Gdzie kończy się dolar

Z prezydentem Trumanem historia łączy tabliczkę z napisem the buck stops here którą miał na swoim biurku. Było to nawiązanie do zwrotu passing the buck oznaczającego spychanie odpowiedzialności na kogoś innego. Tak sobie myślimy że aspirujący właśnie do kolejnej czteroletniej kadencji szef FEDu Ben Bernanke może nawiązać do tej tradycji całkiem dosłownie. Tyle że tabliczka na jego biurku będzie głosić raczej the buck does not stop here.

A więc gdzie? No właśnie, to jest pytanie które coraz więcej inwestorów sobie zadaje. Nie czy- ale gdzie zatrzyma się w końcu zielony po długim spadku. Bo to że ma przed sobą długi spadek nie ulega raczej wątpliwości. Oczywiście nie obejdzie się też bez okresów większego wigoru, jak to zwykle bywa, ale długoterminowy barometr dolara wskazuje nieuchronnie w dół. Pozostałe z lat orgii łatwego kredytu Greenspana zadłużenie zarówno na szczeblu federalnym jak i indywidualnym jest tak wysokie że jedynym wyjściem jest dewaluacja waluty w której ma być ono spłacane. W przyszłym roku rząd federalny będzie musiał na przykład pożyczyć około $4 bilionów, z czego dwa biliony na finansowanie nowego zadłużenia a dwa na przerolowanie istniejącego. To olbrzymia suma. Ciekawe kto Ameryce, zadłużonej tak jak jest i w kondycji w jakiej jest, pożyczy taki pieniądz na obecnych warunkach.

Dotychczas liczyć było można przynajmniej na Japończyków i Chińczyków. To oni finansowali spłukanego amerykańskiego wierzyciela tak aby ten mógł dalej kupować ich produkty na kredyt a państwo prowadzić kosztowne wojny z góralami w Hindukuszu. Jakiś czas temu jednak amerykański konsument padł w końcu na nos i ochota do konsumpcji mu przeszła. Gość bez pracy i bez zlicytowanego na aukcji domu nie jest specjalnie dobrym konsumentem niczego, poza może rządowymi zasiłkami na przetrwanie.

Nic więc dziwnego że Chińczycy zamiast dawać mu dalej kredyt zaczęli masowo wykupywać Afrykę i pół Ameryki Płd, lokując tam swoje nadwyżki dolarów przede wszystkim w sektorze surowcowym. I kupili to wszystko za gotówkę, nie na kredyt. Aktywa produkcyjne i złoża minerałów muszą wydawać się im lepszą inwestycją niż siedzący pod mostem bezrobotny Joe Smith. Prawdopodobnie mają rację. Za resztę z zaokrąglenia tych transakcji kupują teraz złoto.

Skoro więc nie Azjatów z ich przebiegłymi kalkulacjami to jakiego innego kupca znajdzie rząd USA na swoje obligacje w takiej skali? Kto pożyczy wujowi Samowi dolary na 30 lat zadowalając się obecnymi 5%? Kto zamrozi swoje dolary na 15 lat zadowalając się jedynie 4.5% ? Rozsądna odpowiedź na to pytanie brzmi – prawdopodobnie nikt rozsadny. Jeżeli ktoś rozsądny by się znalazł zażąda z pewnością dużo wyższej rentowności tak aby sobie skompensować zwiększone ryzyko jakie podejmuje.

Ale wyższe stopy procentowe zamroziłyby i tak trudno dostrzegalne „zielone pędy ożywienia” gwarantując Obamie jedną tylko kadencję. Dobiłby go tożsamy z wyższymi stopami spadek wartości obligacji i związana z tym implozja czegoś co wygląda nam na rysującą się na tym rynku bańkę o biblijnych proporcjach. Jest szansa że poprzednie bańki razem wyglądać przy niej wkrótce mogą jak piknik w parku.

Najpewniej więc przy niedostatku kupców pierwszej szansy obligacje od Obamy kupi w końcu kupiec ostatniej szansy, czyli Ben Bernanke i jego FED. Wykupi za pudło świeżo wydrukowanych z powietrza dolarów, pachnących jeszcze farbą. Zmienić tylko na tym zmęczoną już nieco etykietkę quantitative easing na coś bardziej sexy, jak creative tightening, i już mamy problem rozwiązany. I wilk syty, i tabliczka na biurku mówi prawdę. The buck does not stop here.

A gdzie? No to strzelmy może… 0.5 na indeksie dolara na początek? [ponad 30% dewaluacja z dzisiejszych poziomów] Kto da więcej? 0.5 po raz pierwszy… 0.5 po raz drugi…

©2009 dwagrosze.com

15 thoughts on “Gdzie kończy się dolar

  1. @Hieronim

    Dlaczego tak uważasz, szczególnie nie rozumiem powodu ewentualnego wzrostu wartości dolara do Euro w drugiej połowie przyszłego roku, choć teza korekty w złocie też jest zastanawiająca.
    Bardziej spodziewałem się rady zakupu ETFu na złoto w inne walucie niż dolar (np. EUR,CHF), choć czy to rozwiązuje moje problemy…..

    pzdr.

  2. Zanim to sie stanie jest bardzo prawdopodobne,ze Euro oslabnie 25-30% do dolara(III-IV 2010-II 2011?)+silna korekta na surowcach

    Hieronim

  3. Witam.

    Artykuł bardzo ciekawy, chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewne problemy wynikające z jego treści, mianowicie – że pewne jak to, że po jesieni będzie zima jest również to, że dolar w długoterminowej prognozie będzie spadał w stosunku do naszego kochanego polskiego złotego. Innym faktem, dającym się wyczuć w powietrzu jest wzrost wartości złota w USD. Rodzi to pewne pytanie dla inwestora żyjącego w kraju nad Wisła obracającego PLNami w życiu codziennym i zainteresowanego inwestycją w złoto w postaci ETFów. Co będzie bardziej nachylone do poziomu – spadek USD/PLN czy zrost złoto/$? Pytanie wręcz oczywiste jak ten problem zminimalizować?

    Proszę o opinię.

    Pzdr, MG.

  4. tyle,ze po przypadkach Dubaju i Grecji wszyscy nagle uciekają do tego bezwartosciowego dolara.I nagle w crossie EUR/USD z 1,51 robi się 1,46.

  5. @Anonimowy:"No jesli prezes przemyslu drzewnego nazeka ze sprzedal 25% towaru"

    No nie. To nie był przedstawiciel lasów państwowych, tylko przedstawiciel klientów (firmy meblarskie, stolarki budowlanej, papierni, ….)

  6. 1. Chińczycy BĘDĄ kredytować USA i UE dopóty, dopóki ci będą budować nowoczesne fabryki na terenie Chin!!
    2. Chińczycy działają jak dealer narkotyków, który na początek przez kilka tygodni rozdaje narkotyki pod liceum za darmo, aby ….
    3. "Lata orgii łatwego kredytu" mieliśmy też w Jewropie, a więc kurs usd/euro może kształtować się dowolnie. Pytanie do Cynika: która waluta jest bardziej papierowa: usd czy euro??
    4. Szanowny Cyniku, pisząc o słabościach dolara zapomniałeś (?) o jego atutach – a właściwie jednym ogromnym atucie – US Army!! Przecież w czasach rozwijającej się błyskawicznie gangreny najlepsze są mocne i bezwzględne rozwiązania.
    Pozdrawiam
    anwa

  7. Poniewaz z tego co wiem to Polska trzyma wiekszosc swoich rezerw walutowych w dolarach to zdaje sie ze sporo na tej zwalce dolara tracimy.

  8. Ten prezes to chyba chciał kupować to drewno a nie sprzedawać. Na potrzeby przemysłu, który reprezentuje.
    To z tym grubym i chudym nie bardzo pasuje do zaliczonych upadków licznych walut opartych tylko o siłę hegemona i jego coraz większe potrzeby przy malejących dochodach. Nie bardzo widać co tu ma do rzeczy grubość i chudość
    chyba zeby liczyć grubość długów i chudość rezerw. Podobnie teza, że obecnie na świecie, dla ogromnej kasy w dolarach, najbardziej atrakcyjnym towarem jest dolar, wydaje się nieco ryzykowna. Szczególnie gdy spojrzy się trochę szerzej.

  9. No jesli prezes przemyslu drzewnego nazeka ze sprzedal 25% towaru o 80% drozej i nazywa to problemem, to cos tu jest chyba nie tak…

  10. @Autor:"Nic więc dziwnego że Chińczycy zamiast dawać mu dalej kredyt zaczęli masowo wykupywać Afrykę i pół Ameryki Płd"

    I chyba nie tylko. Oglądałem na TV Biznes wywiad z jakimś prezesem stowarzyszenia przedsiębiorców przemysłu drzewnego. Narzekał, że w tym roku lasy państwowe sprzedawały drewno na otwartych przetargach. Okazało się, że pojawiło sie kilka nieznanych firm (znane tylko dane z logowania?), które wykupiły 25% drewna za cenę 80% wyższą niż typowe ceny drewna w Europie. W poprzednich latach nie było tego problemu, bo drewno sprzedawano na przetargach ograniczonych. Mam takie luźne skojarzenie, że u nas też ktoś chce zamienić gotówkę na coś realnego.

  11. Wszystko racja, ale zanim gruby schudnie, chudy umrze

    Kto tu jest "gruby", a kto "chudy" chyba nie wymaga głebszej analizy

  12. z tego co wiem to japonia pompuje poprzez bank of japan, czyli poprzez druk jena, a nie pozbywając się rezerw dolarowych

  13. Japonia ostatnio odtrąbiła największą akcję pompowania pieniędzy w gospodarkę;) Pewnie wydają dolary. Koniec jest bliski.

  14. A co z kapitałem zamrożonym w obligacjach innych znacznie bardziej zadłużonych kraików japońscy, greccy, włoscy wierzyciele gdzie mają się podziać ?
    USA nie będzie miało problemy z rolowaniem zadłużenia nawet jeśli wysysa kapitał jak gąbka powodując zgon innych dłużników i w konsekwencji ucieczkę wierzycieli gdzie indziej co tu by mogli kupić wierzyciele bankrutującej Japonii pomalutku po cichutku i bez rozgłosu ?

  15. Ale żeś przypomniał w ostatnim zdaniu czasy… jeszcze ITO z forum peakoil.pl
    Aż się łezka w oku kręci 😉

Comments are closed.