Inwestowanie w las

czyli o kojącym szumie (euro)lasu i gotówki

Nie było nas był las. Nie będzie nas będzie co? Będzie oczywiście eurolas…

Intratną formą inwestycji w aktywa materialne która szczególnie powinna zainteresować czułych na przyrodę ekologów jest w Polsce inwestowanie w las. Podobnie jak z orzechami włoskimi opisanymi wcześniej, głównym motywem inwestycyjnym jest tutaj bezceremonialne dojenie unijnego socjalizmu w nadziei że rozpadnie się on szybciej. Jest to zatem unikalna kombinacja prywatnego zysku z autentycznym patriotyzmem.

Przyjrzyjmy się bliżej jaki interes na lesie może zrobić czuły na uroki przyrody inwestor. Załóżmy że inwestor taki, Gaweł Giskorski, zakupił w roku 2005 160 ha w cenie 4.7 tys zł za hektar. Wydał na to 752 tys. złotych. Aby cieszyć się własnymi prawdziwkami obsadził zakupione ugory lasem, po niebagatelnym koszcie 7 tys. zł za hektar, czyli w sumie 1.12 miliona zł. Do tego ogrodzenie tego wszystkiego siatką leśną kosztowało go dodatkowo 28 tys. zł. Ale czego się w końcu nie robi dla przyrody i dla frajdy własnych prawdziwków…

W sumie Giskorski zainwestował we własne grzyby i własne choinki na święta okrągłą sumkę 1,9 miliona zł, z czego umówmy się że 10%, czyli 190 tys. zł stanowił wkład własny. Na resztę – 1,71 miliona zł – Giskorski wziął kredyty bankowe: roczną pożyczkę pomostową na 1 mln zł (zaraz wyjaśnimy jej rolę) oraz długoterminową pożyczkę na 710 tys zł, do spłaty w piętnastu równych ratach rocznych po, powiedzmy, 80 tys zł.

Oczywiście inwestor Giskorski nie jest w ciemię bity i wiedział że mimo swojej miłości do przyrody pompowanie tego typu pieniędzy w zwykły las graniczyłoby z szaleństwem. Co innego jednak gdy jest to eurolas. Różnica między lasem zwykłym a eurolasem jest niebagatelna – z kawałka ziemi obsadzonego eurolasem da się wyciągnąć prawdziwe skarby. Złoto? Ropa? Gdzie tam, dużo lepiej niż to. Dopłaty unijne!

Manna unijna przedstawia się w skrócie tak (w nawiasach dochód Giskorskiego):

  • Jednorazowa dopłata za zalesienie 6.25 tys zł/ha: ( 6.25 tys zł/ha x 160 ha = 1.0 mln zł)
  • Premia pielęgnacyjna 1.25 tys zł/ha wypłacana przez 5 lat: (1.25 tys zł/ha x 160 ha = 200 tys zł rocznie)
  • Premia zalesieniowa 0.95 tys zł/ha wypłacana przez 15 lat: (0.95 tys zł/ha x 160 ha = 152 tys zł rocznie)

Po posadzeniu lasu Giskorski ma więc inwestycję o następującej wartości (przyszły strumień unijnych premii dyskontujemy do chwili obecnej stopą procentową 5% – patrz kalkulatorek na marginesie):

jednorazowa dopłata za zalesienie: 1 mln zł
plus: obecna wartość pięciu rocznych premii pielęgnacyjnych – 0.86 mln zł
plus: obecna wartość 15 rocznych premii zalesieniowych – 1.58 mln zł
minus: obecna wartość 15 rat spłaty kredytu po 80 tys. zł rocznie – 0.83 mln zł
minus: pożyczka pomostowa: 1.0 mln zł

Klejnoty Pojezierza Drawskiego
autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

W sumie obecna wartość (present value) inwestycji Giskorskiego wynosiła w 2005 roku: 1 mln + 0.86 mln + 1.58 mln – 0.83 mln – 1.0 mln = 1.61 mln zł netto. Gaweł Giskorski zrobił więc świetną inwestycję. Otrzymaną jednorazową dopłatą za zalesienie (1.0 mln zł) wygasił pożyczkę pomostową (1.0 mln zł) i efektywnie zamienił swój wkład własny 190 tys zł jednym ruchem w 1.61 mln zł, bo tyle wynosiła wartość przyszłych strumieni finansowych netto jakie będzie generował posadzony las. Jak widać, las który z natury rzeczy jest zdrowy w wersji euro urasta do roli odżywczego balsamu. Szczególnie dla portfela.

Nawet gdyby Giskorski nie bawił się w zawiłości “discounted cash flows” którymi bawimy się w tym wpisie i konserwatywnie czekał rok po roku na swoje własne prawdziwki i choinki, efekty jego działalności inwestycyjnej byłyby i tak spektakularne:

A) W przeciągu pierwszych 5 lat: 152 tys zł premii zalesieniowej plus 200 tys zł premii pielęgnacyjnej, razem 352 tys zł rocznie. Koszty “pielęgnacji” – kilkanaście dniówek dla okolicznych chłopów aby wycięli parę choinek plus parę skrzynek wódki dla poprawy animuszu – 12 tys. Wysupłujemy też 80 tys. zł dla banku. Cała reszta 260 tys (352 – 12 – 80) hop do kieszeni, co stanowi przyzwoity roczny zwrot z zainwestowanego kapitału rzędu 135%.

B) W przeciągu następnych 10 lat: tylko 152 tys zł premii zalesieniowej. Pielęgnacyjna odpada, drzewka same rosną. Z tego 80 tys zł dla banku i 72 tys do kieszeni, co daje też nie do pogardzenia roczny zwrot na zainwestowanym kapitale rzędu 38%. Borowiki gratis jako dodatkowy bonus.

Uwaga: wszelkie podobieństwo Gawła Giskorskiego z byłym politykiem PO i byłym prezydentem m. st. Warszawy Pawłem P. jest całkowicie przypadkowe, mimo że obaj kochają przyrodę, a nade wszystko inwestycje w eurolasy na Pomorzu zachodnim. W odróżnieniu od Giskorskiego który jest inwestorem długoterminowym obecny europoseł Paweł P. na przykład sprzedał był właśnie część swojego eurolasu osiągając po 3 latach od zakupu przebicie prawie 2.5 krotne, o czym donosi niezrównany Głos Koszaliński.

Co potwierdza nasze przypuszczenie że lasy mają kolosalną przyszłość, ale eurolasy mają jeszcze kolosalniejszą. Okazuje się także że nawet prezydent Warszawy może mieć czasem głowę na karku… 😉

——————
Dodane 2009.01.08: Nieocenieni Czytelnicy dorzucają do tematu. Dziekuję bardzo. (mała edycja – cynik9):

  • Wszędzie jest haczyk… Po pierwsze były problemy z sadzonkami, są roczne limity zalesieniowe na poszczególne starostwa, kolejka chętnych przy obowiązujących limitach była na jakieś 4-5 lat. Były też problemy z planem zalesieniowym (leśnicy). Jeśli leśnicy uznają, że las jest źle utrzymany trzeba zwrócić pobraną kasę. Tubylcy również ochoczo pomagają pozbywac się nadmiaru środków tj.rozkradają ogrodzenie i sadzonki (przy mniejszym areale nawet do 20%-30%, przytrafiło się to znajomym). Istnieje także zakaz wyrębu lasu, o ile pamiętam na 40 lat. Jednak jeśli ktoś chce skorzystać z państwowej kasy [korzystniejsza jest] wcześniejsza ustawa o zalesianiu nieużytków w myśl której otrzymujemy bezzwrotną kasę na sadzonki i tyle. Należy też pamietać że zalesieniu podlegają tylko grunty niższej klasy, od trzeciej lub czwartej w dół.
  • Wszędzie jest haczyk… ziemia należy do nas ale las do państwa. Dopóki leśnicy nie wytną drzew nic z gruntem nie możemy zrobić. Oczywiście poza zbieraniem prawdziwków 🙂

©2008 cynik9

23 Replies to “Inwestowanie w las”

  1. Hmm.. Warto wspomniec, że Jan Kulczyk inwestuje w ropę po swojemu. I olewa inwestycje w „eurolasy”.
    Mysle, ze on kombinuje lepiej jak zarobic wiec nie sadze by te eurolasy to byl taki super interes

  2. Witam
    Temat inerstycji w eurolasy jest bardzo ciekawy… Pytanie tylko czy skoro wszyscy juz o tym wiedz nadal da sie jeszcze cos z tego uszczknac??
    Patrzac na ubiegloroczne zyski tego typu inwestycja calkiem niezle wyglada 🙂
    Filip

  3. Ktoś zamawiał pranie z wirowaniem dla Sz. P. Roberta Gwiazdowskiego.

    Zbytnia szczerość nie popłaca, zwłaszcza rozgłaszana publicznie.

    To chyba Grechuta śpiewał „… nie wolno wznosić się za wysoko…”

    W wypadku dziwnej chęci do bombardowania Iranu przez Izrael czy to nie oznacza zaniepokojenia możliwością utraty uwagi u Wielkiego Brata. W skrócie jak narozrabiamy to będziecie musieli nam pomagać. Czyżby USA chciała trochę przytrzeć nosa za ten zamtuz na rynkach fimansowych lobby Żydowskiemu?

    G.F.

    P.S. Nigdy nie doradzałem żadnej firmie (z wyjątniem własnej) niestety. Jak by Orlen był chętny to zawsze mogę wrzucić kilka żarcików 😉

  4. @cynik9

    Mógłby Pan zdradzić gdzie można zaopatrzyć się w bulionowe sztabki srebra czy pallad? Przyjechałem zza granicy i chciałbym część gotówki ulokować w surowce, póki jeszcze tanie.

    Apmex sprzedaje tylko w USA, a w kupowanie na „niektórych” polskich serwisach numizmatycznych srebra „inwestycyjnego” po cenie 70zł/oz jest głupotą.

  5. @cynik
    Nikt tu nie jest owieczką, można tylko zastanawiać się któremu wilkowi najlepiej z oczu patrzy.
    Teraz jest niebezpieczny moment bo destabilizacja stała się korzystna z tego czy innego powodu dla kilku głównych graczy. Każdy liczy że jemu to na pewno sytuacja się nie wymknie spod kontroli.

    W Europie widzę to tak.
    Komisji Europejskiej zaczyna się palić grunt pod nogami, bo opór przeciwko 'takiej’ Europie jest coraz większy. Obecny kryzys gazowy jest świetnym pretekstem i ostatnią szansą do wzmocnienia scentralizowanej władzy i przyjęcia postanowień Traktatu Lizbońskiego. Na to liczy właśnie Rosja, że Europa poświęci Ukrainę w zamian za własną konsolidację. W finałowej scenie wjedzie na białym koniu prezydent Sarkozy i odegra rolę nowego Chamberlaina.
    Obym się mylił.

  6. Czy spadek cen paliw nie powinien pozytywnie stymulować rozwoju naszej gospodarki i obniżyć tym sposobem odczuwalność globalnych skutków kryzysu?

  7. @pf: Rosja jest skłonna grać na destabilizację, byleby doprowadzić do zwyżki cen paliw.

    Nie bez pewnej logiki, IMO. Dla balansu trzeba by dodać że USA drukując dolara jak wodę przez lata niezupełnie „grały” na stabilizację na pierwszym miejscu. Rezultatem tego była ucieczka od dolara do wszystkiego aby tylko rosło, czego beneficjentem była ropa i inne commodities. Po kolapsie cen ropy, co samo w sobie ze stabilizacją nie miało nic wspólnego, byłbym bardziej oględny przed obwinianiem teraz Rosji o „destabilizację”.

    Niewiele kompanii może bez turbulencji przeżyć nagły spadek cen swoich produktów o 70%, z państwami może być podobnie…

  8. Ostatnie parę dni wskazuje na to że Rosja jest skłonna grać na destabilizację, byleby doprowadzić do zwyżki cen paliw. Wydaje się że w Europie są siły którym to jest na rękę, bo kryzys paliwowy będzie można zwalić na prezydencję Czech i osobiście na Vaclava Klausa. Jego nieudolność będzie to dobrym argumentem dla utworzenia mocnego europejskiego rządu.
    Stawiam na burzliwe półrocze. Nie tylko na Bliskim Wschodzie.

  9. Witam, chcialbym zainwestowac w rope i platyne. Z tego co sledze i czuje – obie te industry commodities maja spory potencjal wzrostu. Mam doswiadczenie w obrocie zlotem i o ile z jego kupnem i sprzedaza nie ma zadnego problemu, to zupelnie nie wiem jak sie do tego zabrac w przypadku ropy i platyny. Ta druga mozna nabywac w postaci platynowych monet, innej postaci w obrocie nie spotkalem. I nasuwa sie od razu pytanie – jak przedstawia sie plynnosc platyny (komu ja sprzedac i jak cena praktyczna z rynku ma sie do ceny spot)?
    Wracajac do ropy, pogrzebalem troche i wyskoczyly mi opcje kupna kontraktow terminowych na rope, kupno akcji spolek poszukiwawczych/przetwarzajacych lub kupno funduszy bazujacych na tym surowcu. Wszystko zawierane przez platformy tradingowe z ktorymi nigdy nie mialem do czynienia, rowniez nie mam pojecia o kontraktach. Prosze kogos znajacego temat o praktyczne rady jak ugryzc temat inwestycji w platyne i rope.

    pozdrawiam,

    Plissken

  10. @Antonio: Pt może polecieć

    Nieszczególny timing, IMO. Rynki patrzą wprzód i dyskontują przyszłość. Czas aby się martwić o platynę że może „polecieć” był w połowie roku (tj po korekcie wiosennej a zanim wieści o widocznej gołym okiem recesji (przynajmniej dla czytelników 2GR) dotarły do mediów i mas.

    Obawiam się raczej że czas beznadziejnie tanich industrial commodities powoli się kończy…
    ————-

    @ms: sposobów na fundusze unijne jest sporo, może nawet nawet by się znalazł jakiś program/działanie na dotacje na 2grosze/TwoNuggets

    Proszę nie obrażać 2GR/2N… 😉

    2GR/2N nie ma wprawdzie teoretycznych skrupółów w dojeniu socjalizmu unijnego (w imie patriotyzmu, oczywiście) ale ma jeszcze honor i trochę staroświeckiego fasonu. Dotacje kojarzymy w 2GR/2N niezmiennie z inwalidztwem umysłowo- finansowym… 😀
    ————-

    @ dziękuję 2 anonimowym za wartościowe kontrybucje do tematu lasu. One przynajmniej nie zginą w lesie – włączę je w rozszerzoną wersję…

  11. Zmieniając temat.
    Suzki na Węgrzech właśnie zatrzymało produkcję z powodu braku dostaw gazu.

    Wielkie czerwone „T” zatrzymuje na 11 dni całą prodakszyn w Kraju Wiśni.

    Pt może polecieć.

    Czuwaj

    Antonio

  12. sposobów na fundusze unijne jest sporo, może nawet nawet by się znalazł jakiś program/działanie na dotacje na 2grosze/TwoNuggets

  13. No właśnie, w tym sęk ile można stracić na takim lesie. Wysokość dopłat unijnych jest stała, tak? A koszt? Co jeśli by ceny sadzonek leśnych „poszły w górę” (powiedzmy, dostawca tanich sadzonek zbankrutował) gdy już wszystko, w tym kredyt, jest załatwione?

  14. Witam i życze wszystkim takich zwrotów jakie osiągnął Giskorski.
    Interesowałem się tematem parę lat temu i jak wszędzie jest haczyk ..
    Po pierwsze były problemy z sadzonkami, są roczne limity zalesieniowe na poszczególne starostwa, kolejka chętnych przy obowiązujących limitach była na jakieś 4-5 lat, były jakieś problemy z planem zalesieniowym(leśnicy), jeśli leśnicy uznają, że las jest żle utrzymany trzeba zwrócić pobraną kasę, tubylcy ochoczo pomagają pozbywac się nadmiaru środków tj.rozkradają ogrodzenie i sadzonki (przy mniejszym areale nawet20-30% przytrafiło się to znajomym), zakaz wyrębu lasu nie pamiętam 40 czy 80 lat. Jednak jeśli ktoś chce skorzystać z panśtwowej kasy jest wczśniejsza ustawa o zalesianiu nieużytków (zainteresownym mogę podać nr dz.ustaw na razie nie chce mi się szukać) w myśl której otrzymujemy bezzwrotną kasę na sadzonki i tyle. Acha zalesieniu podlegają tylko grunty niższej klasy o ile pamiętam od 3 lub czwartej w dół. Przepisy o zalesianiu spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem przez samorządowców np. pierwszym który otrzymał kasę w bodajże w Przemyślu był tamtejszy starosta a decyzję musiał wydać kolega z ościennego starostwa. Może ktoś zna inne sposoby na unijne dofinansowanie vide orzechy lub las ?
    Pozdrawiam DOC

  15. Z tym lasem to jest pewien sęk a mianowicie „ile można stracić”. 😉

    Hm… Może interesu nie będzie ale przynajmniej zyska się przyjaźń włochatego, merdającego przyjaciela.

    Żarty żartami a ja tu mam poważną sprawę: petycję do czerwonego krawata. (mam nadzieję, że gospodarz przymknie oko na złamanie pkt. 4 i trochę 5 netykiety. Cóż, w desperacji jestem.:

    „ Jak mawiał pewien znajomy Czukcza 23 st. C to prawdziwy upał (oczywiście na minusie). A w upale jak wiadomo myśli wolno płyną… Od pewnego czasu z zapartym tchem śledzę mój ulubiony blog niejakiego Richard’a Mbewe pod nośnym zawołaniem: „Z innej perspektywy”. W pełni rozumiem (i podzielam) temperament prawdziwego południowca ale Szanowny Panie proszę o kolejny wpis! Pańskie tempo jest dla mnie zabójcze! (9 wpisów od 2006 roku to trochę zbyt mało nawet jak na obecny lekki upał –23 st. C). Umieram z ciekawości w oczekiwaniu na Pański punkt widzenia odnośnie naszej szarej polskiej rzeczywistości. Przyznaję, wielce ciekawy i oryginalny…

    Z wyrazami szacunku.”

    G.F.

  16. Niedawno media doniosły , że znany amerykański aktor stracił fortunę u Madoffa , zostały mu tylko środki na rachunkach bieżących i ziemia ( może lasy ). Na biednego nie trafiło , ale w Europie będziemy mieć wielu Madoffów , więc kupujmy eurolasy .
    Można będzie zaoszczędzić na sejfach i zakopać tam krugerrandy.

  17. Ech – kiedyś biznes był prosty.
    Trzeba było znaleźć kapitał, produkt i klienta – czyli znać się na swoim biznesie.
    A teraz? Trzeba mieć minimum 2 lata praktyki z „integracji europejskiej” żeby wiedzieć gdzie, kiedy i za co dają dopłaty.
    A i tak może się okazać że przyjmowanie wniosków trwało 1minutę…(ponoć autentyczna sytuacja z Polski)

  18. I takiego mądrali się pozbyli w przewodniej sile 🙂
    A ciekawi mnie gdzie są ograniczenia dla takiego byzniesa? Bo jakby tak wszyscy polacy „starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna” jak jeden mąż (żona) zechcieli sobie poleśniczyć to unia by z torbami poszła?
    Bynajmniej jej nie żałuję ale może to metoda 🙂
    Pzdr
    WZH

  19. Najlepszego w Nowym Roku 🙂

    Jeremy Grantham inwestuje w lasy. Tutaj starszy, ale ciekawy tekst W. Białka na ten temat.

    Jednak przy Giskorskim Grantham wysiada ze swoim staroświeckim podejściem. Czego się zresztą spodziewać po facecie, który otwarcie przyznaje, że nie bardzo rozumie współczesny system finansowy, ale instynkt mu mówi, że cały ten kryzys będzie cięższy, dłuższy i bardziej skomplikowany niż się wszyscy spodziewają. Tutaj cały wywiad (po angielsku).

    PS. Czyżby przyszedł czas na platynę i pallad?

  20. Rolnicy z moich okolic też posadzili las na ugorach.
    Nic innego rosnąć nie chciało to i las dobry 🙂
    Sadzonki z państwowej szkółki, dopłaty jak we wpisie.
    Tylko jak wszędzie jest haczyk, ziemia należy do nas ale las do państwa.
    Dopóki leśnicy nie wytną drzew nic z gruntem nie możemy zrobić.
    Oczywiście poza zbieraniem prawdziwków 🙂

    Podobna sytuacja jest(była?)ze słynnymi emeryturami rolniczymi.
    Dostajesz raczej pokaźną emeryturę, Twoje dzieci uprawiają ziemię, tylko nie należy ona już do nich tylko do państwa.
    Jeśli ktoś przeczytał co podpisuje to tak jakby kupił annuity, o którym była mowa, jeśli nie to jego wnuki będą mieć zagwozdkę.
    Pozdrawiam Zgred

  21. Piękny tekst, głośna swego czasu sprawa. Szczwany lis z tego Giskorskiego 🙂 .

    Pozdrawiam,

    Marian

Comments are closed.