ETFy (1)

czyli mechanizm inwestowania sektorowego

Dzisiaj parę słów o wspominianych już wielokrotnie na łamach DwuGroszy, ale nie wprowadzonych jeszcze oficjalnie ETF-ach. Jest to, naszym zdaniem, bardzo pożyteczny wehikuł dla implementacji propagowanej w DwuGroszach filozofii inwestowania sektorowego, z wykorzystaniem wcześnie zidentyfikowanych trendów.

ETFy, czyli exchange-traded funds, są instrumentami inwestowania sektorowego, handlowanymi w postaci akcji na giełdach. ETFy są innowacyjną kombinacją łączącą w sobie zalety dwóch dawniej znanych instrumentów w jednym. Podobnie jak dawne fundusze close-end (pule osobno handlowanych, tematycznie związanych akcji, na ogół zagranicznych) są one publicznie notowane i łatwo dostępne w postaci akcji. W odróżnieniu od mutual funds (funduszy inwestycyjnych/FIOs) akcje ETFów, jak każde inne, handlowane są 24h na dobę (przy fluktuującej cenie, oczywiście) i mogą być sprzedawane short.

Natomiast podobnie jak index mutual funds ETFy nie są instrumentem aktywnie zarządzanym. Nie mamy tu więc żadnych „ekspertów” od zarządzania i nie ma absurdalnych opłat wejścia/wyjścia, znanych chociażby z polskich FIOs. Zadaniem ETFów jest jedynie mechanicznie odzwierciedlanie ruchu wskaźnika wokół którego dany ETF zbudowano, obojętnie czy idzie on w dół czy w górę.

Najczęściej ETFy replikują ruch pewnego indeksu rynku akcji (jak np. S&P500), indeksu sektora rynku (jak energia, żywność, technologia, budownictwo, itp.) lub też indeksu konkretnego surowca (commodity – jak np. ropa, gaz, złoto). Od swoich skromnych początków kilka lat temu rodzina dostępnych na światowych giełdach ETFów rozrosła się do ponad 400, pokrywając z nadmiarem pole zainteresowania większości inwestorów. Zgodnie z naszymi preferencjami, w DwuGroszach interesować się będziemy przede wszystkim ETF-ami dotyczącymi surówców (commodities). Więcej pożytecznych informacji o ETFach znaleźć można na przykład tutaj.

Sposób w jaki ETFy są zorganizowane może być nieco odmienny w różnych miejscach na świecie. Generalną ideą jest rynkowa gra trzech stron: organizatora ETFu (market maker), banku (custodian) oraz inwestującej publiki. Market maker kupuje i deponuje w banku (custodian) duży koszyk np. akcji wchodzących w indeks czy surowca, otrzymując w zamian duży pakiet akcji odpowiadającego temu ETFu. Te akcje ETFu następnie rozprowadza „detalicznie” wśród inwestorów i utrzymuje w nich rynek (market making). Inwestorzy kupują więc akcje lub sprzedają, a market maker je odpowiednio sprzedaje lub kupuje, inkasując przy tym prowizję.

W przypadku gdy zbierze się ekwiwalent „koszyka” – w którąś ze stron – market maker dokonuje nowej transakcji z bankiem. Albo więc dokupuje waloru zabezpieczającego otrzymując w zamian dalsze pakiety akcji ETFu, albo też umarza pakiety akcji ETFu, zmiejszając odpowiednio depozyt w banku. Zarówno custodial bank jak i market maker zarabiają także na wykorzystywaniu i eliminowaniu małych dyskrepancji cenowych pomiedzy cenami depozytu a odpowiadajacym im cenami detalicznymi akcji ETFu. W ich interesie leży zatem niedopuszczenie do większych odchyleń pomiędzy tymi cenami. Stanowi to elegancką rekojmię dla inwestora że ETF spełnia swój cel – mechanicznie replikuje indeks i nic więcej.

Przykładowo, najbardziej znany ETF złota, StreetTRACKS Gold Trust , ma symbol GLD i jest handlowany na NYSE. „Koszyk” odpowiada tam 10000 uncjom złota (o niezłej wadze łącznej ok. 300kg ;-)), które jest składane w depozycie, a w zamian za które market maker otrzymuje 100000 akcji ETFu. Jedna akcja tego ETFu reprezentuje zatem 0,1 uncji złota i powinna mieć cenę rynkową zbliżoną do ceny spot 0,1 uncji złota. GLD posiada obecnie (20.11.07) w depozycie około 600 ton złota.


Cena akcji ETFu złota (NYSE:GLD) oraz cena uncji złota (po prawej)

Grafik powyżej porównuje właśnie wykres ceny akcji GLD (lewa strona) z ceną uncji złota po prawej, za ostatnie pół roku. Jak widać, wykresy te nie są identyczne ale są tym niemniej bardzo do siebie zbliżone. (jednym ze źródeł pewnej dyskrepancji jest to że różnią się między sobą o 1 dzień). Histogramy u dołu grafika po lewej podają wolumen obrotów w akcjach GLD, co stanowi dodatkową pomoc w interpretacji trendu.

W podsumowaniu – struktura ETFów oferuje zróżnicowany, tani instrument inwestycyjny replikujący pewnien index. Nadaje się on doskonale zarówno do zajęcia pozycji long, jak i do zashortowania. Akcje ETFu mogą być też elementem w bardziej skomplikowanych strategiach inwestycyjnych.

P.S. Debet przypuszcza że wraz z wprowadzeniem ETFu replikującego szeroki indeks giełdy w Wwie połowa czerwonych krawatów z FIOs i OFEs, żywiona dotychczas tłustymi prowizjami “za zarządzanie” oraz anachronicznymi opłatami wejścia/wyjścia ściąganymi z inwestorów, zacznie w pośpiechu szukać pracy w MacDonaldsa. A druga połowa dołączy do nich z chwilą gdy OFEs staną się nieobowiązkowe… ha, ha, ha.

©2007cynik9

12 Replies to “ETFy (1)”

  1. Właśnie badam temat inwestowania w ETFy z Polski i wygląda na to że trzeba miec założone konto maklerskie u brokera który umożliwia inwestowanie na zagranicznych rynkach. Tu jest swietny artykuł na ten temat: https://www.finanseosobiste.pl/content/view/32/31/
    Wadą jest niestety wysoki koszt transakcji. Zobaczymy jakie ETFy uruchomi GPW pod koniec roku. Mini-WIG20 byłby dobrym rozwiązaniem gdyby nie znikomy obrót i ryzyko bycia zmuszonym do sprzedaży jednostek (w wyniku losowania) gdy gramy na spadki.

  2. Witam serdecznie,
    A jak czysto technicznie można inwestować w ETF-y z Polski?

    Tzn gdzie otworzyc rachunek itp?

    Z gory dziekuje za odp

  3. @anonimowy:

    Z tego co wiem, Open-End Index Certificate na złoto pod tym symbolem jest czystą papierową obietnicą banku Raiffeisen wypłacenia w euro ekwiwalentnej wartości 0,1 uncji złota. W tym sensie jest podobny do normalnego „rachunku złota” oferowanego przez większe banki, gdzie jednostką rozrachunkową jest jedna uncja złota a nie US$ czy euro. Jest zatem papierem bez żadnego pokrycia w metalu, i obietnicą tak pewną jak wydający ją bank. Bank zarabia na niewielkim spreadzie utrzymując rynek w tym instrumencie. Certyfikaty Raiffeisena, nie tylko na złoto, są dostępne na drugorzednych giełdach, głównie w Europie wschodniej.

    W odróżnieniu od certyfikatów Raiffeisena na złoto istnieją ETFy zabezpieczone fizycznym metalem (co oczywiście jest możliwe tylko w przypadku ETFów metali szlachetnych, trochę trudniejsze byłoby to np. w półtuszach wieprzowych 🙂 ). Nie widzę zatem większego sensu kupować RCGLDAOPEN na GPW, chyba że niedostateczna znajomość angielskiego lub inne przeszkody formalne uniemożliwiają złożenie zlecenia na nabycie akcji takiego ETFu na LSE czy NYSE, chociażby (NYSE:GLD). Więcej o tym w DwaGrosze NewsLetter.
    pozdr.

  4. czy certyfikat RCGLDAOPEN Reiffeisen Banku jest rodzajem ETFu.
    Występuje tu pojęcie bazy co mi przypomina kontrakty , ale nie ma terminu zapadalności.

  5. Re: CFDs
    Być może, być może… Tyle że Debet płoszy się słysząc o derywatywach over-the-counter… Tak więc odwagę pozostawimy raczej młodym, życząc powodzenia ;-).
    Sami zaś nawet w ETFach zabezpieczonych fizycznym metalem wolimy po staremu bojaźliwie sprawdzać głebokość wody patykiem… 🙂

    pozdr

  6. Mysle ze CFD’y sa bardziej dostepne dla zwyklego zjadacza chleba i moga byc bardzo mila alternatywa dla np. futures na indeksy. Plusy CFD’ow to:

    – nieograniczona plynnosc
    – znacznie nizsze koszta „wjescia” na rynek w porownaniu z futures.
    – Mamy olbrzymia mnogosc kontraktow CFD: nie tylko cale indeksy ale tez np. na poszczegolne akcje z takiego WIG20.
    Aczkolwiek co ciekawe nie widze tam CDF’a dla samego WIG20, choc sa dla 40 innych glownych krajowych indeksow swiata…

  7. Zgadzam się z panem co do tej odleglejszej perspektywy(flat money). Co do kierunku w bliższym czasie to sam premier dał chyba odpowiedź (potwierdził przypuszczenia co do przyjęcia euro)w dzisiejszym expose.
    pozdr

  8. @cynik9
    Nic skomplikowanego.
    Jednostka indeksowa WIG 20 stanowi równowartość w złotych 1/10 WIG20.
    Można grać w obie strony i na wzrosty i na spadki.
    Instrument wygasa w 2025.
    Beznadziejna płynność jest największą wadą.

  9. @przewrotny:
    Są perspektywy i perspektyyyyyywy. Docelowo istotnie myślę że scam z fiat money dobiegnie kiedyś końca i że dzisiejsze $100, podobnie jak euro100, będą warte dokładnie tyle ile parę banknotów 100 złotowych reprodukowanych we wpisie Złoto (2). Czyli zero.

    Zanim jednak dojdzie do przebłysku rozsądku i odnowienia jakiegoś linku walut ze złotem przyjdzie nam żyć, być może jeszcze długo, w sytuacji którą mamy, w której jeden papier jakoś tam fluktuuje wobec drugiego. O ile historia jest jakimś drogowskazem, IMO, spodziewać się można że z chwilą przekroczenia granicy bólu w euro/dolar (1,5 ??) banki centralne podejmą jakąś próbę skoordynowanej interwencji, starając się podpompować dolara a osłabić euro i jena. Po niej następne, i nastepne, aż wszystko jako tako ustabilizuje się ale przy znacznie niższym kursie us$. Być może rzędu 55 na indeksie dolara, któż to wie.

    Natomiast wróżeniem z fusów na temat możliwego przebiegu kursu złotego do euro w najbliższych 4 latach zajmowaliśmy się w dwu niedawnych wpisach pt. „O początkach euro i końcach świata” (10 i 11 listopad). Z dawnych prac obecnego min. finansów Rostowskiego wysnuliśmy tam wniosek że PLN prawdopodobnie będzie się nadal wzmacniał wobec euro w okresie prowadzącym do adopcji wspólnej waluty.
    pozdr

  10. Dzzień dobry.
    Ja przepraszam że trochę z innej beczki ale mam nadzieje że przynajmniej ciekawie. Otóż mam trochę oszczędzonych euro i zastanawiam się czy ich nie wymienić (zakup nieruchomości), czy może kupić za złotówki. Pisał pan wcześniej że euro ma jeden kierunek. Ja jednak zastanawiam się czy w obliczu słabości dolara i chęci dywerysfikacji części rezerw walutowych przz np. Chiny i inne kraje kurs nie pójdzie do góry. Czy to będzie się przekładało na nasz kurs w kraju. Wiem że jest to szerszy temat więc może przy jakiejś sposobności omówiłby pan go nieco szerzej.

  11. @app_funds:
    Dziękuję za tę uwagę. Więcej informacji o MW20 mozna znaleźć tutaj: https://www.gpw.pl./zrodla/gpw/ulotka.pdf
    Z ulotki wyglądałoby że to coś w rodzaju hybrydy funduszu indeksowego i kontraktu terminowego (?)

    W każdym razie dla nas z Debetem dużo za dużo to wszystko komplikowane… Aż tacy smart to my nie jesteśmy, a „losowe zamykanie pozycji” silniej się nam kojarzy z ruletką… 😉

    pozdr

  12. U nas jest MW20, ale ma marną płynność.
    Można kupić bez lewara indeks w jednostkach stanowiących 1/10 jego wartości.

    Pozdrawiam

Comments are closed.