Inwestowanie w platynę (2)

metal dla peak oil afficionados?

W pierwszym odcinku o inwestowaniu w platynę przedstawiliśmy ten ciekawy metal koncentrujac się na sprawach fundamentalnych. Wynikało z nich że stały popyt na platynę w perspektywie najbliższych lat powinien dawać jej solidne wsparcie cenowe i interesujący potencjal wzrostowy.

Cena platyny w $/uncja w latach 1992 – 2007

Grafik powyżej przedstawia cenę platyny na przestrzeni ostatnich 14 lat. Widzimy że długa bessa w metalach szlachetnych nie ominęła platyny, której cena była długo płaska, na poziomie $400/uncja. Od chwili startu obecnej hossy w surowcach platyna pnie się w góre w klasycznym, wręcz podręcznikowym trendzie wznoszącym. Okresowe odreagowania przy tym wydają się dość płytkie, być może własnie na skutek nie manipulowanego rynku i stabilnego popytu ze strony przemysłu.

Popyt i podaż platyny w latach 1996-2006 (źródło: Resource Investor )

Ale czemu właściwie metal będący we względnej równowadze popytu i podaży, jak widać z powyższego grafiku, miałby znacznie wzrastać w cenie? W końcu argumenty można przytoczyć dla przeciwnego przypadku – konkurencja tańszego palladu w katalitycznych konwerterach, rosnąca podaż z odzysku, popyt ze strony biżuterii odwrotnie skorelowany ze wzrastającą ceną…

Ha, tutaj dochodzimy własnie do sedna sensownej spekulacji! Po pierwsze, popyt inwestycyjny na platynę jest i był minimalny. Może się to jednak zmienić dosłownie z dnia na dzień. Co więcej, wydaje sie całkiem możliwe że w pewnym momencie w swoim trendzie wzrostowym platyna dozna, na skutek czynników zewnętrznych, okresu gwałtownego przyspieszenia. Platyna jest bardzo małym rynkiem, i wystarczy stosunkowo niewielki kapitał – jakiś np. hedge fund udający się w te rejony – aby doprowadzić do znacznych ruchów cen. Jeżeli na przykład choćby minimalna część gór papierowego pieniądza na światowych rynkach kapitałowych poczuje się zagrożona i zacznie szukać bezpiecznej przystani, można spodziewać się znacznie wyższych cen złota i srebra. W tej sytuacji ich bardziej jeszcze dystyngowana kuzynka, platyna, może poszybować nieproporcjonalnie wyżej.

Z drugiej strony platyna nie jest metalem monetarnym i nie dzieli politycznych kontrowersji złota i srebra. Nie jest w związku z tym obiektem ustawicznej manipulacji, czy to przez banki centralne, czy też poprzez „bullion banks„. Jako medium inwestycyjne ma natomiast wiele zalet, łącznie z łatwością fizycznego przechowania i dużą koncentracją wartości. Niezłe mieszkanie (200,000 zł) to równowartość pięćdziesięciu paru uncjowych krążków wielkości Krugerranda (kórych, nota bene, w wersji platynowej nie ma).

Inną ciekawą cechą platyny – ok, trochę oportunistyczną w tym przypadku – jest to że pochodzi w większości z jednego kraju. Złoto kopią wszędzie, srebro też pochodzi z wielu miejsc. Platyna natomiast głównie z Afryki Płd., i długo potem nic!

Cynik9 oczywiscie nie chce przez to nic sugerować, ale….. 😉 nie da się w takiej sytuacji wykluczyć możliwości pewnej wpadki. A wpadka ma potencjal do wykatapultowania platyny do stratosfery. Spekulacja? ależ oczywiście! I czemu nie skoro i bez liczenia na wpadkę prospekty platyny wyglądają dobrze i zasługują na uwagę?

Co może okazać się źródłem takiej wpadki? Tego, niestety, nie wiemy! Gdybyśmy to wiedzieli, drogi czytelniku, jest szansa że blog DwaGrosze byłby w cenie platyny, ha, ha, ha! Być może katastrofa w jednej z największych kopalń? Taka na przykład jak niedawne zalanie kopalni Cigar Lake w Kanadzie, które pomogło wykatapultować cenę uranu? Albo może mały strajk paraliżujacy wydobycie na parę miesięcy? Zamieszki uliczne? Rewolucja? Nacjonalizacja?

Zanim cynik9 uznany zostanie za nie wpełni poczytalnego oczekiwacza na cuda (:-D) przyjrzyjmy się jaki efekt miała nie tak dawno taka wpadka w siostrzanym metalu – palladzie. Wspomniany kilka razy wcześniej pallad jest metalem tej samej grupy co platyna, i jej głównym konkurentem na rynku konwerterów katalitycznych. Pallad jest na ogół znacznie tańszy od platyny. O ile w platynie Afryka Płd. rozdaje karty kontrolujac podaż, z Rosja na dalekim drugim miejscu, w palladzie sytuacja jest mniej więcej odwrotna. Tu Rosja i jej Norilsk Nickel kontroluje ponad 51% światowej podaży palladu. Do głośnej wpadki doszło w 2000 r, a jej źródłem była prozaiczna administracyjna decyzja o jednostronnym wstrzymaniu eksportu palladu przez Rosję.

Nie jest w tym miejscu istotne czy wynikało to z celowych kalkulacji, syndromu 2000 czy też typowego dla transformacji ustrojowej bezhołowia. Ważne że pallad w przeciągu krótkiego czasu dosłownie eksplodował, rosnąc z poziomu $300-$400/uncja do ponad $1100! Problem rozwiazano przy tym raczej szybko i dostawy palladu na rynek zostały wznowione, przez co cena metalu wróciła do normy. Dla inwestorów w pallad aberacja cenowa była jednak manną z nieba i prawdziwym świętem.

Cena palladu w $/uncja w latach 1992 – 2007

Oczywiście zahaczenie takiej okazji nie jest gwarantowane, ani nawet specjalnie prawdopodobne, ale … szansa na nie znakomicie umila czekanie na stopniową aprecjację cennego surówca i pięknego metalu! A o tym że wielkie ryby żerują, a wpadki się zdarzają, przypomina od czasu do czasu taki na przykład nagłowek sprzed miesiąca: „Russian platinum and rhodium export ban enters fourth month„.

Specjalnie ciekawe są ostatnie nowiny dotyczące platyny. To co jest najbardziej intrygujące jest perspektywa istotnego, materialnego zwiększenia popytu na platynę w minimalnym dotychczas sektorze inwestycyjnym. Oto bowiem wg informacji niedawno opublikowanych dwie europejskie instytucje prawie jednocześnie wypuściły w tym miesiącu (maj 07) platynowe ETFy (exchange traded fund).

Czy platynowe ETFy zbiorą z rynku wystarczajace ilości platyny aby spowodować materialny wzrost ceny? Znów nie wiadomo, drogi czytelniku! Ale w tym zwariowanym świecie inwestycji nie ma nic niemożliwego – są jedynie rzeczy mniej i bardziej prawdopodobne!

I tu dochodzimy do rzeczy chyba najbardziej interesującej. W rzeczy samej aż tak dziwnej że wasz skryba o mało nie spadł z Debeta gdy ten dostał napadu śmiechu… Oto czołowi producenci platyny, na wieść o planach platynowch ETFów i perspektyw wyższych cen na swój produkt zaczynają … panikować i protestować! Czemu? Dobre pytanie!

ETFy typowo emitują akcje na giełdzie i, w niektórych przypadkach, są jednocześnie zobowiązane utrzymywać zapas fizycznego surowca („commodity„), odpowiadający ilości wypuszczonych akcji. Tak przynajmniej ma być w przypadku oby wspomnianych ETFów platyny. ETFy oznaczają więc dodatkowe źródło popytu, drenując („tying up„) metal z rynku. Owszem, można się więc spodziewać przez to wyższych cen. Tak było ze srebrem, kiedy to rok temu Barclay’s Bank wprowadzał swojego srebrnego ETFa (AMEX:SLV). Ale protestować powinni chyba raczej konsumenci, nie producenci… Protesty powinny podnosić więc Toyota i Honda, Ford i Fiat, że ich katalizatory podrożeją a tym samym ich auta.

Ale od kiedy to producenci protestuja przeciw wyższym cenom na swój wyrób? Od kiedy to producent takiego np proszku do prania radzi nie otwierać nowego kanału dystrybucji bo zwiększy to popyt na jego produkt? Od kiedy producent pasty do zębów nawołuje do czyszczenia zębów co trzeci dzień bo przedaje za dużo tubek? Od kiedy to więcej spragnionych przeszkadza Coca-Coli?

A tu mamy Anglo Platinum, koncern wydobywajacy 40% światowej platyny, żalący się że ETF „zatrzaśnie” pewną ilość platyny. W widocznej panice odgraża się nawet że nie dostarczy platyny do szwajcarskiego ETFu, jak by nie wiedział że Zurich jest od lat głównym centrum transakcji platynowych w Europie. Wtóruje mu Impala Platinum, inny koncern dobry na kolejne 30% światowego wydobycia. Impala leje łzy że ETF spowoduje „upward pressure” (presję na wzrost) cen na rynku który i tak jest już w „tight supply” oraz martwi się że zapowiedziane ETFy „uszkodzą długoterminowy wzrost”.

Słowem – gwałtu, rety, mordują! A krzyczą to, raz jeszcze, producenci materiału popyt na który może jedynie wzrosnąć prowadząc do wzrostu jego ceny. Gdzie my żyjemy? Czyżby już stary dobry kapitalizm zupełnie rozlazł się w szwach, a zamiast zysku i $$ główną rolą kompanii w Afryce Płd. stało się subsydiowanie klasy robotniczej?

Cynik9 podejrzewa jednak że w całej tej historii chodzi o coś innego niż koniec kapitalizmu w RSA i altruizm koncernów wydobywczych. Wyglada raczej na to że wieści o nowych ETFach, i perspektywa wzrostu cen platyny, zaskoczyła koncerny wydobywcze i zastała je z przysłowiowymi spuszczonymi portkami. To jest, z przyszłą produkcją platyny za-hedgowaną na wiele miesięcy, a może i lat naprzód. W takiej sytuacji platynę musieliby nadal sprzedawać po niższych, ustalonych wcześniej cenach podczas gdy nowe ceny rynkowe mogą poszybować w wyższe rejony pozbawiając je ekstra zysków. I to raczej ta niemiła perspektywa, a nie nagła troska o portfele odbiorców, może najbardziej boleć sympatycznych górników z Bushveld.

Wniosek – prawdopodobnie nadszedł czas aby załadować naszego pick-upa platyną…

W następnym odcinku o platynie zobaczymy jak indywidualny inwestor może dojść do swojej działki platynowego tortu, jako część pozycji w metalach szlachetnych.

Więcej o inwestowaniu w metale szlachetne dla abonentów naszego cyrkularza emailowego DwaGrosze NewsLetter. Dałącz i Ty.

©2007cynik9

6 thoughts on “Inwestowanie w platynę (2)

  1. Drogi cyniku9
    Popełniłeś błąd pisząc że nie bito monet.
    Robiono to w krótkim okresie w Rosji.
    Bito nominały 3 ruble, wtedy platyna była w niższej cenie od złota. Ze względu na małą podaż platyny zaprzestano używać tego kruszcu do wyrobu monet.
    Fan StM
    Pozdrawia

  2. Jeżeli Anglo sprzedał po prostu produkcję forward to istotnie, przy wystrzeleniu platyny ostro w góre wyjdzie przede wszystkim na głupiego Jasia zostawiajac na stole górę zysków. To czy to oznacza „pogorszenie” sie sytuacji, szczególnie wzgledem konkurencji, czy nie pozostawiam w środku…

    Natomiast potrafie sobie wyobrazic cały szereg bardziej skomplikowanych technik ochrony spodziewanego zysku nie metoda prostej sprzedazy forward ale np. rozmaitych derywatyw zakładajacych poruszanie się ceny jedynie w pewnych widełkach. Z chwilą przekroczenia widełek w nieodpowiednią strone tego rodzaju konstrukcja może prowadzić do dotkliwych strat…

    Czemu dokładnie 2 nejwiekszych producentów platyny protestuje ETFy może nie być od razu 100% jasne. Ale bottm line jest taka – jak producenci protestują wyzsze ceny na swój wyrób, rzecz wydaje się podejrzana niezaleznie od przyczyny, zwłaszcza że te podawane oficjalnie nie trzymają się kupy.

    p.s. nie nie umknie uwagi uwaznych czytelników!!! dziekuje.

  3. Niezbyt rozumiem, dlaczego duzy i plynny rynek sprawia, ze uruchomienie zlotego ETF mialoby byc dla producentow korzystniejsze niz w przypadku platyny. Jedyna roznica to taka, ze przy malo plynnym rynku cena platyny moze ostro wystrzelic w gore, ale nie oznacza to wcale ze np. Anglo Plat inum w jakikolwiek sposob pogorszy swoja sytuacje, nawet jak na 5 lat naprzod sprzedal produkcje. Dlaczego w takim razie nie protestowaly kopalnie zlota pare lat temu, mimo ze wiele z nich masowo stosowalo hedging?

    W przypadku srebra mialem na mysli producentow, dla odbiorcow srebra skupionych w SUA uruchomienie ETF na pewno bylo niekorzystne.

  4. @uwazny_czytelnik
    Ze złotem to trochę inna sprawa, stosunkowo duży i płynny rynek. Ze srebrem nic nie może byc dalsze od prawdy!! Tu rolę czołowej i wyjątkowo wokalnej opozycji pełnił SUA (Silver User’s Association), do punktu że sam byłem zaskoczony ze do ETFu wogóle doszło…

    pozdr

  5. Troche nie przemawia do mnie wyjasnienie oporu producentow wobec platynowego ETF. Mozna powiedziec, ze uruchomienie np. zlotego ETF tez przyczynilo sie do podbicia ceny zlota, a nie wiadomo mi nic o tym, zeby kopalnie zlota protestowaly przeciwko uruchomieniu tego funduszu. To samo dotyczy srebra. No chyba ze chodzi to zwykly syndrom psa ogrodnika 😉

  6. no to czekam na następny odcinek 🙂 … bo o platynowych monetach bulionowych nie słyszałem …

    MRT

Comments are closed.