Ryzyka moralne późnego kapitalizmu

No i mamy mały problem natury moralnej charakteryzujący późny kapitalizm, lepiej określany jako korporacjonizm…

Dżentelmen obok (foto: Reuters) , należący do kasty tłustych kotów o której wspominamy czasem na tym blogu, chce odejść na emeryturę. W to czy na dobrze zasłużoną, a nawet czy w ogóle, ośmielamy się wątpić. Nie wątpimy jedynie że dobrze płatną. Ken Lewis, szef Bank of America, o głodową emeryturę z ZUSu martwić się raczej nie będzie. Jego retirement package wynosi, trzymać się proszę krzesła, 125 milionów dolarów! Z tego $53.2 mln w rozmaitych dożywotnich przywilejach oraz $72.8 mln w zakumulowanych wynagrodzeniach w akcjach i innych. Nawet przy bernankowym drukowaniu zielonych i słabym dolarze można na tym od biedy związać koniec z końcem. Jak widać każde koty, nawet tłuste, spadają zawsze na cztery łapy.

Dalecy jesteśmy od jakiejkolwiek odcienia zazdrości czy od wysuwanych od razu przez socjalistów w takich przypadkach nawoływań o sprawiedliwość społeczną. Po pierwsze w 2GR uznajemy jedynie sprawiedliwość zwykłą, do której sprawiedliwość społeczna ma się jak krzesło elektryczne do krzesła zwykłego. Po drugie – sprawiedliwością zwykłą jest to że wybitne jednostki cieszą się wybitną kompensacją i wybitnymi przywilejami, a reszcie wara od tego.

Pod jednym wszakże warunkiem. Że osiągnęły sukces dzięki własnemu trudowi i własnym zdolnościom. Socjaliści nigdy tego nie rozumieli i nie doceniają wagi i wartości jaką dla społeczeństwa przedstawia jednostka wybitna. Ktoś tworzący z niczego poważną firmę, biorący na siebie często olbrzymie ryzyko, dający pracę tysiącom, wzbogacający swoim dynamizmem i poświęceniem kraj i społeczeństwo w którym żyje. Z sukcesem i wpływem wiąże się zasłużona nagroda. Nie dość że nie sposób tego kwestionować. Samo podważanie tej zasady coś-za-coś jest prostą drogą do powrotu socjalistycznej chudej zupki dla wszystkich ze wspólnego kotła.

To powiedziawszy, z Kenem Lewisem i jego emeryturą jest mały problem natury moralnej. Problem jest w tym że Lewis nie jest Henry Fordem czy Samem Waltonem (ten od Wal-Mart), zostawiającym społeczeństwu i rodzinie w spadku kwitnącą prywatną kompanię którą własną energią, zaangażowaniem i przezornością z sukcesem zbudował. Wręcz przeciwnie, kierowany przez Kena Lewisa Bank of America wpadł na skały i praktycznie się roztrzaskał. Byłby dzisiaj wyrzuconym na śmietnik historii bankrutem, takim samym jak Enron czy Lehman Bros. Byłby – gdyby w zeszłym roku nie został w trybie pilnym wyratowany przez rząd z podatków całego społeczeństwa. W tym sympatycznej panii poniżej (HT doxa) do której jeszcze powrócimy.

Gdyby nie ona i tacy jak ona nie byłoby już Kenów Lewisów i ich emerytalnych apanaży. Ich fatalne decyzje prowadzące do kryzysu uwieńczone zostałyby tym czym powinny – staromodnym, kapitalistycznym bankructwem. Z hukiem, trzaskiem i kurzem. Tłuste koty które spowodowały kryzys nie miałyby z czego odchodzić na emeryturę czy wypłacać sobie astronomicznych bonusów. Jak każdy pracownik bankruta otrzymałyby pink slips (potocznie – ostatni czek pensji jak kogoś zwalniają) i hop na ulicę.

Natura nie znosi próżni. Po nich przyszliby lepsi, sprawniejsi, bardziej kwalifikowani. Nowe kompanie powstałyby na karkasach padłych. Biurowce zmieniłyby na aukcji właściciela za najwyższą cenę. W oddziałach zmieniono by wystrój wnętrz. Wymieniono biurka i kotary. Sektor bankowy by się odrodził nowy, sprawniejszy, silniejszy, lepiej zorganizowany. Tak miał działać wolny rynek i tak powinien. Tak działa kapitalizm.

Ale tak się nie stało. Zbankrutować możesz ty albo niewielka kompania na rogu, ale nie wielkie banki z powiązaniami z władzą. W korporacjonizmie nie liczą się uniwersalne zasady kapitalizmu, wśród równych są równiejsi z lepszym dostepem do państwowej kroplówki. Nagroda od dawna nie ma żadnego związku z ryzykiem i sukcesem. Katastrofa i odpowiedzialność za nią nie mają adresata. Rządzi koteria połączonych interesów państwa i kartelu bankowego, nie mająca z wolnym rynkiem i konkurencją nic wspólnego. Warto o tym pamietać zanim powieli się obiegowe nonsensy o złym kapitaliźmie który spowodował kryzys i o konieczności reperacji tego przez państwo.

No więc co z Kenem Lewisem? Żaden dolar jego emerytury nie ma nic wspólnego z uczciwie zarobioną nagrodą, z safysfakcją z dobrze spełnionej misji. Pochodzi w linii prostej z kradzieży, wyciągnięty z kieszeni zwykłych ludzi na ulicy jak ta dama powyżej. Państwo odebrało jej po to aby Ken Lewis i inni członkowie klubu mogli obserwować dalszy ciąg kryzysu który spowodowali z bezpiecznej odległości. Ostatnie zyski banków nie mają nic wspólnego z wypracowanym sukcesem. Są wyłącznie rezultatem rządowej szczodrości i pochodzą bezpośrednio z rządowych transfuzji.

Za to zamiast Kena Lewisa pink slip od swojego pracodawcy otrzymała wspomniana dama. Mimo że kontynuowała spłacanie rat długu najwyraźniej w podzięce za państwowy bailout Bank of America podniósł jej stopę procentową pożyczki do astronomicznych 30% (słownie trzydzieści procent). Dama się słusznie tym zdenerwowała i pokazała Bankowi of America gest Kozakiewicza. Podobnie powinna zrobić administracja Obamy pod adresem emerytury Kena Lewisa i innych.

Nie zrobić tego znaczy wykończyć kapitalizm jaki znamy.

©2009 TwoNuggets

37 thoughts on “Ryzyka moralne późnego kapitalizmu

  1. @Adam DUDA
    Myślę, że Hans ma rację pisząc o faszyzmie. Oczywiście nadzór nad gospodarką nie jest taki jak w hitlerowskich Niemczech(polecam książkę Vampire Economy napisaną jeszcze przed wojną)ale powoli, małymi kroczkami idziemy w tamtym kierunku. Oczywiście nakaz wiary w Wodza i Partię jest zamieniony na wiarę w polityczną poprawność, Obamę, rząd federalny czy cieplarniane ocipienie.
    Polecam też audycje sędziego Napolitano https://freedomwatchonfox.com/ który broni konstytucji i pokazuje jak system w Stanach ulega faszyzacji.

  2. @Takie Jeden Łoś

    Abstrachujemy od ukladu odniesienia.
    Jezeli produkt firmy A (maslo, mlotek, majtki – cokolwiek) drozeje to szukam takiego samego produktu w nizszej cenie. Tak samo jest z uslugami.
    Co do tego ma UE? Ze chce wszystko zcentralizowac i wprowadzic jednakowe ceny w calej Unii? No to czas pomyslec o bezpiecznym azylu jak najdalej od skrzyzowania komunizmu z XIX wiecznym kapitalizmem bo to na pewno sie nie uda…

    @onyx pisze

    >a co sądzicie o tym?

    Ze ktos cierpi na schizofrenie i brak piatej klepki.
    Smugi kondensacyjne tworza samoloty pasazerskie na bardzo duzych wysokosciach, rzedu 30.000-40.000 feet. W przestrzeni powietrznej wytyczone sa korytarze w ktorych lataja samoloty. Jest to organizacja ruchu, aby owe samoloty sie nie zderzaly. Kilka smug (np: rownleglych) oznacza ze kilka samolotow lecialo danym korytarzem (korytaz ma okreslona szerokosc) a w dodatku prawdopodobnie na roznych levelach (FL330, FL340).
    Krzyzowanie sie smug oznacza ze w danym miejscu jest skrzyzowanie tychze korytarzy lub jakis punkt navigacyjny (VOR/NDB itp.)
    Samoloty wojskowe nie lataja na takich wysokosciach, zreszta jakby rozpylic jakas substancje z samolotu na wysokosci 30.000 feet nad Gdanskiem, to owa substancja spadnie na ziemie prawdopodobnie za… Czelabinskiem. Bo jest cos takiego jak wiatr 🙂

    Pozdrawiam
    Ludo

  3. @Ludo

    Wybacz Ludo, ale cena masla ma bardzo niewiele wspolnego z firma. Tansze masla na ogol maja mniej masla w masle, za to wiecej oleju palmowego. Na moj losiowy nos cena masla jest zdeterminowana glownie wysokoscia podatkow od pracy i poronionymi pomyslami brukselskich urzedasow, ktorzy uwazaja, ze musza prowadzic wspolna polityke rolna a w ramach niej decydowac ile ktory kraj ma prawo wyprodukowac mleka, zeby sie unia nie zawalila.
    O cenie masla decyduje tez prezes Skrzypek, ktory z niewiadomych powodow uwaza, ze co roku powinno przybywac okolo 18 procent pieniazkow. Dlatego nie obrazilem sie za podwyzki na moj sklep, bo to nie jest jego wina.

  4. @cynik9

    >"Bottom line" jest taka – banking to
    > nie jest normalny biznes, jak na
    > przykład sprzedawanie masła. Jest
    > oparty na monopolu państwa
    > drukowania pieniądza i przymusie
    > jego użycia do transacji. Banki
    > są licencjonowanym pośrednikiem w
    > tym monopolu.

    Wydaje mi sie, ze sie Pan otarl o sedno sprawy. Otoz problem wedlug mnie wcale nie lezy w bankach, ale w politykach. Tak naprawde to oni zle sie wywiazuja ze swoich obowiazkow, a nie banki. Banki maja prawo byc pazerne. Z tego zyja. Jakos tak w tej nagonce na banki zaczyna tez umykac fakt, ze przeciez to politycy wymusili na nich rozluznienie kryteriow udzialania kredytow. Teraz ryzyko udzielania pozyczek jest duze, inflacja tez i oprocentowanie 30% jest prawdopodobnie odzwierciedleniem tych 2 faktow. W koncu kredyt to towar jak kazdy inny i jego sprzedawanie musi sie oplacac. A naliczanie zbyt malego oprocentowania w warunkach kiedy duzo kredytow nie zostanie splaconych doprowadzi do kolejnych strat. I co wtedy? Kolejny TARP?
    Niech politycy zajma sie zlikwidowaniem bankowosci centralnej i wroca do systemu przynajmniej wolnej bankowosci, lub w ogole bankowosci opartej na zlocie i problem przestanie istniec.

  5. @Adam Duda: Jeszcze może uzupełnię, bo wyjdzie że się trochę czepiam.

    Dobrze że wyjaśniłeś bo rzeczywiście na to trochę wyglądało…;-)

    Jak to wszystko działa w praktyce to my wiemy… Ani się też spodziewamy że Lewis poruszony sumieniem odda połowę apanaży na Salvation Army. Ale od czasu do czasu nie przeszkadza trochę poidealizować i napiętnować oczywistą grandę. A w takim świecie dzieci, ryby i zbankrutowane kompanie egzystujące dzięki łasce podatnika głosu nie mają, a przynajmniej mieć nie powinny, w szczególności na temat bonusów i odpraw managementu który je w maliny wpuścił.

  6. Jeszcze może uzupełnię, bo wyjdzie że się trochę czepiam… prawidłowe rozróżnienie, kto rządzi w USA i jakie sa stosunki właścicielskie pozwala nam zdefiniować ten system..

    Otóż HansKlos ciągle pisze, że jest to faszyzm, tymczasem w faszyzmie własność była prywatna a kontrola państwowa (wiem wiem dziwnie brzmi, ale tak było).

    Tymczasem w USA to nie państwo kontroluje te spółki tylko spółki a w zasadzie zarządy tych spółkę i czasem właściciele kontrolują państwo. Mamy zatem klasyczną plutokrację.
    dlatego też nie ma co się dziwić że Ken Lewis dostał złoty spadochron.. załatwili to po prostu miedzy sobą. czyli KEN nie będzie mówił jak wyglądało przejęcie merril lynch, a w zamian kupis sobie jakąś wyspę.

    Ken juz kiedyś zaczął mówić
    https://www.adamduda.pl/2009/04/23/kenneth-lewis/

    i pewnie to go uspokoiło.. w końcu honor można kupić za pieniądze, widać kwestia tylko wysokości czeku.

  7. Cynik9

    nie sądzę, żebyś załatwił problem zaglądania do kiszeni ;).. póki co BoF ma swojego rozproszonego włascicela i zarząd odpowiada tylko przed nim.. jeżeli za tarpem nie szło przekazanie equity to IMO się nic nie zmienia..
    TARP był ale co z tego jak nie ruszono Equity.. prawnie to ta sama spółka

  8. @cynik9
    Skandalem jest generalnie odstępstwo państwa od roli neutralnego arbitra procesów gorpodarczych i granie faworytów, dzieląc kompanie na równe i równiejsze i naginając ustawodawstwo w odpowiednim kierunku.

    To jest kwinesencja obecnego systemu. Państwo zaczyna działać jak pełnomocnik korporacji. 50 mld z podatników na świńską grypę, której nie ma – OK, ładowanie kasy do kieszeni Rothschieldom, Rockefelerom i innym kumplom polityków -OK, udawanie, że nic się nie stało, jak korporacje łamią prawo -OK, ogranicznie wolności obywateli, bo kumple musza się nachapać – OK. Zamykanie ludziom gęby, bo myśla co innego niż władza -OK. Co to jest? Kapitalizm? Republika? Wszystko dla nadludzi?

    Zmierzamy prostą drogą do faszyzmu. Uczciwi ludzie powinni zacząć uczyć się stawiać kosy na sztorc, bo inaczej ich dzieci obudzą się niewolnikami.

  9. Stosunkowo mało znanym sposobem na ostrzyżenie klienta przez bank jest zmiana regulaminu. W umowie kredytu np.hipotecznego jest sporo odniesień do regulaminu lub statutu banku. Bank musi powiadomić klienta o zmianie regulaminu ale kto czyta wszelkie zmiany lub cały regulamin ? Regulamin bank może sobie zmieniać co tydzień skolko ugodno (statutu nie).
    TANK

  10. @Adam Duda,
    Wlascicielem BofA jest sam Rothschield. Lewis dostal kase za w@lizanie mu d@py.
    To samo dotyczy JPM, GS, Chase, Citi itd.
    Wszedzie ten sam wlasciciel.
    Pzdr z USA

  11. @Autor:"Jedynie w ostatnich dekadach, przy fiat money i deregulacji, rzeczy puszczono na żywioł."

    Głównym powodem tego stanu rzeczy jest fiat money. 300 lat temu istniał naturalny mechanizm ograniczający góry kredytu. BRAK PIENIĄDZA. Była naturalna granica, która nie pozwalała "naiwnym maluczkim" pożyczać w nieskończoność. To elektroniczny pieniądz spowodował powstanie tego problemu i niestety ta sprawa wymaga regulacji prawnych, co dla mnie (umiarkowanego prawicowca) jest niewygodnym postulatem.

  12. @taki jeden łoś
    "A zmieniajac temat, to w Irlandii podobno nawet exit polls nie zrobili."

    OCzywiście że zrobili, tylko Mikke ZNOWU bzdury na blogu pisze a reszta to powtarza
    Sam czytałem w nocy w irlandzkich wiadomościach 60% – 40% za TAK dla traktatu

  13. @moi drodzy:
    Pojawiło się kilka wątków w tej ciekawej dyskusji więc rozdzielmy je nieco.

    1. Zarzut, tfu, socjalizmu i "patrzenia do kieszeni" Lewisa już załatwiliśmy.

    2. @Łoś: jest subtelna różnica – górnego limitu na cenę masła nikt nigdy poważnie nie wyznaczał, za wyjątkiem może centralnego planowania za komunizmu. Górny limit na procent pożyczek dla plebsu rodzaj ludzki wyznacza natomiast od 4000 lat. Zobacz w Wikipedii pod "usury laws". To też nie jest żaden socjalizm, raczej rozsadek kredytodawców wynikający ze zrozumienia że masy zbankrutowanych, zdesperowanych i gotowych na wszystko (ok – przy tym naiwnych) wierzycieli nie są dobre dla nikogo. Tym się różni poważny biznes bankowy od loan sharking. Jedynie w ostatnich dekadach, przy fiat money i deregulacji, rzeczy puszczono na żywioł.

    @Nina: Oczywiście że gość płacący regularnie całe saldo na karcie kredytowej co miesiąc jest bólem w krzyżu dla banku! Nie o takich klientów im chodzi. Nikt tego nie powie wprost ale cały wic dla banków polega na tym aby doić odsetki, i odsetki od odsetków, i tak dalej w nieskończoność. Nie wierzę jednak że bank całkowicie z nieba bez jakiejś podkładki jednostronnie podwyża stopy. Prawdopodobnie po przejściu pięciu załączników pisanych coraz drobniejszym maczkiem znajdzie się akapit który zezwala bankowi w przypadku zaistniałych… yada, yada na zmianę oprocentowania.

    @wszyscy: chodzi mi przede wszystkim o horrendalne oprocentowanie pożyczki tej damy – 30%, w sytuacji gdy rzeczywiste stopy procentowe są UJEMNE. To nie jest żaden odpowiedzialny biznes bankowy, żadna ostrożna kalkukulacja ryzyka, żadna troska jaką poważna kompania powinna roztaczać nad kurą znoszącą jej złote jajka. Jest to, w mojej optyce, ordynarny loan sharking, obliczony na krótkowzroczną maksymalizację bankowego zysku z kompletnym pominięciem implikacji systemowych.

    "Bottom line" jest taka – banking to nie jest normalny biznes, jak na przykład sprzedawanie masła. Jest oparty na monopolu państwa drukowania pieniądza i przymusie jego użycia do transacji. Banki są licencjonowanym pośrednikiem w tym monopolu. Obowiązują tu, a przynajmniej powinny, inne reguły gry. Jeżeli {Łoś} i inni chcą kompletnie wolnej amerykanki to proszę bardzo. Zacznijmy jednak od zlikwidowania najpierw tgo monopolu i wyrzucenia "legal tender laws" (bilety… są prawnym środkiem płatniczym, bla,bla). Niech każdy bank wypuszcza swoje własne banknoty (od bank notes – jak było dawniej) gwarantowane złotem w skarbcu wypłacanym na żądanie i swobodnie konkuruje z innymi stopami procentowymi swoich pożyczek. Zobaczymy ilu będzie mołojców oferujących pożyczki na 30%…

  14. System to "my" czyli ludzie. Jak go nazwiemy nie ma znaczenia, zresztą takie rzeczy jak kapitalizm (i wolny rynek) zawsze istnieją. Mogą być najwyżej zepchnięte przez reżim do podziemia (jak czarno rynkowy obrót towarami i walutami). To tak jak z prawami termodynamiki – nie da się ich przeskoczyć. Można kombinować aby zniekształcić odbiór rzeczywistości, tak że perpetuum mobile będzie wydawać się maluczkim możliwe. Taka iluzja musi jednak w końcu paść na twarz i wystawić pod koniec odpowiedni rachunek. Problem polega na tym, że procesy te mają długie cykle trwające wiele dekad. Typowy okres pamięci zbiorowej nie przekracza zaś kilku miesięcy. Dlatego masy dają się tak robić w konia, bo zrozumienie zależności jakie kierują rynkiem przekracza zakres ich horyzontu myślowego. Można tu przytoczyć grę w szachy, gdzie amatorzy widzą tylko aktualny stan figur, a profesjonaliści potrafią przewidywać ponad 10 ruchów naprzód. Wynik starcia jest z góry przesądzony. Niestety nie da się regulować błędnych wyborów, nie da się "wyregulować" czyjeś indywidualnej głupoty. Jedyne co można zrobić to próbować uczyć ludzi ścisłego myślenia. Niestety u samych zainteresowanych logika potrafi budzić straszny opór, bo po co się przemęczać wysiłkiem intelektualnym, kiedy można się pogrążać w quasi humanistycznych rojeniach? Rezultat? Taki jak zwykle – jedyny jaki może być.

  15. @Ludo

    Zaniepokoilo mnie troche Twoje stwierdzenie ze niby nie system sam w sobie jest zly tylko ludzie. Z historii wiemy, iz o socjalizmie tak samo mowiono. Stwierdzenie "kapitalizm tak wypaczenia nie" az samo sie narzuca. Jesli kapitalizm jako system nie daje sobie rady z natura ludzka to rownie latwo mozna stwierdzic, ze nie bierze on tego czynnika pod uwage ergo jest jedynie utopia.
    Osobicie jestem zwolennikiem wolnego rynku ale uwazam, ze to tylko idea w kierunku ktorej nalezy podazac nigdy jej tak naprawde nie osiagnawszy. Niestety zawsze sie znajdzie grupka ludzi, ktora bedzie wykazywala wzmozona chec regulowania i latwego zarobku.
    Inne pytanie jakie sie nasuwa to czy kapitalizm i wolny wolny rynek to to samo czy moze jedno jest tylko pochodna drugiego ?

  16. @Takie Jeden Los:

    nie rozumiesz chyba jak dzialaja karty kredytowe.
    Zerowe oprocentowanie jest w ramach roznych promocji, zwykle zreszta to krotki okres. Potem od sumy, ktora widnieje na karcie jako nasz kredyt bank nalicza sobie CO MIESIAC odsetki.
    W wysokosci, jak widac, UZNANIOWEJ.

    Nie zaleganie ze splatami znaczy, ze splacasz CO MIESIAC przynajmniej MINIMALNA kwote. Co nie rowna sie temu, ze co miesiac splacasz WSZYSTKO.
    Nawet zreszta jak splacasz wszystko, to chca od ciebie roczna oplate za "utrzymanie" karty.

  17. @Takie Jeden Łoś
    >Na ile jednak Łoś sobie dobrze
    >wyobraza rzeczywistosc, to w PL
    >jak sie ma kredyt na karcie, to
    >jest czas, ze mozna go splacic
    >bez odsetek, a odsetki zaczynaja
    >stukac dopiero po jakims czasie.

    Dobrze sobie Los wyobraza. Tyle tylko,
    ze czasami zaqdluzenie na karcie
    nie jest mozliwe do splacenia za jednym
    razem. Po to sa raty, aby calosc rozlozyc
    w czasie.

    @Takie Jeden Łoś
    >Dodatkowo w ogole nawet jak sie ma karte,
    >to nie ma obowiazku zaciagania kredytu,
    >jesli oprocentowanie nie odpowiada.
    >Kobitka – na ile dobrze ja zrozumialem – tlumaczyla,
    >ze jedna karte ma splacona, a i na drugiej
    >nie zalega ze splatami. Nie bardzo wiec w ogole
    >widze, w ktorym miejscu jest problem…

    Fakt. Nie trzeba zaciagac kredytu, ale czasem
    zycie nas do tego zmusza – to raz.
    Dwa; karta kredytowa do doskonale narzedzie
    do budowy historii kredytowej.
    Credit Report w USA to podstawa…

    A problem jest w tym miejscu, ze kobitka zawarla
    umowe z bankiem n okreslony procent. Po czym bank
    sam zsiebie, bez powodu i bez pozostawieenia
    jakiegokolwiek pola manewru dokonal zmiany,
    jednostronnej zmiany w umowie.

    @Takie Jeden Łoś
    >to czy jak maslo ostatnio podrozalo w sklepie
    >o prawie 15%, to czy ja powinienem w ramach
    >obywatelskiego nieposluszenstwa przestac smarowac
    >chlebek i nakrecic o tym filmik na youtube

    Nie. Jesli maslo firmy A zdrozeje 15% to kupuj maslo
    firmy B. W koncu mamy konkurencje.
    Na miejscu tej pani po prostu zrobilbym payoff i
    zamknal konto

    pozdrawiam
    Ludo

  18. A ja nie mam mieszanych uczuc w stosunku do wypowiedzi tej damy.

    Wobec mnie bank zastosowal podobny chwyt.

    W momencie kiedy podpisywalam umowe na karte kredytowa w jej warunkach stalo, ze oprocentowanie jest 9% i nie moze byc ono zmienione W TRAKCIE bez powiadomienia mnie CO NAMNIEJ na 3 miesiace (bodajze) przed.

    Coz sie stalo. Bank podwyzszyl sobie oprocentowanie bez jakiegokolwiek powiadamiania mnie, co zauwazylam dopiero nastepnego miesiaca na rachunku.

    Wk. sie strasznie – splacilam cala naleznosc (nie byla wielka, prawda) poczem zadzwonilam do banku, ze chce zamknac konto. Pol godziny zajelo mi wyklocanie sie, bo najpierw chcieli mi wcisnac, ze jakies "oplaty manipulacyjne" sie naleza. Wala. Rachunek wynosi zero i nic im sie nie nalezy.

    Ok.

    Jakiez bylo moje zdziwienie, gdy przezornie po 5 dniach zalogowalam sie na konto (caly czas otwarte) a tam widze, ze konto jest, ma sie dobrze a na nim stoi jak wol kwota 25 dolarow.

    Dzwonie spowrotem do banku a oni, ze to koszt zamkniecia. Piany dostalam, zagrozilam sadem i wreszcie konto zamknieto bez zadnych dodatkowych oplat.

    Teraz pytanie: ile osob, w podobnej sytuacji, zaplaci te 25 dolarow, bo nie uzywaja internetu i dostana zwykly papierowy rachunek, gdzie ta pozycja bedzie jedna z niewielu a oni nie sprawdza, jaka byla umowa z bankiem, ktora podpisali?

    TAK SIE LADUJE W CH. ZWYKLYCH LUDZI.

    Co to ma wspolnego z uczciwoscia i zdrowymi zasadami kapitalizmu???

    Dlatego popieram ta kobiete.

  19. @Cynik9
    > dama mogła lekkomyślnie wpaść w
    > spiralę długów ale c'mmon,
    > podśrubowanie jej stopy procentowej
    > do 30% jest krótkowzrocznym
    > chamstwem, co tu dużo mówić.

    Ja tu czegos nie rozumiem. Pewnie przez to, ze jestem niebywaly w USA, a na dodatek nawet w PL nie korzystam z kredytow. Na ile jednak Łoś sobie dobrze wyobraza rzeczywistosc, to w PL jak sie ma kredyt na karcie, to jest czas, ze mozna go splacic bez odsetek, a odsetki zaczynaja stukac dopiero po jakims czasie. Dodatkowo w ogole nawet jak sie ma karte, to nie ma obowiazku zaciagania kredytu, jesli oprocentowanie nie odpowiada. Kobitka – na ile dobrze ja zrozumialem – tlumaczyla, ze jedna karte ma splacona, a i na drugiej nie zalega ze splatami. Nie bardzo wiec w ogole widze, w ktorym miejscu jest problem…

    Swoja droga, to czy jak maslo ostatnio podrozalo w sklepie o prawie 15%, to czy ja powinienem w ramach obywatelskiego nieposluszenstwa przestac smarowac chlebek i nakrecic o tym filmik na youtube oskarzajac supermarket o wszystko najgorsze o co sie da? Czym podwyzka cena masla rozni sie od podwyzki cen kredytu dla tej paniusi?

    A zmieniajac temat, to w Irlandii podobno nawet exit polls nie zrobili. Pewnie po to, zeby potem nie musiec tlumaczyc rozbieznosci z ostatecznymi "wynikami". I to jest dopiero gowno, a nie jakis tam kredycik na karcie…

  20. Trzeba dodać jedną rzecz. Zarząd (z CEO) od lat działał na niekorzyść swoich właścicieli. To nie kapitalizm.

  21. @Tomek: Nie rozumiem, co ma wspólnego wysokość oprocentowania kredytu tej pani z resztą artykułu. Oni jest podwyższyli ratę kredytu zgodnie z zasadami tego kredytu

    Starałem się ukazać właśnie paradoks powoływania się na zasady. Piszesz że "oni" zgodnie z zasadami coś zrobili, yada, yada. Ok. Ale zgodnie z zasadami "ich" nie powinno już być. Skoro zatem jedne zasady wyrzucamy i spuszczamy wodę, to pojawia się pytanie czemu nie zrobić tego z innymi zasadami? Czemu zasady mają obowiązywać tą zawodniczkę a nie obowiązują Lewisa? Zasady określają ile ceo otrzyma emerytury. Ale zasada główna jest taka że otrzymuje zero gdy zbankrutuje kompanię. Selektywne stosowanie zasad dla pionków a ignorowanie ich dla członków rządzącej koterii do niczego dobrego nie prowadzi. To jest właśnie istota moralnego hazardu o którym traktuje wpis.

  22. @Adam Duda: zauważam w nim pewien odcień, uwaga, lewicowości, czyli patrzenia komyś innemu w kieszeń.
    To co jest skandalem w dzisiejszych czasach to coś takiego jak TARP. Nie jest natomiast skandalem korporacjonizm i taki osoby jak lewis… dlaczego?

    Starałem się dołożyć wszelkich możliwych starań aby wrażenia "patrzenia w cudzą kieszeń" nie wywołać. Więc ujmijmy sprawę jeszcze inaczej – jest biznesem prywatnej kompanii ile płaci ceo i tu w kieszeń nie patrzymy. Ale punkt którego nie dostrzegasz jest taki że wyratowana dzięki datkom publicznym kompania nie może być dłużej uważana za prywatny, autonomicznie rządzący się mechanizm. Tam została zainwestowana moja forsa (via TARP), i moje prawo do "zaglądania w kieszeń" istnieje jak najbardziej, a przynajmniej TARP powinien to prawnie klarować. Nie jest to żaden socjalizm, a wręcz przeciwnie, święte prawo wierzyciela do interesowania się co się dzieje z jego kapitałem. Oczywiście nie każdemu taka "public scrutiny" może się podobać ale nie ma innego wyjścia tylko uszy po sobie – mógł nie bankrutować i nie błagać o ratunek… 😉

    Inna sprawa że warunkiem ratunku powinny być rygorystyczne regulacje prawne sprowadzające się nie tylko do "patrzenia w portfel" ale znacznie głębiej – do wydzielania kieszonkowego i stypulacji ile na co można wydać. Bankrut łapiąc sie TARPu nie ma prawa głosu. Kapitalizm jest bezwzględny jak złapie Cię w narożniku, w tym przypadku akurat role się odwróciły i w narożniku znalazł się Lewis. Wychodzenie z astronomiczną odprawą emerytalną jest w tej sytuacji naigrawaniem się z podatnika tylko i wyłącznie dzięki któremu Lewis w ogóle coś otrzyma.

    @Łoś: dama mogła lekkomyślnie wpaść w spiralę długów ale c'mmon, podśrubowanie jej stopy procentowej do 30% jest krótkowzrocznym chamstwem, co tu dużo mówić. Przez 4000 lat ludzkość zawsze jakoś regulowała lichwę, jedynie w ostatnich dwóch dekadach rzeczy puszczono na żywioł. Dama może nie powinna dostać żadnej karty kredytowej, ale bank koszący ją stopami 25%-30% zachowuje się zupełnie nieodpowiedzialnie, IMO.

    @: Korporacjonizm nie jest skandalem

    To tylko kwestia zdefiniowania gdzie się skandal zaczyna. Przymusowe szczepionki przeciw świńskiej grypie (parę uwag w poprzednim wpisie). Jest to skandal czy nie? Bo korporacjonizm jak najbardziej. Banki wystarczająco duże które nie mogą upaść. Jest to skandal czy nie? Bo korporacjonizm jak najbardziej. Skandalem jest generalnie odstępstwo państwa od roli neutralnego arbitra procesów gorpodarczych i granie faworytów, dzieląc kompanie na równe i równiejsze i naginając ustawodawstwo w odpowiednim kierunku.

  23. muszą wyciskać tych co płacą. Przecież nie wycisną tych co nie mają i nie płacą. Nie będą też wyciskać mafii ani przestępców z Wall Street bo to niebezpieczne dla zdrowia
    Musi być przewrót w USA.
    Bandytyzm jest wszędzie. Właściwie nie ma różnicy między Obamą, który by być przy żłobie idzie ręka w rękę z bankstersami a np. Tuskiem czy Kaczorem utrzymującymi tysiące urzędasów i politruków (m in Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – 1 mld zł pensji) by "chłopskie" "elity" miały gdzie pracować dając partię chłopską do rządu = dając koryto.
    Różnica w skali i w oddziaływaniu na świat. Obie ekipy zasługują na więzienie. Niestety skala USA ten świat zniszczy.

  24. Nie rozumiem, co ma wspólnego wysokość oprocentowania kredytu tej pani z resztą artykułu. Oni jest podwyższyli ratę kredytu zgodnie z zasadami tego kredytu, na które się zgodziła. Jak nie chce płacić 30%, to może spłacić ten dług, ewentualnie pożyczając u kogoś innego na lepszych warunkach. Jeśli decyduje się ich szantażować przez niepłacenie, to proszę bardzo, ale co to ma wspólnego z czymkolwiek?

  25. Cynik dobrze zauwazyl, ze problemem nie jest system sam w sobie ale ludzie.

    A co do 3 z Detroit. Tylko GM i Chrysler otrzymaly pomoc, Ford jej nie przyjal. Klopoty Chryslera wynikaja z tego ze za zarzadzanie firma wziely sie zwiazki zawodowe i robole. Na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac…

    Pozdrawiam
    Ludo

  26. oczywiście zastosowałem kilka uproszczeń, bo spółka akcyjna nie ma zbyt wiele wspólnego z wolnym rynkiem: odpowiedzialnością i własnością. Ale nawet jeśli przyjąć S.A. za etap w rozwoju przedsiębiorstw to z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że byłby to ostatni etap. W końcu dbałość rad nadzorczych i kadr managerskich o własne pensje i solenne odprawy prędzej czy później prowadzą do bankructwa (jak w przypadku Trójki z Detroit).

  27. @HansKlos

    Ford jest symbolem kapitalizmu. Przecież każdy przedsiębiorstwo konkurując ma skłonności do monopolizacji: wykończyć konkurencję, zaproponować coś lepszego, przejąć rynek. Cały "myk" polega na tym, że wraz z rozrostem przedsiębiorstwa spada możliwość sprawnego zarządzania firmą przez jej szefa. Nie jest przecież w stanie sam wszystko kontrolować i podejmować wszystkie decyzje. Skoro pańskie oko konia już nie tuczy, to spada konkurencyjność przedsiębiorstwa i to jest szansą dla mniejszych firm. I tak było by i tym razem z wielką trójką z Detroit, gdyby nie państwo, które wtrącając się "w dobrej sprawie" jak zwykle wszystko psuje…

  28. Cyniku warto dodać że ta Pani wygrała.
    BOA zmniejszył jej oprocentowanie do pierwotnego.

    Na którymś blogu widziałem link do filmiku na YT z programu CNBC albo bloomberga gdzie o tym mówili+pokazali następnego faceta który zrobił to samo. Gościowi zwiększyli oprocentowanie na kredycie z 10% do 30% bez uzasadnienia z dnia na dzień. Gość poprostu dostał powiadomienie że od teraz płaci 30% od kwoty !

    Zapomniałem gdzie to było eh 🙁
    Znajde to podeśle link bo było tam pare fajnych tekstów jak np. taki że odpowiednik naszego rzecznika praw konsumenta w USA nie reaguje na takie zdarzenia.

  29. @Adam
    Nie jest natomiast skandalem korporacjonizm
    Korporacjonizm w ogólności ogranicza jedną z wolności, a mianowicie wolą konkurencję;-)
    Aby nie badać przypadków bankowych tłustych kotów, to podam przykład telekomunikacyjny. W Finlandii działało mnóstwo małych lokalnych podmiotów, które nie zdołały utworzyć dużych korporacji. Natomiast w Polsce dopuszczono do powstania korporacyjnego oligopolu. W sytuacji, kiedy mamy w jakiejś branży setki lub tysiące przedsiębiorstw, to wolna konkurencja istnieje, a w przypadku, kiedy mamy na rynku kilka dużych korporacji, to wolna konkurencja nie istnieje.

    Jak wszystkim wiadomo, jeśli od stołu na trzech nogach (wolność obrotu towarami, środkami produkcji i wolna konkurencja) odłamie się jedną, to taka konstrukcja natychmiast się przewróci;-)

    @Cynik9
    Henry Ford, Sam Walton, Bil Gates nie są perłami kapitalizmu, ale korporacji i oligopoli;-) Budowniczymi kapitalizmu jest właściciel warzywniaka i szef firmy budowlanej, tyle, że oni milionów dolarów emerytury się nie dorobią. Do milionów dolarów potrzebna jest korporacja i oligopol;-)

  30. @Adam Duda
    Wpis miał na celu ukazanie absurdalności dzisiejszego świata. Są równi i równiejsi. Pozornie lewicowe działania, mające na celu obronę człowieka (państwowe dotacje na ratowanie miejsc pracy) i tak obracają się przeciwko tym najsłabszym. Grube ryby sobie poradzą, po dupie dostaną i tak zawsze ci na dole piramidy. Cynik wykazał jak zakłamane są te lewicowe ideały i jak bardzo oddaliliśmy się od tradycyjnej wolności i sprawiedliwości.

  31. Mam mieszane uczucia co do wypowiedzi i sytuacji tej damy. Glosno wyrazac swoj sprzeciw jak sie juz nie ma wyjscia i siedzi sie w gownie po uszy, to zaden heroizm. A nazywanie tego poswieceniem i obywatelskim nieposluszenstwem to juz zakrawa na kpine.
    Ma Pan calkowita racje co do oceny establishmentu bankowego. Gdyby jednak cale stada lemmingow nie zyly na kredyt, wygodnie, mocno ponad stan przez cale dlugie lata, to pan Lewis nie mialby swojej wysokiej emerytury, a oni problemow z niesplaconymi kredytami.

  32. Szczerze mówiąć trochę nie rozumiem tego wpisu… wręcz zauważam w nim pewien odcień, uwaga, lewicowości, czyli patrzenia komyś innemu w kieszeń.
    To co jest skandalem w dzisiejszych czasach to coś takiego jak TARP. Nie jest natomiast skandalem korporacjonizm i taki osoby jak lewis… dlaczego?

    W normalnych warunkach, czyli takich w których nie ma uprzywilejowanych firm, korporacjonizm umarłby śmiercią naturlaną. Owszem istnieją duże efekty skali duzych spółek, ale istniej też wiele kosztów, które w firmach z jasnym właścicielem nie ma… Takim kosztami sa własnie koszty agencji, czyli apanaży lewisa i jego złotego spadochornu… do tego pewnie jest jeszcze z 1000 lekko mniejszych od nieg, co też sobie nie krzywdują i korzystają z tego, że akcjonariat jest rozproszony… wszytko to prowadzi do bankructywa takiej firmy i to właśnie mieliśmy obserwować.. .niestety wyciągnieto ich za uszy i to jest skandalem.. a to że sobie zrobili z spółki biznacjum to jest sprawa tej spółki i nam nic do tego.

    Jakie trzeba mieć imiejętności żeby dostać 150 mln emerytury?? trzeba pracować w spółce która nie ma realnego właściciela… i to robił Lewis.. doił anonimowego właściciela, ale to jest chyba li tylko ich sprawa, nie?

Comments are closed.