II filar– nowy rzad, stara granda

czyli odwrót na całej linii

Szanowni Czytelnicy sugerują tyle tematów do pojęcia że Debet by się roztył z braku ruchu gdyby w nie wszystkie chcieć się wgłębiać!

Dzisiaj zbądźmy paroma przynajmniej słowami dalsze hiobowe wieści z frontu emerytur. Dawno nie zaglądaliśmy do tego historycznego dla DwuGroszy tematu, choć nie przez lenistwo. Raczej to ta sama wstrzemęźliwość która z obawy o powonienie każe nam nie otwierać mocno nieświeżej konserwy mięsnej… Potwierdza się bowiem niestety czarny scenariusz hurtowego powrotu do ZUSu, państwa i socjalizmu, który jeszcze przed paroma laty w entuzjaźmie reformy emerytalnej wyobrazić mógł sobie chyba tylko skrajny pesymista. Niektórzy zaczynają już nawet wzdychać: Kalato wróć, pomożemy!

Jak donosi właśnie Gazeta Prawna, a czego mniej oficjalne balony próbne sygnalizowali nam już Drodzy Czytelnicy wcześniej, rząd ma pomysł na wypłatę emerytur z OFE. Sprowadza się on w zasadzie do zawiadomienia dzisiaj (14.02) partnerów z Komisji Trójstronnej że żadnego nowego pomysłu nie ma. Ot, aby wyrolowane kobiety które w pierwszym rzędzie miały zacząć dostawać emeryturę wg nowych zasad nie odrazu zaczeły strajkować, OFE mają im dozować po ca 200zł na miesiąc. Resztą OFEs chętnie zajmą się same na własny rachunek, thank you very much, ha, ha, ha. Zaspinowane tego jako “pomysł rządu” dotyczy zatem głównie przesunięcia problemu z głowy tego rządu na głowę następnego.

Tyle przynajmniej możnaby wywnioskować z wynurzeń niejakiej Agnieszki Chłoń-Domińczak, z demokratycznego nadania ludu wiceministrowej pracy i polityki społecznej. Wg Chłoń, kobiety między 60 a 65 lat którym – a to niespodzianka – należy się wkrótce emerytura, otrzymają na razie z II filara jedynie tymczasową kroplówkę. Ma ją wypłacać przez 5 lat odnośny OFE, uszczuplając w tym celu konto delikwentki. Z ukończeniem wieku 65 lat delikwentka, jak to wykoncypowała Chłoń – “przeniesie … pozostały kapitał do zakładu emerytalnego, który przyzna jej świadczenie dożywotnie wyliczone też na podstawie wspólnych dla obojga płci tablic dalszego trwania życia.”. Najważniejsze wydaje się tu to aby kobieta przenosiła swój kapitał dopiero wtedy gdy Chłoń nie będzie już wiceministrową.

Jeśli takie rozwiązanie zostanie przyjęte – ciągnie dalej Chłoń – to np. “60-letnia kobieta, która zgromadzi na swoim rachunku 50 tys. zł, będzie otrzymywać co miesiąc – do ukończenia 65 lat – prawie 206 zł. W wieku 60 lat kobieta ma bowiem do przeżycia (biorąc pod uwagę wspólne tablice) statystycznie 20,2 lat, czyli prawie 243 miesiące. Jeśli OFE podzieli 50 tys. z rachunku przez 243, to miesięczna transza wyniesie właśnie 206 zł. Ponieważ tę kwotę OFE będzie jej wypłacać przez pięć lat (60 miesięcy), to wypłaci w tym czasie 12,4 tys. zł. Na jej rachunku zostanie więc 37,6 tys. zł, za które wykupi ona w zakładzie emerytalnym świadczenie dożywotnie. W czasie wypłaty świadczeń OFE będzie inwestować środki zgromadzone na rachunku, dlatego wysokość kapitału w wieku 65 lat może być wyższa.

Podkreślamy ten fragment na czerwono ponieważ jest to kliniczna kwintesencja wszystkich przekrętów razem wziętych, przed którymi przestrzegamy od dawna. Kartel panstwowo-bankowy po prostu nie może odkleić się od prywatego kapitału podmiotów.

Klejnoty Pojezierza Drawskiegoautor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

Po pierwsze, jeżeli kobieta zgromadziła 50 tys. złotych to należy jej oddać 50 tys. złotych na 60 urodziny, w kopercie i z podziękowaniem, poczym rozpędzić na 4 wiatry cały ten chłam, Chłoń i ministerstwo pracy. To samo zresztą postulujemy dla każdego emeryta. Dysponujący swoim kapitałem emeryt generalnie poradzi sobie dużo lepiej sam, bez OFEs i ZUSów. Mógłby, na przykład, kupić sobie annuity zagranicą i wypinając się na ZUS byczyć się w kraju nie tylko cieplejszym ale i tańszym.

Po drugie, wypłacanie kobiecie kwoty wynikłej z podzielenia zgromadzonej sumy przez oczekiwaną długość życia jest trywialnym zajeciem nawet dla półgłówków – wystarczy nic nie robić. To jest, jedynie z worka gotówki w kącie wyjmować po dwie stówki co miesiąc, wsadzać je do koperty i wysyłać do kobiety. Znaczki lizać czerwone krawaty chyba jeszcze potrafią…
Chłoń chce jednak całe ryzyko zepchnąć na kobietę, a fruktami bez żadnego ryzyka nadal tuczyć OFEs. No bo przecież dla OFEs to jeszcze conajmniej 5 lat bonanzy obracania nie swoim kapitałem na swój rachunek. Conajmniej pięć lat tłustych, gwarantowanych prowizji, recesja czy nie recesja, plus pewnie jeszcze dodatkowa prowizja za “wypłatę”, a jakże. A co gdy w międzyczasie kapitał w OFE nie zwiększy się a stopnieje? W samym styczniu br. przecież stopniał o coś 5%. Co gdyby rok miał więcej miesięcy down? Co gdyby trafiła się w końcu jakaś poważniejsza wyprzedaż, bo przecież w bessę wątpią już tylko niektóre czerwone krawaty? A no, wtedy do tyłu będzie jedynie kobieta która za pięć lat otrzyma mniej, a i to nie do ręki.

Wreszcie po trzecie, dzielenie sumy odłożonej w OFE przez liczbę statystycznych miesięcy życia i epatowanie wypłacaniem stałej sumy przez lata jest wykorzystywaniem naiwności mas. Nie rozumieją one natury przekrętu papierowego pieniadza drukowanego przez rząd bez ograniczeń i używanego jednocześnie do wypłacania ich emerytur. Wszystko jest w tym układzie zależne całkowicie od woli i widzimisię rządowych biurokratów, i od tego jaka aktualnie konstelacja Lepperów, Chłoniów czy Giertychów jest aktualnie przy władzy. Czy na przykład naszej statystycznej “kobiecie” na której tak zależy Chłoń, zaświta że przy inflacji rzędu 6% te 37.6 tys. co jej ma zostać na koncie OFE za pięć lat będzie miało siłę nabywczą 27 tys.? Czy kobieta się kapnie że po 20 lat takiej inflacji siła nabywcza jej 200zł co miesiąc będzie mniej więcej taka jak 60zł dzisiaj? ZUS zanim nie zatonie będzie rewaloryzował świadczenia I filara, przynajmniej od strajku do strajku. A kto emerytom zrewaloryzuje świadczenia II filara?

Nie dziwota że w tej sytuacji czerwone krawaty z OFEs aż zacierają ręce z radości. O to im cały czas chodziło. Łapki na gotówce, a rząd trzyma strzyżonego barana tak aby się nie wyrwał. Cytowany w GP Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy, zapewnia na przykład że fundusze będą przygotowane do wypłat świadczeń dla kobiet od stycznia. Tylko czemu dopiero od stycznia? Jak TIR z gotówką wjedzie do stajni, Debet będzie gotowy do wypłaty świadczeń od jutra, ha, ha, ha.

W całym tym jazgocie zeszła trochę z pierwszego planu kwestia samych zakładów emerytalnych, które właściwie miały wypłacać emerytury II filara. Pojawić się mają dopiero w roku 2014. No i bardzo dobrze, bo przecież są pilniejsze sprawy i pilniejsze wydatki. Takie na przykład jak Euro2012. Wycieńczony organizacją tej imprezy kraj i rząd nie będzie miał raczej głowy do dalszego motania kwestii emerytur. Przewidujemy zatem że prowizorka OFEs wypłacających emerytury przyschnie jak…, ach, mniejsza o porównania. Czyli że OFE po prostu w stosownym momencie przemianują się na “OZE” i cześć. Komu w końcu byłaby potrzebna jakaś konkurencja, w której zakład emerytalny ze stajni powiedzmy, Allianz, musiałby konkurować o szmal w OFE ze stajni, powiedźmy, Credit Union.

Chłoń przestrzega jednak optymistów że nawet w tym przypadku zainteresowani w wykupie świadczeń emerytalnych o żadnych bezeceństwach w rodzaju “dziedziczenia” emerytur nie powinni nawet marzyć. Emeryt będzie musiał po prostu obowiązkowo wykupić świadczenie w zakładzie emerytalnym za to co mu pozostanie w OFE. Potem najlepiej aby go trafił szlag na miejscu. Niewykluczone że widząc docelową wysokość świadczenia będzie to całkiem popularne wyjście. Oczywiście z benefitem dla balance sheet zakładu emerytalnego i skarbu państwa, a z figą z makiem dla rodziny nieboszczyka. Żyć, nie umierać? dla zakładów emerytalnych na pewno.

Jakby chcąc na koniec dorzucić potwarz do obrazy, Chłoń zapewnia też odseparowane od swojego kapitału emerytalnego masy że jakakolwiek emerytura z II filara i tak dystrybuowana będzie w całości przez państwowy ZUS. Jest pewne że ZUS kasując obecnie zdrową prowizję za przepuszczenie części zebranej przez siebie forsy do OFE zacznie przy tym kasować również niemniej zdrową prowizję w drodze powrotnej.

Mamy nadzieję że słysząc to główny emerytalny guru w PL, prof.Góra, przemieni się z góry w dymiacy wulkan i w końcu wybuchnie. Najwyższy na to czas, bo firmowanie przez niego żałosnych resztek z tego co zostało z jego dobrze pomyślanej (zdecentralizowanej, wielofilarowej) reformy emerytalnej zaczyna coraz bardziej zakrawać na farsę.

©2008cynik9

40 Replies to “II filar– nowy rzad, stara granda”

  1. Moj pierwszy wpis…
    Dla zachowania w pamięci – w temacie ubezpieczen II filar:

    https://biznes.onet.pl/0,1793583,wiadomosci.html

    EMERYTURY O 1/4 NIZSZE NIŻ DZIŚ:
    smaczny cytacik:
    Jedna z reklam zachęcających do wyboru otwartych funduszy emerytalnych pokazywała magiczną przemianę biednego emeryta w obskurnym M-2 w bogatego rentiera używającego życia na Hawajach. Dziś wiemy, że tak nie będzie – pisze „Gazeta Wyborcza”.

    R E K L A M A czytaj dalej :-)))

    Rząd wyliczył, ile będzie wynosiła przeciętna emerytura według nowego systemu, który wejdzie w życie w styczniu 2009 r. Dla niektórych będzie nawet o jedną czwartą niższa niż ta, która obowiązuje dzisiaj. Dlaczego? To skutek reformy emerytalnej z 1999 r., która zakładała, że państwo przestanie dopłacać do emerytur. W nowym systemie, czyli już od stycznia 2009 r., ich wysokość będzie zależała wyłącznie od składek odłożonych w otwartych funduszach emerytalnych i ZUS.

    Ile więc sobie w funduszach uzbieramy, tyle na starość dostaniemy. I to niezależnie od tego, czy zdecydowaliśmy się na OFE, czy zostaliśmy tylko w ZUS. I tak 45-letnia dziś lekarka, jeśli zarabia 5 tys. zł brutto, w starym systemie emerytalnym dostałaby 3,5 tys. zł emerytury. Ale dostanie tylko 2,2 tys. zł brutto.
    I NIESAMOWITY MOIM ZDANIEM W SWOJEJ AROGANCJI KOMENTARZ:
    Marek Góra, twórca reformy emerytalnej mówi: „Trudno, tak jest sprawiedliwie. Nie można dostawać pieniędzy za nic”

    CHYBA ZOSTANE PIRATEM ALBO HIGHWAY MANEM W POLSCE – GDZIE W MAJESTACJE PRAWA GRABI SIE PIENIADZE OBYWATELI i JESZCZE NAZYWA SIE TO SPRAWIEDLIWOŚCIĄ…

  2. Witam wszystkich, gdyż jestem tu po raz pierwszy. Dzięki za super pracę dla cynika, kropla drąży skałę. Mam pytanie, czy jest możliwość wykonania ekspertyzy prawniczej co do powództwa w stosunku do naszego Państwa (lub w osobie Premiera Buzka)do Brukseli , do Trybunału Konstytucyjnego itp. (nie znam się na procedurach). Uważam, że zostałem doprowadzony do błędnego dysponowania swoim mieniem w wyniku zapewnień Premiera, że moje pieniądze są moje w wieku 65 lub mojej rodziny jak umrę. Gdybym wiedział, że będzie tak jak jest to bym został I filarze (miałem wybór). Skoro zostałem oszukany (są dowody w postaci wypowiedzi tych „magików” i głównego Prestigidatora Buzka),że będzie z II filarem inaczej. W związku z powyższym domagam, się zwrotu zagrabionych pieniędzy, gdyż chcę je przepić i umrzeć pod mostem Poniatowskiego na marskość wątroby.
    Proszę prawników o opinię czy to ma sens. Pani Tysiąc poskarżyła nasze Państwo o znacznie drobniejszą sprawę – też jej nie umożliwiono obiecanek Państwa – ochrony zdrowia w wyniku zaniechania aborcji.
    Pozdr

  3. @anonimowy:

    I właśnie ten trzeci filar będzie jedynym, na który możemy liczyć.

    He, he, w takim razie życzę sukcesu! Ja tam bym nikomu nie doradzał aby na to liczyć w najmniejszym stopniu…

    Po lekcji aneksji kapitału II filara przez państwo i całkowitym ubezwłasnowolnieniu jego właścicieli spodziewanie się że państwo nie wyciągnie następnie kiedyś rąk po kapitał filara III wydaje mi się szczytem naiwności, sorry.
    Wystarczy pierwsze lepsze tąpnięcie czy problemy z ZUSem, aby jednym dekretem zamrozić wkłady w IKEs czy też obłożyć je wprowadzoną z dnia na dzień jakąś ekstra daniną, i po ptakach.

    O ile z losów II filara płynie jakaś nauka to przede wszystkim ta że każdy kapitał emerytalny odłożony poza nim powinien być odłożony właśnie z daleka od państwa i jego macek, w sposób wykluczajacy jego aneksję w przyszłości.

    Sorry że rozczarowuję… pozdr.

  4. A czemu to niby prof. Góra skonstuował reformę emerytalną w sposób mądry? Osobiście widzę w tej reformie dwa dobre elementy: 1. sporo osób zdało sobie sprawę z niewydajności ZUSu i przestało na niego patrzyć jako na gwaranta dostatneigo życia na starośc 2. zacząła być mowa o samodzielnym oszczędzaniu na starość. I właśnie ten trzeci filar będzie jedynym, na który możemy liczyć. Samo OFE inwestuje głównie w obligacje skarbowe. Popatrzmy – przez to, że na skutek transferu kasy z ZUS do OFE zaistniała dziura budżetowa, obligacje są emitowane na znacznie większą skalę niż dotychczas. Powoduje to konieczność wypłaty większych odsetek od obligacji i jeszcze większy deficyt budżetu. A OFE kupuje obligacje i sami sobie płacimy za wzrost wartości jednostki… I taki to właśnie interes…

  5. News z onet.pl 🙂

    [i]Katar kupił akcje Credit Suisse, chce wydać kolejne 15 mld dol[…]
    Premier Kataru powiedział w wywiadzie dla agencji Bloomberga, że rządowa agencja od jakiegoś czasu kupuje na rynku akcje szwajcarskiego banku Credit Suisse.
    Dodał, że do końca roku Katar chce przeznaczyć 15 mld dolarów na zakupy akcji europejskich i amerykańskich banków.[…] [b]Nie jest to co prawda pierwszy bank, którego akcje kupują rządy krajów z Bliskiego Wschodu (wcześniej m.in. UBS, Citigruop)[/b], ale pojawia się istotna różnica. Katar kupuje akcje CS z rynku, podczas gdy w pozostałych przypadkach chodziło o obejmowanie emisji akcji lub obligacji zamiennych. Nie są to więc, pieniądze służące doraźnemu dofinansowaniu kapitałów własnych banku, lecz inwestycja kapitałowa, której efektem może być stabilizacja notowań CS.[/i]

    Hehe… Premier Kataru sprzedaje „tipy” inwestorom z całego świata z mównicy. Pewnie dlatego, że chce kupić akcje banków drożej niż mógłby. Co prawda słyszałem, że koran zabrania udzielania pożyczek na procent, ale takiego altruizmu się nie spodziewałem 😉

  6. @Nemo pyta: „A co w PRL zbankrutowało ?”. A to zależy od definicji. Jeśli przyjmiemy, że bankrutem jest podmiot, który nie jest zdolny do wywiązania się ze swoich zobowiązań wobec wierzycieli, to odpowiadam, że PRL zbankrutowała w całości. Nie była w stanie wywiązać się z jakichkolwiek zobowiązań ani wobec swoich obywateli, ani zewnętrznych wierzycieli (Firm, Banków, Państw)

  7. @ Tomek

    Tak to wyglada , musimy potrafić się ,,oderwać od świata” , a wtedy.Pisząc w skrucie.

    Kupuj wartość , kupuj tanio , dywersyfikuj, ucz się na błądach , dyscyplina , nie panikuj,nie bądz zbyt chciwy , bądz elastyczny , pokorny , moralny.

  8. @ Nemo

    Niczego nie kopiuje , pisze po prostu skrótowo to co mnie ,, męczy’’.
    Jednak jeśli już pisze to dzielę się tym z innymi.
    Dla siebie pisałbym to całkiem skrótowo, ale wtedy wychodzi mętnie dla Innych ( na co zwrócił uwagę HeS, mimo iż w tym wypadku starałem się o to aby inni to zrozumieli).

    Oczywiście korzystam przy pisaniu z aktualnych danych (ale są to wiadomości z którymi się zapoznaję na bieżąco a następnie mój ,,umysł” je przetwarza wraz z całą dostępną mu wiedzą i wychodzi to co pisze. Więc coś czego nigdzie w tak skróconej wersji nie mogę znaleźć).
    Poza tym pisząc ,, dokształcam ‘’ się bardziej niż tylko myśląc ….

    Nikogo nie zmuszam do czytania tego , ale mam wrażenie że są zainteresowani , a jeśli Gospodarz zechce to może to ,,kasować’’.

    @ HeS

    Co do audytorów , niedawno czytałem koncepcję planowanych zmian mających uzdrowić , panujący konflikt interesów między agencjami rankingowymi a emitętami instrumentów finansowych. Wniosek z tego był taki , że potrzeba stworzyć wspólny fundusz na który będą wpłacane koszty przez emitętów , a następnie zostanie przydzielona agencja rankingowa.
    Ja dodam że w celu utrzymania konkurencji między agencjami rankingowymi , można utworzyć wskaźnik biorący pod uwagę np. cenę usługi i jej jakość ( więc efektywność) i na tej podstawie stworzyć wskaźnik przydziału w którym część jakości (efektywności ), będzie miała przykładowo udział 60 proc. a 40 proc. cena usługi.
    Analogicznie można postąpić z audytorami. Oczywiście wygląda to na nadmiar regulacji , ale często musimy wybierać między mniejszym a większym złem.
    Takie zmiany pomogły by również ubespieczycielom w USA którzy obecnie są w trudnej sytuacji , w tym wypadku mówi się również o koncepcji zmian prowadzenia biznesu co ma polegać na podziale na dwa oddzielnie zarządzane segmenty biznesowe , hybrydowy (więc bardziej poziomy) miałby zająć się długiem komunalnym i innym o wysokim rankingu a drugi strukturyzowany (więc bardziej pionowy) długiem ryzykownym. To ma poprawić przejrzystość i przywrócić zaufanie .
    W. Buffett wyczuwa potrzebę takich zmian dlatego próbuje osobiście je tworzyć poprzez przejęcia w branży ubezpieczeniowej .

    Wyraźnie część finansowa ,, krwioobiegu’’ gospodarczo finansowego w ostatnich latach zbytnio się ,, rozrosła’’ , a że są one bardzo mono z sobą powiązane (ta finansowa odgrywa ogromną role jako bodziec motywacji) , dlatego i realna gospodarka cierpi.
    Postęp inowacyjny w strefie finansów jest obecnie wymuszany przez sytuacje. A w przyszłości musimy być czujni aby znowu jedna część ,, krwioobiegu’’ nie przeważyła zbytnio nad drugą bo wtedy wiadomo co nastąpi .
    [Historia nie tyle się powtarza co rymuje. (oczywiście nie pamiętam czyje to słowa i normalnie bym się tym nie przejmował , ale jeśli Nemo podejrzewa że coś kopiuje to wyjaśniam że gdzieś to przeczytałem . Ale przecież bez dorobku innych musieli byśmy wszystko od nowa budować albo ciągle cytować niezliczoną ilość autorów).]

  9. @cynik:
    chyba jednak przypomnę Twój tekst: „/…/gość ma konto EMERYTALNE, managowane do wyboru/…/”
    Rozumiem że słowo zarządzanie wg Ciebie nie pasuje – a można wiedzieć czemu ? Bo pisanie że nie pokrywa sie znaczeniowo to dość ogólnikowe stwierdzenie, kiedy w tym wypadku jak dla mnie świetnie sie wszystko pokrywa. Rozumiem, że kiedy powszechnie pisze się np. o środkach zarządzanych przez fundusze to publicyści popełniają jakiś błąd – można wiedzieć jaki ? :))
    A jeśli nawet nie pasuje Ci słowo zarządzać to zawsze można użyć innego sformułowania, bez kontrowersyjnego słowa. W tym kontekście pytałem o brak polskich słów.
    A tak to tworzysz niezłe potworki słowne 🙂

    P.S. Wybacz ale co to ja jestem – tłumacz internetowy ? Jedynie co napiszę to management lepiej nie tłumaczyć jako zarząd bo u nas zarząd jest ściśle sprecyzowaną instytucją w kodeksie spółek handlowych – a z tego co sie orientuję to w USA wygląda to pod tym względem nieco inaczej.

  10. Witam, jako że nie jestem finansistą mam pytanie do cynika. Możesz wyjaśnić fragment z newslettera o Dow-Jones. Wskaźnik P/E znalazłem na necie, ale o co chodzi z kupowaniem złota przez Dow-Jones. Pozdrawiam.

  11. @nemo:
    @cynik: A co masz do słowa „zarządzanie” ?

    Oj, widzę że coś spuszczamy z tonu… 😉

    naprzód miało być to już w polskim nie ma wystarczającej liczby słów, a teraz ostało się jeno „zarządzanie”, które prewentywnie odrzuciłem ponieważ w znacznej mierze nie pokrywa się znaczeniowo z to manage. I wciąż czekam na polskie tłumaczenie tych 4 kawałków, skoro słów podobno jest wystarczająco… 😉

    pozdr

  12. @cynik9
    Jeśli chodzi o anglicyzmy i spolszczenia:

    mysz komputerowa – dwuwymiarowy kulotoczny wskaźnik celu.

    Stare a jak cieszy
    …ze studiów pamiętam.

    🙂

    G.F.

  13. @hes:
    A co w PRL zbankrutowało ? Długi zagraniczne płaciliśmy i płacimy nadal. System emerytalny nie zbankrutuje bo zawsze można tak zmienić żeby płacić mniej emerytom. Zresztą taki był cel naszej reformy emerytalnej: obniżenie świadczeń.

    @cynik:
    A co masz do słowa „zarządzanie” ? 🙂

    @Seba:
    Tak z ciekawości: sam to piszesz czy kopijujesz z czegoś ?
    Ja tych elaboratów nie czytam – wysiadłem przy 1-szym zdaniu. Nie możesz tego jakoś skrócić ?

  14. @Seba: „Jaszcze co do bilansu banku”.
    Aaa, teraz zrozumiałem. Opisuje Pan jak powinny działać wewnętrzne mechanizmy banku, które ograniczałyby powstawanie „baniek”. Zgoda, tylko jak to wymusić na prywatnej firmie. Jak pokazują przykłady, (np. Enron) zewnętrzne audyty są pewną fikcją. Audyt nie może być zbyt rygorystyczny, bo następnym razem kontrolowany wybierze inną firmą audytorską. Jak utrzymać w ryzach bank, który ma kapitał założycielski 100mln (i to są jego pieniądze) a obraca 100mld( które już nie są jego). Bankierzy są bardzo „odważni” (nie boją się żadnego ryzyka :).

  15. Dzieki Seba- mniej wiecej o to…bo ja tez w zasadzie wyznaje zasade stabilnosc=śmierc ( wszyscy wiemy ze jest to pewna przenosnia), ale wrzucilem tego Buffeta z przekory, bo wydaje mi sie że cała sztuka polega na znalezieniu zlotego srodka, działaniu ale jednocześnie i skupieniu. Bo czymze jest innym niz stabilnoscią nieśmiertelna dyscyplina? Jest ona potrzebna do skutecznego inwestowannia jak powietrze do zycia. Słyszalem głosy, ktore twierdza, ze Buffet nigdy nie odnioslby tak spektakularnych sukcesów gdyby mieszkał w Nowym Jorku ( po prostu socjeta tego miasta nie dałaby mu się należycie skupić na wcześniej wytyczonych celach. W tym zakresie łatwo zrozumieć dlaczego nasz szanowny Cynik zaszył się na Pojezierzu, a nie w np. bryluje w Stolycy, i nad głebokimi jeiorami produkuje tak ładnie przemyślane Newslettery.- Tomek

  16. @ Tomek

    Jesli chodzi Ci o :
    stabilność równa się bezruch a bezruch to śmierć.

    To Twoje pytanie jest zbyt mało pracyzyjne w stosunku do tak ogulnego filozoficznego stwierdzenia.
    Moge napisać W.Buffett żyje a jeśli ciało ,,zaśnie”to jeszcze jest dusza ….

    A jeśli chodzi o odniesienie się W.Buffett-a do rynków finansowych to bez wontpienia szuka ,,stabilności” ale z pewnością nie bezruchu , zresztom i ja tego szukam.
    Pewnie powinienem napisać:
    całkowita stabilność….

    Jeśli o to Ci chodziło , to dzięki za uwagę.

  17. @ HeS

    Jaszcze co do bilansu banku :

    Dywersyfikacja polega na tym że dzieli się aktywa na poszczególne rynki bazowe np.( akcje ,obligacje , lokaty pieniężne , rynki walutowe , surowce, nieruchomości ….) , każdy z tych rynków bazowych dzieli się na inwestycje oznaczone według stopy ryzyka np. oznaczając je jako ( krowy , gwiazdy, znaki zapytania ,psy ), i ustala udział poszczególnych składowych według preferencji danej osoby czy banku w tym przypadku .
    Następnie ustala się współczynnik prawdopodobieństwa , ryzyka dla każdego ,, rynku bazowego zdywersyfikowaneg’’, biorąc również pod uwagę możliwość zaistnienia danego przewidywania .
    I powstaje nam zdrowy bilans banku i / lub portfel inwestycyjny , bo to typowa teoria portfelowa poszukująca stopy wolnej od ryzyka na podstawie awersji do ryzyka , biorąc pod uwagę czas i płynność również jako składowe .

    W tym układzie można zauważyć zarządzanie odgórne (decyzja o udziale danego rynku bazowego w portfelu końcowym i / lub bilansie banku).
    I oddolne ( ustalanie składu danego rynku bazowego ), przez osoby zatrudnione w tym celu.
    Wiec mamy odpowiedzialną pracę zespołową , gdzie jedni ,,kontrolują’’ drugich dla dobra ogółu . A efekty zarządzania oddolnego i odgórnego jednocześnie są najbardziej motywujące i efektywne , od lat tę zasadę stosują Japończycy w swych korporacjach i osiągają dzięki temu najszybszy postęp wydajności.

    Wiadomo że korporacje składają się z jednostek w miarę moralnych jeśli zbadamy preferencje poszczególnych pracowników z osobna . Ale jako całość działają niemoralnie
    ( trując środowisko , korupcja , wykorzystując pracowników a nawet dzieci do pracy np. w Azji przy czym płacą im znikome sumy, banki też niemoralnie wykorzystują ale głównie kredytobiorców i klientów).
    Więc świat potrzebuje zmian , a że zmiany są nieodzownym składnikiem naszego życia , to warto wybierać te moralne . Przy czym moralność nie może nas ,,oślepić’’ bo zło tylko czeka na taki moment aby jeszcze bardziej się wzmocnić.

  18. Do Seby: Czy przykład W. Buffetta jest zaprzeczeniem czy tez wyjątkiem do Twego równania/reguły?- Tomek

  19. @ HeS

    Jeśli już ręczne sterowanie , to zakładam że wykonają to właściciele ,więc akcjonariusze poprzez rady nadzorcze i zarządy ( wątpię w to że rząd czy nadzór potrafią to zrobić lepiej ) . A stanie się tak dlatego że właściciele zaczną myśleć bardziej długoterminowo ucząc się na obecnych błędach . W banki już się angażuje kapitał typowo długoterminowy z funduszy majątku państwowego Azji , Zatoki Perskiej , ( ,, państwowy kapitalizm’’ w tym wypadku) .
    Chodzi o to aby właściciele banków w końcu zrozumieli że ryzykują swoimi pieniędzmi , i wygląda na to że to zrozumieją , dzięki obecnemu kryzysowi. Bo przecież poprzez rozwodnienie kapitału stracą obecnie a wszystko dlatego że system bankowy jest ukierunkowany na krótko terminowy zysk ,, papierowy’’, bo nie zrealizowany.

    Wcale nie chodzi o to aby zarząd czy menadżerowie podczas krachu kończyli w przytułku.
    Przecież płac podstawowych nikt im nie będzie odbierał , chodzi tylko o system premiowania i to też nie jego całość ale pewną część .
    Wiadomo że zarządy i menadżerowie będą przeciwni temu , ale jeśli właściciele dostrzegą sedno problemu ( a na to się zanosi) , to nawet jeśli będzie niedobór pracowników to zmiany w systemie premii motywacyjnych wprowadzą .
    Po prostu konkurencja skoncentruje się na nieco dłuższej perspektywie zysku . Chodzi mi tu o konkurencje właścicieli banków a wtedy samoistnie system stanie się bardziej stabilny i wydajniejszy , pogoń za zyskiem będzie nadal ale na innych zasadach .

    Instynktowna pogoń za zyskiem krótko terminowym na rynkach kapitałowych i finansowych nadal pozostanie , ale kapitał mający nadzór nad bankami obierze właściwszą dla jego perspektywy inwestycyjnej drogę.
    Przecież banki są kontrolowane przez ,, milionerów’’ , którzy nie handlują ich udziałami z dnia na dzień , aby zarobić na życie . Więc będą myśleć racjonalnie z ich perspektywy czasowej i finansowej . A psychologię czy podświadomość mimo iż trudno zmienić , to w tym wypadku nie będzie zbytniego problemy , bo przecież to inwestorzy a nie gracze , więc i na dywidendy patrzą ( a obecnie nic tylko straty) . Nauka na błędach jest najlepszą nauką .

    ….zwiększanie wymagalności co do wkładu kapitału własnego co ograniczy zbytnią ekspansję danego instrumentu czy branży.

    Tu mam na myśli wkład kapitału kredytobiorcy , przykładowo nieruchomość nie więcej zadłużona niż 70 procent , co uchroni bank przed ewentualną korektą nadmiernie wyśrubowanych cen , w tym przypadku nieruchomości . A kredytobiorca też nie wpadnie w pułapkę zadłużenia tak łatwo.

    ….(stabilność=śmierć)

    O tym równaniu ciągle staram się pamiętać i często je cytowałem w wydaniu :
    stabilność równa się bezruch a bezruch to śmierć.

  20. @Seba
    Wywód jest mętny i nie do końca zrozumiałem koncepcję, ale z daleka pachnie mi to próbą ręcznego sterowania bankami, tylko nie bardzo rozumiem przez kogo (rząd, nadzór bankowy, komitety społeczne, ..). Oczywiście, że banki nie są nastawione na stabilność. Żaden biznes nie jest nastawiony na stabilność (stabilność=śmierć). Banki są nastawione na rozwój i zysk. Problem polega na tym że stosunkowo mało ryzykują, bo w większości ryzykują nie swoimi pieniędzmi, ale pieniędzmi. Nie słyszałem, żeby w przypadku krachu, zarząd jakiegoś banku skończył w przytułku, a przecież wtedy straty wynoszą wielokrotnie więcej niż majątek całego zarządu.

  21. Jako sposób na polepszenie funkcjonowania systemu przyjmę dwa hasła:

    ,, Tylko bardzo mądrzy i zdecydowani głupcy niczego w swym postępowaniu nie zmieniają ‘’

    Konficiusz

    ,,Strategia bez taktyki jest najwolniejszą drogą prowadzącą do zwycięstwa. Taktyka bez strategii to zgiełk przed klęską.”

    Sun Tzu

    Potrzebujemy działań w kierunku wyższej stabilności , poprzez stosowanie ulepszeń wprowadzających cykl regulowany więc nacisk bodźca motywacji trzeba skierować na anty cykliczność . Głównym problemem w tym względzie są banki w których system motywacji jest skierowany na nie stabilność. Ale zmiany nadchodzą .
    Trzeba po prostu patrzeć na ceny danych aktywów , czy finansowych rynków bazowych i obserwować kiedy to marża zysku zbytnio odrywa się od kosztów produkcji i wtedy wprowadzać ograniczenia poprzez zwiększanie wymagalności co do wkładu kapitału własnego co ograniczy zbytnią ekspansję danego instrumentu czy branży.
    Jeśli któryś bank byłby w tym czasie bardzo mało zaangażowany w dany instrument inwestycyjny to oczywiście kontynuował by ekspansję nadal ale jego bilans nie cierpiał by na tym zbytnio . W tym celu potrzeba zmian motywacyjnych dla zarządzających i pracowników instytucji finansowych , poprzez karanie ich w razie doprowadzenia do strat poprzez system premii. Dobrze skonstruowany system motywacji będzie zachęcał do odpowiedzialnego zarządzania . Bo przecież w dłuższej perspektywie pęknięcia baniek spekulacyjnych wpływają ujemnie w rachunku końcowym na sumę potencjalnego wzrostu gospodarczego. Poza tym część premii dana instytucja finansowa powinna przeznaczać na wspólny system premiowy w tej korporacji co będzie mobilizowało jej pracowników do pewnego działania w grupie , a wtedy ograniczy się bodziec drapieżnych praktyk , czy to wewnętrznych czy zewnętrznych skierowanych na konsumenta , który jest zabawką w rękach bankierów stosujących marketing socjologiczny w wyjątkowo groźnym wydaniu bo ,, wciskają ‘’ kredyt. .Część premii z puli przypadającej dla zarządzającego , bank powinien też wypłacać rozkładając te operacje na kilka lat . A to w celu dodatkowego zabezpieczenia ( bo przecież pracownik mógłby się zatrudnić , mocno zaryzykować , wyrwać premię i się zwolnić , a gdyby od razu doprowadził do straty to może też by się zwolnił a to dlatego że za straty również trzeba karać w następnych latach jeśli chodzi o premie. Zakładam tu przykładowo mało płynne akcje w wypadku których zysk byłby tylko papierowy , albo nieruchomości gdzie premie według obecnych zasad zostały ,, wyrwane ’’a system i głównie naciągnięci kredytobiorcy cierpią ).

    Bank centralny ( FED ) ma mniejsze oddziaływanie na anty cykliczność. Bo przecież on dba o całość gospodarki i w tym czasie kiedy dane aktywa czy instrumenty finansowe wpadają w tworzenie bańki spekulacyjnej , tworzonej jako ,, piramida spekulacji ‘’ , całość gospodarki rozwija się jeszcze powoli i niepewnie . Dlatego to Banki muszą kierować środki w odpowiedni punkt i wcale nie będą działać nieracjonalnie , wręcz przeciwnie stawiając na inny segment rynku wybiorą ten najzdrowszy , więc najbardziej perspektywiczny na którym marża zysku jest wysoka ale pieniądz idzie w realne inwestycje a nie w spekulacje (ominą przy tym wariant budowania bańki spekulacyjnej , co w perspektywie czasu da im więcej zysku ) .

    Zbytnie kierowanie się na zysk krótko terminowy to typowa taktyka bez strategii , ponieważ myśli się tylko o tym jak wejść w inwestycje i uzyskać zysk ,, papierowy ‘’ a zapomina się o głównym elemencie którym jest strategia a ta musi gwarantować przetrwanie i zysk realny .
    A liczenie na to że państwo pomoże w razie kłopotów to też naiwność bo wtedy nie osiąga się optymalnej rentowności , mamy wtedy coś w rodzaju strategii bez taktyki . Ale obecnie bodziec motywacji w korporacjach finansowych jest tak właśnie skonstruowany. Mówi się że to właściciele banków ,, zdzierają ‘’ z kredytobiorców ale wyraźnie widać że w razie kłopotów oni tracą a jako wygrani głównie wychodzą zatrudnieni pracownicy.

  22. Dzieki za odpowiedz- oczywiscie zdawalem sobie sprawe z faktu zaangazowania technologicznego i kapitalowego w produkcji zlota ( w tym wymiany miedzynarodowej zwiazaej lub nie z tym procesem)- mialem jednak problem ze zrozumieniem tego czy postulat powiazania druku ze zlotym kruszczem jest na tyle ortodoksyjny ze nie uznaje elastycznosci sorowcowej, ale tez czy np. kopanie glebiej i drożej nie spowoduje pewnego „zmarnotrawienia ” czynników produkcji tylko po to zeby z kolei stworzyc rezerwy w skarbcach i czy koszty tego procesu zbilansowane beda korzsciami dzialania systemu o ktorego powrot Pan postuluje (utrzymania dyscypliny monetarnej).

  23. @anonimowy#1:

    Po pierwsze – moim zdaniem nie ma z tym problemu, choć pytanie to pojawia się częściej. Powodem prawdopodobnie jest to że w PL „nie mamy złota”. Otóż IMO nie chodzi wcale o to aby „mieć” złoto, chodzi przede wszystkim o położenie kresu defraudacji ludzi przez drukowanie „pieniądza” z niczego poprzez uniwersalny układ odniesienia. Oczywiście posiadane na starcie rezerwy złota byłyby dla danego kraju pomocne, ale bez przesady. Dobrze rządzony kraj i tak by je rozbudowywał wygospodarowaną nadwyżką, a kiepsko rządzony i tak by je tracił. I o to właśnie chodzi!
    Dalej, rezerwy złota „w ziemi” byłyby też pomocne, ale znowu bez przesady. Ziemia to nie jest skarbiec z którego wywozi się gotowe sztaby. Kopanie złota wymaga wielu resources które skądś trzeba wziąść i których koszty byłyby z pewnoscią proporcjonalne do ceny metalu. Żaden kraj nie jest autarktyczną enklawą i wymiana towarowa kwitłaby tak samo jak kwitła zanim zlikwidowali standard złota.

    Po drugie, myślę że powrót do standardu złota w jakiejś formie sprowadziłby srebro spowrotem do jego historycznej relacji do złota, ok 1:15, odpowiadającej z grubsza proporcjom występowania tych minerałów w skorupie ziemskiej. Posiadanie w tej sytuacji rezerw czy złóż srebra przez dany kraj byłoby równie dobre jak złota. Dotyczy to również innych minerałów.

  24. Mam pytanie natury ogolnej. Zalożmy że zwiażemy emisje pieniadza ze zlotem…czy nie dojdzie wtedy do sztucznego spolaryzowania sie boagactwa wzorem znanym z rynkow ropy? Np dzieki wystrzeleniu cen zlota w kosmos, RPA, Rosja, Kanada itd staną sie nowymi Dubajami, a inne panstwa – gdzie zlota nie ma beda musialy podporadkowac sie nowemu ukladowi swiata. Czy nie byloby bardziej rozsadnie powiazac druk pieniadza np z rezerwami srebra? Oczywiscie wiem ze trzebaby wybudowac dziesiec razy wiecej magazynow i sejfow niz w przypadku zlota- ale ten koszt w skali calego systemu bylby i tak niewielki w stosunku do tego ile tracilyby niektore kraje w zwiazku z „systemem złotym” i fizycznym rozkladem produkcji i wydobycia zlotego kruszcu..

  25. @nemo:

    1)„managowane” ?? Tfu. To już w polskim nie ma wystarczającej liczby słów ?

    A są? To czemu zamiast jałowej krytyki nie sypnąć przykładami?… 🙂
    Tylko nie nieśmiertelny „zarządzajacy”, please… W szczególności:

    management team= ????
    line manager=???
    top management talent=???
    in the opinion of management…=???

    do dzieła!
    ———————

    2) państwowe nie może zbankrutować

    Tylko w sensie komornika przymusowo licytujacego masę upadłościową bankruta stronom trzecim…

  26. @Nemo „.. państwowe nie może zbankrutować …”.
    Muszę Pana wyprowadzić z błędu. Może, i zawsze bankrutuje (jeżeli nie ma pożywki na której może pasożytować). Nieodległym przykładem jest PRL i ZSRR. Tam wszystko było państwowe i skończyło się na totalnej reglamentacji wszystkiego (talony na wszystko). Chodził taki dowcip, że gdyby socjalizm zbudować na Saharze, to wkrótce wystąpiłyby niedobory piasku.

  27. System nie zbankrutuje bo państwowe nie może zbankrutować – w ostateczności obniży się świadczenia, podwyższy wiek emerytalny, itp.
    Po 2.: jak widzę te utyskiwania co sie stanie kiedy ktoś przepije forsę to mi się śmiać chce – bo to socjalizm w czystej postaci. Primo: to jest moje forsa i guzik kogo obchodzi co ja z nią zrobię. To może jeszcze ustanowić fundusz państwowy który będzie zarządzał moją wypłata żebym „prawidłowo” ją wydawał ? To świetny pomysł: zatrudnienie znajdzie kolejna banda darmozjadów, politycy pokażą jak to oni dbają o powszechne szczęście narodu. :)))
    Secundo: takie twierdzenie zakłada niejako że ludzie to banda kretynów, którzy sami nie potrafią o siebie zadbać – oczywiście za wyjątkiem piszących te słowa bo oni jakimś cudem za kretynów sie nie uważają. Jakoś 150 lat temu nie było ZUSu i ludzie potrafili dbać o swoje emerytury- a żadni doradcy finansowi nie byli im do tego potrzebni.

    Poza tym problem jest przedstawiony trochę ze złej strony – to całe zamieszania wokoło składek, prowizji czy stóp zstąpienia zaciemnia problem. A problemem jest ilość osób pracujących do niepracujących czyli starzenie sie społeczeństwa. Żadne prywatyzacje czy inne filary nam nie pomogą jeśli emerytów będzie coraz więcej w stosunku do osób płacących składki. Wszystko zależy od ilości dzieci. Naszych albo chińskich jeśli OFE w końcu będą mogły za granicą inwestować bez ograniczeń – a do tego wszystko zmierza.

    P.S. Cynik: „managowane” ?? Tfu. To już w polskim nie ma wystarczającej liczby słów ?

  28. @Rekin napisał:
    „A co Pan zrobi z „nieodpowiedzialnymi” emerytami, którzy swoją emeryturę przejedzą w pierwszym tygodniu, a potem ….”

    Proste dostanie „zasiłek” z I filaru, a z II filaru powinien cały dostać do ręki, jak zechce.
    Kurcze, a może ja chciałbym po 65 pożyc z 3 lata intensywnie za moją kasę..a potem, jak Bóg da pozyje z zasiłku z I filaru….

    Wiesiek

  29. @Rekin
    A co Pan zrobi z „nieodpowiedzialnymi” emerytami, którzy swoją emeryturę przejedzą w pierwszym tygodniu, a potem ….

  30. @łoś

    Ugrupowania chcące zmian (przynajmniej to deklarujące) istnieją, jasno definiują problem i wskazują rozwiązania (czasem radykalne). Pierwszy problem stanowi raczej blokada informacji i nieświadomość mas połączona z doskonałą dezinformacją.
    Drugi problem to niski poziom edukacji, lenistwo i niewiara mas w możliwości zmian.
    W efekcie masy podejmują decyzje np. na podstawie powabu żon kandydatów, albo wiedzy kynologicznej ich córek 😉

  31. dołoże jeszcze dwa grosze do ogólnej niechęci do II filara jak i do wtrącania się rządu do wszystkiego …
    za Gazetą Finansową artykuł „Obywatele mogliby wspomóc Euro 2012” ogólnie chodzi o wypuszczenie obligacji do sfinansowania Euro 2012 jak i całej otoczki , aż po autostrady jako „alternatywne źródło inwestowania dla OFE i TFI” .
    Nie dość , że nie mamy nic do powiedzenia w sprawie gdzie i jak mają inwestować gotówkę na nasze „emerytury” to jeszcze wypuszczą obligacje , na które w normalnych warunkach wcale nie musi być zbytu i sprzedają je takim OFE a potem … a potem i tak my sami zapłacimy za odsetki za te obligacje czyli sami z własnych portfeli finansujemy sobie zyski 🙂 przedni pomysł czysty socjalizm … oczywiście dla naszego dobra 😛

  32. A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze niezaleznie od tego, kto jest przy wladzy, to i tak koncepcja postrzyzyn ciagle jest na topie. A za tym idzie spostrzezenie ogolniejszej natury dotyczace demokracji. Otoz ludzie moga sobie wybrac kogo chca do wladzy, ale pewne decyzje (z reguly najwazniejsze decyzje) sa od tego demokratycznego wyboru niezalezne. Wyglada na to, jakby gdzies w gabinecie w ktorym obraduje rada ministrow byl cichutki glosniczek, ktory obradujacym podpowiada co maja robic.

  33. SPRECYZOWANIE:

    {rekin}: byłoby idealne dla czytelników tego forum. Reszta niewyedukowanych baranów emerytów przepiła by pieniadze a potem wystapila o zasiłek.

    Ważny punkt, ale nie tak szybko.

    a) Oddać emerytowi całą kasę „do ręki” nie należy rozumieć zupełnie dosłownie, właśnie z podanych powodów. Nie każdy jest kwalifikowanym inwestorem. Dlatego dopuszczam pewne uwarunkowania, typu stypulacji że fundusze muszą być przynajmniej w cześci wydane na zakup – na wolnym rynku – produktu emerytalnego typu annuity lub/albo jest fiskalna stymulacja w tym kierunku (odkładamy BEZ podatku, ale płacimy wysoki podatek przy użyciu funduszy wcześniej lub na cele inne niż zabezpieczenie emerytalne). Inna metoda – gość ma konto EMERYTALNE, managowane do wyboru przez instytucję lub przez siebie, ale są pewne ograniczenia na miesięczną czy roczną wypłatę. Jeszcze inny pomysł – limit kapitału na takim koncie, powyżej kórego transfer jest wolny ale gdzie pewne saldo, być może zależne od wieku, musi być zachowane. Idei jest wystarczająco wiele, chodzi o zasadę. Jest duża różnica między wolnością wyboru, nawet gdy wybór jest ograniczony do sektora zabezpieczeń emerytalnych, a kompletnym brakiem wolności. Jest różnica między funduszami NALEŻĄCYMI do emeryta z ograniczeniem jednorazowego pobrania a ich kradzieżą przez państwo.

    b) W naszym modelu cały filar I to powszechny, równy dla wszystkich „zasiłek senioralny” i nic więcej. Występować o to specjalnie nie trzeba i nikt z głodu nie umrze, ale to i wszystko. Nie jest to żadna ekstrawagancja ponieważ pewne koszty z tego tytułu państwo musi ponieść, o ile jego obywatele nie chcą tolerować żebrających o chleb babć i śpiących pod mostami dziadków. Nie są to jednak koszty zaporowe i o rzędy wielkości mniejsze niż obecne emerytury ZUSu.

    pozdr

  34. Spokojnie to założenia. Wypłata z zakładu poprzez ZUS jest tańsza o ile ZUS za wypłate nie wezmie 20% za obsługe. Ale to juz kwestie prawne i ograniczenie ustawowe powinno byc.
    Postulowane przez cynika oddania calej kasy z OFE w 65 urodziny byłoby idealane dla czytelników tego forum. Reszta niewyedukowanych baranów emerytów przepiła by pieniadze a potem wystapila o zasiłek. Tacy są „polacy”. Zmiana na lepsze napewno jest ograniczenie liczby wariantów ale z drugiejs trony jak na dzien przed emerytura umre rodzina dostaje moja kase z OFE jak dzien po przejsciu „kasa przepada” co juz samo w sobie jest złodziejstwem. Na dodatek system premiuje leniwców którzy w życiu sie obijali ci żyją dłużej i to za moje pieniedze w morde.

  35. No i co te masy zrobia?
    Co najwyzej dostana batonem w leb.

    To co sie dzieje jest dranstwo – juz nie wystarcza rozkradanie kasy na chorych kosztach za zarzadzanie – trzeba jeszcze podtrzymywac tonacy ZUS przeciez…

    Przygotowac (czytaj. zapewic sobie finansowa przyszlosc) da rade moze 10% ludzi. A co z reszta?

  36. A po nich choćby potop… :/

    Mam wątpliwości czy ten system zawali się sam.
    Jak okaże się, że granica bólu mas jest niebezpiecznie blisko, to zaaplikuje się masom igrzyska w stylu euro2012 czy studyjny (hiehie) pierwszy krok człowieka na Marsie – i jakoś to będzie. A jak do świadomości mas coś jednak zacznie docierać, to zrobi się polowanie na czarownice. Kozły ofiarne (zabezpieczone uprzednio moratorium na wykonywanie kary śmierci) dostaną surowe 5-letnie wyroki w zawiasach za bezprzykładną niegospodarność oraz cichaczem bilet na Bahamy 😉

    Wyrwanie się z tego bagna będzie tytanicznym wysiłkiem. Masy muszą zostać przyparte do muru, by mogły przejrzeć na oczy. I to najlepiej w gwałtowny sposób. A kierownictwo tego bajzlu zna się na tresurze i w odpowiednich dawkach stosuje masom zobojętnienie, dezinformację i nadzieję.

  37. No i stalo sie… Posikalem sie ze smiechu przy lekturze 🙁

Comments are closed.