Rozsądny normalnie portal bankier.pl przedrukował niedawno za Gazetą Ubezpieczeniową rodzaj katechizmu pt. “12 wskazówek dla przyszłego emeryta”. W roli nauczyciela kamuflują się towarzystwa ubezpieczeniowe które najwyraźniej zamierzają upiec befsztyk w martwym dotychczas trzecim filarze emerytalnym. Rozumiemy to dobrze w DwuGroszach; pieniądz jak wiadomo nie śmierdzi. Śmierdzi natomiast pranie mózgów którego udzielają przyszłym emerytom. Pozwalamy sobie to zilustrować przytaczając obszerne fragmenty tego artykułu (GU) w kilku kawałkach, wraz z naszymi cynicznymi komentarzami (2GR). Poprzedni odcinek (#1) jest tutaj. Dzisiaj odcinek #2. Cały artykuł jest TUTAJ.
GU: 3. Należy uzyskać odpowiedni staż pracy.
2GR: Przede wszystkim należy pracować (z) głową, dbając o to aby uzyskać odpowiedni kapitał. Jednym może to zająć więcej czasu, a innym mniej. Długość stażu pracy nie ma więc decydującego znaczenia. Najmniej sensownym zajęciem jest natomiast generowanie stażu pracy bez generowania odpowiedniego kapitału.
GU: W przypadku osób urodzonych po 31.12.1968 r. nie jest określony ustawowo minimalny staż pracy niezbędny do nabycia uprawnień do emerytury. Wystarczy pracować kilka tygodni, by po ukończeniu wieku emerytalnego uzyskać prawo do zgromadzonych pieniędzy. Jednak osoby, które zarabiają niewiele, a chcą w przyszłości uzyskać dopłatę państwową (do wartości emerytury minimalnej), muszą przepracować minimum 20 lat (kobiety) lub 25 lat (mężczyźni).
2GR: Wykorzystaj każdą głupotę przepisów dającą coś za nic. Gdy gdziekolwiek wystarczy “kilka tygodni” zatrudnienia dla uzyskania czegoś mającego pewną wartość czemu nie dać się zatrudnić dorywczo na te “kilka tygodni”? Resztę czasu spędzić zaś produktywnie, na przykład rozwijając własną firmę w odpowiednio przyjaznej po temu jurysdykcji? Kto wie, być może dorywczego zatrudnienia na parę tygodni w PL udzielić może własna firma za granicą, delegując swojego właściciela do jakiejś fuchy w kraju? Na przykład jako instruktor żeglarstwa na Mazurach w pogodne lato… 😉
GU: Przykład: Marek urodził się w 1970 r., w 2035 r. nabył prawo do emerytury. Jego staż pracy wyniósł 29 lat. Mimo że nie zdołał zgromadzić środków umożliwiających wypłatę najniższego świadczenia, państwo wypłaciło mu minimalną emeryturę. Krzysztof urodził się w 1970 r., w 2035 r. nabył prawo do emerytury. Jego staż pracy wyniósł 15 lat. On także nie zgromadził środków umożliwiających wypłatę minimalnej emerytury. Jednak z powodu zbyt krótkiego stażu pracy nie uzyskał dopłaty ze strony państwa.
2GR: Krzysztof od początku wiedział że do 2035 ZUS i tak zbankrutuje i że do tego czasu i tak każdy otrzyma “minimalną emeryturę” bo wszystkie państwowe emerytury staną się po prostu minimalne. I istotnie, poza tą formą powszechnej zapomogi na przeżycie, “emerytur” jako takich, poza prywatnymi, nie ma. Ale Krzysztof w odróżnieniu od Marka myślał i budował swój staż 15 lat pracy zagranicą, a resztę czasu poświęcił na rozwój własnej firmy i mądrze inwestował wolne środki. Dzięki temu państwowe zapomogi emerytalne interesują go mniej niż zeszłoroczny śnieg.
GU: 4. Nie należy korzystać z prawa do wcześniejszej emerytury/pomostówki.
2GR: Należy załapać jak najwcześniejszy strumień gotówki z ZUSu aby zmaksymalizować dochód zanim ZUS zatonie i dochód się skończy. Wolny czas poświęcić na generowanie kapitału i jego inwestowanie, od fuchy do fuchy. Pracujący dłużej będą jedynie dłużej wyciskani, a dostaną proporcjonalnie mniej, nie więcej. W skrajnym wypadku najpewniej i tak uniwersalną, minimalną zapomogę.
GU: Polacy wcześnie przechodzą na emeryturę. Stanowi to duże obciążenie dla budżetu państwa, które musi zapewnić im wypłatę pieniędzy. Wcześniejsze emerytury dają stosunkowo wysoką stopę zastąpienia i przyznawane są wielu grupom zawodowym. Pomostówki, które będą przysługiwały pracownikom urodzonym po 31 grudnia 1948 r., a przed 1 stycznia 1969 r., obejmą mniej grup zawodowych, a ich wysokość będzie uzależniona od wkładu pracownika do systemu.
2GR: Tłumaczenie – ci szczęśliwcy którym udało się załapać na wcześniejsze emerytury są już poza naszym [tj. towarzystw ubezpieczeniowych] zasięgiem. Ale zróbmy przynajmniej wodę z mózgu pomostowiczom…
GU: Osoby korzystające z pomostówek dostaną mniejsze świadczenie niż obecni wcześniejsi emeryci. Oczywiste jest, że zakończenie aktywności zawodowej przed czasem oznacza mniej pieniędzy na koncie. Jednak po uwzględnieniu takich aspektów jak umożliwienie wcześniejszym emerytom dorabiania do świadczenia i jego ponownego przeliczenia po osiągnięciu wieku ustawowego, wychodzi na to, że na omawianych rozwiązaniach bardziej straci budżet państwa niż osoba pobierająca świadczenie.
2GR: Postraszyliśmy więc pomostowiczów tak aby im coś do głowy nie strzeliło i nie zaczęli się czasem byczyć, myśląc że emerytura im wystarczy.
GU: 5. Należy korzystać z możliwości dorabiania na emeryturze.
2GR: Tu się akurat zgadzamy, zachęcając ogólnie do aktywności zawodowej “na emeryturze”, o ile są takie możliwości. Jeżeli podchodzi to pod “dorabianie” to niech i tak będzie. Sama myśl o nic nierobieniu na emeryturze jest przecież zabójcza, szczególnie gdy wisi się przy tym tylko na ZUSie. Czemu nie spróbować znaleźć sobie miejsca w którym jest się pożytecznym dla społeczeństwa jak najdłużej, niekoniecznie ze sztywnym limitem wieku. To jest, znaleźć pozycję gdzie ktoś chce kupować wytwór naszych rąk lub umysłów, czemu nie? Sam akt “przechodzenia na emeryturę” nie będzie wówczas traumą lecz będzie bardziej płynny. Po co “przechodzić” skoro w zasadzie jesteśmy już na emeryturze a to co robimy przynosi satysfakcję i parę centów? Oczywiście z wiekiem człowiek staje się mniej sprawny fizycznie i po dachach raczej skakał nie będzie. Ale podobno staje się z wiekiem także mądrzejszy, a i doświadczenie jest w cenie. Zresztą na brak wszelkich ofert pracy emeryci w 2035 nie będą musieli się martwić – demografia zatroszczy się o ich nadmiar. Inna sprawa że do tego czasu wiek emerytalny spokojnie przedłużą w kilku ratach.
GU: Osoby, które nabyły prawo do emerytury i uznały, że jej wysokość jest zbyt niska, mogą pracować. Ważne, aby zarobki osiągnięte z tytułu wykonywanej działalności nie przekroczyły określonego limitu, gdyż wtedy świadczenie może być zmniejszone lub zawieszone.
Przykład: Józef skończył 63 lata i przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Doszedł do wniosku, że świadczenie jest niewystarczające. Ponieważ stan zdrowia mu na to pozwalał, zatrudnił się jako portier. Zarobki osiągnięte z tego tytułu były niższe niż ustawowy limit. W związku z tym Józef pobierał wypłatę i emeryturę w pełnej wysokości.
2GR: Pan Józef przeszedł na wcześniejszą emeryturę ponieważ dorobił się własnego pensjonatu w Ustce który eksploatowany jest teraz przez firmę którą zarządza jego syn. Pan Józef jako doradca firmy ma z tego tytułu szereg korzyści pozafinansowych, takich jak darmowy wikt i opierunek. Nic mu też nie szkodzi zatrudnić się dodatkowo jako “portier” we własnym pensjonacie tak aby łączne zarobki nie przekraczały dopuszczalnego limitu i cieszyć się emeryturą w pełnej wysokości. W zamkniętym po sezonie pensjonacie funkcja portiera nie wydała mu się ponad siły emeryta. A gdy ZUS zatonie i emerytura się skończy pan Józef zamiast w portiera zacznie się bawić w inwestora, pobierającego dywidendę z dobrze kręcącego się biznesu.
©2008cynik9
@hes
„Znam wiele przykładów ludzi „wykształconych” pracujących jako magazynierzy, ksjerzy (nisko płatne stanowiska). Nie da się przewidzieć jakie umiejętności będą w cenie za 10 lat.”
To prawda! ale sa umiejetnosci uniwersalne, takie jak znajomosc 2-3 obcych jezykow, ekonomiczne podstawy w stylu: jak pracuje procent skladany, rozrozniac efektywne i nominalne stawki procentowe itp…
Takiej wiedzy _porzadnie_ w szkolach nie ucza (BTW: przed wojna w szkolach powszechnych tego uczyli, hehehe) trzeba ja zdobyc samodzielnie, a do tego trzeba pieniazkow.
„główną korzyścią ze studiowania nie jest wiedza, ale poznanie ludzi, którzy (…) mogą w przyszłości pomóc w karierze.”
A to calkiem powazna wartosc dodana od studiow. 😉
@chris50
Ten blog służy najlepiej tym, których praca polega na śledzeniu wiadomości i analizowaniu trendów.
Zgoda. Moja praca nijak się nie wiąże z tematyką bloga a…
@ikti
Od wieków dobrą inwestycją dla tych mniej bystrych była inwestycja w dobrze wychowaną gromadkę dzieci. To też zniszczyły „zapewnione” emerytury.
…że inwestuję w dzieci, to i czasu brak. 😉
@unnormal
mam wrazenie, ze proponuje raczej inwestowanie o dlugim horyzoncie czasowym, po wczesniejszym odrobieniu zadania domowego.
Jasne. Ale nie każdy ma nerwy do takiej „zabawy”. Byłbym spokojniejszy powierzając fachowcowi pomnażanie części moich oszczędności za rozsądna cenę. I tak robię zresztą. Chętnie jednak zdywersyfikowałbym swoje skromne inwestycje i skorzystał z usług cynika.
inaczej rzecz ujmujac, przez kilka/kilkanascie dni analizujesz sytuacje
Naprawdę uważasz, ze to wystarczy?
Może Szanowny Autor, tudzież p. Adam Duda wypowiedzą się ile czasu poświęcają na śledzenie wydarzeń i ich analizę?
Serdecznie pozdrawiam,
BG
@Jaszyn:”A to bez porzadnego wyksztalcenia jest trudniejsze.”
Tu akurat mam wątpliwości. Znam wiele przykładów ludzi „wykształconych” pracujących jako magazynierzy, ksjerzy (nisko płatne stanowiska). Nie da się przewidzieć jakie umiejętności będą w cenie za 10 lat. Tak na marginesie, to główną korzyścią ze studiowania nie jest wiedza, ale poznanie ludzi, którzy z racji swoich koneksji rodzinnych, majątków rodziców, cech charakteru (…) mogą w przyszłości pomóc w karierze. Wybrany kierunek studiów ma mniejsze znaczenie.
W kryzysie tez się przyda grupka dzieci, szczególnie jak w serialu Bonanza ;-).
at ikti
„Od wieków dobrą inwestycją dla tych mniej bystrych była inwestycja w dobrze wychowaną gromadkę dzieci. To też zniszczyły „zapewnione” emerytury.”
Dokladnie tak jest, ale tu nie tylko wychowanie wazne. Niestety dzieci beda pomagac wtedy, gdy same moga zarabiac porzadnie.A to bez porzadnego wyksztalcenia jest trudniejsze. A dobre wyksztalcenie kosztuje i to sporo! Dlatego ci mniej bystrzy tez powinni inwestowac i oszczedzac. I gdy przyjdzie czas, dac swoim potomkom porzadny fach w lape.
No i jeszcze a propos zaufania. Kiedyś jak właściciel był identyfikowalny z biznesem, który prowadził wiadomo kto miał sobie strzelić w łeb. Przy spółkach publicznych sprawa się komplikuje. Na czele firmy stoi zarząd, który w czasach prosperity spija część śmietanki ale w czasach kryzysu pracuje na zasadzie znanego w Polsce „słupa” czyli chłopca do bicia. Prawdziwy sprawca stoi w cieniu i krzyczy „łapać złodzieja” ;-), by później przy „okrągłym stole” ponownie siąść do rozdania kart i z piersią przygotowaną do przypięcia orderów i medali.
A w temacie posta: nie chcę siać defetyzmu, ale mam wrażenie, że postawa autora w kontekście długoterminowego oszczędzania jest nieco hurra optymistyczna. Jakoś nie bardzo widzę rzesze ludzi (nawet ograniczając się do tych „lepiej” zarabiających i wykształconych), którzy po dniu pracy śledzą wiadomości, analizują trendy i inwestują stosownie swoje oszczędności. Może się mylę…
Od wieków dobrą inwestycją dla tych mniej bystrych była inwestycja w dobrze wychowaną gromadkę dzieci. To też zniszczyły „zapewnione” emerytury.
ale się rozpisałem.
I jeszcze dodam, że sprzedaż aktywów poniżej kosztów jest już odczuwana na polskim rynku. Wiele produktów jest sprzedawanych po tak niskich cenach, że grozi upadkiem firm, których kondycja wydawałaby się mocna.
I jeszcze dla jasności rozwinę skrót myślowy w kwestii aktywów. Winno być: Spadek wartości aktywów, przy jednoczesnym wzroście zapasów (które są składową aktywów).
Deklaracje prezydenta elekta Obamy o pomocy dla „wielkiej trójki” samochodowej są bez sensu i populistyczne. Aby nastapił wzrost popytu na samochody Obama musiałby rozdać kasę konsumentom, a i tak nie miałby gwarancji, że kupią akurat samochody. Stąd zakładam, że jest tworzona BATNA, której się trochę obawiam 🙂
@dotzentus
Myślę, że pokerowi gracze wiedzieli co się święci od dawna. Nie zakładam, że pan Greenspan to idiota. On i jego poprzednicy i nastepcy próbowali jedynie odsunąć katastrofę w czasie. Udało im się przeciągnąć sprawę do 2007r. Na pewno byli świadomi, że kryzys przesunięty w czasie będzie bardziej bolesny. Teraz wspólnie z kongresem robią przedstawienie, którego scenariusz został omówiony w marcu 2008 (taką informacje podał Cynik w jednym z wcześniejszych postów z 2008r.). Oni wiedzieli. Teraz ten show i deklaracja 20-tki, która była przygotowana przed szczytem, a uczestnicy zjedli obiad, poklepali się po plecach i ustalili przyszłe terminy gry w golfa.
Deflacja nie jest możliwa w skali globalnej na poziomie makro. Przecież kasę można produkować do woli i tak się dzieje. Niestety nie dociera ona do najbardziej potrzebujących czyli do osób fizycznych – przeciętnego Sixpacka i przedsiębiorstw – mocno zalewarowanych i zadłużonych, u których wartość posiadanych aktywów topnieje w oczach. Spadek aktywów i wzrost zapasów, zmusza do wyprzedaży aktywów po każdej cenie na potrzeby zobowiązań. Część zobowiazań jest niespłacanych, co prowadzi do dalszych zatorów itd. Sytuacja ta w skali globalnej doprowadzi system do głębokiej zapaści i kolapsu, a tu niestety FED nie sięga ze swoją pomocą.
@Dotzentus
Jesli Japonczycy sa umoczeni w stopniu minimalnym (nie wiem czy tak jest), to ich pieniadz staje sie dobra miara.
Słyszałem, że Japonia sporo eksportuje, szczególnie dóbr bardzo wysoko przetworzonych i drogich, a jednocześnie importuje surowce. Prosze sobie teraz wyobrazić co się dzieje z Japonią kiedy globalny konsument zmniejsza popyt a jednocześnie drożeją surowce (co lada miesiąc prawdopodobnie nastąpi.)
@Chris50
Nie sadze by do tego doszlo. „Pokerowi gracze” znaja powage sytuacji i nie dopuszcza do kolapsu systemu.
Zaufanie traci sie latwo (nie tylko do „flat money”), a odbudowuje latami!
@Unnormal
Nie zgodze sie z Toba. Widzisz w tym wade, ja zalete. Wlasnie dzieki tym powiazaniom mozna probowac ocenic (zmierzyc?) stan gospodarki swiatowej, tj. na jakim etapie kryzysu jestesmy. Jesli Japonczycy sa umoczeni w stopniu minimalnym (nie wiem czy tak jest), to ich pieniadz staje sie dobra miara.
Ale tylko przy takim zalozeniu!
Po prostu chce wyeliminowac wplyw toksycznych wierzytelnosci, na ile to mozliwe.
Dotzentus
@dotzentus
Rozumiem Twoje intencje tylko wydaje mi się, że w obecnych warunach, kiedy wszystko się wali chcesz mierzyć wartość prawdziwego pieniądza nic nie wartym substytutem o nazwie jen, który ma zastapić substytut o nazwie frank szwajcarski o podobnej wartości. IMO za chwilę implozja zniesie powstałą bańkę (jaka tam deflacja), tysiące firm padnie i pokerowi gracze odłożą zapałki i zaczną grać prawdziwymi pieniędzmi.
@bg @chris50
nie wiem, moze ja inaczej rozumiem to co cynik pisze na blogu:P ale mam wrazenie, ze proponuje raczej inwestowanie o dlugim horyzoncie czasowym, po wczesniejszym odrobieniu zadania domowego. inaczej rzecz ujmujac, przez kilka/kilkanascie dni analizujesz sytuacje np. w sektorze samochodowym i jezeli stwierdzisz ze sektor ten ma podstawy wzrostu (:P) inwestujesz w taki czy inny sposob. jezeli zadanie domowe zostalo odrobione dokladnie, to wystarczy raz w tygodniu (moze i rzedziej) rzucic okiem co sie dzieje i sie nie stresowac korektami czy innymi takimi.
@dozentus
co prawda na walutach sie specjalnie nie znam, ale wydaje mi sie ze jen nie moze byc takim odnosnikiem do zlota, wlasnie z powodu przez Ciebie przedstawionego – jest to gospodarka bardziej globalna. czyli kryzys w USA bardziej wplynie na to co sie dzieje w Japonii, a tym samym pewnie i na ceny zlota w jenach.
Wrozka z Morgan Stanley twierdzi, ze zloto bedzie w cenie 1k $ za 3 lata:
https://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601213&sid=aQJtHinhNw9Q&refer=home
A wiec kryzysowy top (rzedu 8k $/oz) powinien nastapic wczesniej… 😉
Dotzentus
@Chris50
Chyba nie bardzo rozumiesz moje intencje.
Probuje zaproponowac taka walute, w ktorej ocena wartosci zlota bedzie najbardziej miarodajna. Mimo tego, ze Cynik uwaza franka za stabilna walute, mam pewne obiekcje, byc moze nieuzasadnione. W obliczu tych zawirowan, z ktorymi mamy teraz do czynienia byc moze jen wypada lepiej niz frank?
Nie wiem, dlatego pytam. Prosze zauwaz, ze nie robie tu zadnych aluzji typu w czym zarabiam i czy to ma znaczenie dla szarego obywatela. Interesuje wylacznie mnie rozwuj sytuacji na swiecie.
Z tysiecy newsow trudno jest ulozyc ukladanke tak by moc przewidziec przyszlosc (jakie wystapia zjawiska w danym horyzoncie czasowym). Ciekawe iluz to bylo madrych i bralo pod uwage scenariusz deflacyjny, he? Przeciez wszyscy wietrzyli hiperinflacje, a tu surprise! 🙂
Poniekad miara zaufania do pieniadza jest cena zlota tylko wyrazona w czym? Jesli kryzys (hipotetycznie) dotyka tylko Stany, wtedy w $ rosnie gwaltownie a w euro juz niekoniecznie. Jesli mamy globalny kryzys jak obecnie trudno jest odnosic cene zlota do jakiejkolwiek waluty jesli wszyscy sa umoczeni!
Jednak chcac wyeliminowac, na ile to tylko mozliwe, gwaltowne ruchy na rynku walutowym, trzeba wybrac taka walute, ktora charakteryzuje sie duza plynnoscia i jest wlasnie stabilna.
Skad pomysl na jena? Poniewaz Szwajcaria jest w zasadzie zintegrowana z UE, a co za tym idzie porusza sie „po sznurku” wahan euro i $ we wlasciwych proporcjach. Do tego Szwajcarzy wtopili sporo $ na rynku amerykanskim.
Gospodarka japonska zas jest bardziej globalna. Japonczycy obecni sa i w Azji, w Europie i USA, ich rynek walutowy charakteryzuje sie duza plynnoscia, a jen jest bardzo stabilna waluta (m.in. dzieki dlugoletniej stagnacji:).
Co prawda rozmiarami rynku walutowego NIKT na swiecie nie dorowna Stanom, ale utrata hegemonii jest juz chyba tylko kwestia czasu…
A moze, paradoksalnie, jako dobry punkt odniesienia dla ceny zlota jest tez zlotowka? Przeciez w Polsce bankom kryzys nie straszny, Polska oaza spokoju! 😉
Dotzentus
@ Rudolf
Poprawka – ur. 48-69, na wczesniejsza moga przechodzic do 31.12.2008 r. (hmm, co roku to przesuwaja o rok). Ograniczenie nie dotyczy gornikow.
@ Cynik i GU: „Osoby, które nabyły prawo do emerytury i uznały, że jej wysokość jest zbyt niska, mogą pracować. Ważne, aby zarobki osiągnięte z tytułu wykonywanej działalności nie przekroczyły określonego limitu, gdyż wtedy świadczenie może być zmniejszone lub zawieszone.”
Dotyczy tylko osób, które nie osiągnęły wieku 65/60 lat. W pozostałych wypadkach emerytury sie nie zawiesza ani nie zmniejsza. Trzeba jednak chociaz na jeden dzien rozwiazac wszystkie stosunki pracy.
W nowym systemie (ur. po 31.12.1968 r.) jedyna przeslanka jest wiek, wiec Pan Józef ur. po tej dacie nie przejdzie na emeryture w wiekku 63 lat. Jesli sie urodzil przed ta data a po 31.12.1948 r. to w zasadzie tak samo, bo na wczesniejsze emerytury mozna bylo przechodzic co do zasady do 31.12.2007 r. Cytowany fragment dotyczy wiec w zasadzie tylko ur. przed 1.01.1949 r. majacych co najmniej 35/30 lat okresów składkowych i nieskładkowych (staz ubezpieczeniowy).
Podstawa prawna:
Art. 103 ust. 1, 2 i 2a Ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych,
Art. 103. 1. Prawo do emerytur i rent ulega zawieszeniu lub świadczenia te ulegają zmniejszeniu na zasadach określonych w art. 104-106.
2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do emerytów, którzy ukończyli 60 lat (kobiety) lub 65 lat (mężczyźni), z zastrzeżeniem ust. 2a.
2a. Prawo do emerytury ulega zawieszeniu bez względu na wysokość przychodu uzyskiwanego przez emeryta z tytułu zatrudnienia kontynuowanego bez uprzedniego rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą, na rzecz którego wykonywał je bezpośrednio przed dniem nabycia prawa do emerytury, ustalonym w decyzji organu rentowego.
Ja zwyczajowo z wiadomościami:
Iran przeszedł na rezerwy w złocie w obliczu malejących cen ropy
Wstępne ustalenia ze szczytu G20 są takie, że ma się zwiększyć kontrola IMF nad państwowymi instytucjami finansowymi, a oprócz tego IMF wezwało kraje do zatwierdzenia dorocznego 2% pakietu stymulującego, który ma zapewnić globalny 2% wzrost gospodarczy. Logika tego posunięcia cały czas mi umyka, chyba że chodzi jak zwykle o zwiększenie deficytów a tym samym „kosztów obsługi kredytów”, czyli daniny dla prywatnych bankierów.
Wygląda na to, że nie odniesiono się w ogóle do problemu CDSów i derywatyw.
Wszystko mało konkretnie, ale niepokojące:
World Leaders Agree to Seek Major Reform
@bg
Ten blog służy najlepiej tym, których praca polega na śledzeniu wiadomości i analizowaniu trendów.
Mnie np ZUS nie interesuje bezpośrednio bo go jako „bezrobotny” nie płacę, – a nie płacę bo w niego nie wierzę ;-).
@ cynik
Witam, bloga śledzę od ok. 3 miesięcy i muszę przyznać, że lektura 2gr. powoli stała się moim nowym nawykiem. Na marginesie: trafiłem tutaj ze stron blogu Adama Dudy /pozdrawiam!/, równie ciekawego zresztą.
A w temacie posta: nie chcę siać defetyzmu, ale mam wrażenie, że postawa autora w kontekście długoterminowego oszczędzania jest nieco hurra optymistyczna. Jakoś nie bardzo widzę rzesze ludzi (nawet ograniczając się do tych „lepiej” zarabiających i wykształconych), którzy po dniu pracy śledzą wiadomości, analizują trendy i inwestują stosownie swoje oszczędności. Może się mylę…
W każdym razie, gdybyś kiedyś Panie Cyniku założył coś na kształt długofalowego funduszu inwestycyjnego, z pewnością część środków gotów byłbym Panu powierzyć. 🙂
Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za bloga,
BG
@dotzentus
A jakie to ma znaczenie czy we frankach czy w jenach? Przecież złota Ci od tego nie przybędzie i co najwyżej się napracujesz 😉
@Cynik9
Mam do Pana pytanie: Czy nie lepiej mierzyc wartosc zlota w jenach miast we frankach?
Dlaczego w taki moze nieco egzotyczny sposob? Poniewaz Szwajcarzy sporo umoczyli na rynku amerykanskim (nie wiem jak Japonczycy, sic!), jest to maly kraj z dosc malym rynkiem (choc i tak wielokrotnie wiekszym niz polski!), zwiazanym silnie z euro i podatnym na rozne manipulacje kursowe.
IMO, to nie jest juz ten stary dobry frank szwajcarski… (mimo znacznych rezerw w zlocie!)
Do tego pamieta Pan moze niedawny news, ze rzad szwajcarski zamierza rozruszac swa gospodarke kosztem 1.5 mld CHF. Jak to wplynie na wartosc waluty/inflacje chyba nie warto juz pisac…
Podsumowujac, jen wydaje sie byc duzo bardziej stabilna waluta vs. frank. A jak Pan zapatruje sie w tym temacie?
Dotzentus
At bernard.
Mysle że nie będziesz się musiał martwić o odkładaniu chleba od ust żeby dwagrosze poczytać.
Zresztą nazwa bloga jest nie bez kozery. dwagrosze to cena przyszłego abonamentu właśnie.
A tak w kwestii ustalenia ceny to może z duchem bloga ustalić ją w złocie. cena mogłaby być np 1/100 ceny bielika w ostatnim dniu miesiąca albo coś w tym stylu 🙂
Witam Wszystkich, szczególnie Pana Cynik9. Stronkę śledzę od 2lat. Dziękuję za tak wartościowy i darmowy jak dotychczas serwis. Postanowiłem w końcu zapisać się na forum w reakcji na rosnącą temperaturę na nim. Czytając ostatnie posty doszedłem do wniosku, że skoro dotychczas tak zimnokrwisty w swoich wypowiedziach Gospodarz z zacięciem bije po łapkach skamlających pseudoinwestorów – to jest to swego rodzaju sytuacja paradoksalna na skalę mikro. Jak dobrze wiemy sytuacje paradoksalne, przesadzone występują w chwili tuż przed wielkim łuuuup. I ten cały misz-masz tu powstały traktuję jako jeszcze jeden sygnał z kilku, że za chwilę, dosłownie JUŻ ZA CHWILĘ całe to larum straci sens.
Serdecznie pozdrawiam Pana Gospodarza bez niepotrzebnego wazeliniarstwa. Słodkiego, Miłego Życia dla Wszystkich czytających. Wszelkie idee i pomysły skłaniające do samodzielnego myślenia są pozwolą niektórym uciec do przodu w obliczu nadchodzących zmian. Każdy ma takie same szanse.
P.S.
Popieram ideę abonamentu, już przerabiałem w życiu prywatnym „otwieranie oczu” innym – to bez sensu. Strata energii. Wąskie grono – to jest dobry pomysł.
No niesttey jestem uzalezniona od III filaru z racji wolnego zawodu… i się martwię. O ZUSie nawet nie marzę 😉
dobra, dobra…kapitaliści:) Tylko żebym sie później zastawiać nie musiał, albo od ust jedzenie odstawiać żeby móc Cynika sobie poczytać…;)
Licze na 5%
do czego to dochodzi żeby aż się prosić za płacenie za serwis 😉
Cyniku,
Kiedy wprowadzisz zmiany w serwisie i podzial na czesc platna i ogolnodostepna? Kiedy wprowadzisz mozliwosc dotacji bloga? Dzieki za kolejny swietny artykul.
Pozdrawiam,
Licze na 5%
At Cynik9
Dzisiejsze media w znacznej mierze opierają się na firmach PR’owskich. w szczególności w takich dziedzinach jak ubezpieczenia.
Zastanawiałeś sie kiedyś co robią ludzie pracujący w firmach PR?? przecież nie wybierają kolorów krawata prezesom.
Oni piszą artykuły. Piszą na zamówienie i przesyłają redakcjom gazet.. ci je drukują i wstawiają za autorów swoich dziennikarzy.. często to dziennikarze aż proszą aby dostarczać im jakiś materiał do wydrukowania. wiadomo.. komu by się chciało w gazetach pisać jakieś artykuły 🙂
Nawet jak są podawane jakieś rysunki to wstawiają jakiegoś swojego autora.
Tak tez było pewnie w tym przypadku. ktoś to po prostu sfinansował. a firmy w takich przypadkach umieją się łączyć. 🙂
Wolne media to mit… one są zależne, bo chodzi o kase.
no i znowu sprawdza sie mądrośc ludowa – umiesz liczy licz na siebie , twoje szczęście innych j****
🙂
To prawda, należy łapać strumień pieniędzy z ZUSu, bo może ich za chwilę zabraknąć. Co do dorabiania na emeryturze to niby jest to oczywiste i większość dzisiejszych emerytów łapie coś na boku, ale co z tymi emerytami którzy nie są w stanie pracować z różnych powodów?
Kto polega na opiece ze strony Państwa, może być za chwile goły i bosy.