Skok na OFEs

czyli państwowe emerytury w demokracji

Zamiast się zająć sprawami poważnymi, jak na przykład manipulacją w złocie co obiecałem, rząd nie daje spokoju podrzucając ciągle bieżące tematy które wypadałoby skomentować. A już zupełnie nie można pozostawić bez komentarza ostatniego skoku na kasę emerytów o jakim donosi ostatnio GW.

Już myślałby ktoś że emeryci do niczego się nie nadają. Tymczasem okazuje się że nadają się świetnie do łatania dziur budżetowych. Tak przynajmniej sądzi minister nomen omen pracy Fedakowa. Zdaniem gazety chce ona przekierować szmal emerytów idący do tzw. „twojego konta” na konto nie twoje, a ściśle mówiąc ZUSu. Powinniśmy rozważyć obniżenie składki do OFE z 7 do 2 proc. – zaproponowała niedawno. O co w tym chodzi oczywiście wiadomo – o ratowanie ZUSu. Jeszcze bardziej jednak wiadomo o co w tym nie chodzi – o zostawienie tobie tych 5%.

Jak już wskazywaliśmy wielokrotnie szmal raz odebrany tobie nie jest już twój, mimo retoryki „twojego konta”. Jest ich. A ściśle mówiąc jest tego kto nim dysponuje i kto go ma teoretycznie wypłacać, czyli ZUSu. Przekierowanie składek na OFEs  do ZUSu ma zatem swoją logikę. Po co w końcu ciągnąć dalej tą farsę z „oszczędzaniem” w OFEs na emeryturę skoro ZUS potrzebuje money tu i teraz?

Gdyby przynajmniej forsa w OFE rosła… Ale gdzie tam, kryzys finansowy pokazał, że OFE mogą nie tylko zarabiać, ale też stracić. Gdy giełda tąpnęła w ubiegłym roku z OFE wyparowało ponad 20 mld zł – odkryła min. Fedakowa. To samo odkrył niedawno „twórca polskiej reformy emerytalnej” prof. M.Góra z SGH. Rzucił się on już do tworzenia reformy polskiej reformy emerytalnej aby to właśnie wziąć pod uwagę.  Za następne dziesięć lat ma być gotowa.

Ale min.Fedakowa nie chce czekać na Górę, chce góry szmalu zaraz.  Jeszcze giełda nie powróci do dawnych wyżyn i co? Jeszcze więcej szmalu emerytów niepotrzebnie się zmarnuje. A tu ZUS może zrobić przynajmniej dobry uczynek chroniąc go przed anihilacją w jakiejś giełdowej ruchawce.

Ministrowa Fedakowa patriotycznie nie kryje, że jej pomysł ma na celu ratowanie budżetu państwa. W przyszłym roku Polacy mają wpłacić do OFE ponad 22 mld zł. Zamiast niepotrzebnie narażać te fundusze na wahania rynku czemu by nie przekierować 16 mld z tego do FUSu (fundusz z którego wypłacane są zus-owskie emerytury)?  Tyle zyskałby i tak dopłacający do tego całego biznesu z emeryturami rząd.  W sam raz na opędzenie najbardziej pilnych wydatków, jak choćby korpusu okupacyjnego w Afganistanie czy paru stadionów ekstra które po Euro2012 stać  będą puste do Euro 2112.

Mamy przecież kryzys a w kryzysie jest rzeczą zrozumiałą że wszystko rzuca się na szaniec. Zwłaszcza gdy jest niczyje, jak „twoje” składki w OFEs. No i zwłaszcza gdy jest w zasięgu rządu, przed czym okazyjnie przestrzegamy. Żadnych sreber rodowych się nie oszczędza. Żadna rezerwa nie jest święta. Nawet gdy jest nią rezerwa demograficzna ZUSu, jego niedawna chluba i zaskórniak przyszłych pokoleń na czarną godzinę po którym również ostatnio pociągnięto spłuczkę. Czort z przyszłymi emeryturami kiedy kryzys jest teraz!

Na szaniec walki z kryzysem i tyralierą nacierającymi dziurami budżetowymi nie udaje się jedynie rzucić jednego – worków z prawdziwym szmalem. Byłoby oczywiście nietaktem  wypominanie min. Fedakowej, samej z PSLu,  worka z etykietką  KRUS.   W końcu jak w Indiach mają tysiące świętych krów to sobie na jedną można i  tutaj pozwolić.   Ale prosta przyzwoitość wymagałaby przecież przede wszystkim odkręcenia całego cyrku ze wcześniejszymi emeryturami górników, hutników, szwaczek, praczek, mundurowych, niemundurowych, prawych, lewych.  A w dalszej kolejności zrównania wszystkich emerytur państwowych jak leci – co postulujemy od dawna. Trudno uwierzyć aby w środku kryzysu rząd nieustraszenie goniący Talibów po Hindukuszu w domu bał się paru podpalonych opon…

©2009 DwaGrosze

68 thoughts on “Skok na OFEs

  1. @szopen
    Z tym wałem przeciwpowodziowym to dobry przykład. W uprawniony sposób można go odnieść do rodzin posiadających powyżej 2,1 dziecka (próg zastępowalności pokoleń) versus rodziny z własnej woli posiadających poniżej 2,1 dziecka.

    Generalnie im silniejsze i bardziej dzietne rodziny tym mniejsze szanse na rozrost socjalistyczno-pasożytniczej mentalności. Są oczywiście wyjątki – pewien margines cwaniaków, co może zaciemniać rzeczywisty obraz.
    Blizbor

  2. Cynik9

    teraz zwróciłem uwagę na puente.. Cyniku.. Talibowie nie głosują to sie nie ma co ich bać 😀

  3. @Julia

    Ja jestem zonaty. Musiałem długo żonę przekonywać, żeby zgodziła się na drugie dziecko. Trzeciego nie chce i koniec. Dyskusje o tym, czy ona ma iść do pracy, zawsze ucina krótkim:
    1) A co będzie, jak wpadniesz pod samochód? Skąd ja wtedy będę brała pieniądze?
    2) A co ja będę w domu robić?

    Dyskutując z innymi kobietami (koleżankami z pracy, rodziną) nie znalazłem ani jednej, która by uważała inaczej. Jedna, która nie pracuje, marzy o powrocie do pracy.

    I nie jest to skutek polityki państwa, tylko naturalna konsekwencja a) kapitalizmu b) zmian obyczajowych

    Co do reszty, można mieć podejście dogmatyczne "Państwo ma się nie wtrącać" i zamykać oczy. Ale wyobraźcie sobie wioskę, której grozi powódź. Tylko wspólnym wysiłkiem można wybudować wały. Oczywiście, w pełni moralne jest tylko, gdy wały budują, ci co chcą, tak? Ale skorzystają z tego wszyscy. Co więcej, ci co się obijają skorzystają podwójnie: a) zamiast harować przy wałach, będą pracować na swoich polach b) i tak dostaną ochronę przeciwpowodziową.

    Pytanie brzmi tylko, czy taka sytuacja powoduje u was wzruszenie ramion (skrajnie libertariańskie) czy jednak irytację i zapędy zamordystyczne (głosujemy, i wszyscy biorą się do roboty).

    szopen

  4. Rosja miała sprzedać 50t Au. Sprzeda ale 25t i to na… rynku wewnętrznym… hehe oligarchowie kupią za drobne w portfelu.

  5. a co tak nagle au i ag silnie poszły do gory po 16? Chiny się wkurzyły że to nie oni kupili te 200 ton … ;)?

  6. @Cynik ew. zainteresowani (i cierpliwi;)

    Plany naszych tuzow, decydentow i szarych eminencji dotyczace finansow publicznych, rozwiazan emerytalnych itd. w skrocie co zamierzaja – dlugi, ekskluzywny wywiad i dosyc ciekawy:
    tutaj

    Nie zauwazylem, by ktos juz go umiescil.

    Ciekawy jestem komentarzy Cynika, moze maly cykl artykulow jak do niegdysiejszego "10 przykazan emeryta" bodaj z Rzepy? (prosze wybaczyc jesli cos przekrecilem)

    Tak czy owak konkluzja z wywiadu jest taka, ze chca bardziej uswiadamiac spoleczenstwo czym grozi przerost deficytu itp., spodziewam sie jednak ze pewnie cale to uswiadamianie odniesie skutek zgola inny od zamierzonego… 😉

  7. @anonimo: zwrócił, zwrócił uwagę

    Gratulacje w takim razie. Wg mnie jest to ważne. To nie są standardowe, 400 uncjowe "good delivery bars", w których prowadzony jest handel i których zdawałoby się że nie może zabraknąć. Nie tak wielu reflektantów odbierało dotychczas fizycznie 12 kilogramowe złote klocki. Ciekawe, ciekawe… Ktoś najwidoczniej jest przyparty do muru… 😉

  8. Jeszcze do posta powyżej:
    skąd pochodzą te sztabki skoro nie ma ich numerów na listach? Przetop? Z ostatniej konfiskaty rządu US?

  9. @cynik9

    zwrócił, zwrócił uwagę – na paru blogach znalazłem takie wypowiedzi:

    "People taking delivery of gold futures contracts from Sept are now seeing 22K (.916 fine) bars delivered instead of the required 24K (.999 fine) bars. The gold ETF “GLD” is required to publish a list of all gold bar serial numbers each day. 85% of these bars have gone missing from the list."

    oraz ten link:
    https://tiny.pl/hxqwl

  10. @cynik9
    … myśląc tym niemniej że o rdzenności "rdzennych francuzek" decydował paszport …

    otoz to. widzialem kiedys nieprawomyslne opracowanie mowiace o 0.9 dziecka na jedna rdzenna francuzke, o ktorej rdzennosci decyduja kryteria rasistowskie 😉

    przebywam teraz chwilowo w szwajcarii w kantonie schaffhausen, w ktorym rdzennych szwajcarow (zwlaszcza mlodych) jest coraz mniej. w wywiadzie dla prasy tego nie powiedza, ale prywatnie mozna uslyszec powod: nie chca, zeby ich dzieci byly mniejszoscia narodowa w przedszkolach i szkolach, w ktorych jest najwiecej dzieci emigrantow z bylej jugoslawii i slowenii (oni sie rozmnazaja skuteczniej).

  11. @grabos: manipulacja w złocie, do której obiecuje powrócić po uporaniu się z przenosinami TwoNuggets.com na inną platformę, prowadzi do wielu paradoksów ujawniających się czasem dopiero po jakim czasie. Ten wątek ma pewną ciekawą linię boczną na którą nikt nie zwrócił jakoś uwagi – wg innych źródeł oferowany później settlement był w złocie 22 karatowym, a nie w standardowych sztabach 24 karat. O ile udałoby się to zweryfikować prowadziłoby to do b.ciekawych konkluzji…

    @budyn: Ostatni komentarz powstał zapewne pod wpływem…

    Pudło. Wyłącznie z własnej autopsji. Jestem pod głębokim wrażeniem prokreacyjnej werwy "rdzennych francuzek", myśląc tym niemniej że o rdzenności "rdzennych francuzek" decydował paszport a nie co innego… Potrafię też sobie dobrze wyobrazić że nawijanie kawałków o "rdzennych francuzkach" we Francji może być z grubsza nielegalne, a już napewno nie jest politycznie poprawne…

  12. @cynki9

    Ostatni komentarz powstał zapewne pod wpływem dość zmanipulowanego "dokumentu" jaki można znaleźć od niedawna na YouTube. O tyle dobrze, że powstał drugi, w którym bzudry/kłamstwa/niedopowiedzenia/esktrapolacje zawarte w pierwszym są wyliczane i nazywane po imieniu.

    BTW: we Francji – kraju o największym problemie imigrantów islamskich – rdzenne francuzki osiągneły w tym roku wynik 2.4 dziecka na kobietę.

  13. @julia: Strongly sugeruję aby wypowiadając się o sprawiedliwościach i takich tam innych nie używać trybu biernego. Nie mówić "powinno się zapewnić biednym masło do chleba" tylko wprost "uważam że rząd powininen pod przymusem ściągać z ludzi haracz aby mieć na masło dla biednych". Tryb bierny zaciemnia.

    Myślę że Julia ma 100% racji – nazywajmy rzeczy po imieniu.

    @blizbor: ciekawe uwagi które jednak odbieram jako trochę chaotyczne. Myślę że {blizbor} jest na granicy wkurzenia się, co jest pozytywem ;-). Open your window and shout: I just can't stand it anymore! Damned, my life has value – z jakiego filmu to pochodzi? Krytyczna masa wkurzonych jest ważnym ingredientem zmiany. Ja bym rzeczy nie widział tak minorowo – w szczególności nie mieszałbym z pesymizmem innego koniecznego ingredientu zmian – szczerej do bólu diagnozy problemów. Tutaj daleko jednak do konsensusu. Co do inkrementalnych zmian – zgoda. Nie zgodzę się jednak że zwalczanie socjalizmu jeszcze większą dawką socjalizmu ma sens.

    @jpmorg: Polacy powinni pomyśleć o dzieciach , w przeciwnym razie kultury o większej witalności wypełnią pustkę , zaczną powstawać meczety.

    Jadąc przez Niemcy zachodnie widzi się z autostrady średnio jeden meczet na 200km. Ilu się nie widzi ale wystarczy nieco zjechać aby zobaczyć nie wspomnę. Zgadzam się że widok ten może niepokoić. W dwóch jednak rzeczach jesteśmy bez szans – w kopaniu się z koniem i w zawodach w dziecioróbstwie z islamitami. Niestety zbliżająca się dominacja islamska jest niefortunnym wynikiem obłędu rządów pokolenia socjalistów w Europie i na ratowanie tożsamości Europy jest IMO zbyt późno, szczególnie teraz po efektywnej utracie niepodległości na rzecz UE. Obawiam się że NIE pozostaje dużo więcej niż wyszukanie sobie gustownego turbanu… ;-(

  14. @ dziecioróbstwo
    Ulga prorodzinna jest obniżeniem podatków , więc nie jest obciążaniem państwa , tylko niezabieraniem tym , którym chce się harować i jeszcze dzieci wychowywać . Polacy powinni pomyśleć o dzieciach , w przeciwnym razie kultury o większej witalności wypełnią pustkę , zaczną powstawać meczety , zwiększy się ilość obcych chętnych do korzystania z pomocy społecznej . Spójrzmy na Francję , Niemcy , GB , kto zaludni wkrótce te kraje . Warto przeczytać wywiad z Benhakkerem , co sądzi o dzisiejszej Holandii i otwartości w stosunku do islamu .

  15. @Julia

    rozumiem ironiczny wpis „do wszystkich” na temat pseudo-sprawiedliwości, ja akurat nigdzie nie optowałem za przymusowym odbieraniu bogatym i rozdawaniu biednym, lecz za prawdziwą sprawiedliwością, która polega m.in. na tym by nie zabierać zwykłym dzietnym rodzinom po to by potem rozdać wszystkim po trochu i po równo – i biednym i bogatym, bo tak to właśnie wygląda obecnie w Polsce. Prosisz o nieściemnianie, ale nieświadomie sama ściemniasz, bo pod pozorem krytyki fałszywej sprawiedliwości dyskredytujesz i wyśmiewasz samo pojęcie sprawiedliwości. Ja wiem, że przez tyle lat PRLu pojęcie to zostało totalnie zeszmacone, ale dzisiaj ? Dlaczego kontynuujemy ten proceder ? Nigdy w żadnym temacie się nie dogadamy jeśli będziemy niszczyć znaczenie pojęć.
    Musimy się wyzwolić z fobii na brzmienie niektórych słów tylko dlatego, że ich pojęcie zostało wypaczone. Jednym ze sposobów jest nazywanie rzeczy po imieniu, np. jeśli mówimy o „sprawiedliwości” w znaczeniu pokracznej sprawiedliwości jakim posługują się socjalistyczni politycy, to powiedzmy wprost „pokraczna sprawiedliwość” a nie „sprawiedliwość”.
    Sprawiedliwość sama w sobie jest dobra.

    Pozdrawiam
    Blizbor

    dziękuję za Twoją opinię o tym czego oczekują kobiety; ja kobietą nie jestem ale mając z kontakt z kobietami pracującymi, też tak jakoś podejrzewałem…

  16. Mimo że nam się to nie podoba, trzeba przetrwać długi jeszcze okres chorego socjalizmu. By to osiągnąć, wg mnie najważniejsze i konieczne jest wyjście z zapaści demograficznej z jaką mamy do czynienia. I to można zrobić, niezależnie od panującego socjalizmu, tylko trzeba wciąż na nowo próbować w jego obrębie (niestety) wprowadzić możliwe korekty. Trzeba ratować to co się da.
    Nie jestem statystykiem, ale miałem dostęp do wyników analiz, z których wynikało, że zapaść jak trwa już od ok. 10 lat uczyniła znacznie znacznie większe spustoszenia niż okres okupacji hitlerowskiej. Wielu młodych ludzi twierdzi, że nie stać ich na dzieci, widocznie w czasie okupacji żyło się zdecydowanie lepiej niż dziś.
    Podsumowując – chodzi o rzeczy następujące:
    1.obok edukacji i budzenia świadomości należy mieć także jakiś program pozytywny, np. co po ZUSie. Potępianie całej rzeczywistości w czambuł, bez prób jakiejś możliwej na dziś korekty, w sytuacji gdy wiemy że obecny stan potrwa jeszcze wiele lat, jest działaniem w jakiejś mierze oderwanym od rzeczywistości;
    2.najważniejsze w przetrwaniu socjalizmu, doczekaniu „lepszych czasów” jest likwidacja zapaści demograficznej; w tym kontekście muszę zdecydowanie zaprotestować przeciwko używaniu obrzydliwego pojęcia „dziecioróbstwo”, którego publiczne używanie zapaść demograficzną tylko powiększa, co uderza w całe społeczeństwo, każdą jednostkę, więc także we mnie. Ponadto pojęcie to zostało użyte w fałszywym kontekście – polski rząd socjalistyczny nie zachęca nikogo do posiadania dzieci, wręcz przeciwnie – łatwo wykazać, że polityka prorodzinna w Polsce nie ma miejsca, w zasadzie mamy do czynienia z polityką antyrodzinną. A jak łatwo to wykazać ? Poprzez porównanie z polityką innych europejskich państw o podobnie wysokim poziomie fiskalizmu oraz poprzez ukazanie opłakanych efektów takiej „polityki”.

    I tu dochodzimy do lansowanej przeze mnie tezy, że w systemie wysokiego fiskalizmu im większa rodzina tym większe płaci podatki (chodzi o VAT, który płacimy tym większy im większa jest rodzina). OK niech i tak będzie, rodzina i to przetrwa, ale jeśli fiskalizm jest już na takim poziomie, że zagraża destrukcją demograficzną, po prostu rodziny już nie powstają, to trzeba taki system nazwać po imieniu – to jest okradanie rodzin. I wtedy należy się nie jakaś rekompensata, ale zwykłe zaprzestanie okradania. Wprowadzenie takiej normalnej sprawiedliwości. I nie nazywajmy tego sprawiedliwością socjalistyczną.

    Ech, rozgadałem się…może to wina wolnego czasu

    serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten Blog, biorąc pod uwagę jego focus może zbyt wiele wymagam
    Blizbor

  17. @Cynik

    Oczywiście, że socjalizm zabrnął w ślepą uliczkę. Czasy są ciężkie, fiskalizm i nadużycia na tyle duże, że zagrażają destrukcją społeczeństwa. Tylko proszę mi wskazać kiedy w naszym kraju czasy były lepsze, 10, 50, 100 czy 150 lat temu ?
    I czym poparta może być teza, że w dającej się przewidzieć przyszłości, najlepiej jeszcze za naszego życia, socjalizm zelżeje, dokona się jakaś wielka jakościowa zmiana i powstaną warunki sprzyjające normalnemu rozwojowi nie tylko najbardziej przebojowych jednostek, ale większości ludzi, rodzin, całych społeczeństw.
    W związku z tym powstaje pytanie na czym właściwie skupia się nasza dyskusja i do czego zmierzamy. Czy tylko sobie pomarudzimy jak to powinno być a nie jest, czy też stać nas jakiś program pozytywny ? Pewna projekcja przyszłości ? Co po socjalizmie ?
    Ja wiem, że to już postulat niemal programowo-polityczny a celem niniejszego bloga jest szeroko pojęta edukacja i budzenie świadomości. Zresztą ten cel blog wypełnia znakomicie, to chyba jedyny taki blog w obszarze języka polskiego.
    Wyobraźmy sobie jednak drogi Cyniku, że zostajesz dziś mianowany ministrem w sferze finansów, ubezpieczeń społecznych, itp. Teoretycznie możesz przeprowadzić reformy, zredukować socjalizm, ale pole działania masz takie jakie obecnie jest, czyli wokół same środowiska o socjalistycznej mentalności – warunki b. trudne, możesz jednak coś realnie zrobić w kierunku umniejszenia poziomu socjalizmu. Jak decyzja ? Próbujesz wprowadzić w życie swoje idee, które do tej pory propagowałeś, czy wyznając zasadę „wszystko albo nic” rezygnujesz, wracasz do swego zamkniętego kręgu i do narzekania, a finanse i ubezpieczenia niech się dalej walą aż do zupełnego kolapsu. Trwa to długo, w tym czasie następuje rozkład społeczeństwa, szczególnie w sensie demograficznym.
    Podaję taki przykład, bo znam osoby ze świata finansów o przekonaniach liberalno-konserwatywnych i wolnorynkowych, które w ostatnich latach pełniły funkcje ministerialne (zresztą z uszczerbkiem dla swych dochodów) – po to by coś poprawić w kraju, wprowadzić część swych idei w życie, by ratować kraj. Choć muszę przyznać, że osoby te w przepojonych socjalizmem środowiskach politycznych długo nie przetrwały, zostały pod taki lub innym pretekstem wycięte.
    Chodzi tutaj o perspektywę czasową – ja uważam, że sprzyjające warunki dla implementacji idei głoszonych na tym blogu powstaną nie wcześniej niż powiedzmy za 50 lat, choć tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, w każdym razie jest to bardzo odległe w czasie, idealny system o którym marzymy może nie nastąpić nigdy . I co wtedy ? Do tego zaś momentu będziemy stałe negatywne oddziaływanie socjalistycznych rozwiązań, nasilające się z przeróżne perturbacje, będziemy mieli np. chory ZUS a po jego upadku kolejne coraz bardziej pokraczne po-zusowskie protezy – co w efekcie doprowadzi do coraz głębszej destrukcji i wręcz uwstecznienia cywilizacyjnego.
    A wtedy wszystkie idee głoszone na tym blogu a także zgromadzone indywidualne aktywa rozsądnych inwestorów staną się i tak bezwartościowe.

    Blizbor

  18. @Szopen

    No idź i zapytaj 100 losowo wybranych pracujących kobiet. Jako jedna z nich mogę Ci odpowiedzieć że sto razy bardziej niż "realizować się" w tzw. wysoko specjalistycznej pracy wolałabym mieć więcej czasu na gotowanie i niańczenie dzieci. Moje intelektualne potrzeby w zupełności zaspokoją koncerty, lektura oraz gra na fortepianie. (ok niech będzie że odrobina zabawy w "inwestora" też nie zaszkodzi)

    W ramach zupełnej desperacji i posuchy intelektualnej mogłabym jeszcze non profit uczyć ubogie dzieci albo włączyć w walkę o ochronę wielorybów !! (ofc tylko poprzez Free market environmentalism <- polecam btw. )

    I Szopen, nie zapomnij zapewnić pełnej anonimowości odpowiedzi w swojej ankiecie bo pragnienie posiadania normalnego domu jest dzisiaj nie-cool i generalnie nie wypada się przyznawać.

    Ech..
    Grunt to wypowiadać się o tym co wolą kobiety. Ręce opadają.

    @wszyscy
    Strongly sugeruję aby wypowiadając się o sprawiedliwościach i takich tam innych nie używać trybu biernego. Nie mówić "powinno się zapewnić biednym masło do chleba" tylko wprost "uważam że rząd powininen pod przymusem ściągać z ludzi haracz aby mieć na masło dla biednych". Tryb bierny zaciemnia. Serio.

  19. Bardzo dobry wpis – widać, że cynik powraca na wyżyny cynizmu. Szkoda tylko, że to wszystko jest prawdą.
    Pozdrawiam

  20. @szopen
    To nie jest problem tylko emerytur. To jest problem całej gospodarki.

    zgadza sie, i ten problem nazywa sie dla jednych "socjalizm", dla innych "faszyzm", dla jeszcze innych "pozny kapitalizm". zas dalsza redystrybucja i dzialania "prorodzinne" to, parafrazujac jeden z moich ulubionych cytatow gospodarza, "leczenie choroby którą rzad sam wywołał tymi samymi środkami których w tym celu użył".

    poza tym, w sytuacji gdy nie kolonizujemy innych planet, ludzkosc zwyczajnie nie moze rozmnazac sie w nieskonczonosc. to jest fakt mysle, ze bezdyskusyjny. logiczna konsekwencja tego faktu jest to, ze aby system byl stabilny musi umiec funkcjonowac w modelu _co najwyzej_ 2+2.1 (czy ile tam trzeba…). w przeciwnym wypadku to sie predzej czy pozniej ale _musi_ zakonczyc katastrofa.

    rzecza dyskusyjna jest tez to, czy przy wyczerpujacych sie surowcach naturalnych (fuzji jakos na razie nie widac) do utrzymania jest obecna populacja, czy moze pomalu redukujacy poglowie model 2+2, czy moze 2+1, czy moze w 2+1/2. a moze sprawy zaszly juz na tyle daleko, ze nie ma ratunku i nie obejdzie sie bez masowego wymierania.

    osobiscie za niezwykle naiwne uwazam myslenie, ze rzad w tej materii moze cos dobrego dla nas zrobic. moze sie co najwyzej nie wtracac, ale w demokracji to niemozliwe.

  21. @slav: odnosiłem się tylko do tego kawałka o tarczy i VAT… Moja wiedza o VAT w autach jest niestety bliska zeru, może dlatego że nigdy nie kupuję nowego wozu. Nie bardzo też rozumiem tą notatkę – czy chodzi o jakieś czasowe zwolnienie z VATu nowych aut kupowanych przez osoby fizyczne które teraz chcą cofnąć?

  22. @Przemko

    Mój przykład z brakiem dzieci jest przejaskrawioną wersją tego, co się dzieje RZECZYWIŚCIE. W roku 2050 coś koło 40% ludności będzie miało powyżej 65 lat życia. Średnia dzietność cały czas maleje. Model 2+1 jest coraz częstszy i zaczyna zastępować 2+2. A nawet 2+2 nie gwarantuje zwykłej zastępowalności pokoleń.

    I jest to problem społeczny. Slogan, że wystarczy by państwo przestało się wtrącać to zaraz kobiety rzucą pracę i zaczną radośnie rodzić jest fałszywy, co łatwo sprawdzić pytając losowo 100 pracujących kobiet. Ja wiem, że nie lubimy tutaj słów jak "problem społeczny", ale problem pozostaje niezależnie od tego jak go nazwać. To nie jest problem tylko emerytur. To jest problem całej gospodarki.

    szopen

  23. > Jak wprowadzą kasy lekarzom i prawnikom to stawiam piwo pierwszym 20 napotkanym menelom.

    Gdy sprawą zajdą już tak daleko że trzeba będzie opodatkować precyzyjniej nawet to co wrzucamy na tacę – kasy znajdą się i u lekarzy z prawnikami.

    Przykład anonimowego z nieposiadaniem dzieci jest rzeczywiście odrealniony i to z kilku powodów. Przede wszystkim prawie nie ma ludzi których na dzieci nie stać – to kwestia priorytetów, nowsza fura, plazma, kino domowe czy pieluchy. Po drugie ludzie którzy nie mają dzieci i jednocześnie dużo oszczędzają to są jakieś promile. Sam patrząc po moich znajomych (urodzeni ok. 1980) widzę, że nic tak nie uczy życia jak dzieci.

  24. Ależ oczywiście, że się opłaca rządowi promować produkcję meneli. System i tak opiera się na deficycie, a upośledzony obywatel to idealny klient dla socjalistów. Łatwy w manipulacji, domagający się ciągle świadczeń i niezaradny. Może to okrutne, ale jeśli krytokować elity, to jakich wyrazów należałoby użyć, aby właściwe oddać stan środowisk, na których te "elity" wyrosły?

  25. @Cynik
    "coś o skoku na VAT"
    Czyli rząd wprowadzając VAT na szkolenia i likwidujac ulgi samochodowe VAT, wprowadza tylnymi drzwiami podwyżkę podatków uderzając jak zwykle nie w meneli tylko w osoby postrzegane jako pożyteczne dla społeczeństwa, socjalizm w dobie walącego się budżetu będzie rozkwitał, kogo następnego obrabowac? Dlaczego w całej EU można odliczać VAT od zakupów aut a u nas ma być znowu gorzej. Jak wprowadzali kasy fiskalne na taxi to był powód : bo tak jest w Unii (co było zresztą kłamstwem, bo nie wszędzie są w EU kasy w taxi). Jak wprowadzą kasy lekarzom i prawnikom to stawiam piwo pierwszym 20 napotkanym menelom 😉

  26. @blizbor: gdy fiskalizm wzrasta do takich rozmiarów (stopa redystrybucji dochodu narodowego sięga niemal 50%), że zagraża egzystencji wielu rodzin, wtedy jednak pojawia się niestety potrzeba pewnej interwencji, która niekoniecznie musi oznaczać jakieś rekompensaty, lecz przynajmniej odstąpienie od karania rodzin wielodzietnych. Skoro już państwo tak mocno ingeruje w życie ludzi to niech ingeruje sprawiedliwie.

    Czyli socjalizm jak słusznie twierdzisz wmanewrował się finansowo w ślepą uliczkę do punktu zagrażania egzystencji. Ale zamiast go wyrzucić aby dalej egzystować lekarstwem ma być więcej socjalizmu, z paroma marksistami decydującymi za tzw. demokratyczną większość co jest sprawiedliwe? NB – wymień konkretnie punkt w którym państwo karze rodziny wielodzietne a który nie jest jednocześnie apelem o okradanie innych.

    @szopen: to znaczy, że uważacie za błędny pogląd, że wartość przyszłych emerytur jest de facto wyznaczany przez liczbę przyszłych pracowników? Kwestionujecie to?

    Nie, za błędną uważam natomiast samą ideę emerytur państwowych. Stwierdziłem explicite że premiowanie dziecioróbstwa (a/k/a troska o liczbę przyszłych pracowników) jest głównym motywatorem rządowej troski o "przyszłe pokolenia".

    @anonimo: gdy państwo pobiera podatki i z tego np. funduje bezpłatną edukację dzieciom

    Jak nie przetniemy tej socjalistycznej pępowiny że "państwo pobiera" i potem funduje coś "bezpłatnego" będziemy tkwili tam gdzie tkwimy. Najwyraźniej herezją jest sama myśl że paru rodziców w dzielnicy/gminie/ miasteczku/powiecie zamiast wysyłać swoje centy do bezdennego worka w Warszawie nie może zrzucić się na lokalną szkołę i zadecydować czego w niej uczą. Ale nie byłoby to "bezpłatne" i to boli socjalistów. To samo z lokalną policją do gonienia lokalnych złodzieji i tysiącem innych rzeczy.

    @wszyscy zwolennicy premiowania dziecioróbstwa:

    Włożę kij w inne mrowisko – czy zamiast państwowego stymulowania dziecioróbstwa jak idzie dla osiągnięcia wskaźników ilościowych nie warto przynajmniej zastanowić się nad jakością? Czy rzeczywiście w interesie społeczeństwa leży zachęcanie meneli i tak żyjących z socjału do 12-ciorga dzieci bo do tego per saldo sprowadzają się socjalistyczne receptury takie jak "becikowe"? Czy dziecko odpowiedzialnie wychowane przez odpowiedzialnych rodziców nie jest czasem 12X bardziej wartościowe dla społeczeństwa niż 12 małych menelków wychowywanych w państwowych domach dziecka bo tata menel zapruwa się co miesiąc 12-ma becikowymi? Na jakie to przyszłe emerytury zapracuje w przyszłości 12 złodzieji nie płacących socjału? Przejaskrawiam celowo ale wkurza mnie już to bezsensowne stałe promowanie ilości nad jakością… 🙁

  27. hm, no tak sobie mozemy gdybac co by bylo gdyby, podczas gdy "starsi i madrzejsi" juz to za nas zdecydowali.

    moim zdaniem proba naprawy tego ekonomicznie niewydajnego systemu przez kolejny rodzaj redystrybucji (ze wszystkimi jego konsekwencjami) pograzy nas tylko w tym bagnie jeszcze glebiej. ale moze to i lepiej, ze szybciej uderzymy w sciane, kto to wie… w kazdym razie wiekszosc elektoratu dostanie dokladnie to na co sobie zasluzyla (z procentem, oczywiscie).

  28. @lukaszs

    Jeszcze dla jasności: ja piszę o sytuacji właśnie BEZ interwencji państwa. Państwa nie ma, nie bierze podatków, nie wypłaca emerytur, każdy za siebie. Myślałem, że to jasne.

    W przypadku gdy państwo pobiera podatki i z tego np. funduje bezpłatną edukację dzieciom – automatycznie oznacza właśnie istnienie pewnej (niewielkiej) rekompensaty. Brak w ogóle państwowych emerytur również byłby wówczas uczciwszy niż system z państwowymi emeryturami.

  29. @szopen

    ja kwestionuje poglad, jakoby panstwo powinno zajmowac sie takimi rzeczami jak prokreacja spoleczenstwa. moim zdaniem dzialania podejmowane przez panstwo w tym kierunku sa demoralizujace i niesprawiedliwe.

  30. @cynik9
    @lukasz

    Czy to znaczy, że uważacie za błędny pogląd, że wartość przyszłych emerytur jest de facto wyznaczany przez liczbę przyszłych pracowników? Kwestionujecie to? Przykład cynika z majtkami jest kompletnie chybiony i przypomina się metafora Schiffa z chińczykami i amerykaninem na bezludnej wyspie.

    Przecież mój przykład był dany tylko dla łatwiejszego zrozumienia. Równie dobrze można przyjąć jedna rodzina-jedno dziecko (co zaczyna się dziać coraz częściej). De facto skutkuje to tym samym: osoby, które nie mają dzieci, mają mniejsze wydatki, mogą więcej zaoszczędzić. A wartość ich oszczędności wyznaczana jest przez liczbę dzieci, które mają inne rodziny.

    szopen

  31. @Blizbor
    lecz o zaprzestanie karania ludzi za to że chcą mieć dzieci

    A jak to sie ma do pozorow rownosci wobec prawa? Dlaczego w takim razie karac ludzi, ktorzy nie chca miec dzieci (albo chca, ale nie moga, bo placa podatki po to, zeby ci, ktorzy juz je maja mogli je miec taniej)?

  32. @lukaszs

    Jak już powiedziałem, nie chodzi o żadne rekompensaty, lecz o zaprzestanie karania ludzi za to że chcą mieć dzieci (im większa rodzina tym większe podatki).
    Najlepiej wyraził się Cynik – niech się państwo odczepi od ludzi, rodzin, a sami dadzą sobie radę.
    Ja bym do tego dodał małą uwagę – że twierdzenie to jest tym bardziej prawdziwe im poziom fiskalizmu mniejszy. Natomiast gdy fiskalizm wzrasta do takich rozmiarów (stopa redystrybucji dochodu narodowego sięga niemal 50%), że zagraża egzystencji wielu rodzin, wtedy jednak pojawia się niestety potrzeba pewnej interwencji, która niekoniecznie musi oznaczać jakieś rekompensaty, lecz przynajmniej odstąpienie od karania rodzin wielodzietnych. Skoro już państwo tak mocno ingeruje w życie ludzi to niech ingeruje sprawiedliwie.

    Generalnie chodzi o to czy dyskutujemy o tym jak powinno być w ogóle, czy o tym jak powinno być w systemie jaki nam się nie podoba, ale niestety jest i go nie zmienimy (na razie).

    "arbitralnie uznanym za bardziej pozytecznych"

    Ja chyba nie zrobiłem tego arbitralnie, tylko przedstawiłem jakieś liczby, prawda ?

    "calkowita myslozbrodnia jest poglad, ze podstawowa komorka spoleczna powinna przyczyniac sie do wzrostu zamoznosci samej siebie a nie spoleczenstwa."

    Na dłuższą metę myśl o własnym wzbogaceniu bez ogólnego wzbogacenia społeczeństwa jest urojeniem.

    Blizbor

  33. @szopen: Państwowe premiowanie dziecioróbstwa które proponujesz jest przedostatnim stopniem socjalizmu. Ostatnim jest państwowy przymus rodzenia jakw Rumunii za Ceausescu. Ludzie mają zwyczaj produkować dzieci od dobrych parudziesięciu tysięcy lat. Przez cały ten czas wychodziło im to całkiem dobrze i tanio. Dopiero od czasu gdy się zaczęło w to wdawać państwo zaczęło im to, jak sam piszesz, nie opłacać. Ergo – niech się państwo od nich odczepi a dadzą sobie całkiem dobrze radę…;-)

    Fragment ze staruszkami potrzebującymi młodego pokolenia w sensie makro jest jednostronny bo jeśli już to potrzeby są obopólne. Ktoś szyje majtki dla staruszków ale ktoś ma też dzięki tym majtkom pracę. Myślę że szukasz rynkowego uzasadnienia dla socjalistycznego dinosaurusa emerytur do utrzymania którego dzieci są istotnie niezbędne. Państwo się boi że nie będzie kogo golić aby utrzymać obecny poziom rozdawnictwa. Z tego głównie, a nie z czego innego wynika jego troska o rozmnażanie się.

    @slav coś o skoku na VAT

    Z tą armią amerykańską i VATem to wydaje się że GP upłynnia po prostu stary materiał napisany jeszcze za czasów kiedy tarcza miała być. Wtedy być może był też sens rozmawiać o VAT. Obecnie mówienie o tarczy (ruchomej – "na kółkach") jest IMO bzdurą obliczoną na zachowanie twarzy przez rząd i wciśnięcie masom wrażenia że mamy "coś w zamian" w mglistej przyszłości środka następnej dekady. Jest to typowa prawda 3-rodzaju, czyli g.. prawda. Prawda 1-rodzaju jest taka że nie mamy nic i gadki na temat jakiego VATu nieobecni w PL żołnierze amerykańscy nie będą płacić są trochę śmieszne. 🙂

  34. @Blizbor

    W dzisiejszych czasach kwitnacej demokracji i sprawiedliwosci spolecznej nie do pomyslenia jest, zeby zamiast rekompensowac arbitralnie uznanym za bardziej pozytecznych zwyczajnie mniej okradac wszystkich, prawda?

    A juz calkowita myslozbrodnia jest poglad, ze podstawowa komorka spoleczna powinna przyczyniac sie do wzrostu zamoznosci samej siebie a nie spoleczenstwa.

  35. @szopen
    @lukaszs

    Brak rekompensaty dla małżeństw wychowujących dzieci jest nieuczciwe, niesprawiedliwe i po prostu nielogiczne.

    Rodziny wielodzietne płacą jakby za karę wyższe podatki. Zatem rekompensata nie byłaby żadną rekompensatą lecz zwykłym wyrównaniem niesprawiedliwości. Nie jest tajemnicą, że największym składnikiem dochodów budżetowych jest VAT, a ten jest płacony tym większy im liczniejsza jest rodzina.
    Jeśli chodzi o pozostałe dochody budżetu, PIT, CIT, akcyza, itd., to wystarczy policzyć ile w ciągu życia zapłaci bezdzietna para, a ile małżeństwo wraz z wychowanymi i wykształconymi dziećmi:
    1) rodzina z 3 dzieci – on pracuje średnio 42 lata (od 23 do 65), ona tylko 20 bo wychowywała dzieci;
    ponadto ich troje dzieci po ukończeniu 23 roku życia rozpoczyna pracę (kiedy rodzice mają średnio 53 lata) i pracują łącznie 3 x 25 lat (licząc do śmierci rodziców); wszystko to razem daje 137 lat ludzkiej pracy;
    2) małżeństwo bez dzieci: on pracuje średnio 42 lat, ona 37, co razem daje 79 lat.

    Jak myślicie, która rodzina w ciągu życia jednego pokolenia bardziej przyczyniła się do wzrostu zamożności społeczeństwa ?

    pozdrawiam, Blizbor

  36. A może Cyniku coś o skoku na VAT. Rząd czyni dziwne ruchy :
    -chce ograniczyć ulgę VAT dla firm przy zakupie aut i molestuje EU w tym celu:
    https://tiny.pl/hq356

    -chce nałożyć VAT szkołom językowym i będzie molestować uczniów:
    https://tiny.pl/hq352

    ale jednocześnie planuje ulgi VAT dla US Army:
    https://tiny.pl/hq35n
    Ciekawa zbieżność dat.
    Czyli znowu nasi podatnicy (młodzież i przedsiębiorcy) złożą się na USA. Mało im Iraku, Afganistanu, F-16 – pewno powiedzą: no przecież sojusz strategiczny i "tarcza" kosztuje ;-).
    Czyżby koszary w Legnicy znowu się zapełnia obcym wojskiem skoro tych usług będzie aż tyle , aby zmieniać ustawy podatkowe?

  37. W dzisiejszych czasach przestało istnieć coś takiego jak "przyszłość narodu". Przy aktualnej mobilność jednostek (i kapitału) jest tylko przyszłość państwa. Państwo jest jak firma – musi konkurować na światowym rynku (chociażby obligacjami), zasobami, infrastrukturą, siłą militarną czy niskimi podatkami. Inaczej coś warte jednostki dadzą dyla nie patrząc na swoją narodowość. Jeżeli dany rząd zamierza utrzymywać negatywną selekcję socjałem dla patologii, przesadnym fiskalizmem, zawałową niesprawnością swoich organów (chociażby sądownictwo w tym kraju) to droga wolna. Tylko później niech się nikt nie dziwi rezultatami. Tego jeszcze nie widać bezpośrednio, ale przyjdzie moment w którym rządy będą się wręcz zabijać o "sprawną siłę żywą i intelektualną". Te, które nie dadzą rady (czyli zapadną się pod ciężarem utrzymywania lokalnej menelokracji) zostaną, albo wchłonięte do większych struktur, albo staną się zamknięty enklawami miernoty.

  38. mick z 2N:
    W obecnym systemie nikomu nie opłaca się mieć dzieci. Dziś dzieci są de facto upaństwawiane w wieku przedszkolnym. Do domu wracają tylko w celach noclegowych. Jeśli mimo to ktoś jeszcze ma dzieci, to przynajmniej niech się cieszy w społeczeństwie głębokim szacunkiem.
    Postulat szopena: idea słuszna, ale nie powinna mieć formy redystrybucji, lecz zmniejszenia obciążeń podatkowych (np. jeśli ktoś inwestuje w "przyszłość narodu", niech będzie zwolniony ze składek ZUS)

  39. Ludzi nie brakuje na Świecie, jest ich może nawet zbyt dużo. Jak ktoś będzie mieć majątek, to zawsze znajdą się chętni do podcierania mu starczego tyłka. Jakiekolwiek pomysły, aby rząd "kombinowaniem" nakłaniał ludzi do reprodukcji jest nieporozumieniem. Wydaje się, że istnienie istoty takiej człowiek (powiedzmy, która jest na względnie wysokim poziomie) nie powinno być rozpatrywane w kwestiach produktu na zamówienie. Jak rząd ma problemy z dalszym utrzymaniem piramidy finansowej (do jakiej sam doprowadził zresztą), to niech się niej po prostu wycofa. A jak z jakiś "przyczyn" nie może, to niech rzeźbi w tym g….. do samego zakichanego końca. Nie ma jednak żadnej racjonalnej i moralnej podstawy, aby wysuwać jeszcze prokreacyjne roszczenia.

  40. @szopen

    zalozenia w pierwszej czesci twojego wywodu (wszyscy nie maja dzieci, wszyscy kupuja nieruchomosci, zloto i srebro) wydaja mi sie tak absurdalnie nierealistyczne, ze moim zdaniem nie warto tego typu dyskusji prowadzic na tym blogu, ktory stara sie raczej stapac twardo po ziemi. tak jak hipotetycznie zakladasz po prostu nie bylo, nie jest i nie bedzie.

    natomiast co do ciagu dalszego:

    A skoro tak, to czy nie byłoby uczciwe i rozsądne wprowadzić jednak jakąś formę rekompensaty czy tez wynagrodzenia dla osób, które mają dzieci?

    czyli ludzie nie majacy dzieci (bo ich np. na to nie stac) mieliby placic ludziom majacym dzieci. plus oczywiscie cennym urzednikom zajmujacym sie pobieraniem, przejadaniem i redystrybucja tej "rekompensaty".

    pytanie, czy jest to uczciwe i rozsadne wydaje mi sie retoryczne i moja odpowiedz brzmi: nie, nie jest to ani uczciwe, ani rozsadne.
    ale chyba miales na mysli cos innego gdy je zadales?

  41. @Cynik9

    Czy Pawel Fedak, ktory od 1999 do 2003 roku zasiadal w radzie nadzorczej AIG OFE jest jakos spowinowacony z Jolanta Fedak, czy zbieznosc nazwisk jest przypadkowa? Poza tym, czy Marek Gora zasiadajacy w radzie nadzorczej ING OFE to jest ten sam Marek Gora od reformy emerytalnej, czy znow zbieznosc nazwisk jest przypadkowa? Bo jesli to nie sa przypadkowe zbieznosci nazwisk, to odkrycia ktore te osoby poczynily, a o ktorych Pan pisze, moga nie pociagnac za soba niestety zadnych dalszych dzialan.

  42. Wszystko fajnie, ale mam jedną wątpliwość.
    Pieniądze jako takie nie mają w sobie żadnej inherentnej wartości. Ich wartość jest określana przez stan gospodarki, przez pracę ludzi, wytwarzane przez nich towary. Nie wiem, czy wyrażam się jasno. Może to wyjaśni przykład:

    Załóżmy, że od dzisiaj nagle wszyscy decydują się nie mieć dzieci. Za drogo wychodzi. Zamiast tego odkładają wszyscy pracowicie pieniądze na starość, kupując nieruchomości, złoto, srebro. Pytanie brzmi: co będą warte ich pieniądze, co za to kupią po przejściu na emeryturę? Skoro nikt nie będzie miał dzieci, to kto będzie produkował lekarstwadla staruszków, obsługiwał ich w luksusowych hotelach, szył dla nich ubrania? Okaże się, że te wszystkie pracowicie uskładane fortuny są warte dokładnie ZERO.

    Innymi słowy, jeżeli nie masz dzieci i odkładasz na emeryturę, to wartość twojej emerytury jest określona przez liczbę tych, którzy jednak na dzieci się zdecydują. Niezależnie od tego, czy państwo krad..funduje nam emerytury, czy każdy robi to sam.

    A skoro tak, to czy nie byłoby uczciwe i rozsądne wprowadzić jednak jakąś formę rekompensaty czy tez wynagrodzenia dla osób, które mają dzieci?

    szopen

  43. @slav: Jest taki dobry broker co lokował tam gdzie Ty chciałbyś lokować, nazywa się Madoff czy jakoś tam

    Technicznie biorąc jedyna różnica miedzy Madoffem a ZUSem polega na elemencie państwowego przymusu. Nie ma innych…

  44. @anonimowy
    "Czy ktoś z Czytelników inwestuje na giełdzie przez zagranicznego Brokera? Typu na Kajmanach, BVI itd?

    By nie dać się Zusowi i US skubać?"

    Jest taki dobry broker co lokował tam gdzie Ty chciałbyś lokować, nazywa się Madoff czy jakoś tam, ostatnio jednak trudno nawiązać z nim kontakt, ale polecam : łebski gość.

  45. Niesprawiedliwość przepisów dotyczących składek najlepiej widać na przykładzie taksówkarzy.
    Taksówkarze dzielą się na:
    – taksówkarzy-rolników którzy wystawiają faktury z 3% vatem i nie płacą ZUS.
    – taksówkarzy-nierolników którzy wystawiają faktury z 22 vatem i płacą ZUS.
    Wykonując tą samą pracę, ci pierwsi, za to że są rolnikami, są na dzień dobry do przodu kilkanaście tysięcy złotych rocznie.

  46. oj tam straszysz ludzi niepotrzebnie Cyniku. Przecież każde dziecko wie, że jak kiedyś zabraknie, to się dodrukuje, hehe…

  47. > Mi wychodzi że raptem ok 7,5
    > miliona osób.Gdzie reszta?

    Tutaj:
    1. Tylko 50% Polaków w wieku produkcyjnym (18-65 lat) w ogóle pracuje – to skutek dużej ilości grup uprawnionych do wcześniejszych emerytur + lewych rent (dla porównania: w UE pracuje 75% osób w wieku produkcyjnym, a w USA 85% – to dane sprzed kryzysu więc dziś pewnie trochę mniej)
    2. 15% z tej połowy, która pracuje to rolnicy (nie płacą ZUS – są w KRUS)
    3. Kolejne 2 mln z nich do (przeważnie drobni) przedsiębiorcy – płacą zryczałtowany ZUS równy ZUS'owi od płacy równej 60% średniej krajowej
    4. ZUS'u nie płacą też pracownicy służb mundrurowych

  48. Wystarczy podzielić średnie wpływy do ZUS na dwanaście miesięcy,następnie poprzez średnią wpłatę a dowiemy się ile obywateli RP opłaca składkę emerytalno-rentową.Mi wychodzi że raptem ok 7,5 miliona osób.Gdzie reszta?

  49. @mirko
    Bardzo żem ciekawy jak to się kogoś 'nawraca' na płacenie zusu? Masz na myśli że ktoś zaczyna płacić składki dobrowolnie większe niż te obowiązkowe, czy też to że aparat urzędniczo-represyjny 'nawraca' tych którzy chowają się przed zuso-fiskusem?

  50. Prędzej czy później OFE i tak przestaną istnieć bo państwa z takim socjalem nie stac nawet na to zeby odpuścić te 7,5%.
    Nikt nie powie wyłudzaczom świadczeń-won, prościej jest złupić Kowalskiego….

  51. A ja mam świetny pomysł – sprywatyzować ZUS a pieniądze z prywatyzacji przeznaczyć na wypłatę bieżącą emerytur 🙂 W końcu te wszystkie gmachy wybudowane z pieniędzy podatników powinny dać niezłą wycenę tej instytucji…

  52. A najlepsze jest to że działanie Fedakowej i tak nie będzie skuteczne, bo OFE za większość składek kupiłyby obligacje Skarbu Państwa. A tak popyt na obligacje będzie o kilkanaście mld złotych mniejszy.

    A zauważyliście że media jakoś nie podnoszę kwestii przyszłych emerytur, tak jakby nie chciały wzbudzać
    "niepotrzebnych niepokojów".

    Ja ze swoimi składkami na ZUS/OFE też się świadomie żegnam w momencie wpłaty.

  53. Ale tak szczerze..
    To co za różnica czy zeżre nasze pieniądze ZUS czy roztrwoni OFE.

    p.s. Przy okazji. Czy ktoś z Czytelników inwestuje na giełdzie przez zagranicznego Brokera? Typu na Kajmanach, BVI itd?

    By nie dać się Zusowi i US skubać?

    Będę wdzięczny za odpowiedź, anonimowo rzecz jasna.

  54. Jak ludzie zareagują? Nie zareagują bo byli baranami za młodu, będą schorowanymi zmęczonymi życiem baranami na starość. Wystarczy najzwyczajniej na świecie poczekać aż wymrą i problem z głowy.

  55. I tak przyszła Fedakowa do Góry;-), tj znaczy się wszystko normalne, bo do Góry, to nawet sam Mahomet przychodził, ale o prowizji dla OFE nie mogli się ponoć wtedy dogadać;-)

  56. "Najlepsze" w tym wszystkim jest to ze odsunie to problem w czasie moze o 10 lat a potem powroci on i to nawet ze zwielokrotniona sila.Dobrze ze mojej kasy rowniez prawie w ZUS i OFE nie ma.Biedny ten narod bedzie oj biedny.

  57. Ciekawe jak zareagują ludzie kiedy zobaczą swoją "wysoką" emeryturę. Mnie to nie rusza, bo w ZUSie prawie nie ma moich pieniędzy, ale większość tym żyje, wpłaca i też nawraca tych co tego nie robią ("bo po przejściu na emeryturę będą spać pod mostem" – autentyczna wypowiedź znajomego nauczyciela, uważającego się za człowieka inteligentnego i z racji wieku, mądrego). Czy będzie to wzruszenie ramionami (czyli nic ponad protesty, petardy i palone kukły), czy może uderzą polityka prawym prostym.

Comments are closed.