czyli gdy ci zbyt gorąco wynieś się z kuchni
Metale szlachetne po pięknym rajdzie od końca zeszłego roku przechodzą obecnie długo oczekiwaną korektę. Przechodzić korektę po okresie parabolicznego wzrostu ma w zwyczaju wszystko ponieważ wzrost taki nigdy nie trwa wiecznie a rzadko rzeczy zatrzymują się na topie i trwają. Rajd w metalach szlachetnych był naszym zdaniem dodatkowo podsycany gorącym kapitałem funduszy hedginowych które awansem wiedziały o problemach w systemie bankowym w USA i metodzie ich rozwiązania przez FED – masową obniżką stóp procentowych. Z kolei silnie rosnący asset przyciąga zawsze rozmaitych graczy “momentum” którzy dalej wzmagają akcję cenową.
Korekta więc przyszła, w pełni oczekiwana i potwierdzająca regułę słabego sezonowo okresu wiosennego w metalach. Srebro też potwierdziło to co zawsze podkreślamy – że jest znacznie bardziej zmienne od złota oraz że ma zwyczaj “spóźniać się” w stosunku do swojego kuzyna a dopiero w końcowej fazie rajdu nadrabiać straty. Za to z zawiązką. Tej tradycji stało się zadość i tym razem. Skąd zatem zaskoczenie i kommocje? Oto co pisaliśmy w ostatnim wydaniu DwaGrosze Newsletter dla naszych abonentów:
“ myślimy że złoto potrzebuje obecnie jakiegoś czasu na przetrawienie pięknych zysków z rajdu od początku roku. Niewykluczone że widzimy obecnie proces łagodnego topowania i że nadchodzące dwa miesiące będą słabsze. Co by nas wcale nie zdziwiło tradycyjnie marzec i kwiecień są najsłabszym okresem dla metali szlachetnych, z dużą szansą na korektę. “
W dwóch pozostałych metalach indykator sentymentu w Dwagrosze Newsletter wygenerował już jakiś czas temu flagę czerwoną, co ilustrują dwa poniższe grafiki, również pochodzące z ostatniego wydania:
Myślący inwestor miał zatem wystarczająco wiele czasu do przeanalizowania sytuacji, wyciągnięcia wniosków i zajęcia takiego profilu jaki mu odpowiada, łącznie z odładowaniem części papierowanego srebra i platyny co sugerowaliśmy. Ma również okazję do dokonania właściwych ruchów obecnie. Podejrzewamy więc że kto panikuje przy obecnej korekcie -9% w złocie i -15% w srebrze prawdopodobnie nie powinien zajmować się samodzielnym inwestowaniem w ogóle. Tym bardziej że korekta może okazać się głębsza, czemu nie? Ocena ryzyka i tolarancja na ryzyko jest integralną częścią inwestowania, które polega na ważeniu na szali tego wraz z potencjalnymi zyskami. Bez ryzyka są jedynie regularne lokaty bankowe – na przykład w dolarach… 😉
“Gdy ci zbyt gorąco, wynieś się z kuchni” – powiedział kiedyś trafnie prezydent Truman. Rzeczy takie jak korekty w sekularnej hossie się zdarzają i będą się zdarzać. I jednym będą oferować okazje do dołożenia do pozycji, choć wypanikują innych. W rzeczy samej aberacją jest że od ostatniej korekty w sierpniu upłynęło tak dużo czasu do kolejnej.
Wielu Czytelników pyta czemu podając ceny Kitco nie komentujemy na bieżąco cen metali szlachetnych na blogu. Odpowiedź jest prosta – bo nie ma to najmniejszego sensu. Na blogu eksplorujemy przyszłość. Strategia DwuGroszy dotyczy inwestowania długoterminowego, opartego na szukaniu autentycznej wartości po przystępnej cenie i analizowaniu długoterminowych trendów. Komentowanie krótkoterminowych ruchów cen jest bezcelowe i zostawiamy to chętnie rozmaitym czerwonym krawatom w prasie i bankach oraz Bloombergowi i CNN. Naszym zdaniem codzienna informacyjna sieczka: to w górę ponieważ tamto, a to w dół niepotrzebnie ekscytuje tłumy i przyciąga rzesze gapiów których irracjonalne reakcje grupowe wzmagają potem wahania rynków. Dlatego analizą sytuacji i wypływających z niej wniosków oraz komentarzem dotyczącym sytuacji w metalach szlachetnych zajmujemy się głównie w DwaGrosze NewsLetter, prywatnym cyrkularzu emailowym dla myślącego inwestora.
Panikującym w tym miejscu więc nie będziemy tym razem powtarzać, tak jak w przeszłości, uspokajającej papki o hossach i ich braku, o możliwych korektach, i o czasie ich trwania. Po prostu, gdy robi się zbyt gorąco należy opuścić kuchnię. A opuścić kuchnię w dodatku można w komforcie i tak mocno pozytywnego zwrotu na złocie od poczatku roku, jak to demonstruje grafik powyżej. Jeżeli są więc atrakcyjniejsze możliwości to na co czekać? Polecamy jednak jako strawę umysłowa, zastanowienie się które z czynników opisanych w innych miejscach na tym blogu a które stanowiły być może podstawę do zajęcia pozycji w złocie w pierwszym rzędzie, ustały albo stały się mniej relewantne? Czy w środku dymiącego na wszystkich złączach systemu finansowego, padających banków i i FEDu zmniejszającego stopy procentowe wkrótce do zera opuszczenie umiarkowanej pozycji w złocie jest dobrym pomysłem?
Z kolei tym czytelnikom którzy jeszcze niedawno byli sfrustrowani wysoką ceną i nieustannym marszem złota w górę przypominamy że szczęśliwym trafem stało się ono ostatnio trochę tańsze.
Wszystkim natomiast bez wyjątku życzymy Zdrowych i Pogodnych Świat Wielkanocnych.
©2008cynik9
@darck:
W dość alarmistycznym stylu utrzymana mieszanina kilku rozsądnych spostrzeżeń (bandyta Roosvelt :-D), okraszona jednak jednym nonsensem który ją w znacznym stopniu osłabia.
W szczególności zgadzam się z centralną tezą DOW/złoto, którą potwierdzają dane historyczne. W DwuGroszach sami pisaliśmy o tym wielokrotnie. Gość chce „uciekać” ze złota przy 5. W porządku. Przy złocie $1000 odpowiada to Dow-Jones 5000, prawdopodobnie płacącemu dywidendę rzędu 6-7%. Myślę że w takich warunkach akcje jako całość będą istotnie atrakcyjnym wyborem, a wśród nich będzie wiele doskonałych okazji. Alternatywnie, oznacza to przy obecnym DJ złoto po $2400. Też fair enough, sądzę że nawet zanim dojdziemy do tego poziomu będziemy świadkami zasadniczych zmian w systemie finansowym które uzasadnią redukcję złota w portfelu do minimum.
Natomiast myślę że gość nie wie o czym pisze twierdząc że „cena złota oscylowac powinna w okolicy 400-500 dolarów”. Jest to bzdura, IMHO. Z uwagi na eksplozję cen surowców i energii już obecnie często cash operating costs wydobycia 1 uncji złota są w rejonie $400. Koszty kapitałowe natomiast (tj. infrastruktura i in,) wprawdzie mocno się wahają od przypadku do przypadku ale też leżą łatwo w rejonie $200. Dodajmy do tego jeszcze z $100 rozmaitych rezerw na to i owo (allowances) i, nawet bez kompanijnego zysku, mamy cenę produkcji inkrementalnej uncji złota już w rejonie $700. Złoto mogło sobie wzrastać ale wszystko potrzebne do jego wydobycia i rafinacji wzrastało duzo szybciej. Niewątpliwie kiedyś złoto straci na popularności i jego cena po osiągnięciu pewnego połapu spadnie. Ale bredzenie o złocie po $400 czy nawet $500 oznacza kompletny stop wydobycia i demontaż całego przemysłu ponieważ nikomu nie opłacałoby się nic wydobywać.
P.S. Przypomnę tutaj że w DwuGroszach sugerujemy od samego początku jedynie niewielką część portfela w złocie, którego główną rolą nie jest aprecjacja kapitałowa.
Skoro gościa tak absorbuje „uciekanie” od tych 10% portfela w złocie, pojawia się pytanie w czym trzyma(ł) te pozostałe 90%. A jeżeli trzyma więcej to nie powinien…
pozdr.
moge prosić o komentarz do poniższej wypowidzi z forum money.pl:
„Inna sprawa to wartosc złota. To oczywiscie obecnie wycenia rynek. Dla przypomnienia, do
lat 30-tych ubiegłego wieku, złoto było normalną walutą, z ceną ustaloną jeszcze 130 lat
wczesniej, w latach 70-90 XVIII wieku na okolo 20 dolarów za uncję. (w 1790 było to
19,67, pozniej nieco więcej, bo 20,37 o ile dobrze pamiętam). Po tym jak bandyta Roosvelt
nakazał KONFISKATĘ złota słynnym Executive Order 6102 z kwietnia 1933 roku – cena złota
własciwie przestała się liczyć, bo Amerykanom NIE wolno było trzymać złota prywatnie, i
działo się tak do początku lat 70-tych XX wieku, kiedy to prez. Nixon całkowicie porzucił
związanie dolara do złota. (aha, wczesniej Roosvelt zdewaluował dolara, ustalając cene
złota na 35 dolarów – ale oczywiscie po tym, jak juz całe złoto zostało zrabowane zgodnie
z prawem przez amerykanski rząd hehehe).
Obliczmy ile wynosi realna wartosc złota wg cen z 1913 i 1933 roku (1913 – bo wtedy to
wprowadzono system rezerwy federalnej, bedący początkiem konca standardu złotem). Proszę
wejsc na stronę:
https://www.greatdepressionbook.com/research/data/us/calc/
(niezły kalkulator inflacyjny jednego z oddziałow FED, w Minneapolis ) – i obliczyc jak
wiele stracił dolar od 1913 do dzisiejszych czasów. Jezeli przyjmiemy, ze 1 dolar z 1913
roku to ponad 21 dolarów obecnych, znaczy to, ze uncja złota warta w 1913 roku ok. 21
dolarów powinna byc wyceniana na okolo 450 dolarów, mniej więcej. Oczywiscie, dodajmy tu
ruchy spekulacyjne, zwiększony import do Chin itd – niemniej fakt faktem jest, ze oprócz
hossy złota z lat 70-80 w USA, kiedy to Nixon uwolnił cenę złota ze złodziejskiego
parytetu 35 dolarów – to cena złota oscylowac powinna w okolicy 400-500 dolarów, no
maksymalnie nieco wiecej. To jest REALNA wartość złota, ktore przeciez jest wydobywane w
stalych mniej wiecej ilosciach (w tym roku spadek o 17 % w RPA, ze wzgledu na strajki i
problemy z dostawami prądu do kopalni). Oczywiscie, nie przeczę, ze złoto moze piąc się w
górę jeszcze jakis czas, niemniej… Jest to BARDZO ryzykowna zabawa obecnie, i zalecam
ostroznosc. Nie róbcie głupich ruchów, ktore robili ci, ktory wchodzili w czerwcu 2007 w
małę i srednie spolki, bo ceny byly takie szalone i wydawało sie ze jeszcze urosną nie
wiadomo o ile – oni stracili w ciagu roku po 50 % kapitału- efekt wszyscy znamy.
Warty uwagi jest takze kurs tzw. Dow -Gold ratio. Obecnie wynosi ok ok 11 pktów. Oznacza
to, ze aby nabyć teoretyczną jednostkę udziału w DJIA (Indeks Dow Jones), trzeba wydac ok
11 uncji złota. Od początku istnienia giełd w USA, wykres Dow-gold ratio waha się w
stałym kanale pomiędzy 3 a 40 , mniej więcej, przy czym najwiekszy ruchy występują
pomiędzy 3 a 30. Oznacza to, ze gdy wykres ten zbliza się do 40, akcje są bardzo dorgie,
a złoto potencjalnie tanie (trzeba dac okolo 40 uncji za 1 jednostkę teoretyczną indeksu
DOW, takiszczyt miał miejsce w początku ostatniej dekady XX wieku). Odwrotnie, gdy
dow-gold spada, oznacza to , ze złoto drozeje lub/i akcje tanieją. Obecnie jestesmy od
2000-2001 roku w fazie spadkowej, co oznacza ze albo akcje spadały a złoto rosło, lub tez
akcje rosły ale złoto rosło jeszcze szybciej. tak własnie było – akcje od 2003 roku
rosły, a złoto rosło jeszcze szybciej.
Ja czekam do poziomu, gdy wykres ten uderzy mniej więcej o 5 – wtedy kupuję akcje za
wszystko i zalecam ucieczkę ze złota. To moze nastąpic w ciagu pol roku- moze do2 lat.
Ten wykres sprawdza się od 130 lat.
aha, tutaj link
https://home.earthlink.net/~intelligentbear/com-dow-au.htm„
goldratio wydaje się być przekonujące
porównywanie do cenu złota sprzed 90 lat też może mieć sens, tylko nie wiem, czy obliczanie realnej wartości dolara wg CPI ma sens, poniważ różnica między podażą pieniądza, a inflacją CPI jest znaczna, a może to być błąd kalkulatora.
1) Złoto nie jest surowcem bo nie sluzy do produkcji zadnych dobr w zauwazalnej skali w stosunku do jego ilosci.
2) Złoto kupujemy gdy
a) waluta nie budzi naszego zaufania bo uruchomiono drukarnie
a inne waluty sa dla nas niedostepne (to sie raczej nie zdarza)
b) gdy nie mozemy zabezpieczyc wartosci w lepszy sposob dobrem ktore przynosi tez dochod (nieruchomosci, akcje)
3) Kryzys banków i ich upadki nie maja zadnego wplywu na dzialanosc Arnolda Butowskiego, producenta klapek plazowych.
4) Złoto czy to fizyczne czy wirtualne nie przynosi dochodu poza wahaniami rynkowymi w przeciwieństwie do akcji przedsiębiorstw czy
pieniędzy jako takich.
5) Prawidzwy inwestor NIE POWINIEN POSIADAC nadmiaru pieniedzy, inflacja uderzy wylacznie w gotowke nie udarza zas nijak w dobra trwale czy akcje.
6) Co do nieruchomosci to popatrzcie na jakikolwiek okres czasu ich spadek nawet jesli wystepuje to poprzez „dywidendy” i „grunt” na ktorych stoja powoduje te inwestycje jako stalodochodowa o ile nie kupimy mieszkania z wielkiej plyty co sie rozleci za 10 lat a my wydane 450tys PLN.
slav : ZŁOTO TO NIE JEST SUROWIEC.
to jest kiepska forma przechowania wartości gdy pieniądz staje sie pustym. W złoto sie nie inwestuje bo NIGDY w historii nie był to instrument zwiększający wartosc a zawsze sluzyl na marne przechowanie wartosci zamiast np asygnat francuskich ktory tracily 3000:1.
Główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska, Jacek Wiśniewski, dzisiaj w radiu (oczywiście luźno przytaczam).
Przyczyny globalnej inflacji, to wzrost cen surowców, na które zwiększa się popyt, bo gospodarki światowe prą do przodu i nie nadąża się z wydobyciem oraz wzrost cen żywności, gdyż kraje mniej rozwinięte rozwijają się i zaczynają żreć coraz wykwintniej.
Ani słówka o wydobyciu i hodowli pieniądza przez banki…
@: Nigdy w dlugimterminie zloto nie bylo dobra inwestycja.
Chodzi przede wszystkim o to że w pewnych krótszych terminach było jedyną… 😉
Przechowanie wartosci oferuja nieruchomosci,… rozne towary
Nie przeczymy, będąc jak najbardziej za! Ale trzeba tu uważać nie mniej niż w złocie. Nie ulega wątpliwości że wiele innych „towarów” było dużo lepszą inwestycją w obecnym cyklu surowcowym niż złoto. Uran na przykład 11X, nikiel 7X.
zloto jest bardziej zmienne niz rynek akcji czyli ryzyko jest straty..
Również się zgadza, tyle że nic z tego nie wynika. Ryzyko jest nawet na lokacie bankowej. Zwiększone ryzyko idzie jednak na ogół w parze z większym potencjałem. To czy ta proporcja jest atrakcyjna i czy część pozycji w złocie spełnia swoją rolę zależy od indywidualnej percepcji oraz celów inwestycji.
ulamek portfela w zlocie fizycznym na wypadek disaster
Nigdy inaczej nie twierdziliśmy. Nie wiadomo tylko czemu ten ułamek portfela nie może być również sensowną inwestycją w czasach takich jak te, kiedy przypadkowo szansa na ten „disaster” jest ponad przeciętna.
Dmuchacie cyniqu balonik zlota…
Oj, czyżby kolejny czytelnik p.Northa i jego „złotej bańki”? Złoto po parabolicznym rajdzie jaki miało może spokojnie trochę
odreagować. Who cares? Może w dodatku spaść jeszcze sporo niżej, zrzucając przy tym starym zwyczajem wielu przypadkowych jeźdźców… Nikt nikomu przecież nie broni przechowywać pozostałej wartości portfela kupując np. mieszkanie w Wwie czy inwestując na przykład w tanie jak barszcz banki. Na przykład w (NYSE:BSC).
Jednak nazywanie złota po $1000 bańką jest, IMO, bzdurą. O jakiej „bańce” może być mowa skoro koszty produkcji inkrementalnej uncji złota, dzięki m.in. hossie w commodities, podchodzą dziś pod $700/oz? I czy rzeczywiście rozsądną rzeczą byłoby pozbywanie się złota w spodziewanej od dawna, umiarkowanej korekcie w sytuacji gdy system finansowy się sypie, objęte kryzysem liquidity banki padają na prawo i lewo a lont pod bombą derywatyw się tli?
Specjalnie dla Ciebie
https://inwestowanie.org.pl/wp/?p=18
Po 25 latach zloto dobilo wreszcie do rekordu, jak sie w USA uspokoi bo dzisiejszych kryzys to przy 78-80 pikus to zloto ponownie bedzie miala szczyt na najblizsze 20 lat.
@: Złoto w okresie ostatni 8 lat ledwo osiagnelo stope zwrotu funduszu obligacji.
Śr.roczna stopa zwrotu: 3lata–5lat–10lat
UBS Glob.Bond Fund:— 1.64% 4.56% 4.88%
UBS S&P Index Fund:— 4.96% 11.18% 3.65%
Złoto (w CHF):— 33% 20.8% 13.8%
W PL
Śr. roczna stopa zwrotu: 3lata—8lat
fundusze obligacji, przec.— 4.85% ???
złoto (w PLN) —— 21.5% 10.9%
Dane nie wymagają chyba dalszego komentarza. Chciałbym zobaczyć źródło podające średnią roczną stopę zwrotu w obligacji w PL, w PLN, za ostatnie 8 lat. Kiedyś inflacja była wprawdzie dwucyfrowa ale nie chce mi się wierzyć aby aż taka…
A propos panikujacych, to moze zamiast podtrzymywac upadajacego ducha, lepiej zapytac na forum, czy ktos z innych czytelnikow nie chcialby np. odkupic od nich Krugerranda, albo dwoch po atrakcyjnej cenie 🙂
Złoto w okresie ostatni 8 lat ledwo osiagnelo stope zwrotu funduszu obligacji. Nigdy w dlugimterminie zloto nie bylo dobra inwestycja.
Przechowanie wartosci oferuja
nieruchomosci, akcje spolek z niskim c/wk, i rozne towary. Akurat zloto nadaje sie na „zakopanie” na wypadek jakiegos disasters i tylko do tego.
Nie mowiac juz o tym ze zloto jest bardziej zmienne niz rynek akcji czyli ryzyko jest straty jest wielokrotnie wieksze. Kiedy rynek akcji spadl ponad 10% w dwa dni ?
A przeciez mamy krach na gieldzie podobno. Dmuchacie cyniqu balonik zlota. To po monetkach kolejny balonik. Owszem ulamek portfela w zlocie fizycznym na wypadek disaster ale jako inwestycja ?
@: czeka nas w DwuGroszach nowa zupełnie odsłona?
Niezupełnie w publicznym blogu DwaGrosze którego rola poznawczo- edukacyjna pozostanie niezmieniona. Ale z uwagi na szerokie zainteresowanie i sugestie wielu Czytelników celowa staje się odrębna platforma, bardziej zorientowana na tematykę inwestycyjną. Więcej informacji niebawem.
pozdr. cynik9
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do przyczyn bankructw banków, niskich notowań spółek giełdowych i kryzysu w ogóle, to TEN artykuł powinien wszystko wyjaśnić. Ba! Artykuł podaje nawet kierunki działań, mających opanować kryzys. 😉
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do prawdziwych przyczyn upadku banków, niskich notowań spółek giełdowych i w ogóle przyczyn nadciągającego kryzysu, TEN artykuł powinien mu to wyjaśnić. Ba! artykuł podaje również wskazówki jak sobie z przyczynami takiego kryzysu poradzić 😉
Szanowny Cyniku, czy prawdą to jest, że czeka nas w DwuGroszach nowa zupełnie odsłona? Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć o planach odświeżenia witryny?
@slav
To chyba typowy analityczny bełkot. W obecnej sytuacji ceny ropy i złota nie mają wiele związku z popytem i podażą, a wyznacza je ruch(anie;)) dolara.
@slav:
O tym miedzy innymi pisze wyżej Cynik – „Komentowanie krótkoterminowych ruchów cen jest bezcelowe i zostawiamy to chętnie rozmaitym czerwonym krawatom w prasie i bankach oraz Bloombergowi i CNN.”
W czwartek „mimouchem” usłyszałem na TVN24, że „spadki cen surowców przyczyniły się do spadków na giełdzie w Londynie. Natomiast w USA indeksy wzrosły”. Jaki więc z tego wniosek? Ano nie ma żadnego. Dlatego nie należy tego „szumu” słuchać. Lepiej w tym czasie pooglądać zdjęcia pojezierza drawskiego. Albo pójść na spacer. Zadaniem stacji TV jest bowiem nie informowanie ale dezinformowanie mass-widza. I to nie tylko w kwestii finansów.
PS. Poszukaj w internecie do kogo należy większość mediów na świecie. Właścicieli na samej górze można policzyć na palcach jednej ręki. Już samo to daje do myślenia.
@slav
Zawsze można kupić wiadro ipodów ze 20 telewizorów plazmowych… zabunkrować w piwnicy, odczekać pięć lat i cieszyć sie wzrostem wartości. 😉
G.F.
Witam,
Trochę teraz na rynkach jest kabaret, który rzeczywiście wymaga mocnych nerwów, albo wręcz działań na przekór. Nie zdziwił bym się, gdyby dolar zdrożał za miesiąc o 20%. Skoro
decyzję o ruchach na rynkach podejmują wielcy to czy my mali możemy coś wskórać. Np. czytamy :
„Od dłuższego czasu ropa, miedź, złoto czy srebro nieustannie drożały. Tymczasem podczas ubiegłego tygodnia inwestorzy przestraszyli się zdecydowanego cięcia stóp procentowych przez Fed. Cięcia te mogą wywołać silny wzrost inflacji, ale przede wszystkim pokazują, że gospodarka USA jest w złym stanie. Słaba gospodarka oznacza z kolei osłabienie popytu na surowce. – Gracze na rynku surowców zdali sobie sprawę, że pogorszenie kondycji gospodarki USA nie można ignorować – powiedział Edward Meir z MF Global.”
Źródło: Gazeta.pl
No to nic nie rozumiem, to co jest teraz warte inwestowania. Jak gospodarka silna – to akcje,a nie surowce. Jak słaba to też nie surowce. To kiedy surowce? Pieniądze – ryzyko inflacji, kryzys walutowy, surowce -nikt ich nie chce ?, bo recesja, akcje – ryzykowne, fundusze akcji – jw., obligacje – mała stopa zwrotu – itd. Czyli mamy kryzys? Bo jak się nic nie opłaca to zostaje ziemia i nieruchomości. O cholera, też nie , bo bańka pęka. Trzeba więc zapaść chyba w sen zimowy i przeczekać 🙂 Wesołych świąt.
Zdrowych, wesołych i pogodnych świąt. Życze Panu dużo zdrowia i trafnych prognoz (to chyba z pożytkiemj dla nas mas, nie mas) oraz dużo zdrowia realizacji planów i zamierzeń.
Poza tym dziękuje za wiele cennych wskazówek.