MACD

popularny oscylator i wróżenie z fusów

Zanim się rozleniwimy zupełnie smażąc się gdzieś na plaży w letnią kanikułę proponuję dodać jeszcze jeden indykator do naszego arsenału. Nie chcemy tutaj przesadzać z analizą techniczną, ale dwa popularne indykatory mogą się przydać gdy będziemy trochę więcej niż obecnie przypatrywać się rozmaitym grafikom. Dawno, dawno temu wprowadziliśmy RSI (relative strength index), i mniej więcej wiemy czym to się je. A jeżeli nie wiemy to pędzimy tu po ściągę. Potem, w innym odcinku tego cyklu przygotowaliśmy też przedpole wprowadzając średnie kroczące, a w szczególności EMA (exponential moving average).


Klejnoty Pojezierza Drawskiego
autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

Dzisiaj skupimy się na prostym i – wg ekspertów – w miarę dokładnym indykatorze zwanym MACD (moving average convergence divergence). Mimo groźnie brzmiącej nazwy MACD jest bardzo prosty i od EMA jest tu tylko jeden krok. MACD jest po prostu różnicą dwóch EMAs o różnej długości. Grafik MACD jest więc krzywą oscylującą sobie wokół zera; jeżeli wartość krótszej EMA jest większa niż dłuższej nasz MACD jest nad kreską (pozytywna), w przeciwnym razie będzie pod kreską.

MACD jest często rysowana razem z jeszcze inną linią – swoją własną EMA, zwykle obejmującej kilka dni. Grafik tej średniej kroczącej – nazwijmy ją linią odniesienia (trigger line) – jest wygodnym punktem referencyjnym. Przebieg MACD określamy więc zwyczajowo nie tylko w absolutnych wielkościach, ale również w jej relacji do linii odniesienia, czyli trigger line. Czyli, innymi słowy, czy się do niej przybliża, czy oddala, czy też przecina ją, a jak tak to z której strony.

Aby nie brać zbyt wiele siana na widły nie będziemy w tym odcinku wiele generalizować chociaż oczywiście wiele różnych kombinacji EMAs i linii odniesienia możnaby wymyślić. Wręcz przeciwnie, z lenistwa umówimy się na razie na sztywno że MACD jest różnicą EMA(12) i EMA(26), a trigger line będzie jej EMA(9). Bierzemy zatem 12-sto i 26-cio dniowe eksponencjalne średnie kroczące waloru który nas interesuje, i wykreślamy ich różnicę – to jest właśnie nasze MACD. Teraz nakładamy na nasze MACD jej 9-dniową EMA i patrzymy na ten podwójny grafik.

Oczywiście całe te machinacje wykonuje na ogół za nas miłościwy komputer, tak że skupić się możemy tylko na rezultatach. Taki rezultat może wyglądać np. tak jak pokazany na poniższym grafiku (grzeczność StockCharts).


Kliknięcie na grafik pozwala na obejrzenie go w powiększeniu. Widzimy tu nasz nieśmiertelny wykres dziennej ceny srebra, obejmujący pół roku. Na grafik nanieśliśmy nasze dwie EMAs tak abyśmy widzieli wyraźnie punkt startowy. EMA(12) jest zaznaczona na niebiesko, a EMA(26) na czerwono. Interesujący nas oscylator MACD jest przedstawiony na dole, w postaci grubej czarnej linii wijącej się poniżej i powyżej zera. Cienka czerwona linia nałożona na grafik MACD to właśnie jego EMA(9) – linia odniesienia lub, jak kto woli, trigger line.

Sprawdźmy jeszcze wyrywkowo czy wszystko się zgadza – jak widać na głównym grafiku w samym początku marca EMA(12) i EMA(26) srebra się przecięły. Patrzymy pod tą samą datą na grafik MACD poniżej. Rzeczywiście, grafik ten istotnie przechodzi przez zero – a wiec tak jak powinien. W tym czasie doszło do dość glebokiej wyprzedaży w srebrze co by wyjaśniało gwałtownie malejący MACD, który znajduje się w tym miejscu sporo poniżej swojej linii odniesienia.

Dwie dalsze uwagi dotyczące grafika MACD są tu na miejscu. Linijka z liczbami tuż ponad grafikiem MACD określa parametry naszego oscylatora. W tym wypadku oczywiście MACD(12, 26, 9) oznacza różnicę EMA(12) i EMA(26), a 9 jest parametrem linii odniesienia (trigger line). Dwie dalsze liczby podają aktualne wartości tych średnich kroczących, a trzecia podaje różnicę pomiędzy MACD i linią odniesienia. Zwyczajowo w StockCharts, skąd pochodzi ten grafik, różnicę tą również podaje się graficznie w postaci histogramów (rząd niebieskich prostokącików).

Co można wydedukować z MACD? Na co zwracać uwagę? A, to jest wiedza tajemna z pogranicza mechaniki kwantowej i wróżenia z fusów! Bez głębokiego wchodzenia w teorię, na nasze doraźnie potrzeby, zwracać uwagę będziemy generalnie na trzy rzeczy:

a) Przecięcie linii zerowej przez MACD. Linia MACD przechodząca z negatywnej w pozytywną generuje pozytywny sygnał. I przeciwnie, linia MACD zmieniająca znak z plusa na minus daje sygnał negatywny. Ostatni raz takie przejście zera mieliśmy w połowie czerwca, z tym że nie było ono zbyt wyraźne. Poprzednie, znacznie wyraźniejsze, miało miejsce na samym początku maja.

b) Przecięcie MACD i linii odniesienia (trigger line). Jeżeli MACD wznosząc się przecina swoją linię odniesienia generuje signał pozytywny – w najbliższym czasie walor prawdopodobnie będzie drożał… I przeciwnie, opadająca MACD która przecina swoją linię odniesienia generuje sygnał negatywny. W naszym przykładzie przedostatnie przecięcie linii odniesienia które miało miejsce w końcu maja było sygnałem pozytywnym , natomiast ostatnie, z połowy czerwca, dało sygnał negatywny, tyle że dość niewyraźny.

c) Dywergencja – z dywergencją mamy doczynienia gdy walor porusza się (jeszcze lub już) w jednym kierunku, a MACD porusza się (już lub, odpowiednio, jeszcze) w kierunku przeciwnym. Pozytywną (dobrze rokującą) dywergencję (positive divergence) mamy wtedy gdy walor (jeszcze) spada, ale MACD sygnalizuje coraz to wyższe dołki. I przeciwnie, negatywną (źle rokującą) dywergencję (negative divergence) mamy wtedy gdy walor (jeszcze) się pnie, ale MACD sygnalizuje coraz niższe górki, albo wogóle już spada. Tu przykładem w naszym grafiku mogą byc dwa okresy, jeden w połowie listopada, a drugi na samym początku grudnia, w których trend waloru jest wyraźnie w górę, podczas gdy MACD jest w trendzie spadkowym.

W tym miejscu doraźną edukację dotyczącą MACD na razie zakończymy. Nasz mini-arsenał jest teraz wystarczający do nieco bardziej swobodnego poruszania się po świecie grafików i analizy technicznej. Nie jest to wprawdzie główny fokus tego bloga, ale może się okazyjnie przydać.

Zainteresowanych w głębszym szperaniu odsyłam do szkoły StockCharts gdzie czytelnik znajdzie więcej ciekawych informacji, w tym hokus-pokus co jeszcze można wyczytać z MACS gdy wspomiane wyżej trzy rzeczy połączymy ze sobą. Strona StockCharts zawiera również przystępne wytłumaczenie wielu innych, rzadziej spotykanych indykatorów.

©2007cynik9