Inwestor żeglujący swoją drobną łupiną przez rafy rynków finansowych i oceany gotówki obficie produkowanej przez banki centralne nie ma natomiast żadnego miarodajnego filara który by mu pomógł ustalić pozycję i optymalny kurs. Musi w dużej mierze polegać na improwizacji i wyczuciu, trochę jak w długim rejsie w zamierzchłych czasach jeszcze bez GPSów i innej elektroniki. Przy dużym zachmurzeniu trudno było wtedy złapać słońce sekstantem. Czasem jednak zdarzało się chwilowe przejaśnienie i kilka minut słońca wystarczało aby ustalić dokładną pozycję jachtu i dokonać korekty kursu.
Jednym z takich przejaśnień pozwalających globalnemu inwestorowi na korektę kursu był naszym zdaniem koniec dwudziestoletniej bessy w złocie, zbiegający się z ewidentnym przesileniem na rynkach equity i krachem NASDAQ w 2000. Innym było greenspanowskie obniżanie stóp procentowych do blisko zera w 2002, powodujące potop liquidity która musiała znaleźć jakiś port. I znalazła, głównie w nieruchomościach, nie omijając także rynków wschodzących.
Nie bez pewnej przyczyny sugerowaliśmy dawno już temu przewidującym inwestorom zainteresowanie się pozycją w metalach szlachetnych. Wydawało się wtedy logiczne że w obliczu zalewu produkowanej przez banki centralne liquidity i napędzanych przez nią seryjnie baniek we wszystkim po drodze beneficjentem tego będzie szeroko pojęty sektor surowcowy. A w nim, zajmujące tam pozycję specjalną złoto, tradycyjna odtrutka na zalew papieru. No i, nie zapomnijmy, prawdziwy pieniądz.
Bardziej w modzie była jednak wówczas papierowa kopia prawdziwego pieniądza, produkowana w dowolnych ilościach na drukarkach banków centralnych po koszcie zasadniczo zero. I co to w końcu za różnica! Giełdy szaleją, nieruchomości biją rekordy, goście odkorkowują szampana, party trwa. Złoto jednak nie dało się oszukać. Odwieczny barometr szedł powoli w górę, potwierdzając że party może wprawdzie trwać ale że jest na kredyt. I że w końcu muzyka przestanie grać, przyjdzie kelner i przedstawi rachunek.
W 2004 roku jednak do kelnera było daleko. Muzyka grała w najlepsze. GPW miała jeszcze przed sobą swoje dwa najlepsze lata. Czemu akurat 2004? Ot, wpadł nam przypadkowo w ręce stary numer Wprost z sierpnia tegoż roku (8/2004 (1108)).
Oto co w artykule „Złoty biznes” pisał tam na temat złota filar tego tygodnika, red. J.Piński: “Kiedy limity [porozumienia waszyngtońskiego – przyp. cynik9] znikną, większość posiadanego przez nie złota (a kto wie, czy nie całe zapasy), czyli jedna czwarta wszystkich światowych rezerw, trafi na rynek. A to będzie oznaczać gigantyczny spadek cen. Banki centralne pozbywają się złota, bo taka forma lokaty kapitału przynosi najmniejsze zyski.” Dodawał do tego w tym samym numerze Wprost prof. D.Filar, wówczas podpora PKO BP: “ Złoto na rynkach finansowych jest anachronizmem. Teraz to bardziej surowiec przemysłowy niż środek płatniczy”.
Dobrze że redaktor Piński przynajmniej nie doradzał bankom centralnym zainwestowania w instrumenty subprime, które jak wiadomo przynosiły jeszcze większe zyski. Niestrudzenie wyjaśniał za to dalej zdezorientowanym inwestorom mankamenty złota: “Co roku wydobywa się 2,5 tys. ton złota, z czego zaledwie 10 proc. jest wykorzystywane w przemyśle i złotnictwie. Ceny złota po prostu muszą spaść.”
Czyli tak mniej więcej jakby złoto było makaronem czterojajecznym a popyt na nie popytem czysto konsumpcyjnym. Redaktor J.Piński nie poskąpił też pochwał NBP: “Przewidział to [spadki złota – przyp. cynik9] Narodowy Bank Polski, gromadząc zaledwie 3,9 proc. polskich rezerw w złocie – tylko tyle, ile trzeba, by spełnić wymagania Europejskiego Banku Centralnego przy wchodzeniu do strefy euro.”
Przenikliwość umysłu bankierów centralnych istotnie nigdy nas nie przestaje zadziwiać. W tym dalekowzroczność NBP gromadzącego na szczęście jedynie 3,9% polskich rezerw w złocie. I to tylko dlatego że centrala we Frankfurcie pogroziła palcem i tak przykazała. Strach pomyśleć co by było gdyby nie przykazała i gdyby NBP zgromadził był przypadkowo na przykład połowę rezerw w złocie. Czysta rozpacz! Cena złota wówczas, w sierpniu 2004, wynosiła 1400 złotych polskich za uncję.
A teraz przewińmy taśmę szybko do przodu i zobaczmy co mamy dzisiaj, w lutym 2009. Gdyby wierzyć naszym filarom powinniśmy mieć sytuację z grubsza taką:
Wygląda na to że przyszedł jednak kelner, że wyłączył muzykę i że zaprezentował w końcu rachunek. A konkretnie, gospodarka leży. Rozwój gospodarczy spadł do 1%. Rząd w panice szuka oszczędności. Złoty polski w ciągu pół roku spadł o 70% do dolara i o 40% do euro. Jeśli nie jest to krach to nie bardzo wiemy co jeszcze podchodzi pod tą definicję. Samo wspominanie w tej sytuacji o stabilności waluty wydaje się niewczesnym żartem. Prowokuje pytanie jak by stabilność polskiej waluty wyglądała bez pomocy RPP…
No a złoto? Złoto natomiast, które wg. różnych filarów miało spadać i tylko spadać jako rzekomo surowiec przemysłowy, bije rekordy podchodząc pod 3250 złotych za uncję. I kto wie dokąd jeszcze dojdzie…
Ciekawe jest dlaczego rośnie… Czyżby przemysłowy popyt na ten anachronizm aż tak bardzo wzrósł przez te 4 lata z okładem? Czy panie zaczęły nagle chodzić obwieszone kilogramami złotej biżuterii? A może jest to tylko złudzenie optyczne? Może to złoto jest tym stojącym od lat w miejscu filarem rozsądku i umiarkowania, a zmienia się jedynie ocean naprodukowanego wokół niego papieru?
Jedno jest pewne. Inwestorzy którzy w 2004 uwierzyli red. J.Pińskiemu że złoto musi “po prostu spadać” muszą teraz po prostu pluć sobie w brodę. Zwłaszcza ci którzy w międzyczasie stracili kapitał na giełdzie która, jak wolno się domyślać, tytułem odwrotności musiała zapewne “po prostu rosnąć”.
[tekst dostępny wcześniej na witrynie TwoNuggets – finding true nuggets in tangibles]
©2009TwoNuggets
My tu gadu, gadu, a w Hameryce znów wydrukowali wczoraj kolejne (które to już z kolei) miliardy zielonego papieru
Ciekawe, czy Ben ma dosyć helikopterów, by cały ten nawóz rozrzócić
@ przemek
po spot to nie wiem ale ostatnio kurs skupu nbp jest zbliżony do spot
Piątek 13 luty 2009,
Za Bloomberg’em
„German, French Economies Shrink by Most in 20 Years as Recession Deepens”
Te informacje, nie mają żadnego wpływu na notowania giełdowe CAC, DAX i FTSE od 1,5-2,0 % w górę.
Jestem przekonany, że tzw. „Stimulus Package” jest bezpośrednio lokowany w akcje celem utrzymania notowań na giełdach na odpowiednim poziomie.
https://jsmineset.com/
I am referring of course to the announcement by the IMF of a sale of some 400 tons of gold which was to have the effect of stampeding the longs into abandoning ship. What a laughable, pathetic, pitiful display of weakness. Do you think any of that gold, should it even be approved for sale which is still uncertain, will make the least bit of difference to the gold market? That gold will never see the light of day. The Chinese will buy it all in one fell swoop. If they do not, the Arabs will. Instead of having to scour for bits of gold here and there and hither and yon, they get the convenience of being able to get it all in one place and at one time at one price. For that matter, any of the Eastern Central Banks whose countries are holding massive amounts of Dollar-denominated reserves will be more than anxious to bid for this gold. That way they get a wonderful opportunity to rid themselves of the greenback without disrupting the Forex markets and at the same time buy an asset to protect themselves somewhat against its devaluation which is now a given thanks to the recklessness of our monetary authorities and the spendthrift political class.
@zbysheq
Więc pewnie zakażą… jednego i drugiego 😉
Jak odwiedzałem ostatnio sołtysa, to na prawie dwieście dymów samogon (oczywiście zakazany) pędziła połowa. To dokładnie tak, jak za komuny było z dolarami. Poziom terroru musiałby być iście faszystowski-stalinowski, aby taki handel zakazać, a biorąc pod uwagę ewentualne załamanie się handlu międzynarodowego i jego przejście na zapłatę w czymś powiązanym z kruszcem, należy się raczej spodziewać całkowitego zakazu wywozu z kraju niż zakazu handlu.
Polska władza do koalicji (anty) terrorystycznej należy i pewną wprawę w strzelaniu do cywili ma, stąd zupełnie wszystkiego wykluczyć się nie da.
@HansKlos
Więc pewnie zakażą… jednego i drugiego 😉
Znają może Państwo jakieś miejsce w Krakowie, gdzie można by sprzedać uncję złota po cenie spot?
Złoto, zapewne w odpowiedzi na to ogłoszenie, powędrowało sobie na poziom 940 $/oz. Złoto, jak widać złośliwym bywa, kiepsko się pasa i jak kot potrafi chadzać własnymi drogami, za nic mając rządowe plany i obamowe obietnice.
Kryzys też taki sam jest i obietnic ci już, zuchwalec jeden, zupełnie się nie boi.
@Josif
Po co to robi?
Dlaczego o tym mówi?
G.F.
@Jozif:
400 ton to ~13 milionów uncji, warte obecnie (choć kurs przy sprzedaży takiej ilości zapewne spadnie) około 12 miliardów USD („bilionów” amerykańskich). Warto porównać tę kwotę z kwotami „ratunkowymi” USA i innych krajów.
Tutaj wiecej na ten temat:
https://www.gata.org/node/7164
Pomimo niechęci do anonimowych postów prosze jednak go nie kasować. Prosze też o moze nie przeniesienie dyskusji, ale po prostu zinteresowanie sie systeme fros lub FMS na serwerach freenet
freenetproject.org myślę, że nie jest to idealny system, ale w miare szybki i wygodny. Na pewno szybszy niz tor i o niebo bezpieczniejszy. Nawet jeśli od czasu do czasu będziemy tam obecni w momencie gdy będzie problem powazniejszy będziemy mieli zaprawe w pewnej 'kulturze kryptograficznej’. Niestety nie da sie tego wyrobic w 5 minut. Trzeba pamietac o prostych zasadach anonimowości. O ktorych po prostu latwo zapomniec jesli sie tego nie robi. Do zobaczenia na freenecie
Waria(n)t3
https://money.ninemsn.com.au/article.aspx?id=750248
Międzynarodowy fundusz walutowy ma zamiar sprzedać 403 tony złota. Myślicie że to wpłynie jakoś na cenę?
Znakomicie się czyta Pańskie artykuły.
Potężna wiedza i zdumiewająca lekkość poruszania się po tematach, razem z barwnością języka dają wspaniałą ucztę umysłową, przy czytaniu.
cytat z wypowiedzi fubara na blogu Kuczyskiego:
Jedno co wydaje sie mi pewne, to to, ze trend na zlocie i srebrze tworza obecnie zamozni inwestorzy, ktorzy coraz bardziej goraczkowo probuja zabezpieczyc swoj kapital w miare jak dociera do nich obraz tego, co nas czeka.
Innymi slowy podjazd cen zlota/srebra mozna wg mnie tlumaczyc reakcja rynku na ogloszone plany pozyczkowe USA (800 mld USD Obamy + 2 bln USD Geithnera).(…) rynek zaczyna zdawac sobie sprawe, ze nie ma zadnej mozliwosci, aby sprzedac taka ilosc obligacji w obecnym klimacie gospodarczym.(…) Tak czy owak rentownosc UST wystrzeli w gore, co w efekcie ostatecznie podwazy zaufanie do dolara.
Obawiam się że wywołanie przez banki znaczącej korekty na złocie może się nie udać (choć sam chętnie bym coś podkupił).
Gdyby to była normalna sytuacja, wzrost faktycznie, zbyt szybki.
To jest niestety krach naszej waluty. Może być gorzej.
Miejmy nadzieję, że nadejdzie jakaś nagła korekta.
Ciesz sie, ze swego czasu kupilem kilka uncji. Z drugiej strony patrzac wykres z artykulu zaczynam sie zastanawiac czy wzrost cen nie jest zbyt szybki. Takie gwaltowne wzrosty czesto koncza sie bolesnymi upadkami. Co o tym myslicie?
Mnie by zadowoliła cena złota $400 za uncję i 5zł za 1 dolara. Wtedy złoto wróciłoby do ceny 2000zł uncja i można by się obłupić.
Ahhhh, czemu się słuchałem i kupiłem złota tylko za 5% oszczędności :(. Ale dziękuję za porady cynika9, jestem o te 5% najbardziej spokojny.
Mam nadzieje że złoto spadnie do 200 $ – więcej się go kupi, a oni wiecznie nie dadzą rady spekulować
11 milinów Oz to jedynie 10 mld USD. Co to za kwota w porównaniu z TARP w samej Amaryce dochodzącej do 2 bln.
Będzie heca jak im każą to złoto dostarczyć fizycznie.
Szach i mat.
@ Wszyscy
„The Bank Participation Report for positions as of February 3, indicates that three or fewer U.S. banks hold a record short position in COMEX gold futures of 111,190 contracts (over 11 million oz). an increase of 28,690 contracts from the January report. The previous record short position by U.S. banks was 86,398 contracts in the August Bank Participation Report.
https://www.cftc.gov/marketreports/bankparticipation/index.htm
In other words, the current short position held by two or three U.S. banks is almost 30% greater than the previous record. After the previous record August short position was reported, gold prices fell almost $200 over the next two months. Will that happen again? I don’t know. What I do know is that if gold prices do suffer a sharp decline, it will only be because this manipulation by two or three U.S. banks was successful”.
Ted Butler
podobno powinno sie w ciagu dnia smiac 16 razy…własnie wyczerpałem ten limit
Pewność siebie autora jest porażająca…Oby nie było tak jak 90tych w Japonii. Do dzisiaj borykają się z deflacja…Obawiam się, że w USA problem ten już się zaczął.
@Jozif
Porównujesz szczytową cenę z lat ’80 XXw z ceną dzisiejszą, ale czy cena dzisiejsza już jest ceną szczytową lat ’00 XXIw? Chyba nie.
Takie porównanie będzie miało sens, kiedy z całą pewnością będziemy mogli stwierdzić, że szczyt ceny złota lat ’00 XXIw mamy już za sobą.
@ Cynik
„Wspaniali” są nasi analitycy.
W internecie zdemaskowano Aleksandra Schellera, prezydenta Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości:
Scheller
Złoto jest jak tankowiec. Wolno się rozpędza i jeszcze wolniej hamuje. Ruszyć może do przodu z kopyta, jak mu politycy postawią żagle, np szyte z kryzysu, brukowania banknotów i wojny.
W normalnych czasach nikt specjalnie się za złotem nie ugania, bo ono po prostu jest w pieniężnym obiegu.
Zastanawia mnie, czy w Polsce (jako kraju o znaczącej produkcji srebra) bank centralny gromadzi takie zapasy? W sumie byłoby to tańsze niż gromadzenie w tej chwili rezerw złota i ma ta zaletę, że zawsze można byłoby sprawdzić ile tego jest.
W sumie na złocie można było stracić:
Oto przykład:
w 1983 roku złoto kosztowało na początku coś koło 500$ za uncje, dzisiaj można by je było sprzedać za 900$ za uncje, ale wartość tamtych 500 $ przekracza wartość dzisiejszych 900$.
Co o tym myślicie? (dane z kitco)
Interesujaco brzmi zwlaszcza koncowk, ze za posrednictwem bankow brytyjskich nasze zloto jest wyleasowane i pracuje… Czyli te 103 tony to tylko mrzonka, papier!
Peryskop