czyli o kopaniu złota w Rosji
No dobrze, a co gdy się ma już rozpoznane złoże złota? A no, wtedy zbankrutować jest znacznie trudniej. To znaczy, poza Rosją. Bo w Rosji dopiero znalezienie odpowiednio dużego złoża jest gwarancją bankructwa. Przedtem jest tylko na to szansa. U źródła tej anomalii stoi uchwalona rok temu ustawa Dumy określająca od kiedy odkryte złoże normalne staje się złożem „strategicznym”. Dla złota granicę między złotem zwykłym a strategicznym ustalono na 50 ton co odpowiada mniej więcej 1.6 milionom uncji. Co oznacza z kolei mniej więcej tyle że każde odkryte złoże warte eksploatacji jest w Rosji „strategiczne”.
Jeżeli więc zainwestowałeś przypadkiem parę milionów $ aby wiercić za złotem w jakiejś tundrze między białymi niedźwiedziami i miałeś nieszczęście trafić na większe złoże to sorry, musisz je oddać państwu. Chyba że jesteś kompanią rosyjską. No ale wtedy najpewniej nie będziesz miał paru milionów aby je wyrzucić na wiercenia na pierwszym miejscu.
Na szczęście jednak postęp dotarł nawet do Rosji. Po znalezieniu depozytu nie zostajesz, jak dawniej kułak któremu zachciało się złota, odesłany do Gułagu na reedukację. A nawet wręcz przeciwnie. Po ochotniczym zrzeczeniu się praw do znaleziska dostaniesz nawet od państwa kieszonkowe plus darmowy bilet powrotny do domu.
Do tego sprowadza się w praktyce dekret wykonawczy 206 premiera Putina który szerokim gestem zwraca ci poniesione koszty poszukiwań. Podejrzewamy że jeszcze po starym przeliczeniu walutowym: funt rubli za dolara. Nagroda Putina łączy się tylko ze zwrotem kosztów; nie ma nic wspólnego z wartością odkrytego przez ciebie złoża. Nawet gdy za pierwszą dziurą trafiłeś na całe złote eldorado Putin zwróci ci tylko koszty tej jednej dziury, i doswidania. Chyba że masz szczęście bo dziura była gdzieś na Kamczatce. Wtedy przed deportacją na najbliższe lotnisko możesz dostać jeszcze do 50% bonusu za trudne warunki. Ale to góra. Złote eldorado będzie strategicznie kopał Putin i spółka.
Okazuje się że nawet kopanie złota 50/50 z Rosjanami jest wybitnie niebezpieczne dla zdrowia. Przekonał się o tym australijski explorer Star Mining. W latach 90-tych otrzymał on państwową koncesję, wziął sobie do pomocy państwowe Lenzoloto i zaczął przymierzać się do Suchogo Łogu.
Położony za Kręgiem Polarnym, 5000 km na wschód od Moskwy Suchoj Łog okazał się być gigantycznym złożem. Warstwa złotonośna zalega na głębokości od 100 do 700 m i ciągnie się pasem szerokim na 1km i długim na 2.5km. Idealne miejsce na jedną z największych odkrywkowych kopalni złota na świecie. Szacuje się że w ciągu 30 lat Suchoj Łog wyprodukować może 39 milionów uncji złota. Szansa jest spora że złoże jest jeszcze większe niż to.
Nie zobaczy jednak tej szansy Star Mining, którego rosyjscy partnerzy w Lenzoloto popisowo wykolegowali. Państwo wycofało nagle udzieloną koncesję i postanowiło sprzedać ją na otwartej aukcji. Do dzisiaj do żadnej aukcji nie doszło. Star Mining za to oczywiście zbankrutował, a Lenzoloto zostało przejęte przez Polyus Gold.
Jak lisy polarne ostatnio doniosły cynikowi9, wokół Suchogo Łogu znowu zaczynają się kręcić białe misie. Pomysł jednego z nich, wicepremiera Seczina który zarządza takimi sprawami w Rosji, jest prosty. Wydębić tanio Suchoj Łog od Polyusa i dać go do państwowego konglomeratu Russian Technologies, zarządzanemu przez innego zaufanego misia. Po czym napuścić Chińczyków aby dali kasę, bo i tak mają jej za dużo. Problem tylk z tym że Polyus Gold, który jest 10-tym producentem złota na świecie, w międzyczasie zdobył notowanie giełdowe w Londynie i w USA. Zbyt otwarta granda mogłaby więc zwrócić uwagę. Ale szefujący Polyusowi oligarcha Michaił Prochorow z pewnością zachowa się rozsądnie i jakąś metodę spontanicznego pozbycia się Suchogo Łogu za bezcen wymyśli. Jeżeli bowiem nie ponima delikatnych sugestii premiera Putina to może się jeszcze znaleźć w jednej celi z Chodorkowskim. Nie tak daleko od Suchogo Łogu i białych niedźwiedzi.
©2009 TwoNuggets
w usa nie wykorzystują na maksa złóż swojej ropy to dlaczego dziwić się biało-niebiesko-czerwonym?
Explorers są w biznesie odkrywania. Rzadko to oni akurat rozwijają rzecz dalej, więc w pewnym sensie są zainteresowani nagrodą a nie budową kopalni. Państwo też można w pewnym sensie zrozumieć że nie chce pozbywać się złota ze swojego terytorium. Jednak Ruski chytruski grubo przeholowały z tym zwracaniem kosztów – nagroda musi przecież być związana z net asset value odkrytych pokładów, kto inaczej będzie inwestował na tych warunkach?
Nie tylko w Rosji takie cuda sa mozliwe. USA plotka głosi, że AIG Equity May Be Worth Zero