludzie pamiętający, jak przed kilkoma tygodniami amerykański ambasador Lee Feinstein dziękował polskiemu rządowi za podjęcie decyzji o wysłaniu dodatkowego kontyngentu askarisów do Afganistanu. Minister obrony Bogdan Klich sprawiał wrażenie zaskoczonego, że to niby żadnej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto, bo przecież ostatnie słowo ma Zwierzchnik Sił Zbrojnych, czyli pan prezydent – ale okazuje się, że ambasador Feinstein wiedział lepiej. Co tu ma do gadania jakiś tubylczy minister, czy nawet prezydent, kiedy starsi i mądrzejsi decyzję w sprawie askarisów już podjęli?
W tej sytuacji wygląda na to, że telefoniczna rozmowa z prezydentem Obamą pozwoliła premieru Tusku uratować pozory, że to niby o wszystkim zdecydował sam. Trzerba powiedzieć, że ze strony prezydenta Obamy to duża uprzejmość, bo przecież askarisi zostaliby wysłani i bez tej rozmowy. Ale – powiedzmy sobie szczerze – co prezydentowi Obamie szkodzi okazać trochę uprzejmości tubylczemu mężykowi stanu, któremu zależy już tylko na ratowaniu pozorów? Nic mu nie szkodzi, zwłaszcza że za wysyłkę askarisów i ich pobyt w Afganistanie Polska zapłaci tak, jak płaci do tej pory. Jeśli wierzyć ministrowi Klichowi – ale czy któremukolwiek ministrowi można dzisiaj wierzyć? – ponad 600 milionów złotych rocznie. Ale dzięki temu możemy uczestniczyć w podtrzymywaniu tam iluzorycznej władzy amerykańskiego agenciaka Hamida Karzaja, co w oficjalnej nowomowie nazywa się „umacnianiem demokracji”.
całość tutaj:
https://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1043
pozdrowienia dla Cynika 🙂
ps.
proszę w końcu wyrzucić tego diabła,to nie jest dobre towarzystwo
ok,powtarzam posta,który znikł z winy czynników nadprzyrodzonych,jak się okazuje:
@TJŁ
Żołw dwiema skorupami!
@Antey
Pan wie dokąd pójdzie złoto?Pan to wie?Dlaczego daje więc nam Pan miliony na tacy do zarobienia dzięki XTB na przykład?
@któryś anonimowy
Najlepsza emigracja to chyba obecnie do Kanady i na Alaskę.Jedynie trochę dni mało w roku ale za kołem energia gratis.
@ kunta kinte:
Dlaczego wyrzucił Pan mojego posta w całości?Wszak osobie,która jest pewna dokąd pójdzie złoto należy się szpilka w dupsko aby usunąć nadmiernie napęczniałe ego?
1. Nie bardzo pamiętam abym wyrzucał z tego wątku nie-anonimowego posta, to primo.
2. Od ewentualnego instruowania uczestników tego forum jest wyłącznie moderator i nie jest nim Pan.
3. Wyrzucenie części posta przez moderatora jest technicznie niemożliwe. Nawet jednak jak by było jestem pewien że moderator z braku czasu i tak by z tego nie skorzystał.
@cynik
Dlaczego wyrzucił Pan mojego posta w całości?Wszak osobie,która jest pewna dokąd pójdzie złoto należy się szpilka w dupsko aby usunąć nadmiernie napęczniałe ego?
@tresor:
Jeśli już to nickiem, i to z DUZEJ LITERY, raczej zaczynać post niż kończyć…
Frustrację z tysiącem haseł i loginów rozumiem ale myślę że nie doceniasz konta google czy openID, które powstały dokładnie z takiej frustracji. Może nie wszyscy to rozumieją ale jeden i ten sam OpenID daje dostęp na praktycznie wszystkie fora i tysiące witryn (w tym twonuggets.com, 😉 Co więcej, ściągę z setką par usercode/hasło można wyrzucić do smieci!!
@Anonimowy Anonim:
{Janek} już odpowiedział. Nie chodzi o libertarianizm ani o ogólną uwagę nie oczekującą reakcji. Chodzi o chiński bajzel jaki tworzy kilku anonimowych dyskutujących zawzięcie na dowolny temat. Przypomina mi to trochę scenkę ze szpitala wariatów… 😉
@belina: Potwierdzam, Meksyk jest fantastycznym krajem. Polacy czują się tam doskonale pewnie dlatego że oprócz PL jest to jedyny kraj tak skorumpowany i tak katolicki (nie w sensie pejoratywnym, bynajmniej…). Jest poza tym wspaniały krajobrazowo, z kosztami ogrzewania zero. Problem z Meksykiem jest jednak taki że kończy się mu ropa, a co za tym idzie kasa. A wtedy zacznie się prawdziwy meksyk, IMO… ;-(
https://www.timesonline.co.uk/tol/news/uk/crime/article6945972.ece
@Zgred
co do emigracji do Meksyku to jest to dobry pomysł nadmieniam tylko, że są tam miejsca gdzie pogoda jest jak w polsce na wiosne i jest spokojnie (np. Jalapa lub Xalapa), oraz Guanajuato. Ludzie sa grzeczni przyjacielscy a w stolicy umieli zbudowac _siec_ metra.
Belina.
Problemem 'wyjscia z uzaleznienia anonimowosci' jest staniecie przed koniecznoscia wprowadzania niemalze za kazdym razem kiedy chce sie zabrac glos w 'dwojaku', loginow i hasel. W sytuacji kiedy osobiscie wykonuje tych operacji kilkanascie dziennie dla roznych kont i stron dostepu, stawianie wymagan zeby logowac sie na jeszcze jednym forum wydaje sie nieznosna biurokracja. Czy Gospodarz nie moglby zaakceptowac zwyklych podpisow pod postem? Jak chociazby ten:
-tresor-
zatwardziałym anonimowym proponuję odpisywać anonimowy z godz….
wyobraz sobie dyskusje kilku "Anonimowych", tym bardziej w sytuacji utrudnionego cytowania na bloggerze. Balagan to nie liberalizm…
Nie rozumiem skąd u Ciebie Cyniku, liberała, taka niechęć do anonimowych komentarzy.
Rozumiem, że to Twoja strona i możesz na niej ustalać dowolne zasady jednak u wolnościowca spodziewałbym się więcej otwartości na innych ludzi.
Pozdrawiam,
Anonimowy Anonim
@J: Po co taka rejestracja?
Jak podejrzewałem – cyt. "przygotowanym przez NBP systemem aukcyjnym, w którym od początku 2010 roku przeprowadzane będą aukcje internetowe monet i banknotów kolekcjonerskich."
Widocznie NBP ma już także dość "anonimowych"… ;-D
@Cynik
3. Choćby NBP i obowiązek rejestrowania się by kupic srebrne monety (nikt nie wie czy i nie złote!) Po co taka rejestracja?
Temat całkiem rozwojowy… Chętnie zobaczyłbym jakiś link. Czy nie chodzi o zapisy na jakieś produkowane seryjnie numizmaty??
Zmiana zasad kupna polskich srebrnych (złotych ?) polskich monet kolekcjonerskich.
Strona NBP
https://www.nbp.pl/home.aspx?f=/kolekcjoner/srodek.htm
Temat rzeczywiście rozwojowy, tylko czy kierunek słuszny ? 🙂
pozajaczkowalo sie 😉 krytykuje jeden anonimowy nasze, istotnie trochę naciągane tłumaczenie secular= sekularny. No ok, niech będzie, mały neologizm… 😉 Najbardziej jednak śmieszne jest że zawsze pojawia się w tym miejscu inny anonimowy który zaczyna udowadniać jaki to bogaty jest język polski. Skoro tak to ma okazję się "odzajączkować" tłumacząc następujący fragment:
market trend is a putative prevailing course of a financial market to move in a particular direction over time. These trends are classified as secular trends for long-term time frames.
Jak się uda odzajączkować na polski bez wydłużania to chętnie poprawię… 😉
Wracajac z pewnego przyjecia ( na ktorym prawdopodobnie wypijem dwa kieliszki wina za duzo) po bezproblemowym przejechaniu ok. 8 kilometrow, postanowilem zatrzymac sie kolo nocnego warzywniaka i kupic kilka pomaranczy. Przy chodniku parkowaly samochody, bylo i miejsce dla mnie- dosc duzo miejsca. Wykonalem manewr i uslyszalem jakis halas. Zaparkowalem i wyszedlem z wozu- nic niepokojacego oprocz spojrzen osob stojacych niopodal. Dopiero po powrocie ze sklepu spostrzeglem dluga zmuge wpieczongo w karoserie mojego auta plastiku i lekko wgnieciony zderzak samochodu stojacego za mna. Nie ma ch… na Mariole. Czlowiek po spozyciu ma zdecydowanie wolniejszy czas reakcji, podwyzszony poziom samoakceptacji i zwieksszona tendencje do podejmowania nieuzasadnionego ryzyka. Zgadzam sie z Adamem Duda. Ludzie maja prawo oczekiwac od innych ucesnikow ruchu drogowego zachowan racjonalnych. Osoby ktore wypily za duzo, racjonalnie sie nie zachowuja. Stawka jest czesto zycie i zdrowie innych uczestnikow ruchu. Owszem mozna powiedziec ze ludzie mlodzi, nerwowi jezdza bardziej porywczo, dziko, nieprzewidywalnie itd. ale jest to prawidlowosc statystyczna (taka jak np. spadajace raz po raz na przechodniow doniczki czy dachowki). Alkohol czyni nieprzewidywalnego kierowce z kazdego! Sprawa pasow i szczepien to diametralnie rozne tematy i analogii tu doszukiwac sie nie mozna. Stwierdzilbym raczej ze osoby ktore twierdza ze sankcjonowanie prawa do prowadzenia po pijanemu jest bledem powinny dla tych samych powodow domagac sie zniesienia koniecznosci posiadania praw jazdy.
-tresor-
@Fucha:
1. Mam fuchę dla Ciebie… Zapoznaj się z punktem 4 regulaminu i używaj normalnego nicka pleease. Tiknij w tym celu trzecią mozliwosć u dołu (nie czwartą) i wpisz: f-u-c-h-a. Groziłem od dawna palcem ale teraz schluss damit, anonimowe posty będą naprawdę usuwane…
2. Przypominam, ze w czasie wielkiego kryzysu tanialo wszystko! Srebro.miedz, przenica, wszystko (no zloto drozalo ok, ale tez nie tak bardzo) dopiero potem bylo jak wszyscy wiemy, ale prosze poszperac w gazetach z tamtego okresu (cytowal 2 lata temu chyba ftimes)
Taniało względem złota jak w prawdziwej deflacji… zanim Roosevelt złota nie zdelegalizował dewaluując skokowo papier o 75%. Jak nazywa się to "nie bardzo" to nie bardzo wiem ile by było "bardzo".
3. Choćby NBP i obowiązek rejestrowania się by kupic srebrne monety (nikt nie wie czy i nie złote!) Po co taka rejestracja?
Temat całkiem rozwojowy… Chętnie zobaczyłbym jakiś link. Czy nie chodzi o zapisy na jakieś produkowane seryjnie numizmaty??
kunta kinte pisał to wyżej ze sprzętu,który jest mojego syna
pozajaczkowalo sie 😉
chyba ze chodzi o sekularyzację
> z poziomu $950/oz doznało kolejnego sekularnego skoku do
ostatni art na TN
@cynik9
Bardzo dziękuję za podjęcie wątku na publicznie dostepnym TN. To prawda ostatnio smutno, ze nie ma informacje o rynku surowców i towarów. I wcale nie jest to temat mało ciekawy bo i tak wszyscy widzą. Pojawia sie mnostwo watkow (tungsent etc.) , które jak ulał nalezą do tych 2groszowych. Choćby NBP i obowiązek rejestrowania się by kupic srebrne monety (nikt nie wie czy i nie złote!) Po co taka rejestracja? Po co dane osobowe? Ano po to by wykosić potem od ludzi to zloto nazad do skarbca. ;(
Najlepsza sprawa. Juz nie tylko Allegro ale i historia na NBP.
Kilka osob wychowanych na 2groszach juz rozkreca interesy (Duda,doxa) co jest znamienne o tyle, ze widzą oni dłuugi trend wzrostowy już dziś.
Ja myślę, że teraz będziemy mieli mocne odbicia i walkę 1000-1300$ i jeszcze przez 1.5 roku do 2 zloto nie wyjdzie z tej fazy. A jeśli banki centralnie nie kupia nic to nawet 3 lata a potem zjazd do 700$ tak tak 700$
Jest tez wariant goretszy. Zamieszki i silowe rozwiazania i zloto po 2000-3000$
Prosze zauwazyc, ze nawet najbardziej uparte zlote robaczki nie mowia o cenie wiekszej niz 2000$ nikomu sie to nie miesci w glowie. Oczywiscie podaja ceny 5albo i 10 tys ale jako nierealny scenariusz. Jako gorna granica przy amoku kupujacych.
I jeszcze jedno. Wszyscy mowia o wprowadzeniu w USA vatu. (nawet ankieta jakas byla wsrod biznesmenow), u nas pewnie podatki zwieksza. Jak to bedzie mialo wplyw na kruszec? Ogromny!
Przypominam, ze w czasie wielkiego kryzysu tanialo wszystko! Srebro.miedz, przenica, wszystko (no zloto drozalo ok, ale tez nie tak bardzo) dopiero potem bylo jak wszyscy wiemy, ale prosze poszperac w gazetach z tamtego okresu (cytowal 2 lata temu chyba ftimes)
=Fucha
@Anonimowy
Realności problemu nie kwestionuję, natomiast sam fakt aby "niedopasowanie" miało popychać ludzi do irracjonalnych działań – jak najbardziej. Tym bardziej, że powrót do PL-rzeczywistości bywa bardzo bolesny. No, ale niektórzy lubią cierpieć za ideały…cóż, takie ich prawo.
@Antey
"Niedostosowanie" to jednak realny problem. Szczególnie na linii Europa-US. Różnica mentalna jest tak wielka (na niekorzyść Amerykanów mimo że generalnie są ok), że po iluś tam miesiącach normalnego funkcjonowania na poziomie i w środowisku tubylców, każdy normalny Polak tęskni do jakiegokolwiek środowiska ludzi z Europy, z jakiegokolwiek kraju. Wtedy można odczuć siłę oddziaływania wciąż atrakcyjnej europejskiej kultury łacińskiej.
Niestety UE, zdominowana przez elementy cywilizacji antyeuropejskiej (szczególnie silne w Niemczech) programowo odrzuca i neguje tę kulturę. Z tego może być niezła cywilizacyjna katastrofa.
Stąd na nowo, po ustąpieniu komuny, odżywa temat emigracji. Ale US to nie jest dobry kierunek. Ja jednak po cichu wierzę w odrodzenie Europy.
Blizbor
@cynik9
Z całym szacunkiem, zabawna jest ta sugestia z wolontariatem – to tak jak odkładanie na emeryturę w wysoce wrażliwe rzeczy w rodzaju dzieł sztuki. 40 lat dmuchania i chuchania, a potem kot może zniwelować inwestycję.
Ze studiami w Polsce jest ten problem, że trafia się na nie o rok za późno, bez przygotowania (matematyka!), do dawnych dobrych programów nauczania nie pasuje wyposażenie uczelni a nowe programy to kpina w żywe oczy, o zgrozo szczególnie na informatyce…
Jeżeli człowiek ma zdobyc jakieś wykształcenie, dające cokolwiek poza satysfakcją, to są to lata cięzkiej pracy w wieku w którym charakter już a intelekt i warunki życiowe jeszcze pozwalają na zdobywanie wiedzy.
@TakiJedenŁoś
Powrót do Polski – moim zdaniem – ma sens, kiedy posiada się fundusze na własne (nie bankowe mieszkanie) + tak minimum równowartość 40k EUR na jakikolwiek kapitał emerytalny. Wtedy w Polsce nawet skromnie i spokojnie da się żyć. W przeciwnym wypadku jest to siedzenie w długach po uszy. Argument o "niedostosowaniu" – z całym szacunkiem – jest co najmniej dziecinny.
W sumie to nawet nie chcę wiedzieć, w jaki sposób w PL marnujesz posiadane wykształcenie, ale życzę szczerze najlepszego.
Żałuję, że nie mogę podać bliższych szczegółów – ale z pierwszej ręki wiem że koszty zatrudnenia w Polskich oddzialach firm IT są o ok. 10% wyższe niż "specjalistów" z Chin.
Jest jasnym, że w Afganistanie przecina się wiele wątków i wiele interesów. Natomiast przez szacunek dla inteligencji czytelników nie można porównywać tego co się dzieje w Afganistanie do typowej wojny i okupacji. Zadymiarze wywodzą się w praktyce z jednego z wielu plemion i grup językowych. Nie bronią też "własnej ziemi", choćby dlatego, że NICZEGO do obrony tam nie ma, a NATO też nie polazło tam aby "zabrać afgańskie kobiety, zgwałcić owce i zaorać ziemię".
Warto też zapytać, kto z komentujących zna strukturę wojsk operujacych w Afganistanie – bo to troszkę bardziej złożna sprawa niż "koalicja USA". Z tego co wiem, mamy tam co najmniej 3 niezależne misje wojskowe.
Faktem jest natomiast, że wiarygodnosć NATO zależy do tego jak sobie poradzi w Afganistanie, zas biorąc pod uwage zaangażowanie członków paktu (w tym kuriozalne przykłady niedziałania 4500 kontyngentu niemieckiego), wygląda na to, że wreszcie każdy zobaczy że król jest nagi.
W kontekście dyskusji o Afganistanie przecenia się znaczenie obecności wojsk amerykańskich na wschodniej granicy Iranu (znacznie wazniejsza jest obecnosć w Iraku), i nie docenia znacznia skupienia uwagi USA na całym regionie, co jest ważne z uwagi na Pakistan. Z dwojga złego, lepiej że zadymiarze rekrutują się i szkolą oraz zaopatrują w Pakistanie, a działają w Afganistanie, niż odwrotnie.
Eurokorpusem (nie mylić z natowskim) nie ma się co przejmować – brakuje i cohones, i Euro.
Afganistan – jak wszystko – jest do wygrania. Nie ma sensu fetyszyzacja tego co się tam dzieje ani mitologizowanie historii. Rzecz w tym, że ani obecnymi metodami, ani obecnymi środkami nie da się tego zrobić w rozsądnym czasie. Co więcej, w odróżnieniu od Iraku czy (hipotetycznie) Korei Płn. nie bardzo da się tam wdrożyć alternatywę dla obecnego systemu.
Na koniec smutna refleksja: zastanawia mnie zamiłowanie niektórych komentatorów do ludzi pokroju Alexa czy Michałkiewicza – ludzi bez istotnych, mierzalnych osiągnięć, znanych "z tego, że są znani" w lokalnej blogosferze z przypadkowego czasem sformułowania kilku trafnych ogólników.Jak to się dzieje, że każdy porządny blog specjalistyczny który czytam, prędzej czy później
rozwadnia tematykę, tony artykułów zbliżają się do tych z prasy…
Po pierwsze: w przypadku Afganistaniu należałoby zapytać o podstawę prawną obecności tam żołnierzy Polskich.
W Konstytucji takowiej nie ma, i to jest największe zmartwienie – dużo większe niż to co się dzieje w górach.
Należy tez zapytać o poziom elit, które najpierw wysłały żołnierzy na niekonstytucyjną wojnę, której (z konsewkencją dla choćby zasad użycia broni) nie nazywają wojną, które nie zapewniły zaledwie _batalionowi_ adekwatnego wyposażenia mimo że był czas na przygotowania i wreszcie w sytuacji pomyłki wydały wyrok na żołnierzy zanim prokurator miał okazję obejrzeć miejsce zdarzenia.
Warto by wreszcie zapytać, jak to się dzieje, że w Polsce czas przyjazdu karetki pogotowia w mieście jest gorszy niż ewakuacji żołnierzy amerykańskich z za….pia w górach do klinik jakich w Polsce się nie uświadczy.
Przeceniany jest również zysk w postaci "doświadczenia" wojska – jak pokazuje sprawa Iraku, gdzie kierowanie MND CS było dużym wyzwaniem, fachowcy z doswiadczeniem z wojska odeszli, ich doświadczenia – co pokazuje Afganistan – zostały zignorowane. Poza tym, żadne doświadczenie nie wyrówna tragicznej organizacji wojska i jego tradycyjnie słabego doposażenia. Natomiast tak akcentowana tutaj liczebność ogólna wojska ma mniejsze znaczenie.
Doświadczenia ekspedycyjne niewątpliwie się przydadzą, bo moze się zdażyć że będziemy gdzieś, kiedyś chcieli pojechać SAMI, we WŁASNYM interesie(ot, drugie Entebbe). Bezcenne mogą byc doświadczenia związane z zaopatrywaniem i organizacją zaplecza wojska. Natomiast każdy rodzaj walk ma swoją charakterystykę. W hipotetycznej wojnie obronnej Polski znaczenie będą miały samoloty, rakiety przeciwlotnicze, czołgi i piechota zmechanizowana. W konfliktach w rodzaju Afgańskiego przydają się śmigłowce, lekka artyleria i jak nabardziej klasyczna piechota. Doświadczenia we współdziałaniu z sojusznikami mogą byc użyteczne (o ile będzie jakiś sojusznik 😉 ).
Afganistan jest takim sobie kurozalnym miejscem, dla którego we współeczesnym swiecie, tak jak dla Somalii, nie powinno być miejsca. Nie może być tak, że floty wszystkich państw rozwiniętych są terroryzowane przez zbirów z kałachami na łódkach wartych mniej niż godzina pracy silników fregaty. Chcą się rabować w środku – ich prawo. Ale jeżeli idą na zewnątrz, to trzeba z tym skończyć. Korea Północna jest państwem. Afganistan ziemią de fact niczyją, bez żadnego organizmu sprawującego tam minimum kontroli (w sensie ograniczania tamtejszego bajzlu do własnych granic). Nawet z Koreą można rozmaiać – z kim rozmawiać w Afganistanie ?
Cynik9
przecież nie pisałem o szczepieniach czy o pasach. To inny temat.
Wolność Tomciu w swoim domku, publiczne drogi to publiczny domek
@Adam_Duda: kodeks drogowy jest regulaminem i nie chodzi o to że regulamin wie lepiej co by było lepsze dla Ciebie, ale dla innych użytkowników drogi.
Każdy pretekst jest dobry aby zasłaniając się regulaminem ograniczyć wolność. Weź przymusowe zapinanie pasów bezpieczeństwa we własnym samochodzie – dokładnie to samo. Weź przymusowe szczepienia własnych dzieci – dokładnie to samo. Nie widzisz różnicy między przymusowym szczepieniem dzieci a wchodzeniem na stadion z pałką baseballową?
TKŁ
"Czerwona zaroweczka zapalila mi sie tez ostatnio przy dyskusji o piciu i prowadzeniu – nawet czesc czytelnikow tego LIBERTARIANSKIEGO bloga tez wiedziala lepiej."
Ja tradycyjnie się wtrącę. kodeks drogowy jest regulaminem i nie chodzi o to że regulamin wie lepiej co by było lepsze dla Ciebie, ale dla innych użytkowników drogi.
Na stadion nie można wejść bez noży i ostrych przedmiotów. Chyba to nawet prywatny regulamin.. albo go akceptujesz albo nie wchodzisz na stadion
@Cynik9
Nie jestem juz mlodym czlowiekiem. Mam 36 lat i zalozylem rodzine. Jestem fizykiem spinowym. Za granica spedzilem w sumie kilkanascie lat mojego zycia i do PL wrocilem nie dlatego, ze musialem, ale dlatego, ze mi sie za granica niezbyt podobalo. Po prostu nie za bardzo moglem sie przyzwyczaic do obcej mentalnosci. Dostosowywalem sie, ale mnie to meczylo. W PL jestem happy pod wzgledem zawodowym i rodzinnym, ale coraz bardziej zaczyna mnie tu pare rzeczy wkurwiac. Glownie chodzi o to, ze wciaz znajduje sie ktos, kto wie lepiej ode mnie, czego ja potrzebuje. Poki bylem sam udawalo mi sie tego jakos unikac. Wygospodarowalem sobie enklawe spokoju, na obrzezach tzw. "krzyczacego postepu". Ale majac rodzine jest coraz trudniej. Zaczyna sie od tego, ze panstwo zyczy sobie, zeby kazde dziecko bylo poddawane obowiazkowym szczepieniom. Czesc z tych szczepien jest bezsensowna i sluzy glownie firmom farmaceutycznym. W swiecie lekarskim sie kotluje spor o to, czy szczepionki aplikowane noworodkom, a zawierajace rteciowe konserwanty nie uszkadzaja dzieciom systemu odpornosciowego i mozgu. Jednak rzeczowej dyskusji publicznej nie ma, list otwarty jednej pani profesor z instytutu neurologii w medialnym mainstreamie zignorowano i nikt sie mnie nie pyta, czy ja chce mojemu dziecku taka szczepionke zaaplikowac. Panstwo, lekarze i firmy farmaceutyczne wiedza lepiej. ZUS wie lepiej jak zainwestowac moja emeryture – tego chyba nie musze Panu wyjasniac. Tworcy norm ISO i HACCP wiedza lepiej jaka zywnosc ja mam kupowac. Dzieki ich radosnej tworczosci w ciagu kilku ostatnich lat truskawki zaczely smakowac jak kartofle, kielbasa smierdziec jak gowno, a do smietany oficjalnie dodaje sie maki. Lepiej oczywiscie wiedza ministrowie, a od 1.12.2009 rowniez Komisja Europejska. Ci ostatni to juz nie na jednym polu, ale wiedza lepiej W OGOLE, a wiekoszosc moich rodakow jest ta wszechwiedza zachwycona. Czerwona zaroweczka zapalila mi sie tez ostatnio przy dyskusji o piciu i prowadzeniu – nawet czesc czytelnikow tego LIBERTARIANSKIEGO bloga tez wiedziala lepiej.
Jesli mialbym wiec powiedziec jakie miejsce mnie interesuje, to bym powiedzial, ze takie, w ktorym nikt nie wiedzialby lepiej ode mnie, czego ja wlasciwie od zycia chce. I gdzie nikt dla "mojego dobra" nie podejmowalby za mnie decyzji, za ktorych konsekwencje ja i moja rodzina bedziemy potem placili przez cale zycie.
W tej chwili jeszcze nie jest zle, a moje narzekania sa z pewnoscia na wyrost, ale wazny jest trend. A ten niestety jest niekorzystny. Jeszcze 5 lat temu nigdy bym nie pomyslal, ze bede rozwazal emigracje…
@: Łoś, apropos "shortowania tego waloru":
W rzeczy samej, pod brukselską latarnią najciemniej… Dlatego wszyscy ulepszacze unii ciągną do Brukseli aby ulepszać swoje kraje, ale z bezpiecznej odległości… 😉
W rzeczywistości sprawa miejsca pobytu nie nadaje się na czarno-białą receptę "uciekania" z "gorszego" A do "lepszego" B. Jest tak dlatego że to czy coś jest "lepsze" czy "gorsze" jest rzeczą subiektywną i zmieniającą się w czasie. Wpływa na to wiele czynników, w tym powiązania rodzinne, sentymenty czy przyszłość dzieci (szkolnictwo). Niekoniecznie decydują też podatki, bo wyższe mogą być łatwo równoważone innymi kosztami gdzie indziej. Chodzi raczej o sposób w jaki są one rozdzielane, i o funkcjonowanie państwa w którym się żyje. Są to kwestie psychologiczne, nie finansowe, którymi zajmuje się bardziej na swym blogu szanowny kolega Alex (ukłony!). Wiele też zależy od indywidualnych priorytetów – co chcesz robić i co umiesz? IMHO zamiast złotej recepty ucieczki do Patagonii która wszystko załatwi młody człowiek po studiach, a przed założeniem rodziny, powinien przede wszystkim wybyć z kraju pochodzenia. Nie chodzi o żadną ucieczkę, lecz o odcięcie się od pępowiny pewnych schematów myślenia i o poznanie nowych ludzi i innego świata. Choćby na jakiejś volunteer work w Hondurasie czy Ekwadorze. To samo w sobie ma wartość większą niż studia, IMO, z językiem gratis. Drugim stopniem jest robienie czegoś w czym masz autentyczną przyjemność czy powołanie bo tylko wtedy robisz to dobrze. I robienie tego na własny rachunek a nie w kompanijnym molochu szefów, szefów szefów i innych uwarunkowań. A trzecim – robienie czegoś co jest przydatne innym ludziom, czegoś co inni ludzie uważają za wartość. Jest to najwyższy komplement jaki można uzyskać. Wszystko inne, ze szczęściem włącznie, przyjdzie automatycznie a gdzie się osiedlisz i na jak długo nie ma większego znaczenia.
Najlepsze jest to że Obama obiecał plan wycofania wojsk z Afganistanu bo się naród domagał. Widać już jak zamierza ten plan zrealizować, rzeczywiście za chwilę wojsk amerykańskich tam nie będzie…
Co tu więcej dodać, Tusk się kompromituje przy każdej okazji 🙂 Co Polsce da kolejne wysłanie żołnierzy na wojnę w której ma tylko i wyłącznie interes USA, a która na boku mówiąc, nie wiadomo w ogóle po co jest? Znaczy wiadomo, ale wam nie powiemy. Czy zawsze musimy być wykorzystywani przez inne kraje? Nie można z tym walczyć? Ehh.
Zapomniałem,że w Australii produkuje się jedne z najlepszych win na świecie 🙂
Hmm uciec, ale dokąd?
Kiepski film, dobre pytanie 🙂
Zastanawiałem się i doszedłem do wniosku:
1) Isle of Man – we wspólnocie brytyjskiej, ale suwerenna we wszystkim prócz polityki zagranicznej.
Jest tylko 1 podatek: dochodowy 15% ,max 100tys funtów, część dróg bez limitów prędkości
2) Australia:kraj z czołówki listy wolności gospodarczej, wysoki poziom życia, auta z silnikami V8 :), minusy: gorąco
3) Meksyk – katolicki, jednorodny kraj, blisko USA, z którymi możliwa jest w przyszłości unia celna, tania robocizna, minusy: gangi narkotykowe żyjące z przemytu do USA właśnie, gorąco, słabo z językiem
TJŁ
"A propos "shortowania tego waloru", to jaki kierunek emigracji bylby na Pana oko atrakcyjny, zeby nie wpasc z deszczu pod rynne?"
Jak to gdzie.. w takim przypadku emigruje się do serca imperium czyli do Brukseli, która leży w Belgii :;)
Ta inwestycja najbardziej oplaca sie firmom zaopatrujacym wojsko. A czy ktos wie jakie firmy (i kto stoi na ich czele) czerpia z tego zysk?
Im dlzuej trwa wojenka, tym dluzej pieniazki plyna. Potrwa wiec ona jeszcze dluuuugo, zanim sie te gory afganskie nie wyprostuja od rzucanych na nie bomb.
A co do tarczy, to ja mysle ze teraz decyzja o niej lezy w gestii UE, a nie naszego bylego kraju – Polski. Teraz oni zrobia co chca.
Przyłączam się do pytania Takie Jeden Łosia.
Widzi Pan jakiś kraj na emigrację dla niezależnego finansowo inwestora? Czy sam rozważał Pan emigrację?
W Europie robi się coraz gorzej, w ciągu kilku najbliższych lat, może szybciej, wprowadzą dodatkowe podatki ogólno-europejskie i żyć tu się już po prostu nie da. Nie mówiąc o prowadzeniu biznesu. Nie wspominając o całym burdelu prawnym…
Tomek
@Cynik9
A propos "shortowania tego waloru", to jaki kierunek emigracji bylby na Pana oko atrakcyjny, zeby nie wpasc z deszczu pod rynne?
Za co do merium, to Radek wczoraj cos napomknal, ze jak wyslemy do Afganistanu zolnierzy, to dostaniemy uzbrojone Patrioty. Pewnei uzbrojone w kalasznikowy – pomyslalem sobie…
w radiu parę miesięcy temu chyba Jan Rokita mówił, że jedyny skutek wojny w afganistanie to ochrona południowych granic rosji. czyli strzelamy do własnej bramki. a o polskim wojsku za michalkiewiczem:
(https://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1043 )
A skoro już mowa o wysyłanych do Afganistanu askarisach, to jest to dobra okazja do przyjrzenia się naszej sławnej armii. W lecie tego roku liczyła ona 93 tysiące żołnierzy, w tym niewiele ponad 100 generałów, 22 tysiące oficerów, 45 tysięcy podoficerów, 12 tysięcy szeregowców zawodowych i 10 tysięcy – nadterminowych. Wynika z tego, że na jednego szeregowca przypada jeden oficer i dwóch podoficerów – zupełnie jak w czasach saskich, słusznie uchodzących za epokę najgłębszego upadku Polski. )
Why Switzerland Has The Lowest Crime Rate In The World youtube link
"(…) kraj tak długo doświadczany latami obcej okupacji ma tak krótką pamięć. Pamięć czasów kiedy sam odprawiał swoich okupantów do domu z dziurką w czole i był z tego dumny"
Dzis nazywaja to terroryzm
Czemu znow nic o zlocie? Chiny oficjalnie mowia o kupowaniu 6000 lub nawet 10 tysiecy TON, a ty siedzisz cicho. Zobacz ile na tym blogu bylo o zlocie, a teraz jakby jechanie na reklamie. Tak to wyglada jak bys napisal o zlocie by zrobic sobie klake a teraz budujesz oboz wolnosciowy i startujesz do wyborow. Mowisz o swoich pogladach jak za przeproszeniem gwiazdka z TV czy big brothera.
Nie mam nic na przeciw takim art. sam odpowiadam na takie watki, ale nie przesadzaj proszę.
=Mitręg
Mije stabilizacyjne mają sens. Myślę, żę przydała by się w Sudanie. Ale czy dało by się ją wygrać w sudanie? Wątpię. Po prostu wątpie by ludzie mogli wygrac z bandami. Od tysiacleci mamy wojsko i policje (troche mniej) i nie udalo sie wygrac wojny ze złodziejami i rabusiami.
Ale tym ludziom zyje sie lepiej. Nawet niedawno byla taka akcja jak w iraku ludnosc doslownie rozniosla partyzantow (przyjezdnych , bo tam inni nie walcza jak przyjezdni) bo po prostu mieli dosc. Jankesi jak rzyjechali to tylko posprzatac. I to ma sens. Nie sens ekonomiczny. Nie sens militarny, ale dla tych ludzi to mozliwosc spokojnego zycia.
= Mitręg
a propos Afganistanu to polecam najnowszą książkę Sapkowskiego pt. "Żmija".
mnie osobiście zastanawia, kto tak naprawdę korzysta na wojnie w Afganistanie? i jakbym nie patrzył to wychodzi mi, że Rosja – to zawsze było jej "miękkie podbrzusze" – w czasach rządów talibów były też niezłe zadymy w Tadżykistanie i okolicy (w tym i w chińskim Turkiestanie Wschodnim) ergo talibowie są źli (jak wszyscy fanatycy) ale rządząc Afganistanem będą spędzać sen z powiek i Rosjanom i Chińczykom, dziwne, że Amerykanie tego nie widzą (pomijając już fakt, że Wietnam najwyraźniej niczego ich nie nauczył)
a najgłupszy w tym wszystkim jest udział Polaków w tej całej awanturze – tym, którzy wierzą w "wysoką bojową wartość tych oddziałów" polecam artykuł w sieci na temat fikcyjnych wyjazdów na patrole ("O jedną bramę za daleko")
@Blizbor
Odpowiedż:
Polska potrzebuje w ciągu trzech lat refinansowania kredytów na kwotę 280 miliardów złotych.Sami polscy emeryci nie wystarczą.
A swoją drogą ciekawe, że Ryży tak szybko po telefonie się zgodził. Albo natychmiast dzwonił do Anieli i dostał zgodę, albo Oba ma w rozmowie zapewnił, że już z nią rozmawiał i jest przyzwolenie.
Blizbor
@HeS
"Polska nadal jest rezerwuarem taniej siły roboczej…"
ale lepiej że obcy kapitał tworzy miejsca pracy w Polsce, siła robocza nie musi wyjeżdżać za chlebem jak w XIX w. Mniejsze rozbicie rodzin.
"..najemnikom trochę więcej płacą.."
No właśnie, kiedyś brali najemników za darmo, teraz mamy jakąś tam w części pozorowaną niezależność – najpierw była ona w obozie sowieckim, teraz w obozie niemieckim. No cóż w końcu przegraliśmy II w.ś. Ale generalnie wiek XX można zapisać na lekki plus – po XIX w. odrodziła się państwowość i miejsce na mapie, i tak też jest w świadomości ludzi Zachodu – że jest takie państwo jak Polska. To może być kapitał na przyszłość. W XIX w. było to nie do pomyślenia.
Podsumowując – jednak trochę się zmieniło od czasów zaborów.
Co do samej armii to Afganistan ma jeden plus – korpus ekspedycyjny to jedyny mający wartość bojową oddział. W przypadku odzyskania kiedyś tam trochę większej suwerenności, może on być zalążkiem odrodzenia armii. Bo obecna armia polska to zbiorowisko urzędników – większa część budżetu obronnego idzie na emerytury i renty woskowych. No ale takie były ustalenia jeszcze w latach 80-tych – sowieci zgodzili się na zjednoczenie Niemiec pod warunkiem stworzenia strefy buforowej (Polski) bez armii i bez przemysłu ciężkiego. Ten projekt jest już w 80% wykonany.
W poprzednim obozie sowieci trzymali silną armię bo mieli realne plany ekspansji na Zachód. Dzisiaj Zachód (NATO) nie ma realnym planów ekspansji Rosji, więc polska armia jest niepotrzebna, chyba że niewielkie oddziały do misji zagranicznych.
Jeśli Ryży bąknął coś o inwestycji, to mógłby wymienić jakieś parametry tej inwestycji, spodziewaną stopę zwrotu i w jakiej formie. No ale on nie musi. I tak przemawia do debili.
Blizbor
No trochę za ostro – jaka wojna, przecież my tam jedziemy krzewić pokój i braterstwo w ramach misji stabilizacyjnej, jak nam wytycza kierunek nasz Pokojowy Wódz Obama.
Wolę jako wodza zabijakę i mordercę niż malowanego pacyfistę, przynajmniej jest szansa na wygranie z nim wojny z niewiernymi. Kurczę – tylko krzyża nie wolno nieść na czele krucjaty. Co za czasy?
Mission Impossible? 😉
Cynik,
Wojna w Afganistanie nie toczy sie po to aby ja wygrac, tylko po to aby utrzymywac tam sily US. Wez mape, popatrz gdzie jest Afganistan, gdzie Iran… Wyciagnij wnioski.
A polak jest jak pies. Musi miec pana. A czy to US, czy UE czy ZSRR. Co za roznica. Pan jest pan.
pzdr
Ludo
Myślę, że nic się nie zmieniło od czasu zaborów. Polska nadal jest rezerwuarem taniej siły roboczej i rekruta do wojska. Owszem, trochę lepiej nam się żyje, a najemnikom trochę więcej płacą, ale reguła pozostaje ta sama.
Mam trzech synów w wieku poborowym i wszystkie takie deklaracje polityków o wysyłaniu wojsk,budowie erokorpusu napawają mnie prawdziwą trwogą.
Co tu komentować. Wszak Cynik napisał na ten temat wszystko co się powinno napisać. Ta strona powinna pozostać pusta. Jak cisza nad trumną, to by było symboliczne 🙁