Istotnie, wiele o tym ostatnio nie piszemy. Powody tego są dwa. Po pierwsze, jest to ziemia tak piękna, że opisać tego nie sposób. Po drugie, jest rządzona przez tak pozbawione wyobraźni władze, że opisać tego również nie sposób. Reakcją na to pierwsze jest oddanie głosu drawskim artystom fotografikom, którzy niepowtarzalne piękno tej ziemi dokumentują, wyczarowując z byle żaby na kamieniu dzieło sztuki. A my mamy jedynie przywilej pokazywania ich prac.
Reakcją na to drugie jest natomiast powstanie Ruch Ludzi Nieobojętnych poj.Drawskiego Lobelia, niedawno zawiązanego frontu obywatelskiego który stawia sobie za cel aktywizację i awans cywilizacyjny tego rejonu. Lobelia chce wyzwolić olbrzymie rezerwy energii i dobrej woli mobilizując mieszkańców i sympatyków rejonu by wspólnie przekształcić ten zaniedbywany od lat bantustan, rządzony przez ludzi w swojej krótkowzroczności nieraz nieodpowiedzialnych, w kwitnącą Szwajcarię Pomorską.
Historycznie mianem tym ten piękny rejon wzgórz morenowych, rozległych lasów i rozrzuconych pośród nich jezior był już określany wcześniej. Nie ma powodu aby określeniu temu nie nadać teraz także nowego, gospodarczego odcienia – bogaty jak Szwajcaria, i jak ona umiejętnie dyskontujący swoje nieporównane walory krajobrazowo- turystyczne w kierunku zagłębia turystycznego z prawdziwego zdarzenia. Turystyka dzisiaj to wielki byznes wszędzie, a dla rejonu takiego jak nasz to dosłownie maszyna do drukowania pieniędzy i finansowania mądrego, długofalowego rozwoju. Dlatego wszędzie na świecie władze rejonów z takimi walorami jak nasz, a niewiele może się z nim równać, hołubią skarby które posiadają i ochraniają je jak mogą, słusznie widząc w tym wielki potencjal rozwojowy i źródło prosperity dla jego mieszkańców.
Tak jest wszędzie, poza nielicznymi wyjątkami. Takimi na przykład jak gmina Czaplinek. W środku tej predystynowanej swoim położeniem do rangi klejnotu rejonu i jego turystycznej mekki gminy, na obrzeżach Drawskiego Parku Krajobrazowego, władze gminy chcą umiejscowić wielką farmę wiatrową. W środku pięknego drawskiego krajobrazu, wśród krystalicznie czystych jezior lobelowych (patrz wstawka), powstać miałby, przynajmniej wg. zamierzeń, nowy obszar przemysłowy z iluś tam dziesiątkami wiatraków. Liczący blisko dwa tysiące hektarów teren w centrum gminy, między jeziorami, tuż obok otuliny Drawskiego Parku Krajobrazowego i przylegający do obszaru Natura2000, obrócony miałby zostać w przemysłowo pustynię, z całą towarzyszącą temu infrastrukturą komunikacyjną i energetyczną.
Widocznie ktoś w gminie spodziewa się że nic się przez to nie zmieni. Że te tysiące turystów ściągające tu tłumnie co roku z całej Polski i spoza będą nadal przybywać. Że zamiast koić miejskie nerwy szumem lasów i wody, będą teraz szukać ukojenia w miarowym rzężeniu lasu stumetrowych stalowych żurawi, że nadal zasilać będą kasę gminy, że wizerunek gminy i jej aktrakcyjność nie doznają przy tym trwałego uszczerbku.Wystarczy przejechać się po byłym NRD-owie aby przekonać się gdzie ludzie lokują wiatraki – w pasach przygranicznych, wzdłuż autostrad, na post-industrialnym terenie którego nikt nie chce i na którym nikomu specjalnie nie zależy. Albo też literalnie na wodzie (platformach na morzu), gdzie warunki wiatrowe są najlepsze i gdzie wiatraki nikomu nie przeszkadzają. Nikomu rozsądnemu nie przyjdzie jednak do głowy lokować tego typu instalacji przemysłowych w środku turystycznego rejonu, podcinając tym samym jego ekonomiczne korzenie i rację swojego własnego rozwoju oraz szpecąc krajobraz na pokolenia.
A małoż to w Polsce post- industrialnych pustkowi, wyrobisk i księżycowego krajobrazu w którym wiatraki pasują dużo lepiej? Że pominiemy tu już podejrzaną nadgorliwość gminy do zmian w planach zagospodarowania przestrzennego które w zamierzonym kształcie dziwnym trafem byłyby wygraną w Totolotka jedynie dla prywatnej spółki posiadającej wspomniane tereny. Zdawałoby się że nonsens ma zawsze jakieś granice, ale wyraźnie i pod tym względem gmina Czaplinek jest wyjątkiem. |
Lobelia jeziorna (Lobelia Dortmanna) – gatunek roślin z rodziny dzwonkowatych. Roślina semelparyczna, światłolubna, rosnąca w wodzie. Występuje w jeziorach oligotroficznych o wyjątkowo czystej wodzie.W Polsce występuje wyłącznie na Pomorzu Środkowym i Zachodnim. Rośnie w strefie przybrzeżnej, na głębokości 10-30cm, łodyga z pięknymi kwiatami wyrasta ponad poziom wody. Kwiaty białe, dzwoneczkowate. Lobelia jeziorna podlega w Polsce ścisłej ochronie prawnej. fot. J.Samsel
Jezioro lobeliowe – jezioro o stosunkowo niskiej trofii, przeważnie o kwaśnym odczynie. Nazwę swą zawdzięczają zimozielonej roślinie wodnej lobelii jeziornej – reliktu borealno-atlantyckiego. Niska trofia (zobacz jezioro oligotroficzne) sprawia, że woda ma dużą przezroczystość i piaszczysto muliste dno. Mogą tu żyć tylko specyficzne rośliny, nie wymagające zbyt wielu związków mineralnych między innymi poryblin jeziorny czy brzeżyca jednokwiatowa. Jeziora te są wyjątkowo wrażliwe na zanieczyszczenia. źródło: Wikipedia |
Dlatego jednym z pierwszych priorytetów Lobelii jest uprzytomnienie władzom gminy i jej mieszkańcom powagi sytuacji i nieodwracanych skutków tej brzemiennej w skutki decyzji. Trzydzieści parę wiatraków stanowiłoby jeden z największych parków wiatrowych w Polsce. Lobelia jest przeciwko lokalizacji tak wielkiego parku wiatrowego, a w szczególności przeciwko przekształcaniu w tym celu gruntów rolnych w teren przemysłowy podczas gdy tuż obok istnieje pusta, niewykorzystana i przygotowana pod inwestycje strefa przemysłowa gminy. A Ty, Drogi Czytelniku, być może jesteś w stanie im pomóc, dokładając swoją cegiełkę. Bo śmierć jeziora lobeliowego jest stratą dla nas wszystkich.
Lobelia chce niniejszym poinformować że z wdzięcznością mogłaby dobrze wykorzystać światłą radę:
Zapraszamy również do kontaktu weteranów niedawnych bojów o Rospudę, których doświadczenia mogą być dla nas bardzo pomocne. Przyrodę i kraj mamy jeden. Dziękujemy. Lobelia. |
Disclaimer: Poglądy ruchu ludzi nieobojetnych LOBELIA są niekoniecznie całkowicie zbieżne z poglądami autora
©2008cynik9
Nóż się w kieszeni otwiera – ciekawe gdzie się podziali obrońcy przyrody.
Tak z innej beczki.
Pewna instytucja nadal nie chce ulec biodegradacji:
https://wiadomosci.onet.pl/1686835,10,tylko_zus_bedzie_wyplacal_emerytury_z_ofe,item.html
Jak najbardziej! Czaplinek najbardziej zieloną gminą w okolicy! Zwłaszcza jak te wiatraki pomalują na zielono, ha, ha, ha.
Ale miejmy nadzieję że gmina sama się w końcu umiarkuje i zrozumie gdzie jej prawdziwe priorytety powinny leżeć. W końcu nie siedzą tam chyba same kołki, a przynajmniej reakcje które otrzymujemy na to nie wskazują…
pozdr.
Proszę zauważyć przewrotność pomysłu. Farma wiatraków pewnie powstaje jako projekt pro-ekologiczny służący „ochronie przyrody” (ekologiczna energia).