Dojenie na dwa sutki

czyli kapitalizm państwowy w akcji

Walne Zgromadzenie KGHM a/k/a Dojna Krowa S.A. zdecydowało o wypłacie dywidendy za ubiegły rok w wysokości prawie 12 zł na akcję. Z akcjami na poziomie 82 zł daje to królewską stopę dywidendy rzędu 15%. Jak na recesję, not too bad. Recesja? Jaka recesja?

Takiej kwoty domagał się wg raportów skarb państwa, który ma ponad 40 proc. udziałów w koncernie. Eksperci doradzali przeznaczenie na dywidendę sumy o połowę mniejszej. W wyniku tego drenażu 80% wypracowanego zysku wypłynie z kompanii w siną dal.

Co jest w tym złego? Czyż kompania nie jest maszynką do robienia pieniędzy dla swoich akcjonariuszy? Oczywiście że jest. I oczywiście że nie ma w tym nic złego. Poza tym że w odróżnieniu od kapitalisty prawdziwego kapitalista sztuczny, czyli państwowy, nie ma żadnych skrupułów aby zadoić swoją krowę na śmierć. Kapitalista prywatny swojej krowy wypłacaniem zbyt wysokich dywidend nie zarżnie ponieważ wie że podtrzymanie funkcji biznesowych kompanii wymaga zainwestowania odpowiedniego kapitału. Dostateczną część wylatującej z czarnej skrzynki gotówki trzeba zatem przekierować z powrotem. Inaczej skrzynka może się zaciąć i nic z niej nie wyleci. Nie ma takich rozterek kapitalista państwowy. Ten troszczy się jedynie o to aby przekupić związkowych krzykaczy tak aby nie robili problemów. Potem jest już z górki; można doić ile wlezie. A jak krowa padnie? Cóż, trudno. Byle by padła na wachcie następnego rządu.

KGHM jest w tym względzie interesującym laboratorium. Jeszcze w maju tytuł „Wyważona brama KGHM – związkowcy dostali pieniądze” donosił o sukcesie związkowego szantażu. Wcześniej był huk petard, okrzyki i wycie syren – czytamy o ciekawym przebiegu negocjacji określonych później przez zarząd jako „przebiegające spokojnie”. Ciekawe w takim razie jak wyglądają negocjacje przebiegające niespokojnie. Panzerfausty? Molotov cocktails?

Oczywiście blady ze strachu zarząd, zwłaszcza po telefonie od Kandydata na Prezydenta, zgodzi się na każdy dyktat. Na początku podobno coś szemrał o specjalnej nagrodzie po 3,5 tys. zł na łebka oraz o zwiększeniu odpisu na Pracowniczy Program Emerytalny. Ale związkokracja żądała twardo dla każdego bonzo wypłaty 5 tys. zł brutto. Ostatecznie obwieściła z triumfem że państwowy kapitalista się poddał i zaakceptował jej żądania. I tu natrafiamy na inną subtelną różnicę z kapitalistą prywatnym. Ten ostatni wyrzuciłby dziesięciu najbardziej agresywnych watażków na bruk a reszta grzecznie pomaszerowałaby na przodek. W końcu w środku recesji średnia płaca 8 tys. zł miesięcznie w KGHM nie wygląda najgorzej.

Najciekawsze jednak jest to że wcale nie tak miało być. Zaniepokojona spadkami cen miedzi pod koniec 2008 roku związkokracja zarzekała się początkowo że wymuszeń podwyżek płac w 2009 nie będzie. Tymczasem już w pięć miesięcy później jej szef w KGHM Czyczerski zmienił zdanie. Każdemu pracownikowi należy się rekompensata, stwierdził, gdyż w pierwszym kwartale firma osiągnęła „niezłe wyniki finansowe”. Co nas prowadzi do kolejnej subtelnej różnicy między kapitalistą prawdziwym a państwowym. Ten pierwszy bowiem nigdy by nie dyskutował ze związkowym watażką wyników finansowych swojej kompanii. Biznesem Czyczerskiego jest przecież fedrować a nie oceniać wyniki spółki. Płacą mu w końcu, a przynajmniej powinni, za urobek a nie za wywoływanie burd.

No okay, ale to już było. Teraz mamy to co jest, czyli wspomnianą dywidendę. Wypłacanie tak wysokiej dywidendy, i to w warunkach pogłębiającej się recesji, nie wygląda nam na posunięcie specjalnie rozsądne. Normalna kompania, czyli należąca do kapitalisty prawdziwego, oszczędza w takich warunkach środki i zaciska pasa. Wie że recesja może potrwać długo, popyt może siąść, konkurencja może odebrać rynki zbytu. Dodatkowe rezerwy mogą się bardzo przydać. Ale kto by oczekiwał rozsądku od kapitalisty państwowego? I czy można mu się zresztą dziwić? Widząc wcześniej nachapaną związkokrację podczepił się teraz do drugiego sutka i też ssie ile wlezie.

W dojeniu, jak w każdym spektaklu państwowego kapitalizmu, dramat miesza się często z farsą. Tą ostatnią zapewnia znowu niezawodna związkokracja która odnalazła nagle troskę o losy swojego zakładu. To drenowanie spółki i działanie na jej szkodę – grzmią o wysokiej dywidendzie związkowi bonzowie. I mają rację! Ale chyba nie uważają że na zdrowie kompanii wyjdą wypłaty ich premii, wymuszone niedawno petardami i wyważaniem bram.

Dostało się też przy okazji Kandydatowi na Prezydenta, czyli p/o głównego państwowego kapitalisty. PO obiecała w czasie wyborów, firmując ulotkę zdjęciem Donalda Tuska, że nie sprzeda KGHM, nie oszuka górników i nie będzie grabiła firmy z zysków. To była odpowiedź na działania PiS. W ciągu trzech lat z firmy zabrano 7,2 mld zł! Teraz widać, ile te polityczne obietnice były warte – żalą się cytowani przez Puls Biznesu związkowcy z KGHM-u.

Ile były warte te obietnice? Służymy kalkulatorkiem – zero. Dokładnie tyle ile wcześniejsze związkowe obietnice nie wymuszania terrorem podwyżek w 2009. Związkokracja twierdzi obłudnie że w czasie „tak dużych zawirowań makroekonomicznych i złych prognoz analityków” zabieranie zysku jest działaniem absolutnie nieodpowiedzialnym. Też racja! Tyle że prognozy analityków w momencie wymuszania związkowych apanaży wcale lepsze nie były. Niewczesne alarmy Czyczerskiego że „spółka będzie musiała zaciągnąć kredyt na wypłatę dywidendy, a o inwestycjach w energetykę lub zagraniczne złoża można zapomnieć” brzmią równie logicznie co nieszczerze. Pewnie że o „zagranicznych złożach” trzeba będzie zapomnieć. Przecież albo doimy krowę albo w nią inwestujemy. Ale dojenie przez Czyczerskiego jednego sutka i dojenie przez kapitalistę państwowego drugiego niczym się przecież nie różnią. Kapitalista państwowy ma „zagraniczne złoża” w nosie. W głowie mu teraz tylko domykanie sypiącego się budżetu i kampania prezydencka. Ciekawe natomiast czy Czyczerski zapomni tak łatwo o kolejnej burdzie w przyszłym roku i o wymuszaniu kolejnych haraczy.

P.S. Tym którzy z myślą o miedzi rozważają inwestycję w zarządzany przez związkokrację Czyczerskiego państwowy folwark KGHM sugerujemy porównanie z innymi kompaniami miedziowymi. Z takim na przykład Freeport McMoRan (FCX). Kompania ma wielokrotnie większe rezerwy niż KGHM, geograficznie zdywersyfikowane na trzech kontynentach. Produkuje czterokrotnie więcej miedzi niż KGHM zatrudniając przy tym tylko dwukrotnie większą siłę roboczą. W obu przypadkach mamy pewien udział metalu szlachetnego – w przypadku FCX jest to złoto, w przypadku KGHM srebro. FCX nie dorównuje KGHM jedynie w jednej rzeczy – wysokości dywidendy. Wobec KGHM płacącego 15% dywidendy FCX płaci niecałe 4%.

©2009 TwoNuggets

27 thoughts on “Dojenie na dwa sutki

  1. No tak, ale dojenie przez właścicieli spółek globalnie sprywatyzowanych jest jeszcze gorsze niż te przypadki opisywane przez Cynika. Z punktu widzenia interesu polskiego lepiej jest jak doi polską krowę Polak i kasa zostaje , nawet w postaci subwencji, emerytur etc., w Polsce. A ile było protestów przeciw dywidendzie dla właścicieli PKO SA – no jak to przecież to jego prywatne , wara nam od tej kasy. PKO SA przecież nie musi być wysoko dokapitalizowane.

    Gorszy wariat to wywóz kasy dla np.emeryta francuskiego w wypadku sprywatyzownia tak strategicznych zakładów. Liberalna polityka jest do bólu pragmatyczna i nacjonalistyczna obecnie, jak lud pod bramami Bastylii czeka.
    Zawsze podaje przykład: jeżeli się obrabia polskiego prezesa ze spółki skarbu państwa, że dał pensję 30 000 zł/mc jako kierowca w spółce swojemu szwagrowi – to kasa zostanie wydana w Polsce. Jeżeli to będzie prezes w prywatnej spółce to pieniądz, zostanie w spółce i często powiększy zysk/wynagrodzenie jego lub własciciela .
    A polski kierowca dostanie 2000 zł na rękę. Czy będą inwestycje, obecnie raczej nie IMO. Kasa wypłynie transferem i mamy to co mamy. Pusty budżet. I koło się zamyka. Skoro zostało już tylko kilka krów do dojenia, to muszą być dojone intensywnie , a nie ekstensywnie. Taka jest ich dola jak obora pusta.

  2. @cynik
    PKN to Orlen ale to bez znaczenia…Pan rozpatruje rynki z uczelnianych wyżyn a także własnych przemyśleń,ja natomiast czysto technicznie codziennie od środka.Dla mnie nie ma inwestowania a tylko zabieranie innym pieniędzy w obliczu prawa na czymś takim jak"giełdy".

  3. @łos: dzis chetni na wyrobienie paszportu musza zlozyc w urzedzie odciski linii papilarnych dwoch wskazujacych palcow

    Obawiam się że jedyny palec który rozsądnie jest pokazać to środkowy :-D.

    Inaczej imperium zacznie wkrótce demokratycznie wypalać numer identyfikacyjny na czole i wszczepiać kółka metalowe w nos…
    ————–

    @Anonimosław: dzięki. Flagi są linkiem, najprościej chyba zrobić z napisów też linki.
    ————–

    @Sebastian: co to jest PKN? Nafta? KGHM przestałem śledzić na poważnie dawno temu, odkąd koncern zaczął się przymierzać do dywersyfikacji w linie lotnicze. Był taki czas, nie żartuję… ;-D

  4. @cynik
    Każdy wie że najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż tych spółek jednak jak odwdzięczyć się strukturom lokalnym partii?
    Rozważanie natomiast możliwości inwestycyjnych powinno być poprzedzone wstępem o działaniach innych potentatów w tym zakresie bo najsmakowitsze kąski są już zajęte.Rozwój typu PKN może zaś doprowadzić do upadku KGHM i bez budowania terminalu w Butyndze.

  5. w lewym gornym rogu sa linki tlumaczace strone. Zaarówno flaga jak i napis powinny byc linkiem, obecnie jest troche mylace jak sie kliknac chce.

  6. Przepraszam za maly off-topic, ale przypominam wszystkim o dzisiejszym święcie demokracji. Od dzis chetni na wyrobienie paszportu musza zlozyc w urzedzie odciski linii papilarnych dwoch wskazujacych palcow.

  7. @misc:

    Spada zawartość rudy w urobku, rosną koszty pracy. Według różnych szcunków produkcja jest nieopłcalna przy cenie niższej niż 3500-4000 usd za tonę (jest najdroższym producentem na świecie).

    Dokładnie o to mi chodzi. KGHM finansowo robi na razie OK. Nie pozwala to dojrzeć wielu, moim zdaniem, tego że strategicznie jest w ślepej uliczce w pewnej perspektywie. Drenowanie kompanii pod państwowym kapitalistą jest krótkowzrocznym działaniem uniemożliwiającym konieczną zmianę kursu gdy jest po temu jeszcze czas.

    Jakbym słyszał tych Górnego Śląska piejących z zachwytu nad swoimi kopalniami. Co to w ogóle jest za biznes? KGHM zawdzięcza istnienie odkrytym złożom miedzi, na tej samej zasadzie na której Lourdes zawdzięcza prosperitę objawieniom św. Bernadety.

    Nie zachwycam się wcale kghm. Stwierdzam jedynie że własne złoża miedzi i srebra są cennym aktywem który może być wykorzystany z mózgiem oraz bezmózgowo, czyli tak jak teraz. W szczególności kompania albo stroi się w najlepsze ciuchy, aby to tak ująć, i się sprzedaje, albo używa własnych złóż jako odskoczni do dalszego rozwoju i dywersyfikacji. Siedzenie w miejscu i czekanie aż się złoża skończą odpompowując w międzyczasie maksymalną dywidendę jest najmniej rozsądną opcją.

  8. @Centrala
    były takie przymiarki. Jedna z firm R Bransona potrzebuje do produkcji dużo miedzi i chcieli nawet postawić fabrykę za płotem……….nie było z kim rozmawiać

  9. @cynik
    Niewiele jest w PL kompanii z odpowiednim ciężarem gatunkowym do tego.

    Jakbym słyszał tych Górnego Śląska piejących z zachwytu nad swoimi kopalniami. Co to w ogóle jest za biznes? KGHM zawdzięcza istnienie odkrytym złożom miedzi, na tej samej zasadzie na której Lourdes zawdzięcza prosperitę objawieniom św. Bernadety.
    Kraje trzeciego świata potrafią taniej wyprodukować to samo co KGHM.

    Byłoby się czym zachwycać jakby KGHM wymyślił i produkował np. jakieś super high-tech opatentowane nadprzewodniki wysokotemperaturowe wykonane z wydobytych przez siebie metali i minerałów.

  10. At cznik9

    można sprzedać można drenować.. widać politycznie lepiej jest drenować

    a z Pko jest ciekawie.. dywidenda mimo rekomendacji KNF.. to tylko pokazuje jak goraco jest pod dywanem

  11. @ cynik
    "Jakiegoś strategicznego przejęcia na przykład, dywersyfikującego i rozszerzającego bazę surowcową koncernu."
    KGHM już się bawił w takie inwestycje. Kupił lub dzierżawił złoża w Kongo i stracił na tym nie pamiętam 100-300 mln.Obecnie rozważanymi opcjami są m.in przejęcie złoża w BRD lub współpraca z chińczykami w ekspolatacji złóż w Chinach.
    Spada zawartość rudy w urobku, rosną koszty pracy. Według różnych szcunków produkcja jest nieopłcalna przy cenie niższej niż 3500-4000 usd za tonę (jest najdroższym producentem na świecie). Ciekawostką jest, że KGHM dośc dobrze zabezpiecza się przed ryzykiem kursowym i nieżle na tym zarabia (jak dotąd).
    Właściciel oczywiście może zrobić co zechce z wypracowanymi zyskami jedna żal, że tej firmie od dawna nie dano szansy na rozwój.
    O potrzebach budżetu na tym forum nie muszę mówić. O tym jak jest nieciekawie świadczy choćby fakt wydojenia PKO BP z kasy. W ubiegłym roku płacili złótówkę dywidendy (po rekordowo udanym 2007) w tym roku pomimo rekomendacji KNF aby banki nie wypłacały dywidend PKO przeznaczyło na wypłatę ponad 2 zł.
    ppup

  12. Nie rozumiem też tego oburzenia. Jest właściciel to robi co chce.. w tym przypadku drenuje ta spółkę bo potrzebuje kasy

    Żadne oburzenie. Raczej ubolewanie że kompania z tym potencjałem jest tak marnowana i "drenowana" pod ko-zarządem państwa i związkokracji. Czas wydaje się teraz dobry IMO nie na drenowanie kompanii ale na ruch wręcz przeciwny – wykorzystanie recesji i własnej pozycji finansowej do agresywnego ruchu naprzód. Jakiegoś strategicznego przejęcia na przykład, dywersyfikującego i rozszerzającego bazę surowcową koncernu. Sądzę też że zdobycie notowania na NYSE i/lub wydzielenie operacji srebra w oddzielnie notowaną kompanię oznaczałoby dla akcjonariuszy KGHM znacznie większy docelowy profit, z czasem. Niewiele jest w PL kompanii z odpowiednim ciężarem gatunkowym do tego. KGHM jest jedną z nich ale nie pod zarządem drenującego ją w doraźnych celach państwowego kapitalisty.

    p.s. jeśli wypłacalność państwa jest problemem to czemu nie pozbyć się stawki KGHM za cash? Billiton? Rio Tinto? Jako ekstra bonus – związkokracja z głowy…

  13. Cynik.. ostatnie zdanie jest Bezsensu

    Kapitalista nie płaci 4 procent tylko wypłaca sobie 4 procent. pewna różnica jest w brzmieniu i znaczeniu, bo kapitalistą nie jest zarząd czy spółka ale właściciel.

    Nie rozumiem też tego oburzenia. Jest właściciel to robi co chce.. w tym przypadku drenuje ta spółkę bo potrzebuje kasy żeby się nie wyrżnąć na obligacjach rządowych… IMO bardzo rozsądny ruch i pewnie robił bym tak samo. W tych okolicznościach przyrody, trzeba pilnować długu i wypłacalności państwa a nie deliberować o kongu.

    Sebastian S
    zarząd nie decyduje o wysokości dywidendy tylko proponuje.. zatwierdza to walne zgromadzenie akcjonariuszy. w praktyce jest to telefon od ministra skarbu do prezesa zarządu z informacją ile ma prezes zaproponować tej dywidendy.

  14. @cynik
    A może zastanówmy się hipotetycznie co powinno ulec zmianie aby za rynkowym sygnałem kupna poszły fundamenty tzn zyski światowych firm?

  15. @marcin: czy gotówka może być poduszką bezpieczeństwa? i jeszcze w perspektywie długotrwałego slumpu? A może zarząd KGHM ma taką "srebrną" poduszkę?

    Raczej nie w sensie składania 10 lat w banku na łąkę…;-D.
    Ale w kompanii zjechanie rubryki "cash" do zera, do czego jak widzę +/- sprowadzałoby się wypłacenie całości zysku w dywidendzie, chyba niekoniecznie zwiększa bezpieczeństwo i ułatwia prowadzenie codziennych operacji?

    srebrna poduszka: KGHM raportuje coś około 1.6 mld inwestycji długoterminowych ale nie sądzę aby państwowy kapitalista był wystarczająco smart aby produkować metaliczne srebro na magazyn jako inwestycję.. Najpewniej chodzi tu o jakieś hedge…

    @Sebastian: Tak długo jak większość śledzi jeszcze długoterminowe sygnały kupna szansa jest dobra że rynek nie spadł jeszcze wystarczająco… ;-D

  16. @cynik9
    "z uwagi na perspektywę długotrwałego slumpu"
    Na naszej giełdzie powstał po 1950 dla WIG 20 i FW20 długoterminowy sygnał kupna.Rynek się myli a Pan ma rację?

  17. @cynik9
    "z uwagi na perspektywę długotrwałego slumpu na mój gust zwiększona poduszka bezpieczeństwa w postaci gotówki (?!?) mogła by być bardzo przydatna" – czy gotówka może być poduszką bezpieczeństwa? i jeszcze w perspektywie długotrwałego slumpu? A może zarząd KGHM ma taką "srebrną" poduszkę?

  18. Aby tę rozmowę uporządkować pragnę zaznaczyć w niej dwa równoległe wywody tj zarządzanie oraz branie zysku przez właściela.
    Samo branie zysku osobiście uważam za niepodważalne bo to zarząd decyduje o jego isnieniu a co najważniejsze PRZEZNACZENIU.
    Dlatego jeśli zarząd przeznaczył zysk na dywidendę a nie na inwestycje,rezerwy kapitałowe czy skup akcji własnych to tylko jego wina.
    Tak więc cały wpis o KGHM powinien mieć nieco inną konstrukcję i dotyczyć złego zarządzania w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa a nie negować samego brania zysku przez właściela firmy bo te jest jego świętym prawem.

  19. Istnieją duże, dojrzałe biznesy które po odliczeniu względnie stabilnych kosztów operacyjnych produkują duży strumień wolnej gotówki którą powinny zwrócić właścicielom. Dokonać tego można albo w postaci gotówki albo zakupu i umorzenia własnych akcji. KGHM jest generalnie w tej lidze, ma też niewielki dług długoterminowy tak że kwestia spłacania długu nie jest istotna.

    Za 2007 spółka wypłaciła około połowy zysku w postaci dywidendy. W tym roku (2008) zyski spadły prawie o połowę (do PLN2.7mld, a nie 6) i z tego co się mogę zorientować równają się z grubsza zaproponowanej dywidendzie. To samo w sobie końcem świata nie jest ale z uwagi na perspektywę długotrwałego slumpu na mój gust zwiększona poduszka bezpieczeństwa w postaci gotówki mogła by być bardzo przydatna.

    Inna sprawa to to że krajowe złoża się powoli wyczerpują i czas pomyśleć o ekspansji, która wiele kosztuje ale do której okazje są właśnie teraz.

  20. Poprawka
    Dywidenda może stanowić koszt uzyskania przychodu a w takim wypadku zarząd firmy może cały rok ograniczać koszta aby dywidenda mogła być jak największa.Tak ale to zarząd zarżnie firmę,idea brania zysku ciągle nie została obalona.

  21. @Jacek
    Chce Pan powiedzieć że KGHM,który miał zysku 6 miliardów minus CIT i VAT daje 3 netto do podziału, przed opodatkowaniem zysku nie obciążał się wszystkimi możliwymi kosztami jak np zakupy środków trwałych,dodatkowe zabezpieczenia w derywatach Cu i USD/PLN,spłaty krótkoterminowych zobowiązań?Owszem to jest możliwe ale wtedy zarządzanie tą firmą jest fatalne.Sama idea brania zysku jednak przez właściciela nie ulega podważeniu.

  22. Firma wypracowała zysk w pierwszym kwartale, ale niekoniecznie musi być zyskowna w drugim. W tym czasie kiedy wypłacana będzie dywidenda części pieniędzy może więc już nie być. Rozsądny właściciel jakiekolwiek biznesu nigdy nie wydaje wszystkich pieniędzy jakie wypracował tylko robi sobie rezerwy. Inaczej straci płynność.

  23. Nie rozumiem!
    Jeśli spółka poświęca 100% zysku na dywidendę to jakim cudem tych pieniędzy nie ma i trzeba wziąść na nią kredyt?
    Jak można krytykować włściciela,w tym wypadku większościowego o zabranie zysku z biznesu?
    Jeśli jest zysk to oznacza że jest pomniejszony o wszystkie możliwe koszta:płace,koszty amortyzacyjne,inwestycyjne,remonty planowe i pozaplanowe,zakup towarów i urządzeń,koszty działania Departamentu Zabezpieczeń i rezerwy z tym związane i inne.Jeśli jakaś firma jednak pokazuje zysk a w/w pozycje kosztowe nie są pokryte to tworzy wirtualną księgowość.Po co?
    W każdym wypadku jednak właściciel zawsze ma brać zysk(to pozycja w raporcie po odliczeniu WSZYSTKICH kosztów inaczej dochód netto) aby zwracał się z nawiązką koszt początkowej inwestycji.

Comments are closed.