czyli największa od Amarantha klapa w commodities
Raportowanie bankructw kolejnych instytucji, coraz większych, coraz bardziej zalewarowanych zaczyna nam trochę przypominać jazdę ambulansem po ostrzałem artyleryjskim. Jeszcze krater po byłym stanowisku ogniowym dymi, jeszcze korpusy niezupełnie wystygły, ale żadna reanimacja nie ma już sensu. A więc dalej, do kolejnego krateru! Do tego pod drobnym ogniem maszynowym ze strony panikującego inwestoriatu… 😉
Kolejnym dymiącym kraterem w zeszłym tygodniu była SemGroup z Tulsy, Oklahoma. Jej nazwa może niewiele mówić ale chodzi o jedną z większych prywatnych firm w USA, z obrotem powyżej $13 mld. Biznes SemGroup polegał w zasadzie na przemieszczaniu ropy naftowej w operowanym przez siebie systemie rurociągów i zbiorników. Rzecz rutynowo obejmuje hedgowanie zapłaconej z góry ceny surowca przy wlocie rury tak aby przy wylocie zagwarantować sobie odpowiednią cenę końcową. W przybliżeniu oczywiście, ale w tym sierpniowym upale zatracamy nieco ostrość… 😉
To byłby tak zwany “legitimate” hedging, czyli rodzaj finansowego ubezpieczenia “rzeczywistej”, żeby tak powiedzieć, działalności byznesowej. Co jednak gdy hedging generuje zyski dużo większe niż cała ta “rzeczywista” działalność? Wtedy mogą wystąpić małe dyslokacje, takie właśnie jak w tym przypadku. Okazuje się że oprócz swojej rzeczywistej działalności polegającej na pompowaniu ropy rurą SemGroup spekulowała masowo ropą na olbrzymią skalę. Ilość “papierowej” ropy którą operowała przekraczała przy tym o rzędy wielkości ilość fizycznie pompowanego przez siebie surowca. Jest to oczywiście zaproszenie do problemów.
Od stycznia, przy ropie w rejonach $85/bb, SemGroup masowo stawiała na spadki. Czyli tak mniej więcej jak wszyscy właściciele pieców na olej opałowy. Z tym że właściciel takiego pieca stawiać na spadek ropy może głównie wstrzymując się z ponownym napełnieniem opróżniającego się zbiornika. Natomiast profesjonalny handlarz obstawiać na spadki może na przykład sprzedając ropę short. Jeżeli cena surowca następnie spadnie handlarz jest królem i generuje nieprzyzwoicie wysokie zyski.
Każdy jednak ruch surowca w drugą stronę to strata, czasem równie nieprzyzwoita. Parę takich nieprzyzwoitych strat pod rząd i jesteśmy w problemie. Często wyzwala to u handlarza pewną reakcję chęci “odegrania się” za wszelką cenę. Nie dopuszczając myśli o przegranej brnie on wtedy dalej i dalej, wbrew logice i ostrzeżeniom z otrzymywanych margin calls, i zwiększa on stale swój zakład. W pewnym momencie osiągnięty lewar staje się tak duży że zatraca się poczucie rzeczywistości. Ginie w nim sens linku pomiędzy kontraktem terminowym jako papierową obietnicą dostarczenia ropy, w tym przypadku 1000 baryłek, a obrazowo mówiąc fizycznym rządkiem 1000 beczek z ropą czekających gdzieś na odbiorcę. Istnieje tylko jedna wielka piramida papieru.
Duża większość pozycji w kontraktach terminowych jest tak czy owak zamykana drogą “cash settlement”, czyli papierowo, a ich posiadacze mogą nie widzieć nigdy na oczy surowca w którym handlują. Kłopot zaczyna się wtedy gdy ktoś zbytnio przeblefuje a ktoś inny powie “sprawdzam”. Wtedy może się okazać że na przykład w procesie tym naprodukowano dużo więcej “papierowej ropy” niż jest fizycznego surowca do dostarczenia na dany czas w określone miejsce. Oops, wtedy mamy duży problem. Problem wypełnionego po brzegi basenu w którym każdy wesoło pływa, skacze na główkę, nurkuje. Obsługa zaś nie chcąc przerywać zabawy nie informuje klientów że wczoraj spuściła wodę z basenu, ha, ha, ha.
Ale okay, byliśmy przy SemGroup która dzielnie handlując nagromadziła w pewnym momencie $2.4 mld straty i pod jej ciężarem padła. Okazuje się że najdzielniej handlował sam jej szef, Tom Kivisto, który używając kapitału pożyczonego od kompanii stracił na własnym rachunku terminowym małe $290 milionów. Jedną bowiem z przewag kompanii prywatnej nad publiczną jest że ta pierwsza łatwiej może być zarządzana jak prywatny folwark, co powyższy incydent zdaje się ilustrować.
Nasuwa się pytanie w jaki sposób można było stracić aż $2.4 miliarda w ropie od stycznia (niektóre źródła podają nawet większe liczby). Poprzez normalną sprzedaż short wydaje się to w rzeczy samej dość trudne. Cena ropy w styczniu nie schodziła przecież poniżej $83/bb. Rekordowa cena ropy sprzed dwóch tygodni to $147/bb. Maksymalnie styczniowy short byłby zatem $64/bb pod wodą. Wymieniona wyżej strata, o ile dobrze liczymy, odpowiadałaby olbrzymiej ilości 37 mln baryłek ropy short. Byłoby to dzienne światowe wydobycie lub, jak kto woli, ponad 13% wszystkich amerykańskich rezerw tego surowca [*].
Założyć więc ostrożnie można że aby osiągnąć wspomnianą stratę SemGroup musiała dokonywać bardziej zalewarowanych gimnastyk niż czyste shorty. Takich na przykład jak masowa sprzedaż opcji call, na początek. Oznacza to zainkasowanie premii awansem za zobowiązanie się do dostarczenia ropy po określonej cenie później. Jeżeli cena spadnie, tak jak się spodziewamy, to inkasujemy tą premię jako czysty zysk i mówimy sayonara ponieważ posiadacz opcji jej nie wyegzekwuje. Ale jeżeli cena wzrośnie powyżej to posiadacz takiej opcji ją oczywiście wyegzekwuje a sprzedający, czyli my, straci koszulę. Z ropą pnącą się bezustannie w górę od stycznia powtórka kilku tego typu nieudanych zakładów pod rząd mogła istotnie być receptą na nagromadzenie gigantycznych strat.
Na końcu widząc stały marsz ropy w górę nerwowo nie wytrzymujemy i poddajemy się, wierząc że ropa za $200/bb jest tuż za rogiem. Stary lis Goldman Sachs miał rację przewidując tą cenę, myślimy zarzucając sobie że go nie słuchaliśmy. No i zaczynamy tym razem sprzedawać na potęgę opcje put tak aby się odkuć i wyrównać straty. Sprzedawca opcji put, jak wiadomo, inkasuje premię zobowiązując się do kupienia ropy po określonej cenie w przyszłości. Przy cenach stale rosnących do $200 i powyżej opcja nie zostanie nigdy wykonana (na szczęście dla nas) a premię będziemy mogli włożyć do portfela jako czysty zysk.
Chyba że… ropa zmieni w pewnym momencie kierunek i zacznie spadać i spadać i spadać, dużo poniżej naszej ustalonej ceny (strike price). Wtedy gość oczywiście swoją opcję wyegzekwuje a my musimy kupić od niego ropę po ustalonej cenie, wyższej niż rynkowa. A więc znowu, także przy ropie w drodze powrotnej w dół, tracimy koszulę. Podobna dynamika mogła leżeć u źródeł kolapsu SemGroup.
Jaka by ta dynamika nie była cała afera SemGroup dostarcza kilku bardzo pouczających obserwacji. Są one specjalnie relewantne w kontekście interesującej nas problematyki inwestowania w metale szlachetne. Tym zajmiemy się w kolejnym wydaniu Dwagrosze Newsletter.
[*] Opcje i kontrakty terminowe na NYMEX dotyczą light sweet crude, stanowiącej mniej niż połowę wszystkiej wydobywanej ropy i ok. 40% zasobów Strategic Petroleum Reserve.
©2008cynik9
Ja kupuję głównie w sklepie (mam drobny rabat) – w banku konsultuje jedynie ceny przed zakupem. Jedyny problem to kasa (zasoby euro).
Rzeczywiście – tam ceny lepsze. Pół uncji za 300 euro. Na coś jeszcze powinienem zwracać uwage podczas jego kupna?
https://bullionpage.com/
Tu możemy wybrać sobie bank, który sprzedaje praktycznie wszystkie monety bulionowe. W Wiedniu jest to Erste Bank, niedaleko placu Stefana, vis a vis sklepu La Costa lub sklep zwiazany z mennicą austriacką (ceny te same co Erste):
Schoeller Münzhandel Gmbh
Gustav Mayer
Renngasse 14
1010 Wien
Österreich
Anonimosław, chodzi mi o jedno uncjowe Philharmoniki, takie jak tutaj:
https://www.austrian-mint.com/philmotiv?l=en
Nie ma ich cena na stronie WWW ale kiedyś gdzieś czytałem że są niewiele ponad spot. Zapytaj tam.
czy ja wiem czy cena dobra. 352,70 EUR za różne monety 100EURO – 0,57 uncij. Tu: denarius.pl jest za prawie tyle samo, a tu eurocoins.com dużo taniej. Przy kursie 570EURO/UNCJA wartość złota w monecie to 324.9 EURO (ma 0.57 UNCJI) zatem cena jest 8,5% wyższa od ceny metalu. To mało? Z drugiej strony o co chodzi z tym eurocins.com ? Monety tańsze niż materiał z których są zrobione ? 🙂
@anonimosław:
Zajrzyj tutaj: https://www.austrian-mint.com/shop_lokale?l=en – tam można chyba kupić bulionowe filharmoniki w dobrej cenie, daj znać jak poszło
@totmes:
Jestem przekonany że powrotu do standardu złota nie będzie. To raczej są mrzonki. Cynik im ulega, ja nie.
@Anonimosław
„Hmm… W takim razie co jest pewne w stosunku do dolara. Dalej już nie będzie spadać? „
Prawidłowe pytanie: „w stosunku do czego US$ będzie spadać?”. Jeśli ECB ustali, że z jakichś powodów kurs EURO w stosunku do US$ nie może być zbyt wysoki, to dodrukuje wystarczająćą ilość EURO by taki kurs osiągnąć jaki chcą. Zawsze są dwie strony tego medalu. Myślę, że główny pożytek z kryzysu US$ to uświadomienie większej grupy ludzi jak działa papierowy pieniądz i jakie stanowi zagrożenie (przy wszystkich swoich zaletach).
Pozdrawiam.
Polecam bardzo ciekawie napisany artykuł https://konserwatyzm.pl/content/view/3765/111/
jedno co mnie zastanawia to brak nawet wizji powrotu do standardu złota . Wielu „ekspertów” z różnych opcji politycznych widzi „teraz” problem dolara , ale niewielu ma chęć pokazania ostatecznego wyjścia z tej sytuacji. Co i rusz opowiadają o zamianie np dolara na euro i inne „łaty” obecnego stanu rzeczy.
Co do kolorków, BM dobrze obejrzyj tabelke, bo zaśmiecasz bloga.
Co do Austriackiego złota, gdzie można dostać jakieś dobrej cenie? Właśnie jestem w Austrii i może z wakacji przywioze jakieś pamiątki 😀 A może lepiej Szwajcaria, bo zastanawiałem sie czy warto się wlec kilkaset kilometrów, a tak by było po co.
Jakie są wasze oczekiwania co do przyszłych cen walut? Można założyć, że PLN/EUR obecnie stabilizacja z lekkim spadkiem. (bo chyba w PL i EBC stóp nie zamierzają na razie podnosić) Długoterminowo umacnianie złotego.
A co z USD/EUR? Jako, że niskimi stopami USA prosi się o wysoką inflacje (czy jednak nie, bo przeczytałem, że płynność generowana przez FED równowarzy kolaps pieniądza-długu. ale przecież M3 rośnie na potęge (jak to mówią w GW 😉 ) to też za rok, dwa, będą musieli stopy podnieść znaaacznie. Czy w takim wypadku wysoka inflacja+wysokie stopy można liczyć, że kapitały wyniosą się z europy do USA? (Czy jest to po prostu zależne od tego ile % przewyższają inflacje?) Wtedy można by liczyć na odwrócenie trendu, albo przynajmniej zatrzymanie spadku. (do którego chyba już doszło, bo EBC nawet kosztem inflacji nie chce dopuścić do dalszej aprecjacji euro).
Hmm… W takim razie co jest pewne w stosunku do dolara. Dalej już nie będzie spadać? Bo jak widać nawet jeśli będą dalsze kolapsy banków, to FED uratuje. Z drugiej strony, ratowanie jest kosztowne i ma wpływać na spadek USA legal tender, ale jak widać fannie mae nie zdewaluowao dolara ogromnie. (chyba, że jest to proces długotrwały?)
pozdrowienia 🙂
Przez dłuższy czas obserwuję transakcje na rynku złotych monet na eBay’u i wygląda mi na to, że klasa średnia w Europie wyprzedaje powoli swoje oszczędności ulokowane w złocie. Widać to zresztą po zmniejszeniu się podaży ze strony mennic MdP, austriackiej czy angielskiej oraz zmniejszającej się liczbie dealerów (Wl. Brytania – Chard, Francja – Europassion) oraz zdecydowanie mniejszej ofercie takich dealerów jak Pronobile czy Potz na rynku niemieckim. Oczywiście podaż napotyka popyt ale przy relatywnie niskich cenach złotych monet kolekcjonerskich, porównywalnych do cen bulionu, oferowanego w bankach. Ta ostatnia uwaga dotyczy głównie monet austriackich bitych po II WŚ.
cynik: „strace oszczednosci zycia” 😉
1. Niepotrzebnie wyciales „;)”
2. Piszesz, ze kolory w tej zabawie są wystarczająco jasno wyjaśnione. Skoro pytam to widocznie albo nie sa wystarczajaco wyjasnione albo nie dotarlem do miejsca gdzie sa.
@goldfinger Tak. Slusznie zauwazyles, ze zartowalem.
Czy inni czytajacy mogliby sie wypowiedziec co do sposobu interpretacji kolorow?
BM
W starożytnym Egipcie znakiem przedstawiającym niebezpieczeństwo był hieroglif przedstawiający małpę z dwoma nożami. Myślę, blog szanownego gospodarza jest w pewnym sensie taką „brzytwą”, wspaniałym narzędziem, które w niepowołanym ręku może narobić niezłego bigosu. Może na wstępie bloga powinna być formatka w stylu … jeśli skończyłeś(aś) 18 lat… czy jakoś tak. Hmm…
Już późno, czas oddać się szlachetnej formie medytacji czyli nie robieniu niczego. (W inwestowaniu jest to chyba najtrudniejsze 😉 )
G.F.
P.S. BM żartował. Jeśli nie (hipotetycznie) to ciarki po plecach są w pełni zrozumiałe.
@BM: Bo sie narobi i „strace oszczednosci zycia”
Sorry, przeczuwamy problemy. DwaGrosze wyłącznie stymulują myślenie, NIE zajmując się doradztwem finansowym. W szczególności myślimy że jeżeli strata „oszczedności życia” kiedykolwiek miałaby zależeć od interpretacji koloru to jest coś bardzo źle – należy z całą pewnością całą rzecz obejść szerokim łukiem, nie bawiąć się Broń Boże w żadną spekulację pod żadnym pozorem.
To powiedziawszy, kolory w tej zabawie są wystarczająco jasno wyjaśnione i oznaczają jedynie subiektywny punkt widzenia. Analogia do świateł ulicznych jest trafna, co nie oznacza że nie można z pełnym sukcesem przejść ulicy przy świetle czerwonym ani że trzeba koniecznie ją przechodzić, mimo że się nie musi, bo się pali akurat światło zielone.
BM: Czy jest moze jakos inaczej albo zupelnie odwrotnie?
Cynik: mniej więcej. pozdr.
taki jeden: Z tego moim zdaniem wynika jedno: tak – masz racje – jest zupelnie odwrotnie.
Nie. Ja zrozumialem, ze dobrze interpretuje wskazowki z NewsLettera. Moglbys cyniku potwierdzic? Bo sie narobi i „strace oszczednosci zycia” 😉
BM
Czy przechodzenie po przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną może powodować nadmierny stres?
Tak …Nieumiejętna interpretacja kolorów może cię zabić. 😉
„Wszystko byłoby dobrze gdybym nie był daltonistą” – OSIOŁ.
G.F.
BM: Czy jest moze jakos inaczej albo zupelnie odwrotnie?
Cynik: mniej więcej. pozdr.
Z tego moim zdaniem wynika jedno: tak – masz racje – jest zupelnie odwrotnie.
@BM: mniej więcej. pozdr.
@nemo: chodzi o klientów „Wealth management division”. M-S nie jest bankiem komercyjnym co GW zdaje się sugerować.
Morgan Stanley zamroził linie kredytowe tysiącom klientów
Morgan Stanley zamroził linie kredytowe tysiącom klientów
Witam.
Ja tak troche offtopik. Chcialbym sie upewnic czy dobrze interpretuje wskazniki sentymentu w newsletterze:
zielony – w danym okresie przewiduje sie wzrost i mozna liczyc na zyski
zolty – dany okres jest niepewny i nalezy uwazac z kupnem/sprzedaza
czerwony – przewidywane spadki w danym okresie, lepiej sprzedac jesli ktos liczy na zyski.
Czy jest moze jakos inaczej albo zupelnie odwrotnie?
BM
@Rosyjskie monety złote:
Trzeba się na tym znać… Może to być świetne hobby ale nie-ekspertom doradzałbym trzymanie się z daleka. Myslę że wszystko ponad spot jest efemeryczną wartością trudną do oceny dla kogos kto w tym głęboko nie siedzi, a jeszcze trudniejszą do zrobienia jakiejś money na tym… Coś jak sztuka…
1. odnośnie polskiego podwórka ropy:
Mafia paliwowa
https://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=625&Itemid=55
2.cytat:
Jest to zdumiewające! Najbardziej zadłużone państwo na świecie, chce dominować dwa państwa, które mają największe nadwyżki w handlu światowym. Według „World Factbook,” publikacji CIA, Rosja w 2007 miała nadwyżkę 465 miliardów dolarów, a Chiny 363 miliardy. W przeciwieństwie do Chin i Rosji, bieżący roczny deficyt USA wynosi 987 miliardów dolarów. Jest to większy deficyt, niż suma deficytów, wszystkich państw na świecie razem wziętych.
vide:https://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=859
w związku z tym mam pytanie: Co sądzi pan o inwestowaniu w Rosji, czy giełda rosyjska nie jest w tej chwili atrakcyjniejsza niż ta w NY.?
Co sądzi Pan o rosyjskich złotych monetach, w czasach PRL jeśli ktoś posiadał złote monety to głównie z stamtąd.
@adam duda:
„ponad 12% wszystkich amerykańskich rezerw tego surowca”
co przez to rozumiesz??? jakoś nie wiem do czego to przypiąć
37m bb to aktualnie (04.08.2008) ponad 13% sweet crude w Strategic Petroleum Reserve. Z tego co wiem, opcje i kontrakty terminowe na NYMEX dotyczą surowca light, sweet crude.
Niekonsekwencja jest gdzie indziej – w odniesieniu do dziennego wydobycia światowego (sweet and sour) które gwoli konsystencji pewnie lepiej jest wyrzucić…
At post
„ponad 12% wszystkich amerykańskich rezerw tego surowca”
co przez to rozumiesz??? jakoś nie wiem do czego to przypiąć
nie ma to jak grac w papierowa gre z producentami papieru…