Bracia Hunt i srebro (1)

jak 34 lata temu wykończono Huntów

 

W tym tygodniu (21.10.2014) w Dallas zmarł  w wieku 88 lat Nelson Bunker Hunt, z którego imieniem wiąże się słynna „szpilka Huntów” w srebrze ze stycznia 1980. Poniżej przedrukowujemy fragmenty szerszego artykułu z numeru #3/2014 TwoNuggets Newsletter w którym wyjaśnione zostały kulisy całej tej historii związanej z tym metalem. Charakterystyczne jest że zwycięski establishment, który efektywnie wykończył Huntów wiosną 1980, dokonał również takiego prania mózgów że do dzisiaj braci Hunt przedstawia się jako przestępców którymi nigdy nie byli.  „Przestępstwo” Huntów polegało na tym że zagrozili systemowi bankowemu.

Z TwoNuggets Newsletter – część pierwsza:

W słynnej „szpilce” 34 lata temu, w styczniu 1980, cena srebra sięgnęła $50. Nigdy przedtem ani nigdy potem metal nie był na tym poziomie, nawet w wartościach nominalnych. Uwzględniając inflację w międzyczasie poziom ten odpowiadałby dzisiaj mniej więcej $141. (inflację policzyć można tutaj)

Wiąże się to z pouczającą historią braci Hunt, Nelsona Bunkera i Williama Herberta, których państwo oskarżyło później o cornering rynku srebra. Cornering jest mało precyzyjnym określeniem stanu w którym ktoś posiada wystarczająco dużą część rynku aby dyktować ceny i zaczyna je dyktować. W oskarżaniu Huntów o cornering nie ma jednak wiele prawdy. Bracia Hunt byli przede wszystkim inwestorami którzy narazili się establishmentowi i którzy musieli zostać wyeliminowani bez przebierania w środkach. Taka jest prawda. W starciu z państwem jednostka nie ma szans, wszystkie konstytucje i prawa obywatelskie na boku.

Historia zaczyna się we wczesnych latach 1970-tych. Była to burzliwa dekada, którą otworzyło zamknięcie przez Nixona w 1971 „złotego okna” – faktyczny default Ameryki na jej międzynarodowych zobowiązaniach utrzymania wymienialności dolara na złoto, czego wymagał układ Bretton Woods.

 

hunt_needle

 

Dolar bez wsparcia złota zaczął gwałtownie tracić na wartości. Zaskoczyło to kilku ekonomistów, w tym późniejszego laureata nagrody Nobla Miltona Friedmana, który wcześniej twierdził że to wszechpotężny i pożądany wszędzie dolar amerykański wspiera złoto a nie odwrotnie, i że bez tego wsparcia spadnie ono do poziomu szacowanego na $8/oz… ;-).

Odłączony od złota i ciągle spadający dolar poirytował też szejków naftowych którzy strumienia dolarów za ropę nie mogli tradycyjnie wymieniać na pewniejsze złoto. Podnosząc ostro cenę ropy w ślad za spadającym dolarem doprowadzili oni do kryzysu naftowego. Spadek swobodny dolara to jeszcze spotęgowało. Innym fragmentem tła potrzebnym do zrozumienia tej historii jest fakt że Amerykanie mieli w tym czasie nadal zabronione posiadanie fizycznego złota – w następstwie jeszcze dekretu 6102 Roosevelta z 1933.

Co więc robić gdy masz góry gotówki, jak Huntowie z operacji naftowych, która traci wartość w tempie dwucyfrowej inflacji i której nie możesz włożyć w złoto? Może włożyć ją w srebro? Taka była podstawowa idea braci którzy przede wszystkim starali się zachować swoją fortunę.

Trudno sądzić aby chodziło im o doraźną manipulację cenową ponieważ w tym przypadku „manipulujący” ciągle odmawiali zrealizowania zysków w tracącym stale wartość dolarze a jedynie gromadzili fizyczny metal. W istocie nie chodziło tyle nawet o specjalną atrakcję srebra ile o odrazę jaką żywili do papierowej waluty, od pewnego czasu nie opartej na niczym i drukowanej na okrągło z powietrza. Czytelnicy 2NN pewnie skądś już ten refren znają… ;-).

Prawie wszystko co kupujesz, oprócz papieru, jest lepsze – powiedział raz Bunker Hunt w wywiadzie dla magazynu Barron’s – weź srebro, diamenty, miedź, byleby coś materialnego. Każdy pieprzony dureń potrafi kręcić maszyną drukarską.

Może nie miał racji?

 

ciąg dalszy…

 

 

P.S. Po swoje zaproszenie aby dołączyć do kręgu inwestorów TwoNuggets możesz kliknąć TUTAJ.

 

.

21 Replies to “Bracia Hunt i srebro (1)”

  1. @kunta kinte

    „(…)oderwanie ceny spot od metalu jednoznacznie oznacza przekroczenie Rubikonu.”

    Ja osobiście nic takiego nie zauważyłem.

  2. @Qcl
    „(dzisiaj srebro ciągle kosztuje poniżej $20 za uncję)”
    Tak? a gdzie?
    @Gospodarz
    Uwazam ze powinien Pan poinformowac czytelnikow o tym co sie dzieje, oderwanie ceny spot od metalu jednoznacznie oznacza przekroczenie Rubikonu. Pieniadz papierowy przestal istniec.

  3. O braciach Hunt napisał w swojej książce Warren Mosler ( „7 śmierytelnie niewinncy oszustw”, który obserwował całą sytuację z zainteresowaniem ponieważ ich działalnośc miała wpływ na jego własne pozycje.

    „…Zrozumieliśmy również, co działo się za kulisami. Miliarderzy bracia Hunt (wtedy kiedy oznaczało to dużo pieniędzy) kupowali te same obligacje, które my sprzedawaliśmy, za zyski nabywając srebro, tym samym podbijając jego cenę do 60$ za uncję (dzisiaj srebro ciągle kosztuje poniżej $20 za uncję). Właśnie to spowodowało naszą tymczasową stratę „mark to market”. To właśnie kolaps ceny złota i srebra był tym, co zmusiło braci Hunt do likwidacji swoich pozycji na srebrze oraz kontraktach futures na obligacje i przywróciło nas do rentowności. To, co uczyniło to wszystko jeszcze bardziej interesującym, był sposób w jaki do tego doszło. Wydaje się, że właściciele COMEX, nowojorskiej giełdy towarowej, na której handluje się kontraktami terminowymi na srebro, założyli krótkie pozycje na rzecz swoich własnych rachunków, kiedy srebro przekroczyło 50$ za uncję, a następnie drastycznie zwiększyli wymagany rozmiar depozytu dla braci Hunt, zmuszając ich tym samym do likwidacji swoich pozycji i miliardowych strat (oraz zwrócenia naszych zysków), kiedy to srebro spadło poniżej 10$. A wszystko to było wtedy zupełnie legalne…”

  4. Trochę z innej beczki. Zaczyna się wojna o depozyty

    „Na ostatnim posiedzeniu Sejm, zgodnie z projektem rządowym, znowelizował ustawę o finansach publicznych. Celem zmian jest konsolidacja środków publicznych. „Konsolidacja przyczyni się do obniżenia długu publicznego i redukcji kosztów jego obsługi oraz zmniejszenia potrzeb pożyczkowych państwa pokrywanych emisją obligacji skarbowych””.

    „Nowelizacja rozszerza krąg instytucji publicznych, które mają obowiązek lokowania wolnych środków w formie depozytu u ministra finansów.”

    „Minister finansów będzie mógł czasowo korzystać z pieniędzy złożonych jako depozyty sądowe. Chodzi o kwoty wpłacane jako zabezpieczenie roszczeń, wadia, kaucje etc.”

    „Po konsolidacji potrzeby pożyczkowe budżetu w 2015 r. obniżą się, według wyliczeń rządu, o ok. 4,5 mld zł, a docelowo – o 5,5 mld złotych. Dług publiczny będzie niższy o 3,0 mld zł i wyniesie o 0,2 proc. mniej w relacji do PKB.”

    „Państwo nie powinno, jego zdaniem (konstytucjonalista dr. hab. Marcin Wiącek), wykorzystywać konstrukcji depozytu sądowego do celów, którym tak naprawdę służy emisja papierów skarbowych. Wszak chodzi tu o uzyskanie pożyczki od obywateli.”

    https://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/104665,wojna-o-depozyty.html

    To, że nasze państwo nie rozróżnia pieniędzy prywatnych od publicznych nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Ja nie mam złudzeń, że dla naszego państwa wszystkie pieniądze są publiczne, tylko jedne są do natychmiastowej dyspozycji, a po inne będzie można sięgnąć dopiero jak sytuacja się znacznie pogorszy. Jedno jest pewne takie określenie jak „prywatny depozyt” nie występuje w słownikach naszych rządzących.

    Poruszyłem tą sprawę z zupełnie innego powodu. Czytając ten artykuł zadałem sobie pytanie po co MF wprowadza tego typu nowelizacje skoro kondycja finansowa naszego kraju jest bardzo dobra. Oprocentowanie naszych obligacji 10Y jest najniższe w historii i waha się w ok. 2,6%

    https://stooq.pl/q/?s=10ply.b&c=1y&t=c&a=lg&b=0

    Czyżby nasz nowo wybrany w trochę kontrowersyjnych okolicznościach jak pokazały sławne taśmy z podsłuchów Minister finansów przewidywał trudności w znajdowaniu chętnych na nasze obligacje skarbowe? Przecież do tej pory inwestorzy zabijali się o nasze papiery dłużne. Nic nie wskazuje na to, że popyt miałby się nagle urwać. Z drugiej strony tego typu działania nie podejmuje się bez przyczyny, a ludzie którzy za nimi stoją są znacznie lepiej poinformowani od nas, więc może coś jest na rzeczy na coś się szykują. Tylko dlaczego popyt miałby się urwać? Jak dotąd nasze obligacje kupowane były głównie za pieniądze wydrukowane przez Banki Centralne w celu stymulacji gospodarki.

    1. O rany, znowu o coś „wojna”? 😉 Na mój gust trochę męcząca staje się ta ciągła sensacyjność ND zawsze jakiejś „walki” czy „wojny”…

      Walka, jeśli była, to dawno i przegrana – o polskie banki. Banki są instytucjami ściśle regulowanymi, hurtowe wyprzedanie ich w „prywatyzacji” było błędem. Zwłaszcza że pozbyto się ich wielokrotnie w ręce bankowego byle chłamu zachodniej proweniencji. Jest teraz pytanie gdzie depozyt w PLN będzie bezpieczniejszy – w BGK czy w banku córce jakiegoś zagranicznego crappy banku, jak Unicredito np.? Zważywszy że chodzi tu o kapitał państwowy (z wyj. depozytów sadowych może) to nie widziałbym tu problemu. Problematyki depozytów sądowych nie znam bliżej, zapewne zastrzeżenia ekspertów prawnych są w tej mierze uzasadnione…

      1. A jaki bank uważa Pan za najbardziej bezpieczny? Gdzie warto dać pieniądze i ten bank nie upadnie? A nawet jeśli by upadł stwierdzą, że jest za duży żeby upaść i będą go ratować?

        1. Kwestię bezpieczeństwa banków w PL poruszaliśmy wielokrotnie w TwoNuggets Newsletter. Nie bardzo chciałbym tutaj wychodzić z listą typów bardziej lub mniej pewnych, nie chcąc przy okazji siać niepotrzebnego defetyzmu… 😉 Bank BGK nawiązując do tradycji swojego przedwojennego poprzednika realizuje zasadniczo finansowanie państwa polskiego. Jako taki więc wydaje się tak bezpieczny jak państwo polskie które, wg pesymistycznych nawet scenariuszy, prawdopodobnie nie pozwoli mu zginąć. Nie wiem jednak czy zajmuje się on bankowością na poziomie detalicznym.

          Banki w Polsce zostały sprzedane kapitałowi zagranicznemu i wydają sie w głównych liniach tak bezpieczne jak ich macierzyste centrale. W możliwej dalszej fazie kryzysu w Europie moim zdaniem należałoby po prostu ograniczyć ekspozycję na banki w ogóle, zważywszy że cypryzacja uznana została za oficjalną metodę rozwiązywania (problemów) banków. Obejmuje to omijanie z daleka nie od nie tylko od equities, długu czy derywat bankowych ale też trzymania w nim znaczących depozytów.

  5. Zaskoczyło to kilku ekonomistów, w tym późniejszego laureata nagrody Nobla Miltona Friedmana, który wcześniej twierdził że to wszechpotężny i pożądany wszędzie dolar amerykański wspiera złoto a nie odwrotnie, i że bez tego wsparcia spadnie ono do poziomu szacowanego na $8/oz… ;-).
    Nie wiem skad autor takie androny wynalazl bo to jest tak wielkie naciagniecie tego co Friedman glosil ze az traca o klamstwo. Friedman wcale nie popieral Dollara I nawet glosil ze po odejsciu od standard zlota dolara czeka hiperinflacja w najgorszym scenariuszu a wtedy jeszcze nie drukowali na potege jak obecnie. Cos tam czytal ale chyba nie doczytal. Firedman owszem mzoe gdzies przytoczyl taka wersje ale to jako rezultat jednego z modeli jakie zakladal ktore byly zuepnie z innej bajki niz to co nastapilo po 1971.
    A obrona prywatnych monopoli ktorych modelowymi przedstawicielami byli „bracia Hunt” to juz jest jakas groteska.
    Ludzie ktorzy przez dziesieciolecia ustawiali caly rynek paliw napewno byli zupelnie nieswiadomi jak skupowanie I kontraktowanie takich iolosci srebra..
    Malo tego panowie oberwali po glowie za najbardziej za kontrakty a nie za fizyczne srebro wiec prosze nie opowiadac czytlelnikom jakis bajek. Panowie Hunt dali sie naciagnac przez duzo sprytniejszych od nich i przegrali. A ci sprytnijsi to nie byl bynajmniej rzad US. Co prawda potem to rzad bronil owych „sprytniejszych”. Ale tak juz swiat jest ustawiony ze ci z lepszymi plecami zawsze wygrywaja.. np Szwajcaria 😛

    1. Friedman wcale nie popieral Dollara —- dlatego był pewnie niezłomnym orędownikiem zachowania linku do złota, na odejście od którego uparł się Nixon… 😀

      Co Friedman robił to robił, na jego konto zapisać należy uczciwą tego ocenę pod koniec życia:
      It never occurred to me at the time that I was helping to develop machinery that would make possible a government that I would come to criticize severely as too large, too intrusive, too destructive of freedom. Yet, that is precisely what I was doing.

    2. Huntowie rzeczywiście wpadli na kontraktach terminowych papierami na srebro, ale tzw. czynniki decydujące zmieniły reguły w trakcie gry, aby im 'dopomóc’ we wpadce. Co nie zmienia faktu, że było to częścią strategii ukręcenia łba tematowi srebra w US, zagrażającego planom banksterów-gangsterów. FED miał mieć zapewnioną wyłączność na emisję zielonych papierków i zadłużanie rządu US, który spłatę długu zabezpiecza podatkami ściąganymi z obywateli The Land of Free.
      I tak ma zostać, aż do końca…

    3. @madbrain

      A obrona prywatnych monopoli ktorych modelowymi przedstawicielami byli „bracia Hunt” to juz jest jakas groteska.

      Na czym polegał ich monopol?

      1. Na czym polegał ich monopol?
        Prosze pana firma nalezaca do ojca wyzej wymienionych braci – Haroldsona Lafayetta „H. L.” Hunta Juniora, odziedziczona przez nich to taki „klasyk”, ze trzeba byc —— XXXXXXXXXXXXXXXXXXXX ——-– , zeby zadawac takie pytania.
        To ze akurat bracia nie odziedziczyli „instykntu” po ojcu, a jedynie majatek sprawilo, ze postronni mali gracze stracili troche pieniedzy w operacji „oddzielania idiotow od ich kasy” okrzyknieta przez showbusiness „silver Thursday”. Gdzie gruba zwierzyna byli oczywiscie bracia Hunt, a jak na „duzym polowaniu” na grubego zwierza sporo krolikow i innego slepym, badz glupim albo obydwa na raz, ewentualnie bezczelnym ptactwa tez ginie, z hamerykanska zwa to „collateral damage”.

        ———-
        MODERACJA – Chamstwo którego nie chciałbym tutaj widzieć w wypowiedziach. Albo dostosujesz się do regulaminu, z efektem NATYCHMIASTOWYM, albo wynieś się stąd. Również z efektem natychmiastowym.

        1. Poważnie pytałem. Jakby mnie ktoś zapytał o monopol Billa G albo Johna R, to mogę wyjaśnić w kilku zdaniach: mechanizm działania monopolu
          – trudność dla zbudowania konkurencji, np. koszt wejścia na rynek
          – procentowa wielkość przejętego przez monopolistę rynku

          Oczekiwałem odpowiedzi sformułowanej mniej więcej wg. powyższego schematu.

  6. c.d.:
    „…dyrektywa prezydenta Kennedyego z 4 czerwca 1963 roku była niczym niespodziewany cios maczugą zadany banknotom Rezerwy.
    Jednak bankierzy dostrzegli zamiary Kennedyego. Zdawali sobie sprawę, że ten szalenie popularny,
    wręcz uwielbiany prezydent był pewnym zwycięzcą kolejnych wyborów w 1964 roku, co oznaczało jego
    rządy przez drugą kadencję. Gdyby tak się stało, sytuacja na rynkach walutowych mogłaby całkowicie
    wymknąć się spod kontroli.
    Jedynym wyjściem było pozbycie się niewygodnego prezydenta.
    Tego dnia, gdy Kennedy został zamordowany, wybrany przez międzynarodowych bankierów
    wiceprezydent USA, który na pokładzie samolotu przejął najwyższy urząd w państwie, doskonale
    rozumiał oczekiwania swoich mocodawców i wiedział, że nie może ich zawieść.
    W marcu 1964 roku, krótko po przejęciu władzy, Johnson wydał Departamentowi Skarbu dyrektywę
    nakazującą wstrzymanie wymiany srebrnych certyfikatów na fizyczne srebro. W ten sposób nastąpił
    faktyczny koniec emisji srebrnych certyfikatów.”

  7. Powyższy tekst znajduje jeszcze inne, dodatkowe potwierdzenie w książce:

    https://www.rodaknet.com/Ksiazka_Wojna_o_pieniadz._Prawdziwe_zrodla_kryzysow_finansowych_-_Song_Hongbing.pdf

    W rozdziale: VII „Ostatnia bitwa obronie uczciwego pieniądza”.

    Oto kluczowy fragment:
    „Kennedy, chcąc kierować krajem zgodnie z własnymi przekonaniami, w nieunikniony sposób wszedł w
    ostry konflikt ze znajdującą się za jego plecami, potężną i niewidzialną elitą władzy. Gdy punkt zapalny
    konfliktu przesunął się w kierunku najbardziej wrażliwej, gdyż fundamentalnej dla bankierów kwestii –
    prawa do emisji waluty – Kennedy prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, iż jego czas właśnie
    dobiegał końca.
    4 czerwca 1963 roku, Kennedy podpisał mało znany prezydencki dekret o numerze 11110, wydając
    jednocześnie instrukcje Departamentowi Skarbu, by ten, „wykorzystując srebro we wszelkich dostępnych
    postaciach, włączając srebrne buliony, srebrne monety oraz standardowe srebrne dolary, dokonał emisji
    srebrnych certyfikatów, tak by natychmiast weszły one do obiegu pieniężnego”.
    Zamiary Kennedyego były bardzo czytelne: chciał wyrwać prawo do emisji waluty z rąk prywatnego
    banku centralnego – Rezerwy Federalnej! Gdyby ten plan wszedł w życie, amerykański rząd stopniowo
    pozbywałby się przymusu „pożyczania pieniędzy” z Rezerwy, a przede wszystkim wypłacania jej
    absurdalnie wysokich odsetek. Co więcej, pieniądz wsparty przez srebro nie jest „zaciągniętym debetem
    na przyszłość” pieniądza długu, ale opartym o fizyczne rezultaty ludzkiej pracy, „uczciwym pieniądzem”.
    Wejście srebrnych certyfikatów w obieg pieniężny stopniowo miałoby zmniejszać znajdującą się w nim
    liczbę emitowanych przez Rezerwę Federalną dolarów, co najprawdopodobniej ostatecznie doprowadziłoby banki Rezerwy Federalnej do bankructwa.W przypadku utraty kontroli nad prawem do emisji pieniądza, międzynarodowi bankierzy utraciliby w dużym stopniu wpływ na kraj wytwarzający najwięcej majątku na świecie. Dla bankierów była to więc kwestia życia i śmierci.”

  8. Może to głupie pytanie ale ciekawi mnie dla kogo jest lektura TwoNuggets? Jaką kwotą należy dysponować, żeby informacje z news lettera można było wykorzystać?

    1. E tam. Nie zauważyłem zmiany formy. tzn. ten sam aparat analityczny, ten sam język. Po prostu inny temat. Widziałem podobne sytuacje na paru innych blogach. Autor wchodzi w temat niebezpieczny i od razu zaczyna się najazd dobrych glin: „prowadzisz świetnego bloga, ale tym razem jestem zawiedziony”, „drogi XXXX, nie poznaję Cię” itd. Ma to aktywizować w mózgu ofiary ośrodki nagrody/kary, a nawet…poczucie winy, wstyd (wygłupiłem się!). Ofiara na przyszłość zastanowi się: pisać jak oni chcą i dostawać marchewki czy pisać jak sama chce i liczyć się z okazjonalnym kijem. Zapewne sporo jest niepewnych siebie bezkręgowych pełzaków, obawiających się krytyki, bardzo łasych na akceptację otoczenia, na komplementy – dla takich kij/marchewka jak znalazł.

Comments are closed.