Długu naszego powszedniego kwestionować nie będziesz

W ciągu pięciu lat po Wojnie Secesyjnej (1861-1865) amerykański Kongres w stachanowskim tempie uchwalił trzy poprawki do konstytucji. Były to tzw. „reconstruction amendements”. Środkowa z nich, uchwalona w 1869 roku poprawka XIV (14th Amendment), zajmuje się głównie sprawami obywatelstwa i praw obywatelskich. Zawiera jednak jeden zapomniany zupełnie dzisiaj artykuł który, mamy niejasne przeczucie, przeżywać może niedługo renesans zainteresowania. Nadal oczywiście trudno sobie wyobrazić aby politycy w USA zaczęli masowo czytać własną konstytucję. Jeszcze mniej aby zaczęli jej nagle przestrzegać. Ten jeden artykuł ma jednak naszym zdaniem szanse na szlagier sezonu. Zostanie wkrótce wycięty, oprawiony w ramki i wywieszony w miejscach publicznych.

Chodzi o artykuł 4-ty wspomnianej XIV poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Zabrania on Amerykanom explicite prawa do kwestionowania ważności federalnego długu. Owszem, to nie pomyłka. W dosłownym brzmieniu „The validity of the public debt of the United States, authorized by law….shall not be questioned„.

Oczywiście to że chodziło wtedy o honorowanie długu jaki w Europie zaciągnęło pokonane Południe jest oczywiście jedynie historyczną ciekawostką. Liczy się obecnie jedynie litera prawa, widoczna czarno na białym w ustawie zasadniczej. A ta mówi całkiem wyraźnie że nawet powątpiewanie o długu publicznym USA jest przestępstwem podlegającym karze. Przynajmniej na nasz chłopski rozum.

Okay, bardzo możliwe że nikogo z tego artykułu przez te sto kilkadziesiąt lat jeszcze nie zamknęli. Ale też Ameryka przez ten czas generalnie prosperowała, stając się pierwszą potęgą i największym wierzycielem świata. Dług federalny był niewielki i niewielu interesował. Trudno sobie wyobrazić aby ktoś powędrował wtedy do kicia za kręcenie nosem że dług jest zbyt niski.

Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie w ostatnich dekadach. Z największego wierzyciela Ameryka stała się największym dłużnikiem świata, i to z dużym okładem. Kryzys finansowy spowodował że w samych ostatnich 12 miesiącach zadłużenie publiczne USA wzrosło dramatycznie o przeszło 20%. Dalszy jego wzrost jest praktycznie gwarantowany. Jest też całkiem możliwe że przy pogłębiającym się kryzysie zadłużenie wymknie się w ogóle spod jakiejkolwiek kontroli.

Nie wszystkim się to podoba. Coraz więcej myślących jednostek krytycznie ocenia kurs gospodarczy administracji Obamy, stanowiący w zasadzie kontynuację polityki poprzednika. Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z opłakanych długofalowych konsekwencji nadmiernego zadłużenia, będącego wynikiem obamowych bailoutów, stimulansów i nacjonalizacji. Zaczynają pojawiać się uzasadnione wątpliwości czy nagromadzony dług państwo w ogóle będzie w stanie kiedykolwiek spłacić, a przynajmniej bez księgowych tricków czy dewaluacji waluty.

No ale czy nie jest to czasem karalne powątpiewanie o długu państwowym? Niedozwolone kwestionowanie jego wysokości a może nawet i sensu? Jak długo demokratyczny kraj może tolerować łamanie konstytucji? Jak długo tolerować może na przykład siejące wątpliwości w tym zakresie wpisy zaprzyjaźnionego z nami kolegi {doxy}, ha, ha, ha.

Ciekawe kiedy w sytuacji rosnącej opozycji i pogarszających się nastrojów obecna administracja odkryje że ma pod ręką taki wdzięczny paragraf?

©2009 TwoNuggets

48 thoughts on “Długu naszego powszedniego kwestionować nie będziesz

  1. @cynik9
    Wszystko jasne, nie zwróciłem uwagi, że dług liczony jest też w dolarach 🙂

  2. @vertigo: Jak zdewaluowany dolar wpłynie na wysokość długu?

    Oh, więcej wyobraźni, przyjacielu… 😉

    Nie zauważasz że realna wartość długu w sytuacji gdy kontrolujesz medium w którym jest wyrażony jest sprawą czystej dialektyki. Wyobraź sobie że swoją pensję drukujesz sobie na drukarce laserowej. Jakie znaczenie ma w takiej sytuacji dług skoro możesz go "spłacać" w takich papierkach?

  3. @cynik9: "Zakwestionuje za to jego [długu] wysokość spłacając go w silnie zdewaluowanych dolarach."

    Przyznam, że nie rozumiem co Autor miał tu na myśli. Czy mogę prosić o rozwinięcie tej intrygującej myśli? Jak zdewaluowany dolar wpłynie na wysokość długu?

  4. @ jpmorg
    Co to znaczy że zarobił Pan na ziemi kilkakrotnie?
    Pytam z ciekawości bo jestem od kilku lat szarym traderem na derywatach i dla mnie słowo "zarobienie" oznacza zamknięcie pozycji zysku lub straty i wynikła bądż nie z tego tytułu należność podatkowa.Ciągle otwarta pozycja jest jedynie zablokowaniem środków codziennie pomniejszana o inflację oraz ekspozycją na ryzyko.Cynik składa Panu gratulacje lecz ekonomicznie są one przedwczesne,tym bardziej jeśli chodzi o tak płynne aktywa.
    @slav
    Wejście do świata,zarządzanego przez nadnercza z jądrami dorastającego chłopaka wydaje się niemożliwe a najgorsze już są wszelkie nakazy czy ograniczenia.Daj mu wolność,dopiero póżniej zrozumie że i tak jej nie ma.
    Wystrzegaj się oceny własnego dziecko bo rodzice w 90-ciu procentach bardzo się mylą.

  5. @kunta-kinte
    "AKTYWNIE(rozmawiając,kopiąc w piłkę,grając w szachy,czy nawet w te komputerowe gry)z nim czasu spędziłeś."
    W teorii to dobry jesteś, no to spróbuj 14- latka zagonić do szachów lub wziąć na spacer jeśli jego najlepsi koledzy grają wtedy w gry komp. i gadają non-stop na skype. Dawkuję mu Internet do 3 godzin dziennie, a i przypilnowanie tego wymaga niezłej cierpliwości. Ostatnio w sobotę wywiozłem go do innego miasta , ZOO i te sprawy. Stracony dzień dla niego, dla mnie też bo widok nieszczęśliwego i znudzonego dziecka jest mało budujący. Niestety rodzice jego kolegów maja te same problemy. Uczą się jednak dobrze,a zmienia się model spędzania wolnego czasu. Gadanie przez Skype – ja tego nie miałem, wizyta kolegi w domu – w latach 60 – raczej rzadkość, a na podwórku miałem same baby. A było na drugim końcu miasta dwóch fajnych kolesi do pogadania. Ale nawet telefonu nie było. Idzie nowe . A tak nawiasem mój 14-latek ma 3 kat. (junior) w szachach, ale ze mną nie chce grać. Woli z kolegą przez Internet. I to wszystko nie jest problemem, problem tkwi w agresywnej promocji śmierci w pop kulturze.

  6. @jpmorg: W ramach obnażenia bezdenności mojej głupoty

    Ogólna uwaga moderatora:

    Osobiście preferuję bardziej oględne sformułowania niż typu "wypisujesz głupoty" {kunta-kinte} ponieważ nie ułatwia to dyskusji i nie zjednuje ludzi do prezentowanego stanowiska. Ale fair-is-fair – jest to nadal opinia o idei a nie o jej nosicielu na co zwracamy szczególną uwagę tutaj.
    Dlatego apeluję panowie aby nie eskalować podobnych wymian w kierunku osobistym i nie brać wszystkiego zbyt osobiście tam gdzie nie jest to konieczne… Easy, guys! 😉

    ———————–

    @jpmorg: jeden z nich zyskał w ciągu roku kilkakrotnie

    Wow, gratulacje! Pewnie przed i po posadzeniu orzechów? ;-D ;-D

  7. @ jacekslu
    " Mamy wodza, wielkiego, wspaniałego, nadzieję wszystkich. Wódz przemawiając zapowiedział stworzenie cywilnych sił specjalnych równie silnych jak FBI czy gwardia narodowa. Gdy Hitler doszedł to władzy stworzono SA a potem SS."
    Wódz jest marionetką , nie jest konieczne jego eksponowanie – vide UE. Gorsze są ukryte ośrodki władzy , które stoją za powstaniem państw brunatnego , czerwonego lub różowego faszyzmu .
    Ciekawy wywiad :
    https://suwerennosc.blogspot.com/2009/03/traktat-lizbonski-ermachtigungsgesetz.html

    Myślę , że w odpowiednim momencie Emanuel Rahm znajdzie jakąś niewypraną sukienkę lub może akt urodzenia "wodza ".
    @ W.Cz. kunta kinte

    " "Jak ceny robocizny wrócą do normy wtedy będę kontynuował".Toć już większej głupoty nie słyszałem w dobie podwyżki składki rentowej,akcyzy czyli ogólnie podwyżek opodatkowania pracy ."
    W ramach obnażenia bezdenności mojej głupoty wyjaśnię , że mając jeden dom wstrzymałem budowę drugiego , kiedy wystąpił peak na materiały budowlane i robociznę , nie mówiąc o braku dobrych fachowców .Ponieważ trafiały się okazje kupna ziemi , to korzystałem .W tym czasie kupiłem kilka gruntów , jeden z nich zyskał w ciągu roku kilkakrotnie . Polecam najlepszą książkę o ogrodach A. Blooma " Iglaki " . Można się dowiedzieć jakie areały są najlepsze do zakładania ogrodów .
    Poza tym samorządy chwalą się ,ze kosztorysy budowlane spadły dzięki zastojowi w budownictwie , przez co gminy mogą realizować więcej projektów .
    Osobiście znam wielu budowlańców ze szarej strefy , którzy wrócili z zagranicy i szukają pracy obniżając ceny .
    Na usprawiedliwienie swojej głupoty napiszę , że podskórnie przeczuwałem wykres cen ziemi z wpisu cynika inwestowanie w grunt (3), czemu uległem wskutek własnej słabości .
    P.S Doceniam walory ekologiczne szkód górniczych Śląska , ale wolę kupować grunty w swoim regionie , żeby płacić podatki w jednej gminie i mieć więcej w jednym kawałku.
    Ciekaw jestem , za ile AWR sprzedawała te same tereny kilka lat temu i na ile będą wyceniane za parę lat .
    @ cynik9
    Myślę , że Debet nie pogardziłby dodatkowymi hektarami .

  8. @Re wpisu, bo się nam zrobił mały OT. Ciekawe spostrzeżenie drogiego czytelnika z kanału emailowego:

    Mind when it was legislated: only a couple of years after the assassination of Abraham Lincoln, who, incidentally quadrupled the public debt to finance his illegal war.

  9. @cynik
    Wyrażnie napisałem cena w PLN.
    @tsc
    Oczywiście że prezentuję własne stanowisko poparte jednak nie przez siebie napisanymi pracami a przez autorytety światowej psychologii(Franken,Bono).
    @unnormal
    Statystycznie rzecz biorąc w dobie zwiększania podatków rosną wszystkie ceny.Jeśli przykładowo metr położenia tynku dzisiaj kosztuje 16zł u murarza to ten sam metr tynku będzie kosztował za rok tyle samo jak paczka papierosów kosztować będzie 16zł?Ktoś powie inflacja wymusi podniesienie płac,ale właśnie obserwując rozwój sytuacji w państwach ościennych ośmielam się w ten wzrost wynagrodzeń wątpić.Osobiście jednak uważam że ceny towarów/usług nie spadną chyba że chodzi o dobra luksusowe jak kawa Luwak czy futra z szynszyli .

  10. O faszyzmie w USA, bo to wg mnie faszyzm, dodam(opierając się na definicji faszyzmu z netu):
    Mamy wodza, wielkiego, wspaniałego, nadzieję wszystkich. Wódz przemawiając zapowiedział stworzenie cywilnych sił specjalnych równie silnych jak FBI czy gwardia narodowa. Gdy Hitler doszedł to władzy stworzono SA a potem SS.
    Wódz zapowiedział stworzenie nowej organizacji młodzieżowej i tworzone sa Obama Youth Brigades.
    Rząd przejmuje i terroryzuje prywatne firmy, szantażuje właścicieli a pozwala na korupcję i kryminalne zachowanie swoim pomocnikom. Prawo stosowane jest tak jak wskazuje zapotrzebowanie polityczne. Przestały obowiązywać umowy liczy się głos polityka. Sprzedaż Chryslera to skandal, sąd stwierdził że ignorowanie dłużników jest zasadne bo ważniejsze od prawa jest zatrudnienie. Rząd ma swoich wrogów wewnętrznych i prowadzi ciągle wojny zewnętrzne. Do wrogów wewnętrznych, jako potencjalnych terrorystów zaliczono: zwolenników 2-giej poprawki, libertarian, zwolenników Rona Paula, powracających z wojny żołnierzy, przeciwników aborcji, przeciwników rządu federalnego. W USA jest teraz kilka milionów więźniów!!!!! Chiny wydają się być łagodniejsze. Prywatne firmy prowadzą więzienia i były przypadki skazywania przez sędziów niewinnych ludzi by zapełnić więzienie bo sędzia miał odpalane od sztuki(Pensylwania bodajże). Firmy prowadzą nie tylko więzienia ale sklepy i hotele w pobliżu więzień(byłby to dobry przykład wolnego rynku gdyby nie powiązania polityczne). Prowadząc wojnę z narkotykami w Kalifornii rząd federalny wsadził do więzienia chorych na raka którzy mieli zgodę władz stanowych oraz recepty od lekarzy na używanie marihuany – ponieważ federalne prawo jest wyżej wg faszystów z rządu federalnego.
    Tę litanię można ciągnąć bardzo długo. Niestety.

  11. @kunta kinte
    ""Jak ceny robocizny wrócą do normy wtedy będę kontynuował".Toć już większej głupoty nie słyszałem w dobie podwyżki składki rentowej,akcyzy czyli ogólnie podwyżek opodatkowania pracy ."

    Szanowny kunta kinte,
    zanim okreslisz czyjas opinie glupota proponowalbym sie zastanowic nad sensem opinii wyrazanej przez siebie. Bo nie bardzo widze jak rosnaca skladka rentowa ma wplynac na koszty robocizny. w deweloperce owszem, wplynie. ale jezeli ktos stawia dom samemu najczesciej posilkuje sie jednak tzw szara strefa, gdzie skladka rentowa moze sobie skakac do woli, a i tak nie zmieni kosztow pracy. ,moze je natomiast zmienic rosnaca konkurencja na tym rynku wynikajaca z powrotow naszych budowlancow z zachodu.
    argumentu z akcyza zupelnie nie rozumiem. o jakiej akcyzie mowa? na papierosy?

  12. @Kunta-Kinte
    Jakby powiedział mój kolega cytujący swojego ulubionego autora prezentujesz własne przekonania i poprzez nie opisujesz swoją własną mapę. Oczywiście masz do tego prawo z tym, że gdybyśmy mówili o nowoczesnej edukacji to nie ma tam miejsca na przypadkowe kotwiczenie przez byle autorytet no a elastyczność jest jej innamentną cechą bez konieczności przeżywania traumatycznego dzieciństwa. Myślę też , że miejsce zamieszkania przestało mieć już tak duże znaczenie jak kiedyś. Za to rodzice mają już spore znaczenie ->mogą ułatwić. Nauczyciel powinien dać możliwość a uczniowie niech będą liderami.
    Wiesz co Kunta Kinte……………..olej presje otoczenia i pozwól swojemu diabłu wydostać się w końcu na zewnątrz niech trochę pohasa zanim pójdzie spać na wieki wieków :D:D 😀

  13. @jpmorg: Niedawno krewny z Chin powiedział , że Polacy pracujący dłużej za granicą chcą kupować w Polsce duże areały ok. 100 ha.

    O kurcze, chyba nie pod wpływem naszej propagandy w 2GR o inwestowaniu w grunt 😀 ;-D

    Co do mieszkań – z inwestycyjnego punktu widzenia (są inne) moim zdaniem nisko wiszący owoc został już zerwany. Owszem, kryzys kiedyś minie (średnio w nieruchomościach trwa rzędu 5.6 lat, a więc cierpliwość jest na miejscu) i rzeczy wrócą do – jakiś tam – wzrostów. Na niektórych można będzie nieźle zarobić. Ale wątpię czy wróci sekularna bonanza która była. Ustrój zmienia się nie częściej niż raz na pokolenie… Kredyt, od zera, wprowadza się nie częściej niż raz na pokolenie… Mechaniczna ekstrapolacja procesów "once-in-a-lifetime" wprzód rzadko prowadzi do sukcesu, IMO.

  14. "Jak ceny robocizny wrócą do normy wtedy będę kontynuował".Toć już większej głupoty nie słyszałem w dobie podwyżki składki rentowej,akcyzy czyli ogólnie podwyżek opodatkowania pracy .

  15. @ jpmorg
    Przyjedż na Śląsk,jest do kupienia kilkanaście tysięcy hektarów po 15k/ha i bądż zbawcą Agencji Rolnej Skarbu Państwa(gmina Siewierz,Koziegłowy,Sosnowiec,ziemia klasy V,VI)

  16. @Peryskop
    Ja jestem tym idiotą,który uważa że cena nieruchomości w Polsce w PLN będzie płasko konsolidowała albo delikatnie rosła a popyt i tak przewyzszy podaż w przeciągu roku.

  17. @ Peryskop
    Od kilkunastu miesięcy to twierdzę , dlatego spowolniłem budowę domu na rzecz kupowania gruntów rolnych .
    Jak ceny robocizny wrócą do normy wtedy będę kontynuował . Natomiast coraz trudniej kupić tanio ziemię , zwłaszcza w dobrym położeniu . Niedawno krewny z Chin powiedział , że Polacy pracujący dłużej za granicą chcą kupować w Polsce duże areały ok. 100 ha.

  18. 5. Silna presja na deweloperke, wlasciwie na budowlanke, z zachodu wrocili ludzie (Irlandia, Wlk. Brytania), ktorzy zakladaja firmy i oferuja tansze budowe domu/mieszkan niz dotychczas (tansze materialy i robocizna), to dodatkowa presja cenowa. Choc to zjawisko nie jest jeszcze zbyt silne, to jednak kryzys na skale globalna wymusi takie dzialania i to dosyc szybko (szacuje, ze bedzie to do roku czasu).
    6. I w koncu demografia: wlasnie wymiera pokolenie sprzed wojny, w tempie jednostajnie przyspieszonym, zreszta powojenne tez nie ma sie lekko. To wplynie, rzecz jasna na podaz mieszkan bezposrednio (jesli wlasciciel nie bedzie chcial wynajmowac, tylko woli zywa gotowke), jak tez posrednio (udostepniajac mieszkanie do wynajmu zwieksza podaz, a wiec obniza cene – nizsza cena najmu, mniejsza ochota do zakupu wlasnego "M" i zadluzenia sie). Jesli prawdziwa okaze sie projekcja, ze do 2025 lub 2030 (w tej chwili nie pamietam) Polska ma liczyc ca 32 mln mieszkancow, to jak to wplynie na rynek mieszkan…
    7. Mozna tez wspomniec o sekularnych (tj. dlugofalowych) trendach w nawykach ludzi. Otozzmienia sie idea jesli idzie o wlasnosc. Mlodzi ludzie coraz czesciej wybieraja zycie "na walizkach", czyli tam gdzie jest praca. Wlasne lokum zas jest lancuchem, ktory powaznie utrudnia zamiane miejsca zamieszkania, gdy dostanie sie inna, lepiej platna prace w jakims zakatku Kraju lub (czesciej) Europy/Swiata. Stad wzrasta popularnosc mieszkan wynajmowanych przez firme (wrzucajac czynsz w koszty – dla co bardziej obrotnych;) zatrudniajaca pracownika lub nawet chec posiadania (zwlaszcza duze firmy, korporacje).

    Bardzo chetnie podyskutuje z wszelkimi "optymistami", ktorzy uwazaja, ze rynek mieszkan jeszcze sie odbije. Prosze tylko o rzeczowe argumenty albo konstruktywna krytyke!

    Na zakonczenie dodam tylko, ze chcac ocenic (raczej miarodajnie) skale babla cenowego na rynku nieruchomosci, prosze porownac przecietna place w 2005 do obecnej (kryzys!) i pomnozyc to przez cene nieruchomosci w 2005. Jako rezultat otrzymamy srednia cene metra kwadratowego na obywatela. Jest to zadanie dla aktywnych. 🙂
    Trzeba by tez wziac poprawke, ze wtedy rynek byl w nierownowadze, bylo duze zapotrzebowanie na mieszkanie. A teraz rynej jest juz w znacznej mierze nasycoyn, co nie bedzie sprzyjalo "utrzymaniu cen".

    Pozdrawiam wszystkich myslacych NIEZALEZNIE."

    Pozdrowienie, oczywista-oczywistosc, pozostaje w mocy, niezaleznie od krytki…

  19. Ad-hoc: Przytocze tu wlasna analize polskiego rynku nieruchomosci. Dlaczego? Poniewaz licze na merytoryczna dyskusje, a zwlaszcza konstruktywna krytyke.

    Moze jednak jest jakas nadzieja dla tych, ktorzy chca jeszcze DROGO sprzedac swoje mieszkanie?

    A oto co splodzilem: (cytat z fora pod jakims tam artykulem nt. rynku nieruchomosci – nie wytrzymalem i napisalem, kompletnie za free:)

    "Kilkanascie procent? To chyba ceny ofertowe poleca. Transakcyjne przynajmniej 30%!

    I to tylko ostrozne szacunki. Sprawdzajcie licytacje komornicze! Bedzie ich coraz wiecej.
    Dlaczego nie bedzie wzrostu lub chocby niewielkiego spadku ceny mieszkan? Oto argumenty:
    1. W Polsce caly czas rosnie liczba mieszkan nowo oddawanych. GUS podal, ze w maju wzrosla r/r o ponad 4%! [czytaj: wykanczaja rozpoczete budowy = podaz nadal rosnie i bedzie rosla przez najblizszy rok..dwa]
    2. Co moga zrobic deweloperzy? Otoz:
    – wynajac [minimalizujac strate, ale obnizajac jednoczesnie ceny najmu – wtedy moze byc taniej wynajac niz kupowac po paskarskich cenach; wada jednak: lokal niszczeje, tak wewnatrz jak i na zewnatrz – spada jego wartosc, a mieszkanie wybudowane wicej inz 3 lata temu uwaza sie juz za stare!]
    – czekac [budynek tak czy siak niszczeje, zwlaszcza na zewnatrz – koniecznosc czestych remontow i odswiezania, glownie by zachecic potencjalnego klienta]
    – sprzedac ze strata [obinzajac cene transakcyjna i wywierajac presje na konkurentow – mozliwy nawet efekt kuli sniegowej, jak ich bardzo przypili!]
    3. "Rodzina na swoim" – smiechu warte, od poczatku roku wzielo kredyt w tym stystemie cos kolo 10 tys. rodzin, tj. znikomy wplyw na rynek (w skali Kraju), oceniany na kilkaset tysiecy transakcji rocznie! Wniosek: nie ma mowy o lagodzeniu spadku cen. A zeby bylo smieszniej, to do tego kredytu kwalifikuja sie najczesciej mieszkania stare, w blokach z wielkiej plyty, przez co stanowia te mieszkania bardzo silna konkurencje dla deweloperki…
    4. Kredyt w kryzysie – tego watku chyba nie musze bardzo rozwijac… 😉 Wiadomo, akcja kredytowa padla, banki sie boja, sa ostrozne, a i ludziska jakos tak mniej chetnie chca sie zapozyczac na cale zycie, nie wiedzac czy beda mieli prace czy nie. Do tego ta presja odsetkowa (banki podnosza marze) i inflacyjna (zwlaszcza rosnace ceny zywnosci i energii = coraz drozsze utrzymanie, coraz mniej na rate)
    cdn.

  20. @tsc
    "Te cechy mogą mieć wpływ ale to ty wybierając dobrą szkołę czy zajęcia pozalekcyjne kształtujesz, uczysz, wychowujesz w ten sposób aby bez względu na wszystko ( abstrahując od zjawisk ekstremalnych w rodzaju np. wojny) zachowywało się przynajmniej w myśl powiedzenia przyzwoicie."

    Typowe zjawisko zakotwiczenia poglądów w umyśle,które kiedyś trafiły na podatny grunt wypowiedziane przez "autorytet".Otóż gwarantuję Panu że dziecko bez edukacji,sprzedające się za pieniądze,mające trudne dzieciństwo może prędzej wyrosnąć na porządnego człowieka w dzisiejszym świecie niż te troskliwie wychowywane w dobrym domu.Fenomen tego zjawiska polega na szybkiej asymilacji do otoczenia oraz odporności psychicznej tych trudnych dzieci.

  21. @tsc
    Osobiście uważam że w każdym z nas drzemie jakiś diabeł i tylko presja otoczenia nie pozwala mu się wydostać na zewnątrz więc wychowanie niestety jest rzeczą podrzędną co nie oznacza zupełnie nic nie wartą.Temat do dyskusji szeroki!
    Co do możliwości wyboru szkoły to jest to bardzo niszowe zjawisko istniejące tylko w dużych aglomeracjach miejskich przez co nie mające wpływu na ocenę całości jako takiej(tylko co z dziećmi z innych gorszych szkół,które zostały pozbawione liderów,chciałby Pan aby Pańskie dziecko uczęszczało do takiej klasy?).

  22. @Cynik
    owszem jest taka możliwość 😀 😀
    z tym, że akurat byłem świadkiem bardziej tradycyjnego zachowania…..
    książki pod pachę i do dziadka poczytać :D:D

  23. @tsc: znam przypadek 7 latka , który wyłącza telewizor mówiąc:"tam nic nie ma !!!"

    …po czym włącza sobie peceta i zaczyna grać w jakiegoś ociekającego krwią 'Carmaggeddona' czy coś, mówiąc: "a tu owszem"… 😀 😀 😀

  24. @kunta-kinte
    Obecnie jest brak rejonizacji więc co bardziej świadomi rodzice posyłają swoje dzieci do szkół gdzie nauczyciele uczą. Do tych dobrych są nawet egzaminy dla 7 latków. Te słabsze mają kłopoty z skompletowaniem klasy.
    „Oczywiście jestem świadom że to późniejsze cechy środowiskowe będą i tak miały decydujący wpływ na jego przyszłość”
    Jeżeli miałeś na myśli cechy środowiska w jakim się później będzie obracało to tu się nie zgodzę. Te cechy mogą mieć wpływ ale to ty wybierając dobrą szkołę czy zajęcia pozalekcyjne kształtujesz, uczysz, wychowujesz w ten sposób aby bez względu na wszystko ( abstrahując od zjawisk ekstremalnych w rodzaju np. wojny) zachowywało się przynajmniej w myśl powiedzenia przyzwoicie.
    Jeżeli miałeś na myśli „cechy środowiskowe” w sensie ktoś komuś coś załatwi to z bólem serca zgadzam się z Tobą połowicznie 😉
    „samo wychowanie jest jedynie mało znaczącym elementem”
    Osobiście uważam , że jest to wręcz kluczowe.
    „w żaden sposób nie decydującym o świetlanych rokowaniach”
    Może nie decyduje o świetlanych rokowaniach z tym, że przynajmniej dajesz o wiele więcej szansy na takowe.

    Dodam może bardziej optymistycznie , że znam przypadek 7 latka , który wyłącza telewizor mówiąc:
    "tam nic nie ma !!! 🙂 "

  25. @cynik
    Szkoła istnieje dzisiaj jedynie w wymiarze budowli,edukacyjnie jej nie ma.Są jeszcze nauczyciele ale stanowią bardzo rzadkie zjawisko.
    Tworzenie natomiast szkół społecznych(kontrolowanych edukacyjnie przez lokalną społeczność) ma jedynie sens w sytuacji opisanej tu przez kogoś przy okazji wybieraniu "naszego" kandydata w JOW tzn przenosimy się jako zwolennicy do jednego okręgu wyborczego.

  26. @bm: Nie bardzo rozumiem co to zmieni, ze bedzie sie z dzieckiem spedzac 5 godzin dziennie zamiast 1 czy 2? Czy celem jest odciecie go od wszystkich jego rowiesnikow

    Nie jest. Równieśnicy nie są konkurencją dla rodzica. Rodzic traci w pewnym momencie % uwagi potomka na korzyść rówieśników, ok. Nie znaczy to jednak że musi koniecznie stracić wpływ czy pewien lewar. Prawdziwą konkurencją o mind młodego człowieka jest faszyzujące/socjalizujące państwo a terenem tej konfrontacji jest szkoła. Dlatego jestem za daleko idącą decentralizacją edukacji i za szkołami kontrolowanymi, w szczególności w kwestiach programowych, przez lokalną populację rodziców. Centralne ministerstwo edukacji sączące centralnie swoją propagandę młodemu pokoleniu potrzebne jest psu na buty.

  27. Dziecko jest z rówieśnikami do dwóch godzin dziennie(przerwy i droga do i ze szkoły),resztę czasu spędza z nauczycielem,rodzicami,samo i śpi.Pytanie czy nauczyciel uczy oraz czy masz 2 godziny czasu dla Twojego dziecka?
    Oczywiście jestem świadom że to póżniejsze cechy środowiskowe będą i tak miały decydujący wpływ na jego przyszłość a samo wychowanie jest jedynie mało znaczącym elementem w żaden sposób nie decydującym o świetlanych rokowaniach.

  28. @kunta-kinte: Nie bardzo rozumiem co to zmieni, ze bedzie sie z dzieckiem spedzac 5 godzin dziennie zamiast 1 czy 2? Czy celem jest odciecie go od wszystkich jego rowiesnikow i zamienie sie w takiegoz? Nawet jesli bedzie sie z dzieckiem spedzac duzo czasu, to ono I TAK POTRZEBUJE kontaktu z rowiesnikami. A zeby miec ten kontakt musza miec o czym rozmawiac. Tym czyms sa wlasnie czesto takie a nie inne gry. Wiec powtarzam pytanie: co to zmieni, ze sie z dzieckiem dluzej posiedzi i pokopie pilke?

    Zeby bylo jasne: chodzi o nasz realny swiat, w ktorym MOZE EWENTUALNIE pojedynczy rodzice tak zrobia a wiekszosc nie co wlasnie powoduje, ze zdecydowana wiekszosc rowiesnikow dziecka ma wlasnie takie niechciance tematy. A liczyc na to, ze Twoje dziecko znajdzie kolegow/kolezanki wlasnie w tym elitarnym gronie raczej nie mozna.

    bm

  29. @HeS
    które są sprzeczne z "naszym" pojęciem dobra i zła, a są w zgodzie z "Naturalnym" pojęciem dobra i zła.

    Wystarczy zamiast "naszym" wstawić "ideologicznym" a "naturalnym" zastąpić "naukowym" i wszystko gra.
    Nauka może istnieć bez ideologii ale ideologia musi wykorzystywać naukę do swoich niecnych celów.

  30. @ HeS
    I przyczyniło się to do pogorszenia jakości/wielkości/cech stada?

  31. @moderator cynik
    To jest strona libertańska,libertyńska,liberalna czy libijska?
    @cynik
    Rozumiem że posiada Pan cenny dar do nie nazywania rzeczy po imieniu bazując na wierze w intelekt odbiorcy,ja natomiast jestem przeciwnikiem wiary.Tak czy inaczej będę czynił starania aby ostrzeżenia nr3 nie było.
    Przepraszam.

  32. @kunta-kinte:" Idąc tym tokiem myśleniowym pozwolę sobie na pytanie:czy zwierzę będące zwierzęciem stadnym zrobi coś przeciw własnemu stadu i szeroko rozumianemu jego dobru?"

    Ależ oczywiście (w/g naszego pojęcia dobra i zła). Np. samiec niedźwiedzia czasem zabija własnego potomka, gdyby niedźwiedzica nie sprzeciwiła się. Modliszka zjada własnego partnera seksualnego. Szkoda miejsca i czasu na wyliczanie setek zachowań zwierząt, które są sprzeczne z "naszym" pojęciem dobra i zła, a są w zgodzie z "Naturalnym" pojęciem dobra i zła.

  33. ************************************
    @kunta-kinte: tłumaczysz własną miernotę rodzicielską

    Sorry, trochę trudno jednocześnie brać udział w dyskusji i ją moderować…

    Wdziewając czapkę moderatora muszę jednak zaznaczyć że to niezbyt szczęśliwe sformułowanie może zostać odebrane jako obraźliwe a zatem łamiące netykietę. Apeluję raz jeszcze o powstrzymywanie się od jakichkolwiek sformułowań mogących zostać odebrane jako wycieczki osobiste
    ************************************

  34. Idąc tym tokiem myśleniowym pozwolę sobie na pytanie:czy zwierzę będące zwierzęciem stadnym zrobi coś przeciw własnemu stadu i szeroko rozumianemu jego dobru?

  35. @kunta-kinte:"Samo zabijanie,przemoc,agresja jest wynikiem zawsze zbyt mocnego wpływu ideologii w codzienne życie a bardziej w racjonalne myślenie zaburzając wewnętrzną ocenę dobro/zło."

    Hmm, w/g mnie, wręcz przeciwnie. Pojęcie Dobra i Zła, to czysta ideologia nie mająca nic wspólnego z racjonalizmem (i Naturą). Tak na marginesie, to w/g mnie istnienie ideologii odróżnia nas od zwierząt. Wśród zwierząt chyba nie ma (trudności komunikacyjne:) takiego pojęcia dobra i zła jakie funkcjonuje w etykach (i religiach). W naturze to jest dobre, co jest dobre dla mnie (i mojego potomstwa). To jest dobrze znane z literatury pojęcie "moralności Kalego". I takie pojmowanie dobra i zła jest naturalne dla naszej zwierzęcej natury. Dopiero kultura i ideologie wpajają nam inne pojęcie dobra i zła. W tej koncepcji dobra /zła (idei:) ocena czy coś jest dobre czy złe jest niezależna od oeniającego (punkt widzenia nie zależy od punktu siedzenia).

  36. Nic się na rynkach nie dzieje i mając swobodę pozwolę sobie jeszcze Panu @slav odpowiedzieć na to stwierdzenie:
    "Totalna wolność czyni totalna niewolę"
    Odpowiem cytatem:
    "Lecz tak jak ciało nasze uległoby rozsadzeniu,gdyby nie ciśnienie atmosfery,tak też,gdyby z życia ludzkiego znikło ciśnienie biedy,trosk,przeciwności i niepowodzeń,wzrosłoby zuchwalstwo ludzi,prowadząc jeśli nie do wybuchu,to przynajmniej do objawów rozpasanej głupoty,ba,do szaleństwa."
    A.Schopenhauer Parerga und Paralipomena s.152

  37. @slav
    "Skoro muszę tolerować ,że dziecko gra w te gry (bo będzie wykluczone ze środowiska) "
    To freudyzm wody czystej,tłumaczysz własną miernotę rodzicielską rzeczami,które od Ciebie nie zależą nie tworząc dziecku alternatywy.
    Weż kartke oraz ołowek i napisz sobie ile godzin tygodniowo w roku spędzają z nim rówieśnicy a póżniej napisz ile Ty AKTYWNIE(rozmawiając,kopiąc w piłkę,grając w szachy,czy nawet w te komputerowe gry)z nim czasu spędziłeś.
    Wynik da Ci odpowiedż kto a raczej czy Ty wychowujesz dziecko czy też jedynie jesteś jego biologicznym ojcem zapewniając mu materialny byt a wychowanie zapewnia mu kto inny(ale wtedy nie możesz do grania przez syna w durne gry mieć żadnych pretensji).

  38. @slav
    Ale faszyzm to nie zabijanie,to zwyczajna ideologia taka jak każda religia.Jest organizacja,musi być doktryna a póżniej wprowadzony kult.Elementem tego kultu właśnie w EU może być to że idąc na wybory coś wybierasz,w religii to że w drewnianym domku ktoś pukając odpuszcza Ci grzechy,w hitlerowskim(ale nie tylko)totalitaryżmie wiara w wodza.
    Samo zabijanie,przemoc,agresja jest wynikiem zawsze zbyt mocnego wpływu ideologii w codzienne życie a bardziej w racjonalne myślenie zaburzając wewnętrzną ocenę dobro/zło.
    Dlatego uważam że półśrodkiem jest potępiać papieży że krew płynęła strumieniami po brukach wielu miast,Hitlera/Stalina za ich mordy-jedynym środkiem w pełni jest edukacja.
    Ale dziś nawet dziesięciu brzuszków zrobić nie chce a cóz dopiero sięgnąć po książkę czy nauczyć się języka…Zmierzch cywilizacji a raczej człowieka.

  39. @Cynik
    @HansKlos

    Fajna dyskusja, IMO uważam, że przygotowania idą dalej i głębiej, Zwyrodnienie znanej z 10 przykazań moralności postępuje za szybko, Robienie bohatera przez mass media z kanibala , który zabił człowieka wcześniej lub gwałcił córkę , jest tego przykładem. Ciekawe są uwagi Jackowskiego – link poniżej(można go nie lubić , ale ten art. celnie IMO pokazuje świat, do którego zmierzamy odkładając 10 przykazań na bok. I jest on groźniejszy niż świat opisany przez Hansa w 1 wpisie. A pomysły z likwidacją osób na ich życzenie lub dla celów wyższych są rzeczywiście hitlerowskie. Cała ta kultura śmierci mi się nie podoba: gry w zabijanie, filmy – zabijanie , muzyka gansterska lub diabelska itp.
    Za bardzo młode pokolenia tym przesiąkają. Zabij bez litości – motto pop kultury. O co tu chodzi, czy to tez faszyzacja czy tylko pogoń za zyskiem. Skoro muszę tolerować ,że dziecko gra w te gry (bo będzie wykluczone ze środowiska) – to jest też forma totalitarnego nacisku. Totalna wolność czyni totalna niewolę, no chyba że zostanę
    wypranym z mózgu niewolnikiem.

    https://tiny.pl/3plt

  40. No tak ale z kolei jaki wierzyciel pozwoli aby dłużnik osłabiał własną walutę?
    Ja wiem jaki-głupi albo cwany(to taki,który już zdywersyfikował portfel na niekorzyść USD).

  41. @hansklos: to NA JAKIEJ PODSTAWIE amerykańskie stany akceptują banknoty FED?

    W tym miejscu rzecz robi się zbyt legalistyczna, jak dla mnie… Sadzę że w grę wchodzą tu "legal tender" laws (teoretycznie podporządkowane ustawie zasadniczej) które narzucają podmiotom obowiązek zaakceptowania "federal reserve note" jako medium spłaty długów. Myślę że bez tego przymusu mielibyśmy automatyczny powrót do standardu złota w jakiejś formie. To jest, pieniądz papierowy ale z wartością kontrolowaną możliwością przejścia w każdej chwili w transakcje w metalu.

    @kunta-kinte: dobry punkt. Konstytucja mówi wyraźnie o kwestionowaniu tylko ważności długu. I sądzę że administracja ważności długu kwestionować nie będzie. Zakwestionuje za to jego wysokość spłacając go w silnie zdewaluowanych dolarach.

  42. @Re eurofaszyzm: zgadzam się z {HansKlos} całkowicie. Faszyzm łączony z Hitlerem i III Rzeszą przegrał wojnę. Stał się w związku z tym bad guy wygodnym do bicia. Publika ma mózgi wyprane do tego stopnia że się jej w głowie nie mieści iż odżegnująca się od wojny, każąca za samo użycie symbolu swastyki i piejąca retoryką "praw ludzkich" struktura unijna może mieć pogłębiające się cechy faszyzmu.

    Wybitny socjalista Adolf Hitler skończył marnie tylko dlatego że stał po niewłaściwej stronie równania. I tylko dlatego za uzywanie swastyki mozna w eurolandzie wylądować w kiciu a za używanie sierpa i młota nie.

  43. @Cynik
    §10. Konstytucji USA głosi, ze Żaden stan nie może: i tutaj mała wyliczanka, gdzie jednym z punktów jest uznawać za ustawowe środki płatnicze jakichkolwiek środków poza złotą lub srebrną monetą

    Skoro konstytucja zabrania poszczególnym stanom uznawać za pieniądze coś innego niż monety srebrne i złote, to NA JAKIEJ PODSTAWIE amerykańskie stany akceptują banknoty FED? Problem jest w tej akceptacji, której zabrania konstytucja;-)

    @kunta-kinte
    NA RAZIE nikt nie podważa, bo na razie nikt długu nie spłaca;-)

  44. No tak,ale przecież kwestionować ważności długu nikt nie zamierza i tego nie czyni,powszechnie podważa się jedynie praktyczną możliwość jego redukcji,spłaty,finansowania???Nie mam nic z prawem wspólnego ale to chyba znacząca różnica?

  45. @hansklos: W konstytucji USA jest tez zapis o tym, że jedynym środkiem płatniczym stanów mogą być złote i srebrne monety

    Stanom konkretnie art.I ustęp 10 konstytucji zabrania akceptowania w charakterze medium spłaty długów czegoś innego niż złoto lub srebro. Jednak ustęp 8 tego samego artykułu daje rządowi federalnemu prawo "bicia monety". Z kolei poprawka X zabrania stanom robienia tego co jest prerogatywą federalną. Czyli wynikałoby z tego że stany nie mają prawa bicia własnej monety.

    O prawie do drukowania pieniądza z powietrza przez rząd federalny konstytucja nie wspomina… 🙁

  46. @exec
    W EUropie jest eurofaszyzm. Nie naginam pojęć. Skoro UE budowana jest na ideach Hitlera, z których usunięto jedynie dwa elementy – antysemityzm i wojenną retorykę, to jaka ma być ta EUropa? Europa mogłaby doskonale funkcjionować na XIX-wiecznych zasadach, swobodnego przepływu towarów, ludzi i kapitału. Tworzony na siłę polityczny byt jest czystym faszyzmem. Faszyzm jest doktryną sprzeciwiająca się demokracji parlamentarnej (fasadowa rola parlamentu europejskiego i marginalizowanie parlamentów krajowych, faktyczne wyeliminowanie referendów i głosowania obywateli w sprawach wspólnoty), głosząca kult państwa (niech nam żyje UE;-), silne przywództwo (w tym komisarze ponad prawem) oraz solidaryzm społeczny. Podstawowymi filarami faszyzmu są ETATYZM i KORPORACJONIZM, oraz TOTALITARYZM. Dwa pierwsze elementy w Europie już są. Totalitaryzm i ograniczanie praw obywateli jest w budowie. Kontrola internetu, monitorowanie miejsc publicznych i zakładów pracy, ustawy antyterrorystyczne i kontrola ruchu, kontrola produkcji poprzez system zakazów, nakazów i certyfikatów, osadzanie w więzieniach za poglądy (np. dotyczące homoseksualizmu), wprowadzanie dokumentów biometrycznych i zakazy posługiwania się gotówką przy większych transakcjach to nie są elementy totalitaryzmu?

  47. Jesli w USA jest faszyzm to w Europie co jest? Ultramegafaszyzm?

    Please… nie naginajmy pojec…

  48. W konstytucji USA jest tez zapis o tym, że jedynym środkiem płatniczym stanów mogą być złote i srebrne monety;-), co nie przeszkadza zupełnie drukować zielny papier, często mylony przez Chińczyków z kapustą;-)

    Przestrzegania prawa domagać się można w republice, a nie w faszyzmie. Zresztą Amerykanie sami nie wiedzą jaki ustrój mają. Podobno prawie 90% z nich przekonanych jest, że to demokracja;-). Nic w tym dziwnego, że o długu federalnym też mogą nie mieć żadnego pojęcia;-)

Comments are closed.