Coctail na Gwadelupie

czyli czerwone krawaty w akcji

W zdolności i inwencję czerwonych krawatów nigdy w DwuGroszach nie wątpiliśmy. Jednak to co wyciął jeden z nich ostatnio we Francji zaskakuje nawet nas. Oto Bloomberg informuje że niejaki Jerome Kerviel z banku Societe Generale S.A. zdołał był stracić, bagatela, € 4.9mld! Prawie pięć miliardów euro straty na jednego czerwonego krawata! Wow! Strach pomyśleć ilu takich jeszcze pracuje w SG S.A. A ilu zadekowało się w innych bankach?

Podejrzewamy że samo wyegzekwowanie straty tego rozmiaru jest samo w sobie osiągnięciem heroicznym, wymagającym przygotowań i sporo zachodu. Używając na przykład Bernankowego helikoptera do rozrzucania gotówki byłoby to zadanie wprost niewykonalne. Połowę z sumy do rozrzucenia pochłonęłyby wysokie koszty paliwa bo taki miliard €€ prawdopodobnie nie wchodzi do helikoptera…. Trzeba by było latać wielokrotnie, rozrzucając po parę milionów tu, parę tam…

Z notatki Bloomberga wyłania się typowy obraz działania wielkiej instytucji finansowej. Miliardy wirtualnych euro walających się bezpańsko po kontach. Czerwone krawaty prowadzące show, które robią z tymi miliardami co chcą i kiedy chcą. Brak jakiejkolwiek, nawet najbardziej pobieżnej kontroli. JKM może mieć rację że łatwiej jest ukraść miliard niż tysiąc. Zresztą kto i co miałby właściwie tu kontrolować? Przecież tak na dobrą sprawę nikt dokładnie nie wie ile skomplikowane SIVs (structured investment vehicles) są rzeczywiście warte. Daje to olbrzymie pole do nadużyć, pardon, kreatywnych nadinterpretacji. Wiele z tych SIVs jest oficjalnie tyle wartych ile wpiszą sobie właśnie handlujące nimi czerwone krawaty. Zabawa w Czarnego Piotrusia trwa dopóki dopóty „securities” nie zostaną przypadkowo “marked to market”. Wtedy to okazuje się że są bezwartościowym chłamem. Jak więc jakiś boss mógłby się w tych warunkach wogóle merytorycznie wtrącać pytając gdzie się podział jakiś byle miliard? Szczególnie gdy raportowane przez podkomendnych astronomiczne zyski, których też nie bardzo szło sprawdzić skąd i jak, mile łechtały próżność bossów i nabijały ich konta tłustymi bonusami.

Klejnoty Pojezierza Drawskiego
autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

Może więc Karviel to jednak nie samotny Oswald strzelający do Kennedy’ego z trzech miejsc jednocześnie? Wyższa generalicja SG S.A. może się wprawdzie w SIVach nie bardzo orientować ale jakieś dzwonki czy gwizdki w momencie transferów ponad pewien limit to nawet we Francji system komputerowy zapewnie generuje. Jeżeli więc nikt tego nie widział i nikt nie słyszał, powstaje pytanie czy aby paru bossów celowo nie patrzyło w drugą stronę gdy Karviel komfortowo wyczarowywał im wirtualne miliardy. A gdy teraz znak przed miliardami nagle się zmienił? Cóż, trzeba rzucić Karviela lwom na pożarcie i zmienić temat.

Oczywiście aby ukryć skandaliczne bezhołowie i zatrważającą niekompetencję bank SG S.A. wytoczy teraz Karvielowi pokazowy proces. Kajdanki, kamery telewizyjne, słowa ostrego potępienia. Ale to jest przecież Francja, ha, ha, ha! Po płomiennym przemówieniu obrońcy, zaczynającego się słowami: “Wysoki Sądzie, w czasach gdy każdy w tym kraju strajkuje mój klient był jedynym Francuzem heroicznie tkwiącym na swoim posterunku pracy…” Karvielowi dostanie się prawdopodobnie ze 2 lata z zawieszeniem, plus może zakaz wykonywania zawodu na 3 lata. To ostatnie to oczywiście czysta formalność, bo przy rąbaniu 5 miliardów euro w kieszeniach pozostaje na ogół wystarczająco wiele wiór aby się dalej nie kłopotać z zarabianiem na chleb. Zwłaszcza w zimnym Paryżu podczas gdy można się przecież byczyć w ciepłym basenie gdzieś na Gwadelupie, sącząc Piña Colada. Niewykluczone przy tym że SG S.A. aktywnie ułatwi Karvielowi moczenie kąpielowek w odległej prefekturze. W końcu lepsze to niż np. gdyby miał ze złości wydać jakąś książkę opisującą szczegóły stajni Augiasza w SG S.A. i ujawniającą więcej pikantnych szczegółów z jego operacji. Mogłoby to nadwerężyć wiarę, a na niej jak wiemy zasadza się cały ten domek z kart jakim jest fractional banking i system papierowego pieniądza bez pokrycia.

Podejrzewamy zresztą że Karvielowi dalsza kariera bankowa i tak nie głowie. Pójdzie raczej śladem innego skazanego przestępcy, a obecnie ludowego trybuna, Bove’a (tego od podpalania McDonaldsów) i zostanie poważanym bonzo bankowych związków zawodowych. W ten sposób będzie się mógł publicznie obnosić ze swoją krzywdą w świetle kamer telewizyjnych i jupiterów, walcząc o podobną bezkarność dla uciskanych przy bankowych biurkach towarzyszy. Plus, we francuskim stylu, być może także o jakiś dwudziestoparo- godzinny tydzień pracy, włączając w to oczywiście strajki, czemu nie.

Sprawa jest oczywiście rozwojowa i wiele rzeczy wymaga jeszcze wyjaśnienia. Obawiamy się jednak że jedna rzecz jest już przeraźliwie jasna. To że w końcu końców straty SG S.A. pokryje w tej czy innej formie podatnik strefy euro, może nie bez dyskretnego, welwetowego masażu innej podpory francuskiej bankowości – urzędującego obecnie we Frankfurcie szefa ECB. Bo przecież strefa euro znana jest z bezgranicznej solidarności, n’est-ce pas?

©2008cynik9

44 thoughts on “Coctail na Gwadelupie

  1. Nie przesadzacie czasem z wietrzeniem we wszystkim spisków ?
    To najłatwiejsze wytłumaczenie, ale te najłatwiejsze nie zawsze są prawdziwe.
    Czytam tego bloga od ponad pół roku, ale ostatnio mam wrażenie, że trochę się radykalizuje, a szczególnie komentarze. Wiele z nich traci zdrowy rozsądek na rzecz emocji i szukania spisków (żydów, masonów, czy bankowców). Nie przesadzajmy panowie, wszystkim rządzą strach, chciwość i głupota poszczególnych jednostek ludzkich a nie spiski tajemniczych grup.

  2. Premia spekulacyjna w cenie ropy wynosi 30 USD na baryłce – ocenił w czwartek przewodniczący OPEC, Chakib Khelil, który jest też ministrem ropy Algierii.(PAP)

  3. Stoik pisze: „dlaczego na tym blogu i w komentarzach zdaje się panować przekonanie że to głupki tym wszystkim kręcą?” i tu muszę się z nim zgodzić. Podobne przeświadczenia i opinie odnoszą się do naszych elit politycznych. Często w dyskusjach padają takie stwierdzenia, że to jacyś idioci/kretyni/debile wprowadzili jakiś przepis lub prawo. W takich sytuacjach często oponuję, że przepis nie jest głupi, bo pozwala całej masie cwaniaków się łatwo obłowić. Zresztą często ci cwaniacy sobie takie prawo wypichcili wspólnie z politykami.

  4. @stoik:

    dlaczego na tym blogu i w komentarzach zdaje się panować przekonanie że to głupki tym wszystkim kręcą?

    Hola, hola, małe sprostowanie! Komentarze na tym blogu nie są moderowane i są wyłącznie wyrazem osobistych przekonań ich autorów, wyrażanych mniej lub bardziej poręcznie na ich własną odpowiedzialność. Cynik9 ogranicza się jedynie do dorzucania tu i ówdzie swoich dwu groszy oraz do dbania aby dyskurs nie wykraczał poza przyjęte normy. Nie było z tym dotychczas żadnego problemu.

    =====================

    O ile natomiast powyższa uwaga miałaby dotyczyć treści firmowanych przez cynika9 na tym blogu to byłaby, przykro mi bardzo, NONSENSEM. W rzeczy samej, nawet pobieżna lektura wpisów musi prowadzić do konkluzji całkowicie odwrotnej. Zawsze i wszędzie podkreślamy aby przeciwnika nigdy i pod żadnym pozorem nie lekceważyć, zwłaszcza gdy motywy jego działania nie są dostatecznie przejrzyste. Staramy zawsze dotrzeć do prawdziwych decydentów i zrozumieć ich motywy, pomijając figurantów po drodze , co byc może Drogi Czytelnik myli z „kręceniem” czegokolwiek. Przestrzegamy regularnie przed śmiertelnym grzechem w inwestowaniu jakim jest grzech pychy i nadmiernego zaufania we własną nieomylność.

    W końcu, obiektywny fakt obfitego występowania głupków wszędzie, a wynikający z praw statystyki, nie jest i nie może być utożsamiany z supozycją Drogiego Czytelnika że „głupki tym wszystkim kręcą”, co wogóle wydaje nam się na pograniczu wewnętrznej sprzeczności.

    W sumie więc komentarz Drogiego Czytelnika zaopatrujemy stemplem „adresat nieznany” i zwracamy listonoszowi.

  5. jeszcze raz ja.
    Chciałbym tutaj zamieścić pewien wiersz, dosyć interesujący jak myślę, i na temat.

    Pound Ezra Weston Loomis : Canto XLV

    Gdzie lichwa, nie ma nikt domu z kamienia słusznego,
    każdy blok cięty gładko, stawiony ściśle,
    aby zamysł równał się marzeniu –
    gdzie lichwa,
    nie ma nikt raju al fresco na ścianie kościelnej,
    harpes et luthes,
    ani miejsca zwiastowania Pannie,
    aureoli lśniącej od snycerzeń –
    gdzie lichwa,
    żaden Gonzaga nie opatrzy dzieci i nałożnic,
    żaden obraz nie powstanie, by trwał – i z nim ludzie,
    ale po to, by go sprzedać i to rychło –
    gdzie lichwa, grzech przeciw naturze,
    chleb twój wyjmują zawsze ze szmat spleśniałych,
    chleb twój suchy jak papier, bez śladu górskiej pszenicy, mąki wybornej –
    gdzie lichwa, linia grubieje,
    gdzie lichwa, brak ścisłych rozróżnień
    i nikt nie najdzie dla siebie miejsca na swój dom.
    Kamieniarzom odbiera się kamień, tkaczom ich krosna,
    GDZIE LICHWA
    nie dowiozą wełny na targ,
    owce nie dadzą pożytków, gdzie lichwa.
    Lichwa – to pomór, lichwa
    stępia igłę w ręce dziewczyny,
    sprytowi prządki kładzie kres. Pietro Lombardo
    nie stał się przez lichwę, Duccio nie urósł przez lichwę
    ani Pier della Francesca; Zuan Bellin’ nie przez lichwę
    i nie przez nią powstała „Calunnia”.
    Nie stał się Angelico przez lichwę; nie urósł Ambrogio Predis
    Ani kościół żaden z ciętego głazu, z napisem: Adamo me fecit.
    Nie przez lichwę Św. Trofim,
    Nie przez nią Święty Hilary –
    Lichwa rdzą kryje dłuto,
    Kryje rdzą rzemiosło i mistrza,
    Wżera się w nić w tkackim warsztacie,
    Nikt się więcej nie uczy kanwy złotem przetykać;
    Turkus dostaje wrzodów od lichwy, nie wyszywa się cramoisi,
    Szmaragd nie trafia do Memlinga –
    Lichwa morduje dziecko w łonie,
    Kładzie kres młodzieńczym zalotom,
    Wniosła paraliż do łoża, zalega
    Między panną młodą i mężem
    CONTRA NATURAM
    Sprowadzili k…y do Eleusis,
    Trupy się sadza do bankietu
    na żądanie lichwiarzy.

    Ezra Pound, Poezje. Warszawa 1993. Przekład Jerzego Niemojewskiego.
    Myślę że mi Cynik wybaczy. 🙂

  6. stoiku

    dla mnie Benio jak i jego koledzy, podobno niezależni z FED-u, są głupkami takimi samymi jak ich kolega kończący w listopadzie swoją karierę polityczną. Z reguły zawsze na tak eksponowane miejsca stawia się głupków, ideologicznie zacietrzewionych, bo wówczas łatwo się nimi steruje, a ich inteligencja nie pozwala im na różne samowolki. U nas też daleko nie musisz szukać przykładu – poszukaj na tym blogu tygrysa hahaha.
    Mądrzy tego procederu zawsze stoją w drugiej linii i oni głupkami nie są. Ich nie miałem na myśli.

  7. dlaczego na tym blogu i w komentarzach zdaje się panować przekonanie że to głupki tym wszystkim kręcą? A przecież to nie są głupki, jest to celowa, świadoma i bezwzględna taktyka ostrzyżenia czyt. ograbienia większości populacji na korzyść pewnej mniejszości plus przydupasy, których też na koniec oszwabią. To że Cynik tak pisze to zrozumiałe, już za to co pisze może zostać oskalpowany, ale w komentarzach możnaby sobie na trochę więcej pozwolić jak sądzę. Oczywiście taktyka, którą sugeruje autor: ( przechytrzyć słonie) ma sens, ale do tego dobrze byłoby lepiej poznać psychikę słoni, nieprawdaż?
    Na początek proponuję lekturę książki PaRDeS
    https://www.israelshamir.net/Polish/Polish8.htm
    naprawdę warto.
    Oczywiście z całą chrześcijańską miłością dla bliźniego, wedle zasady: kochaj bliźniego , nienawidź błąd.

  8. Ciekawe czy Bernanke wyhamuje przed zerem ? Jak myślicie ? No i ostatnie pytanie, w którym momencie działania FED-u przestaną mieć znaczenie do tego stopnia, że nawet dziennikarzy przestanie to interesować co te głupki wyrobiają ? O rynku nie wspomnę, bo zdaje się, że chwila ta nie jest już odległą.

  9. Kolego łosiu …

    Jeśli gonisz własny ogon w tym temacie, to nic prostszego, tylko zaglądnij do literatury, która ten temat wyczerpuje praktycznie do końca, czyli do książki Rothbarda na temat pieniądza (Złoto, banki, ludzie… ). Dla myślącego i trochę wdrożonego w temat powinno wystarczyć.

    Np na Allegro:
    https://www.allegro.pl/item303388809_murray_n_rothbard_zloto_banki_ludzie.html

    A skrótowo:

    1) standard musiał zostać zdjęty, bo w innym przypadku FED wraz z ówczesnym rządem miałby problem z własnym istnieniem, a głównie chodzi o to, że wszyscy zorientowaliby się jak ładnie są dojeni przez notoryczne podnoszenie inflacji. Sprawa by się rypła i szwindel przestałby działać. Zerwanie złotej kotwicy stworzyło warunki aby odwrócić kota ogonem i ładować lud dalej czerpiąc z tego korzyści m.in. pokazane w filmiku „debt as money”, czyli za nic bankierzy otrzymują respektowane prawem zobowiązanie się dłużnika do spłaty odsetek (realnych pieniędzy) od NIEOTRZYMANEGO kapitału (wyczarowanego z kapelusza), a w razie niedotrzymania warunków konfiskatę na rzecz rzekomych pożyczkodawców realnego majątku w postaci nieruchomości, ruchomości należącego do pożyczkobiorcy.
    Wygląda na to, że jesteśmy na końcu tej formy okradania narodów z efektów ich pracy.

    2) globalizacja nie ma tu większego znaczenia. To jest również jeden z elementów, który przedłużył toaletowe szaleństwo o parę lat potęgując jego skalę oraz skalę jego zniszczeń, którą najprawdopodobniej powinniśmy za naszego żywota oglądnąć. Pisze zresztą Rothbard o tym nie wprost w swojej książce wspominając o dążeniu o jednej globalnej papierowej waluty – jako ekstremum obecnego wynaturzenia.

    3) propozycje Wanniskiego są utopijne. Gdyby na tym miała polegać polityka pieniężna, to FED nigdy by nie zrezygnował z kotwicy ograniczającej mu emisję pieniądza. Cwaniactwo nie byłoby cwaniactwem, a i zyski dla bankierów z takiego systemu byłyby nieporównywalnie małe w stosunku do pompowania balona do granic możliwości i działania opisanegopowyżej na skalę praktycznie nieograniczoną.

    To naprawdę nie jest skomplikowane. To, jak mawia nasz kochany Cynik9 – proste jak grabie. hahaha

  10. W przypadku FEDu problemem nie jest chyba jego uprawnienie do emisji pieniądza, ale fakt, że FED na emisji pieniądza ZARABIA. Gdyby stworzyć jakieś sprzężenie zwrotne, że FED (bank centralny) nie czerpie ŻADNYCH profitów ze zwiększonej emisji pieniądza, to sytuacja byłaby zdrowsza. Tak chyba jest w przypadku naszego NBP. NBP też zarabia na emisji, ale cały zysk (nie tylko z emisji pieniądza!)przekazuje do budżetu, dlatego politycy cisną na drukowanie szmalu, bo mogą rządzić dodatkowymi pieniędzmi, a NBP jakoś się do tego nie pali. Może dałoby się stworzyć system papierowego pieniądza, w którym zwiększona emisja jest jakoś „sprawiedliwie” dzielona między wszystkich obywateli państwa.

  11. @Cynik9

    Za wymlocenie tego tematu bylbym wdzieczny. Przyznam sie, ze w analizie zagadnienia troche gonie za wlasnym ogonem i wypowiadam poglady ktorych do konca nie jestem pewien, liczac, ze mnie ktos skoryguje i sprawa mi sie troche rozjasni. Przyznam sie tez, ze to zagadnienie mnie osobiscie zainteresowalo najbardziej ze wszystkich poruszanych na blogu. Jak dla mnie mimo 4 odcinkow poswieconych inflacji-deflacji, zaledwie musnal Pan temat bardzo powierzchownie.

    Zas jesli chodzi o sukces globalizacji, to po pierwsze wcale nie jestem jej zwolennikiem, a po drugie jej sukces z pewnoscia nie zalezy od szybkosci drukowania pieniadza, ale od latwosci poslugiwania sie nim. Wedlug mnie zas pieniadz ktorym latwo sie poslugiwac nie moze dawac pewnosci jaka daje zloto w fizycznej postac. Tylko tyle.

  12. Wygląda na to że trzeba by się przymierzyć do pomłocenia bardziej szczegółowo tematu w jakimś wpisie. Dyskusja ujawnia
    rozmiar stereotypów i zabobonów, IMO, jakim sprzyjają lata negatywnej propagandy rozsiewanej przez banki centralne. Ktoś by mógł pomyśleć że świat się z posad wyłamie po wprowadzeniu coś wartej waluty, i że dla obecnego papierowego bezhołowia nie ma alternatywy…
    Nie wdając się jednak w szczegółowe polemiki które zostawiam na odnośny wpis, kilka szybkich reakcji:

    Globalizacja. Jeżeli sukces globalizacji zależy od drukowania na wyścigi papierowego pieniądza bez pokrycia, czemu na przeszkodzie stałoby złoto (i słusznie) to podaję receptę na sukces dwukrotnie większy – drukować dwa razy szybciej! W rzeczywistości globalizacja byłaby IMO głównym beneficjentem stabilnego światowego systemu finansowego zalinkowanego do złota jako układ odniesienia.

    Cena złota. Nie ma sensu epatować uncją złota wartą iluś tam tysiącom obecnego papierowego pieniądza którego jedyną racją bytu jest brak złota w systemie. Wróżba docelowa: 1oz = 10amero 😉

    Wanniski et al. Celem standardu złota nie jest płacenie w knajpie złotymi monetami. Celem jest pewien obiektywny NIEDRUKOWALNY układ odniesienia dla reszty walut i ustanowienie systemu checks and balances limitujacego generację pieniądza z czystego powietrza i groteskowego tempa zwiększania masy pieniężnej przez banki i rządy. Są rozmaite metody i pomysły na to, a głównym problemem nie są żadne kwestie techniczne ale opór rządów i establishmentu bankowego przed powrotem do sanity, są bowiem głównymi beneficjentami obecnego oszustwa.

    Wanniski i FED. FED jest prywatna instytucją żywotnie zainteresowaną w utrzymaniu astronomicznego przywileju generowania pieniądza z niczego. Myślę że restytucja standardu złota, w tej czy innej formie, nie bedzie możliwa bez drastycznej reformy FEDu o ile nie definitywnego rozwiazania. Technicznie FED jest niekonstytucyjnym uzurpatorem który przejął konstytucyjne uprawnienia kongresu Stanów Zjednoczonych.
    Tego typu decyzji resytucyjnej można się jednak spodziewać, IMO, jedynie w warunkach ekstremalnych – kryzysu, depresji, zamieszek na ulicach. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

    Inwestowanie w złoto. Nasza sugestia zajecia pozycji w złocie oparta jest na kilku przesłankach, dyskutowanych w wielu miejscach wczesniej. Nie ma to wiele wspólnego ze standardem złota. Co wiecej, ewentualne ruchy w tym kierunku byłyby wyraźnym NEGATYWEM, nie pozytywem, i sygnałem do redukcji pozycji w złocie.
    Zgodnie z filozofią inwestowania na zdrowy chłopski rozum, promulgowaną na tym blogu, nie wpadając w nadmierną efekcję do jakiejkolwiek inwestycji jesteśmy gotowi spakować walizki jak tylko nastanie odpowiedni czas i odpowiednio atrakcyjne alternatywy. Akurat w przypadku złota sytuacja jest prosta jak drut – złoto przestanie być atrakcyjne wtedy gdy pieniądz nabierze jakiejś wartości.

  13. wejście do strefy euro jest unikalną, i ostatnią, okazją na skokową dewaluację złotego

    troche odbiegnę od tematu ale jak Państwa zdaniem wpłynie to na pozaciagane kredyty i na banki, ktore chcąc zebrać jak najwiekszą grupę klientów zezwoliły np na wczesniejszą spłate kredytu bez dodatkowej opłaty, kary etc. ( np taki ING)
    co 6 miesięcy zmieniana jest stopa procentowa na podstawie WIBORU wiec ciekawi mnie odpowiedź na pytanie na które pracownicy banków odpowiadają niestety nie wiemy co sie stanie po 1012. Na chłopski rozum taka niewiedza to przecież petla na szyje wiec nie tyle nie wiemy co nie chemy powiedzieć pytanie tylko czego nie chcą powiedzieć…
    Ma ktoś jakieś propozycje?

  14. @Cynik9 & @Darbkbloom

    Panie Cyniku. Z zalozenia w momencie, gdy sie Pan rozstaje ze zlotem w jego fizycznej reprezentacji, czyli w postaci kawalka metalu, to od tego momentu wszysto jest oparte na tym, ze Pan komus w cos wierzy. I certyfikat zlota bedzie wart tyle co zloto tylko wtedy, kiedy instytucja go gwarantujaca bedzie sie cieszyla zaufaniem w 100%.
    Historia USD zas jest najlepszym dowodem na to, ze Pana koncepcja systemu walutowego opartego na zlocie i certyfikatach zlota (ktorym do perwnego momentu de facto byl USD) w koncu skonczyc sie musi tak, jak sie skonczyla, czyli tym, ze ktos naduzyje zaufania.

    Na dodatek obawiam sie, ze od lat 70tych sytuacja sie dodatkowo mocno skomplikowala ze wzgledu na globalizacje. Bo co sie np. dzieje w momencie, gdy jakas waluta cieszy sie zaufaniem i jest chetnie akceptowana przez zagranice? Wtedy wewnatrz kraju byla by deflacja i zgodnie z tym co napisal Darbloom o koncepcji Wanniskiego bank powinien po prostu przez „dostarczenia nowej jego porcji przez operacje zakupow na otwartym rynku” (rozumiem, ze „jego porcji” oznacza „porcji pieniadza”) zbic jego cene (tu „jego cene” oznacza „cene zlota”?). To prowadzi do wniosku, ze bank albo musialby drukowac papier utrzymujac cene kruszcu wewnatrz kraju i nie przejmowac sie tym, ze wydrukowany papier jedzie za granice i kiedys moze wrocic, albo musialby brac w jakis sposob pod uwage globalna cene kruszcu w roznych walutach na swiecie – ale to sie robi paranoja, bo jeden bank nie ma w tej chwili mocy regulacji cen zlota w walutach innych panstw. Zatem niestety wprowadzenie standardu zlota napotyka wedlug mnie na problemy fundamentalne, ktore sa nie do przeskoczenia. Czy moze gdzies popelniam blad w moim rozumowaniu?

  15. Trzeba pamiętać o jednym: cena złota jest tak samo umowna jak wielu innych środków płatniczych. Złoto jest warte tyle ile jest tylko dlatego, że ludzie umówili się że jest tyle warte. OK, umowa ta trwa już kilka tysięcy lat i na razie nie zapowiada się, że zostanie zakończona, a złoto ma kilka istotnych zalet w stosunku do papierowych pieniędzy (nie można go łatwo wyprodukować, czy wydrukować, nie ma jednego ośrodka produkującego go itp.) jednak koniec końców nie można go zjeść, nie można w nim zamieszkać a jego wykorzystanie w przemyśle jest niewielkie. W dawnych czasach wybrano go jako nośnik wartości m.in. dlatego że ze względu na jego właściwości fizyczne łatwo było wyprodukować z niego trwałe monety z wizerunkiem króla a jego podaż jest nie jest tak duża jak np. srebra (ani tak mała jak rzadszych pierwiastków, można powiedzieć że jest idealna do roli przekaźnika wartości).
    Jednak nie istnieje coś takiego jak realna wartość złota. Nie wiadomo ile może być warte z X lat. Może za kg złota będzie można żyć w luksusie przez całe życie, a może złoto stanie się bez wartości bo nikt nie będzie chciał go kupić ?
    Zgadzam się, że przyjęcie standardu złota dla pieniądza dobrze zrobi systemowi. Zejdźmy jednak na ziemię. Jeśli zaczniemy się modlić do „złotego cielca” i ulokujemy tam wszystkie środki przeznaczone na emeryturę to możemy się mocno zawieźć.
    Ja traktuję złoto jako inwestycję pomocniczą na trudne czasy kilku(nasto?) letniej recesji jaka nadchodzi. W obecnym okresie inwestowanie w akcje przedsiębiorstw czy w nieruchomości to istne szaleństwo. Jednak gdy wartość spekulacyjne zostanie już odjęta od cen tych walorów to przyjdzie czas kiedy będzie można zainwestować w prawdziwą wartość, która jest ukryta gdzieś w ich wycenie.

  16. @ Gospodarz

    i że argument iż złota nie ma „wystarczająco dużo” jest B.S.!!

    To Pan napisał.

    A moje pytanie ,jaką cene złota w USD Pan tu zakłada ?

    I jak według Pana miało by dojść do tej przemiany ?

  17. @łoś, @gospodarz

    Standard złota wg. podażowców:

    „Wsp—ółczesny standard złota musi brać pod uwagę realia dzisiejszej gospodarki. Jude Wanniski
    proponuje model któ—ry jest łatwy do zaadaptowania przy obecnej strukturze operacyjnej FED. System
    Rezerwy Federalnej miałby ustalić docelowąˆ cenę złota i za pomocˆą operacji otwartego rynku utrzymywać
    jąˆ stale na tym poziomie. Jeżeli nominalna cena złota wykazuje tendencje do wzrostu, sygnalizujˆąc presje
    inflacyjne, FED miałby redukować ilość pieniąˆdza sprzedajˆąc obligacje na otwartym rynku. Analogicznie,
    jeæli rynek sygnalizowałby wzrastajˆcy popyt na pieniˆądz (spadek ceny złota) FED miałby być
    obowiˆązany do dostarczenia dodatkowej jego porcji przez operacje zakupó—w na otwartym rynku.
    System taki, wedle podażowcó—w, gwarantowałby stałąˆ wartość pieniˆądza. W ten sposó—b
    znikłoby ryzyko inflacji i deflacji, alokacja zasobó—w mogłaby przebiegać z pominięciem ryzyka
    monetarnego zwiększająˆc w ten sposó—b efektywność systemu gospodarczego. Oczywistym
    skutkiem stabilności monetarnej byłaby r—wnież stabilność cen.
    Propozycja Wanniskiego pokazuje wyraźnie, że nie jest istotna ilość złota jakˆą posiada bank
    centralny. Fakt, że podaż złota i stopa wzrostu światowej gospodarki nie sąˆ r—ówne r—ównież nie stoi
    na przeszkodzie, aby wartość pieniˆądza ustalona była w złocie. Złoto nie ma bowiem służyć jako
    pokrycie dla każdego wyemitowanego banknotu. Istotna jest rynkowa cena złota, któ—rąˆ bank
    centralny powinien uczynić najważniejszˆą przesłankąˆ w ocenie sytuacji monetarnej. Nie ma przy
    tym potrzeby, żeby bank centralny zobowiˆązywał się do konwersji banknot—ów i w tym celu
    gromadził ogromne rezerwy złota. W XIX Bank Anglii utrzymywał stałąˆ wartość funta za
    pomocąˆ regulacji jego ilości, choć nie posiadał wielkich zapas—w złota. Można powiedzie, że
    powyżej opisany mechanizm jest podobny do instytucji currency board, z tym że punktem
    referencyjnym nie jest obca waluta, ale złoto.”

    https://tinyurl.com/285xrp

    Opisany system ma jedną wadę. Jeśli FED złamał konsytucję USA zgodnie z którą prawnym środkiem płatniczym może być tylko złoto, nie ma przeszkód żeby złamał również tego typu mechanizm (currency board na cenie złota). Niestety skala oszustw jest taka, ze jeśli wróci standard złota to chyba tylko w formie fizycznej. Półśrodki prędzej czy później doprowadzą do nadużycia zaufania i kryzysu. Pokusa jest zbyt duża.
    d.

  18. @łoś:

    Jak Pan chce technicznie wprowadzic standard zlota? Bedzie Pan Krugerranda przesylal bajt po bajcie? Tak nawiasem mowiac, to sam Pan pisal swego czasu, ze metalowe zloto jest bardziej pewne niz papierowe (czyli EFT) i wedlug mnie tym samym wprowadzil Pan podzial na zloto bardziej i mniej zlote.

    Przeszkodą do restytucji standardu złota jest wyłącznie brak woli bankowego establishmentu i rządów – zapewniam że nie ma z tym wiekszych technicznych problemów, że kart kredytowych nie trzeba by wyrzucać, i że argument iż złota nie ma „wystarczająco dużo” jest B.S.!! Standard złota niekoniecznie też musi oznaczać płacenie Krugerrandem u MacDonaldsa czy chodzenie z sakiewką wagi 5 kg. Już sam powrót jedynie do miedzynarodowych rozliczeń w złocie – jak sprzez 1971 – byłby postępem. Standard złota przede wszystkim oznacza kotwicę przytrzymującą dryfowanie obecnych systemów walutowych nie opartych na niczym i element wymuszający dyscyplinę finansową od rządów.

    Nasze rozróżnienie złota „papierowego” przypomina dawne certyfikaty złota, czyli dowód złożenia depozytu w złocie w banku, egzekwowalny na okaziciela o każdej porze. W obu przypadkach chodzi o tą samą wartość, z różnicą jedynie w perceived security. Żaden bank nie obiecywał jednak depozytariuszowi uncji złota że zwróci mu tylko 3/4 czy połowę. Dlatego analogia z ETFem odnosi się wyłącznie do kwestii bezpieczeństwa, podczas gdy wartość złota jako taka jest jedna i nie może być podmiotem manipulacji rządowych tak jak waluty. Dlatego w kontekście mojej wypowiedzi o competitive devaluations papierowych walut wobec siebie analogia z papierowym złotem jako „mniej wartym” jest nietrafiona.

  19. Cynik: Czy mozesz powiedziec w dwoch zdaniach, co dzieje sie z gospodarka panstwa ktore naklada 40% clo na EXPORT(!) pewnego kluczowego dla ludzkosci produktu ?

    Specjalnie nie mowie co to za kraj i co to za produkt zeby bylo obiektywnie. Dodam tylko ze to jedno ze swiatowych mocarstw.

    Powaznie pytam.

  20. @anonimowy:

    Nurtuje mnie jeden problem. Dlaczego grożący krach na rynkach walutowych miałby się przekładać na spadek wartości akcji?

    To jest akurat dosyć trywialne. Akcja to udział w maszynce do generowania gotówki, jaką jest prosperująca firma. W okresie dekoniunktury spada generalnie popyt, przez co spada generalnie zyskowność kompanii, przez co owa maszynka staje się mniej atrakcyjna. Jeżeli do tego generuje swoje zyski w walucie która też spada, może być warta jeszcze mniej, szczególnie dla inwestorów z zewnątrz. To w przypadku gdy dekoniunktura nie odbiera resztek rozumu inwestoriatowi. Crash natomiast odbiera, i jedyną emocją która w nim pozostaje jest strach. A w strachu ludzie sprzedają własne portki, nie tylko akcje. Tak to bym w skrócie wyjaśnił… 😉

    Oczywiście że myślący inwestor z długofalowym horyzontem zajmie pozycję w akcjach w czasie bessy, a nie u szczytu hossy, jak to zwykle bywa udziałem reszty. Jednak spadająca waluta, mimo pewnych pozytywów dla kompanii (np. stymulowanie eksportu) wskazuje najczęściej na głębsze problemy systemowe w kraju i sama przez się nie jest jeszcze wystarczającym motywatorem do uciekania w akcje.

  21. @Cynik9

    „Złoto jest pieniądzem od 6000 lat i jakoś nikt się jeszcze nie wyrwał z różnicowaniem na „słabe złoto” i „silne złoto”, ha, ha.”

    Latwo powiedziec. A co z wszystkimi operacjami elektronicznymi? Jak Pan chce technicznie wprowadzic standard zlota? Bedzie Pan Krugerranda przesylal bajt po bajcie? Tak nawiasem mowiac, to sam Pan pisal swego czasu, ze metalowe zloto jest bardziej pewne niz papierowe (czyli EFT) i wedlug mnie tym samym wprowadzil Pan podzial na zloto bardziej i mniej zlote.
    Co do dewaluacji zlotego przed wejsciem do strefu euro, to moze Skrzypek juz na to wpadl i poprosil przy piwku prezesa PKO BP, zeby sciagnal jak najwiecej pieniedzy z rynku na lokaty na jakis czas, zeby zablokowac ludziom mozliwosc ruchu 😉

  22. Drodzy komentatorzy. Nurtuje mnie jeden problem. Dlaczego grożący krach na rynkach walutowych miałby się przekładać na spadek wartości akcji? Obecne spadki są tym tłumaczone. W/g mnie powinno być odwrotnie. Jeśli pieniądz traci na wartości, to powinienem uciekać do „twardych” wartości. lepiej mieć udziały w dobrze prosperującym przedsiębiorstwie niż walutę. Co goście, którzy uciekają z giełdy robią z walutą (np z $ w USA)? Zresztą podobny punkt widzenia reprezentują przedstawiciele przemysłu w USA. Bankierzy krzyczą: „kryzys”, a prezesi firm: „nie tak szybko”. Wydaje mi się, że nadchodzący kryzys dotknie przede wszystkim banki i zwykłych ludzi.

  23. Ostatnio dość naocznie przekonałem się jak niepewne są wirtualne pieniądze na naszych kontach. Kilka dni po awarii kart Visa w połowie stycznie mój bank anulował mi poprawnie wykonaną transakcję kartą przez co nagle zyskałem ok 200zł na koncie. Pewnie prędzej czy później zgłoszą się po nie z powrotem, ale w chwili obecnej sytuacja jest taka, że nie ma tej transakcji w historii, ja mam ekstra 200zł i sprzedawca pewnie też. Tak więc przez czyjś błąd lub nieudolność w systemie pojawiły się pieniądze.
    To drobna suma, ale po tej nauczce dotarło do mnie, że bankowcy jeśli świadomie zechcą to mogą wyprodukować lub usunąć z systemu dowolną sumę pieniędzy 🙁

  24. Może i żyjemy w domu wariatów, ale coraz więcej pensjonariuszy zaczyna się orientować, że z pieniądzem jest coś niedobrze. Dociera do nich pojęcie inflacji oraz kto na niej zyskuje a kto traci. Prowadzi to do zdrowych zachowań typu: „trzeba mieć trochę pieniędzy (papierowych), ale nie za dużo”. Z czasem wielu zrozumie, że najlepszą inwestycją są dobrze wychowane dzieci, a nie żadne lokaty, akcje, obligacje, …

  25. @all:

    Już sama dyskusja o „silnym” względnie „słabym” pieniądzu w tym wątku dowodzi mentalnej korozji której wszyscy ulegamy żyjąc z reżimie fiat money . Złoto jest pieniądzem od 6000 lat i jakoś nikt się jeszcze nie wyrwał z różnicowaniem na „słabe złoto” i „silne złoto”, ha, ha.

    W DwuGroszach jesteśmy za standardem złota, kropka.

    To powiedziawszy jednak, i zważywszy że żyjemy w domu wariatów w którym wszystkie waluty są papierowe i „miękkie”, nie jestem wcale przekonany czy utrzymywanie papierowego pieniądza jako „twardego” jest wielką cnotą i czy ma specjalny sens. Skoro każdy kraj bez wyjątku bierze udział w tym chocholim tańcu tańcu to czemu właśnie tego nie wykorzystać i zostawiając cnotę na boku cynicznie nie zdebazować własnego papieru wobec zagranicy? Chińczycy robią to z wielkim powodzeniem i ze znaczącym pożytkiem dla kompetytywnej pozycji swojego kraju. Podpowiem Skrzypkowi że w szczególności wejście do strefy euro jest unikalną, i ostatnią, okazją na skokową dewaluację złotego co per saldo byłoby zapewnie korzystne dla pozycji kraju już wewnątrz eurolandu…

  26. „NBP: wzrost płac i mocny złoty to największy problem”
    Może dla Skrzypka to problem, ale dla mnie na pewno nie jest problemem kiedy więcej zarabiam i mogę taniej pojechać na wakacje do takich pięknych krajów jak Grecja, czy Hiszpania.
    Z kolei dla firm szkodliwe są przede wszystkim gwałtowne zmiany kursów a nie stabilny, silny złoty.

  27. @taki_jeden_łoś

    „NBP: wzrost płac i mocny złoty to największy problem” – tak glosi dzis naglowek na onecie. Moze wiec rzeczywiscie Skrzypek postanowil sie wziac za zadrukowanie tego drugiego problemu 😉

    Drukowanie złotówek rozwiązuje naraz OBA te problemy – mając pieniądze ociekające farbą można już pensje podwyższać bez większego wysiłku 🙂

  28. Lokalne gazety coraz częściej piszą o złocie , bo gorączka osiąga już szczyt.

    https://gielda.wp.pl/index.html?a=1&b=1&c=11&POD=3&P%5Bnumer%5D=9601984&P%5Bobr%5D=wp

    W Indiach konsument wstrzymuje się już z kupnem biżuteri z złota bo zbyt droga.

    Szkoda tylko tych graczy którzy teraz kupują aby szybko zarobić kilkanaście czy kilkadziesiąt procent.
    Ale co ja pisze ich wcale nie szkoda bo przecież oni świadomie chcą innych skubnąć, i się szybko w „kilkanascie” dni dorobić.

    Inwestor to co innego, bo on kupuje w tym przypadku złoto, przez co oddaje pieniadze które w pozytywnym wariancie wzmocniom rozwój gospodarzczy.
    Więc inwestor odkłada swą konsumpcje na później z spokojem i pewnie dlatego jego umysł działa racinalniej.

    A gracz (ten naiwny), który daje się nagonić , a sam chce innych skubnąć jak zwykle przegra.

    Bo kto mieczem walczy od miecza ginie.
    A w długim okresie wszystcy w tej pułabce siedzimy,ale o tym każdy doskonale wie. Mimo to zbyt często o tym zapominamy.

  29. @ewa:

    Goldman Sachs sieht in Gold-Shortspekulation keine Zukunft.

    Eine kleine Nachtpanik? Konduktor Goldman ze złotego ekspresu istotnie sam aktywnie starał się wywołać panikę wśród pasażerów w końcu ub.roku. sugerując wyskoczenie w biegu… Mam nadzieję że czytelnicy DwaGrosze NewsLetter są na to wystarczająco odpornieni… pozdr.

  30. Goldman Sachs sieht in Gold-Shortspekulation keine Zukunft.
    W wolnym tłumaczeniu Goldman Sachs nie widzi przyszłości w szortowaniu złota. Ten sam Goldman Sachs , który w listopadzie zalecał klienton sprzedaż złota i nieinwestowanie w metale. Czyżby już wkrótce zmiana trendu??

  31. @Cynik9

    taki stary to ja nie jestem… ledwo przekroczyłem ćwierć wieku:>:>

    pozdr
    losten

  32. @Cynik9

    „NBP: wzrost płac i mocny złoty to największy problem” – tak glosi dzis naglowek na onecie. Moze wiec rzeczywiscie Skrzypek postanowil sie wziac za zadrukowanie tego drugiego problemu 😉

  33. @buyer:

    Albo sie spodziewaja znacznego wzrostu stop, albo pilnie potrzebuja kasy.

    Albo ktoś zauważył nagłą rezygnację dwóch respektowanych wice-prezesów NBP…i wyciągnął pewne wnioski 😉

  34. @losten:

    @mlody-szyderca-i-czasem-inwestor

    Właśnie.. skoro jeden informatyk z znajomościami może ukryć 5 mld Eurasów to znaczy ze nie ma kontroli… żadnej a to co jest to fikcja..
    Gdybyś miał firme i stracił przez jednego ludka 5 mld to byś sam przed lustrem stwierdził ze kontrolę miałeś do D…

    Hi, losten, miło jak znajomi tu zaglądają…. Jak widać pogląd na to co stanowi kontrolę a co puszczony samopas folwark bez żadnej kontroli zmienia się z wiekiem… 😉

  35. Na stronie inteligo wlasnie wisi promocja – lokata 6% na rok. Az sie zdziwilem! PKO BP duzy bank, dobrze zarabia bo ma zaufanie i „beton” wsrod klientow, szczegolnie ludzi starszych. Ostatnio lokaty mieli oprocentowane beznadziejnie, duzo ponizej inflacji (ok. 3-3,5%), a tu nagle 6% na lokacie przed posiedzeniem RPP. Albo sie spodziewaja znacznego wzrostu stop, albo pilnie potrzebuja kasy. Ktos sie zna i sie wypowie?

  36. Niestety, najgroźniejsi są pracownicy z wiedzą informatyczną. Bo nie tylko znają procedury i wykorzystywane programy, ale do tego znają kupę haseł, które poznali „przypadkiem”, a których nie powinni znać.
    Nie wiem czy Państwo znają przypadek (sprzed 10 lat) informatyka z polskiego banku, który kradł odsetki. W piątek po południu wszystkie przelewy wykonywane przez klientów na zewnątrz nie mogą być sfinalizowane, bo sesje Eliksiru się już skończyły i pieniędzy nie można przesłac do docelowych banków. Banki zdejmują te pieniądze z kont klientów (chytrusy!) i mają przez 2 dni kupę kasy do zagospodarowania. Najczęściej lokowały gdzieś te pieniądze i z tego miały dodatkowy profit (odsetki). Otóż ten informatyk część z tych pieniędzy przelewał na te dwa dni na własne konto, a w poniedziałek wcześnie rano zwracał z powrotem na konto przejściowe. Oczywiście odsetki za te dwa dni wpływały na jego konto. Wszystkie rozliczenia księgowe się zgadzały co do grosza. Chłop uprawiał ten proceder przez kilka lat, ale nie wytrzymał nerwowo i któregoś dnia zwiał za granicę. Dopiero wtedy (jak przez kilka dni nie było go w pracy) bank zainteresował się jego finansami i sprawa wyszła na jaw.

  37. Jak sprytnie obnizyc inflacje…

    Zauwazylem wlasnie na stooq.pl ciekawa informacje: „Chiny ujawniły w piątek plan zahamowania rosnących cen żywności. >>>Zakłada on zwiększenie subsydiów dla rolnictwa<<< i ograniczenie zużycia zboża w produkcji przemysłowej " Wiadomo, ze Chiny borykaja sie z wysoka inflacja.
    W koszyku wydatkow wg ktorego oblicza sie poziom inflacji nie ma ujetych podatkow(jezeli sie myle to niech mnie ktos poprawi). Skoro nie ma, to przeciez mozna przekazac panstwu czesciowe oplacanie plodow rolnictwa.

    Choc na rolnictwo bedzie wydawana przez konsumentow i panstwo identyczna kwota pieniedzy jak gdyby wydawana byla przez samych konsumentow, to przepisanie jej czesci jako wydatki rzadowe (a nie konsumentow) spowoduje spadek inflacji.

    Co to ma wspolnego ze zmniejszajaca sie sila nabywcza pieniadza? Nic, ale inflacja nie rosnie…:-)

  38. @mlody-szyderca-i-czasem-inwestor

    Właśnie.. skoro jeden informatyk z znajomościami może ukryć 5 mld Eurasów to znaczy ze nie ma kontroli… żadnej a to co jest to fikcja..
    Gdybyś miał firme i stracił przez jednego ludka 5 mld to byś sam przed lustrem stwierdził ze kontrolę miałeś do D…

  39. Ale propaganda !

    „Brak jakiejkolwiek, nawet najbardziej pobieżnej kontroli.”

    Po pierwsze Francuz mogl stracic tyle kasy poniewaz posiadal kilkuletnie doswiadczenie w back-office oraz w dziale kontroli tego banku. Dzieki temu swietnie znal procedury i wiedzial jak je omijac.

    Po drugie nazywany byl przez szefa „geniuszem komputerowym” i potrafil w jakis sposob obejsc system banku – pozwalalajac mu na obracanie gotowka w cieniu.

    Doprawdy az sie zdziwilem ze z twoich ust padly dzis takie glupoty 😮 Ale mam nadzieje ze to wina pogody 😉

  40. @paglo:
    Aj, nic się nie da ukryć przed czujnym okiem Drogich Czytelników! Poprawiam na odpowiedzialność {paglo}

Comments are closed.