Szwedzka pigułka

czyli kastrowanie tłustych kotów

Najistotniejszą częścią Planu Paulsona ratowania tłustych kotów na Wall Street na koszt podatnika jest szybkość. To jest, wymagana szybkość zatwierdzenia przez powolny swoim benefaktorom Kongres tego nieprawdopodobnego wyłudzenia publicznych funduszy.

Bez tej szybkości Amerykanie mogliby jeszcze zacząć się zastanawiać z jakiej racji właściwie mają dać Paulsonowi czek blanko na ratowanie akcjonariuszy walących się banków. Pomijając już pytanie pomocnicze czy Paulson jest w stanie zarządzać czymkolwiek. Każda jego poprzednia decyzja była przecież błędna a każda poprzednia ocena sytuacji całkowitą klęską. Czyż to nie on od przeszło roku opowiadał, miesiąc w miesiąc, że kryzys jest “ograniczony”? I czy to nie on, stojąc wcześniej na czele Goldmana Sachsa, nie jest współodpowiedzialny za cały ten kryzys?

Są jeszcze bardziej intrygujące pytania. Skoro Lehman mógł zbankrutować to czemu nie dać zbankrutować pozostałym tłustym kotom, a za $700 miliardów powołać 7 nowych banków państwowych? Od samego początku, z czystymi bilansami, bez żadnych trupów w szafach, które po pewnym czasie można by było z pompą sprywatyzować. Przecież skoro już idzie się do podatnika po jego pieniądze to musi on coś z tego mieć, i powinien mieć 100%. Jeżeli musi już być socjalizm to niech będzie przynajmniej w czystej postaci, a nie w postaci złodziejskiego rabunku szerokiej publiki w biały dzień przez garść tłustych kotów.

Jest jedna przeszkoda na drodze do tego wyłudzenia stulecia – niewygodny precedens. Domagające się $700 miliardowego prezentu od państwa tłuste koty przeoczyły że amerykańskie problemy 2008 są dokładną kopią szwedzkiego trzęsawiska o identycznym pochodzeniu, w nieco większej skali.

W 1992 Szwecja była chorym człowiekiem Europy. Po latach luźnej regulacji i po niespotykanej hossie w nieruchomościach cały system bankowy był na krawędzi niewypłacalności. Toczka w toczkę USA 2008. Widząc co się dzieje rząd szwedzki Carla Bildta, konserwatywny zresztą, istotnie wkroczył do akcji robiąc zdecydowany państwowy bailout całego sektora. Czyli w gwarze chłopów drawskich: drzwi obory otworzyć, gnój wwieźć, i drzwi zamknąć. Nie wcześniej jednak zaczął wypisywać czeki za pieniądze podatnika zanim nie złapał banków za – pardon – jaja. Co w gwarze bankowej i nie tylko oznacza złapanie za equity – zajęcie dominującej pozycji w kapitale akcyjnym banków. Czy oznacza to nacjonalizację banków? Ależ oczywiście, drogi czytelniku, to właśnie oznacza!

Aby nie było nieporozumień – my w DwuGroszach jesteśmy zdecydowanie po libertariańskiej stronie równania, po stronie czystego kapitalizmu i wolnego rynku. Bankrut pada, korpus jest usuwany, trochę dezodorantu, i po problemie. Ale libertarianizm to troska o prawa i wolności jednostki w pierwszym rzędzie, nie o etatystyczne interesy tłustych kotów parodiujących kapitalizm. Socjalizm i upaństwowienie banków to regres na tej linii, to prawda. Ale jeszcze nie koniec świata. Koniec świata to dopiero zjechanie z tej linii w ślepą uliczkę otwartego rabunku wszystkich przez niewielu aby ratować prywatny, zbankrutowany bu**el.

Klejnoty Pojezierza Drawskiego
autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

Paulson naciskający na szybkość przyjęcia swojego “planu” nie chce aby Amerykanie, z których większość pewnie nie wie gdzie leży Szwecja, dowiedzieli się że akcja ratunkowa państwa okazała się w pełni udana. Jej koszty wyniosły około 4% PKB, co w proporcji jest całkiem blisko żądanego przez Paulsona $700 mld. Sporą część z tego rząd potem odzyskał z odsprzedaży bankowych brudów.

Osiągnął jednak coś znacznie więcej. Coś czego Plan Paulsona nigdy nie osiągnie bo powodowany jest ordynarną chciwością tłustych kotów i ich rachubami na pasywność strzyżonych na łyso lemingów. Usunął mianowicie sytuację moralnego ryzyka. Sytuację jednego tłustego kota w pozycji niekontrolowanego przez nikogo dyktatora, który kupuje na koszt podatnika po określonej przez siebie cenie niechodliwe aktywa innych tłustych kotów. Rząd szwedzki uniknął także sytuacji wyciągania z problemów prywatnych akcjonariuszy zbankrutowanych instytucji na koszt podatnika bez żadnej rekompensaty dla tego ostatniego, co słusznie uważane było za moralnie nie do przyjęcia.

Oczywiście że szwedzkie upaństwowienie oznaczało wykopanie prywatnych akcjonariuszy. Ale wykastrowanie tłustych kotów – aby powrócić do naszej terminologii – jest w tej sytuacji całkowicie uzasadnione. (mamy zresztą w PL już jednego specjalistę w tej dziedzinie :-)) Akcjonariusz zbankrutowanej instytucji wie że posiada papier warty zero – takie jest żelazne prawo kapitalizmu. Skoro do odbudowania technicznie zbankrutowanego szkieletu konieczny jest kapitał Joe Sixpacka z ulicy, to on teraz, a nie poprzedni właściciel, jest w siodle i rozdaje karty. Tyle przecież powinno być jasne.

Owszem, jest rzeczą ubolewania godną że mechanizmy wolnorynkowe są czasem przejmowane przez państwo. Rani to libertariańskie zasady i nosi zawsze niebezpieczeństwo jednego kroku za daleko. Nie da się temu zaprzeczyć. W przypadku Szwecji jednak rzecz zakończyła się happy-endem. Państwo zachowało się powściągliwie i po opanowaniu kryzysu powoli wycofało się z bankowego socjalizmu. Dzięki przezorności, poczuciu umiaru i pewnej klasie swoich ówczesnych przywódców obyło się bez hurtowego rabunku podatnika. Klasy i umiaru których, obawiamy się, brakuje Paulsonowi i kaście właścicieli USA.

Co więcej, szwedzki odpowiednik Joe Sixpacka (oops, z tymi alkoholowymi porównaniami i Szwecją trzeba być ostrożnym) wyszedł na tym nieźle i netto nawet do przodu. Ponowna prywatyzacja banków po kryzysie zrekompensowała państwu poniesione nakłady zamiast zasilać kieszenie prywatnych tłustych kotów które ratować chce Paulson. Do dziś zresztą państwo szwedzkie posiada 1/5 udziałów w Nordei, czołowym obecnie banku który w ówczesnym kryzysie przeszedł przez czyściec całkowitego upaństwowienia.

—————–
dodane: dla Drogich Czytelników w USA zapytujących się co można zrobić aby do zawłaszczenia publicznych funduszy przez Paulsona nie dopuścić:

©2008cynik9

42 Replies to “Szwedzka pigułka”

  1. Pod tym filmem jest w komentarzu ciekawe pytanie:
    „Question, Would the Federal reserve banking system benifit the most from a dollar collapse as they hold the majority of the world’s gold?”

  2. @hes
    Ja wiem że to jest oczywiste i że nie tylko rząd się liczy – ale nie zmienia to faktu że zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie nie zmieniłoby nic w porównaniu z drukowaniem pieniędzy „ile trzeba”, a trudnego zadania obliczenia wzrostu i tak się nie uniknie – (bo żeby policzyć inflację „ponad wzrost” to trzeba i tak ten wzrost policzyć). Więc po co dokładac sobie dodatkowej pracy z drukowaniem i dystrybucją nadmiarowych pieniędzy? Zamiast zaproponowanego przez Ciebie rozwiązania, wystarczyłoby żeby NBP faktycznie próbował się wywiązać ze swojego zadania utrzymywania cen…

  3. @Raster: Wszyscy to rozumieją, ale w tej grze liczy się nie tylko Rząd. Przecież NBP nie zostało powołane przez rzadzących po to żeby napędzać inflację (można było prościej:). Zadaniem NBP jest utrzymywanie stabilnych cen więc jest naturalne, że musi dodrukowywać pieniędzy sukcesywnie jak rośnie podaż towarów i usług (o ile rośnie; zwykle rośnie wraz z przyrostem ludności). Wbrew pozorom, to nie jest łatwe zadanie, a stała deflacja w gospodarce też mi się nie podoba.

  4. @hes
    Przecież to by nic nie zmieniło – skoro inflacja wyniosłaby N% i każdy dostałby N% więcej pieniędzy, to efekt byłby taki sam jak wtedy gdy inflacji by nie było. A rządowi chodzi o coś dokładnie odwrotnego – o nałożenie „Podatku inflacyjnego”, o wyciśnięcie dodatkowych pieniędzy na wydatki na rozbuhaną biurokrację, na bezsensowne projekty, oraz na całą masę chorych w samych założeniach instytucji…

  5. A co Komentatorzy sądzą o innym pomyśle na pieniądz papierowy i rozwiązanie problemu inflacji?

    Zwracam uwagę, że problemem nie jest inflacja sama w sobie, tylko kto dostaje nowo wyemitowane banknoty. Gdyby w projekcie budżetu była jawnie wyspecyfikowana polityka emisyjna na przyszły rok, w której NBP by prognozował stopę inflacji oraz jawnie podawał ile chce dodrukować pieniędzy, to rozwiązanie jest proste. Każdy obywatel otrzymywałby jakiś fragment nowo wydrukowanych pieniędzy (na jakich zasadach? nie wiem). Wtedy problem z drukowaniem pieniędzy znika. NBP może wtedy sterować tak by ceny były stabilne, a jak mu się nie udaje i przedobrzył, to trudno, ale nie ma pokrzywdzonych. Oczywiście to rozwiązuje tylko problem emisji, ale nie rozwiązuje problemów udzielania przez banki kredytów na kwoty 10x większe niż ma się środków, a to też trzeba jakoś ograniczyć.

  6. @Jacek i poruszony

    Popieram w całej rozciągłości. Związki nie są bez winy, a złodzieje powinni ponieść karę.

    Chodziło mi tylko o to, że wyjęcie wtyczki jest najprostszym, ale nie optymalnym rozwiązaniem.

  7. @stały_czytelnik:
    Buffet

    Stary lis Buffet przede wszystkim zakosił warrants za zakup akcji po $115 w dowolnym czasie. Tu jest business.

    Te pierwsze $5mld to praktycznie tłusta pożyczka ponieważ GS może tą transzę preferred stock odkupić płacąc 10% premię, co niewątpliwie zrobi gdy tylko stanie na nogi. Wtedy najpewniej Buffet wykorzysta warrants.

  8. Co do dyskusji na temat złodziejstwa – poczytajcie sobie, Panowie, Ziemkiewicza. „Polactwo” wiele wyjaśnia, naprawdę (a mi od lat oszczędza szarpania sobie ozora 🙂 ).

  9. @ Wszyscy

    Kuczyński wyjaśnia dlaczego Buffet kupuje akcje Goldman Sachs:

    „Berkshire Hathaway kupuje akcje Goldman Sachs, ale pod dwoma warunkami: po pierwsze będą to akcje uprzywilejowane z 10 procentową dywidendą, a po drugie będzie mógł kupić w dowolnym czasie kolejną partię akcji za 5 mld USD po 115 USD. Wczoraj sesję zakończyły z kursem 125,05. Inaczej mówiąc Buffet już dzisiaj mógłby zaoszczędzić ponad 400 mln USD kupując kolejną partię akcji. To był po prostu genialny deal pokazujący, w jak trudnej sytuacji jest Goldman Sachs”.

    Koło ratunkowe Buffeta

  10. Bez przesady, w Berlinie mozna kupic zloto bez zadnych problemow a ograniczen – stan na: 23.09.2008.
    QQ

  11. @bw:
    Co do tych kradziezy. Jakos dziwne jest, ze w Polsce wiele rzeczy ginie i nie ma odpowiedzialnych. Primo – dlaczego nie szuka sie tych co pod oslona nocy lub dnia to pokradli? Secundo, jesli nie idzie wykryc sprawcy to dlaczego nie beknie ochrona? Jesli nie da sie nic zrobic ochronie, wywalic ja a z nia tych co wybrali taka ochrone. Wszystko sie rozplywa i nie ma winnych. Podobnie na kolei – sa kradzieze, ale sokisci zawsze sie tlumacza, ze jest ich za malo i nic sie nie da; to ja sie pytam, po co oni sa? Jak sie nie da – zwolnic!

  12. Z takimi bankrutami, których nie można zlikwidować ani sprzedać, bo związki są przeciwko, mam zawsze prostą metodę: oddać im to i niech sami się rządzą. Rozdać akcje pracownikom i niech sobie wybiorą władze spośród siebie i pozarządzają zakładem.
    Niestety znam przypadki że związkowcy nie chcieli iść na taki układ tylko żądali kasy …

  13. Może trochę przesadziłem. Ale złom nie byłby złomem, gdyby masowo i wręcz w biały dzień nie kradli nowoczesnego sprzętu (to akurat wiem z pierwszej ręki – nie wiem kto, ale nowoczesne spawarki i inne akcesoria za ciężkie pieniądze potrafiły zniknąć w weekend).

    Problem nie jest tak prosty, jak go przedstawiasz.

    Żeby ten zakład mógł funkcjonować, potrzeba wiele pracy. Najłatwiej jest sprzedać – pewnie. Pozbywamy się problemu ludzkiego (jakim kosztem?) i nie musimy szukać innych rozwiązań.

    Ale to wszystko dygresja. Wraca pytanie – jak to, co się dzieje w USA, wpłynie na sytuację u nas?

  14. Adam

    Zaczyna być ciekawie – wierzyciele USA protestują.
    klik
    Chiny nie tylko bardzo martwią się spadkiem watości dolara, ale mają instrument nacisku – obligacje USA. Już raz z sukcesem to zastosowały (cytat z artykułu):

    China has previously threatened to liquidate its vast holding of US treasuries, amounting to $1.33 trillion, if Washington imposes trade sanctions to force a yuan revaluation. The Communist power has also repeatedly expressed its anger at the Fed’s indifference to the weakening dollar. If China were to dump the dollar it would likely set in motion a chain of events that would lead to a collapse of the greenback.

    Czyli doktryna MAD w wersji finansowej.

  15. @Chris50: „dni europejskich banków są policzone”.

    Artykuł rzeczywiście złowieszczy.
    Przytoczone dane wskazują, że tsunami wielkimi krokami zbliża się do Polski. Chyba Komisja Nadzoru Bankowego ma pełne ręce roboty.
    Czy oprócz zagrożeń pojawi się dla Polski szansa wyrwania się spod wpływu obcych banków?

  16. @bw:
    oddawania go za bezcen w ręce zagranicznego kapitału to drugie.

    bezcen? bw, miej trochę litości!!! 🙂

    Wyrzucić ten zardzewiały szmelc i sprzedać jak tylko chce coś za to coś dać! Dziadostwo jest warte tylko tyle ile dobrze położony kawałek gruntu nad morzem i żadne restrukturyzacje i sentymenty z przeszłości tu nic nie pomogą. Jak państwo chce stymulować „polski przemysł” niech raczej na zaoranym terenie stoczni gdańskiej otworzy jakiś high-tech park i popatrzy wreszcie w przyszłość zamiast pompować kasę podatników w beznadziejną dziurę przeszłości bez szans na jakikolwiek zwrot.

  17. Ze stocznią sprawa nie jest taka oczywista. Marnotrawstwo funduszy i czasu pracy to jedno, a kwestia likwidacji resztek polskiego przemysłu albo oddawania go za bezcen w ręce zagranicznego kapitału to drugie.

    IMHO potrzebna jest rzeczywista restrukturyzacja, a nie wyciąganie wtyczek. To ostatnie kończy się de facto przejęciem kraju przez fundusze zagraniczne, o czym mogą poświadczyć dziesiątki krajów, które zgodziły się na pakiet reform MFW.

  18. Cyniku ! A kto nam wybuduje arke jak nadejdzie kryzys pogodowy czy tsunami po zderzeniu z planetoida ?
    W sektorze finansów nie powinno byc mechanizmu ubezpieczania ryzykownego kredytu przez kredytobiorce .To zepsuło system.Takie ubezpieczenie przypomina polisę od pożaru .który
    na pewno wybuchnie i nikt nie bedzie wzywał strazaków.W takich firmach jak Loyd czy AIG moze ubezpieczyc depozyty depozyty cały Bank od plajty i zawsze sam powinien odpowiadac za polityke kredytowa.W sprawie stoczni mam podobne zdanie .ze sa kolebka nonsensu zwiazkowego.
    pozdrowienia.

  19. „German Business Confidence Declines More Than Forecast to Three-Year Low” – ale to nie przeszkadza wszystkim rynkom rosnąć, szczególnie niemieckiemu, bazując na plotce Warrena Buffetta, że kongres USA pracuje nad „wielkim planem”. Wydaje mi się, że to nie tylko wielkie banki będą znacjonalizowane ale i obrót giełdowy nabierze kontrolowanego wymiaru, zgodnie ze słuszną linią, wytyczoną przez FED i pozostałe banki centralne 🙂

  20. Sprawdziłem oferty na eBay’u. Podaż niewielka, a ceny znacznie wyższe niżby to wynikało z notowań ceny SPOT i dotychczasowych moich doświadczeń. Ludzie rzucają się na licytacjach na złote monety.

  21. Widać, że na coś czekamy,a pogłębia się deficyt fizycznego złota. Bullion Page sie nie otwiera, a NBP zwiększył swój i tak niekorzystny „spread” dla sprzedających. Sprzedaje drożej, a kupuje taniej. Macie jakieś informacje z rynku, szczególnie niemieckiego? Chodzi mi jakie są mozliwości zakupu metali szlachetnych?
    Pojawił się natomiast na ONECIE złowieszczy artykuł Finacial Times, że „dni europejskich banków są policzone”.

  22. @swistak:
    UE, co wierzy w rynek jak złotego cielca

    Jak UE wierzy w rynek to ja zacznę wierzyć w modlenie się do FBI o cokolwiek… :-))

    A ze stoczniami to akurat przykład jest fatalny – jedyną akcją którą państwo powinno tu zrobić to wyciągnąć wtyczkę z kontaktu. Jest zasadnicza różnica między interwencją państwa w kryzys systemu bankowego który w swojej esencji jest zyskowny i zdolny do samodzielnego bytu a finansowaniem ze środków publicznych uzwiązkowionych mamutów które zyskowne nigdy nie będą.

  23. Cynik! Modlmy sie do globalnej świadomości by śledztwo FBI w instytucjach finansowych obnazyło spekulacyjne mechanizmy i wiedza o tym stała sie oreżem wyborczym kandydatów na Prezydenta.Niech skorzysta elektorat i klasa srednia
    a z nimi UE, co wierzy w rynek jak złotego cielca chcąc nam zlikwidowac stocznie za pomoc publiczna /głownie poreczenia/.Podobne procedery z kredytami hipotecznymi
    i ubezpieczonymi chciały wprowadzic nasze Banki !
    To jedyna okazja by zrobic globalny porzadek a szwedzki sposób jest wzorem do wykorzystania
    pozdrowienia

  24. Przepraszam że odchodzę od merytoryki, ale chyba jest dobry czas aby zacytować klasykę, czyli „Dzienniki Gwiazdowe” Lema:

    […]podobno czternastego listopada biznesmeni wyskakiwali na Piątej Ulicy z okien tak gęsto, że zderzali się w powietrzu. […]

  25. Tak się zastanawiam:
    Po co rząd miałby konfiskować teraz złoto ? Sens miałoby to chyba tylko w wypadku gdyby chciano przejść na standard złota a na to się nie zanosi.
    Bo załóżmy że rząd USA skonfiskuje – i co tym złotem zrobi ? Sprzeda go – ale komu i w zamian za co ? Europie za euro ? Przecież w tym momencie staje się zakładnikiem UE.

  26. @ stały_czytelnik

    Jak już taki szmatławiec jak PB zaczyna „naganiać do złota” to mi się zapala ostrzegawcze światełko.

  27. Na nieszczęście dla szaraków większość kongresmenów to „tłuste koty” i nietrudno będzie ich przekonać. Jeszcze chwila i media będą ich błagać, aby zrobili cokolwiek – wyjdą jak zwykle na „mężów opatrznościowych” – tak jak uczestnicy „okrągłego stołu”.

  28. Europa (a w zasadzie Niemcy więc to na to samo wychodzi) po doświadczeniach Republiki Weimarskiej jak ognia boi się inflacji. USA po doświadczeniach Wielkiego kryzysu jak ognia boi się deflacji.

    Stąd, wywołanie inflacji ergo nałożenie na cały świat podatku inflacyjnego stanowi dla Paulsona dodatkowy plus, możliwe, że w ten sposób przekona Kongres.

  29. „Ciężko… tylko bankierzy i koty spadają zawsze na cztery łapy… ;-)”

    … nawet z 40 piętra biurowca na Manhattanie?? 😉 No tak. Ale zawsze na cztery…

    G.F.

  30. @wolnościowiec:
    Cynik, daj spokój kotom

    Ciężko… tylko bankierzy i koty spadają zawsze na cztery łapy… 😉

  31. Cynik, daj spokój kotom bo żal czytać! 🙂 W Polsce prędzej się używa określenia „tłuste świnie”. 😀

  32. @infested:
    czy uratowanie tych bankow nie jest tez uratowaniem pieniedzy ludzi
    Pytanie jest doskonałe i kroi do środka problemu. Odpowiedź jest nie i jest doskonale wyjasniona w linku do plany Hussmana. Klienci są tutaj raczej w roli zakładnika.

    Chyba zrobię z tego osobny wpis… tu tylko wstęp. Paulson&Co usiłują istotnie wywołać wrażenie zagrożenia kolapsem aby przestraszyć i ludzi i kongres. Prawda jest taka że państwo prawdopodobnie musi przejąć banki ALE NIE TAK JAK TEGO KOTY CHCĄ.

    Tu jest problem: bank nabrał trochę szmelcu i jest niewypłacalny. Nie znaczy to jednak że jego aktywa są zero warte – hedge funds z chęcią je kupią po 60 centów za dolara, a państwo też pewnie łatwo opchnie je na rynku po tej po tej cenie. Problem jest taki że trzymane one są w księgach banku po cenie 100% oryginalnej ponieważ nawet zejście do 90% przy mocno zalewarowanym banku czyści shareholders equity do zera. A to oznacza że akcjonariusze takiego banku oraz ci którzy trzymają jego obligacje wszystko tracą – i to boli Paulsona i jego koty. Plan Hussmana tu właśnie demaskuje zamiary Paulsona – przy przejęciu przez państwo bank dalej ma znaczną część (przecenionych) aktywów i jego klienci (nie akcjonariusze) są ok, ALE TO INTERES PAŃSTWA CZYLI PODATNIKA jest na pierwszym miejscu (przez nową equity) podczas gdy INTERES KOTÓW jest pośledni (subordinated – jak to po polku?). Czyli krótko mówiąc KOTY IDA Z TORBAMI, NIE NOWY WŁAŚCICIEL -PODATNIK.

    Paulson oczywiście chce aby to państwo przejęło wątpliwe aktywa banków ale PO 100% ceny, ponieważ wówczas tłuste koty zachowają pozycję w equity (jako właściciel) oraz nic nie potracą jako posiadacze obligacji (wierzyciele bankruta).

    Nie wiem czy jest to wystarczająco jasne… podsumuję więc w inny sposób: Paulson szantażuje kongres kolapsem i gniewem tłumów, usiłując upiec przy tym wielką pieczeń dla tłustych kotów które wiszą za ogony. Kongres prawdopodobnie wie już że musi zrobić bailout ale nie wiem czy ma guts i know-how aby przeforsować na Paulsonie i jego kotach rozwiązanie szwedzkie lub/i plan Hussmana. W szczególności Kongres powinien zrobić kompletny bailout ZA EQUITY, a nie wykupywać jedynie wskazanego przez Paulsona szajsu od prywatnych właścicieli.

  33. Po pierwsze, póki nie jest tak, że banki są jeno państwowe a pieniądze to tylko symulacja to każdy sam odpowiada za to gdzie pieniądze swe trzymał.

    Po drugie, to najbogatsi i tak nie płacą podatków – to ogólnie znana rzecz. 🙂

  34. Zamiast ratować banki (same sobie winne), lepiej te 700mld przeznaczyć na wypłatę ludziom, którzy trzymali depozyty w bankrutujących bankach. (O ile wogole taki plan przeprowadzać). Wtedy i masy byłyby szczęśliwe i ci co za bardzo ryzykowali wypiliby piwo które sami nawarzyli.

  35. Mam glupie pytanie laika (ale na prawde nie wiem jak to jest) – czy uratowanie tych bankow nie jest tez uratowaniem pieniedzy ludzi, ktorzy w tych bankach je maja? W ten sposob jakas czesc podatnikow cos by z tego miala.

    Tak w ogole, to taka mam taka uwage do tej sytuacji: moze faktycznie podatek progresywny jest ok, skoro najbogatsi dostaja najwieksze dotacje 😉

  36. Moim zdaniem indeksy są bardzo jasne. W momencie, gdy nie było jeszcze nic wiadomo na temat bailoutów, „tłuste koty” musiały na gwałt sprzedawać kontrakty przyszłościowe na ropę i surowce, żeby zdobyć gotówkę. Stąd korekcja cen ropy. Z kolei inwestorzy wyrażali wotum nieufności poprzez masową sprzedaż akcji.

    Teraz – kiedy tłuste koty najprawdopodobniej zostaną „uratowane” przez rząd USA – ropa idzie w górę, bo można dalej „bezpiecznie” spekulować, czekając na koło ratunkowe od Feda.

    Tylko że już nikt chyba nie wierzy w to, że jakakolwiek akcja w postaci wykupienia „złych długów”, czy innego wpuszczania gotówki w rynek ma szansę uratować gospodarkę przed kolapsem i hiiperinflacją…

    Głos rynku widzimy w kolejnych korektach Dow Jonesa – nieubłaganie spadających. Wzrosty są rezultatem raczej wznowionej spekulacji przez tłuste koty. Wiele firm zaczęło też masowo wykupywać własne akcje, żeby uniknąć szortów, jakie nieuchronnie pojawią się, w momencie w którym selektywnie zakazano krótkiej sprzedaży jedynie spółek należących do spekulantów… czyli głównych winowajców kryzysu.

  37. Na razie to widać, że rynki nie wiedzą co o tym wszystkim myśleć. Indeksy skaczą zupełnie losowo, podobnie cena złota.

  38. jeszcze odnośnie Paulsona, cytat:

    „Z wiosną 2007, Paulson, minister skarbu twierdził, że regulacje i ograniczenia „krępują” możliwość kapitału amerykańskiego w jego rozbudowie globalnej konkurencji. Obecnie nie słychać takich opinii jak twierdzenie, że „rząd nie jest w stanie regulować i tylko stwarza na rynku problemy.” Obecnie słyszy się, że „wolny rynek stwarza kryzys, z którego tylko rząd może znaleźć wyjście.”
    więcej:
    https://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=904
    Odnośnie interwencji państwa to uważam że powinna być, tylko nie w tym kierunku, nie ochrona cwaniaków
    ale rodzin które popadły w ogromne kłopoty z powodu długów hipotecznych. Nie znamy statystyk samobójstw, rozwodów,rozbitych i pokłóconych rodzin których przyczyną będzie omawiany kryzys.
    Na pewno osłabi i zdemoralizuje to społeczeństwo amerykańskie, być może o to chodzi, takimi jest łatwiej rządzić. Być może nastęna akcja to będzie pozbawienie prawa do broni.

  39. Oczywiście to wszystko prawda zakładając, że Paulson faktycznie nie wie co robi. Bardziej przerażające, ale wcale nie mniej prawdopodobna jest wersja, że Paulson doskonale wie, co robi i jakie będą rezultaty jego działań.

    Pytanie brzmi – jaki to wszystko będzie miało wpływ na nas tu w Polsce?

Comments are closed.