ostrożnie z „wartością kolekcjonerską”
Inwestując w złoto fizyczne mamy do wyboru sztabki lub monety. W DwuGroszach polecamy od dawna monety, a w szczególności jeden rodzaj monety lokacyjnej – Krugerrandy. Uzasadnienie tego wyboru jest proste – wiąże się z trzymaniem się uznanego standardu i nie przepłacanie za “wartość kolekcjonerską”, która nas jako inwestorów w złoto nie interesuje. Mija właśnie 40 lat od wybicia pierwszego Krugerranda przez mennicę RPA. Stała za tym sytuacja polityczna Afryki Południowej która obłożona była sankcjami przez tak zwaną „international community” jako karę za apartheid.Złoto pozwalało RPA obejść te sankcje.
Od tego czasu liczba wyemitowanych monet systematycznie wzrastała. Obecnie krąży po świecie 46 milionów uncji złota w postaci Krugerrandów. Jest to więcej niż wszystkich innych monet złotych razem wziętych! Nic dziwnego że Krugerrand jest najbardziej popularną, najlepiej rozpoznawalną i najszerzej handlowaną formą złota lokacyjnego na świecie.W niedawnym odcinku o Krugerrandach zamieściliśmy małe kompendium wiedzy na ten temat. W dzisiejszym odcinku nawiązujemy do dwóch dalszych pojeć, z którymi inwestor w złote monety, nie tylko zresztą w Krugerrandy, spotka się wcześniej czy później: moneta “uncirculated” oraz moneta “proof”.
Uncirculated
Słowo „uncirculated” oznacza monetę która nie była nigdy w cyrkulacji. Typowo oznacza to bardzo dobry stan monety, która nie ma żadnych zarysowań, pogięć czy zaniku reliefu, co bywa rezultatem intensywnego użycia w obiegu monetarnym. Kolekcjonerzy monet zwracają dużą uwagę na ich stan zachowania, przypisując im odpowiednie stopnie (grading), spośród których właśnie BC “brilliant uncirculated” jest stopniem najwyższym. Krugerrandy wprawdzie w niektórych miejscach są legalnym środkiem płatniczym, ale w fizycznym obiegu pieniężnym rzadko uczestniczą. Na ogół więc nabywamy je od dealera w stanie “uncirculated” bądź zbliżonym, po cenie zbliżonej do spot plus kilkuprocentowa marża.
Proof
Podczas gdy gros emisji stanowią monety “zwykłe”, zdarza się że czasem mennica bije obok nich pewną ilość monet “specjalnych”. Różnią się one się od reszty specjalnie wysoką jakością wykończenia i noszą nazwę “proof”. Dawniej emisja takich monet “proof” miała charakter przedprodukcyjnej serii próbnej, która przedstawiana była do akceptacji przez władzę zwierzchnią. Obecnie głównym adresatem tych “proofs” są kolekcjonerzy, a wiele mennic rutynowo wypuszcza serie “proofs” swoich własnych monet w celach upamiętnienia pewnych okrągłych rocznic, itp.
Sytuacja z Krugerrandami
Kolekcjonowanie świeżo emitowanych monet “proof” może być pasjonującym hobby ale nie ma naszym zdaniem wiele wspólnego z sensownym inwestowaniem w złoto. Wspominamy o tym w kontekście Krugerrandów ponieważ tutaj także co roku, obok monet regularnej emisji, pojawia się seria “proofs”. O ile regularna emisja idzie w setki tysięcy egzemplarzy, seria “proofs” jest w skali roku typowo niewielka – zazwyczaj około 10 tysięcy sztuk. Na wspomniane 46 milionów Krugerrandów obecnie na świecie przypada obecnie jedynie 356,629 monet w odmianie “proof”, a więc niespełna 1%.
Na oko nie-specjalisty “proof” Krugerrandy, takie jak pokazany powyżej, nie różnią się wiele od “normalnego”. Głównie chodzi tu o lepszy połysk (w innych monetach czasami o ekstra mat) i pewne detale wykończenia. Natomiast z punktu widzenia inwestora w złoto różnica może być istotna – cena!
Chodzi o to że mennice i niektórzy dealerzy usiłują zrealizować co tłustsze marże akcentując sprzedaż “proof” Krugerrandów i żądając za nie cen materialnie wyższych od spot. O ile nie towarzyszy temu uczciwe wskazanie skąd się biorą różnice w cenie nieprzygotowany inwestor może dać się naciąć kupując znacznie droższą odmianę „proof” podczas gdy chodziło mu jedynie o złoto. Przykładowo przy obecnej cenie złota spot około $740 regularnego jedno uncjowego Krugerranda kupimy po cenie rzędu $754. Natomiast cena “proof” Krugerranda z roku 1971, wybitego w stosunkowo krótkiej serii 6000 sztuk, wynosi aż $943. Naszego regularnego Krugerranda kupimy więc za ok 1.6% powyżej spot, ale za model “proof” ten sam dealer chce już ponad 27% powyżej spot.
Nie chcemy tutaj wyrokować czy na tego typu monetę “proof” warto wydać więcej pieniędzy bo ma ona rzeczywiście większą wartość, i jak tak to o ile. Faktem jest że rzeczy rzadkie są na ogół droższe, i że na każdej spekulacji – łącznie ze sztuką współczesną, hahaha – można podobno zarobić. Musi po temu istnieć jednak w miarę stabilny, płynny rynek. Inwestorowi zainteresowanemu jedynie w inwestycjach w metale szlachetne zalecamy sterować z daleka od “proofs” wszelkiego rodzaju, skupiając się wyłącznie na regularnych emisjach Krugerrandów czy innych monet lokacyjnych, nabytych po cenach zbliżonych do spot.
Więcej szczegółów o inwestowaniu w metale szlachetne, łącznie z komentarzem rynkowym i alertami, dla abonentów naszego TwoNuggets Letter. Zapraszamy!
©2007-cynik9, revised-10.2020
Rwie to prawda, gdyby tak jeszcze w złotówkach rwało:) Ale czuje, że za momencik się zacznie;)
cynik9 jest właśnie back z rozjazdów, dziękuję za pamięć… Na jakiś czas powinno tego wystarczyć. Ale jak wiadomo nogi wilka żywią, a nie z każdego miejsca można podłączyć się do rozsądnego internetu, jak wiadomo.
Dziękuję też awansem licznej rzeszy nowych abonentów DwaGrosze NewsLetter, którego kolejną edycję po dłuższej przerwie właśnie przygotowuję.
Na szczęście tradycji stało się zadość i czytelnicy DwaGrosze NewsLetter nie mają chyba powodów do narzekań – jak tylko cynik9 znika złoto rwie do góry… ;-D
Czyżby nas cynik opuścił?